qqbek
21.10.22, 23:47
Mieliście kiedyś tak, że kupiliście coś, z satysfakcją się pobawiliście, a potem poszło na lata na półkę?
Ja dzisiaj zdjąłem zakurzoną zabawkę.
Jebutny dźwig LEGO Technic (zestaw nr 42082 jak ktoś się tym interesuje).
Kupiłem go 5 czy 6 lat temu, poskładałem z córką (3 czy 4 dni w święta - bo to ponad 4200 klocków), a potem bawiłem się tylko, jak ktoś przyszedł.
Do dzisiaj.
Młody poprosił, żebym go zdjął z półki, na której się kurzył.
Zdjąłem, odkurzyłem, włożyłem baterie... i 3 godziny totalnego obłędu.
Coś tam uszkodził, musiałem też rozebrać końcówkę żurawia... ale nawet nie spodziewałem się, że zabawa tym może być tak satysfakcjonująca... nie tylko dla 4-latka, ale też dla taty.
Mieliście też takie "pierwotnie nietrafione" zabawki?
Młody stwierdził przed pójściem spać, że on nie chce jechać w odwiedziny do babci jutro, on chce zostać i się z tatą bawić dźwigiem (do tej pory babcia była "poza zasięgiem" - wybór nr 1 w weekendy).