Dodaj do ulubionych

Nie, Polacy nie są ksenofobamii.

10.09.15, 16:27
Bo nigdy nie byli.
"Już w szesnastym wieku Rzeczpospolita była ostoją dla innowierców".
- Od tego zaczyna się chyba każda rozmowa o polskiej tolerancji.
Tak, tak. Przez te pięćset lat nic się nie zmieniło.

"Ważne, aby byli ochrzczeni".
Ale żeby nie głosili swoich luterskich i kalwińskich prawd, bo wygnamy precz!
pl.wikipedia.org/wiki/Bracia_polscy
Wyhodowaliśmy sobie przyzwolenie na "zamawianie pięciu piw", na "hinduski symbol szczęścia", no to mamy paniusie z dzieckiem w ramionach, które piszą "zabić ich wszystkich!"
Obserwuj wątek
    • maadzik3 Re: Nie, Polacy nie są ksenofobamii. 10.09.15, 17:39
      jak piszesz (a zakładam że tak) w nawiązaniu do obecnego kryzysu imigracyjnego to chętnie podyskutuję ale na spokojnie. Bo problem jest poważny. I ze skrjnie negatywnymi reakcjami na uchodźców (raczej w większości imigrantów ekonomicznych) i z nimi samymi. I każda postawa skrajna idąca pod okropnymi hasłami (nikogo nigdy nie wpuszczać) bądź rzucająca obelgami w - często słusznie - wystraszonych (sama ksenofobia i rasizm) ncdobrego do dyskusji nie wniesie, znaczy w ogóle zamknie dyskusję od razu. A od min i problemów aż się roi. Jedyny (chyba) sposób żeby spróbować je rozbroić to porozmawiać, choćby do upadłego i o strachach i o wartościach i o sytuacji. Inaczej będzie tylko gorzej
      • kajaanna Re: Nie, Polacy nie są ksenofobamii. 10.09.15, 18:10
        Rozbrojenie min:
        1. Homogeniczna narodowo Polska to ledwie ostatnie 70 lat ("gdzie Hitler i Stalin zrobili co swoje"), potem 1968 kiedy pozbyto się z Polski nawet najbardziej zasymilowanych w polskości Żydów.
        2. Mina pod tytułem: "nie jesteśmy rasistami, ale..." zamawiamy pięć piw, bo Prawdziwy Polak wie po co wyciąga prawą rękę.
        3. Mina pod zdjęciami: Szanuję życie od poczęcia życie, ale ci niech zdychają.
        • sebalda Re: Nie, Polacy nie są ksenofobamii. 11.09.15, 13:54
          Częściowo na temat: mnie dzisiaj poraziło, jak bardzo można być hipokrytą i nie wiem już nawet kim:
          wyborcza.pl/1,75478,18754802,gowin-papiez-nie-ma-racji-w-zadnym-wypadku-nie-powinnismy.html#MTstream
          Typowe podejście prawicy: co powie papież i Episkopat, to święte, to klauzula sumienia, posłuszeństwo, pod warunkiem, że nam pasuje. Jak nie pasuje - papież nie ma racji!
          Czy gość, który tak mówi, nie czuje, że to nie jest ok? Że robi się w tym momencie totalnie niekonsekwentny i niewiarygodny???
          I jeszcze bardziej poboczna refleksja, coś, co mnie ciągle zadziwia: czy PO naprawdę niczego nie nauczyło się na przykładzie Gowina? Przyjmowanie Dorna????????? WTF???
          • oleni-a1974 Re: Nie, Polacy nie są ksenofobamii. 26.09.15, 08:26
            Dzisiaj napisalam emaila do polskiej -bardzo prawicowej, bardzo koscielnej gazety. Przed chwila przeczytalam ten watek itwoja wypowiedz mnie uderzyla , bo o to dokladnie mi chodzilo w moim emailu. Od dziecka wychowuje sie w Kanadzie wiec nie mam takiego ladnego stylu i plynnosci jak wy. Ostatnio bardzo duzo controwersyjnych tematow jest omawianych. Sex ed, Muslimi, religia, emigranci. Social media exploduja. Ludzie sie kloca, czesc wycofuje dzieci ze szkoly. Moze czasami podrzuce wam artykul albo temat bo w sumie te problemy dotycza wszystkich, czasem wiecel a czasem mniej. Na razie wklejam tego maila.
            """"Chcialam zwrocic uwage na niescislosc informacji. W artykule "Papez Franciszek przybyl do USA" podaliscie panstwo ze 1/5 Amerykanow to Katolicy. Jest to blad, poniewac katolicy sa w USA 1/5 chrzescijan , ktorych jest 70%, wiec stanowia 14 % czyli 1/7 ogolu.
            Piszecie ze Franciszek cieszy sie sympatia wiekszosci spoleczenstwa , niezaleznie od wyznawanej wiary. To prawda, a to dlatego ze Franciszek obdaza sympatia i glebokim szacunkiem, wszystkich--niezaleznie od wyznawanej wiary. Wielka szkoda ze wszyscy nie probuja isc jego sladami i ignoruja takie piekne przeslanie- tolerancji, pokoju i interfaith coegzystencji. Swiat bylby o wiele lepszy, bezpieczny i ludzie szczesliwsi.
            Nie dziwi mnie ze inni (choc nie wszyscy) szanuja papieza i jego przeslania. Co mnie dziwi to to ze w jego wlasnym kosciele, ktorego jest glowa i wedlug dogmatu Papiez jest nieomylny , wielu ignoruje jego slowa i przeslania, inni zloszca sie ze nie podoba im sie co i jak Papiez robi a jeszcze inni wrecz oskarzaja go o probe zniszczenia KK. Jakze wiec mamy czegokolwiek oczekiwac od innych, probowac przekonac o naszej wyzszosci i nieomylnosci, narzucac innym nasze poglady i wartosci, skoro niestety wielu, bardzo wielu i tak robi po swojemu i mysli ze spowiedz wszystko zalatwi? Boli mnie to , bo w obliczu tego co sie na swiecie dzieje i roszczen wszystkich wokol, nikt sie nie zastanawia nad soba i jak sie poprawic. Wszyscy za to doskonale "wiedza" co powinni a wrecz musza zmienic inni.
            Jeszcze tylko jedno pytanie, bo bardzo mnie to intryguje.
            Czemu nie wspominacie o apelu i oczekiwaniach Papieza i przeslania wladz koscielnych w Polsce co do sytuacji immigrantow w Europie?.
            Jezeli to tylko lewica dazy do sprowadzenia ich do Polski to w takim razie KK w Polsce jest lewica. Czemu ludzie powoluja sie na kosciol tylko wtedy kiedy im to pasuje.
            Kiedy ksieza namawiali i wzywali do glosowania Na A. Dude a teraz na PIS wszyscy o tym pisali i mowili , byli dumni ze spelniaja wole kosciola, a w tej sprawie nagle kompletna cisza?
            Nikt nie przypomina, nie szerzy i nie powoluje sie na apel i przeslanie arcybiskupow ?
            Strasznie to irytujace i falszywe.
            Osobiscie, Arabow, nie lubie , nie rozumiem i winie za wiele zlana swiecie, Doskonale rozumiem czemu ludzie ich nie chca. Nie rozumiem tylko jak mozna w taki falszywy i wybiorczy sposob traktowac nauki i oficjalne pozycje kosciola na wiele waznych spraw.. Dla mnie to jest wykorzystywanie kosciola i Boga dla wlasnych celow i to perfidnie robione z wyrafinowaniem. Ja bym na miejscu takich (jako osoby wierzace) drzala o swoje zbawienie.
          • plater-2 Re: Nie, Polacy nie są ksenofobamii. 27.10.15, 15:59
            Dogmat o nieomylności papieża – dogmat katolicki, ogłoszony w roku 1870 na soborze watykańskim I w konstytucji dogmatycznej Pastor aeternus (Konstytucja o Kościele Chrystusowym). . Dogmat ten odnosi się do tzw. nauczania ex cathedra. Nieomylność papieża należy rozumieć jako bezbłędność w sprawach wiary i obyczajów, nie zaś w sprawach codziennych.

            • pavvka Re: Nie, Polacy nie są ksenofobamii. 27.10.15, 16:31
              A możesz jakoś zdefiniować gdzie jest granica między obyczajami a sprawami codziennymi?
              • plater-2 Re: Nie, Polacy nie są ksenofobamii. 28.10.15, 09:20
                Tym zajmuja sie autorzy podręczników typu "Teologia moralna".
                • mary_ann Re: Nie, Polacy nie są ksenofobamii. 28.10.15, 17:35
                  Plater-2 napisała:
                  "Tym zajmuja sie autorzy podręczników typu "Teologia moralna"."

                  No ale skoro przedstawiłaś sprawę jako niemal oczywistą, a w każdym razie dla Ciebie zrozumiałą ("Nieomylność papieża należy rozumieć jako bezbłędność w sprawach wiary i obyczajów, nie zaś w sprawach codziennych."), to chyba możesz nas, maluczkich, w prostych słowach oświecić?
                  • plater-2 Re: Nie, Polacy nie są ksenofobamii. 29.10.15, 18:54

                    uszczypliwość
                    1. «bycie uszczypliwym»
                    2. «przymówka skierowana pod czyimś adresem»
                    • sebalda Re: Nie, Polacy nie są ksenofobamii. 31.10.15, 12:37
                      Plater, zostawiając na boku rozważania o nieomylnoci papieża, czy możesz napisać, co sama sądzisz o przyjmowaniu uchodźców? Będę wdzięczna za odpowiedź.
                      • plater-2 Re: Nie, Polacy nie są ksenofobamii. 31.10.15, 17:35
                        Odrózniam pojęcie "uchodźca" od "imigrant ekonomiczny".

                        • sebalda Re: Nie, Polacy nie są ksenofobamii. 02.11.15, 09:55
                          plater-2 napisała:

                          > Odrózniam pojęcie "uchodźca" od "imigrant ekonomiczny".
                          >

                          Rozumiem, ponawiam zatem pytanie: co sądzisz o przyjmowaniu przez nas uchodźców?

                          Inna sprawa, że nie do końca potrafię zrozumieć, dlaczego nie przeszkadza nam, że Polacy od lat wyjeżdżają do pracy, czyli są emigrantami ekonomicznymi, są przyjmowani, a sami tychże nie chcemy przyjąć? Bo jesteśmy biedniejszym krajem? Aż tak biednym, by nie pomóc potrzebującym? Czy to nie uboga wdowa dała ostatni grosz? Jak się ma zamykanie granic i odmowa przyjęcia uchodźców czy imigrantów ekonomicznych do postawy miłosierdzia, jaką powinien się kierować każdy katolik? Naprawdę chciałabym to zrozumieć.
                          • pavvka Re: Nie, Polacy nie są ksenofobamii. 02.11.15, 10:11
                            Poza wszystkim, podział na uchodźców i imigrantów ekonomicznych nie jest wcale tak ostry jak niektórym się wydaje. A imigracja ekonomiczna też ma różne odcienie - jedni wyjeżdżają żeby zarobić na trzeci samochód, a inni żeby uniknąć śmierci głodowej.
                            • plater-2 Re: Nie, Polacy nie są ksenofobamii. 02.11.15, 11:39
                              Nie jest ostry, bo bardzo trudno dojść who is who.





                              W kwestii pomagania bliźnim podręczniki teologii moralnej pouczają:

                              Kochaj blixniego, jak siebie samego.

                              Nie ma przykazania - "miłuj blixniego więcej niż siebie samego".

                              W Katechizmie „sprawiedliwość jest cnotą moralną, która polega na stałej i trwałej woli oddawania Bogu i bliźniemu tego, co im się słusznie należy” (KKK 1807).

                              Jak wszyscy dostają to samo (jednakowe zarobki, piatka dla wszystkich na koniec roku) - wtedy jest niesprawiedliwie.


                              Sprawiedliwość zobowiązuje nas do takiego rozdzielania dobr, by wszyscy prowadzili zycie godne, bo do godnego zycia kazdy ma prawo.

                              Godne, ale niejednakowo dostatnie, jednakowo bogate w dobra, bo to sie nazywa komunizm.

                              Do godnego zycia maja prawo również ci, którzy bez własnej winy nie są w stanie sami tak dbac o siebie, by prowadzic zycie godne.

                              Intensywność niesionej pomocy bierze pod uwagę, czy ktoś wpadł w tarapaty na własne zyczenie, czy losowo. Nie pomagamy osobom uchylajacym sie programowo od pracy, beztrosko narazajacych swe zycie i zdrowie , bo przeciez "jest darmowa sluzba zdrowia" (np. odmawiajacych uczestnictwa w programach AA ) oraz oszustom, wyłudzaczom zasiłków.



                              Gdy blixni nasz znajduje sie w potrzebie ekstremalnej, czyli brak mu dóbr , które są konieczne do życia godnego, mamy obowiazek pomóc mu rezygnując nawet z tego, co jest potrzebne do naszego własnego godnego zycia.


                              W potrzebie zwykłej - darujemy to, co nam zbywa, bez obniżenia poziomu życia nam należnego, wymaganego przez nasza pozycję społeczną.





                              Polityka imigracyjna nie jest czynieniem jałmuzny blixniemu swemu, pomaganiem ludziom, a pomaganiem samemu sobie.

                              Jej celem jest uzupełniania własnych zasobów ludzkich przez ich import z zagranicy.

                              Państwo ma prawo prowadzić własna polityke imigracyjna, stawiac warunki w interesie własnego państwa - zachęcac do przyjazdu fachowców, przyjmować imigrantów ekonomicznych o określonych korzystnych kwalifikacjach (drenaż mózgów), a blokowac napływ dla innych, bo chodzi tu o nakłady na kształcenie i asymilacje.


                              Rząd ma prawo ustalić warunki wjazdu i pobytu imigrantów ekonomicznych, określić liczby osób poszukujących pracy, jaką możemy przyjąć na nasze terytorium oraz kontrolowac legalnośc emigracji, zwalczac nielegalną i handel ludźmi.


                              Na działania te podatki płace i oczekuje dzialan w kierunku takiej organizacji systemu ekonomicznego mego kraju, by zachowany był równy dostęp do podstawowych dóbr materialnych dla wszystkich mieszkańców, równe szanse na uzyskanie tego dostępu, aby nie było osób pozbawionych szans na prowadzenie godnego zycia.

                              Nie ma to zwiazku z przyjmowaniem do wlasnego łózka imigrantów ekonomicznych.

                              • pavvka Re: Nie, Polacy nie są ksenofobamii. 02.11.15, 14:16
                                plater-2 napisała:

                                > Nie jest ostry, bo bardzo trudno dojść who is who.

                                Nie, nie jest ostry z definicji. Ludzie uciekają z krajów ogarniętych wojną nie tylko ze względu na fizyczne niebezpieczeństwo, ale też dlatego, że gospodarka w tych warunkach przestaje normalnie działać i nie są w stanie zarobić na życie. Ludzie którzy spędzili kilka lat w obozach uchodźców w krajach ościennych wyjeżdżają dalej, bo owe kraje nie są w stanie zapewnić im choćby podstawowych warunków do życia. Itd., itp.

                                > Gdy blixni nasz znajduje sie w potrzebie ekstremalnej, czyli brak mu
                                > dóbr , które są konieczne do życia godnego, mamy obowiazek pomóc mu rezygnują
                                > c nawet z tego, co jest potrzebne do naszego własnego godnego zycia.

                                OK, w ten sposób przyznałaś że uchodźcom trzeba pomagać.
                                • plater-2 Re: Nie, Polacy nie są ksenofobamii. 02.11.15, 14:55
                                  Od odróżniania migranta od uchodźcy wojennego jest procedura sprawdzająca, czy ich życie w krajach ogarniętych wojną jest szczególnie zagrożone. W Syrii zagrozone jest zycie chrzescijan nie muzułmanów. Pojawia sie pytanie: kto jest odpowiedzialny za te sytuacje ? Kto popiera Assada ? Komu na reke jest ta masowa migracja mlodych muzulmanskich mężczyzn do Europy ?


                                  Pomysl, by kazda parafia zakwaterowała rodzine uchodzcow w salkach katechetycznych uwazam za chybiony. Od pomocy uchodzcom jest ośrodek, pomoc finansową państwa (ok. 700 zł/mies przez okres 1 roku), jest czas na nauczenie języka i zycia w Polsce,podjecie pracy.


                                  Na marginesie :

                                  Polscy Romowie równiez wyjeżdzali masowo w poszukiwaniu lepszego zycia po 2000 roku do Wielkiej Brytanii. Jako ofiary przesladowan rasistowskich otrzymywali pomoc, jakiej nigdy nie dostali zołnierze Maczka, Andersa, polscy lotnicy.

                                  Języka sie nie nauczyli, pracy nie podjeli...


                                  • pavvka Re: Nie, Polacy nie są ksenofobamii. 02.11.15, 15:23
                                    plater-2 napisała:

                                    > W Syrii
                                    > zagrozone jest zycie chrzescijan nie muzułmanów.

                                    Ile razy byś tego nie powtórzyła, to nadal nie jest prawda. Ze strony ISIS dokładnie takie same prześladowania spotykają szyitów, alawitów, jezydów i inne grupy wyznające islam w innej wersji niż jedynie słuszna sunnicka. A po drugie, nadal większość zabitych w Syrii to ofiary reżimu Assada, i tu już religia w ogóle nie jest kwestią decydującą.
                                    • plater-2 Re: Nie, Polacy nie są ksenofobamii. 04.11.15, 17:26
                                      Czy zagrozone było zycie męzczyzn, którzy nielegalnie usiłowali przekroczyc granice Wegier ?
                                      • pavvka Re: Nie, Polacy nie są ksenofobamii. 05.11.15, 09:34
                                        A Ty uważasz że nie było?
                                        • plater-2 Re: Nie, Polacy nie są ksenofobamii. 05.11.15, 15:37
                                          W momencie, gdy znalezli sie na granicy serbsko-węgierskiej, na pewno nie.

                                          Dziwi mnie, dlaczego rzucali kawałkami betonu i kamieniami w słuzby porzadkowe - jest to wykroczenie.

                                          A przestepstwem - nielegalne przekroczenie granicy.
                                          • sebalda Re: Nie, Polacy nie są ksenofobamii. 05.11.15, 17:37
                                            plater-2 napisała:

                                            > W momencie, gdy znalezli sie na granicy serbsko-węgierskiej, na pewno nie.
                                            >
                                            > Dziwi mnie, dlaczego rzucali kawałkami betonu i kamieniami w słuzby porzadkowe
                                            > - jest to wykroczenie.
                                            >
                                            > A przestepstwem - nielegalne przekroczenie granicy.

                                            Tego, co sie dzieje na tych granicach nie możemy oceniać, bo tam nie byliśmy. Ty widziałaś migawki telewizyjne, ja czytałam reportaże z tych miejsc i widzę to zupełnie, ale to zupełnie inaczej. Która z nas ma rację? Nielegalne przekraczanie granicy? A co ci ludzie mają robić? Koczować w nieskończoność we wrogo do nich nastawionych państwach? Skąd wiadomo, czy ci mężczyźni nie mają obok żon i małych dzieci, ktorym chcą zapewnić godziwe warunki bytowe? Skąd wiadomo, czy te zamieszki nie były sprowokowane? Co czują ci ludzie traktowani jak niechciane śmieci? Tak łatwo oceniać, tak łatwo dzielić ludzi na tych, ktorym zagraża śmiertelne niebezpieczeństwo i na tych, którzy zwyczanie nie mają po co wracać, bo nie ma tam już ani domów, ani pracy, ani niczego, by można zaczynać od początku. Czy naprawdę tak trudno zrozumieć też tych, ktorzy chcą sobie poprawić byt, bo w ich krajach jest skrajna bieda i chaos? Każdy pragnie lepszego życia, to takie dziwne i naganne?
                                            • verdana Re: Nie, Polacy nie są ksenofobamii. 05.11.15, 19:53
                                              Och, Plater po prostu pisze, jak prawdziwa katoliczka. Taka, co zostawia dla obcego miejsce przy stole na Wigilii, ale woli, aby obcy umarł, niż by zajął to miejsce, przeznaczone dla potrzebującego. Bo jeszcze potrzebujący pierogi wyżre, a domownicy chcą te pierogi godnie zjeść sami. Maria w dzisiejszych czasach i wśród polskich chrześcijan też nie znalazłby miejsca w gospodzie.
                                              • mary_ann Re: Nie, Polacy nie są ksenofobamii. 05.11.15, 23:04
                                                "Och, Plater po prostu pisze, jak prawdziwa katoliczka. Taka, co zostawia dla obcego miejsce przy stole na Wigilii, ale woli, aby obcy umarł, niż by zajął to miejsce, przeznaczone dla potrzebującego. Bo jeszcze potrzebujący pierogi wyżre, a domownicy chcą te pierogi godnie zjeść sami. Maria w dzisiejszych czasach i wśród polskich chrześcijan też nie znalazłby miejsca w gospodzie. "

                                                10/10.

                                                Poza tym uchodźcy wojenni po przekroczeniu granicy terenu objętego walkami przestają być uchodźcami. Powinni zatem czym prędzej wrócić pod ogień karabinów, bo inaczej zanim się obejrzą, stają się brzydkimi migrantami ekonomicznymi.

                                                Poza tym, ponieważ nie potrafimy sprawnie odróżnić uchodźców od migrantów ekonomicznych, na wszelki wypadek nie pomożemy nikomu. Proste.

                                                Poza tym jak ksiądz w kościele mówi o "otwarciu na życie", to przecież chodzi tylko o zapłodnione komórki jajowe, nie o jakichś tam żyjących ludzi, a jeszcze do tego zdrowych mężczyzn.
                                              • plater-2 gospody w moim domu nie prowadzę 06.11.15, 09:19
                                                Nie zaprosiłabym na wigilie kogos, kto do mojego domu (nie gospody !) usiluje wejsc przez okno bez pytania o zgode, usiłuje zaproszenie wymusic groźbami i rzucaniem we mnie kamieniami.



                                                • mary_ann Re: gospody w moim domu nie prowadzę 06.11.15, 13:17
                                                  I, dodaj, chrześcijanką też być nie musisz. Serio, bez ironii.

                                                  Ja się już naprawdę przestaję dziwić ludziom, którzy pytają, czy polscy katolicy to na pewno chrześcijanie. Bo piszesz tak, jakbyś w życiu Ewangelii w ręku nie miała.

                                                  Nie zaprosiłabym na wigilie kogos, kto do mojego domu (nie gospody !) usiluje
                                                  > wejsc przez okno bez pytania o zgode, usiłuje zaproszenie wymusic groźbami i r
                                                  > zucaniem we mnie kamieniami.

                                                  Wiesz, to brzmi nawet po ludzku rozsądnie. Na pewno masz do tego pełne prawo i pies z kulawą nogą nie ma prawa Cię za taką postawę potępić. Pod jednym wszakże warunkiem - że nie będziesz nazywać się chrześcijanką. Bo - tu mam dla Ciebie złą wiadomość - nauka Jezusa była wezwaniem bardzo radykalnym; z tego powodu nazywaną ją "twardą mową" i nie wszyscy byli gotowi je przyjąć.

                                                  Więc co do Wigilii i włażenia przez okno:
                                                  "40 A temu, kto chce się z tobą procesować o tunikę, oddaj także płaszcz. 41 Jeśli cię ktoś zmusza, żebyś szedł z nim tysiąc kroków, idź z nim dwa tysiące. 42 Daj temu, kto cię prosi, i nie odmawiaj temu. Kto chce od ciebie pożyczyć."

                                                  >>>, ze ktoś chce sobie zapewnic lepszy byt , nie nakłada na mnie obowiązku mu jego zapewniania. Pierwszym moralnym obowiązkiem jest dbanie o dobro własnej rodziny, państwa i narodu. Tak w kwestii obyczajów uczy Kosciół.

                                                  Nie, ściśle rzecz biorąc, to jest bon mot powtarzany przez polską prawicę, nie nauka Kościoła.

                                                  Ale tu kolejna zła wiadomość:

                                                  "Słyszeliście, że powiedziano: Będziesz miłował swego bliźniego, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził. A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują; tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych. Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią? I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią? Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski”.

                                                  Noblesse oblige, kak gawarjat Francuzy.
                                                  • plater-2 Re: gospody w moim domu nie prowadzę 06.11.15, 14:09
                                                    Powtarzam: ani do gospody, ktora bym prowadzila, ani do wlasnego domu nie przyjelabym kogos, to goscine wymusza grozbami i szantazem.

                                                    Na wigilię zdarzało nam się zapraszać kilkakrotnie w latach 92-95 sympatycznych handlarzy z Saratowa. Nie wymuszali gosciny rzucaniem kamieniami, nie nocowali u nas. Okolo 23 szli spac tam, gdzie wynajmowali pokój. Gdybym miala wolny pokoj, wynajelabym tak milym osobom.


                                                    Kobieta w 9 miesiacy ciazy, ktora puka do gospody, znajduje sie w potrzebie ekstremalnej. Pomoglabym jej, odstapiła nawet własne łózko, nastepnie zorganizowała przewiezienie do szpitala połozniczego lub Domu Samotnej Matki.


                                                    Gdyby mi póxnym wieczorem ktos do domofonu przy furtce zawołał - "Pani otworzy, bo się pali/ człowiek umiera/kobieta rodzi/ muszę zadzwonic na policję (straż, pogotowie) !!! " - nie otworzylabym, a powiedziała.

                                                    "Prosze podac potrzebne dane, a ja zadzwonię z mojego telefonu po pomoc".


                                                    Zrobiłabym tak, bo
                                                    - nie mam kwalifikacji strażaka, ratownika medycznego i połoznika;
                                                    - tak jest napisane w broszurce, ktora roznosila policja na naszym osiedlu.

                                                    W tej samej broszurce jest napisane, ze gdyby ktos chcial wejsc do mojego domu bez mojej zgody, mam nie wdawać się w rozmowy, a wziac telefon komorkowy, schowac sie (z wnukiem ?) w łazience i stamtad dzwonic po pomoc !

                                                    Daj temu kto prosi - nie wymusza siłą realizacje zachcianki, nie faktycznej potrzeby.


                                                    Pierwszym moralnym obowiązkiem jest dbanie o dobro własnej rodziny, państwa i narodu. Tak w kwestii obyczajów uczy Kosciół.

                                                    Tak, bo mamy obowiazek troski w pierwszej kolejnosci o powierzonych naszej pieczy i wdziecznosci blixniemu za otrzymane dobro (rodzice, nauczyciele, społeczeństwo, wspólnota parafialna). A rzad o obywateli. Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich.


                                                    Miłośc bliźniego swego polega na pomocy mu do realizacji godnego zycia (głodnych nakarmić, bezdomnym dać dach nad głową, nagich przyodziać, chorych i więźniów nawiedzać, umarłych grzebać) oraz oczywiscie zbawienia, a nie realizacji kaprysów, pragnień i marzeń cudzym kosztem.

                                                    Wzorem jest mi sw. Marcin, który oddał człowiekowi drżącemu na zimnie pół płaszcza.
                                                    - dał pół, połowę zostawił sobie (!);
                                                    - dał to, co należało do niego (po zakończeniu kontraktu wojskowy musiał rozliczyc się z broni i odziezy, musiał zdac pół płaszcza).


                                                    Tyle w kwestii pomagania uchodzcom i przyjmowania emigrantów ekonomicznych.
                                                  • mary_ann Re: gospody w moim domu nie prowadzę 06.11.15, 21:12
                                                    Podkreśliłaś w swoim poście "sympatycznych" i "przyjaciół".
                                                    Znaczy to tylko jedno. Że g... rozumiesz z przytoczonego fragmentu. "Jeśli miłujecie tylko tych, którzy Was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią?"
                                                    Kochaj sobie, kochaj, sympatycznych ludzi z Saratowa, a pozwalaj zdychać ludziom o ciemnej karnacji, mówiącym za szybo i za głośno w niezrozumiałym języku i wyznającym religię, od której Cię odrzuca.
                                                    Właśnie mi się przypomniało, jak litowałaś się nad "dzieciaczkami" (Twoje słowa) zabijanymi w in vitro i zrobiło mi się niedobrze.
                                                    Dziękuję za uwagę.
                                                  • sebalda Re: gospody w moim domu nie prowadzę 06.11.15, 14:10
                                                    mary_ann napisała:
                                                    >>>, ze ktoś chce sobie zapewnic lepszy byt , nie nakłada na mnie obowiązku mu jego zapewniania. Pierwszym moralnym obowiązkiem jest dbanie o dobro własnej rodziny, państwa i narodu. Tak w kwestii obyczajów uczy Kosciół.

                                                    Nie, ściśle rzecz biorąc, to jest bon mot powtarzany przez polską prawicę, nie nauka Kościoła.

                                                    Świetny, naprawdę świetny artykuł na ten temat był w Polityce z 21 października "Państwo Maryi" Szostkiewicza, jeśli nie czytałaś, gorąco polecam.
                                                    Tak właśnie wygląda nasz katolicyzm, pożal się Bożesad O ileż łatwiej grzmieć na antykoncepcję, in vitro, gender, niż przyjąć naprawdę naukę Chrystusa. Ileż to wygibasów, by ją odrzucić. Ale próżny trud, bo belka w oku... itd.
                                            • plater-2 w kwestii nieomylnosci bez uszczypliwosci 06.11.15, 08:51
                                              Koczować w nieskończoność we wrogo do nich nastawionych państwach?

                                              Serbia ? Kosowo ? Albania, Erytrea, Etiopia, Nigeria, Turcja, Pakistan ?

                                              Skąd wiadomo, czy ci mężczyźni nie mają obok żon i małych dzieci, ktorym chcą zapewnić godziwe warunki bytowe? Czy naprawdę tak trudno zrozumieć też tych, ktorzy chcą sobie poprawić byt, bo w ich krajach jest skrajna bieda i chaos? Każdy pragnie lepszego życia, to takie dziwne i naganne?

                                              Dązenie do poprawy bytu, lepszego zycia, pragnienie zapewnia godziwych warunków bytowych rodzinie, czyli emigracja ekonomiczna Katechizm Kościoła Katolickiego nie nazywa niemoralnym.

                                              Niemoralne jest wymuszanie "programu imigracyjnego" szantazem nie tylko moralnym, ale rzucaniem kamieniami i groźbami...

                                              To, ze ktoś chce sobie zapewnic lepszy byt , nie nakłada na mnie obowiązku mu jego zapewniania. Pierwszym moralnym obowiązkiem jest dbanie o dobro własnej rodziny, państwa i narodu. Tak w kwestii obyczajów uczy Kosciół.

                                              Polski nie stać na przyjmowanie emigrantów ekonomicznych, musimy być pewni, że nasze działania nie przyciągną takich osób, ale Polska jest gotowa pomagać uchodźcom. Nasze możliwości to więcej niż 2 tys. – Ewa Kopacz.



                                              „Nieomylnością absolutną jest tylko nieomylność Boga".


                                              Papież cieszy się darem nieomylności tylko w określonym kontekscie.


                                              Nieomylny jest akt definicji papieskiej ex cathedra , nie wypowiedzi prywatne.

                                              - papież musi być papieżem, co do ważności wyboru którego nie może być żadnych wątpliwości;
                                              - papież nie może być winnym herezji lub schizmy;
                                              - papież, który formułuje definicję, musi być zdrowy na umyśle i wolny od przymusu.



                                              1. chodzi o definiowanie dogmatu wiary zawartej w depozycie Objawienia.

                                              2. chodzi o decyzję „ostateczną" - intencja położenia kresu wahaniom i zamętowi opinii odnośnie określonej doktryny oraz żądanie bezwarunkowej zgody wiernych;







                                              • sebalda Re: w kwestii nieomylnosci bez uszczypliwosci 06.11.15, 14:29
                                                plater-2 napisała:

                                                > Koczować w nieskończoność we wrogo do nich nastawionych państwach?
                                                >
                                                > Serbia ? Kosowo ? Albania, Erytrea, Etiopia, Nigeria, Turcja, Pakistan ?

                                                Wrogo o tyle, że nikt tam nie chce takiej liczby uchodźców.


                                                > Niemoralne jest wymuszanie "programu imigracyjnego" szantazem nie tylko moraln
                                                > ym, ale rzucaniem kamieniami i groźbami...

                                                Jeszcze raz powtarzam: nie byłam tam, nie wiem, co się wydarzyło naprawdę, nie wiem, dlaczego ci mężczyźni rzucali kamieniami, nie wiem, czy to nie była na przykład samoobrona albo odwet. Jakoś nasi kochani chłopcy narodowcy rzucający kamieniami, kostkami brukowymi, wyrywający młode drzewka w szale porywów patriotycznych 11 listopada nie są tak bardzo krytykowani jak ci być może doprowadzeni do ostateczności mężczyźni na granicy, których się traktuje gorzej niż psy często. Naprawdę gorąco polecam reportaże z tych miejsc naocznych świadków.
                                                Jeśli nikt nie narzuci polityki imigracyjnej, nikt nie będzie chciał tych ludzi przyjąć, co widać tak dobrze także na tym i innych forach, również katolickich. Jest zatem jakieś inne rozwiązanie niż "wymuszanie <<programu imigracyjnego>>"? Co zrobić z tymi ludźmi konkretnie? Kazać im dalej koczować zimą pod gołym niebem? Zaganiać z powrotem do ich kraju? Jak? Siłą, pod lufami karabinów? Zostawić ich w tych znacznie biedniejszych krajach, w których i tak już przebywa ich dużo za dużo? Odrzucać w nieskończoność ten gorący kartofel, bo inaczej to jest wymuszanie???

                                                Czy naszych tak pobożnych i gorliwych katolików naprawdę to nie dziwi, że przychylni imigrantom są w większości ludzie innych opcji, ateiści, "lewacy" i cały ten podejrzany element??? Przecież na zdrowy rozum powinno być odwrotnie. Egoistyczny, zapatrzony w siebie, zindywidualizowany, zgniły świat utracjuszy lewackich powinien jako pierwszy odrzucić chęć pomocy potrzebującym, a katolicy powinni szeroko otwierać domy i ramiona ludziom w potrzebie, nawet ekonomicznej, a co tam, jak pomagać, to pomagać, Mary_ann podała idealne przykłady z Nowego Testamentu, trudno o lepsze słowa ilustrujące tę problematykę. Trudno to przyjąć? No patrzcie państwo, przecież dla prawdziwego katolika to powinno być najłatwiejsze i najmilsze sercu. Miłosierdzie, takie proste słowotongue_out
                                                • plater-2 dobry Antek z cudzej torby 06.11.15, 14:39
                                                  Nie wiem, nie byłam, nie wiem, czy kamieniami rzucaja narodowcy . I w kogo własciwie ?

                                                  Wiem, ze krzyza smolenskiego "bronił" Andrzej hadacz, a w Pradze w1989 "zabili studenta Szmidla". Truposzczak ma sie bardzo dobrze do dzis.

                                                  Ludzie innych opcji, ateiści, "lewacy" i cały ten podejrzany element lubi wydawac cudze pieniadze na potrzeby swego elektoratu.

                                                  Czyli praktykuje "upaństwowiona wersję miłość bliźniego”.

                                                  • sebalda Re: dobry Antek z cudzej torby 06.11.15, 16:43
                                                    plater-2 napisała:

                                                    > Nie wiem, nie byłam, nie wiem, czy kamieniami rzucaja narodowcy . I w k
                                                    > ogo własciwie ?

                                                    Ale przecież sama przywołałaś przykład, który znasz tylko z migawek telewizyjnych, bez kontekstu, bez znajomości konkretów. Czy chcesz powiedzieć, że doniesienia z obchodów rocznicy uzyskania niepodległości są zafałszowane i "dokazuje" ktoś inny niż młodzież związana z ruchem narodowym? Aaaa, to świrują lewacy, członkowie PO i feministki zapewnetongue_out
                                                    Naprawdę uważasz, że osoby popierające pomoc uchodźcom robią to tylko dla uzyskania poparcia elektoratu? Naprawdę tak sądzisz??? Takie sobie znalazłaś wytłumaczenie???
                                                    Cisną mi się różne rzeczy, ale się powstrzymam.
                                              • pavvka Re: w kwestii nieomylnosci bez uszczypliwosci 09.11.15, 11:57
                                                plater-2 napisała:

                                                > - papież musi być papieżem, co do ważności wyboru którego nie może być żadnyc
                                                > h wątpliwości;

                                                Czyżby Plater nawiązywała do wyciągniętej ostatnio kwestii rzekomej nieważności wyboru Franciszka?
                    • mary_ann Re: Nie, Polacy nie są ksenofobamii. 05.11.15, 22:50
                      Jak zwykle wnosisz nieoceniony merytoryczny wkład w dyskusję.
                      • mary_ann to bylo do Plater 05.11.15, 22:54
                        Nie podpięło się chyba tak, jak myślałam. Napisałam:

                        > Jak zwykle wnosisz nieoceniony merytoryczny wkład w dyskusję.

                        do Plater-2 w odpowiedzi na jej:

                        uszczypliwość
                        1. «bycie uszczypliwym»
                        2. «przymówka skierowana pod czyimś adresem»
    • anndelumester Re: Nie, Polacy nie są ksenofobamii. 17.09.15, 15:11
      Gdyby byli - marny byłby los tych innowierczych komunistów z Grecji, którzy przyjechali do Polski po wojnie domowej.

      Lubię propagandowy zapał, lubię tę szczerą, porywającą gorliwość w przedstawianiu swoich prawd - świeckich czy bożych (wszystko mi jedno czy czytam Kapistrana czy Saint-Justa). Lubię nawet inteligentne żonglowanie faktami - bo to czasem świadczy o przebłyskach autora, ale na litość - jak się chce porwać tłumy, pomieszać im w głowach - trzeba się przygotować. A to się robi w ciszy, skupieniu, z profesjonalnym chłodem i opanowaniem. Dopiero potem dochodzi sztuka aktorska. Inaczej zawsze wychodzi Kleparz.
      • maadzik3 Re: Nie, Polacy nie są ksenofobamii. 17.09.15, 16:15
        O 90 tysiącach Czeczeńców i pół milionie Ukraińców nie wspominając wink
        Polacy święci nie są bo nie ma takich społeczności, ale nie s tak okropni jak ostatnio pisze GW ani nie różnią się tak bardzo od innych społeczeństw Europy w swoim stosunku do imigrantów wink
        • anndelumester Re: Nie, Polacy nie są ksenofobamii. 18.09.15, 01:17
          Patrząc na to, co wyprawia GW - zastanawiam się, jaki jest cel takiego działania. Robiąc w komunikacji w tym przede wszystkim komunikacji kryzysowej - no ciężko mi pojąc, że spore medium nie ogrania, że kąt padania = kąt odbicia a komunikat dostosowuje się do odbiorców a nie odwrotnie.
          Na razie jest jak w radzieckiej gospodarce hydrologicznej - niby da się odwrócić bieg rzek, ale tak długoterminowo - nikt nie wie po co.
          • tt-tka Re: Nie, Polacy nie są ksenofobamii. 30.10.15, 15:49
            Pisze z niewielkiego miasta na zachodzie Niemiec. Miasto bardzo zroznicowane etnicznie, polski i rosyjski slyszy sie na ulicy prawie rownie czesto jak niemiecki. Spora grupa swiezo przybylych Syryjczykow.
            Nie chcecie wiedziec, co oni wszyscy - od rdzennych mieszkancow, poprzez zasiedziala emigracje po uchodzcow - mowia o stanowisku Polski i zachowaniach naszych politykow i obywateli. Zapewniam was, nie chcecie.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka