the_vicious_one
22.05.17, 18:23
Cześć dziewczyny,
Miałam nadzieję nigdy nie założyć wątku w tej sekcji forum, ale jednak... . Staramy się o dziecko od roku i nic. Regularnie chodzę do ginekologa na monitoring cyklu plus badania i wygląda na to, że jest coraz gorzej. Początkowo cykle miałam co 35 dni, później 42, teraz już dochodzę to 48. Na monitoringu (dziś 16dc) ani śladu owulacji, a wcześniej była. Badania ogólnie OK, tylko progesteron jak podczas menopauzy. Powoli tracę nadzieję, że zostaniemy rodzicami w (mniej lub bardziej) naturalny sposób. Bardzo chciałabym uniknąć całego tego podporządkowywania życia poczęciu dziecka

A odnośnie tematu wątku: zaczynam chyba wariować. Coraz częściej snuję sobie plany, układam potencjalne "nowe życie" jeśli dziecko urodzi się w lutym/marcu/kwietniu etc, ostatnio przeglądałam wózki na ebay-u. Po prostu nie mogę przestać się na tym koncentrować co sprawia, że każdą kolejną "porażkę prokreacyjną" bardzo przeżywam. Macie jakieś sposoby na zapanowanie nad tymi emocjami?
Tylko nie mówcie "zajmij się czymś", bo pracuję na pełny etat (dość intensywnie), prawie codziennie jestem na zajęciach sportowych, robię studia podyplomowe, a poza tym praktycznie każdy weekend spędzam w ukochanych górach... i jeszcze wystarcza mi czasu, żeby non-stop myśleć o dziecku, które się nawet jeszcze nie poczęło