Dodaj do ulubionych

Wolni zapierdalacze - chyba nowe zjawisko.

23.06.22, 21:26
Też was to wkurwia?
"Wolni zapierdalacze".
Jadę sobie dziś za gościem, który przyśpieszał jak żółw po Prozac-u, za to stale.
Ruszenie spod świateł zajmowało mu kilka sekund za każdym razem, więc w końcu (same wielopasmowe) go wyprzedziłem i "jadę swoje" (bo znam cykl sygnalizacji)... kilkaset metrów przed światłami wyprzedził mnie, wpierdolił się na mój pas... no i dał po heblach, bo jeszcze czerwone było.
Ja "jadąc swoje" doturlałem się, znalazłem sobie miejsce na środkowym pasie, ominąłem (bo nie wyprzedziłem - znów jeszcze nie ruszył) stojącą wściekliznę... i "jadę swoje"... i tak na kolejnych dwóch sygnalizacjach.

I tak się zastanawiam - po damski "wuj" taki jeździ, jak nie potrafi?
Strasznie mnie taki pasywno-agresywny styl jazdy wkurwia.
Dobrze, że to po 17-ej było, więc ruch trochę lżejszy, dało się jeszcze gnoja omijać tam, gdzie sobie przycupnął.
Zresztą chyba na te 3 sygnalizacje, gdzie go omijałem, raz tylko, i to delikatnie, dotknąłem pedału hamulca (żeby wbić na środkowy).

I nie, nie łepek.
Gość na oko starszy ode mnie z dekadę (czyli lekko po 50-tce).
Czas reakcji typowy dla szachów albo bierek sportowych, za to ciągłe przyśpieszanie, a potem heble prawie w podłogę... bez jakiegokolwiek sensu, czy uzasadnienia (w szczególności do dalszego przyśpieszania 300 metrów przed czerwonym).

Też nie typ "zerojedynkowy", bo ci zazwyczaj depczą mocno też i po gazie... po prostu "pasywno-agresywny".

I to n-ty taki osobnik, którego spotykam ostatnio.
Obserwuj wątek
    • marekggg Re: Wolni zapierdalacze - chyba nowe zjawisko. 23.06.22, 21:42
      bo to sie nazywa jazda ekolololo(nie)logiczna
    • wislok1 Re: Wolni zapierdalacze - chyba nowe zjawisko. 23.06.22, 21:46
      No, dobrze, ze nie jezdzisz autem w Gornej Bawarii, bo tu takich gosci jest w 3 d.py.....
      Bo bys dostal zawalu....
      Takich w wieku emerytalnym,

      Najgorsi sa na rowerach....

      Czesc totalnie nie kontaktuje i nie czuje sytuacji na ulicy....

      Przejechac takiego to samobojstwo, ZAWSZE winny jest kierowca auta...

      To jest prawdziwa plaga....

      Pryz niej twoj przypadek to jest male miki....
      • wislok1 Re: Wolni zapierdalacze - chyba nowe zjawisko. 23.06.22, 21:52
        Czasem to jest PRZERAZAJACE, bo juz od 100 metrow czuje, ze taki emeryt czy emerytka mi nagle zajedzie droge, zapomni dac znak, ze skreca....
        Jedzie nerwowo totalnie ....
        I jak ostatnia d.pa, bo z predkoscia zolwia....

        Jak bylo zimno, to sie bali emeryci jezdzic, bo zimno i mozna sie przeziebic, a potem corona i smierc...
        Ale od kilku tygodni to jest prawdziwa plaga w okolicach Monachium...
        • dodekanezowiec Re: Wolni zapierdalacze - chyba nowe zjawisko. 23.06.22, 21:56
          Wolny zapier.alacz - mnie to się kojarzy z jazda 65 na trójce. Badz 85 na czwórce na S-ce czy jakiejś obwodnicy autostradowej. Powod? Jak najdłużej pojechać (i najmniej spalić benzyny) w warunkach ok. 3000 obrotów pozwalających na wypalanie GPF.
          • wislok1 Re: Wolni zapierdalacze - chyba nowe zjawisko. 23.06.22, 22:06
            To sie nazywa nienaukowo
            ZAWALIDROGA


            Autem czy rowerem...

            Czy jeszcze czyms innym....

            Wkurzyc sie mozna w kazdym przypadku....
      • marekggg Re: Wolni zapierdalacze - chyba nowe zjawisko. 23.06.22, 22:26
        ja dlatego uzywam kamerki zawsze, nawet jak jest w danym kraju "zabronione". juz wole zaplacic pare dziesiat euro mandatu, niz miec problemy z policja w razie wypadku.
    • waga173 Re: Wolni zapierdalacze - chyba nowe zjawisko. 23.06.22, 22:01
      Taka jazda ma chyba cos wspolnego z cenami benzyny, hamowal po staremu ale przyspieszal po nowemu.
      • qqbek Re: Wolni zapierdalacze - chyba nowe zjawisko. 23.06.22, 22:03
        waga173 napisał:

        > Taka jazda ma chyba cos wspolnego z cenami benzyny, hamowal po staremu ale przy
        > spieszal po nowemu.

        Też przez chwilę mi to przyszło przez myśl :)
        Ale to raczej brak umiejętności przewidywania dalej niż 100 metrów naprzód, plus tzw. "refleks szachisty".

        Przy okazji - widziałem dziś zajefajne W123... blacha i lakier jak nowe, kolor ciemna zieleń, z brązowym pluszem w środku, szkoda, że nikogo nie zastałem.
        • waga173 Re: Wolni zapierdalacze - chyba nowe zjawisko. 23.06.22, 22:27
          Beczka byla pewnie bardzo fachowo odrestaurowana. Moim zdaniem najbardziej zajebista byla kombinacja ciemnoczerwony metalik i biala tapicerka. Bardzo rzadko spotykana. Dzis pewnie by byla uznana za odpustowy kicz.
          • marekggg Re: Wolni zapierdalacze - chyba nowe zjawisko. 23.06.22, 22:44
            kolega mial w latach '90 beczke i tapicerke w tygrysa. jak pozniej przyjechala jego blachara, to miala miniowe w ten sam desen, z tego samego materialu chyba.
            najgorzej bylo jak mu sie gdzies po drodze otworzyla maska i walnela w szybe.

            koles z lublina - troche rozrabiaka, ale rowny gosc.
            • qqbek Re: Wolni zapierdalacze - chyba nowe zjawisko. 23.06.22, 22:57
              marekggg napisał:

              > kolega mial w latach '90 beczke i tapicerke w tygrysa. jak pozniej przyjechala
              > jego blachara, to miala miniowe w ten sam desen, z tego samego materialu chyba.
              > najgorzej bylo jak mu sie gdzies po drodze otworzyla maska i walnela w szybe.
              >
              > koles z lublina - troche rozrabiaka, ale rowny gosc.

              W latach 90-tych to sporo beczek jeszcze na taryfach w Lublinie się uchowało.
              Fakt - 200D to był szczyt marzeń "złotówy" z lat 80-tych, ale długowieczność tych aut sprawiła, że jeszcze i dekadę później sporo się ich widywało.

              Mnie dobija inna beczka.
              Ta sąsiada.
              200D, błękitna.
              Drugi rok widzę, jak wrasta, bo sąsiad "kiedyś znajdzie czas".
              Garaż ma chłop na 3 auta, ale beczki tam nie stawia, tylko auta na handel...
      • dodekanezowiec Re: Wolni zapierdalacze - chyba nowe zjawisko. 23.06.22, 22:04
        A mnie wqrza jak jedzie jakas doopa wołowa wolno, ale tak ma styku żółtego i czerwonego przyspieszy i przejedzie. A mnie już na czerwonym zostawi.
        • qqbek Re: Wolni zapierdalacze - chyba nowe zjawisko. 23.06.22, 22:11
          dodekanezowiec napisał:

          > A mnie wqrza jak jedzie jakas doopa wołowa wolno, ale tak ma styku żółtego i cz
          > erwonego przyspieszy i przejedzie. A mnie już na czerwonym zostawi.

          Ale to jeszcze jakoś da się uzasadnić (choć rzeczywiście wkurza).
          Takiego bezsensownego "miotania się jak g. w klozecie", które opisałem, nie da się wybronić.
          Zresztą ja jechałem (albo starałem się jechać) prawym pasem.
          Pasywno-agresywny też... mimo tego, że tak na oko, przynajmniej raz (na dłuższym odcinku bez świateł) osiągnął jakieś 110-120 km/h na ograniczeniu do 70.
          • wislok1 Re: Wolni zapierdalacze - chyba nowe zjawisko. 23.06.22, 22:16
            Tego nie da sie obronic oczywiscie....

            W DE tez tak emeryci jezdza i w zasadzie jestes w ciemnej d.pie, bo ich nie wolno staranawac, a nagrywanie kamerka i wysylanie do policaji nic nie da, bo oni NIE LAMIA przepisow ruchu drogowego....

            I nie ma za co ich ukarac....
            • waga173 Re: Wolni zapierdalacze - chyba nowe zjawisko. 23.06.22, 22:34
              wislok1 napisał:

              > Tego nie da sie obronic oczywiscie....

              Da sie, ale bys nie zrozumial.

              > W DE tez tak emeryci jezdza i w zasadzie jestes w ciemnej d.pie, bo ich nie wol
              > no staranawac, a nagrywanie kamerka i wysylanie do policaji nic nie da, bo oni
              > NIE LAMIA przepisow ruchu drogowego....

              Uwazaj bo crannmer powie ze jestes gorszy od putlerowskiej swoloczy:)
              • wislok1 Re: Wolni zapierdalacze - chyba nowe zjawisko. 24.06.22, 19:09
                No i jescze cos tam doda....

                Przyzwyczailem sie...
        • wislok1 Re: Wolni zapierdalacze - chyba nowe zjawisko. 23.06.22, 22:12
          Mnie tez, nogi z d,py powyrywac....
    • trypel Re: Wolni zapierdalacze - chyba nowe zjawisko. 23.06.22, 22:29
      W sezonie skuterowym nic mnie nie wkurza na drodze w mieście. Jak ktoś przeszkadza to się go omija. Z tej. Z tamtej. Albo jak stanie na światłach.
      Polecam :)
      • waga173 Re: Wolni zapierdalacze - chyba nowe zjawisko. 23.06.22, 22:38
        A ja polecam moj sposob: Od dziesiecioleci nikt nie dal rady mnie zdenerwowac na drodze. Czasem zdarzy sie ze mnie czyms jeszcze nie widzianym zaskoczy, ale nie wkurzy.
        • qqbek Re: Wolni zapierdalacze - chyba nowe zjawisko. 23.06.22, 22:40
          waga173 napisał:

          > A ja polecam moj sposob: Od dziesiecioleci nikt nie dal rady mnie zdenerwowac n
          > a drodze. Czasem zdarzy sie ze mnie czyms jeszcze nie widzianym zaskoczy, ale n
          > ie wkurzy.

          Może i racja... "Let it Be".
        • trypel Re: Wolni zapierdalacze - chyba nowe zjawisko. 23.06.22, 22:51
          Mały stres jest zdrowy i niezbędny do życia więc tak zupełnie nie pozbawiaj się możliwości wkurzania na cos/kogoś
          • gzesiolek Re: Wolni zapierdalacze - chyba nowe zjawisko. 24.06.22, 08:56
            Tak zwykle tłumaczą Ci co mają naturę bardziej pieniacza... Ale rzeczywiście dla nich lepiej, żeby wyrzucali niż się kisili w tym stresie...
            • trypel Re: Wolni zapierdalacze - chyba nowe zjawisko. 24.06.22, 09:00
              Może faktycznie każdy psycholog to pieniacz :)
              portal.abczdrowie.pl/stres-pozytywny
              • gzesiolek Re: Wolni zapierdalacze - chyba nowe zjawisko. 24.06.22, 09:33
                Nigdzie nie napisałem, że są sytuacje w życiu, gdzie stres spełnia funkcje pozytywną...

                Bo może odnieś ten artykuł do zwykłej jazdy o której mowa w tym wątku, gdzie na polskich drogach i tak jest za dużo nerwów i wojenek... No i nigdzie w artykule nie pada "niezbędny do życia" i ani nie ma odniesienia do "wkurzania na coś/kogoś", a raczej bardziej skutecznego działania w sytuacji presji...

                A ja swój post bardziej odnosiłem do tego zdania:
                "Są osoby, które wręcz nie potrafią żyć bez stresu i adrenaliny. Najlepiej funkcjonują pod presją czasu, z napiętym harmonogramem dnia i poczuciem ryzyka w podejmowaniu decyzji."
                Jeśli tą swoją osobowość ograniczają do pracy - ok... Ale jak przenoszą na "wkurzanie się na coś/kogoś" na drodze, to już może to być dalekie od "pozytywnego stresu", zresztą granica bywa bardzo cienka...

                Może uprościłem nazywając ich pieniaczami. Po prostu "cholerycy" wg Hipokratesa, którzy wolą działać i podejmować ryzyko i przede wszystkim rywalizować...
                Ale nawet oni nie powinni przenosić tego na drogi...
                I nie chodziło mi, że są gorski, tylko, że są inni i nie powinno się ich odczuć i podejścia generalizować dla wszystkich ludzi, czy określać zwykle zbędne nerwy jako coś zdrowego i niezbędnego...

                Takim moim skromnym zdaniem... ;)

                • gzesiolek Re: Wolni zapierdalacze - chyba nowe zjawisko. 24.06.22, 09:34
                  NIgdzie nie zaprzeczyłem, że są sytuacje w życiu, gdzie stres spełnia role pozytywną...

                  Bo mi potworek wyszedł w pierwszym zdaniu ;)
                  • trypel Re: Wolni zapierdalacze - chyba nowe zjawisko. 24.06.22, 09:39
                    I niestety to dokładnie ja
                    "Są osoby, które wręcz nie potrafią żyć bez stresu i adrenaliny. Najlepiej funkcjonują pod presją czasu, z napiętym harmonogramem dnia i poczuciem ryzyka w podejmowaniu decyzji."
                    Dlatego taki szybki przejazd skuterem przez miasto daje mi zastrzyk energii na pół dnia.
                    • gzesiolek Re: Wolni zapierdalacze - chyba nowe zjawisko. 24.06.22, 10:08
                      Dzięki temu osiągniesz więcej zawodowo, ale czasem brak Ci cierpliwości do syna, który jak zrozumiałem jest Twoim przeciwieństwem... ;)
                      • trypel Re: Wolni zapierdalacze - chyba nowe zjawisko. 24.06.22, 10:13
                        Tak właśnie jest :)
                        Dlatego w przyszłym tygodniu zabieram młodego na wyjazd służbowy do Rumunii, Węgier i Slowacji. W samochodzie będziemy musieli się dogadać:) całe 5 dni.
      • qqbek Re: Wolni zapierdalacze - chyba nowe zjawisko. 23.06.22, 22:38
        trypel napisał:

        > W sezonie skuterowym nic mnie nie wkurza na drodze w mieście. Jak ktoś przeszka
        > dza to się go omija. Z tej. Z tamtej. Albo jak stanie na światłach.
        > Polecam :)

        Chyba będę musiał przetestować w końcu.
        Na elektryka w tym roku się nie zanosi, a przy obecnych stopach procentowych i w przyszłym mogę chyba zapomnieć... sąsiad sobie właśnie kupił 50-tkę przerobioną na 80 i śmiga do pracy na tym (inna sprawa, że on ma 4 kilometry, a ja ponad 12)... ja bym wolał 125 zrobione na 175, ale pomysł "chwycił".
        • trypel Re: Wolni zapierdalacze - chyba nowe zjawisko. 23.06.22, 22:50
          Sama 125 starczy żebyś do 60-70 zostawiał 90% aut za sobą. Ważne żeby była lekka i nie za duże koła bo to daje zwrotność
          Dzisiaj od siebie jechałem do dentysty o najgorszej porze. 8.00 start z domu. 13 km. Wg googla 30 minut na Grabiszyńska
          Jechałem 14. I czekałem na swoją kolej 25 minut :)
          • qqbek Re: Wolni zapierdalacze - chyba nowe zjawisko. 23.06.22, 23:06
            No ja nie jestem "patyczak", więc to "175" robione ze "125" jak najbardziej uzasadnione.
            No i w drodze do pracy mam sporo odcinków z dopuszczoną "70", więc rozsądne minimum, do którego pojazd ma się rozpędzać, to 85... bo inaczej trąbić będą, lub co gorsza na chama wyprzedzać.
            No, albo pojadę najkrótszą trasą (całość "50")... ale samochodem ta trasa to masakra (dwupasmówka zwężona na newralgicznym odcinku do jednego pasa buspasem), więc musiałbym się jednośladem przejechać, żeby sprawdzić "jak to działa".
            • trypel Re: Wolni zapierdalacze - chyba nowe zjawisko. 24.06.22, 06:58
              Wpadaj to dam się przejechać 200tka
              Pamiętaj że 125 bez problemu przekracza setkę. Mój 120 na luzie.
              W mieście to wiecej niż trzeba. Poza tym bezstopniowa skrzynia robi swoje i w czasie kiedy większość po 3 M jazdy przerzuca na dwójkę ty lecisz dalej :)
              Przejedz się i będziesz zaskoczony ile potrafi w mieście 125 ccm
              Pewnie jest jakiś salon o coś do testów
              • qqbek Re: Wolni zapierdalacze - chyba nowe zjawisko. 24.06.22, 08:04
                Żebym ja miał jeszcze czas po kraju jeździć.
                Ledwo co czas na krótki wypad na Roztocze znalazłem, a i tak muszę komputer spakować, żeby móc spokojnie pojechać.
              • gzesiolek Re: Wolni zapierdalacze - chyba nowe zjawisko. 24.06.22, 10:05
                Kurka sam o tym myślałem o czymś na prawko B, ale ja potrzebowałbym coś naprawdę dużego (dla gościa prawie 190cm) co z dodatkowymi 100kg (ja plus plecak z lapkiem) potrafiłoby bezproblemowo osiągnąć min. 120 licznikowe, oczywiście z automatem...
                Bo dla roweru mam za daleko, dojazd do biura to min 70km przy spalaniu średnim 8l/100km to jednak wyraźne obciążenie budżetowe...
                No i musiałbym ostro potrenować, bo ostatni raz jeździlem skuterkiem/motorowerem jakieś 25lat temu...
                • trypel Re: Wolni zapierdalacze - chyba nowe zjawisko. 24.06.22, 10:38
                  To jest zawsze jakiś kompromis - albo coś co jest lekkie, co między autami wykręci w miejscu albo wręcz podrzucisz przód żeby zmienić kierunek jak ci zastawia przejazd ale ma wtedy max 12-15 km I faktycznie 110 to kres możliwości albo idziesz od razu w coś pod 300 ccm i masz spokojne trzymanie 120 na Sce i max kolo 140 ale +50 kg masy robi swoje i już tak swobodnie w mieście nie jest.
                  Nie demonizuj wzrostu bo masa więcej przeszkadza. A z moją tez daje rade.
                  • gzesiolek Re: Wolni zapierdalacze - chyba nowe zjawisko. 24.06.22, 11:02
                    Ale ja nie chcę demonizować wzrostu, ale przymierzalem się kiedyś do skuterka kumpla w poprzedniej pracy i wyglądałem na nim nieco jak na dziecięcym rowerku, a kolanami sięgałem manetek... Jednak jest duża różnica między osobą 170-175cm a taką 185-190cm, zwłaszcza przy długich nogach...

                    No i chodziło by mi o 125cm3, bo jak na razie nie mam serca na egzaminy na A...

                    • trypel Re: Wolni zapierdalacze - chyba nowe zjawisko. 24.06.22, 11:36
                      Aaaa jasne.
                      Kiedys kupiłem córce takie małe piaggio zip 50.
                      Najlżejszy skuter na rynku.
                      Jak jej nie było to jezdzilem nim wtedy do biura w Konstancinie.
                      Z Piaseczna. Kierowcy mieli ubaw bo byłem cięższy ze 30 kg od skutera :)
                      Czyli szukasz dużej 125.
                      W Krakowie ma to sens. I pod kątem jazdy i parkowania :)
                      • gzesiolek Re: Wolni zapierdalacze - chyba nowe zjawisko. 24.06.22, 11:48
                        Dokładnie, a jeszcze chodzi mi o to, żeby w zalezności do tego co się będzie działo mógł wybierać, czy pcham się w miasto, czy pomykam prawym pasem obwodnicą, stąd ten wymóg nawet 120km/h licznikowych ;)
                        Bo po samym mieście starczyła by mi pewnie nawet 50tka...
                        • trypel Re: Wolni zapierdalacze - chyba nowe zjawisko. 24.06.22, 11:53
                          Czyli coś takiego
                          kymco.pl/x-town-125i/
                          Duży ale mały:)

                          Jestem w szoku jak to w górę poszło. Masakra jakaś za 125 ccm
                          • gzesiolek Re: Wolni zapierdalacze - chyba nowe zjawisko. 24.06.22, 15:57
                            Rozmiarowo wg wymiarów rzeczywiście wygląda całkiem całkiem...

                            Kusi...
      • marekggg Re: Wolni zapierdalacze - chyba nowe zjawisko. 23.06.22, 22:58
        no z tym omijaniem z tej z tamtej, to bym uwazal. i szczegolnie na skretach wprawo/wlewo. bo nie kazdy cie moze zauwazyc i potem mozesz miec problem w lepszym wypadku rozwalis skuter i komus drzwi a w gorszym samego siebie.
        • trypel Re: Wolni zapierdalacze - chyba nowe zjawisko. 23.06.22, 23:05
          Na zakretach się nie wyprzedza od zewnętrznej
          No i trzeba mieć oczy dookoła głowy i być wyczulonym na każde sygnały. Ze gosc w kapeluszu jedzie, że babka się maluje.
          Na szczęście u nas taka jazda jest wciąż dozwolona.
          • qqbek Re: Wolni zapierdalacze - chyba nowe zjawisko. 23.06.22, 23:21
            trypel napisał:

            > Na zakretach się nie wyprzedza od zewnętrznej

            Eee tam... gdyby ten z Vectry tej rady posłuchał, to bym nadal Golfa miał (a tak kto inny "bezywpadkowym, z niskim przebiegiem" się cieszy) ;)
            No ale fakt, ciężko, na własnej klacie (i to dosłownie), sprawdziłem, że to ma jednak sens.
    • only_the_godfather Re: Wolni zapierdalacze - chyba nowe zjawisko. 24.06.22, 07:31
      Takie zachowaniu też mnie wkurza, ale jeszcze bardziej mnie wkurza, jak sierota jedzie wolno, a jak zapala się żółte to nagle sobie przypomina do czego ma pedał gazu.
    • bolo2002 Re: Wolni zapierdalacze - chyba nowe zjawisko. 24.06.22, 08:50
      Takich wypuszczaja polskie WORDy- kierowcy swiatowi - .... z Polski!
      Coraz wiecej takich co to kurczowo sie trzymają kierownicy - ... ze strachu i bez powodu hamuja na prostym odcinku drogi- to jest tez ze strachu! A Ty musisz sie wlec za takim dupkiem. Ci kierowcy nigdy nie powinni dostac prawka- a dostają. Kiedy ja zdawałem egzamin na prawko- to po zakończonej jeżdzie-egzaminator zapytał mnie: czy Pan gdzieś wczesniej jeżdził rajdowo? /chodziło o szybkosc zmiany biegów w ,,,, maluchu/. Owszem -przez 3 m-ce wczesniej jezdziłem po stolicy bez prawka i cwiczyłem, bo samochód stał przed domem i pieski go obsikiwały- bo nie miałem prawka. Jeżdzę do dziś i takich dupków przewaznie wyprzedzam- bo cholery mozna dostać kiedy sie patrzy na ich zółwie reakcje.
      • waga173 Re: Wolni zapierdalacze - chyba nowe zjawisko. 24.06.22, 09:08
        Ale zes se pobolowal, posrolowal i popierdolowal. Taki "czy Pan z duzej litery jezdzil rajdowo", wytnij se jedno jajo to sie troche uspokoisz. Szybkosc zmiany biegow w maluchu tylko swiadczy ze nie umiesz sie poslugiwac sprzetem ktorym jedziesz. A goni cie ktos? Sraczke permanentna masz? Jezdze do dzis i takich dupkow bez przerwy widze, najczesciej w lusterku.
    • gzesiolek Re: Wolni zapierdalacze - chyba nowe zjawisko. 24.06.22, 09:10
      Wyluzuj po prostu... Wielu takich spotykam... Rozpędzają się chyba wg wskażnika zmiany biegów i wrzucają wyższy przy minimalnych obrotach, bo przecież trzeba być EKO, a paliwo przecież za 8 PLN, no ale nie będzie jak p...a jechać wg ograniczeń... No i on musi wyprzedzić tych niedorozwoi co jadą poniżej 70 w mieście...
      A im więcej świateł tym częściej ten cykl się powtarza... Zwłaszcza jak Ty ruszasz jak ja, sprawnie i dynamicznie, ale po osiągnięciu określonej prędkości lub widząc, że na kolejnych światłach i tak będziesz hamować się toczysz...
      Aha dodatkowa cecha szczególna tych "wolnych zapierdalaczy" jest totalne ignorowanie przejść i przejazdów i brak odpuszczania gazu w takich miejscach, a jednocześnie paniczny strach przed zakrętami, łukami, rondami i przejeżdżanie ich z prędkością ślimaka w śpiączce...
      • qqbek Re: Wolni zapierdalacze - chyba nowe zjawisko. 24.06.22, 09:32
        gzesiolek napisał:

        > Wyluzuj po prostu... Wielu takich spotykam... Rozpędzają się chyba wg wskażnika
        > zmiany biegów i wrzucają wyższy przy minimalnych obrotach, bo przecież trzeba
        > być EKO, a paliwo przecież za 8 PLN, no ale nie będzie jak p...a jechać wg ogra
        > niczeń... No i on musi wyprzedzić tych niedorozwoi co jadą poniżej 70 w mieście

        Ano właśnie.

        > A im więcej świateł tym częściej ten cykl się powtarza... Zwłaszcza jak Ty rusz
        > asz jak ja, sprawnie i dynamicznie, ale po osiągnięciu określonej prędkości lub
        > widząc, że na kolejnych światłach i tak będziesz hamować się toczysz...

        Ale tego się właśnie powinno uczyć.
        Ruszanie dynamiczne, a nie dychawiczne - wtedy w korku na każdej zmianie każdej sygnalizacji ma szanse przejechać więcej osób.
        No i patrzenie dalej niż 100 metrów do przodu, żeby niepotrzebnie raz nabytej energii kinetycznej nie wytracać.

        > Aha dodatkowa cecha szczególna tych "wolnych zapierdalaczy" jest totalne ignoro
        > wanie przejść i przejazdów i brak odpuszczania gazu w takich miejscach, a jedno
        > cześnie paniczny strach przed zakrętami, łukami, rondami i przejeżdżanie ich z
        > prędkością ślimaka w śpiączce...

        To też racja.
        Mam taki łuk w drodze do pracy, dozwolona niby tylko "70", ale zaraz zjeżdża się na dwupasmówkę z dozwoloną "100", więc jak się jedzie osobówką to lepiej sobie przynajmniej od połowy budować już prędkość, żeby się na dwupasmówkę "wpasować" za tym łukiem.

        Wcześniej też są dwa pasy ruchu, ale tuż przed łukiem zwężają się do jednego.
        Ile razy było tak, że mnie, jadącego jakieś 80 taki bęcwał tuż przed tym łukiem wyprzedził... tylko po to, żeby dać po heblach (i to już na łuku!!!!). Zwalistą Zafirą da się bez najmniejszego problemu 100 po mokrym ten łuk zrobić, bo jest ładnie wyprofilowany i niezbyt ostry... a "pasywno-agresywni" zwalniają nierzadko do 55-60 na suchym.
    • kokosowy15 Re: Wolni zapierdalacze - chyba nowe zjawisko. 24.06.22, 17:08
      I średnia prędkość miał taką samą jak ty? Przy okazji spalił nieco mniej paliwa, mniej zatruł powietrze, wytworzył nieco mniej hałasu bo nie jechał "dynamicznie"?
      • trypel Re: Wolni zapierdalacze - chyba nowe zjawisko. 24.06.22, 17:11
        Zakładam że przeczytałeś tylko tytuł bo byś takich głupot nie pisał
        • kokosowy15 Re: Wolni zapierdalacze - chyba nowe zjawisko. 24.06.22, 19:54
          Przeczytałem, że przy kolejnych światłach spotykaliście się, więc wasza średnia prędkość była taka sama.
          • qqbek Re: Wolni zapierdalacze - chyba nowe zjawisko. 24.06.22, 20:00
            kokosowy15 napisał(a):

            > Przeczytałem, że przy kolejnych światłach spotykaliście się, więc wasza średnia
            > prędkość była taka sama.

            To ja go spotykałem... a raczej omijałem... na 3 kolejnych światłach.
            Ja raz hamulca dotknąłem, delikatnie... on 3 razy z dużej prędkości hamował do zera.
            • kokosowy15 Re: Wolni zapierdalacze - chyba nowe zjawisko. 24.06.22, 21:33
              A mógłby powoli przyspieszać do połowy dystansu, a od połowy "toczyć się" do skrzyżowania. Przez kilka lat wracałem z pracy jadąc rowerem (godziny szczytu) i spotykałem na każdym skrzyżowaniu tego samego faceta w Nissanie Maxima - nieczęsty, więc zwracal uwagę. Ja byłem w domu wcześniej, bo on musiał zaparkować 100 m od drzwi.
      • tbernard Re: Wolni zapierdalacze - chyba nowe zjawisko. 24.06.22, 18:06
        Ja się słabo znam ale zawsze wydawało mi się, że ruszanie pochłania najwięcej paliwa i jeśli tylko da się, to należy unikać całkowitego zatrzymania.
      • qqbek Re: Wolni zapierdalacze - chyba nowe zjawisko. 24.06.22, 18:21
        kokosowy15 napisał(a):

        > I średnia prędkość miał taką samą jak ty?

        No nie, za czwartym razem odcinek między sygnalizacjami był krótszy niż poprzednie i ja się zmieściłem na zielonym, a on się już nie zmieścił.

        > Przy okazji spalił nieco mniej paliwa
        > , mniej zatruł powietrze, wytworzył nieco mniej hałasu bo nie jechał "dynamiczn
        > ie"?

        W Tworkach Internet znów podłączyli?
        • bguslawko_1 Re: Wolni zapierdalacze - chyba nowe zjawisko. 24.06.22, 18:55
          Podczas rozpędzania najwięcej tracimy paliwa ,czyli hamowanie też niezdrowe .Płynna jazda .Kiedyś na początku gdy pracowałem w Polsce to w Skarbimierzu w opolskim budowano fabrykę czekolady ,po dawnej ruskiej jednostce lotniczej i gdy wieczorem wracałem do siebie, nie pamiętam już dobrze gdzie .Był taki długi podjazd po górę ,ograniczenie do 60.Kobieta jechała grubo niżej .Co się okazało na górze był patrol drogówki ,oczywiście mandat.Patrol mieszany żołnierz ,policjant .Ja gadam ile i pędzę dalej .Gliniarz ja bym wziął ,ale tamten nie weźmie .Nic nie poradzisz bo niektórzy faceci jeżdżą gorzej niż kobiety .
          • qqbek Re: Wolni zapierdalacze - chyba nowe zjawisko. 24.06.22, 19:00
            Już pite było?
            Niesamowite.
            • bguslawko_1 Re: Wolni zapierdalacze - chyba nowe zjawisko. 24.06.22, 19:32
              Nie to historie mojego życia .Wyjechałem z Polski do Budapesztu .Tam pięć lat pracowałem .Poznałem cudowną kobietę miała syna niepelnosprawnego .Przyjeżdżała na handel ,a jej rzeczy trzymałem w hotelu .Raz jej mąż ,raz ona .Wystraszylem się tego syna .Stamtąd dałem nogę do Austrii ,później do Niemiec ,ciężko było .Budowałem tamę wodną w Islandii .W Francji w Alpach domki drewniane .W Niemczech fotowoltaikę .Teraz sobie zrobiłem przerwę od pracy .I tyle .
              • qqbek Re: Wolni zapierdalacze - chyba nowe zjawisko. 24.06.22, 20:03
                Smak tylko mi robisz.
                Jeszcze dziś na antybiotyku jestem, a w lodówce Baczewski... pojutrze jadę, więc jutro nie popiję... znów będzie musiał poczekać.
                A z sąsiadem mamy już od dawna wspólną okazję i trzeba by było w końcu tego litra "pęknąć".
      • gzesiolek Re: Wolni zapierdalacze - chyba nowe zjawisko. 24.06.22, 18:34
        No tak bo wykorzystanie energii do grzania tarcz hamulcowych jest optymalne i ekologiczne... My się nie znamy... Kokosowy wie lepiej...
        • kokosowy15 Re: Wolni zapierdalacze - chyba nowe zjawisko. 24.06.22, 20:00
          Ależ znacie się, znacie. Gwałtowne hamowanie również nie jest ani ekonomiczne, ani proekologiczne. Nie zmienia to jednak faktu, że przyspieszanie z wykorzystaniem pełnego momentu także nie jest. A gdy ty się "toczysz" do skrzyżowania, inny entuzjastą dynamicznej jazdy uznaje to za spowalnianie.
          • gzesiolek Re: Wolni zapierdalacze - chyba nowe zjawisko. 24.06.22, 20:51
            Jakoś we wszystkich autach jakich miałem niższe spalanie zależało od minimalizacji czasu poświęcanego na przyspieszanie i jak najdłuższej jeździe w trybie toczenia się, "żeglowania", lub na minimalnych obrotach przy minimalnym obciążeniu... Ruszanie i rozpędzanie do znacznych prędkości w trybie jak najniższych obrotów nigdy się nie sprawdzało... Między kickdownem czy korzystaniem z obrotów mocy zbliżonej do marca, a głaskaniem gazu i rozpędzaniem się na zbyt niskim biegu jest znaczne spectrum zachowań...
            A co do toczenia się to jadę zdroworozsądkowo nie toczę się 20km/h 0,5km od skrzyżowania, tylko unikam jazdy gaz-hamulec...i jak mam czerwone nie przyspieszam, a tym bardziej do prędkości ponad ograniczenia...
            • kokosowy15 Re: Wolni zapierdalacze - chyba nowe zjawisko. 24.06.22, 21:34
              To ci się chwali.
            • waga173 Re: Wolni zapierdalacze - chyba nowe zjawisko. 25.06.22, 07:06
              gzesiolek napisał:

              > Jakoś we wszystkich autach jakich miałem niższe spalanie zależało od minimaliza
              > cji czasu poświęcanego na przyspieszanie i jak najdłuższej jeździe w trybie toc
              > zenia się, "żeglowania", lub na minimalnych obrotach przy minimalnym obciążeniu

              Czym wieksze obciazenie tym wieksza sprawnosc silnika. Dlatego samoloty pasazerskie startuja "jak rakieta" zeby jak najszybciej nabrac wysokosci, gdzie powietrze jest zimne i rzadkie. A potem juz tylko "zegluja". Nie nalezy tego mylic z na przyklad bombowcami z wojny, ktore byly tak zaladowane bombami ze ledwo odrywaly sie od ziemi na koncu pasa a pozniej bardzo powoli sie od tej ziemi oddalaly.
          • bwv1080 Re: Wolni zapierdalacze - chyba nowe zjawisko. 24.06.22, 22:07
            kokosowy15 napisał(a):
            > przyspieszanie z wykorzystaniem pełnego momentu także nie jest.

            Owszem, właśnie jest. Głaskanie gazu przy przyspieszaniu natomiast nie.
            • qqbek Re: Wolni zapierdalacze - chyba nowe zjawisko. 24.06.22, 22:51
              bwv1080 napisała:

              > Owszem, właśnie jest. Głaskanie gazu przy przyspieszaniu natomiast nie.

              Żeby to jeszcze ludzie rozumieli (tj. to, że każdy silnik ma pewien, dość łatwy do określenia, zakres obrotów, przy których najwydajniej przekłada energię chemiczną paliwa na kinetyczną pojazdu).

              Był tu już jeden "specjalizda od wolnego przyśpieszania", Rysio się nazywał. Wrzucił nawet film, na którym jedzie lewym pasem tak, żeby się na zielone dotoczyć (co jest ze wszech miar poprawnym zachowaniem), ale potem przyśpiesza tak, że go autobus PKS z prawego pasa, który dopiero co ruszał z czerwonego, dogania i wyprzedza.

              Może to jakaś rodzina naszego interlokutora?
              • bguslawko_1 Re: Wolni zapierdalacze - chyba nowe zjawisko. 25.06.22, 08:57
                A panowie tak zawsze komuś tyłek obrabiają za plecami ?Czy to ważne kto z kim śpi .Rodzina rzecz święta 😊

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka