Dodaj do ulubionych

Gruczolakowłókniaki a in vitro :((

07.11.08, 21:16
Hej dziewczyny, byłam dziś na usg piersi i wykryto u mnie kilka
niegroznych torbieli i własnie gruczolakowłókniaka (to guzek
hormonalny niezłośliwy). Nie jest duży 10x19mm, a lekarka
powiedziała, że te zmiany mogły się pojawić na skutek leków
hormonalnych, które do tej pory brałam. Jestem zdołowana, nie wiem,
czy nas dopuszczą do in vitro, które chcemy robić w styczniu, nie
mówiąc już o tym, że boję się, że może się to przeobrazić w
nowotwór, bo takie ryzyko też niestety jest sad. Na razie kazali mi
się skonsultować z moim ginekologiem, a jeśli tfu tfu nie zajdę, to
pojawić się na następnym usg za pół roku, bo guzek trzeba
obserwować. Czy któraś z Was miała tak przypadek? Jak to się
skończyło? Wizyte u lekarza mam dopiero po 20. Pocieszcie!!
Obserwuj wątek
    • ochra Re: Gruczolakowłókniaki a in vitro :(( 07.11.08, 21:32
      To wytnij i po sprawie.
      • wiewiorka76 Re: Gruczolakowłókniaki a in vitro :(( 08.11.08, 13:25
        No właśnie nie bardzo chcę go wycinać akurat teraz (zależy mi, żeby
        podejść do inv w styczniu) zwłaszcza, że jest mały i nie
        przeszkadza. Lekarka z usg na razie nic nie wspomniała o wycinaniu
        tylko kazała obserwować. Czy może któraś z Was miala taką sytuację
        i została dopuszczona do inv?
        • ochra Re: Gruczolakowłókniaki a in vitro :(( 08.11.08, 13:39
          To że jest mały to nie znaczy że niegroźny. Nie wiem na pewno, ale
          wydaje mi się że lekarze nie są w stanie powiedzieć na 100% na
          podstawie USG co to jest jeśli nie wytną i nie przebadają
          histopatologicznie. Jeśli jest hormonozależny to może rosnąć również
          w ciąży. Myślisz że gdybyś wycięła jeszcze w listopadzie to nie
          zdążysz przystąpić do INV w styczniu? Ja chyba nie chciałabym tego
          hodować.
          • wiewiorka76 Re: Gruczolakowłókniaki a in vitro :(( 08.11.08, 13:51
            Z tego co wiem, to jest duża szansa na to, że będzie rósł w ciąży
            niestety. Z drugiej strony, jeśli moje piersi tak reagują, to może
            lepiej rzeczywiście na razie obserwować, bo może w trakcie
            stymulacji pojawią się następne, więc i tak będę musiała coś
            wycinać? Może to głupio zabrzmi, ale wolę usunąć je wszystkie za
            jednym zamachem po ciąży ( wiem, ze sporo kobiet ma je w ciąży i
            nie ma powikłań). Boję się tylko stymulacji, bo to chyba będzie
            miało zasadniczy wpływ. Po 20.11 będziemy w novum, ciekawe co
            usłyszymy od naszych lekarzy.
          • pszczolkamaja78 Re: Gruczolakowłókniaki a in vitro :(( 08.11.08, 16:08
            Witaj wink

            U mnie sytuacja wygląda tak: 5 lat temu miałam wycinany guzek
            piersi - gróczalokowłókniak, faktycznie to jaki on jest
            wykryto dopiero po przebadaniu histopatologicznym (czyli po wycięciu)
            No ale nie o tym miałam pisać, wiec od tamtego
            czasu wole dmuchać na zimne i czesto chodze na kontrole i usg,
            ostatnio nawet cześciej.
            Na wizycie w zeszłym roku okazało się że mam
            3 zmiany w piersiach, torbielki (chyba)
            Ale pan prof powiedział że one sobie są i nie rosną.
            Więc w maju zdecydowaliśmy się na ICSI, niestety nieudane.
            We wrześniu robiłam kontrolne usg piersi
            i znów są guzki nie rosną a nawet jeden się wchlonąl i zostały dwa.
            Tak więc musisz się poradzić swoich lekarzy i od INV i od piersi,
            oni Ci doradza najlepiej czy wicinać czy poczekać?
            A jeszcze dodam że właśnie jestem w trakcie kolejnego ICSI
            i jutro ide już na transfer zarodków wink
            • wiewiorka76 Re: Gruczolakowłókniaki a in vitro :(( 08.11.08, 21:34
              Pszczółko, mogłabyś mi napisać jak wyglądało usunięcie guzka? Dali
              Ci znieczulenie miejscowe czy narkozę? Da się przeżyć? Jak długo
              dochodziłaś do siebie? Boję się, że znów trzeba będzie przesunąć in
              vitro sad Mój guzek nie jest duży i chyba ciągle jest w fazie
              tworzenia się, mogę liczyć na to, że jeszcze się wchłonie?
              • pszczolkamaja78 Re: Gruczolakowłókniaki a in vitro :(( 09.11.08, 21:54
                Witaj
                wiesz ja zalatwialam sobie troszke
                tak zeby nie lezec w szpitalu,
                dostalam znieczulenie miejscowe i po godz jechalam do domku.
                To był czerwiec a w lipcu juz sie kapalam w morzu.
                naprawde nie wiem co Ci doradzic lepiej porozmawiaj
                z lekarzami wink
                • wiewiorka76 Re: Gruczolakowłókniaki a in vitro :(( 10.11.08, 19:31
                  Dziękismile A jak Twój transfer??
                  Jeśli chodzi o usuwanie guzka, to ja jestem straszną panikarą sad(
                  Mam nadzieję, że nie masz traumatycznych wspomnień. Zabieg w
                  znieczuleniu miejscowym jest bardzo nieprzyjemny? Jak długo trwał?
                  Dostalaś zwolnienie?

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka