Dodaj do ulubionych

Prawne aspekty menstruacji, czyli WTF

13.05.15, 19:58
www.gazetawroclawska.pl/artykul/3856929,kobieta-podczas-okresu-jak-czlowiek-drugiej-kategorii-kontrowersyjna-konferencja,id,t.html
Zostałam całkowicie zaskoczona pomysłem, jakoby bóle miesiączkowe mogły być przyczyną unieważnienia testamentu napisanego w trakcie trwania tychże... no po prostu Wędrująca Macica Kontratakuje.
Obserwuj wątek
    • jottka Re: Prawne aspekty menstruacji, czyli WTF 13.05.15, 22:54
      przyznaję, że najpierw sprawdziłam datę newsa, bo myślałam, że to z 1 kwietnia... jak to na serio, to eee, tego, proponuję od zadania pytania publicznego prelegentkom, bo i takie tam są, w której też fazie cyklu się znajdują i jak to wpływa na ich siły umysłowe.
      • maadzik3 Re: Prawne aspekty menstruacji, czyli WTF 14.05.15, 07:09
        big_grin no dokładnie. Można też zapytać panów na sali (popierających sprawę) czy nie są ostatnio sfrustrowani seksualnie i jak zapatrują się na czasowe cofanie prawa jazdy na czas i andro- i menopauzy. smile Co za idiotyzmy!
    • mary_ann Re: Prawne aspekty menstruacji, czyli WTF 14.05.15, 20:14
      Absurd i fascynujący przykład strzelania do własnej bramki (w przypadku kobiet).
      A poza tym jeśli PMS i miesiączka, to chyba migrena i ból zęba też?
    • tt-tka Re: Prawne aspekty menstruacji, czyli WTF 16.05.15, 19:01
      Wow ! Czy slub brany podczas miesiaczki moze zostac uniewazniony ? Moja psiapsiole bardzo by to urzadzalo...
      Czy na takiej podstawie mozna uniewaznic takze akt darowizny ?
      Czy zapewnienie, ze podpisujac intercyze malzonek cierpial na bolesny obrzek jader sprawi, ze dokument ten uzna sie za niebyly ?
    • guineapigs Re: Prawne aspekty menstruacji, czyli WTF 10.01.16, 21:53
      Dobry wieczór (zawsze ma problem: jak się witać na forum? byc może jest to po prostu przyczyna hormonów.... KWIIIKK!!!)
      Po pierwsze, przepraszam że tak 'wpadam' w stary temat, po drugie, przepraszam, że prawie wcale tu nie bywam, a przecież forum ciekawe. Mam nadzieję, że rzadka obecność nie oznacza braku zgody na jakakolwiek obecność? Cóz, zawsze mogę sie wykpić 'cyklem', no nie?
      Koniec ironii.
      Muszę poruszyć tę kwestię z dwóch stron: ludzkiej i naturalnej.
      1. jako doświadczony hodowca koni z czystym sumieniem powiem: hormony wpływaja na zachowanie klaczy. Klacz złosliwa, agresywna, trudna - w czasie, jakby tu elegancko ująć, 'chęci na randkę' staje się przymilna, nie kopie, nie gryzie. Jestem w stanie sekundę po wejściu do boksu ocenić: oho, mamy nasz czas. Tu nie ma co dyskutować: tak jest. Niestety, człowiek to wg. biologii ssak i tym samym nie omijaja go 'przygody' związane z ... biologią.
      2. 'Człowiek to nie koń' - jak słusznie zauważyła Pasażerka Batorego w 'Kochaj albo rzuć - i trudno racji nie przyznać. Moim zdaniem (socjologiem nie jestem, więc to takie gdybanie) człowiek, ustanawiając prawo, wytwarzając kulturę, sztukę itp automatycznie zminimalizował wpływ biologii na własne życie, i to świadomie. Właśnie po to, by nie napadać sąsiadów jak mu tylko testosteron podskoczy, nie okazywać uczuć 'tylko raz w roku - i to w celu mania dziatek', by nie kopać i gryżć współbiesiadników na imprezach a grzecznie ustawić się w kolejce po browar i kaszaneczkę z cebulką. No chyba kto jak kto, ale prawnik powinien o tym wiedzieć. NOta bene, ja osobiscie uważam, że osobniki homo sapiens sapiens, które zasad tych nie przyswoiły i hołdują biologii, idą do polityki - bo TAM akurat 'kopać i gryźć osobnika słabszego' jest wielką zaletą.
      3. Z pewnością nastrój, poziom hormonów, oraz wiele innych czynników ma wpływ na zachowanie człowieka (pogoda, ciśnienie atmosferyczne, rachunek za prąd, ocena z historii syna/córki, cena chleba i węgla...) Z tym, że MUSIMY UZNAĆ, iż w naszych kluczowych decyzjach (w pracy, zyciu) robimy wszystko, by kierować się rozumem, a nie chwilą. Zatem najwyżej zachodzą ludzie (powinni przynajmniej), którzy na szczeblach kariery udowodnili, że 'dają radę'. Musimy tak założyć, bo wg. tych od tej konferencji, nie wolno dac sie operować babie, bo może ma okres albo chłop ją rzucił, nie wolno dać posady nauczycielki babie, bo ta to wogóle codziennie inny nastrój i niesprawiedliwa, a już na pewno nie można dać babie auta - bo w czasie okresu złosliwie będzie robić wypadki. NIE. człowieka, zanim go 'dopuscimy' do odpowiedzialnych zadań, sprawdzamy: jak sobie radzi, czy ulega emocjom, czy potrafi praktycznie myśleć niezależnie od 'cyklu'.Są ludzie, którzy kompletnie nie potrafia i byle deszcz wyprowadza ich z równowagi, a sa tacy, którzy bez względu na wszystko starają sie myslec logicznie - i myślą.
      4. Zakładając, iz cykl kobiety ma wpływ na jej zdolnośc myslenia/wykonywania zadań/czynności musimy przyjąć, że nie chcemy kobiet-lekarzy, nauczycielek, prawniczek, szoferek, pielęgniarek, farmaceutek, opiekunek niemowląt.. A to juz zakrawa na absurd, bo wychodzi, że kobieta nie ma prawa nawet sie zajmować własnymi dziećmi czy gotować mężowi obiadu (bo może jest akurat agresywna, bo ma okres, i otruje nieboraka).
      5. Z powodów czysto biologicznych: skoro zakładamy, że kobieta 'inaczej myśli' w pewnych dniach, to co powiedzieć o mężczyźnie, który - przeciętnie - przechodzi wzrosty hormonów kilka razy na dzień? Nie chcę pisać trywialności, ale z zycia codziennego wiadomo, że męzczyzna jest bardziej podatny na pewne bodźce niz kobieta. Z mojej pracy w hodowli koni: ogier zawsze chce, klacz raz na jakiś czas. Czy zatem, per analogiam, trzeba założyć, że mężczyzna CIAGLE jest pod wpływem hormonów i NIGDY nie podejmuje decyzji przez rozum? Więc mamy prawo obalić każdą decyzję podjęta przez męzczyznę? I fajno, tu wystarczy tylko 'opinia' kilku tzw. świadków: on to by tylko ruchał (pardon my french): i ostrze zmienia zwrot. Ze wspaniałego ogiera Pan Prezes zamienia się w czeladnika hormonów i musi płacić swojej żonie/sekretarce/księgowej gruuube pieniadze. Bo one tylko kilka dni w miesiącu (co 'konferansjerzy' zaznaczają wyraźnie) - ale ON ZAWSZE głupiał na widok pośladków opietych mini-spódniczką i podpisywał cokolwiek mu podano.
      6. NAJWAZNIEJSZE. To tylko zapędy tzw. prawników do tego, by tłuc kasę na obalaniu testamentów pisanych przez kobiety. FORSA - nic więcej. Wyszukiwanie kolejnych okoliczności itp. I co charakterystyczne dla naszych czasów, kiedy prawnikiem mozna zostać po szkole w Kożlich Łbach Nizszych - nie ważne jest PRAWO, nie ważna LOGIKA - ważne wyszukiwanie okoliczności (bo pod wpływem kina klasy B czy C z US wydaje im się, że to na tym polega). A że oni, ci wszyscy po gminnych Juniwersytetach, pądna pod kilkoma zdaniami jekiegoś 'starego dziada od logiki prawa' - to nawet to im przez mózg nie przeleci, bo pojecia nie mają o niczym, tylko o kupiectwie.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka