Dodaj do ulubionych

No to jestem po pierwszej sprawie rozwodowej

19.05.05, 17:09
Bałam się potwornie. Szczególnie, ze nie wiedziałam co wymyśli mój ex, bo nie
rozmawiamy od ponad pół roku ze sobą.
Jednak nie taki diabeł straszny.... okazało się, ze sędzia jechał po nim
równo (to on złożył pozew). EX mieszał się w zeznaniach, nie potrafił
odpowiedzieć na pytania.
Potem tylko zapytał czy ja się na rozwód zgadzam i zapytał mnie o powody
rozpadu małżeństwa. Na koniec stwierdził, że ze mną to przyjamniej można
normalnie porozmawiać. Druga sprawa za 3mc :( Czuję, że tam będzie gorzej...
Obserwuj wątek
    • iwona304 Re: No to jestem po pierwszej sprawie rozwodowej 21.05.05, 12:44
      Ty plathess to jednak jestes posrany. Nic dodać, nic ująć.
      • magnuna Re: No to jestem po pierwszej sprawie rozwodowej 21.05.05, 14:12
        Czytam i zastanawiam sie czy Plathess nienawidzi kobiet bo jest tak
        beznadziejny,ze zadna nawet spojrzec na niego nie chce.Albo trafil na zone
        madrzejsza od siebie, ktora pokzala mu gdzie raki zimuja.Skad w Tobie
        czlowieku, tyle jadu, goryczy?Nie meczy Cie to?Bo przeciez Twoja wrednosc
        napewno nie meczy nikogo innego poza Toba.

        A swoja droga zastanawiajace jest ze jak facet wnosi o rozwod to potem nie
        potrafi sensownie mowic w sadzie.Moj eks tez sie tak platal,ze nawet jego
        prawnik stracil cierpliwosc i po kazdym zdaniu rzedla mu mina.Jagula nic sie
        nie martw, wiesz ze pierwsze wrazenie jest najwazniejsze.Twoj maz sie spalil a
        Ty sie trzymaj dzielnie.Ja mialam szczescie bo na jednej sprawie sie
        skonczylo.Bylam spokojna i rzeczowa.A moj maz sie dziwil, ze taka dzielna
        jestem.Chyba najwazniejsze zeby wyjsc z tego z twarza, powiedziec prawde i
        zachowac godnosc.Powodzenia
        • jagula5 Re: No to jestem po pierwszej sprawie rozwodowej 23.05.05, 14:55
          Wiesz, u mnie to jest tak, że on odszedł zostawiając mnie z dzieckiem do babki,
          którą znał 2 mc. Przy okazji okradł mnie z pieniędzy i zabrał z domu wszystko
          co wartościowe,zostawiając z gigantycznymi długami. Podstępnie naciągnął też
          moją rodzinę na kasę. To tak w wielkim skrócie, bo już tu kiedyś opowiadałam
          całą historię. NIC DODAĆ NIC UJĄĆ.
          A ponieważ złożył pozew bez orzekania o winie to nie wiedział jak to sensownie
          uargumentować.

          I odpowiem Ci Plathess TAK CIESZĘ SIĘ NIEZMIERNIE, ŻE PO TYM CO ZROBIŁ KTOŚ Z
          NIM SKUTECZNIE POJECHAŁ! I takich co by mu ręcznie pokazali co się należy takim
          gnojom też bym nie zatrzymywała, gdyby się znaleźli.
          • magnuna Re: No to jestem po pierwszej sprawie rozwodowej 24.05.05, 19:11
            Jagula, zgodzilas sie na rozwod bez orzekania o winie skoro on odszedl do innej
            kobiety?
            • jagula5 Re: No to jestem po pierwszej sprawie rozwodowej 24.05.05, 19:20
              A kto powiedział, że się zgodziłam???
              To była sprawa ugodowa. Na to jaki on złożył pozew nie miałam wpływu i zobaczy
              łam go na oczy dopiero na tej sprawie. Następna będzie już tą właściwą i tam
              dopiero się zacznie.
              Ale mój ex cwaniakuje strasznie.... poczekamy, zobaczymy.
    • kraxa skoro samooklaeczenia akceptujesz 25.05.05, 12:06
      To demonstracyjnie pozbaw sie prosze klejnotów, przeciez i tak nie sa Ci
      potrzebne, ty nie obcujesz ze szmatami, jak nazywasz kobiety.Zadna Cie juz nie
      spróbuje na dzieckop zlapac. Bedziesz bezpieczny. No chyba, ze jeszcze masz
      nadzieje, ze wyjdziesz z ukrycia wojujacy mizoginie i wreszcie odwazysz sie
      puknac z facetem. Tym mi pachniesz-
      UKI-OKI
    • kraxa co jest karalne, samokastracja??? 25.05.05, 15:03
      Nie mozna sobie podwiazac nasieniowodów, ale jak sie sam jader pozbawisz to kto
      ci chlopie co zrobi, zreszta TOBIE???
    • kraxa Plathess proponuje odwrócenie typowej sytuacji 25.05.05, 15:07
      których chętnie by posłał NA SWOJĄ żonkę,
      > by przejechali się w kilku na raz na niej po kilka razy a potem puścili pawia
      n
      > a
      > nią.


      Mysle, ze wbrew temu co yu mówi, znanej z autopsji, czyli:

      Kilku kolesi bo jakos mu trudno uwierzyc, zeby jednego poczula ( jego nie czula
      najwyrazniej) no i ten haft, czyli to co pewnie pani explathessowa zawsze miala
      ochote zrobic po facie tylko z grzecznosci sie powstrzymywala
    • siaiwo1 Re: No to jestem po pierwszej sprawie rozwodowej 28.07.05, 10:01
      Ja tez jestem po pierwszej sprawie...
      Wzielam adwokata.. moj ex do sprawy przysylal na dziecko 300 zl moj adwokat zarzadal 800 ex sie
      zgodzil - i do winy sie przyznal.... wszytko bylo ok. po sprawie wieczorem zadzwonil z awantura. ze
      nie bedzie tyle placil i ze wycofa wysokosc alimentow i nie zgadza sie na rozwod z przeczeniem o jego
      winie.. zapowiedzial ze ma adwokata i wszystko wycofa... nawet zgode na oddanie mi mieszkania...
      Czasami sie zastanawiam..... czy sa mezczyzni ktorzy maja jaja?
      • myszka190 Re: No to jestem po pierwszej sprawie rozwodowej 08.02.06, 16:29
        jagula5
        Dzięki za informacje o user123456 , tu nigdy nie wiemy z kim gadamy , zrobiłam
        pierwszy krok zapisałam sie do psychologa do współuzależnionych , mam
        nadzieje , że niedługo poczynie następne kroki.......pozdrawiam
        • jagula5 Re: No to jestem po pierwszej sprawie rozwodowej 08.02.06, 17:18
          Głowa do góry!!! Mnie też jest ciężko, ale pocieszam się tym, że są tacy co
          mają gorzej. Kiedyś z tego wszystkiego wyjdę na prostą i co prawda ja będę
          miała już spierdzieloną młodość.... ale mój syn mieć nie musi. O to będę
          walczyć po trupach!!
          Ty też walcz.... o siebie! I wierz, nie trać nadzieji....
          Pozdrawiam ciepło
      • ania.dab Re: No to jestem po pierwszej sprawie rozwodowej 21.03.06, 10:51
        Cudowne pytanie...:) Mój "mamnadziejeex" nie jest lepszy. Trzymam kciuki!
        • ania.dab Re: No to jestem po pierwszej sprawie rozwodowej 21.03.06, 10:52
          siaiwo1
    • skp110 Obowiązkiem ustawowym Sędziego jest 20.03.06, 23:44
      prowadzenie sprawy pojednawczej, znaczy nie trafilaś na dobrego fachowca.
      A moze wycofacie pozew przed drugą rozprawą?
      • la.loba Re: Obowiązkiem ustawowym Sędziego jest 21.03.06, 19:44
        od stycznia tego roku nie ma spraw pojednawczych
        • myszka190 Re: Jak to nie ma sprawy pojednawczej??? 23.03.06, 07:15
          Jak to nie ma spraw pojednawczych jak to prosze o rozwinięcie tego bardziej ???
          To znaczy , że jak nie mamy dzieci a dogadamy sie o majatek sami poza sądem to
          możemy , to moge dostać rozwód po pierwszej rozprawie sądowej?
          • kvinna1 Re: Jak to nie ma sprawy pojednawczej??? 23.03.06, 09:32
            dokładnie tak myszko, a jak są jakies sprawy sporne, to mozna je rozwiązac
            przy pomocy mediatora, żeby na sprawie nie szukac rozwiązan poszczególnych
            spraw, tylko zając się meritum, czyli rozwodem. W takim układzie rozprawa
            pojednawcza nie ma sensu.
            Ja składałam pozew we wrześniu, mamy z mezem juz intercyze i notarialny podział
            majątku, ustalone kwestie opieki nad dziecmi. Wyznaczono mi termin na 7
            kwietnia i od razu ma byc sprawa merytoryczna, tzn, jesli mąż nie zmieni zdania
            co do ustalonych alimentów i opieki nad dziecmi, to są prawopodobnie orzecze
            rozwód na tej wlasnie rozprawie.
            • dagma75 Re: Jak to nie ma sprawy pojednawczej??? 23.03.06, 10:32
              Czy świadkowie muszą być jeśli są dzieci?
            • myszka190 Re: No tak kvinna1-ale mój mąż jest inny!!! 23.03.06, 16:39
              No właśnie jakby mój mąż zgodził sie na intercyze i podział majątku to pewnie
              tak by też bylo zemną. Ale: na dzień dzisiejszy on chce mi wmówić , że ja nie
              mam dla niego wyrozumiałości na to , że on strcił po pijaku prawojazdy 3
              promile we krwi, on ma domnie pretensje , że to mnie nie obchodzi i mało tego
              mówi mi , że ja za to jestem też odpowiedzialna co sie stało.Od roku on sam
              spłaca kredyt z swoimi rodzicami na który wzieliśmy mieszkanie , kredyt trwać
              bedziew jeszcze 9 lat. Jego rodzice zgodzili sie na zmiane umowy kredytu na
              meża i teściów , a wtedy ja bym sie zrzekła kredytu na nich i mieszkania na
              mojego męża. Oczewiście mój mąż sie na to nie zgadza ,a i tak od ponad roku nie
              spłacam i nie utrzymuje tego mieszkania i nic niechce(nawet tych pieniędzy co
              włożyłam w to mieszkanie przez 6 lat wspólnego życia w tym mieszkaniu). Wogule
              nie wiem co robić , mam zamiar złozyć pozew o rozwód , a wnim napisać , że
              zrzekam sie mieszkania na męża i kredytu na niego i jego rodziców bo oni sie
              zgadzają , ajak mój małżonek sie na to nie zgodzi to niech sąd zdecyduje co
              zrobić z tym mieszkaniem i kredytem bo z nim sie nie dogadam?!
              • kvinna1 Re: No tak kvinna1-ale mój mąż jest inny!!! 24.03.06, 13:42
                Myszko, to współczuję, bo "oporny" partner moze zatruc zycie. Ale
                konstruktywnie do tematu podchodząc proponuje zebys poradzila sie prawnika od
                rozwodów, z długą praktyką. Z tego co ja wiem, to chyba dobrze jest rozdzielic
                sprawe rozowdu od reszty. Zaczniej od intercyzy u notariusza, ktora da wam
                odrebnosc od chwili podpisania jej. Pozniej wystąp o rozwód, im więcej uda Ci
                sie ustalic, wyjasnic i poprostowac przed rozwodem tym zazwyczaj trwa rozwód.
                Zdaje sie ze mozesz pozniej w nastepnej sprawie wystąpic o podział majątku
                dorobkowego. Skoro nie da sie załatwic wszystkiego naraz, zaczniej małymi
                krokami. Powodzenia!
                • myszka190 Re: No tak kvinna1-ale mój mąż jest inny!!! 24.03.06, 14:27
                  Właśnie ja chce podpisać z nim intercyze ale nie mam na to szans z nim bo on
                  nawet nie chce tego zrobić mimo tego , że ja sie zrzekam na niego wszystkiego i
                  nic nie chce.On chce mi zatruć zycie bo mału mu tego , że on sam sobie je
                  niszczy przez picie to jeszcze dalej musi mi je niszczyć a skoro juz ponad rok
                  nie jestesmy razem to już i tak sie nie zejdziemy. Niestety z wszystkim musze
                  iść do sądu i z rozwodem i z podziałem majatku - załamka , strasznie mnie to
                  gnębi wolalałabym sie polubownie z nim dogadać chociaż o majatek , żeby mieć
                  spokojną glowe o byt a nie ciągły strach , że jak jego rodziców zabraknie to on
                  nie będzie sam spłacał kredytu ani oplacał mieszkania , a jeżeli nie przestanie
                  pić to nie ma mowy o żadnym sprzedaniu mieszkania spłaceniu kredytu bo on nie
                  myśli racjonalnie i odpowiedzialnie.Poprostu jak sie chce uwolnić od niego
                  finansowo i jako żona to z wszystkim musze iść do sądu i tu sie zaczną schody
                  nie do pokonania-podejrzewam , że on wszystko zrobi żeby mnie ukarać za
                  odejście od niego:-(((((
                  • kvinna1 Re: No tak kvinna1-ale mój mąż jest inny!!! 03.04.06, 21:40
                    myszko, pamiętaj, ze intercyza to nie to samo co podział majątku dorobkowego
                    małżeństwa. Moze go na intercyze namów uzywając argumentów w stylu, ze cchesz
                    wziąc kredyt i skoro sie rozwodzicie, nie chcesz go w razie czego obciążyc
                    kosztami. Moze Ci sie uda. Intercyza daje ci gwarancje, ze mąż nie zaszkodzi Ci
                    fanansowo w przyszlości (od momentu podpisania intercyzy). Sprawy łączone są
                    podobno dosyc skomplikowane, moze sproboj mniejszymi krokami, czyli osobna
                    sprawa o podział i osobna o rozwód. No nie wiem. Chciałabym Cie pocieszyc
                    jakos, ale sama dzisiaj otrzymałam złe wieści od prawniczki; pewnie moja
                    piątkowa sprawa rozowdowa nie bedzie jedyną - sędzina nie zarządała wyjaśnien
                    od meża, świadków, generalnie nic, co wróży, ze jednak bedzie sie chciała
                    przyjrzec "naszej sprawie" na własne oczy. A miało być tak pięknie, bez spotkan
                    pojednawczych.
                    Myszko, trzymaj sie dzielnie. Moze powinnas poradzic sie jakiegos prawnika,
                    wiem to są kolejne koszty, ale moze znajdą "jakąś metode" na twojego męża.
                    Tak czy inaczej i tak bedziesz musiała przejsc przez to wszystko, więc zycze Ci
                    wytrwałości i dobrych posunięć.
                    Kvinna
                    • myszka190 Re: No tak kvinna1-ale mój mąż jest inny!!! 04.04.06, 15:08
                      Oj kvinna1 dziękuje , bardzo za rady , składam w czwartek pozew o rozwud z
                      rozdzielczościa majątku dorobkowego gdzie napisałam , że jak mąż nie zgodzi sie
                      na notarialne przepisanie kredytu i mieszkania na męża to uważam , że
                      mieszkanie i raty kredytowe trzeba podzielić po równo na nas oboje, w tej
                      sytuacji mam ndzieje , że poleci zemną do notariusza bo on chce całość ,
                      zobaczymy jak będzie??? pozdrawiam tez zycze powodzenia i wytrwałości pa
                      • myszka190 Re: No tak kvinna1-ale mój mąż jest inny!!! 09.04.06, 16:01
                        no i mam dopiero jak złozyłam pozew do sądu o rozwód i podził majatku
                        dorobkowego to teściowa zadzwoniła z propozycja podpisania notarialnego
                        zrzeczenia sie na niego mieszkania i kredytu a tak to grali na zwłoke albo maz
                        grał nie wiem dokładnie o co chodzilo ale tak bylo , teraz jak juzzłozyłam
                        pozew o rozwód do sądu i podział majatku dorobkowego to będe musiała jak
                        podpiszemy że mieszkanie i kredyt nalezy do niego zanieść to do sądu ciekaew co
                        w takiej sytuacji mnie czeka???? jak to będzie ????
                        • myszka190 Re: No tak kvinna1-ale mój mąż jest inny!!! 11.04.06, 15:51
                          ide w czwartek , podpisać rozdzielczośąć majątkumz mężem i przepisanie kredytu
                          i mieszkania na nigeo i jego rodziców , co doradzacie żeby nie popełnić gafy
                          prawnej , i czy odrazu podpisać intercyze? jak to załatwić ze strony prawnej
                          podpowiedzicie mi- prosze?
                          • myszka190 Re: No tak kvinna1-ale mój mąż jest inny!!! 15.04.06, 13:04
                            podpisałam intercyze z moim mężem i zrobiliśmy podział majątku dorobkowego
                            teraz je czekam jeszcze tylko na zaśiadczenie z banku o tym , że nie jestem
                            obciążona kredytem mieszkaniowym. To mam dostać w przyszłym tygodniu , teraz
                            musze wycofać sprawe z sądu o podział majątku dorobkowego i rozwud nie wiem co
                            z tym trraz robić ciągnąć to dalej , mąż powiedział , że pokazałam co juz
                            jestem warta także chyba nic z tego trzeba iść dalej do przodu
                          • myszka190 Re: No tak kvinna1-ale mój mąż jest inny!!! 15.04.06, 13:05
                            podpisałam intercyze z moim mężem i zrobiliśmy podział majątku dorobkowego
                            teraz je czekam jeszcze tylko na zaśiadczenie z banku o tym , że nie jestem
                            obciążona kredytem mieszkaniowym. To mam dostać w przyszłym tygodniu , teraz
                            musze wycofać sprawe z sądu o podział majątku dorobkowego i rozwud nie wiem co
                            z tym trraz robić ciągnąć to dalej , mąż powiedział , że pokazałam co juz
                            jestem warta także chyba nic z tego trzeba iść dalej do przodu a ból zostaje w
                            tyle
                            • kvinna1 Re: No tak kvinna1-ale mój mąż jest inny!!! 18.04.06, 09:56
                              myszko, bylam troche z dala od internetu, jak sie u Ciebie sprawy maja? Z tego
                              co napisałas masz juz rozdzielność majatkową, a podział majatku dorobkowego -
                              wspomnialas o mieszkaniu i kredycie - co z nim?

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka