qqbek
11.01.23, 18:00
Post po dyskusji o Syrence z młodym człowiekiem, który prawo jazdy ma ledwie kilka lat, a w Syrence nawet nie siedział.
Człowiek ten jest zafascynowany "prawdziwie polskim samochodem" i chętnie by sobie takie sprawił.
Serio.
Jechał ktoś z was kiedyś "Skarpetą"?
Wsiadłby teraz do niej, gdyby go do tego nie zmuszono?
Ja nie.
To samo mam z maluchem.
Ostatnio widziałem, jak się dzieciaki na parkingu pod marketem śliniły to Parcha ELX, którym przyjechał jeden z nich. Jeśli o mnie chodzi, to 19 godzin jazd na kursie, godzina egzaminu państwowego, nigdy więcej (a jeździłem jeszcze prawilnym, kryzysowym 650E, a nie kundlonym EL czy ELX).
Żeby jeździć Syreną to trzeba mieć samozaparcie, być głuchym i nie mieć kręgosłupa (a za to mieć wiecznie brudne ręce).
Do jazdy Maluchem potrzeba jeszcze kursu jogi i sporej dozy masochizmu (a i butów dobrych, bo w czymkolwiek szerszym niż trampki łatwo wcisnąć dwa pedały).
Też tak macie?
A może inne "sztrucle" wam się tak źle kojarzą?