Dodaj do ulubionych

IN VITRO za którym razem udało się? ?

05.07.11, 12:40
Witajcie. chciałam zapytać doświadczone osoby za którym razem udał im się zabieg in vitro. Czy ciąże udało się donosić? Czy dzieci były zdrowe? Ja podchodzę do in vitro pierwszy raz i chciałam zobaczyć jakie są statystyki. A może in vitro nawet po wielu próbach skończyło się niepowodzeniem .
Obserwuj wątek
    • jeza_bell Re: IN VITRO za którym razem udało się? ? 05.07.11, 12:58
      Były 3 próby IVF. Wszystkie bez efektu.

      Dzieci "zrobiliśmy" sobie później sami wink
      • anusiadanusia Re: IN VITRO za którym razem udało się? ? 16.08.11, 11:01
        ja za pierwszym-i był tylko 1 zarodek.ja juz przed ciążą aczeła żywic sie optymalnie ,co mysle zwiekszyło szansem.
        fragment zalecanen dr Jana Kwasniewskiego
        Niepłodność jest powodowana różnymi przyczynami, ale obecnie, w Europie, najczęściej spotykaną przyczyną niepłodności jest określone, złe odżywianie. Gdy mężczyzna ma prawidłową ilość i jakość plemników, kobieta miesiączkuje i jajeczkuje regularnie, jajowody są drożne, to nie powinno być kłopotów z zajściem w ciążę, jej utrzymaniem i urodzeniem zdrowego dziecka.

        Zapłodnione jajo powinno osiedlić się w błonie śluzowej macicy i powinno dojść do rozwoju embrionalnego. Niestety bywa, że niekorzystne odżywianie i spaczone wytwarzanie hormonów potrzebnych do utrzymania ciąży, właśnie tym niekorzystnym odżywianiem spowodowane, uniemożliwiają często rozwój zapłodnionej komórki jajowej i jest ona wydalana z ustroju.

        Okresowe pogorszenie odżywiania u ludzi o niekorzystnym modelu odżywiania powoduje eksplozję demograficzną. W średniowieczu takim długim okresem pogorszenia odżywiania był post przed Wielkanocą. W poście obowiązywał zakaz stosunków małżeńskich zatem nie powinno być dzieci poczynanych w tym okresie. A było dokładnie odwrotnie. "Więcej dzieci rodzi się w październiku i listopadzie, niż w pozostałych dziesięciu miesiącach roku. Według wstecznego wyliczenia wszystkie zostały poczęte w poście" - pisał Rabelais, autor książki pt. "Gargantua i Pantagruel", w której przemycił sporo ważnych informacji. Przy żywieniu korytkowym warunki do zajścia w ciążę i szanse na urodzenie zdrowego, wartościowego dziecka są najmniejsze. Przyroda sama pilnuje, aby ludzie odżywiający się najgorzej, najbardziej zdegenerowani, mieli utrudnione rozmnażanie się. Żywienie korytkowe było główną przyczyną wymarcia prawie wszystkich rodów magnackich w Polsce. Teraz magnatów w Polsce mamy niewielu, ale tych stosujących korytkowy model żywienia jest więcej, niż kiedykolwiek było w naszej historii. Małżeństwa tylko wówczas powinny podejmować decyzję o poczęciu dziecka, gdy potrafią zapewnić temu dziecku warunki pozwalające na godne i biologicznie zdrowe życie. Tak będzie najlepiej dla dziecka, dla rodziców i dla narodu. Rodzice powinni być wyposażeni w potrzebną wiedzę.

        Małżeństw, które chciały mieć dziecko, które "leczyły się na niepłodność" czasem dziesięć i więcej lat, które straciły przy tym dużo pieniędzy, czasem i zdrowia, spotykałem sporo w swej praktyce lekarskiej.

        Większość z nich zrozumiała moją wiedzę i zastosowała ją w praktyce. Prawie wszystkim urodziło się jedno, a gdy zdecydowali o ponownym poczęciu, to i więcej dzieci przyszło na świat.

        Przy żywieniu optymalnym ludzie, zgodnie z powszechnym, obowiązującym w przyrodzie prawem, które mówi, że niezależnie od ilości potomstwa, w każdym zdrowym gatunku, dojrzałość i zdolność do rozrodu osiąga zwykle tyle osobników, ilu było rodziców, mają średnio po dwoje dzieci na jedno małżeństwo. Tak być powinno także po to, aby dzieci rodziły się wartościowe biologicznie, bez wad wrodzonych, kobiety przechodziły ciążę bez k3opotów, bez zatruć ciążowych, bez licznych szkód, które obecnie u wielu kobiet są powodowane rzekomo ciążą, a właściwe niekorzystnym odżywianiem przed, w czasie i po ciąży. Porody powinny być bezbolesne, łatwe i krótko trwające, jak już jest u kobiet stosujących optymalny model żywienia. Dzieci powinny być karmione jak najdłużej piersią, a mleko matki powinno zawierać jak najmniej białka i węglowodanów, a możliwie dużo tłuszczów, witamin, czy mikroelementów potrzebnych człowiekowi, a nie cielęciu.

        Rodzice optymalni prawie zawsze potrafią zapewnić dziecku, czy dzieciom godne warunki życia, gdyż przeważnie mają wyższe dochody, nie mozolą się na próżno, nie wydają głupio pieniędzy, w tym na wizyty u lekarzy, leki, operacje, a i na jed2eniu potrafią zaoszczędzić sporo.

        Zwykle po przejściu na żywienie optymalne, kobiety zachodzą w ciążę po 3 lub więcej miesiącach, rodzą dzieci zdrowe, bez powikłań ciążowych. Prawie zawsze karmią dziecko piersią tak długo, jak długo ono tego chce. Pani, wraz z mężem, powinna przejść na żywienie optymalne, odczekać kilka miesięcy. Są duże szanse na zajście w ciążę i urodzenie zdrowego dziecka, jeśli nie istnieją inne, typowe przyczyny niemożności zajścia w ciążę.

        pozdrawiam i trzymam kciuki


    • alonka7 Re: IN VITRO za którym razem udało się? ? 13.07.11, 18:19
      Prawdopodobienstwo powodzenia zalezy w najwiekszym stopniu od Twojego wieku.
      U mnie udal sie dopiero piaty pelen program i to dopiero w wieku 41 lat. A zaczelam probowac 4 i pol roku wczesniej.
    • aniaa25041982 Re: IN VITRO za którym razem udało się? ? 13.07.11, 20:35
      Pierwsze in vitro udane. Córeczka urodziła się w 34 tygodniu ciąży z waga 2100 i wzrostem 48 cm. dzisiaj ma 13 miesięcy jest zdrowa, rozwija sie prawidłowo choć jest drobniutka. Pozdrawiam i trzymam kciuki.
    • e-kasia1977 Re: IN VITRO za którym razem udało się? ? 13.07.11, 20:54
      Pierwsze in vitro udane. Bliźnięta urodziłam w połowie 37 tc. Chłopcy 2,5kg i 3kg. Trzymam kciuki smile.
    • balbins Re: IN VITRO za którym razem udało się? ? 13.07.11, 23:47
      1-sze podejście,córeczka urodzona w 41 tc,zdrowa.dziś ma 8 miesięcy,pewnie zaraz zawoła na mleczkosmilepowodzenia!
      • zuzka.82 Re: IN VITRO za którym razem udało się? ? 14.07.11, 17:40
        Chętnie dołączę się to pytania Senny. Jestem po pierwszym nieudanym podejściu, w sierpniu zaczynam kolejne.
        Chciałaby tylko rozszerzyć pytanie o to, co rozumiecie przez "podejście" - każdy transfer, również z mrożaków, czy pełną stymulację?
        • aniulka81 Re: IN VITRO za którym razem udało się? ? 14.07.11, 18:34
          Hej, nam in vitro udało się za pierwszym razem. Obecnie jestem w 25 tc, dzieciątko dobrze się rozwija. Podchodziłam w styczniu w Białymstoku.
          Trzymam kciuki za wszystkie staraczki.
        • nadzieja123 Re: IN VITRO za którym razem udało się? ? 15.11.18, 17:38
          tez jestem po 1 in vitro nie udanym zarodek podany w 2 dniu htcg 0.100 Będę podchodzić do 2 próby narazie odstawiłam wszystkie leki czekam na miesiączke ciekawe do ilu dni powinnam ja dostać ?
    • agaro28 Re: IN VITRO za którym razem udało się? ? 15.07.11, 22:23
      to i ja sie dopisze
      nam sie udalo piewsze in vitro (ICSI) w Warszawie w Novum.
      Michałek urodził sie miesiąc temu w 38 tygodniu, ważyl 3310 i miał 57 cm długości smile
      powodzenia!
    • inka-111 Re: IN VITRO za którym razem udało się? ? 16.07.11, 16:54
      No to i ja się dopiszę. Mamy z mężem za sobą 4 nieudane próby in vitro, za każdym razem brak mrozaczków, dlatego cała procedura od początku. Poza tym 5 inseminacji. W końcu powiedzieliśmy STOP. Teraz czekamy za adoptowanym maleństwem. Nie żałuje, że próbowaliśmy. Życzę powodzenia.
    • senna2011 Re: ICSI za którym razem udało się? ? 20.07.11, 14:20
      Czy dużo lepsza jest metoda ICSI ? Czy szanse są dużo większe ? Komuś się udało ?
      • zuzka.82 Re: ICSI za którym razem udało się? ? 21.07.11, 23:10
        Przy słabych parametrach nasienia ICSI to właściwie jedyna szansa!
    • nikoru Re: IN VITRO za którym razem udało się? ? 22.07.11, 11:49
      Nam udało się za piątą próbą.

      Dwie pierwsze (normalna i krio) nieudane.
      Zmiana lekarza.
      Trzecia udana, ale poroniona (w 7-8 tygodniu).
      Czwarta - krio - nieudana.
      Piąta - będą bliźniaki smile

      Jestem w 33tc., mam 36 lat, leczyliśmy się 9 lat. Pierwsze podejście do in-vitro mieliśmy po 5 latach starań, kiedy nic innego nie skutkowało...
      • nikoru Re: IN VITRO za którym razem udało się? ? 22.07.11, 12:00
        > Nam udało się za piątą próbą.
        >
        > Dwie pierwsze (normalna i krio) nieudane.
        > Zmiana lekarza.
        > Trzecia udana, ale poroniona (w 7-8 tygodniu).
        > Czwarta - krio - nieudana.
        > Piąta - będą bliźniaki smile

        Ależ się pomyliłam w liczeniu, wstyd! Nam udało się za szóstą próbą. Zapomniałam, że u drugiego lekarza miałam dwa poronienia i dwa kriotransfery.
        • wypalona_zarowka Re: IN VITRO za którym razem udało się? ? 22.07.11, 12:28
          co u Was było/jest problemem?
          i jak to się stało że się udało?
          zasługa lekarza? relaksu? dobrego okresu w życiu? potwierdzonych poprawionych wyników?
          poproszę o wskazówki co robiłaś po transferze? że się udało?
          czyli, warto walczyć!!
          • nikoru Re: IN VITRO za którym razem udało się? ? 24.07.11, 10:29
            wypalona_zarowka napisała:

            > co u Was było/jest problemem?
            > i jak to się stało że się udało?

            Do tej pory nie wiemy, co było przyczyną naszych problemów. Pewnie moja głowa.
            Co się zmieniło? Kiedy zmieniłam lekarza - nowy - kiedy popatrzył na wcześniejszą procedurę, stwierdził, że można to zrobić lepiej. Dał ciut inne leki. I rzeczywiście zaciążyłam, tyle, że poroniłam. Ale to był sygnał, że jesteśmy na dobrej drodze. Kontynuowaliśmy więc leczenie.
            I jeszcze jedno, tylko się nie śmiejcie... Dwa miesiące przed ostatnią procedurą zaadaptowaliśmy kotka. Może to banalne, ale wydaje nam się, że to też mogło mieć jakieś znaczenie, głównie psychologiczne...
            • anusiadanusia Re: IN VITRO za którym razem udało się? ? 16.08.11, 15:29
              spróbuj jeszcze zmienic żywienie na optymalne
          • anusiadanusia Re: IN VITRO za którym razem udało się? ? 16.08.11, 15:31
            ja przed ciaza zmieniłam żywienie na optymalne. miałam tylko 1zarodka i sie udało za 1 razem
            • zuzka.82 Re: IN VITRO za którym razem udało się? ? 17.08.11, 20:52
              anusiadanusia, nie przesadzasz trochę z tym optymalnym żywieniem? Na pewno warto to wdrożyć, ale aż tak nie wierzyłabym w jego moc. Nie masz przecież pewności, że udało Ci się właśnie dlatego. Zresztą ja od 2 miesięcy żywię się bardzo optymalnie - współpracuję na stałe z dietetykiem, ale jakoś w ciążę od tego nie zachodzę... wink
              • wypalona_zarowka Re: IN VITRO za którym razem udało się? ? 17.08.11, 20:56
                Zuza -trzymam kciuki żeby odżywianie pomogło big_grin
                ja nie umiem się za bardzo zdrowo odżywiać!!
                tym bardziej że ile można walczyć? ile można się starać ( i jadać tylko zdrowo)...skoro to też zawodzi?
                żyje normalnie... póki co mam jeszcze odrobinę nadziei...
                nie wiem co będzie jeśli jej zabraknie...
                • zuzka.82 Re: IN VITRO za którym razem udało się? ? 17.08.11, 21:13
                  Ja przeszłam na dietę głównie po to, żeby schudnąć przed ewentualną ciążą (żeby w ciąży nie wyglądać jak słonica wink), ale przynajmniej mam 2w1: zdrowe odżywianie i chudnięcie. wink Jednak myślę, że gdyby złe odżywianie samo w sobie powodowało problemy z zajściem w ciążę, to nasz gatunek wyginąłby za dwa pokolenia... wink
                  Żarówko, nadzieja tak do końca chyba nigdy nie wygasa - nawet jeśli tego chcesz, bo masz już dość ciągłego łudzenia się. Ja próbowałam, ale i tak każdy dzień spóźnionej miesiączki powodował, że liczyłam ewentualną datę porodu... uncertain choć patrząc racjonalnie, w naszym przypadku naturalna ciąża jest po prostu niemożliwa
                • anusiadanusia Re: IN VITRO za którym razem udało się? ? 18.08.11, 11:11
                  lekarze optymalni sa w wielu miastach-zawsze można umówic sie i porozmawiac. ale nic na siłe. nie masz nic do stracenia,możesz tylko zyskac. my z mezem(bardziej Mąż) prawie 10 lat leczylismy sie,ale trafilismy na swietnego lekarza z kliniki w Bytomiu i już poszło szybko.
              • anusiadanusia Re: IN VITRO za którym razem udało się? ? 18.08.11, 11:04
                ja kiedys też nie mogłam uwierzyc w to żywienie, przekonałam sie ,kiedy siostra po długim leczeniu farmakologicznym nie dajacym żadnej poprawy(gosciec przewlekły postepujacy),zmieniła własnie żywienie na optymalne i wyzdrowiała. szwagier który był dosc "dużym"facetem ,bardzo zeszczuplał, że nawet w pierwszej chwili go nie poznałam.
                tesciowej która jest cukrzykiem unormował sie poziom cukru,rozpusciły kamienie w woreczku,watroba która była powiekszona i stłuszczona wróciła do prawidłowego stanu(w ciag 3 miesiecy,usg przed rozpoczeciem i po 3 m-cach) .mojemu mężowi nadcisnienie ustapiło w ciagu 3 dni. ja w ciazy nie brałam żadnych witamin,nie miałam i nie mam problemów z zebami,córke karmiłam 3 lata piersią. żywienie jest proste i tanie ,dlatego ciezko niektórym uwierzyc że zmiana tylko jedzenia,przynosi tyle korzysci. (wszystkie wyniki mam ok)

                pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki żeby sie udało
                • julia56 Re: IN VITRO za którym razem udało się? ? 18.08.11, 12:04
                  anusiadanusia napisała:

                  ja w ciazy nie brałam żadnych witamin,nie
                  > miałam i nie mam problemów z zebami,córke karmiłam 3 lata piersią.
                  3 lata?? Żartujesz, prawda?
                  ------------------------------
                  freedo-mania.blogspot.com/
                  • anusiadanusia Re: IN VITRO za którym razem udało się? ? 18.08.11, 12:30
                    nie ,nie żartuje. wiem z własnego doswiadczenia i z wizyt u mojego dr ginekologa jak powszechny jest to problem(zajscie w ciąże),na oddziale kliniki Bytomiu w brakuje miejsc dla pacjentek po laparoskopii i do in vitro.
                    zastanów sie co jadły nasze babcie?czy jadły te wszystkie jogurty,serki.?jogurty które pojawiły sie ok 30 lat temu ,jak ja byłam dzieckiem ,miały okres ważnosci 3 dni,produkowane obecnie ok miesiaca,twarozki w kubeczkach nawet 80 dni trwałosci,danonki dla dzieci miesiac po terminie waznosci nie plesnieja.mamy taki "dobrobyt"a jestesmy narodem coraz bardziej schorowanym. żywienie optymalne jest proste,jemy jaja(z jaja powstaje kurczak),mieso ,masło czyli produkty jak najmniej przetworzone.gdybym nie wiedziała że to żywienie porawia zdrowie i umysł,to nie żywiłabym w ten sposób dziecka.

                    oto fragment z listu do dr kwasniewskiego

                    Jesteśmy z mężem przeszło 10 lat po ślubie i mimo wieloletnich starań nie doczekaliśmy się potomstwa. Przeszliśmy wszystkie możliwe badania, zwiedziliśmy wiele klinik w całym kraju, bez skutku. Jesteśmy wykończeni psychicznie i finansowo. Nie widzimy sensu dalszego życia. Brak dziecka jest dla nas najgorszym wyrokiem. Czy gdybyśmy przeszli na żywienie optymalne, które jest tak skuteczne w wielu chorobach, będziemy mieli szanse na dziecko?

                    Kazimiera P.

                    Niepłodność jest powodowana różnymi przyczynami, ale obecnie, w Europie, najczęściej spotykaną przyczyną niepłodności jest określone, złe odżywianie. Gdy mężczyzna ma prawidłową ilość i jakość plemników, kobieta miesiączkuje i jajeczkuje regularnie, jajowody są drożne, to nie powinno być kłopotów z zajściem w ciążę, jej utrzymaniem i urodzeniem zdrowego dziecka.

                    Zapłodnione jajo powinno osiedlić się w błonie śluzowej macicy i powinno dojść do rozwoju embrionalnego. Niestety bywa, że niekorzystne odżywianie i spaczone wytwarzanie hormonów potrzebnych do utrzymania ciąży, właśnie tym niekorzystnym odżywianiem spowodowane, uniemożliwiają często rozwój zapłodnionej komórki jajowej i jest ona wydalana z ustroju.

                    Okresowe pogorszenie odżywiania u ludzi o niekorzystnym modelu odżywiania powoduje eksplozję demograficzną. W średniowieczu takim długim okresem pogorszenia odżywiania był post przed Wielkanocą. W poście obowiązywał zakaz stosunków małżeńskich zatem nie powinno być dzieci poczynanych w tym okresie. A było dokładnie odwrotnie. "Więcej dzieci rodzi się w październiku i listopadzie, niż w pozostałych dziesięciu miesiącach roku. Według wstecznego wyliczenia wszystkie zostały poczęte w poście" - pisał Rabelais, autor książki pt. "Gargantua i Pantagruel", w której przemycił sporo ważnych informacji. Przy żywieniu korytkowym warunki do zajścia w ciążę i szanse na urodzenie zdrowego, wartościowego dziecka są najmniejsze. Przyroda sama pilnuje, aby ludzie odżywiający się najgorzej, najbardziej zdegenerowani, mieli utrudnione rozmnażanie się. Żywienie korytkowe było główną przyczyną wymarcia prawie wszystkich rodów magnackich w Polsce. Teraz magnatów w Polsce mamy niewielu, ale tych stosujących korytkowy model żywienia jest więcej, niż kiedykolwiek było w naszej historii. Małżeństwa tylko wówczas powinny podejmować decyzję o poczęciu dziecka, gdy potrafią zapewnić temu dziecku warunki pozwalające na godne i biologicznie zdrowe życie. Tak będzie najlepiej dla dziecka, dla rodziców i dla narodu. Rodzice powinni być wyposażeni w potrzebną wiedzę.

                    Małżeństw, które chciały mieć dziecko, które "leczyły się na niepłodność" czasem dziesięć i więcej lat, które straciły przy tym dużo pieniędzy, czasem i zdrowia, spotykałem sporo w swej praktyce lekarskiej.

                    Większość z nich zrozumiała moją wiedzę i zastosowała ją w praktyce. Prawie wszystkim urodziło się jedno, a gdy zdecydowali o ponownym poczęciu, to i więcej dzieci przyszło na świat.

                    Przy żywieniu optymalnym ludzie, zgodnie z powszechnym, obowiązującym w przyrodzie prawem, które mówi, że niezależnie od ilości potomstwa, w każdym zdrowym gatunku, dojrzałość i zdolność do rozrodu osiąga zwykle tyle osobników, ilu było rodziców, mają średnio po dwoje dzieci na jedno małżeństwo. Tak być powinno także po to, aby dzieci rodziły się wartościowe biologicznie, bez wad wrodzonych, kobiety przechodziły ciążę bez k3opotów, bez zatruć ciążowych, bez licznych szkód, które obecnie u wielu kobiet są powodowane rzekomo ciążą, a właściwe niekorzystnym odżywianiem przed, w czasie i po ciąży. Porody powinny być bezbolesne, łatwe i krótko trwające, jak już jest u kobiet stosujących optymalny model żywienia. Dzieci powinny być karmione jak najdłużej piersią, a mleko matki powinno zawierać jak najmniej białka i węglowodanów, a możliwie dużo tłuszczów, witamin, czy mikroelementów potrzebnych człowiekowi, a nie cielęciu.

                    Rodzice optymalni prawie zawsze potrafią zapewnić dziecku, czy dzieciom godne warunki życia, gdyż przeważnie mają wyższe dochody, nie mozolą się na próżno, nie wydają głupio pieniędzy, w tym na wizyty u lekarzy, leki, operacje, a i na jed2eniu potrafią zaoszczędzić sporo.

                    Zwykle po przejściu na żywienie optymalne, kobiety zachodzą w ciążę po 3 lub więcej miesiącach, rodzą dzieci zdrowe, bez powikłań ciążowych. Prawie zawsze karmią dziecko piersią tak długo, jak długo ono tego chce. Pani, wraz z mężem, powinna przejść na żywienie optymalne, odczekać kilka miesięcy. Są duże szanse na zajście w ciążę i urodzenie zdrowego dziecka, jeśli nie istnieją inne, typowe przyczyny niemożności zajścia w ciążę.

                    **********

                    Artykuł drukowany był w DZIENNIKU ZACHODNIM na Śląsku.

                    • julia56 Re: IN VITRO za którym razem udało się? ? 18.08.11, 15:01
                      Pytałam o to, czy trzylatka (tkę) przystawiałaś do piersi. Sama mam w domu trzyletnie dziecko i napawa mnie to, delikatnie rzecz ujmując, wstrętem.
                      Nawet WHO nie rekomenduje karmienia przedszkolaków.....
                      I nie stawiaj na przeciwnej szali danonków. Jestem wegetarianką, żywiącą się mega rozsądnie i zdrowo. I tak też odżywiam własne dziecko.
                      ------------------------------
                      freedo-mania.blogspot.com/
                      • anusiadanusia Re: IN VITRO za którym razem udało się? ? 18.08.11, 15:27
                        karmienie jest czyms naturalnym ,wiec mi nie przeszkadzało. nie mam zamiaru przekonywac na siłe nikogo do żo. kazdy robi to co uważa za słuszne,tak było,jest i zawsze bedzie. a danonki naprawde przechowane lodówce miesiac po terminie nie plesnieją,moj pediatra mówi ze jesli one zawieraja wszystkie białka mleka,to nie moga miec długiego terminu waznosci. pozdrawiam serdecznie
                        • zuzka.82 Re: IN VITRO za którym razem udało się? ? 23.08.11, 19:25
                          adanusia, powiem wprost - u mojego męża w nasieniu nie ma plemników (ZERO!). To powikłanie po operacji w okresie dojrzewania. Myślisz, że optymalne żywienie na to pomoże? uncertain

                          PS. Nie wklejaj już artykułów. Można przecież zamieścić link- jak ktoś będzie zainteresowany, to sam sobie przeczyta.
                          • anusiadanusia Re: IN VITRO za którym razem udało się? ? 24.08.11, 11:43
                            jesli jest zero to nie pomoże. słyszałam że mozna zrobic próbe pobrania plemników prosto z jader (nie wiem czy w Waszym przypadku też tak sie da)
                            • samsung81 Re: IN VITRO za którym razem udało się? ? 24.08.11, 12:54
                              mój mąż ma 3-5 mln w zależności od badań kiedy robił i też się zastanawiam czy przejść na tą dietę, ja mam problem z jajeczkowaniem sad
                              • anusiadanusia Re: IN VITRO za którym razem udało się? ? 24.08.11, 13:14
                                ja zaczełam przed ciążą(w celu zwiekszenia szans na zagnieżdzenie sie podanego zarodka). w ciaży diety nie zmieniłam,wyniki miałam rewelacyjne,a nie łykałam żadnych witamin. córka do 3 lat ssała piers-innego mleka nie znała,zamiast soków wolała wode,a kaszek nigdy nie chciała i tak jest do dzisiaj.jest zdrową madrą dziewczynką,wie co może jesc a czego nie lub niewiele.żywieni prawidłowowo stosowne nikomu nie szkodzi.ważne aby przed rozpoczeciem przeczytac książke. można odwiedzic lekarza optymalnego. jesli chciałabyc to przesle linki do ciekawych stron.

                                pozdrawiam
      • jeza_bell Re: IN VITRO za którym razem udało się? ? 22.07.11, 13:15
        > Nam udało się za piątą próbą.

        Nie wiem w jaki sposób liczysz próby, ale krio to nie jest kolejne podejście do IVF, tylko jego kontynuacja.

    • kaczucha31 Re: IN VITRO za którym razem udało się? ? 22.07.11, 13:34
      U nas drugie ivf udane, mamy zdrowego synka, urodził się w terminie. Miałam podane 3 zarodki. Przy pierwszej próbie podano 2 zarodki i nie udało się, mrozaczki z pierwszego podejścia nie przeżyły rozmrożenia.
      Nie wiem, co pomogło w sukcesie, pewnie to, że podano mi 3 zarodki i była większa szansa, że choć jeden będzie silny i zdrowy na tyle, by się zagnieździć. Poza tym hodowałam endo dietą przed transferem i w ogóle stosowałam dietę płodnościową, obijałam się i leniłam, nie stresowałam i spędzałam wolny czas na tym, co mi sprawia przyjemność i wprawia w dobry humor. Dużo śmiechu i uśmiechu wskazane smile Cudu to nie sprawiło ale może choć trochę pomogło.
      • asia-81 Re: IN VITRO za którym razem udało się? ? 22.07.11, 14:33
        Nam się udał 3 pełny program a ogólnie razem z crio to był 8smy chyba transfer.
        Mamy synka. Teraz staramy się o rodzeństwo. Mamy za sobą 2 criotransfery i 1 pełen program zakończony niepowodzeniem. Czyli w sumie mam za sobą 11 transferów. Za 2 tygodnie biorę pierwszą dipherelinę i szykuję się z nowymi nadziejami do kolejnego - mojego 5 już programu ivf.
        Ja na własnej skórze przeżyłam to, że jak tylko zdrowie i finanse pozwalają należy próbować, bo to na prawdę się udaje. Także dziewczyny zbierajcie siły i walczcie!!!
    • marygirl Re: IN VITRO za którym razem udało się? ? 01.08.11, 14:55
      udało za za 1 razem, jutro moj bobas konczy miesiąc, nie było żadnych komplikacji w ciąży, urodzony w 39 tc, zdrowy i pieknysmile a za jakis czas podejdziemy do crio
    • alatoja Re: IN VITRO za którym razem udało się? ? 02.08.11, 20:35
      3 programy - z tego 2 w novum (4 transfery i porazka na calej linii), 1 w program w Invimedzie (udalo sie przy 1 transferze). U mnie bylo wysokie FSH i AMH nie najlepsze, moze dlatego udal sie dopiero 5 transfer, wczesniej nic. Ale napewno zadziala tez zmiana kliniki, z perspektywy czasu mam wrazenie (podkreslam, ze to tylko moja opinia), ze Novum nie ma pomyslu i nie potrafi sobie radzic z trudniejszymi przypadkami. Najwazniejsze to sie nie poddawac. Pozdrawiam i zycze powodzenia wszystkim starajacym sie.
      • ana_pe Re: IN VITRO za którym razem udało się? ? 03.08.11, 22:31
        2 programy, udało sie za 5 transferem (crio)
        • gochas.0 Re: IN VITRO za którym razem udało się? ? 16.08.11, 15:20
          Mi udalo sie za 4podejsciem icsi z ah.
    • paula08 Re: IN VITRO za którym razem udało się? ? 27.08.11, 14:35
      Dołączę do statystyk: ICSI- udane pierwsze podejście, corka skonczyla 5 lat, kriotransfer powiodl sie za 3 razem- synek 3 latka, dwoje zdrowych dzieci, donoszone ciaze, dzieci z duza waga urodzeniowa- 3900 i 4040smile
      • eclipse83 Re: IN VITRO za którym razem udało się? ? 29.11.13, 13:31
        pierwsze podejscie, ICSI, podano jeden zarodek - obecnie 23 tydzien ciazy, dziecko rozwija sie bardzo dobrze. Mam nadzieje, że tak juz pozostanie. Klinika: Artemida, Białystok.
    • nunia01 Re: IN VITRO za którym razem udało się? ? 15.01.19, 00:27
      Za 15. Córka urodziła się w 36 tygodniu. Zdrowa. Ciąża bez problemów, z dokładnością do cukrzycy ciążowej.
      2 stymulacje z krótkim protokołem na Starynkiewicza - bez spektakularnych rezultatów (1 - 2 komórki).
      Następnie 13 prób na cyklu naturalnym, ze względu na słabą odpowiedź na stymulację. Za 13 razem się udało. Pobrano jedną niedojrzałą komórkę, zarodek rozwijał się z opóźnieniem, test z moczu wyszedł negatywny, a jednak ciąża była. Córka miała dwu-naczyniową pępowinę - robiliśmy więc szereg badań. Poza tym ciąża bez komplikacji, co w moim przypadku wszystkich dziwiło (ale o tym za chwilę). Poród cc trochę za wcześnie ze względu na problemy z tętnem. Córka urodziła się mała i zaliczyłyśmy jeszcze problemy z karmieniem piersią. Obecnie córa ma 3,5 roku. Wzrostem powyżej 97 centylasmile
      Dla pełni obrazu: jestem po nowotworze jajnika (o granicznej złośliwości), z kawałkiem jednego, po 3 poważnych operacjach brzusznych. Zastosowano u mnie niestandardowe (na tamtą chwilę) leczenie - operację oszczędzającą i bez chemioterapii. Do kompletu mam hashimoto, insuliniooporność i początki endometriozy. Urodziłam w wieku 39 lat.
      • nika_inka Re: IN VITRO za którym razem udało się? ? 13.02.19, 20:49
        Jesteś moją heroską. 😍😍😍😍😍Wszystkiego dobrego dla Ciebie i córeczki!
    • spirit_of_africa Re: IN VITRO za którym razem udało się? ? 13.02.19, 11:40
      za 4 razem się udało. Zdrowa córka
    • eva-braun Re: IN VITRO za którym razem udało się? ? 13.02.19, 21:30
      Za 9 transferem, po 6 protokołach.
      Tu moja historia forum.gazeta.pl/forum/w,191,61606855,61606855,komu_sie_udalo_wpisujcie_sie_.html?s=6
      Z epilogiem wink
      • saba1980 Re: IN VITRO za którym razem udało się? ? 30.04.19, 16:44
        Za 6 razem sie udało, obecnie jestem w 15 tygodniu ciąży smile . Polecam Novum w Warszawie
      • magdalena.palarz Re: IN VITRO za którym razem udało się? ? 04.11.19, 13:54
        gratuluję! A w jakiej klinice byłaś?

        • eva-braun Re: IN VITRO za którym razem udało się? ? 19.11.19, 20:54
          Jeśli to do mnie pytanie, to w Novum
    • filisinnka Re: IN VITRO za którym razem udało się? ? 08.01.20, 18:04
      Mam 30 lat i 2 lata starań za mną. Nie mogę pogodzić się z tym, że znajome wpadają i rozpaczają z powodu ciąży a to moje marzenie nie do spełnienia. Do in vitro będę podchodzić pierwszy raz. Nie ukrywam, że długo mi zeszło z zebraniem pieniędzy. To dla mnie drugie niezrozumienie świata. Państwo daje pieniądze dla rodzin z dziećmi a co z rodzinami które naprawdę pragną dziecka nie dla 500+ lecz dla miłości? 12 tysięcy za zabieg to tak dużo.. Trzymam kciuki za Was i za siebie!
    • mamakaaya Re: IN VITRO za którym razem udało się? ? 15.01.20, 21:01
      To i ja się wpisze smile Jestem ewenementem bo urodziłam 1 i zapewne jedyne dziecko w wieku 49 lat smile Partnera poznałam już po 40, staraliśmy się naturalnie kilka lat , trochę ze wspomaganiem. W końcu zapadła decyzja ze albo próbujemy in vitro albo godzimy się na bezdzietnosc. Zaczęliśmy odwiedzać i czytać o polskich klinikach i byłam załamana, czułam że to nie to, zle podejście lekarzy, wyrzucone pieniądze, zero gwarancji ma cokolwiek... Ale okazało się że w moim wieku i przypadku tylko komórka dawczymi.wchodzi w grę. W dodatku czarę goryczy przelal fakt, że ponieważ nie byliśmy małżeństwem to trzeba zglosic takie in vitro do urzędu stanu cywilnego. O nie powiedziałam, takie info beda mieć tylko niezbędni lekarze. Zaczęłam szukać jak jest za granicą, całe rozeznanie się i zaplanowanie i transfer zajęło rok. Nie napisze gdzie pojechaliśmy ale blisko smile Udało się za 1 razem, byliśmy w szoku bo nastawiliśmy się na kilka prób! smile) Klinika i jej podejściem jesteśmy zachwyceni. Myślę że mieliśmy farta ale też dobrze wybraliśmy. Albo mój organizm mimo.wieku był.gotowy na ciążę. Ciążę zniosłam bardzo bardzo ciężko... natomiast dziecko i sama ciąża rozwijały się książkowo. Ani prognozowanej cukrzycy, ani rzucawki ani innych komplikacji. Dziś nasza córeczka ma pół roku, jest podobna do taty i kochamy ja nad życie smile (nie ma znaczenia czy to była moja komórka czy dawczyni) A mnie nikt nigdy nie pomylił z babcia jak mi niektórzy prognozowali, ciąża odmładza smile Spelniajcie swoje marzenia i nie dajcie siebie wmówić że na dziecko jest za późno.
      • kruszynka72 Re: IN VITRO za którym razem udało się? ? 22.11.22, 17:29
        We wrześniu skończyłam 50 Jestem tydzień po transferze Wcześniej dwa nieudane i 4 naturalne ciąże poronione (najstarsza w 18 tygodniu) mamy 1 śmieżynkę jeszcze Jeśli teraz się nie uda to kolejne podejście.... Ostatnia próba
        • 2ciekawa2 Re: IN VITRO za którym razem udało się? ? 23.01.23, 00:09
          4 procedura udana. W sumie chyba 13 transwer ostatni zarodek. Nie wolno się poddawać.
    • milosc233 [...] 12.02.20, 23:23
      Wiadomość została usunięta ze względu na złamanie prawa lub regulaminu.
      • milupaa Re: IN VITRO za którym razem udało się? ? 13.02.20, 02:50
        milosc233 napisał(a):

        >
        > Invitro jest złą metodą, poczyna sie dzieci kosztem innych istnień ludzkich, z
        > amraża sie zarodki  to jest nieludzkie,  ja rozumiem ból jaki przechodzicie, al
        > e ta metoda godzi w godność człowieka i życie ludzkie, które jest już życiem od
        > pierwszych chwili, potwierdzają to badania naukowe, maluszek już od pierwszych
        > chwil zapłodnienia kontaktuje sie z organizmem mamy. 
        > Sa inne metody naprotechnologia albo można adoptować dziecko.
        >

        A co to ma do rzeczy??? Ma pani w ogóle pojęcie zielone na czym polega in vitro? Bo śmiem wątpić. Jakież to inne istnienia ludzkie na tym cierpią? W Polsce zarodków się nie niszczy. I wypraszam sobie obrażanie mnie i mojego dziecka, które przyszło na świat dzięki procedurze in vitro. NIKOGO tym nie skrzywdziło.
        • nunia01 Re: IN VITRO za którym razem udało się? ? 13.02.20, 21:37
          Oczywiście, że nikogo nie skrzywdziło. To forum publiczne każdy może pisać co uważa. A, że uważa tyle ile usłyszał w kościele i publicznej telewizji? W sumie czemu się dziwić. Z biologi to może pantofelka pamiętają, bo był względnie na poczatku.
Inne wątki na temat:

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka