qqbek
01.11.22, 21:19
Bo ja tak.
Na grobie stryjecznego dziadka żony, do którego mam sporo mniej niż kilometr z buta.
W dupie mam.y
Tatusia sobie w "innym terminie" odwiedzę, to samo z dziadkami.
Rezygnuję z tego festiwalu hipokryzji, mody cmentarnej i zniczowego "wyścigu zbrojeń".
Dzieciom chciałem tylko pokazać, to poleźliśmy z buta, świeczki zapalić.
400 metrów od cmentarza trzeba już było drogą dla rowerów iść, bo cały chodnik, łącznie z przejściami dla pieszych, zastawiony samochodami tych "którzy muszą pod drzwi"... jedzie rowerzysta, delikatnie dzwoni, my grzecznie na lewą, a rodzinka "Karyn i Sebixów" stoi w poprzek całej DDR, paląc fajki przy swoim wypasionym, 30-letnim W201 (chyba pierwszy raz widziałem tak pordzewiały egzemplarz - skąd oni go wzięli - nie wiem) - drzwi pootwierane, Karyny i Sebiksy palą fajki i mają w dupie to, że przód auta pół drogi rowerowej zakrywa, a oni sami blokują całą resztę.
Z fajnych aut widziałem Celicę Coupe z lat 70-tych (pierwsza generacja!) i kilka prawdziwych "grzybowozów" na czarnych blachach (w tym niepognitą Mazdę 323F, która wyglądała tak, jak by dopiero z salonu wyjechała).