Dodaj do ulubionych

Turbobenzyna w praktyce

07.03.12, 22:11
Jak w temacie - czy ktoś ma już większe doświadczenia (kilkuletnia eksploatacja, duży przebieg) z turbobenzyną? Stoję właśnie przed wyborem nowego samochodu i zastanawiam się nad przesiadką z wolnossącego 1.8 na doładowany 1.4. Przerażają mnie jednak zalecenia eksploatacyjne, np. konieczność rozgrzewania i potem chłodzenia silnika, w sytuacji pernamentnego niedoczasu. Trudno mi sobie np. wyobrazić odwożenie w ten sposób dzieci do szkoły, to dodatkowe dwie minuty, gdy najczęściej i tak jesteśmy spóźnieni.
Po tym sporo jeżdżę na krótkich odcinkach po mieście, czy to szybko takiej turbiny nie doprowadzi do stanu rozkładu?
Co powiecie?
Obserwuj wątek
    • bimota Re: Turbobenzyna w praktyce 07.03.12, 23:55
      A jak ci kaza chlodzic silnik ? Gdzie te zalecenia ?
    • fuiio Re: Turbobenzyna w praktyce 08.03.12, 00:35
      Dzięki turbo osiągniesz wyśmienite przyspieszenia spod świateł a Twoje spalanie zamknie się w 10 litrach czyli mamy pełny sukces. Warto mieć takie nowoczesne cacko pod maską. Sąsiedzi tez będą zadrościć. Wyrzeczenia o których piszesz to mały pikuś w zestawieniu z korzyściami..
    • boomslang99 Re: Turbobenzyna w praktyce 08.03.12, 08:16
      A co znaczy owa "konieczność rozgrzewania silnika"? Z tego co mi wiadomo silnik rozgrzewa się samoczynnie po rozruchu i turbodoładowanie nie czyni tu wyjątku. A co do chłodzenia, jest ono wymagane tylko w przypadkach dużego obciążenia silnika tuż przed planowanym wyłączeniem.
      • fuiio Re: Turbobenzyna w praktyce 08.03.12, 08:53
        najlepiej wybrać oczywiście wersję z start-stopem to silnik sam się będzie wyłączał bez konieczności chłodzenia. Taki silnik 1.4 z turbo to majstersztyk. Do tego kupa fajnej elektroniki. Brakuje tylko LPG ale da się domontować..bez bulu..
        • czesiu71 Re: Turbobenzyna w praktyce 08.03.12, 08:56
          A konkretniej Panowie... co myśliecie o silniczku 1.4 Tce by Renault?
          • milos75 Re: Turbobenzyna w praktyce 08.03.12, 09:39
            Bardzo wysokie spalanie. Poza tym silnik jak silnik. Nie wiem jak z awaryjnością, jeśli o to Ci chodzi.
            • czesiu71 Re: Turbobenzyna w praktyce 08.03.12, 11:36
              Właśnie chodzi mi o ew. awaryjność. Problem w tym, że chcę benzynę, a w segmencie, który mnie interesuje (komapaktowe vany), królują turbodoładowane silniki. Owszem są wolnossące ale bardzo słabe (scenic 1.6, verso 1.6 i 1.8, picasso 1.6).
              • milos75 Re: Turbobenzyna w praktyce 08.03.12, 11:41
                Verso 1.8 147 KM wcale nie jest słabe. Jechałeś? Mazda 2.0 również nie jest słaba.
                • milos75 Re: Turbobenzyna w praktyce 08.03.12, 11:42
                  Mazda 5 oczywiście.
                  • czesiu71 Re: Turbobenzyna w praktyce 08.03.12, 12:32
                    Milos, forum czytam od killu lat i wiem , że jesteś tu "przedstawcielem toyoty" .
                    Sęk w tym, że Verso mi się nie podoba, nie lubię aut z małymi okienkami jak w czołgu, poza tym taka plastikowa. Ma też stosunkowo mały bagażnik, a w boxy nie chcę się bawić. Duży promień skretu też nie jest jej atutem. No i sporo droższa od konkurentów - jak dla mnie nie warta tej ceny.
                    Co do Mazdy 5 - było tu już wlele razy, to samochód 2+2+2, a ja mam na pokładzie 2+3 (chyba jak i Ty)?
                    • milos75 Re: Turbobenzyna w praktyce 08.03.12, 12:38
                      Nie jestem niczyim przedstawicielem, a że lubię Toyotę to się zgadza. Poza tym można pisać o różnych aspektach różnych samochodów, każde ma swoje wady i zalety, ale nie będę się wdawał w polemikę ponieważ ten wątek jest poświęcony ściśle tematowi silników i na tym się skupiłem. Co Tobie również polecam :-)

                      Mazda 5 jest samochodem 2+2+2, ale w tym wypadku również pisałem wyłącznie o jej silniku 2.0, który nie jest zły.
                    • lazy.eye Re: Turbobenzyna w praktyce 08.03.12, 12:48
                      Czemu nie Zafira 2.2 150KM czy S-MAx 2.3 160KM albo starsze Tourany 2.0 150KM?
                      • milos75 Re: Turbobenzyna w praktyce 08.03.12, 12:58
                        Nowa Zafira z wolnossących benzyn ma już tylko 1.8 86 kW / 115 KM, czyli kiepsko. Reszta to doładowane 1.4. O Touranie sam napisałeś, że to już przeszłość, więc dla kupującego nowe auto ten model odpada, jeśli chodzi o wolnossącą benzynę. W S-Maxie aktualnie poza silnikami z serii EcoBoost masz tylko jedną niedoładowaną benzynę 2.0 Duratec 145 KM.
          • fuiio Re: Turbobenzyna w praktyce 08.03.12, 10:31
            Renault..renoma tej firmy wróży długie i bezproblemowe użytkowanie. Wszyscy producenci robią buble a w tym czasie renault produkuje świetne długowieczne auta. Świetny wybór.
            • apodemus Re: Turbobenzyna w praktyce 08.03.12, 10:55
              fuiio napisał:

              > Renault..renoma tej firmy wróży długie i bezproblemowe użytkowanie [...]

              Mam renówkę, benzyna ale bez turbo (1.4 16V) i ten silnik jest "nie do zdarcia", ale jak jest z uturbionymi - nie mam pojęcia.
              • cloclo80 Re: Turbobenzyna w praktyce 12.03.12, 00:10
                Zgadza się. Ponad 300kkm nie jest dla tego motora poważniejszym problemem.
                • lipido Re: Turbobenzyna w praktyce 12.03.12, 09:24
                  ciekawe czy już ktoś zrobił tym 300k bezproblemowo?
                  ------------------------------------------------------
                  mieszkania na sprzedaż praga południe
                  • apodemus Re: Turbobenzyna w praktyce 13.03.12, 20:35
                    lipido napisał:

                    > ciekawe czy już ktoś zrobił tym 300k bezproblemowo?

                    Tak, ja. Mam takie coś od nowości i dwa dni temu przekroczyłem 330 tys. przebiegu. W sumie bezproblemowo :)
                    • andip Re: Turbobenzyna w praktyce 13.03.12, 21:44
                      O, takich ludzi tu trzeba ! A jaki masz silnik i w jakim aucie ?
                      • apodemus Re: Turbobenzyna w praktyce 13.03.12, 22:00
                        1.4 16V 95 KM
                        Renault Megane. O, właśnie ten egzemplarz:
                        www.autocentrum.pl/awc/myszon/renault-megane-2001/
      • josner Re: Turbobenzyna w praktyce 08.03.12, 08:59
        boomslang99 napisał:

        > A co znaczy owa "konieczność rozgrzewania silnika"?

        Rozpalasz ognisko pod silnikiem i tak go rozgrzewasz..
    • bbmkp Re: Turbobenzyna w praktyce 08.03.12, 09:13
      Trzeba się umieć dostosować i tyle :)
    • andip Re: Turbobenzyna w praktyce 08.03.12, 11:24
      Popatrz na opinie o 1.8 TSI -są bardzo dobre (np. w Skodzie Octavi)
    • szymizalogowany W celu? W jakim ku... celu?... 08.03.12, 11:39
      ....po co ci 1.4 turbo jak mozesz miec 1.8 czy 2.0 i brak klopotow? Jaki w tym jest cel i sens?
      • grzek Re: W celu? W jakim ku... celu?... 08.03.12, 12:10
        Ze względu na CO2 już coraz trudniej kupić bez turbo 1.8 czy 2.0. Niektóre firmy mają tylko małe turbo a wolnossący jak już, to tylko 100 KM.
        • misiaczek1281 Re: W celu? W jakim ku... celu?... 08.03.12, 14:10
          grzek napisał:

          > Ze względu na CO2 już coraz trudniej kupić bez turbo 1.8 czy 2.0. Niektóre firm
          > y mają tylko małe turbo a wolnossący jak już, to tylko 100 KM.

          a po co ci więcej niż 100KM na drodze publicznej??? Chesz poszaleć to jedź na tor wyścigowy ;-)
          • grzek Re: W celu? W jakim ku... celu?... 08.03.12, 15:00
            Przy wadze samochodu 1,5 t, to moc 100 KM wcale nie jest taka rewelacyjna. Na górskich autostradach z trzema osobami i bagażem może być za mało chyba, że ktoś lubi z TIRami jeździć.
            • misiaczek1281 Re: W celu? W jakim ku... celu?... 08.03.12, 16:25
              grzek napisał:

              > Przy wadze samochodu 1,5 t, to moc 100 KM wcale nie jest taka rewelacyjna. Na g
              > órskich autostradach z trzema osobami i bagażem może być za mało chyba, że ktoś
              > lubi z TIRami jeździć.

              100KM to wystarczająca moc do jazdy po drodze pblicznej ...do szaleństw po torze wyścigowym potrzebne jest minimum 150 KM...ale droga publiczna to nie tor rajdowy...po drodze publicznej autem o mocy 100KM spokojnie pojedziesz dozwolone 130 km/h bez tamowania ruchu...no chyba że chcesz poszaleć, ale od tego są tory wyścigowe , inaczej szaleńcy powodują WYPADKI !!!
              • swan_ganz Re: W celu? W jakim ku... celu?... 08.03.12, 17:40
                Porzygałbym się gdyby na drodze publicznej zachciało mi się depnąć ale jak tu depnąć gdy ma się do dyspozycji marne 100 kucy? Fura MUSI mieć przynajmniej takie odejście żeby driver z tira nie zdążył się po jajach podrapać gdy będziesz go wyprzedzał...

                Generalnie to bym do ruchu nie dopuszczał wózków, które mają mniej niż 150 koni i przynajmniej 300Nm bo słabsze auta są mocno niebezpieczne... A szczególnie już wtedy gdy powożą nimi jakies kontiki albo misiaczki bo wtedy to jest już komplet drogowych nieszczęść jakie może spotkać kierowcę na wąskiej drodze....
                • misiaczek1281 Re: W celu? W jakim ku... celu?... 08.03.12, 18:21
                  swan_ganz napisał:

                  > Porzygałbym się gdyby na drodze publicznej zachciało mi się depnąć ale jak tu d
                  > epnąć gdy ma się do dyspozycji marne 100 kucy? Fura MUSI mieć przynajmniej tak
                  > ie odejście żeby driver z tira nie zdążył się po jajach podrapać gdy będziesz
                  > go wyprzedzał...
                  >
                  > Generalnie to bym do ruchu nie dopuszczał wózków, które mają mniej niż 150 koni
                  > i przynajmniej 300Nm bo słabsze auta są mocno niebezpieczne... A szczególnie
                  > już wtedy gdy powożą nimi jakies kontiki albo misiaczki bo wtedy to jest już ko
                  > mplet drogowych nieszczęść jakie może spotkać kierowcę na wąskiej drodze....
                  >
                  a ja bym bryki powyżej 100 KM dopuszczał tylko do uczestnictwa w wyścigach sportowych a nie na drodze publicznej...podkradnie jakiś małolat tatusiowi bryczkę 180KM i szaleje ;-)
                • andip Re: W celu? W jakim ku... celu?... 08.03.12, 21:21
                  Piszesz trochę nieładnie, ale się zgadzam, że 100 KM to obecnie za mało dla auta ważącego 1,5 t. Sam jestem przed wyborem i jeżdżąc różnymi autami na testach widzę, że 100 KM to mało. Poza tym mam obecnie 98 KM w aucie ważącym 1145 kg i to jest akurat.
                • misiaczek1281 Re: W celu? W jakim ku... celu?... 08.03.12, 21:42
                  swan_ganz napisał:

                  > Porzygałbym się gdyby na drodze publicznej zachciało mi się depnąć ale jak tu d
                  > epnąć gdy ma się do dyspozycji marne 100 kucy? Fura MUSI mieć przynajmniej tak
                  > ie odejście żeby driver z tira nie zdążył się po jajach podrapać gdy będziesz
                  > go wyprzedzał...

                  Lepiej jechać jak misiaczek czyli bezpiecznie 90 km/h niż szaleć 200 km/h ryzykując życie pół biedy swoje ale innych niewinnych uczestników ruchu...jedź na lotnisko Balice i poszalej 260 km/h na prostym pasie gdzie będziesz sam...Na drodze publicznej sam nie jesteś !
                  • dr.buzz Re: W celu? W jakim ku... celu?... 08.03.12, 22:59
                    thalia jezdzisz czy innym gownem ze tak pie...sh?
                    • misiaczek1281 Re: W celu? W jakim ku... celu?... 09.03.12, 16:40
                      dr.buzz napisał:

                      > thalia jezdzisz czy innym gownem ze tak pie...sh?

                      Auto nie jest dla mnie wyznaczknikiem wartości człowieka a środkiem do przemieszczania się...mam inne życiowe priorytety niż jazda 250 km/h !
              • grzek Re: W celu? W jakim ku... celu?... 08.03.12, 22:59
                misiaczek1281 napisał:

                >
                > 100KM to wystarczająca moc do jazdy po drodze pblicznej ...do szaleństw po t
                > orze wyścigowym potrzebne jest minimum 150 KM...ale droga publiczna to nie tor
                > rajdowy...po drodze publicznej autem o mocy 100KM spokojnie pojedziesz dozwolon
                > e 130 km/h bez tamowania ruchu...no chyba że chcesz poszaleć, ale od tego są to
                > ry wyścigowe , inaczej szaleńcy powodują WYPADKI !!!


                Chyba nie odróżniasz mocy od prędkości. Do osiągnięcia 130 km/h wystarczy byle rzęch o mocy 40 KM. A do szaleńst po torze wyścigowym to minimum 400KM. Nie wiem o jakich wyścigach mówisz, myślisz, że jak samochód ma 200 KM to nie można spokojnie jeździć.
                • dr.buzz Re: W celu? W jakim ku... celu?... 08.03.12, 23:06
                  to zalezy w jakim aucie...w takiej wyprutej ze zbednych bebechow fabce 250-300 starczy...na poczatek...
                  • grzek Re: W celu? W jakim ku... celu?... 08.03.12, 23:15
                    Masz rację i jak się rozwali to mniej szkoda ale przyjemniej i osobiście wolałbym coś na poziomie ferrari, lamborgini czy astona martina itp.
                • misiaczek1281 Re: W celu? W jakim ku... celu?... 09.03.12, 16:42
                  grzek napisał:

                  > misiaczek1281 napisał:
                  >
                  >>
                  > Chyba nie odróżniasz mocy od prędkości. Do osiągnięcia 130 km/h wystarczy byle
                  > rzęch o mocy 40 KM. A do szaleńst po torze wyścigowym to minimum 400KM. Nie wie
                  > m o jakich wyścigach mówisz, myślisz, że jak samochód ma 200 KM to nie można sp
                  > okojnie jeździć.

                  Można, ale jeśli chcesz spokojnie jeździć autem o mocy 200 KM to po co ci takie skoro nie wykorzystasz jego mocy? Do spokojnej jazdy kup sobie autko o mocy 80 KM...dojedziesz w miarę sprawnie nie powodując zagrożenia życia innych ...
                  • babaqba Re: W celu? W jakim ku... celu?... 11.03.12, 03:03
                    misiaczek1281 napisał: (...) Można, ale jeśli chcesz spokojnie jeździć autem o mocy 200 KM to po co ci ta
                    > kie skoro nie wykorzystasz jego mocy? Do spokojnej jazdy kup sobie autko o mocy
                    > 80 KM...dojedziesz w miarę sprawnie nie powodując zagrożenia życia innych ...

                    Mam samochód (nie "autko", wyrosłem z przedszkola) z trzylitrowym silnikiem i o odpowiedniej mocy i jeżdżę powoli i bezpiecznie. Nigdy nie miałem wypadku i nawet bardzo niewiele dwuznacznych sytuacji na drodze. Od samochodu wymagam wygody, przestrzeni, komfortu a jakoś nie chcą w tej klasie montować silników od kosiarek i motopomp. Twoja fobia o "powodowaniu zagrożenia życia innych" samochodami o mocach większych niż te tam 80 koni jest właśnie tylko tym - fobią. Ale ad rem: ja tę moc wykorzystuję do wyprzedzania. Mam gdzieś przepis o zakazie rozwijania większej prędkości niż nakazana na danym odcinku podczas wyprzedzania. Wciskam gaz do podłogi i manewr wykonuję szybko. Tak jest o wiele bezpieczniej. "Autko" z małym silniczkiem, które "bezpiecznie i powoli", rzężąc z wysiłku, wyprzedza osiemnastokołową ciężarówkę, nie jest bezpieczne. Wręcz przeciwnie.
                    • hutchence Re: W celu? W jakim ku... celu?... 11.03.12, 22:06
                      Nie tłumacz idiocie i tak tego nie zrozumie. Do tego co powyżej napisałeś dodałbym komfort podróży z taki silnikiem. Cisza, cisza i jeszcze raz cisza. Przy autostradowych prędkościach można w aucie normalnie, nie wydzierając się rozmawiać. No i moc na żądanie w każdej chwili bez wycia silnika jak zarzynanej świni. Ta moc, która powoduje, że wystarczy wcisnąć nieco mocniej pedał gazu i samochód jedzie... Trzeba takim autem pojeździć by w ogóle pieprzyć o tym co wystarczy. Do egzystowania wystarczy pajda chleba i pasztetówka. Mimo wszystko proponowałbym spróbować jeszcze bardziej wykwintnych smaków.
              • spawacz.drewna Re: W celu? W jakim ku... celu?... 10.03.12, 20:15
                100KM to wystarczająca moc do jazdy po drodze pblicznej

                jak bede mial poalkoholowa depreche to bede wracal do tego posta
                pisz do mnie, prosze :)
      • amator97 Re: W celu? W jakim ku... celu?... 08.03.12, 12:27
        Bo w segmencie vanów, jak tu już ktoś pisał, jeśli chodzi o benzynę nie ma nic interesującego - silniki wolnossące są jednak za słabe - w Scenicu 1,6 110 km., w picasso 1.6 122 Km, w Verso 1.6 132 Km lub 1.8 147 KM.
        • milos75 Re: W celu? W jakim ku... celu?... 08.03.12, 12:33
          Verso 1.6 132 Km lub 1.8 147 KM

          To mało? Rozumiem, że mniej niż Touran 1.2 TSI 105 KM lub 1.4 TSI 140 KM oraz Scenic 1.4 TCE 130 KM.
      • bimota Re: W celu? W jakim ku... celu?... 08.03.12, 12:40
        Turbo daje kopa przy niskich obrotach, wolnoss. niekonicznie. Warto patrzec na moment obrotowy, wyliczyc "moc elastyczna", a najlepiej - jazda probna.
        • agios_pneumatos Re: W celu? W jakim ku... celu?... 08.03.12, 19:04
          bimota napisał:

          > Turbo daje kopa przy niskich obrotach,

          Ja pierniczę... Mam nadzieję, że nikt tego nie przeczyta...
        • spawacz.drewna Re: W celu? W jakim ku... celu?... 10.03.12, 20:14
          Turbo daje kopa przy niskich obrotach

          a co wylacza sie potem?
    • misiaczek1281 silnik Turbo do odwożenia dzieci? 08.03.12, 14:07
      a po co ci silnik Turbo do odwożenia dzieci do szkoły? Chcesz szaleć na drodze to szalej sam a dzieci zostaw w domu... ;-)
    • misiaczek1281 Re: Turbobenzyna w praktyce 08.03.12, 14:14
      amator97 napisał:

      > Jak w temacie - czy ktoś ma już większe doświadczenia (kilkuletnia eksploatacja
      > , duży przebieg) z turbobenzyną? Stoję właśnie przed wyborem nowego samochodu i
      > zastanawiam się nad przesiadką z wolnossącego 1.8 na doładowany 1.4. Przerażaj
      > ą mnie jednak zalecenia eksploatacyjne, np. konieczność rozgrzewania i potem ch
      > łodzenia silnika, w sytuacji pernamentnego niedoczasu. Trudno mi sobie np. wyob
      > razić odwożenie w ten sposób dzieci do szkoły, to dodatkowe dwie minuty, gdy na
      > jczęściej i tak jesteśmy spóźnieni.
      > Po tym sporo jeżdżę na krótkich odcinkach po mieście, czy to szybko takiej turb
      > iny nie doprowadzi do stanu rozkładu?
      > Co powiecie?

      Krótkie odcinki po mieście są dla Turbo i Diesla zabójcze...szczególnie w zimie...Lepiej kup niewysilony silniczek 1,4 80 KM to posłuży dłuuużej ;-)
      A na tor wyścigowy polecam 1,8 180 KM Turbo w Fabii ;-)
      Autko Lekkie więc przy takiej mocy prawie odlatuje ;-)
    • dyktator_bolandy Re: Turbobenzyna w praktyce 08.03.12, 14:23
      jak masz takie dylematy, to po kiego wała silnik turbo??? kup szybkoobrotowe hondowskie cuś, i będziesz miał turbo bez turbiny.
      • amator97 Re: Turbobenzyna w praktyce 08.03.12, 15:13
        Ok. Może warunki brzegowe zatem.
        Rodzina 2+3, przebiegi roczne do 15 Tkm, w tygodniu krótkie odcinki, w weekendy dłuższe, kilka razy do rogu dalekie wypady z bagażami dla całej piątki.
        Turbo do podwózki do szkoły rzeczywiscie niepotrzebne, ale do załadowanego 1,5 tonowego vana w trasie wolnossąca benzynka o mocy 110-122 KM to chyba jednak za mało.
        • szymizalogowany VANa to miala Druzyna-A.... 08.03.12, 15:23
          ...a jakies sceniki to nie sa VANy tylko kombi podlubane.

          Niewazne,

          czy bedziesz mial 1.8 NA 140KM czy 1.4 Turbo 140KM to to samo - tylko ten drugi zazwyczaj bedzie mniej trwaly

          kup sobie chrysler T&C, to juz jest prawie prawdziwy VAN, jest z 280 konnym V6 i akurat na 5 osob
        • grzek Re: Turbobenzyna w praktyce 08.03.12, 15:25
          Obecnie prawie każdy diesel ma turbinę, dużo ich jeździ tylko po mieście i jakoś nie słychać żeby turbiny masowo padały. Z turbiną w silniku benzynowym nie powinno być gorzej. Ja teraz też przymierzam się do nowego samochodu i też z turbo.
          • misiaczek1281 Re: Turbobenzyna w praktyce 08.03.12, 16:29
            grzek napisał:

            > Obecnie prawie każdy diesel ma turbinę, dużo ich jeździ tylko po mieście i jako
            > ś nie słychać żeby turbiny masowo padały. Z turbiną w silniku benzynowym nie po
            > winno być gorzej. Ja teraz też przymierzam się do nowego samochodu i też z turb
            > o.

            a jak turbo padnie to 4 tysiące trzeba wydać...autko bez turbo też potrafi mieć 100 KM a to wystarczy żeby uciągnąć 1,5 tony...do rodzinnej jazdy wystarczy...a jak ktoś chce szaleć to zapraszam n tor wyścigowy....droga publiczna jest od tego żeby jeździć spokojnie 90 km/h...a nie 150 km/h ...
            • amator97 Re: Turbobenzyna w praktyce 08.03.12, 16:36
              Będę się poruszał także po niemeickich autostradach, a tam jeździ sie jednak trochę szybciej...
              • misiaczek1281 Re: Turbobenzyna w praktyce 08.03.12, 18:11
                amator97 napisał:

                > Będę się poruszał także po niemeickich autostradach, a tam jeździ sie jednak tr
                > ochę szybciej...

                Szybciej niż 130 km/h? Tak, ale hamuje się dłuuużej ;-)
            • analny_wybawca Re: Turbobenzyna w praktyce 08.03.12, 18:11
              > a jak turbo padnie to 4 tysiące trzeba wydać

              gdzie tam 4, 400 tys trzeba wydać od razu. Tyle kosztuje sama turbina. Drugie tyle wymiana. Najlepiej sprzedać wtedy dom.

              .autko bez turbo też potrafi mie
              > ć 100 KM a to wystarczy żeby uciągnąć 1,5 tony

              10KM wystarczy żeby uciągnąć i ze 2 tony, po co komu aż 100KM?

              droga publiczna jest od
              > tego żeby jeździć spokojnie 90 km/h...a nie 150 km/h ...

              Jak dorośniesz, zdasz prawo jazdy, kupisz sobie pierwsze auto i pojeździsz trochę po drodze to zrozumiesz czemu lepiej mieć 250KM zamiast 100. I że nie trzeba przy tym zapie...ć non stop 200km/h. I co taka różnica oznacza przy wyprzedzaniu. I co to jest bezpieczeństwo czynne. I masa innych rzeczy, którą pojmują normalni (bez srontika i innych ryśków) kierowcy
              • misiaczek1281 Re: Turbobenzyna w praktyce 08.03.12, 18:15
                analny_wybawca napisał:

                > > a jak turbo padnie to 4 tysiące trzeba wydać
                >
                > gdzie tam 4, 400 tys trzeba wydać od razu. Tyle kosztuje sama turbina. Drugie t
                > yle wymiana. Najlepiej sprzedać wtedy dom.

                Nie 400 tys.zł tylko 4 tys.zł...i nie kpij...
                >
                > .autko bez turbo też potrafi mie
                > > ć 100 KM a to wystarczy żeby uciągnąć 1,5 tony
                >
                > 10KM wystarczy żeby uciągnąć i ze 2 tony, po co komu aż 100KM?
                Na głupie pytania są głupie odpowiedzi: Skoro wystarczy Ci 10 KM to po co szukasz powyżej 100 KM?
                >

                > Jak dorośniesz, zdasz prawo jazdy, kupisz sobie pierwsze auto i pojeździsz troc
                > hę po drodze to zrozumiesz czemu lepiej mieć 250KM zamiast 100. I że nie trzeba
                > przy tym zapie...ć non stop 200km/h. I co taka różnica oznacza przy wyprzedzan
                > iu. I co to jest bezpieczeństwo czynne. I masa innych rzeczy, którą pojmują nor
                > malni (bez srontika i innych ryśków) kierowcy

                Już dorosłem i zdałem prawo jazdy i zrozumiałem że droga publiczna to nie tor wyścigowy...że po drodze jeźdżą ludzie i rocznie w wypadkach ginie kilkadziesiąt tysięcy ludzi !!! Ale żeby sobie to uświadomić naprawde trzeba nie tylko dorosnąć ale także dojrzeć ;-)
              • spawacz.drewna Re: Turbobenzyna w praktyce 10.03.12, 20:18
                Jak dorośniesz, zdasz prawo jazdy, kupisz sobie pierwsze auto i pojeździsz trochę po drodze to zrozumiesz czemu lepiej mieć 250KM zamiast 100. I że nie trzeba przy tym zapie...ć non stop 200km/h. I co taka różnica oznacza przy wyprzedzaniu. I co to jest bezpieczeństwo czynne. I masa innych rzeczy, którą pojmują normalni (bez srontika i innych ryśków) kierowcy

                szkoda ze tu lajkow nie ma
          • fuiio Re: Turbobenzyna w praktyce 08.03.12, 16:37
            Spece od marketingu jednak robią kupe dobrej roboty. Pomimo superradarów ,coraz droższych paliw no i w obliczu średnich prędkości w miastach na poziomie 18km/h a "w trasie" zawrotnych 45km/h czasem 60..przeciętnemu kowalskiemu jest bardzo pilnie potrzebne turbo..Odpowiadam znów to samo..świetny mądry wybór pod warunkiem ,że na dogodne raty od dealera..
            • misiaczek1281 Re: Turbobenzyna w praktyce 08.03.12, 18:18
              fuiio napisał:

              > Spece od marketingu jednak robią kupe dobrej roboty. Pomimo superradarów ,coraz
              > droższych paliw no i w obliczu średnich prędkości w miastach na poziomie 18km/
              > h a "w trasie" zawrotnych 45km/h czasem 60..przeciętnemu kowalskiemu jest bardz
              > o pilnie potrzebne turbo..Odpowiadam znów to samo..świetny mądry wybór pod waru
              > nkiem ,że na dogodne raty od dealera..

              Żadne Turbo i żadne raty od żadnego Dealera...Najlepiej używane 4-5 letnie z niewysilonym żywotnym silniczkiem...wtedy Turbo się nie zepsuje (4 tys.zł) i autko będzie 50% tańsze a i szaleć nie będzie czym i ryzyko że się ludzi pozabija też mniejsze ;-) Droga publiczna to nie tor wyścigowy ...Turbo na tor ;-)
    • agios_pneumatos Turbotimer 08.03.12, 18:12
      amator97 napisał:

      > Jak w temacie - czy ktoś ma już większe doświadczenia (kilkuletnia eksploatacja
      > , duży przebieg) z turbobenzyną? Stoję właśnie przed wyborem nowego samochodu i
      > zastanawiam się nad przesiadką z wolnossącego 1.8 na doładowany 1.4. Przerażaj
      > ą mnie jednak zalecenia eksploatacyjne, np. konieczność rozgrzewania i potem ch
      > łodzenia silnika,

      Chłodzenia nie silnika tylko turbiny. I nie chłodzenia, lecz 'zatrzymania'.

      w sytuacji pernamentnego niedoczasu. Trudno mi sobie np. wyob
      > razić odwożenie w ten sposób dzieci do szkoły, to dodatkowe dwie minuty, gdy na
      > jczęściej i tak jesteśmy spóźnieni.
      > Po tym sporo jeżdżę na krótkich odcinkach po mieście, czy to szybko takiej turb
      > iny nie doprowadzi do stanu rozkładu?
      > Co powiecie?

      Turbotimer i problem z głowy.
      • swan_ganz Re: Turbotimer 08.03.12, 18:39
        Chłodzenia nie silnika tylko turbiny. I nie chłodzenia, lecz 'zatrzymania'.

        no wreszcie ktoś odkrył tajemnicę eksploatacji turbiny :-)
        A tkwi ona w zatrzymaniu turbiny przed wyłączeniem silnika bo jak wyłączymy silnik to tym samym zatrzymamy smarowanie turbiny... Z podobnych powodów nie nalezy deptać zbyt mocno jak ma się zimny silnik bo to oznacza też gęsty olej a tym samym kiepskie smarowanie turbiny...

        Co to jest ten turbotimer ? To jakaś dodatkowa pompa oleju działająca po wyłączeniu silnika?
        • misiaczek1281 Re: Turbotimer 08.03.12, 18:47
          swan_ganz napisał:

          > Chłodzenia nie silnika tylko turbiny. I nie chłodzenia, lecz 'zatrzymania'.
          >

          >
          > no wreszcie ktoś odkrył tajemnicę eksploatacji turbiny :-)
          > A tkwi ona w zatrzymaniu turbiny przed wyłączeniem silnika bo jak wyłączymy sil
          > nik to tym samym zatrzymamy smarowanie turbiny... Z podobnych powodów nie nalez
          > y deptać zbyt mocno jak ma się zimny silnik bo to oznacza też gęsty olej a tym
          > samym kiepskie smarowanie turbiny...
          >
          > Co to jest ten turbotimer ? To jakaś dodatkowa pompa oleju działająca po wyłącz
          > eniu silnika?
          >
          Wniosek jest jeden: Lepiej kupić auto bez turbiny bo jak ze 3 razy zapomnisz poczekać aż się turbina wyłączy i zgasisz silnik to musisz kupić nową turbinę i wydać 4 tysiaki hehe
          • misiaczek1281 Re: Turbotimer 08.03.12, 18:48
            poza tym auto z turbiną o mocy powyżej 100KM jest bez sensu...droga publiczna to nie tor wyścigowy a życie ma się tylko jedno a nie dwa ;-)
            • swan_ganz Re: Turbotimer 08.03.12, 19:40
              a życie ma się tylko jedno a nie dwa ;-)

              i dlatego właśnie należy je przeżyć godnie i z emocjami... Dla mnei facet który nie odczuwa co jakiś czas pokusy swobodnego popierdzielania tak ze 240-250 km/h to nie facet tylko biedroń..
              Wiem, wiem; nie ko niecznie poziom adrenaliny trzeba uzupełniać na drodze ale tak jaest najłatwiej i niejako przy okazji pracy... :-)
              Fakt, ze czasem to się moze nie opłacić ( za dwa tygodnie mam sprawę w sądzie z tego powodu właśnie) ale normalnie skonstruowanego faceta takie konsekwencje i tak nie powstrzymają bo nade wszystko będzie cenił wolność... Taką prawdziwą; pochodzącą od Boga a nie tą którą daje wam wasz rząd...
              • misiaczek1281 Re: Turbotimer 08.03.12, 21:08
                swan_ganz napisał:

                > a życie ma się tylko jedno a nie dwa ;-)
                >
                > i dlatego właśnie należy je przeżyć godnie i z emocjami... Dla mnei facet który
                > nie odczuwa co jakiś czas pokusy swobodnego popierdzielania tak ze 240-250 km/
                > h to nie facet tylko biedroń..
                > Wiem, wiem; nie ko niecznie poziom adrenaliny trzeba uzupełniać na drodze ale t
                > ak jaest najłatwiej i niejako przy okazji pracy... :-)
                > Fakt, ze czasem to się moze nie opłacić ( za dwa tygodnie mam sprawę w sądzie z
                > tego powodu właśnie) ale normalnie skonstruowanego faceta takie konsekwencje i
                > tak nie powstrzymają bo nade wszystko będzie cenił wolność... Taką prawdziwą;
                > pochodzącą od Boga a nie tą którą daje wam wasz rząd...

                Źle rozumiesz słowo "wolność"...Wolność to prawo do realizacji marzeń , ale nie kosztem narażania życia i zdrowia innych kierowców siejąc postrach na drodze zasuwając 250 km/h !!!!!!!!!!!!!! ;-)
              • fuiio Re: Turbotimer 08.03.12, 23:46
                > nie odczuwa co jakiś czas pokusy swobodnego popierdzielania tak ze 240-250 km/
                ja nie odczuwam. Na autostradzie tyle można pojechać starym trupem mercedesem za 1000eur..
                Mój kolega twierdzi ,że auta są dla mięczaków ,dobra moc silnika to minimum 20000KM , a zabawa zaczyna się przy przeciążeniach 8g..jak widać punkt widzenia zależy od punktu siedzenia..
        • agios_pneumatos Re: Turbotimer 08.03.12, 18:59
          swan_ganz napisał:

          > Chłodzenia nie silnika tylko turbiny. I nie chłodzenia, lecz 'zatrzymania'.
          >

          >
          > no wreszcie ktoś odkrył tajemnicę eksploatacji turbiny :-)
          > A tkwi ona w zatrzymaniu turbiny przed wyłączeniem silnika bo jak wyłączymy sil
          > nik to tym samym zatrzymamy smarowanie turbiny... Z podobnych powodów nie nalez
          > y deptać zbyt mocno jak ma się zimny silnik bo to oznacza też gęsty olej a tym
          > samym kiepskie smarowanie turbiny...

          Cały dzień się męczyli. I jeszcze pojawił się temat turbognojówek nie wiadomo skąd o po co...

          >
          > Co to jest ten turbotimer ? To jakaś dodatkowa pompa oleju działająca po wyłącz
          > eniu silnika?
          >
          >

          To jest właśnie wyłącznik. :P

          www.forum.subaru.pl/viewtopic.php?f=16&t=148279&hilit=turbotimer

          • swan_ganz Re: Turbotimer 08.03.12, 19:32
            wyłącznik czego? Silnika?
            Wychodzisz z auta, odpalasz alarm ale silnik jeszcze przez chwilę pracuje na wolnych obrotach i dopiero po jakies chwili się wyłącza?
            • agios_pneumatos Re: Turbotimer 08.03.12, 19:46
              swan_ganz napisał:

              > wyłącznik czego? Silnika?
              > Wychodzisz z auta, odpalasz alarm ale silnik jeszcze przez chwilę pracuje na wo
              > lnych obrotach i dopiero po jakies chwili się wyłącza?
              >

              Ty wiesz jak się ludzie gapią kiedy zostawiasz samochód i widzą, że masz kluczyk, ale motor chodzi? ;]
              • swan_ganz Re: Turbotimer 08.03.12, 19:52
                Ty wiesz jak się ludzie gapią kiedy zostawiasz samochód i widzą, że masz kluczyk, ale motor chodzi? ;]

                sie spsuł panu samochód... :-)
                Tak samo reagowali kiedyś na okna zamykane z pilota; prosze pana - okna zostawił pan otwarte...

                Tak na marginesie tego turbotimera; widze jednak słabe punkty jego uzywania.. Co się dzieje np. wtedy gdy poszedłeś już do domu a ten gadżet się popsuł i auta nie wyłączył? Rano wracasz a tu w baku susza i sufit w garażu do odmalowania...
                • agios_pneumatos Re: Turbotimer 08.03.12, 20:19
                  swan_ganz napisał:

                  > Ty wiesz jak się ludzie gapią kiedy zostawiasz samochód i widzą, że masz klu
                  > czyk, ale motor chodzi? ;]

                  >
                  > sie spsuł panu samochód... :-)
                  > Tak samo reagowali kiedyś na okna zamykane z pilota; prosze pana - okna zostawi
                  > ł pan otwarte...

                  Mankamentem jest to, że nie zostawisz uchylonego okna w lato. Albo przynajmniej nie na tyle na ile chcesz (są różne 'uskoki', niekoniecznie 0/100%).

                  >
                  > Tak na marginesie tego turbotimera; widze jednak słabe punkty jego uzywania.. C
                  > o się dzieje np. wtedy gdy poszedłeś już do domu a ten gadżet się popsuł i auta
                  > nie wyłączył? Rano wracasz a tu w baku susza i sufit w garażu do odmalowania..
                  > .
                  >

                  Na dobrą sprawę on nie ma jak/nie ma prawa się zepsuć bo jest sprzężony z paroma rzeczami, m.in. ECU. No, ale jeśli by się (teoretycznie) zepsuł to znaczy, że... by nie zadziałał. Czyli, że.... zgadnij. ;]


                  • swan_ganz Re: Turbotimer 08.03.12, 23:02
                    No, ale jeśli by się (teoretycznie) zepsuł to znaczy, że
                    > ... by nie zadziałał. Czyli, że.... zgadnij. ;]


                    z doświadczenia wiem, ze rzeczy najczęściej psują się wtedy gdy ich używamy a wiec nie oznacza to, ze musi od razu popsuć się na wstępie tego używania tylko może też w trakcie; czyli w tym konkretynym przypadku, wtedy gdy już jesteś w domu i nie kontrolujesz sytuacji..
                    A poza tym; ten turbotimer ma się dość kiepsko do kodeksowych zapisów w myśl których nie wolno pozostawiać auta z włączonym silnikiem... Ktoś kiedyś mi opowiadał o jakies olejowej pompce elektrycznej, która po wyłaczeniu silnika jeszcze przez 60 sekund pompowała olej ale nie jestem pewien czy ten ktoś nie robił sobie ze mnie jaj tym bardziej, ze to było przy gorzale i wie, że ja jestem lajkonikiem technicznym ... :-)

                    Tak czy siak; już nie raz wyłączałem silnik od razu po ostrej jeździe (zjeżdżasz na jakąś stację bo ci się lać chce i weź teraz siedź jeszcze minutę i czekaj to ci toaleta już nie będzie potrzebna tylko prysznic) i jakoś nic złego z turbiną się nie dzieje ...
                    • agios_pneumatos Re: Turbotimer 08.03.12, 23:22
                      swan_ganz napisał:

                      > No, ale jeśli by się (teoretycznie) zepsuł to znaczy, że
                      > > ... by nie zadziałał. Czyli, że.... zgadnij. ;]

                      >
                      > z doświadczenia wiem, ze rzeczy najczęściej psują się wtedy gdy ich używamy a w
                      > iec nie oznacza to, ze musi od razu popsuć się na wstępie tego używania tylko m
                      > oże też w trakcie; czyli w tym konkretynym przypadku, wtedy gdy już jesteś w do
                      > mu i nie kontrolujesz sytuacji..

                      Motor powinien zastopować.

                      > A poza tym; ten turbotimer ma się dość kiepsko do kodeksowych zapisów w myśl k
                      > tórych nie wolno pozostawiać auta z włączonym silnikiem...

                      Tam jest zapis o minucie jeśli dobrze pamiętam. Na TT masz wyświetlacz. Po normalnej jeździe pokazuje kilkadziesiąt sekund.

                      Ktoś kiedyś mi opowi
                      > adał o jakies olejowej pompce elektrycznej, która po wyłaczeniu silnika jeszcze
                      > przez 60 sekund pompowała olej ale nie jestem pewien czy ten ktoś nie robił s
                      > obie ze mnie jaj tym bardziej, ze to było przy gorzale i wie, że ja jestem laj
                      > konikiem technicznym ... :-)
                      >

                      Coś takiego chyba w TIRach jest.

                      > Tak czy siak; już nie raz wyłączałem silnik od razu po ostrej jeździe

                      Co to jest ostra jazda? 6000 rpm? Czy odcinki?

                      (zjeżdżas
                      > z na jakąś stację bo ci się lać chce i weź teraz siedź jeszcze minutę i czekaj
                      > to ci toaleta już nie będzie potrzebna tylko prysznic) i jakoś nic złego z turb
                      > iną się nie dzieje ...


                      To zależy jak mocno pałujesz oraz co to za samochód jest.
          • jackk3 Re: Turbotimer 09.03.12, 17:51
            Takie rzecze to sie montuje w 20-to letnich rzechach. No chyba ze 'upalasz'.
        • agios_pneumatos P.S. 08.03.12, 19:02
          swan_ganz napisał:

          Z podobnych powodów nie nalez
          > y deptać zbyt mocno jak ma się zimny silnik bo to oznacza też gęsty olej a tym
          > samym kiepskie smarowanie turbiny...

          To też, ale w głównej mierze chodzi o panewki.
          • swan_ganz Re: P.S. 08.03.12, 19:48
            To też, ale w głównej mierze chodzi o panewki.

            panweki to pryszcz... Turbina kręci się z szybkością kilkunastu tysiecy obrotów na minutę i jak przerwiemy w tym momencie jej smarowanie to najzywczajniej w świecie może się zatrzeć.... I analogicznie; jak rozkręcimy ją mając gęsty olej... Panewki oczywiście tez cierpią jak mają słabe smarowanie ale jak popatrzymy na średnicę kanalików, którymi olej jest doprowadzany to te od panewek są niczym wlot do tunelu kolejowego w porównaniu do mysich dziurek od turbiny..
            • agios_pneumatos Re: P.S. 08.03.12, 20:26
              swan_ganz napisał:

              > To też, ale w głównej mierze chodzi o panewki.
              >
              > panweki to pryszcz...

              Niekoniecznie. Turbinę możesz se ot tak wymienić a w przypadku wysypu panewek często lepiej wstawić nowy motor.


              > .. Panewki oczywiście tez cierpią jak mają słabe smarowanie ale jak popatrzymy
              > na średnicę kanalików, którymi olej jest doprowadzany to te od panewek są niczy
              > m wlot do tunelu kolejowego w porównaniu do mysich dziurek od turbiny..
              >

              Zapomniałeś jeszcze o ich rozmiarze/wielkości. Możesz mieć wlot wielkości 'słodkiej dziurki' córy z Koryntu, ale nie musi to gwarantować dobrego smarowania.
              Zapominasz, że na świecie nie ma jednego typu silnika i zarówno kanaliki, jak i same panewki są różne.
              • misiaczek1281 Re: P.S. 08.03.12, 21:16
                agios_pneumatos napisał:

                > swan_ganz napisał:
                >
                > > To też, ale w głównej mierze chodzi o panewki.
                > >
                Panewki oczywiście tez cierpią jak mają słabe smarowanie ale jak popat
                > rzymy
                > > na średnicę kanalików, którymi olej jest doprowadzany to te od panewek są
                > niczy
                > > m wlot do tunelu kolejowego w porównaniu do mysich dziurek od turbiny..
                > Zapomniałeś jeszcze o ich rozmiarze/wielkości. Możesz mieć wlot wielkości 'słod
                > kiej dziurki' córy z Koryntu, ale nie musi to gwarantować dobrego smarowania.
                > Zapominasz, że na świecie nie ma jednego typu silnika i zarówno kanaliki, jak i
                > same panewki są różne.

                To powiedzcie mi panowie ile wymiana takiego turbo kosztuje, w razie gdybym zapomniał się i wyłączył silnik od razu po ostrej jeździe? ;-) 4,5,6 tys.zł? Hehe ;-)
                Szkoda kasy...lepiej kupić silnik 100 KM bez turbo...moc niewiele mniejsza a i psuć się nie ma co ;-) Zresztą po co szaleć na drodze publicznej i się narażać? Życie i tak jest zbyt krótkie...
                • swan_ganz Re: P.S. 08.03.12, 22:45
                  ile wymiana takiego turbo kosztuje

                  to zależy od typu ale śmiało możesz załozyć, ze kosztuje ona mniej wiecej tyle samo ile kosztuje jakaś niezła callgirl na cały weekend... Ale nie taka jakie tutejszy szymi dmucha tylko naprawdę jakaś fajna laska...
                  • szymizalogowany Ja nigdy nie płace! 09.03.12, 09:38
                    ...zawsze używam znanego sposobu "włoski na żel, zimny łokieć i jakaś dobra nuta z subłuferuf"

                    nawet się nie odzywam, chyba że jest więcej jak jedna to mówię tak jak ten sędzia, kolega laguny z piłkarskiego pokera
                    • swan_ganz płacisz... 09.03.12, 10:36
                      tyle, ze moze rozliczasz się w barterze a nie w gotówce.... Hamburgera jakiegoś czasem tym swoim gimnazjalistkom kupujesz przed albo po? No i sam widzisz, że płacisz....
                • szopen_cn Re: P.S. 09.03.12, 11:11
                  > Szkoda kasy...lepiej kupić silnik 100 KM bez turbo...moc niewiele mniejsza a i
                  > psuć się nie ma co ;-) Zresztą po co szaleć na drodze publicznej i się narażać?
                  > Życie i tak jest zbyt krótkie...[/b]

                  Po przeczytaniu kilku ostatnich watkow.

                  Misiaczek,
                  Masz zdecydowanie zly punkt widzenia.
                  Zamiast skoncentrowac sie na tym jak by tu zarobic wiecej to ogromna ilosc czasu i energi poswiecasz na to by innym udowodnic, ze najlepszy wybor to kupic sobie wielblada bo:
                  - tani jest,
                  - wystarczy go trawa nakarmic,
                  - tani jest,
                  - jak zdechnie to mozna rzeznikowi sprzedac wiec utrata watrosci jest zadna,
                  - jest dobry bo jest tani,
                  itd itp.
                  • misiaczek1281 Re: P.S. 09.03.12, 16:49
                    szopen_cn napisał:
                    Misiaczek,
                    > Masz zdecydowanie zly punkt widzenia.
                    > Zamiast skoncentrowac sie na tym jak by tu zarobic wiecej to ogromna ilosc czas
                    > u i energi poswiecasz na to by innym udowodnic, ze najlepszy wybor to kupic sob
                    > ie wielblada bo:
                    > - tani jest,
                    > - wystarczy go trawa nakarmic,
                    > - tani jest,
                    > - jak zdechnie to mozna rzeznikowi sprzedac wiec utrata watrosci jest zadna,
                    > - jest dobry bo jest tani,
                    > itd itp.

                    Wszyscy nie mogą być bogaci i zarabiać dużo bo pieniądz straciłby szybko na wartości ;-)

                    Jeśli prędkość 90 km/h i 100KM to mało to lepiej kup samolot to polecisz 500 km/h Hehe;-)

                    • szopen_cn Re: P.S. 10.03.12, 11:50
                      misiaczek1281 napisał:
                      > Wszyscy nie mogą być bogaci i zarabiać dużo bo pieniądz straciłby szybko na
                      > wartości ;-)
                      Nie boj sie o wszystkich.
                      Zastanow sie nad soba.


                      > Jeśli prędkość 90 km/h i 100KM to mało to lepiej kup samolot to polecisz 500 km
                      > /h Hehe;-)

                      Moj samochod normalnie zapakowany wazy prawie 2.5 tony,
                      Dodac moje 76kg plus 44kg malzonki i most pokazuje 2.6t.

                      Przyznam sie, ze nie przekraczam ograniczen predkosci ale z silnikiem o mocy 100KM pod gorke bym nie wjechal.

    • wicehrabia.julian Re: Turbobenzyna w praktyce 08.03.12, 18:19
      amator97 napisał:

      > Po tym sporo jeżdżę na krótkich odcinkach po mieście, czy to szybko takiej turb
      > iny nie doprowadzi do stanu rozkładu?

      1.8 do miasta? to jakiś żart, wystarczy wolnossący 1.4

      co do turbo ja postanowiłem wypróbować temat na sobie (TSI) jeżdżąc właściwie tylko po mieście na krótkich dystansach - życzcie mi szczęścia :D
      • andip Re: Turbobenzyna w praktyce 08.03.12, 21:37
        1.8 TSi czyli turbo 160 KM zapewne od Skody lub Volkswagena ? Ludzie nie dajcie się zastraszyć "wolnossącym" (sam takim jeżdzę :) Gdyby było z tym turbo tak źle, to by tego nie robili. Tymaczasem Opel, Volkswagen i co za tym idzie Skoda i Seat dają silniki od kilku lat. Poczytajcie opinie, wcale tak nie narzekają.
        • wicehrabia.julian Re: Turbobenzyna w praktyce 09.03.12, 09:18
          andip napisał:

          > 1.8 TSi czyli turbo 160 KM zapewne od Skody lub Volkswagena ?

          nie, 1.2 TSI, akurat 1.8 TSI to najlepszy silnik z tej rodziny, można brać w ciemno
          • misiaczek1281 Re: Turbobenzyna w praktyce 09.03.12, 16:50
            wicehrabia.julian napisał:

            > andip napisał:
            >
            > > 1.8 TSi czyli turbo 160 KM zapewne od Skody lub Volkswagena ?
            >
            > nie, 1.2 TSI, akurat 1.8 TSI to najlepszy silnik z tej rodziny, można brać w ci
            > emno
            >
            W ciemno to można brać 1,4 80 KM...dłużej pożyje ;-)
            • andip Re: Turbobenzyna w praktyce 09.03.12, 19:47
              Ależ się uparłeś na ten "wolnossący". Jak ktoś zamierza autem zrobić powyżej 150 tys. km zanim go sprzeda, to może żywotność silnika ma znaczenie, ale przy mniejszym przebiegu, to nawet silnika z turbiną nie zajedzie, chyba że się będzie bardzo starał. Zobacz np. na opinie o Octavi z silnikiem 1.8 TSI 160 KM - są bardzo dobre. W Fordzie 1.6 EcoBoost 150 KM - podobnie. Opel Meriva 1.4 Turbo 122 KM - również dobrze.
              • misiaczek1281 Re: Turbobenzyna w praktyce 09.03.12, 20:14
                andip napisał:

                > Ależ się uparłeś na ten "wolnossący". Jak ktoś zamierza autem zrobić powyżej 15
                > 0 tys. km zanim go sprzeda, to może żywotność silnika ma znaczenie, ale przy mn
                > iejszym przebiegu, to nawet silnika z turbiną nie zajedzie, chyba że się będzie
                > bardzo starał. Zobacz np. na opinie o Octavi z silnikiem 1.8 TSI 160 KM - są b
                > ardzo dobre. W Fordzie 1.6 EcoBoost 150 KM - podobnie. Opel Meriva 1.4 Turbo 12
                > 2 KM - również dobrze.

                Pewnie że do 150 tys.km silnika nie zajedzie...Ale jaką ma taki silniczek żywotność?
                200 tys.km??? i za ile go po 5 latach sprzeda?
                Za 30% wartości nowego ? i to pod warunkiem że ktoś będzie chciał kupić taki wysilony i krótko-żywotny silniczek ;-)

                • andip Re: Turbobenzyna w praktyce 09.03.12, 20:32
                  Trudno to teraz przewidzieć. Trzeba by opinii jakiegoś mechanika, który ma porównanie silnika z turbiną i bez. Ale nie sądzę, żeby było tak źle. Wolnossące jednak palą więcej i to też będzie miało kiedyś znaczenie, chyba że szybko wejdą hybrydowe, ale przynajmniej w Polsce na to się nie zanosi.
                  • milos75 Re: Turbobenzyna w praktyce 10.03.12, 10:20
                    >Wolnossące jednak palą więcej

                    A tę rewelację to skąd wziąłeś? Z daleka wyczuwam zgubny wpływ Auto Świata na młody umysł.
                    • andip Re: Turbobenzyna w praktyce 10.03.12, 21:06
                      Trochę z danych producentów, ale wiadomo, że to teoria, a trochę z danych użytkowników dot. spalania dostępnych np. na autocentrum.pl. Poza tym tak wskazuje logika: silnik z turbiną ma wyższy moment przy niższych obrotach, a więc nie trzeba go kręcić na wysokie obroty tak wolnossący. Wyższe obroty, to większe spalanie... ot taki prosty wywód. Chyba w miarę logiczny ?
                      • milos75 Re: Turbobenzyna w praktyce 12.03.12, 09:52
                        Bardzo logiczny wywód i wszystko się zgadza z tym, co piszą producenci oraz użytkownicy na www.autocentrum.pl. Jednak najmniejsze spalanie mają niewysilone amerykańskie V8, tak 4 litry w górę, które mają jeszcze wyższy moment przy niższych obrotach i palą naprawdę symbolicznie!
                • dr.buzz Re: Turbobenzyna w praktyce 11.03.12, 21:47
                  sprzeda za wiecej niz ty swoje stare polo z dychawicznym 1.4...hehe
    • bimota Re: Turbobenzyna w praktyce 08.03.12, 21:44
      Moze wypadalo by napisac jakie konkretnie silniki, auta masz na mysli, bo tak to takie gadanie o niczym...
    • swan_ganz Doki...? 11.03.12, 23:17
      zajrzałem przed chwilą na gazecianego emaila i znalazłem tam grudniową informację od Pszczółki dot. "P.atryka", która nie będę ukrywał, ze ścieła mnie z nóg... Wiesz może coś bliższego o tym co się stało?
    • wyciorex Re: Turbobenzyna w praktyce 13.03.12, 14:51
      Przeczytaj to : www.autokoncern.pl/blogs/baciarek/5-tdi-dci-cdti-tddi-tdci-td-crdi-czyli-ostudz-turbo-po-siarczystej-jezdzie.html
      • andip Re: Turbobenzyna w praktyce 13.03.12, 18:58
        Można się znięchęcić do tego turbo po przeczytaniu tekstu jak w linku. To jednak teoria, w praktyce chyba nie jest tak źle. Przecież tyle tych turbobenzyn już jeździ. Przydałoby się jednak trochę opinii ludzi, którzy przejechali już na nich ok. 100 tys. km. Te dostępne na autocentrum.pl to opinie w większości po kilku tys. km. Najdłuższy staż mają silniki TSI Volkswagena montowane też w Seacie i Skodzie. Może ktoś ma takowy ?
        • spawacz.drewna Re: Turbobenzyna w praktyce 14.03.12, 08:33
          Bo to zalezy jak jezdzisz z silnikiem wyposaznym w turbo. Jeden nie bedzie bral pod uwage sprezarke i dobije ja w kilka miesiecy a ktos uswiadomiony moze nia sporo przejecach. Generalnie chodzi o to by zanim sie pojedzie to silnik trzeba rozgrzac ale nie trzeba ryc nim 2 minuty na sucho tylko kilkadziesiat sekund wystarczy, tak samo jak juz samochod chcesz wylaczac, kilka sekund nie zaszkodzi na luzie postac, dobrze kilka pierwszych i ostatnich kilometrow jechac spokojnie, krotkie trasy, czeste ruszanie, korki tez mocno dobijaja takie silniki. To takie podstawowe zasady i jesli sie bedziesz do nich stosowal to gwarantuje ze wcale sie tak szybko turbo nie rozpadnie.
    • pizza987 Re: Turbobenzyna w praktyce 13.03.12, 22:27
      Ja mam od 1,5 roku Grand Scenika II 2.0T 163KM i głównie jeżdżę po mieście. Od zakupu przejechałem 32000km. i jakoś nic się nie zepsuło... (samochód z 2007r. teraz ma 106000km. ). Średnie spalanie w granicach 10,3l/100km (liczone od 7000km regularnie). Bardzo przyjemny samochód, w momencie jak trzeba wystarczy przycisnąć i nie ma stresu (wyprzedzanie, szybka zmiana pasa itp). Wcześniej jeździłem Scenikiem I 1.6 16V 107KM i dawal radę, za to będący w posiadaniu żony Scenic II 1.6 16V 115KM już w trasie zaczyna być problemowy (1320 kg.). Przy poszukiwaniu Granda zasadniczym wyznacznikiem było min. 130KM czyli 2.0 16V, 1.9 dci 130KM, 2.0 dci 150KM lub własnie 2.0T 163KM. Bo mając na uwadze samochód o masie 1500 kg trzeba pamiętać że nie powinien się rozpędzac w czasie liczonym latami świetlnymi.

      Z silnikiem 1.4 TCE miałem krótką styczność w Sceniku III (jeździłem 2 dni, przejechałem ok. 120 km po Warszawie) i wrażenie na mnie zrobił niezłe, ale spalanie raczej będzie miał wyższe niż mój. Elastyczność zadowalająca, dynamika niezła.
      • misiaczek1281 Re: Turbobenzyna w praktyce 14.03.12, 12:19
        Hej znawcy:

        Czy w Dieslu też trzeba tak dbać o Turbinę i studzić jak w benzynie?
      • andip Re: Turbobenzyna w praktyce 14.03.12, 16:42
        2 litry 160 KM i turbo ? To wcale nie wysilony silnik jak na dzisiejsze czasy.
        • pizza987 Re: Turbobenzyna w praktyce 14.03.12, 18:56
          andip napisał:

          > 2 litry 160 KM i turbo ? To wcale nie wysilony silnik jak na dzisiejsze czasy.

          Samochód z 2007r. ten silnik w różnych konfiguracjach zdaje się mógł mieć i ponad 200KM zależnie od modelu, ale az tak szczegółów nie znam.
          • spawacz.drewna Re: Turbobenzyna w praktyce 14.03.12, 19:29
            jakby mial 300 to bysmy mowili ze wysilony, 200 km z turbiny + 2 litrow to norma
        • pizza987 Re: Turbobenzyna w praktyce 14.03.12, 19:53
          Niewysilony zbytnio, za to przyjemny jeżeli chodzi o jazdę.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka