Gość: anka IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 04.09.05, 11:59 Witam! Rozważam taką mozliwość, maże ktoś był i może podzielić się wrażeniami? Odpowiedz Link Zgłoś Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
aussie_scholar Nauka i praca Australii - nie polecam 04.09.05, 12:15 Witam! Niestety, ale odradzam obie ewentualnosci! O dobra prace w Australii teraz trudno: tzw. outsourcing i ogolna recesja spowodowaly, ze wszystkie lepsze prace z sektora prywatnego, a ten tylko wchodzi w rachube dla imigrantow, zostaly wyeksportowane do Chin (manufacturing) czy Indii (IT). Australia poszukuje obecnie tylko rzemieslnikow, bo nie ma $$$ na ich ksztalcenie na miejscu oraz lekarzy do pracy na tzw. outback, gdzie zaden Australijczyk-lekarz pracowac nie chce (ciezkie warunki, marna placa). Poziom australijskich uczelni wyzszych zas obniza sie z roku na rok, bo z roku na rok dostaja one coraz mniej $$$ od rzadu, zas luke te zapelniaja sprowadzajac placacych za swa nauke studentow z zagranicy. Niestety, poniewaz owe zyski od studentow zagranicznych sa mniejsze od strat poniesionych na skutek coraz mniejszych dotacji od rzadu, to poziom nauczania sie obniza, a liczba studentow przypadajaca na 1 pracownika naukowego rosnie. Z powodu braku asystentow (brak $$$ na ich zatrudnienie), cwiczenia sa czesto parodia (po 100 studentow na 1 prowadzacego te cwiczenia), a nawet na najlepszych uczelniach, np. na Melbourne University, jest bardzo marny dostep do komputerow i Internetu. Na dodatek coraz wiecej wykladowcow jest z III swiata (marne place, wiec Australijscy profesorowie emigruja do Europy i USA), wiec angielski tych wykladowcow np. z Indii jest czesto tragiczny, tak ze sie nawet porzadnego angielskiego nie nauczysz w Australii. Nie lepiej jechac gdzies do UE, gdzie placisz za studia jak krajowiec, a nie jak w Australii, jako cudzoziemiec, a wiec o wiele wiecej niz w UE? Odpowiedz Link Zgłoś
aussie_scholar Re: Nauka i praca Australii - nie polecam 04.09.05, 12:17 Sorry, ale taka jest prawda. Teraz pewnie poleca na ma biedna glowe gromy, ze czarnowidze, zniechecam itd. Ale taka jest prawda: nie zawsze taka, jaka chcemy uslyszec! Odpowiedz Link Zgłoś
nocnylot Re: Nauka i praca Australii - nie polecam 03.10.05, 13:13 Mysle, ze dzisiejsze przyznanie Nobla z medycyny australijskim naukowcom jest najlepsza pointa do wszystkich tych pseudo-wywodow sfrustrowanego Kagana i wszystkich tych jego schizofrenicznych pozostalych wcielen... nl Odpowiedz Link Zgłoś
kaganowski Co jest wart ten kangurzy Nobel? 03.10.05, 13:49 Niewiele. Zobaczcie sami: forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=44&w=29885087 Smiech na sali czyli kwiatek do kozucha... kaganowski 03.10.05, 12:49 Badania pewnie prowadzili w USA. Lekarze maja zawsze $$$ na badania, bo zeruja na ludzkiej naiwnosci, klamic w zywe oczy, ze potrafia cokolwiek wyleczyc, gdy tymczasem nic na prawde nie wiedza, a organizm ludzki sie po prostu sam leczy, bo ma spora odpornosc na choroby i zdolnosci do regeneracji. Nagrode Nobla moze i te Ozy dostaly, ale to nie przesloni tego, ze w Australii rzad od dawna obcina pieniadze na badania naukowe. Zreszta Noble z medycyny sa mocno podejrzane, bo tyle tych Nobli rozdano za badania nad rakiem, a skutzecznosc terapii nowotworowej sie wciaz pogarsza. I jaki maja wplyw te badania na leczenie wrzodow zoladka? Obawiam sie ze ZADEN! Byc moze te bakterie wcale nie maja wplywu na wrzody zoladka, bowiem standard wiedzy medycznej jest bardzo niski, i moga one tylko TOWARZYSZYC wrzodom, a nie byc np. ich powodem (tzw. spurious correlation, bardzo czesta w medycynie). Na razie glownym problemem w Australii jest zwykly brud w szpitalach i nieudolnosc tamtejszych lekarzy. Nobel pasuje do tego jak przyslowiwy kwiatek do kozucha... :( Nobel z medycyny dla Australijczyków IP: *.crowley.pl Gość: Sceptyk 03.10.05, 12:08 To niedobre i niepokojące, że za takie odkrycia daje się obecnie Nagrodę Nobla. Już od jakiegoś czasu wiadomo, że leczenie farmakologiczne oparte na tym odkryciu nie jest w pełni skuteczne. Bywa, że nawrót choroby następuje jakiś czas po odstawieniu lekarstw. Jeszcze dłużej wiadomo, że wrzody są chorobą psychosomatyczną, czyli, że prawdziwa przyczyna tego schorzenia tkwi w psychice pacjenta. I od tego, czyli od psychiki, faktycznego źródła i przyczyny schorzenia należałoby zacząć prawdziwe leczenie. Osobny problem to to, czy pacjent na to pozwoli, częściej decyduje się bowiem na leczenie farmakologiczne, a nawet operacyjne. Dziwnym trafem medycyna zapomina często o prawdziwych źródłach wielu schorzeń, czyli psyche, choć nawet w literaturze populatrno - naukowej i pierwszej lepszej gazecie "medycznej" można o tym przeczytać. Re: Nobel z medycyny dla Australijczyków IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl Gość: MarekR 03.10.05, 12:33 Zgadzam sie calkowicie, choroba wrzodowa jest zlozonym psychoorganicznym problemem i nie mozna jej sprowadzac tylko do helicobacter pylori. Mnóstwo ludzi ma chorobe wrzodową a nie jest zakażona bakterią spiralną. Osobiście uważam że problem helicobacter stał się znakomitą okazją do wyciągnięcia potężnych pieniędzy zarówno z grantów na badania naukowe a z drugiej z kieszeni pacjenta na leczenie tej bakterii nie licząc leczenia powikłań tej terapii czyli leczenia jej skutków niejednokrotnie gorszych niż samo zakażenie helicobacter. Odpowiedz Link Zgłoś
nocnylot Re: Co jest wart ten kangurzy Nobel? 03.10.05, 13:51 Wiesz... O wiele bardziej wiarygodna jest dla mnie decyzja komitetu noblowskiego, niz wypowiedzi forumowiczow. A juz na pewno twoje... nl Odpowiedz Link Zgłoś
kaganowski Re: Co jest wart ten kangurzy Nobel? 03.10.05, 13:59 Komitet Nobla dal nagrode pokojowa terroryscie Mandeli i Walesie, ktory w roku 1980 omalo co nie rozpetal III wojny swiatowej. I zauwaz, ze te nagrode przyznano za typowo przyczynkarskie badania, ktore wcale nie doprowadzily do lepszego leczenia wrzodow zaladka, a wrecz przeciwnie, do trucia chorych na owe wrzody chemikaliami. Komitet nafgrd Nobla z nmedycyny musi byc finansowany przez wielkie firmy farmaceutyczne... Czemu tak malo lekarzy z Japonii, Chin czy Wloch, a wiec krajow gdzie ludzie zyja najdluzej (w Chinach przy niskim PKB per capita) nie dostaja tych nagrod, a dostaja je najczesciej Amerykanie, gdzie sluzba zdrowia jest najdrozsza i tak malo efektywna? Pewnie nigdy sie nad tym nie zastanawiales... :( Odpowiedz Link Zgłoś
chilijczyk Re: Co jest wart ten kangurzy Nobel? 03.10.05, 14:12 Mandela terrorysta??? To ciekawe... Odpowiedz Link Zgłoś
kaganowski Re: Co jest wart ten kangurzy Nobel? 03.10.05, 14:25 Nie wiedziales? W roku bodajze 1983 (bylem wedy w RPA) ANC, terrorystyczna organizacja na czele ktorej stal Mandela eksplodowala bombe na glownej ulicy Pretorii, stolicy RPA. Zgineli nie tylko biali, ale i wielu czarnych. Z tego i podobnych powodow Mandele trzymano, i slusznie, w wiezieniu... Odpowiedz Link Zgłoś
nocnylot Re: Co jest wart ten kangurzy Nobel? 03.10.05, 14:56 W 1983, niedouku, Mandela juz siedzial w kompletnej izolacji w wiezieniu. Wiec obarczanie go odpowiedzialnoscia za wydarzenia jest absurdem. nà Odpowiedz Link Zgłoś
kaganowski Re: Co jest wart ten kangurzy Nobel? 03.10.05, 15:25 A czy myslisz, ze z wiezienia nie mozna kierowac organizacja terrorystyczna? I za co tam siedzial? Za wczesniejsze zamachy terrorystyczne, ktorymi kierowal bedac na wolnosci. Wstrzymaj sie wiec z chamskimi atakami ad personam! Odpowiedz Link Zgłoś
nocnylot Re: Co jest wart ten kangurzy Nobel? 03.10.05, 15:29 Tak. Na pewno z wiezienia w ktorym sie jest w totalnej izolacji, na wyspie w dodatku kierowac mozna calym swiatem. Za duzo Lema sie naczytales i zbyt wiele bondow ogladales... EOT nl Odpowiedz Link Zgłoś
kaganowski Re: Co jest wart ten kangurzy Nobel? 03.10.05, 17:10 Jakos to wiezienie okazalo sie sanatorium. Zobacz jak sie Mandela dobrze trzyma. Gdyby przebywal w izolacji, tak jak myslisz, to by nie byl w takiej dobrej formie po wyjsciu na wolnosc... Myslisz ze straznicy nie widzieli co sie szykuje, i nie pomagali mu jak mogli? Odpowiedz Link Zgłoś
tygrysek.grysek Re: nauka i praca Australalii - goraco polecam 04.09.05, 12:47 Studia w Australii to fajna przygoda a i z praca nie jest zle. Pisze to na podstawie wlasnych i mojego meza doswiadczen. Skonczylismy studia w Australii a teraz obydwoje mamy satysfakcjonujaca prace. Studia na naszym uniwersytecie byly na bardzo wysokim/ dobrym poziomie, przyjazni wykladowcy i fajna mieszanka studentow z calego swiata. Studia w Australii sa w cenie i otwieraja drzwi do kariery. Pozdrawiam :) Odpowiedz Link Zgłoś
aussie_scholar Re: nauka i praca Australalii - goraco ODRADZAM! 04.09.05, 12:57 Napisz dokladniej: co i gdzie i kiedy ukonczyliscie, gdzie i za co pracujecie, i w jakim charakterze. Inaczej to sa goloslowne twierdzenia, i rownie dobrze mozecie pisac z ambasady Australii, ktora ma przeciez wyrazny interes w tym, aby zwabic naiwnych studentow zagranicznych do podupadajacych uczelni australijskich. I czemu nie napiszecie, ze w Australii trudno jest obecnie o prace po studiach, nawet tych australijskich. Ja po ukonczeniu dwoch czolowych uczelni (z pierwszej piatki) i zrobieniu doktoratu musialam emigrowac do Europy aby znalezc prace zgodna z mymi kwalifiakcjami i doswiadczeniem zawodowym, bo w Australii pracy dla mnie nie bylo: nie dosc ze imigrant z Polski, to jeszcze kobieta! Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: tygrysek.grysek Re: nauka i praca Australalii - goraco ODRADZAM! IP: *.qld.bigpond.net.au 04.09.05, 13:20 Nasza uczelnia to Queensland University of Technology.Pracujemy w wyuczonych zawodach - i to musi Ci wystarczyc. Nie mamy zamiaru pisac ile zarabiamy bo nie ma to nic do rzeczy. Wierzyc nie musisz. Nie napisze,ze jest trudno o prace bo jej szukanie zajelo nam okolo miesiaca, a agencje pracy tylko czekaja na absolwentow ( w koncu niezle na tym zarabiaja). Tez jestem kobieta ;) Odpowiedz Link Zgłoś
monsieur_pierre_dolinski Re: nauka i praca Australalii - goraco ODRADZAM! 05.09.05, 08:48 QUT to dosc podrzedna uczelnia, cos w rodzaju technikum pomaturalnego. W waszym stanie tylko jeden jedyny stanowy Universitet of Queensland sie liczy, zreszta "wyprodukowal: on nawet jedynego prawdziwej swiatowej slawy naukowca z Australii: Eltona Mayo, ktory i tak jak najszybciej jak mogl wyjechal najpierw do USA, gdzie zaslynal tzw. Hawthorne Studies, a pozniej do UK. W Australii nie mial on bowiem czego szukac, bo byl na nia za dobry (tzw. tall poppies syndrome)... :( www.stfrancis.edu/ba/ghkickul/stuwebs/bbios/biograph/mayo.htm Podobnie bylo z noblista Rutherfordem, ktory tez jak opuscil (tym razem NZ), to juz do nie nie wrocil... library.thinkquest.org/19662/low/eng/biog-rutherford.html Jak widzisz, nawet jak na antypodach sie urodzil ktos wybitny, to szybko je opuscil, bo tam (Australia, NZ) wykladaja na uczelniach tylko miernoty: dobrzy naukowcy szybko owe antypody opuszczaja, bo tam, na kulturalnej pustyni nie ma dla nich przyszlosci! A o zarobki sie tylko pytam w przyblizeniu, z dokladnoscia do 10K rocznie, aby stwierdzic, czy na pewno pracujecie w wyuczonym zawodzie, czy tez smazycie frytki w Mc Donalds na Gold albo Sunshine Coast... :( A mlode i atrakcyjne kobiety sa pilnie oszukiwane w Polsce przez agencje towarzyskie. Podobnie jest w stanie Queensland, ale nie taka "kariere" ma poprzedniczka miala zapewne na mysli! Agencje zas dostaja od rzadu pieniadze za szukanie pracy dla bezrobotnych. Na ogol jej zreszta nie znajduja, ale nie po to one sa, aby znajdowac prace dla bezrobotnych, ale przynosic zysk wlascicielom owych agencji! Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: tygrysek.grysek Re: nauka i praca Australalii - goraco ODRADZAM! IP: *.qld.bigpond.net.au 05.09.05, 10:34 Nie interesuje mnie Twoje zdanie na temat QUT bo jakos nie sprawdza sie to w praktyce. Technikum pomaturalne, hahaha. Masz bujna wyobraznie jesli chodzi o narzekanie. Zauwaz ze to Ty zalisz (po "najlepszej" uczelni), nie ja. >A o zarobki sie tylko pytam w przyblizeniu(...) Cierpisz na rozdwojenie jazni (i plci) - o zarobki pytales jako kobieta: > Napisz dokladniej: co i gdzie i kiedy ukonczyliscie, gdzie i za co pracujecie (...) bo w Australii pracy dla mnie nie bylo: nie dosc ze imigrant z Polski, to jeszcze kobieta!< Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: jerzy30 Re: nauka i praca Australalii - goraco ODRADZAM! IP: 195.187.99.* 05.09.05, 12:15 monsueur pierre dolinski, kaganowski i inne ksywki to ten sam osobnik - trzeba go olać - lub podać jego zachowanie do operatora systemu - wykasuje go skutecznie - już tak zrobiono z jego odzywkami jako kaganowski czy polak-z australii w innych tematach poświeconych Australii - widać jeszcze go całkiem nie skasowano - chyba znowu zgłoszę skargę - ostatnia poskutkowała - wykasowali jego wypowiedzi Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: tygrysek.grysek Re: nauka i praca Australalii - goraco ODRADZAM! IP: *.qld.bigpond.net.au 05.09.05, 12:26 Wlasnie tez doszlismy do wniosku, ze szkoda czasu na takie dyskusje :) Odpowiedz Link Zgłoś
doctor_niet Re: nauka i praca Australalii - goraco ODRADZAM! 05.09.05, 15:59 1) Mozesz sobie chowac glowe w piasek, ale faktem jest, ze QUT to najwyzej pomaturalne technikum... 2) Ja porownuje poziom obecnych australijskich uczelni (wykladalem tam do roku 2003, kiedy wyjechalem do Europy) z poziomem uczelni w Polsce z lat moich studiow (1968-1973) i lat kiedy tam wykladalem (2003/4) oraz z poziomem uczelni w "starej" UE, gdzie teraz pracuje... Ty zas nie mas takich mozliwosci porownania, wiec czemu sie madrzysz? 3) Nie myl mnie ze "skolarem", bo to inna osoba (sprawdz nicki). Ja juz od kilku lat nie jestem w Australii! Odpowiedz Link Zgłoś
valdivia Ostrzezenie! 05.09.05, 16:19 -------------------------------------------------------------------------------- Przestan klamac i manipulowac. Ja dobrze widze, ze: doctor_niet, aussie_scholar, monsieur-pierre-dolinski, kaganowski i La_Torbe to ta sama osoba. A przynajmniej piszaca z tego samego komputera. Nie mysl, ze jesli sie zalogujesz to administrator nie widzi numerow IP. valdivia PS. I nie narzekaj, ze Cie wycinam, bo to nieprawda. Nie bede jednak tolerowal upartego powtarzania tego samego, prywatnych "wycieczek", ani dyskusji ze samym soba. Nawet pod roznymi nickami. Na tym forum wszyscy juz wiedza, ze Australia Ci sie nie podoba. Nie musisz tego powtarzac. Postaraj sie napiasc cos innego... Odpowiedz Link Zgłoś
doctor_niet Re: Ostrzezenie!? 05.09.05, 16:51 1. Gdzie ja klamie? Nicki zmieniam tylko dla tego, ze je blokujecie. Przestancie blokowac, a bede znow pisac tylko i wylacznie jako Kaganowski. Nie chce mi sie po prostu uzywac proxy serwerow i zmieniac "providerov", ale jak mnie przycisniecie do muru, to bede musial to zrobic... I myslalem, ze jak sie zaloguje, to nie bedzie podane na forum skad pisze, a tu widze, ze teraz sami sobie przeczycie, bo rozumiem ze potrafisz sie posunac do podania mego obecnego adresu IP... 2. Gdzie ja dyskutuje sam z soba? Najwyzej uzupelniam me wczesniejsze odpowiedzi! 3. To, czy Australia mi sie podoba, czy tez nie to nie twoja sprawa. Pisze o niej prawde, a twe wycinanie mych postow i czasowe a czeste banowanie mnie dowodzi tylko, ze ci sie ta prawda nie podoba. Ale minely chyba juz czasy "jedynie poprawnych opinii"? To jest FORUM DYSKUSYJNE, a nie Trybuna Ludu, gdzie dozwolona byla tylko i wylacznie tzw. konstruktywna krytyka, czyli popieranie aktualnej linii jedynej i zawsze majacej racje partii... :( Odpowiedz Link Zgłoś
valdivia Re: Ostrzezenie!? 05.09.05, 17:04 Przestan. Wstydu oszczedz... Jako aussie_scholar przedstawiales sie jako kobieta, potem jako doktor_niet twierdziles, ze z aussie nie masz nic wspolnego. Jako pierre_dolinski twierdziles, ze skorumpowales Agore oraz przedstawiales sie jako agent sluzb specjalnych. Sam juz nie wiesz co piszesz... Co do Twoich wypowiedzi, nawet jesli mi sie one nie podobaja, to moj gust nie jest kryterium do ich wycinania. Tne jesli sa one nie zwiazane z tematem forum badz gdy sa personalne. Albo gdy sie powtarzasz. Albo gdy sam sobie odpowiadasz pod roznymi loginami. I tyle... EOT valdivia PS. Nigdy nie zostales zabanowany. Pod zadnym nickiem Odpowiedz Link Zgłoś
doctor_niet Re: Ostrzezenie!? 06.09.05, 07:50 Na zartach sie nie znasz? To byla niewinna zabawa w psudonimy. Zobacz pod iloma pseudonimami pisali znani polscy pisarze, z A. Glowackim, H. Sienkiwiczem czy S. Zeromskim wlacznie (nie to, zebym sie do nich porownywal, ale jako ilustracja). Czesto z tych samych powodow chowali sie pod nickami co ja, czyli aby ominac cenzure! I gdzie sa me posty "personalne"? Moze tylko wtedy, gdy odpowiadam na ataki ad personam. Ale wtedy hodze sie na wycinanie tych postow, ale pod warunkiem, ze owe ataki ad personam na mnie tez beda wyciete, jak np. ten ostatni atak besira... I ostatnio (wczoraj) bylem zabanowany przez kilka godzin i to pod wszystkimi nickami. A dawniej jako "Kagan" bylem notorycznie banowany np. na forum KRAJ. A wiec, prosze cie, zapytaj sie np. MAAS, ile razy mnie dawniej banowala, zanim podasz nieprawdziwa wiadomosc na tym forum. Niemniej wybaczam ci, bo nie jestem zawistny i rozumiem, ze czlowiek moze popelnic blad... Pozdr. U know who ;) Odpowiedz Link Zgłoś
doctor_niet Re: Ostrzezenie!? LINK 06.09.05, 08:53 forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=654&w=28588334 Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: marcin [...] IP: 80.72.40.* 11.11.05, 11:02 Wiadomość została usunięta ze względu na złamanie prawa lub regulaminu. Odpowiedz Link Zgłoś
besir1 [...] 05.09.05, 17:47 Wiadomość została usunięta ze względu na złamanie prawa lub regulaminu. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Urania_Agnieszka Re: nauka i praca Australalii - goraco polecam IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 11.09.05, 11:50 Czesc,przeczytalam Twoja wypowiedz. Studiowalas w Australii? Ja bylam na studiach we Francji, zrobilam magistra, mieszkalam tam 3 lata. Teraz wrocilam do Polski ale myslalam zeby jeszcze gdzies pojechac. Moze Autralia,nie mam tam nikogo znajomego.Prosze poradz mi jak zalatwia sie taki wyjazd, na podstawie kursy ang zalatwieonego z Polski mozna uzyskac wize?jakie sa mozliwosci znalezienia pracy, i czy mozna sie tam samemu utrzymac? (znam bardzo dobrze francuski i troche hiszpanski-moze byloby to pomocne) Czekam z niecierpliwoscia na odpowiedz POzdrawiam Agnieszka kagnieszka@hotmail.com Odpowiedz Link Zgłoś
kaganowski Nauka i praca Australalii - goraco odradzam 12.09.05, 09:37 Wize studencka do Australii dostaje sie po oplaceniu rocznego czesnego, co wynosi ok 10 tys. dolarow i wykupieniu ubezpieczenia (ok tysiac AUD). Na prace w Australii nie ma co liczyc, najwyzej na nisko platna a meczaca i brudna, np. przy sprzataniu czy myciu naczyn w reestauracji. Sam bilet to min. 3 tys. dolarow w obie strony, plus koszta wyzywienia i mieszkania, b. wysokie w Melbourne, Sydney a nawet i Brisbane (gdzie indziej nie ma sensu, bo tam Europejczyk sie bedzie czuc bardzo zle wsrod rasistowskich Australijczykow, ktorzy szczegolnie pokazuja swa nietolerancje dla "obcych" wlasnie na prowincji). Nie lepiej jechac na studia do W. Brytanii, gdzie nie trzeba zadnej wizy, mozna pracowac ile sie chce, a czesne placi sie nie jako obcy, ale te samo co Brytyjczycy, czyli mniej niz w Australii!? Po co marnowac $$$ na niemila dla Polakow Australie? I p.s.: w Australii liczy sie TYLKO angielski. Innymi jezykami tam wrecz GARDZA! Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: jerzy30 Re: Nauka i praca Australalii - goraco odradzam IP: 195.187.99.* 12.09.05, 10:08 Urania-Agnieszka - uważaj na wypowiedzi kaganowskiego - są prostackie i klamliwe - olej go Odpowiedz Link Zgłoś
kaganowski Re: Nauka i praca Australalii - goraco odradzam 12.09.05, 10:49 A na jakiej to niby podstawie piszesz, ze "wypowiedzi kaganowskiego - są prostackie i klamliwe"? Czy "olej go" to nie jest przypadkiem prostackie? I czy skonczyles, jak ja, studia podyplomowe w Australii i czy ptacowales tam 20 lat jako analityk w wielkich korporacjach typu Telstra czy ANZ Bank, oraz jako wykladowca na uniwersytecie (np. Monash)? Odpowiedz Link Zgłoś
besir1 Re: nauka i praca Australaii 04.09.05, 16:12 Aniu - osobiscie nie potrafie tu niczego doradzic, lecz napisze tylko , abys zupelnie nie zwracala uwagi na teksty pisane przez "aussie scholar", ktory pisze rwowniez pod nickiem "Kagan". "Monsieur Pierr...." i jeszcze innymi. Ten czlowiek nie pojmuje idei tego forum , czyli wymiany informacji, a nie jakis wlasnych rozrachunkow za "poniesione krzywdy". Wiem , ze w przeszlosci pisalo tu pare osob, ktore przyjechaly z Polski na studia w Australii...mam nadzieje , ze sie odezwa i uzyskasz pelna informacje. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: wolffik Re: nauka i praca Australaii IP: *.chello.pl 04.09.05, 16:37 Aniu słuchaj,byłem w australi od sierpnia 2002 do wrzesnia 2003 - najcudowniejszy rok w moim zyciu, rewelacja, inny swiat, wyjazd to taka szkoła zycia-otwiera oczy na wiele spraw,daje jakas pewnosc siebie,sa problemy jakies trudnosci czasem ale jak najbardziej do pokonania - napisz mi tylko jaki wyjazd planujesz na jak długo i jaka szkoła i jaka praca Cie interesuje to cos postaram sie odpisac dokładniej. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: jerzy30 Re: nauka i praca Australaii IP: *.warszawa.cvx.ppp.tpnet.pl 04.09.05, 21:46 jedź - to będzie najlepsza decyzja twojego życia - jak nie pojedziesz to za lat 20 będziesz wspominać "a mogłam jechać" - mój syn tam jest z zoną - wyjechali z Polski na stałe - niedawno - zazdroszcze im że nie mam chociaż 30 lat - pojechałbym na zawsze - jak nie do Australii to do Kanady Odpowiedz Link Zgłoś
monsieur_pierre_dolinski Re: nauka i praca Australaii 05.09.05, 08:53 "Trawa jest zawsze bardziej zielona tam, gdzie nas nie ma". Poczytaj na forum POLONIA, jak to jest naprawde na emigracji. Po prostu ponad 90% Polakow- emigrantow sie tam, szczegolnie na antypodach (Australia, NZ) nie udalo, ale tez ponad 90% tych, ktorym sie nie udalo, wstydzi sie przyznac do bledu, i czesto nie ma nawet na bilet powrotny do Polski... Znam takich w Australii: wielu sie wrecz zapilo z rozpaczy i tesknoty na smierc (niestety, ale doslownie ZAPILO SIE NA SMIERC)... :( Odpowiedz Link Zgłoś
monsieur_pierre_dolinski Re: nauka i praca Australii 05.09.05, 08:56 Jesli ktos naprawde byl, to niech poda dokladnie: 1. Gdzie i co studiowal, i na jakim poziomie (Bachelor, Master, PhD)? 2. Ile zaplacil za studia? 3. Skad wzial $$$ na opalcenie czesnego i zycie? 4. jaki byl poziom owych studiow? 5. Co mu(jej) one daly? Inaczej to jest typowa bezsensowna dyskusja o doopie Maryni... :( Odpowiedz Link Zgłoś
monsieur_pierre_dolinski Re: nauka i praca Australii 05.09.05, 09:03 Oto moje odpowiedzi: 1. Gdzie i co studiowal, i na jakim poziomie (Bachelor, Master, PhD)? - MA (Economics) Melbourne Uni - Phd (Political Science) Monash Uni 2. Ile zaplacil za studia? - Nic, bo mialem styendium uczelniane (Melbourne) i rzadowe (Monash) 3. Skad wzial $$$ na opalcenie czesnego i zycie? - Czesne mialem jako ob. Australii za darmo, na zycie mialem stypendium i oszczednosci z czasow kiedy pracowalem w IT jako Systems Analyst. 4. jaki byl poziom owych studiow? - Raczej niezbyt dobry. Bylem bardzo zawiedziony Melbourne Uni (a jest on przeciez najbardziej prestizowy w Australii). Nieco lepiej bylo na Monash, bo udalo mi sie zmienic supervisora (promotora) na czlowieka, ktory wyjatkowo byl (i jest zreszta nadal) uczonym swiatowej klasy. Ciekawe, jak dlugo moj b. promotor wytrzyma w Australii... 5. Co mu(jej) one daly? - Tylko tytuly (angilski znalem dobrze juz wczesniej). Prace na uczelni w UE znalazlem zas glownie na podstawie mych studow magisterskich ukonczonych na SGPiS (obecnie SGH) jeszcze za czasow PRLu. Gdyby nie to, ze za darmo ukonczylem tam studia podyplomowe, uwazal bym moj pobyt w Australii za 100% strate czasu... Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Anka Re: nauka i praca Australaii IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 05.09.05, 19:33 narazie myślę o szkole językowej w Sydney gdyz mój angielski kuleje a potem dopiero na studia jak wszystko pójdzie ok jaka szkołę byście polecili i jak tam jest naprawę z pracą? Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: jerzy30 Re: nauka i praca Australaii IP: *.warszawa.cvx.ppp.tpnet.pl 05.09.05, 20:10 valdivia - możesz wykasować tego dolińskiego - będziemy Ci wdzięczni - mailować nie można bo stale bredzi - a o tych zapitych na śmierć Polakach to już lekko przesadził - w jakich on nas świetle przedstawia Odpowiedz Link Zgłoś
doctor_niet Re: nauka i praca Australaii 06.09.05, 07:57 Znow chcieli byscie sie mnie pozbyc z forum? Nie musicie czytac mych postow! A ci zapici na smierc Polacy w Australii, to niestety, ale prawda. Zaczyna sie od utraty pracy, pozniej nastepuje zwykle rozwod, wyprowadzka z domu, tulaczka po "fletach" i innych "pensjonatach", a konczy na alkoholizmie i watroba wysiada... :( Odpowiedz Link Zgłoś
tygrysek.grysek Re: nauka i praca Australaii 06.09.05, 00:33 Aniu, bardzo dobry pomysl z ta szkola jezykowa na poczatek, napewno bedzie pozniej latwiej studiowac. Wiele uniwersytetow oferuje kursy jezykowe jako przygotowanie do wlasciwych studiow - wiec mozna taki kurs angielskiego robic pod katem juz swoich studiow na wybranej uczelni. Przyjazdzajac do Australii na wizie studenckiej otrzymujesz pozwolenie na prace w wymiarze 20 godz. tygodniowo (pol etatu) oraz praca bez ograniczen w czasie wakacji i wszelkich przerw semestralnych. Pracujac jako student (20 godz. tygodniowo)raczej nie zakladaj ze bedziesz w stanie pokryc wszystkie swoje wydatki (w tym oplate za studia) - moze byc roznie dlatego lepiej miec jakies oszczednosci na poczatek, tym bardziej ze na studiach uniwersyteckich pierwszy semestr musi byc oplacony z gory, przed rozpoczeciem nauki. Jesli planowalabys zostac w Australii na okres wakacji to jest to swietna okazja zeby podreperowac budzet. Oprocz przyziemnych ,materialnych spraw - myslac o wyjezdzie do Australii, odpowiedz sobie na pytanie czy nie przeraza Cie ze Australia jest tak daleko od Polski, jakie sa Twoje relacje z bliskimi, z rodzina - jak radzisz sobie z tesknota. Wiem, ze teraz moze wydawac sie to nie istotne ale ta sprawa czesto urasta pozniej do rangi powaznego problemu i caly czar, radosc z przebywania w Australii znika. Wciaz jestem w Australii i chetnie podziele sie informacjami z pierwszej reki - napisz na priva. pozdr. Odpowiedz Link Zgłoś
doctor_niet Koszta studiow w Oz 06.09.05, 08:02 Pamietajcie, tez, ze najtanszy kurs, ktory uprawnia do pobytu w Australii przez rok i do tej pracy przy zmywaniu naczyn przez (oficjalnie) 20 godz. na tydzien, (za minimalna place za ktora nie sposob wyzyc) to kosztuje MINIMUM 10 tys. AUD, czyli ok. 25 tys. PLN. Za te forse mozna sie lekko utrzymac (skromnie) przez rok w UK, studiujac tam ZA DARMO, i pracujac ile sie chce, tez w 100% legalnie! Pytam sie wiec, jaki jest sens tych studiow w Australii? Aby wydac wiecej pieniedzy w celu otrzymania gorszego dyplomu, ktory zreszta nie jest uznawany w Polsce? Po co wam to? Odpowiedz Link Zgłoś
doctor_niet Re: nauka i praca Australaii 06.09.05, 07:55 Jak pisalem, dobrego angielskiego sie w Australii nie nauczysz. W owych szkolach jezykowych, szczegolnie w Sydney, ucza czesto np. Hindusi, ktorzy maja fatalny akcent. W najlepszym razie bedzies mniec "ockerski" akcent, podobny do "cockneya", a wiec beda cie w Anglii brali za mieszkanca slumsow ze Wschodniego Londynu, a i pracy w dobrej firmie z takim akcentem nie dostaniesz... Co do pracy: w Sydney nie ma problemu z nisko platna praca w uslugach, np. zmywanie naczyn w pubach, praca w McDonalds itp. Tyle, ze jest to miasto b. drogie, a placa malo... A po 10 godz. zmywania naczyn w goracej kuchni nie bedziesz miec sily na nic poza spaniem, a kawtery sa b. drogie w Sydney, chyba ze bedziesz mieszkac gdzies na zachodzie, pod Kanbera, i dojezdzac w 1 strone poand godzine pociagiem... :( Odpowiedz Link Zgłoś
s.wawelski Re: nauka i praca Australaii 06.09.05, 05:23 Aniu, z tego co wczesniej czytalem, rozumiem, ze nie znasz angielskiego. Moim zdaniem aby rozpoczac nauke na poziomie uniwersyteckim to trzeba znac biegle jezyk. Druga sprawa, to kto Cie bedzie utrzymywal w Australii zanim nauczysz sie angielskiego - daj sobie na to okolo 2 lata. Jezeli uwazasz, ze bedziesz sie uczyc w pelnym wymiarze i pracowac zarobkowo 40 godzin tygodniowo to obawiam sie, ze nauka moze Ci zabrac jeszcze wiecej czasu. Australia jest krajem wspanialych ludzi ale jednoczesnie bardzo wymagajacym i preferuje ludzi o duzych umiejetnosciach zawodowych. Wez rowniez pod uwage, ze Australia jest jednym z najdrozszych obecnie krajow na swiecie i przelicznik zarobkow w Polsce w stosunku do cen w Australii jest bardzo niekorzystny. Moze ktos Ci poda ile kosztuje jeden rok studiow na uniwersytecie w Australii to sobie latwo przeliczysz ile musialabys na to pracowac w Polsce. Wez rowniez koszty zycia, ktore na Antypodach sa kilkukrotnie wyzsze. Wyobraz sobie siebie sama, ktora studiuje w Polsce i sama sie utrzymuje i jeszcze placi za droga szkole. A teraz wyobraz sobie Albanczyka, ktory chce robic to samo ale nie zna polskiego. Jezeli przyjedziesz do Australii i bedziesz bardzo zdeterminowana to najprawdopodobniej sobie poradzisz ale bedzie Cie to kosztowalo wiele wyrzeczen. Powodzenia, S.W. Odpowiedz Link Zgłoś
doctor_niet Re: nauka i praca Australaii (SIC) 06.09.05, 08:08 Australijczycy sa niestety, ale wredni i nieszczerzy, jak to anglosasi, a na dodatek sa strasznymi rasistami, nawet w stosunku do Europejczykow mowiacych z akcentem innym niz australijski... Nawet Anglicy sa nie lubiani w Australii i nazywani sa tam pogardliwie "POMS", a wiec nie masz tam szans przyjezdzajac z Polski! Jesli szkocki akcent przeszkadza w robieniu kariery na antypodach, to co mowic o slowianskim! Jako Polak czy Polka jestes automatycznie kwalifikowany (a) jako tzw. "WOG", razem z calym (nieczarnym) III swiatem. Nizej ciebie beda tylko murzyni, papuasi i aborygeni... :( Takie sa realia australijskie. No coz, prawda czesto w oczy kole! Odpowiedz Link Zgłoś
luiza-w-ogrodzie Anka zajrzyj na watek o Australii na forum Polonia 07.09.05, 01:11 Zalozylam kiedys na Forum Polonia watek z linkami do uzytecznych australijskich stron internetowych. Zajrzyj tam. forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=44&w=20397869&a=20397869 Duzo opisow pracy i wakacji jest tez na stronie australink.pl Pozdrawiam Luiza-w-Ogrodzie ><((((º>`·.¸¸.·´¯`·.¸¸><((((º> .·´¯`·.. ><((((º>`·.¸¸.·´¯`·.¸¸><((((º> Odpowiedz Link Zgłoś
doctor_niet Anka zajrzyj na watek o Australii na forum Polonia 07.09.05, 07:58 Tam znajdziesz 100% propagande made in Australia by marketing experts. Nie ma tam wiec, niestety, prawdy, a zwykle klamstwa, mylace informacje, przemilczenia czyli "pic na wode, fotomontaz (teraz elektroniczny, wiec trudniejszy do wykrycia)"... :( Odpowiedz Link Zgłoś
0jurek0 Re: nauka i praca Australaii 08.09.05, 04:49 Aniu, zajrzyj na strone www.perfect.wroc.pl/ znajdziesz tam wiele cennych informacji. Powodzenia Jurek Odpowiedz Link Zgłoś
kaganowski Caveat emptor! 08.09.05, 12:49 Uwazaj, bo ta strona "www.perfect.wroc.pl/" jest typowa kryptoreklama. Firma PERFECT to zwykle przedstawicielstwo szkół zagranicznych, ktore zarabia na kazdej swej ofierze sciagnietej podstepem do Australii, i tam wydojonej z gotowki... :( Caveat emptor czyli buyer beware! Odpowiedz Link Zgłoś
0jurek0 [...] 09.09.05, 04:52 Wiadomość została usunięta ze względu na złamanie prawa lub regulaminu. Odpowiedz Link Zgłoś
hamerykan_z_chicago [...] 09.09.05, 07:32 Wiadomość została usunięta ze względu na złamanie prawa lub regulaminu. Odpowiedz Link Zgłoś
hamerykan_z_chicago Gospodarka na glinanych nogach... 09.09.05, 08:22 W samym ostanim kwartale 2004 roku deficyt rachunku bieżącego Australii wynosił 15.2 miliarda AUD (ok. 10.7 mld USD) czyli 7.1% PKB za ten sam kwartał. Kazdy Australijczyk jest zadluzony za granica na ponad 10 tysiecy USD! To jest ponad 40K na przecietna rodzine, czyli znacznie wiecej niz jej roczny dochod netto... :( Odpowiedz Link Zgłoś
nocnylot Re: Gospodarka na glinanych nogach... 09.09.05, 13:44 A jaki to ma zwiazek z tematem forum i dyskusja? A jakie jest zadluzenie USA? nl Odpowiedz Link Zgłoś
kaganowski Re: Gospodarka na glinanych nogach... 09.09.05, 14:49 1) Jaki zwiazek? Ano taki, ze z braku funduszy sypie sie w Australii infrastruktura. Nie ma $$$ na drogi, koleje i lotniska, bo ida na wojenke w Iraku i pomoc dla zydow. Lokalne samoloty ciagle tam spadaja, tylko ze ginie wtedy gora 4-5 osob, to o tym prasa w Europie nie pisze. Ostatnio znow autokar z turystami wylecial w Oz drogi, chyba gdzies w QLD albo polnocnej NSW, gdzie drogi sa jeszcze gorsze niz w Polsce, a ruch na nich czesto jeszcze wiekszy! 2) Dlug zagraniczny US of A to obecnie ponad 4,400,000 miliardow USD czyli okolo 8 tysiecy dolarow na kazdego Amerykanina: w tym niemowlacy, rencisci itp. Przeciętny dług gospodarstwa domowego w USA w latach 1949-2003 Rok Przecietny dług gospodarstwa domowego jako % dochodu do dyspozycji (disposable income) 1949 31.9 1989 84.6 1992 92.8 1999 103.0 2003 120.0 Z czego widac, ze Amerykanie zyja od lat na kredyt. Kiedys, i to predzej niz myslisz, zapuka do nich komornik... Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: kangur Re: kagan IP: *.bpb.bigpond.com 03.10.05, 15:05 On jest wszedzie,psychol pisze gdzie tylko moze.Kagan,zaraz podam wszystkie linki do twoich oszustw w Au jak sie nie odczepisz. Odpowiedz Link Zgłoś
kaganowski [...] 03.10.05, 15:28 Wiadomość została usunięta ze względu na złamanie prawa lub regulaminu. Odpowiedz Link Zgłoś