schweppes1
02.11.22, 10:43
Ostatnio trochę pojeździłem służbowo po Czechach. Krajan, który mi towarzyszył pokazał procedurę na przykładzie jakiejś randomowej "hospody" na prowincji - wchodzimy, witamy barmana na odległość, ale nie podchodzimy do baru (w tradycyjnych hospodach bar jest wielkości biurka, tak jak tymczasowy bar na imprezach w plenerze), tylko siadamy, kładziemy podstawki do piwa, co jest sygnałem dla barmana, który automatycznie stawia na nich piwo (generalnie w hospodach podaje się przeważnie wyłącznie piwo takie jak na szyldzie reklamowym na zewnątrz budynku, domyślnie lekki ležák 10°). Barman widząc pusty kufel automatycznie wymienia go na pełny. Aby zatrzymać ten proces, należy położyć podstawkę do piwa na kuflu. Podczas biesiadowania barman kładzie na stole małą karteczkę, na której zaznacza ilość wypitych piw. Wszystko maksymalnie nastawione na wygodę no i ceny - 40-50 CZK, czyli jakieś 20% taniej niż w PL przy pensjach wyższych o 40% niż w PL.
W jednej hospodzie poznaliśmy nawet jakiegoś dziadka, który przychodzi tam regularnie od ponad 50 lat i ma jakiś specjalny status w tym lokalu. Czyli nawet za komuny udało im się zachować tą ciągłość. Niesamowite. Oni są lata świetlne przed nami. A jak się ostatnio przekonałem - również przemysłowo. Przez ostatnie kilka lat jeszcze bardziej odjechali nam z poziomem R&D i pensjami.
No i jakość samego piwa. W Polsce w zasadzie nie ma dobrego lagera dostępnego w każdym sklepie. W Czechach kilka marek, które miałem przyjemność testować - wszystkie lepsze od każdego popularnego w Polsce.