Dodaj do ulubionych

Trudniej dostępne kraje azjatyckie

11.04.17, 10:22
Zastanawiałem się nad najmniej dostępnymi krajami w Azji. Na obecną chwilę są to (z mojego punktu widzenia):
1. Arabia Saudyjska (wiza)
2. Jemen (wojna, wiza)
3. Irak (wojna)
4. Afganistan (wiza, bezpieczeństwo)
5. Pakistan (wiza, bezpieczeństwo)
6. Bhutan (koszt wjazdu)
7. Turkmenistan (wiza?, poruszanie się po kraju)
8. Korea Północna (poruszanie się po kraju, wiza?)
W nawiasach podałem główne problemy utrudniające odwiedzenia kraju. Proszę o korektę, jeśli ktoś ma świeższe info lub chciałby rozszerzyć listę.
Jest jeszcze parę azjatyckich krajów, w których nie byłem, ale przy nich nie widzę problemów (Kirgistan, Uzbekistan, Tadżykistan, Malediwy, Bangladesz, Birma, Indonezja, Timor Wsch.).
Wypadałoby kiedyś – w drugiej kolejności - odwiedzić kraje 1-8, sytuacja może się zmienić na lepsze. Ale jeśli się utrzyma, to warto się zastanowić, czy faktycznie te kraje są warte poznania, czy nie ma dla nich sensownej alternatywy, czy są w świecie podobne kraje (kultura, przyroda, ludzie itp.) dające te same przeżycia, doświadczenia.
1. Arabia Saudyjska: wydaje mi się, że można ją w ogóle odpuścić, że Oman i Egipt znakomicie ją zastępują.
2. Jemen: podobnie – biedniejsza wersja Omanu. Coś jak mieszanka Syrii i Omanu.
3. Bhutan: wizyta w Sikkimie i Nepalu daje, moim zdaniem, to samo. Czyli można odpuścić.
4. Turkmenistan: gorsza wersja mieszanki Kazachstanu i Uzbekistanu.

Sądzę, że Afganistan jest nie do podrobienia. Czyli – trzeba kiedyś pojechać. Co do Pakistanu i Iraku – po prostu nie wiem, liczę na Wasze oceny. Korea Północna jest nie do podrobienia, ale ci, którzy pamiętają komunę mniej więcej czują specyfikę Korei i nie muszą jechać.

Co tym myślicie?

Kornel
Obserwuj wątek
    • davidoff_pce Re: Trudniej dostępne kraje azjatyckie 11.04.17, 23:09
      Z tą niedostępnością Korei Północnej to tylko częściowo się zgadzam. Samodzielne zwiedzanie kraju jest oczywiście niemożliwe, ale zorganizowane wycieczki to dość prężnie działający biznes. Nie jest to tania impreza, ale też nie aż tak nieosiągalna, jeśli kogoś to kręci. Ostatnio przypadkowo w odmętach youtuba znalazłem mieszkającego w Japonii Polaka, który takie wycieczki organizuje.

      Aby odwiedzić Arabię Saudyjską wystarczy być indonezyjską sprzątaczką lub pokojówką - zatrudniają ich tam na pęczki. Rozmawiając ze swoimi indonezyjskimi znajomymi odnosiłem wrażenie, że każdy ma tam jakąś ciotkę lub choćby sąsiadkę. ;) Zgadzam się jednak, że nie dla każdego dostępna jest kariera słabo wykwalifikowanego pracownika fizycznego u Saudów. Rekrutacje na bardziej atrakcyjne stanowiska, na przykład w liniach lotniczych, już się jednak na pracuj.pl zdarzają. Typowo turystycznie tam pojechać rzeczywiście nie jest łatwo.

      Z wymienionych przez Ciebie krajów żaden nie jest wysoko na mojej liście "do zrealizowania". Ciekawy wydaje mi się Bhutan, chociaż może gdyby bardziej się otworzył, straciłby aurę tajemniczości i stał się po prostu drugim Nepalem. Trudno mi powiedzieć.
      • kornel-1 Re: Trudniej dostępne kraje azjatyckie 11.04.17, 23:55
        davidoff_pce napisał:

        > Z tą niedostępnością Korei Północnej to tylko częściowo się zgadzam. Samodzieln
        > e zwiedzanie kraju jest oczywiście niemożliwe, ale zorganizowane wycieczki to d
        > ość prężnie działający biznes. Nie jest to tania impreza, ale też nie aż tak ni
        > eosiągalna, jeśli kogoś to kręci.


        Zgadzam się. To raczej cel dla koneserów lub tych, którzy chcą odwiedzić wszystkie kraje świata. Wówczas nie jest przeszkodą towarzystwo "opiekuna". Ja jednak tęsknię za czasem "Karolinki z Diamentowych Gór" Moniki Warneńskiej... Korea widziana oczami małej dziewczynki wydawała mi się... miła a ludzie sympatyczni. Dziś już więcej wiem o Korei :)
        Nota bene - nie ciągnie mnie do krajów, gdzie turysta służy tylko do pozyskiwania dewiz (KRL-D, Kuba, kiedyś Birma). Poczekam na znormalnienie sytuacji.

        > Aby odwiedzić Arabię Saudyjską wystarczy być indonezyjską sprzątaczką lub pokoj
        > ówką - zatrudniają ich tam na pęczki. Rozmawiając ze swoimi indonezyjskimi znaj
        > omymi odnosiłem wrażenie, że każdy ma tam jakąś ciotkę lub choćby sąsiadkę. ;)

        Cóż! Sprzątaczką nie będę. Ale widziałem kiedyś ogłoszenie w sprawie zatrudnienia czyścicieli paneli fotowoltaicznych z pensją 20.000 PLN...
        Pytanie moje jednak brzmi: czy skórka jest warta wyprawki? Piasek wszędzie ten sam(?) a do Mekki i tak mnie przed nawróceniem nie wpuszczą ;-)

        > Z wymienionych przez Ciebie krajów żaden nie jest wysoko na mojej liście "do zr
        > ealizowania". Ciekawy wydaje mi się Bhutan, chociaż może gdyby bardziej się otw
        > orzył, straciłby aurę tajemniczości i stał się po prostu drugim Nepalem. Trudno
        > mi powiedzieć.


        Przy obecnej komercjalizacji turystyki, Bhutan chyba już nie jest bardziej tajemniczy niż Podole ;-)

        Kornel
    • warsztatpodrozy Re: Trudniej dostępne kraje azjatyckie 30.11.17, 15:34
      Odnośnie pkt 7 (Turkmenistan) - o wizę faktycznie ciężko - nam dali dopiero za drugim razem. Możesz poruszać się po kraju tylko z przewodnikiem (jedynie w Aszchabadzie można chodzić "samopas").
      Jeśli masz ochotę poczytać to nasza relacja z tego kraju:
      warsztatpodrozy.com/2017/11/28/w-kraju-turkmenbaszy/
    • kornel-1 Re: Trudniej dostępne kraje azjatyckie 03.04.23, 12:42
      kornel-1 napisał:

      > Zastanawiałem się nad najmniej dostępnymi krajami w Azji. Na obecną chwilę są t
      > o (z mojego punktu widzenia):
      > 1. Arabia Saudyjska (wiza)
      > 2. Jemen (wojna, wiza)
      > 3. Irak (wojna)
      > 4. Afganistan (wiza, bezpieczeństwo)
      > 5. Pakistan (wiza, bezpieczeństwo)
      > 6. Bhutan (koszt wjazdu)
      > 7. Turkmenistan (wiza?, poruszanie się po kraju)
      > 8. Korea Północna (poruszanie się po kraju, wiza?)
      > W nawiasach podałem główne problemy utrudniające odwiedzenia kraju. Proszę o ko
      > rektę, jeśli ktoś ma świeższe info lub chciałby rozszerzyć listę.
      [...]
      > 1. Arabia Saudyjska: wydaje mi się, że można ją w ogóle odpuścić, że Oman i Egi
      > pt znakomicie ją zastępują.
      > 2. Jemen: podobnie – biedniejsza wersja Omanu. Coś jak mieszanka Syrii i Omanu.

      Z powyższej listy można obecnie wykreślić:
      1. Arabię Saudyjską.

      Roczna wielokrotna wiza jest dostępna bez problemu online (lub na granicy). Niestety kosztuje dość dużo 535 SAR, czyli ok. 660 PLN (zawiera w sobie ubezpieczenie zdrowotne de facto obowiązkowe)
      Dodatkowym ułatwieniem w wyjeździe do Arabii Saudyjskiej są tanie loty (Wizz Air) z Europy (Budapeszt, Wiedeń, Rzym) w cenie od 160 PLN w obie strony.

      Podróżowanie po Arabii Saudyjskiej najprostsze (ale niezbyt tanie) to samochód. Saudyjski pekaes (SAPTCO) jest stosunkowo drogi i ma ubogą sieć połączeń. Podróżowanie stopem - bezproblemowe (w wersji płatnej) lub nieco utrudnione w wersji bezpłatnej. Ludzi mili i pomocni.

      Kraj w miarę atrakcyjny turystyczny. Ale tylko - w miarę (6/10). Bez fajerwerków (opinia na tle innych arabskich/muzułmańskich krajów: Maroko 9/10, Tunezja 7/10, Egipt 10/10, Palestyna 6/10, Jordania 8/10, Syria 9/10, Liban 9/10, ZEA 7/10, Oman 8/10, Bahrajn 5/10, Katar 6/10, Kuwejt 5/10)

      Jeśli chodzi o Jemen - jestem bardziej niż poprzednio chętny na ten kraj - czekam na ułatwienia w podróżowaniu.

      Kornel

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka