lucy_cu
06.03.07, 00:59
Dziś, zgodnie z zaleceniem naszego lekarza, zastosowałam u syna Lachesis 200
CH (ból ucha, wysoka gorączka- daruję sobie opis objawów, bo to akurat
nieistotne w tym momencie).
Podałam mu najpierw 3 granulki, potem już z wody- tak było uzgodnione z
lekarzem.
Po kilku godzinach po podaniu pierwszej dawki syn zaczął się dziwnie
zachowywać: obudził się nagle (wcześniej temperatura wzrosła mu z 39 do 40
stopni i poszedł spać) kompletnie... zastanawiam się, jakiego użyć określenia-
skołowany? splątany? W każdym bądz razie chodzi mi o taki stan jakby
zawieszenia między snem a jawą: niby oczy miał przytomne, ale mówił coś
zupełnie bez ładu i składu, dyszał, sprawiał wrażenie przerażonego. Tak,
jakby nie do końca się obudził. Trwało to parę ładnych minut. Zrobiłam mu
zimny okład na kark, w pewnym momencie krzyknęłam nawet na niego- podziałało.
Oprzytomniał. Dość makabryczne wrazenie, muszę przyznać. Pierwszy raz z czymś
takim się spotkałam. Nigdy nie reagował tak na gorączkę, nawet taka
oscylująca w okolicach 40,5 nie powodowała u niego żadnych sensacji.
A- i co istotne- zmierzyłam mu temperaturę bezpośrednio po tym napadzie
majaczenia. Miał zaledwie 38 z kreskami, więc wcale nie tak dużo.
Rozmawiałam z lekarzem- wiąże takie zachowanie raczej z gorączką. Kurczę, ale
mnie to jakoś męczy- możliwe, żeby to była tak gwałtowna reakcja na Lachesis?
Spotkaliście się z czymś takim?
Tak sobie kombinuję- przypominam sobie, jak bardzo na przykład Pulsatilla
potrafiła "nakręcić" moją córkę, wtedy półtoraroczną. Mała przez tydzień była
jak mały wulkan- gryzła i kopała...
Więc może ten dzisiejszy "numer" mojego syna to sprawka leku, a nie gorączki?
Lachesis ma silne działanie na układ nerwowy w końcu...
Syn teraz śpi, bardzo niespokojnie- gada coś przez sen, wierci się, macha
rękami. Mam nadzieję, że go nie dopadnie znowu takie majaczenie.
Bylibyście skłonni zwalić te majaki na lek?