Dodaj do ulubionych

Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsiedli?

11.01.23, 18:00
Post po dyskusji o Syrence z młodym człowiekiem, który prawo jazdy ma ledwie kilka lat, a w Syrence nawet nie siedział.

Człowiek ten jest zafascynowany "prawdziwie polskim samochodem" i chętnie by sobie takie sprawił.
Serio.

Jechał ktoś z was kiedyś "Skarpetą"?
Wsiadłby teraz do niej, gdyby go do tego nie zmuszono?
Ja nie.

To samo mam z maluchem.
Ostatnio widziałem, jak się dzieciaki na parkingu pod marketem śliniły to Parcha ELX, którym przyjechał jeden z nich. Jeśli o mnie chodzi, to 19 godzin jazd na kursie, godzina egzaminu państwowego, nigdy więcej (a jeździłem jeszcze prawilnym, kryzysowym 650E, a nie kundlonym EL czy ELX).

Żeby jeździć Syreną to trzeba mieć samozaparcie, być głuchym i nie mieć kręgosłupa (a za to mieć wiecznie brudne ręce).
Do jazdy Maluchem potrzeba jeszcze kursu jogi i sporej dozy masochizmu (a i butów dobrych, bo w czymkolwiek szerszym niż trampki łatwo wcisnąć dwa pedały).

Też tak macie?
A może inne "sztrucle" wam się tak źle kojarzą?
Obserwuj wątek
    • duze_a_male_d_duze_m Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 11.01.23, 18:10
      Można jeździć lub można mieć. Nie każde auto nadaje się na daily, w zasadzie mało aut marzeń. Z jazdy wszystkim potrafiłbym coś pozytywnego wykrzesać, nawet z auta Freda Flinstona
    • wislok1 Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 11.01.23, 18:54
      Kiedys jezdzilem maluchem, ojciec kupil takie auto, 126bis, to byla czysta masakra,
      czulem sie jak sardynka w puszce.....

      Od tego czasu nie lubie malych aut...
      Maluch to juz byl czysty ekstremizm w tym dziale, po prostu M A S A K R A

      Ale pytanie dotyczylo aut, ktore sa lubiane lub byly lubiane...
      Malucha prawie nikt nie lubil, ale bardzo czesto nie bylo realnej alternatywy...

      Polski fiat 125p uchodzill, ale Polonez to juz byla lepsza wersja Tarpana, auto do d...
      • qqbek Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 11.01.23, 19:07
        Sęk w tym, że są prawdziwe fankluby skarpet i kaszlaków.
        Serio!
        Ktoś to lubi!
        • marekggg Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 11.01.23, 19:36
          tak samo jak w czechach i na slowacji sa fani skod 100 lub 1000, nrdowku trabantow i wartburgow, we francji 2CV itp itd.
          • trypel Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 11.01.23, 19:46
            Miałem skodę mb100. Najgorsze auto w życiu.
            • marekggg Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 11.01.23, 19:50
              wierze na slowo - to juz musialobyc jakos 15-20 lat po zakonczniu produkcji.
              • trypel Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 11.01.23, 19:55
                Tak. Kupiłem z ciekawości w 92/93 roku. Podobała mi się.
                Włożyłem kupę kasy, praktycznie kapitalka u takiego goscia w Legnicy co uczył w samochodowce i miał najlepszy warsztat od skod w całym województwie.
                Zrobiona i psuła się co chwilę. Najgorsze ze w sumie nie wiadomo co
                Gasła.
                Nie chciała zapalić
                Po godzinie znow ok.
                Potem pare km i znów szarpała.
                Nie można było paru km ja na luzie zrobić.
                • marekggg Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 11.01.23, 20:18
                  no coz, demoludowskie samochodopodobne wyroby sie psuly tuz po wyjechaniu z produkcji. po powrocie z algerii ojciec kupil w cs-peweksie lade 1300 (vaz 20133) i to gowno sie psulo od nowosci. po 15 latach temu po prostu odpadlo przednie prawe kolo.
                  • trypel Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 11.01.23, 21:53
                    Lada 2107 była zajebistym autem
                    Ojciec kupil ja po starym audi 80. To już było liceum. Mogłem jeździć. Mój ulubiony samochód.
                    • marekggg Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 11.01.23, 22:11
                      ta byla "ciut" nowsza niz ta nasza. w tym naszym szrocie nawet zegarek sie zepsul. analogowy.
                    • allegropajew Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 12.02.23, 16:07
                      My mieliśmy 21061 (LADA 1500 S) i to się (o dziwo) NIE psuło, za to paliło jak smok i rdzewiało na potęgę.

                      Gościula
                • qqbek Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 11.01.23, 20:24
                  trypel napisał:

                  > Nie chciała zapalić

                  Szmata do baku i zapałka ;)
            • dr.hayd Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 13.01.23, 21:07
              trypel napisał:

              > Miałem skodę mb100. Najgorsze auto w życiu.
              >
              >
              Skodę 100 czy poprzednika, czyli 1000mb ? W
              1000mb nigdy nawet nie siedziałem w środku, ale z zewnątrz wygląda przepięknie! Te wystające reflektory:-) te tylne światla :-) te chromy ! Ta linia panoramicznej giętej tylnej szyby! Taka wschodnioeuropejska kieszonkowa podróbka amerykańskich krążowników szos, ale z dużo lepszym wyczuciem proporcji. Takie idealne wypośrodkowanie pomiędzy przepychem a skromnością. Ta optyczna lekkość formy, tego dziś brakuje samochodom. Przepiękny samochód!
              • trypel Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 13.01.23, 21:20
                O taką miałem
                Nawet w tym kolorze
                Podobała mi się
                Ale się wyleczyłem szybko
        • wislok1 Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 11.01.23, 21:03
          W dawnej NRD niektorzy kochaja Trabanty i Wartburgi, w Bawarii patrza na nich jak na wariatow...
          • qqbek Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 11.01.23, 23:10
            wislok1 napisał:

            > W dawnej NRD niektorzy kochaja Trabanty i Wartburgi, w Bawarii patrza na nich j
            > ak na wariatow...

            Trabantem 601 jechałem raptem kilka razy, 1.1 ani razu.
            Wartburgami pokonałem sporo.
            Tych od Wartburgów mogę jeszcze jakoś zrozumieć, tych od Trabantów nijak.
            • wislok1 Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 12.01.23, 18:04
              Faktycznie, auto bylo straszne....

              Pamietam, ze nawet nie dalo sie normalnie zatankowac, bo potrzebny byl jakis olej

              Jak tankować trabanta?
              Chociaż mixol i nowsze oleje są samo mieszalne, ja i tak praktykuję tankowanie do bańki określonej ilości paliwa i dodanie odmierzonej ilości oleju. Potem odbywa się potrząsanie i bełtanie płynów. Dodatkowo dodaję jeszcze unibenu i dopiero taką miksturę wlewam w bak
              www.google.com/search?q=trabant+tankowanie&rlz=1C1CHBF_deDE925DE925&oq=trabant+tankowanie&aqs=chrome..69i57j0i512l9.3900j0j7&sourceid=chrome&ie=UTF-8
              • trypel Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 12.01.23, 18:22
                Tankowalo się tak samo jak Wsk, Mz, Simson, ogar, jawa, romet i wszystkie inne dwusuwowe silniki. Mieszalniki automatyczne pojawiły się u nas dopiero w latach 90 z pierwszymi japońskimi motorowerami. Wcześniej albo na stacji używałeś starego mixola i wtedy faktycznie lepiej było nalać do takiej specjalnej banki dostępnej na stacji z raczka do mieszania albo byłeś gość i miałeś na olej samomieszajacy dolewales do baku przed tankowaniem. Wiedząc ile możesz zatankować.
                Jak jechałem jawa do niemiec na pare msc pracy to wiozłem pare butelek mixolu. Bo nie wiedziałem czy tam maja. Okazało się ze maja zajebisty bezdymny samomieszajacy i jak pare razy zapaliłem jawę pod domem to dostałem butelkę oleju w prezencie żeby tylko tak nie dymić. Poza tym nagle na tym zachodnim oleju do dwusuwów przestała się swieca zaolejac i nie musiałem co pare dni ich wykręcać i przepalac
                • trypel Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 12.01.23, 18:24
                  O tak wyglądała bańka na CPNIe
                • bruner4 Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 12.01.23, 18:34
                  Mixol to był ten lepszy. Ten gorszy to był Lux.
                  • trypel Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 12.01.23, 19:38
                    To ja już luxa nie pamiętam
                    Ale do dzisiaj lubię zapach spalin dwusuwa
      • galtomone Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 12.01.23, 07:56
        Ja tam swojego lubiłem.

        To było moje pierwsze auto (gdzieś w okolicach 94-95' sobie sprawiłem) i byłem wtedy bardzo zadowolony.
        A w zimie, kiedy moim Maluchem sprawnie omijałem Poldki i "duże Fiaty" taplające się na mocno zaśnieżonych drogach jeszcze bardziej.
        • only_the_godfather Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 12.01.23, 10:59
          W Polonezach i Fitach 125p problemem były opony. Pamiętam jak jakoś pod koniec lat 90 tata kupił pierwsze opony zimowe do Poloneza. To była zupełnie inna jazda po śniegu czy błocie pośniegowym. Bez większych problemów się jechało.
          • trypel Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 12.01.23, 11:06
            Najpopularniejsza chyba opona do malucha czy dużego Fiata to był Stomil d124
            To byka zdecydowanie opona całoroczna radząca sobie niezle na śniegu
    • trypel Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 11.01.23, 19:33
      Skarpetą nigdy.
      Ojciec miał ze 3. Psuły się na każdym zakręcie.
      Raz kupil nowa i pojechaliśmy na wczasy do Szklarskiej.
      Po 2 awariach w trasie po powrocie sprzedał i kupil starego dużego Fiata. Po 3 syrenach cierpliwośc mu się skończyła
      Do malucha proszę bardzo. Lubiłem (pierwsze auto) I mam sentyment duży. 600 z włoskiej produkcji. Zerowa awaryjność.
      Mam problem z R4 miałem 3, uwielbiałem to auto ale boję się że po latach po przejechaniu się cały sentyment by minął więc nie chce nawet próbować.
      Polonez to auto rodziców mojej pierwszej dziewczyny z ogólniaka. Duży sentyment i przepaść in plus w porównaniu z 125p ojca wtedy. Wsiadłbym bez problemu.
      A tarpana nie lubię i nigdy więcej dobrowolnie nie wsiądę
      • qqbek Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 11.01.23, 20:09
        Ja Skarpetę prowadziłem kilka razy raptem, ale nigdy więcej.
        Kaszlaka miałem na kursie, najeździłem się dość.

        Nie jestem wielki - 177, wtedy okolice 80 kg masy ciała, ale i tak fotel w kaszlaku był do końca odsunięty. Nie jestem sobie w stanie wyobrazić, jak tym jeździł wuj żony przez kilka lat (dwa metry wzrostu, ponad 120 kg masy) - zresztą też się przesiadł był do Poldka później, ale on sobie z Holandii sprowadził trzydrzwiowego w eksportowej wersji.
        • nousecomplaining Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 11.01.23, 20:23
          Cóż, kiedyś było super, jak się miało kaszlaka. Większość nawet tego nie miała. Jeździliśmy moim w czwórkę (dwie pary dorosłych ludzi) na wakacje i nikt nie pomyślał nawet, że coś jest nie tak. Po prostu tak było i tyle, i było super, że było czym jechać, nie polegając na usługach PKP czy innych pekaesów. Fajne czasy były. Doceniało się to, co się miało.
          Fakt, że teraz jakby mnie ktoś już wcisnął do malucha, to pewnie we dwójkę by mnie musieli wyciągać. I jeździć też bym tym nie chciał, chyba że bym musiał. W dupie się przewróciło, fakt.
          • qqbek Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 11.01.23, 20:29
            Ja bym się zmieścił.
            Kilka lat temu bez problemu do Mikrusa MR300 wlazłem (choć nie wiem, czy w MR300 nie ma przypadkiem ciut więcej miejsca niż w Maluchu).
            Z tym, że w życiu bym nie chciał.

            Zresztą w Mikrusie tylko siedziałem, pewnie jak by trzeba było tym gdzieś pojechać, to bym też zmienił zdanie.
            • qqbek Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 11.01.23, 21:05
              Macie ilość miejsca w Mikrusie - w Maluchu miałbym nogi pod brodą, tutaj mogę spokojnie stopy postawić na tyle daleko, żeby nie zasłonić pedałów.
          • marekggg Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 11.01.23, 20:47
            do algerii przyjechal maluchem jeden nasz (pozniejszy) znajomy z katowic z zona i corka. potem nas wozil do szkoly na zmiane z moja mama (my mielismy renault 12, i wegrem ktory mial najpierw renault 16.
            polak, pan Jerzy pozniej kupil nowego fiata 125P - eksportowa wersje, w paryzu. to byla inna bajka. wegier kupil nowa dacie - i to byla tez dosyc katastrofa
          • wislok1 Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 11.01.23, 21:06
            Nie tyle w dupie sie przewrocilo, co wczesniej ludzie nie znali REALNIE alternatywy...
            No teoretycznie byla, ale praktycznie kupic w PRL zachodnie auto w DOBRYM stanie i w dobrej cenie to byla abstrakcja....
            • qqbek Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 11.01.23, 21:18
              Twierdzisz, że auta kosztowały jakoś szczególnie drożej niż na tzw. "zachodzie"?
              Dziadek mojego kolegi miał od nowości Golfa 1.5D, co jak na lata 80-te było naprawdę przyzwoitym autem w Polsce. Sąsiad piętro wyżej miał Forda Granadę (topowego - Ghia!), sąsiedzi z przeciwka Fiata Ritmo.
              Dziadek był emerytowanym wojewodą lubelskim.
              Sąsiad z góry kamieniarzem.
              Sąsiedzi z przeciwka lekarzami.

              My byliśmy "bieda", mieliśmy Zastavę.
              • wislok1 Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 11.01.23, 21:33
                Wojewoda, lekarz, kamieniarz-prywatna inicjatywa,
                to nie sa typowe przypadki w PRL....

                Niczego nie sugeruje, sprowadzenie auta z Zachodu w czasach PRL to byly spore wydatki oficjalne typu clo, do tego kurs zlotowki do dolara oficjalny to byl czysty kabaret, nieoficjalny kurs razem z clem powodowal, ze cena byla zaporowa...
                Rzecz jasna jak ktos mial dostep do dolarow czy marek, ich odpowiednia ilosc, to auto mogl kupic w samej PL na gieldzie ( wczesniej wymieniajac walute na zlotowki ), czy tez sprowadzic z Zachodu....
                ALe to raczej nie dotyczylo przecietnych obywateli....
                • qqbek Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 11.01.23, 22:47
                  wislok1 napisał:

                  > Wojewoda, lekarz, kamieniarz-prywatna inicjatywa,
                  > to nie sa typowe przypadki w PRL....

                  Takie osiedle.
                  Mój ojciec był radcą prawnym, a wcześniej kierownikiem w dużym zakładzie pracy.
                  Mieszkania były sporo droższe (ale też blisko "centrum"), za to czas oczekiwania w spółdzielni był trochę niższy.

                  No, ale socjalizm był po to, żeby było też "socjalistycznie" - parter mieliśmy "z kwaterunku" :-)
          • tbernard Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 12.01.23, 08:51
            My też w czwórkę jakoś mieściliśmy się w maluchu i wtedy jakoś o ciasnocie się nie myślało. Ale przesiadka do Cinquecento to było jakby do limuzyny luksusowej się weszło, prowadzenie też znacznie bardziej komfortowe. Potem przesiadłem się na Pandę, to Cinquecento przy niej wydawało się ciasne i jazda mało przyjemna.
            • qqbek Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 12.01.23, 09:18
              Cieniasem, siedemsetką na japońskim gaźniku, też trochę jeździłem (kolega miał) i potwierdzam.
              Może to nie był jeszcze samochód, ale w porównaniu do malucha to była przepastna limuzyna.

              Raz robiłem za "trzeźwego" na wypadzie do Kazimierza Dolnego i w drodze powrotnej dwóch rosłych chłopów (po metr osiemdziesiąt sztuka) zasnęło na tylnej kanapie... wyobraź sobie zasnąć tak w Parchu - awykonalne :)
              • wislok1 Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 12.01.23, 18:07
                Nazywali to jeszcze Cicciolina, przynajmniej w Bielsku, od wloskiej gwiazdy porno...

                Jechalo sie lepiej niz maluchem, miejsca bylo duuuuzo w porownaniu z 126p

              • nousecomplaining Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 12.01.23, 19:54
                > wyobraź sobie zasnąć tak w Parchu - awykonalne
                Zapewniam, że przy odpowiednim poziomie znużenia jak najbardziej wykonalne.
                • marekggg Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 12.01.23, 23:04
                  tez tak mi sie wydaje... wystarczy zobaczyc niektore pozycje wyprawiane na imprezach, czy roznych tam innych lawkach w parku jak pijaki sa w stanie zasnac.
                  ja kiedys zasnalem na 30cm szerokiej lawce w domku na nartach - nawet nie spadlem z niej. rano sie obudzilem, walnelismy rum z borowka - zajebiste. i posliszmy na stok. 20 lat temu :-)
                • qqbek Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 12.01.23, 23:12
                  nousecomplaining napisał(a):

                  > > wyobraź sobie zasnąć tak w Parchu - awykonalne
                  > Zapewniam, że przy odpowiednim poziomie znużenia jak najbardziej wykonalne.

                  Nie, no to kulturka pełna była, chyba na Festiwalu Filmowym (teraz to się "Dwa Brzegi" nazywa, wcześniej był po prostu festiwal) - po góra 5-6 piw. Jeszcze za Bochotnicą mieliśmy pierwszy postój na szczanie w krzakach - jechaliśmy w 4 czy 5 aut i jak kolega (zresztą opisywanym wcześniej Wartburgiem 353 z ciekawym wybierakiem biegów, żeby było śmieszniej) przed nami wrzucił kierunek na zatokę parkingową nad Bystrą, tośmy całym rządkiem wykręcili na szczanie.
    • teodor-k Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 11.01.23, 21:11
      Tylko gaz-m20 Pobieda .Klima w standardzie jak otworzyło się okna .Radio stereo jak śpiewało się w dwóch.Alu felgi i to najważniejsze przy prędkości 30 km/h spalanie wynosiło 14 l / 100 .Za żadne skarby nie oddam .
      • qqbek Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 11.01.23, 21:21
        Sam ani Gaza M20, ani Warszawy nie prowadziłem, ale mój dziadek bardzo lubił te auta.
        Miał 3 czy 4 Warszawy, z czego ostatnią (już 223) sprzedał dopiero pod koniec lat 70-tych.
    • kreinto Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 11.01.23, 21:26
      qqbek napisał:

      > Też tak macie?
      Jeździć na co dzień to nie ale przejechać się, bardzo chętnie. Najbardziej marzy mi się Zaporożec. Ten to zasuwał i zamiatał dupką na zakrętach! Mocy niedużo ale lekkie nadwozie. Jeździło się dużo fajniej niż Ładą lub Dużym Fiatem o krowiastym Poldku nie wspominając. 🙂
      • trypel Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 11.01.23, 21:47
        A w terenie wymiatał
        Mój tesc miał zaporozca i z nowych aut z dawnych czasów jego wspomina z największym sentymentem
      • dr.hayd Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 13.01.23, 20:33
        kreinto napisał:

        > qqbek napisał:
        >
        > > Też tak macie?
        > Jeździć na co dzień to nie ale przejechać się, bardzo chętnie. Najbardziej marz
        > y mi się Zaporożec. Ten to zasuwał i zamiatał dupką na zakrętach! Mocy niedużo
        > ale lekkie nadwozie. Jeździło się dużo fajniej niż Ładą lub Dużym Fiatem o krow
        > iastym Poldku nie wspominając. 🙂

        O! To jest właśnie co chcialem napisać! Jeździć na co dzień to nie, ale przejechać się jak najbardziej. Mój ś.p. stryj miał Zaporożca, tego prawilnego "uszatego" byłem za mały żeby go prowadzić, ale bardzo chętnie dziś bym się przejechał. Sam przejechałem wiele km maluchem , teraz bym chciał żeby moje dzieci się przejechały. Po to żeby mieć pojęcie jak się kiedyś jeździło.
      • qqbek Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 14.01.23, 00:20
        W życiu Zaporożcem nie jechałem.
        Tavrią to i owszem, ale "oryginalnym ukraińskim produktem" to nigdy.
        • waga173 Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 14.01.23, 05:04
          qqbek napisał:

          > W życiu Zaporożcem nie jechałem.
          > Tavrią to i owszem, ale "oryginalnym ukraińskim produktem" to nigdy.
          >
          Zrob bardzo trudny dla innych ale przy Twojej inteligencji i wyobrazni latwy ksperyment myslowy. "Wejdz do czyjejs innej glowy", na przyklad marzycieli o wlasnym samochodzie Kolumbow rocznik 52 w roku 69. Nowy Zaporozec to byl wtedy sen-marzenie, a nie kupa gowna jak to widzimy po poprzewracaniu w dupach. Trabant, Syrena, P70, Dekawka, czubek swiata jaki wokol nas istnial!
          • qqbek Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 14.01.23, 11:11
            No nie wiem.
            Mój dziadek jeździł nawet wtedy znośnymi samochodami.
            Nie miał w życiu żadnego dwusuwa, nawet motocykle miał czterosuwowe (Triumph, BMW, Indian).

            Z tego co pamiętam (był jeden na podwórku) to Zaporożec bardzo ładnie brzmiał w porównaniu z parchem. Nie tak ładnie jak garbus, ale zawsze to cztery gary a nie dwa były.
    • only_the_godfather Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 11.01.23, 21:43
      Skarpetą czy Maluchem nie jeździłem. Polonez, auto rodzicow, sam na nim uczyłem się jeździć i po zrobieniu PJ jeździłem. Ale pamiętam Dacie 1310 którą posiadał wujo dziś bym do tego auta nie wsiadł. Tak samo Tarpan, za dzieciaka parę razy tym jechałem i wystarczy. Dziadek jak jeszcze pracował to za dzieciaka zabierał mnie parę razy w krótka trasę Starem 200. Głośne, skrzypiące, trzeszczące, dziś bym do tego nie wsiadł. I na koniec Autosan H9 który w PKS jeździł o wiele za długo. Dziadostwo na kółach którego produkcja powinna zakończyć się wraz z wejściem do produkcji H10 a które produkowano do początku lat 2000.
    • bruner4 Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 11.01.23, 22:27
      Ja dziś chętnie bym się przejechał Wartburgiem 353 - to świetne auto- wygodne, z dużymi szybami, dużym bagażnikiem, miękkim zawieszeniem- kocie łby były mu niestraszne. Przy właściwym serwisie było bezawaryjne.
      • qqbek Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 11.01.23, 22:39
        bruner4 napisał:

        > Ja dziś chętnie bym się przejechał Wartburgiem 353 - to świetne auto- wygodne,
        > z dużymi szybami, dużym bagażnikiem, miękkim zawieszeniem- kocie łby były mu ni
        > estraszne. Przy właściwym serwisie było bezawaryjne.

        Jeździłem i 353 i 1.3 (Wartgolfem) i nie podzielam podziwu.
        Trzeba przyznać, że obydwa były bardzo pojemne. Bagażnik Wartburga to było mistrzostwo świata w kategoriach pojemności.
        Na nierównościach bardzo fajnie i miękko, ale za to "pływały" w zakrętach, a hamulce były bardzo cienkie.

        Wsiadłbym i poprowadził Wartburga, ale czy z przyjemnością?
        353 kolegi miał taki "akcesoryjny" kawałek plastiku z zatopionym w nim modelem starego samochodu zamiast "difoltowej" końcówki wybieraka skrzyni biegów - zawsze mnie to śmieszyło - bierzesz w łapę nie wajchę, a zabawkę.

        Dźwignia w kolumnie kierownicy (353) też miała swoje zalety, za to w 1.3 mieszało się trochę jak pogrzebaczem w wiadrze tym wybierakiem.
        • toommynaley Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 11.01.23, 23:02
          Dzisiejsza skarpeta , sztandarowa tandeta to BMW. Błyszczący ersatz, w środku w 99% patentowany burak i wieśniak zazwyczaj osobnik umysłowo w jakiś sposób ułomny. Nie ma innej marki która by dorównała BMW. Sam samochód gdyby nie obciachowa marka, porównywalny jakościowo z renault czy fiatem tylko droższy w reperacji.
          • qqbek Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 11.01.23, 23:07
            A co na to lekarz?
            • toommynaley Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 12.01.23, 17:16
              HEHE UDERZ W STÓŁ.. niech zgadnę "URZYTKOWNIK" SIEM ODEZWAU?? Popraw sobie dres bo brązowa kreska na dupsku ci siem obsunęła:)
              • trypel Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 12.01.23, 17:32
                Ja jestem teraz użytkownikiem
                Jakbym nie jezdzil fiatem i renault to może bym uwierzył
    • engine8t Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 11.01.23, 23:24
      To podobnie jak zapytac o lubiane niegdys jedzenie ktorego bym teraz go ust nie wzial?
      • qqbek Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 11.01.23, 23:33
        engine8t napisał:

        > To podobnie jak zapytac o lubiane niegdys jedzenie ktorego bym teraz go ust ni
        > e wzial?

        Chyba raczej o takie, które teraz ludzie bardzo lubią, a ty jadłeś je X lat temu i w życiu byś nie spróbował ponownie.
        • engine8t Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 11.01.23, 23:59
          I pomimo ze probuje to nic mi takiego do glowy nie przychodzi.
          Bedac kkulk lat temu w Pilsce wrecz poprosilem aby mi pozwlono sie znow przejchachac Maluchem... Ciezko bylo ale dalem rade i po chwili to nawet zaczelo cieszyc.....ze moglem np wlaczyc bieg, zaciagnac to "cieglo" od gazu... wyjsc na zewnatrz i isc sobie obok auta - juz w tym momencie autonomicznego a wiec na miare czasow bo jechalo samo, a potem wskoczyc i kontynuowac jazde... Jakim innym mozna robic to samo?
          • marekggg Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 12.01.23, 00:24
            no to wywal bmw i zaimportuj sobie malucha.
            • engine8t Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 12.01.23, 00:34
              No nie o to chodzi. Pytanie bylo do czego bym nie wsiadl... A ja do Malucha wsiadelm i mialem radoche
            • qqbek Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 12.01.23, 00:34
              marekggg napisał:

              > no to wywal bmw i zaimportuj sobie malucha.

              Jak by miał z tym problemy, to mu znajdę jakiegoś wysłużonego EL-a i mu go wyślę, a chętnie za to przygarnę E53.
              E53 lubię jeździć.
              Maluchem nie.
          • qqbek Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 12.01.23, 00:32
            Nie wiem, w dowolnym z ręcznym ssaniem pewnie.
            Inna sprawa, że podziwiam ciebie - po latach obcowania z normalną motoryzacją w Stanach ośmieliłeś się wsiąść do Malucha. Ja, pomimo tego, że od mojego egzaminu minęło już ponad ćwierć wieku, nadal się nie onieśmieliłem.
            Nie chcę wsiadać w Malucha... to trauma z kursu jest. Nie wsiądę w Syrenę, bo choć jeździłem nią kilka razy dobrowolnie (tzw. "błędy młodości"), to jest to gówno nie samochód.
            To samo mam z Trabantem 601 (ale chyba Trabanta nie nienawidzę aż tak bardzo, jak "Parcha").
            • engine8t Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 12.01.23, 00:40
              Eh maluch jest autem ktory ci wszytko wybaczy i tam sie rzeczy dzieja bardzo wolno.
              Ja wyjadzajac z Polski mialem wlasnie Malucha - i to orginalna 600ke.
              Brat to mial wypas - Skode 1000MB . To juz bylo auto.
              A Maluch? To byla zabawka na kolkach.
              Wsiadasz, odpalasz , wlaczasz bieg , poszczasz sprzeglo ...... i nic si enie dzije..dopiero jak zaczynasz powaznie naciskac gaz to auto zaczyna sie poruszac.. a jechac to zaczyna ...o ho ho.... dlugo potem.
              • marekggg Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 12.01.23, 00:50
                jak w jakis sposob przestal dzialac jeden cylinder w maluchu u polaka ktory nas wiozl do szkoly, to jechalismy chyba ze 20km/godzine :-)

                ta 1000MB to tez nie byl cud techniki.

                najbardziej nam sie z kumplem w latach '80 podobal napis na moskwiczu na silniku: "maslo" co oznaczalo gdzie sie dolewa olej :-)
                • engine8t Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 12.01.23, 01:16
                  A jak przyjechalem to zaraz kupilem 1978 Datsun B210 GX... To juz bylo auto :)
                  • engine8t Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 12.01.23, 01:18
                    tak mniej wiecej wygladal...
                    • marekggg Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 12.01.23, 01:26
                      z typowymi zderzakami dla stanow - przez dlugi czas bylo mozna be problemow odroznic europejskie od amerykanskich wersji samochodow wlasnie na podstawie zderzakow.
                      • engine8t Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 12.01.23, 01:34
                        No chybanie wszystkie bo nastepeny Dodge wygladal zupelnie normalnie
                        • engine8t Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 12.01.23, 01:39
                          Ale rzeczywscie tylny zderzak to mu troche wystawal..
                          • engine8t Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 12.01.23, 01:46
                            Najbardziej jednak zaskakujace byly roznice....
                            W Polsce oboje pracowalismy na kierowniczych stanowiskach i mielismy dobre pensje ale stac nas bylo jedynie na Malucha.
                            Tu zas po miesiacu pracy - sam dostalem prace, i kupilem wlasnie Dodga. Wprawdzie na kredyt ale zarabialem ok $2tys/mies a rata splat byla - pamietam jak dzis $184/mies. przez 3 lata.. a wiec zupelnie znosna.
                          • marekggg Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 12.01.23, 02:02
                            samochody amerykanskie mialy (chyba) od samego poczatku zaimplementowane te jakies amerykanskie standardy. tego nie bylo w europie. tutaj masz przyklad - Renault 25 Renault Premier (1987)
                            do googla wpisz Renault 25 i ci wyskoczy zwykly europejski model. to samo z golfem. no i volvo tez, ale oni po prostu zastosowali czesto te same rozwiazania dla US i dla europy.
      • wislok1 Kopytka, pierogi leniwe, itp. garmazeria PRL 12.01.23, 18:13


        engine8t napisał:

        > To podobnie jak zapytac o lubiane niegdys jedzenie ktorego bym teraz go ust ni
        > e wzial?

        W sumie zarcie totalnie okropne


        • engine8t Re: Kopytka, pierogi leniwe, itp. garmazeria PRL 12.01.23, 20:46
          Gdzie jest okropne? Ja nie narzekam.. zebym tylko takie mial do konca dni swoich to nie bedzie zle
    • loyezoo Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 12.01.23, 08:36
      Ponieważ ja jestem "zboczony" jeżeli chodzi o motoryzację, to wsiadłbym do wszystkiego, tym bardziej, że większość z tu wymienionych aut miałem/ Tyle, że ja lubie przejechać się, czymś zupełnie abstrakcyjnym na dzisiejsze standardy. Swojego czasu, przesiadłem się z A8 D2 na Golfa II, bez wspomagania. Super jazda, byłem zachwycony. :)
      • qqbek Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 12.01.23, 09:19
        Nie no ja też "tak mam", że jak jest okazja się czymś "kajtnąć" (taki regionalizm lubelski), to siadam i jadę - co by to nie było.
    • waga173 Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 12.01.23, 08:45
      Uwielbialem Willysa, jazda po bezdrozach z polozona przednia szyba. Dzisiaj bym do Willysa nawet nie wsiadl...:)
      • engine8t Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 12.01.23, 20:47
        Dzisiaj bym do Willysa nawet nie wsiadl...:)

        Dzisiaj nie ale jutro to juz byc moze?
        • waga173 Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 12.01.23, 21:39
          Powiem inaczej. Gdybym dzis znalazl gdzies na dnie szafy swoj garnitur z matury to tez nawet bym nie probowal w niego wejsc.
          • engine8t Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 12.01.23, 21:46
            A ja bym probowal sie w swoj zmiescic :) I poniewaz kiedys nosilo sie luzniejsze a obecnie widze ze modne sa takie co to ledwo sie zapinaja i wszedzie napinaja to kto wie moze bym i calkiem niezle wygladal... :)
          • marekggg Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 12.01.23, 23:06
            to mi sie podoba waga :-) qrwa - zajebiste porownanie.

            jak bede w warszawie kiedys, to sie z toba chetnie spotkam, cos tam walniemy (ja maks piwo) i pogadamy.
            • waga173 Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 13.01.23, 04:24
              Willys byl zaskakujaco maly w porownaniu z jego wiekszymi kolegami z tej samej Armii. Dlatego jako samochod "dla zwiadowcow, rozpoznawczy" byl idealny bo mogl sie schowac w pokrzywach. Oczywiscie potem spadly na niego inne funkcje,(ciagniecie armaty czy oranie pola wPolsce po wojnie) z ktorymi sobie z latwoscia poradzil. Jezdzilem i do dzis wspominam, sto razy ciekawiej niz jazda konna po lesie. Temat na zupelnie inny watek, rzeczy ktore mielismy ale bylismy mlodzi i glupi i za bezcen sprzedalismy. Fakt ze za bezcen kupilismy tez:)
    • toreon Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 12.01.23, 11:24
      To chyba nie tyle fascynacja tym konkretnym produktem co ogólny sentyment za czymś co jest w pełni wytworem rodzimej myśli technicznej. Poza Syreną trudno o coś co spełnia to kryterium
      • qqbek Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 12.01.23, 21:01
        toreon napisał:

        > Poza Syreną trudno o c
        > oś co spełnia to kryterium

        Inżynier Tański i CWS T-1 to chyba lepszy przykład niż skarpeta z silnikiem od motopompy, połową wyposażenia (i nadwozia) z licencyjnego GAZ-a M20 i skrzynią z NRD-owskiej IFY?
    • trypel Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 12.01.23, 21:09
      A ktoś pamięta jaka zajebista laska jeździła chevroletem biscayne z 61?
      I niestety po kilkudziesięciu latach tez juz bym się do niej nie dosiadł:)
      • waga173 Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 12.01.23, 21:39
        Szykulska?
        • trypel Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 12.01.23, 21:48
          Brawo. Wygrałeś talon na balon.
          A w tym roku 74 lata kończy. Auto mniej.
          • waga173 Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 12.01.23, 22:17
            A mnie sie o wiele bardziej podobala ta druga, brunetka autostopowiczka, ale nie kojarze ani nazwiska ani innych jej filmow.
            Chyba zrobiles litrowke, wygralem talon na galon a nie balon. Chyba ze to sloj "balon" do robienia wina to wezme.
            • trypel Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 13.01.23, 08:03
              Iwona.
              Ale ona była przestępca a Karen zagraniczna łaska z chevym
              • dr.hayd Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 13.01.23, 20:42
                Jaki jest tytuł tego filmu? Muszę nadrobić zaległości.
                • trypel Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 13.01.23, 20:51
                  Pan Samochodzik i Templariusze :)
        • qqbek Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 12.01.23, 22:38
          waga173 napisał:

          > Szykulska?

          Mam znakomitą parasolkę, wyrób krajowy, kupiłam w Centralnym Domu Towarowym, mogę więc śmiało wyruszyć w miasto.

          Nie dokładnie "mój" typ urody, ale seksapilu Szykulskiej odmówić się nie da.
          • waga173 Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 13.01.23, 00:04
            Nie jestem z cukru, nie boje sie deszczu:)
            Szykulska wygladala dobrze w filmach czarno-bialych. Na zywo byla jakas taka jakby po przebyciu zoltaczki, niezdrowa. Jeszcze byla kiedys gwiazda piosenki, niejaka Teresa Tutinas, ktora w telewizji wygladala jeszcze-jeszcze, ale na zywo jak po prostu niedomyta. Nie to co ja, na zdjeciach chujowo ale na zywo? Hoho!
            • engine8t Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 13.01.23, 03:09
              Nie jestem z cukru, nie boje sie deszczu:)

              Sorry nie moglem sie oprzec aby stwierdzic ze byloby o wiele gorzej jakbys sie rozpuscil na deszczu nie bedac z cukru.
    • trypel Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 13.01.23, 06:57
      Qqbek wybaczy a ja się podłącze pod watek- szukam filmu ktorego główna bohaterka była radziecką limuzyna. Film produkcji tych Niemców co w latach 39-45 strzelali w powietrze tylko. Robotnik w jakiś sposób staje się właścicielem czajki czy innego ziła i generuje to moc żartów sytuacyjnych.
      Oglądałem jeszcze w minionej epoce. Przypomnialo się. Nie umiem znaleźć. Może gdzieś jest. I ktoś wygrzebie
      • qqbek Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 13.01.23, 21:23
        "Einfach Blumen aufs Dach"

        Nie ma za co :)
        • trypel Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 13.01.23, 21:32
          Dzięki
          W życiu bym się nie domyślił
          • qqbek Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 13.01.23, 22:03
            Wystarczyło z grubsza fabułę wpisać po niemiecku w Google i wyskoczyło.
            Chyba sobie nawet obejrzę :)
            • trypel Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 13.01.23, 22:13
              Niestety u mnie z niemieckim coraz gorzej. Od 2006 nie używam służbowo i praktycznie pozostało rozumienie. Odezwać się już za bardzo nie umiem
              Ale liczyłem na ciebie lub Marka
    • bolo2002 Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 13.01.23, 09:36
      Skarpeta miała silnik z pompy strażackiej. Maluch to wiadomo-kupiony z Włoch z deski projektanta, bo był niedokończony. Od tych 2-ch motoryzacyjnych perełek był lepszy wózek- Mikrus. Tam nawet nie można było ani wejść ani wyjść- ani ręką ruszyć!
      • qqbek Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 13.01.23, 09:43
        Zajrzyj sobie mitomanie kawałek wyżej w tym wątku.
        Zdjęcie zrobione przeze mnie (177 cm wzrostu, 89 kg wagi) z wnętrza Mikrusa MR-300. Siedziało mi się dużo wygodniej niż w Maluchu.

        Ale co ty tam wiesz, Mikrusa żeś pewnie nawet na oczy nie widział.

        Inna sprawa, że Mikrus jest tak "polski" jak bratwurst z kiszoną kapustą - inżynierowie nawet się nie kryli, że ordynarnie zerżnęli niemieckiego Goggomobila T250.
        • bolo2002 Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 13.01.23, 17:26
          Jak ja Mikrusa ogladałem i nim jeżdziłem to Ty pewnie jeszcze ojcu nawet z jajka na jajko nie skakałeś-Mędrcu!
          • qqbek Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 13.01.23, 17:48
            Tak, tak.
            Przedprodukcyjnym wartgolfem w 1988 i borą w 1996 roku też.
            A i 170 km/h Ładą ..
      • dr.hayd Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 13.01.23, 20:56
        Bolo,
        Mylisz się. Fiat 126 to mocno zmodernizowany Fiat 500. Czyli konstrukcja z lat 50. która na początku lat 70. była juz przestarzała. Zaś Mikrus to konstrukcja z 1958, od zera zaprojektowana w Polsce. Nigdy Mikrusem nie jechałem, ake możliwość polskiego przemyslu w latach 50. były ... no cóż... takie sobie...
        Syrena to też konstrukcja z 1958, konsekwentnie modernizowana. Ale silnik Blumkego byl projektowany do napędu samochodu. To potem użyto go do motopompy. Natomiast najpopularniejsza (i ostatnia) Syrena 105 miała silnik 3-cylindrowy z NRD, od Wartburga (czyli DKW z lat 30.)
        • qqbek Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 13.01.23, 21:42
          Nie, nie, nie.
          Trochę poczytałem "w międzyczasie".
          Pierwsze "nie".
          Owszem, silnik Blumkego poszedł potem do strażackiej motopompy, ale przed przeprojektowaniem przez Bluemkego napędzał łodzie desantowe.

          Drugie "nie"
          Fiat 126 odziedziczył układ napędowy i płytę podłogową z Fiata 500, ale całe nadwozie zaprojektowano od zera, z uwzględnieniem (wiem, zabrzmi to jak kiepski żart) strefy zgniotu z przodu. Tak więc to nie tyle "modernizacja", co dołożenie "nowej góry" na "stary spód".

          Trzecie "nie"
          Syrena 105 (ani nawet 104) nigdy nie miała silnika z Wartburga.
          Silniki z Wartburga 312 miały Syrena 102S i Syrena 103S.
          Syreny 104 i 105 miały ostatni silnik zaprojektowany przez inżyniera Bluemke przed jego śmiercią (zginął w katastrofie lotniczej, wracając z jakiejś zagranicznej delegacji).
          • donvito52 Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 14.01.23, 21:31
            qqbek napisał:


            > Drugie "nie"
            > Fiat 126 odziedziczył układ napędowy i płytę podłogową z Fiata 500, ale całe na
            > dwozie zaprojektowano od zera, z uwzględnieniem (wiem, zabrzmi to jak kiepski ż
            > art) strefy zgniotu z przodu. Tak więc to nie tyle "modernizacja", co dołożenie
            > "nowej góry" na "stary spód".
            >
            > Trzecie "nie"
            > Syrena 105 (ani nawet 104) nigdy nie miała silnika z Wartburga.
            > Silniki z Wartburga 312 miały Syrena 102S i Syrena 103S.

            Przypomniał sem stary dowcip;
            Pytanie, czym się różni Maluch od Mercedesa ?
            Niczym. Zarówno w jednym pojeździe, jak i w drugim strefa zgniotu kończy się na silniku.
            • qqbek Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 14.01.23, 22:34
              donvito52 napisał:

              > Pytanie, czym się różni Maluch od Mercedesa ?
              > Niczym. Zarówno w jednym pojeździe, jak i w drugim strefa zgniotu kończy się na
              > silniku.

              A wiesz, że nawet Mercedes "zaliczył" model z silnikiem umieszczonym z tyłu?
              W 28 (170 H) przed wojną.
              Wyglądał trochę jak nieślubne dziecko KdF-Wagena i Tatry 97 :)
            • waga173 Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 14.01.23, 22:39
              "Zarówno w jednym pojeździe, jak i w drugim strefa zgniotu kończy się na silniku."

              Swieta prawda

              www.google.com/url?sa=i&url=https%3A%2F%2Fgroup-media.mercedes-benz.com%2FmarsMediaSite%2Fen%2Finstance%2Fpicture%2FCaption-orig-Mercedes-Benz-Typ-170-H-Limousine-Bauzeit-1936---1939.xhtml%3Foid%3D7443812&psig=AOvVaw1EQ-HmPvG4XLkNQXmH31Br&ust=1673818542215000&source=images&cd=vfe&ved=0CA8QjhxqFwoTCIDZ546CyPwCFQAAAAAdAAAAABAK
    • kreinto Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 14.01.23, 17:08
      Zauważyliście, że nikt nie tęskni za Skodą? Przecież były takie perełki jak 110 Coupe itp. 🤔
      • engine8t Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 14.01.23, 18:01
        Tak samo jak nikt nie bedzie tesknil nigdy za Toyota,
        • wislok1 Wypadek 14.01.23, 18:53
          Ja tam bede...

          18 grudnia 2022 koszmarny wypadek, skrzyowanie drogi krajowej z lokalna, kobitka byla z myslami calkiem daleko, na pewno nie na drodze....
          Oberwalem strasznie, bo wjechala na skrzyzowanie swoim pancernym Mercedesem Vanem z predkoscia okolo 50 km, wcale nie hamowala, pier.olnela w moja Toyote z cala sila...
          Mialem jak na karuzeli, poobracalo kilka razy , w koncu wyladowalem na bardzo solidnych barierkach przy skrzyzowaniu...
          To mnei uratowalo, te solidne barierki...
          Inaczej bym mial dodatkowo ladowanie na dachu....

          Nawet przy tych barierkach i tak bylo duzo szczescia....

          Tylne drzwi w miazge, tylna os rozje.ana, auto od polowy do wymiany...

          Ulamek sekundy i nawet przy barierkach w najlepszym razie spital....

          Szkoda calkowita....

          Kobitke zabrali do szpitala, bo byla w ciezkim szoku...
          Dopiero jak je.la w moja Toyote, bo przywrocil sie jej kontakt z rzeczywistoscia...
          Wczesniej byla w innym swiecie...
          Mieszka kilkaset metrow od miejsca wypadku

          Nic jej sie nie stalo, mi tez nie...
          policja zaraz na miejscu, potem lawety...

          Ubezpieczenie neimieckie ok, auto zastepcze za darmo, wartosc Toyoty wyplacili...
          • wislok1 Re: Wypadek 14.01.23, 18:59
            Kobitka chciala po prostu przejechac przy skrzyzowanie z predkoscia 50 km i zignowowala fakt, ze takie skrzyowanie istnieje i ze jest to skrzyzowanie z droga krajowa, i ze pojazdy na krajowce maja pierwszenstwo...

            Nawet nie bylem na nia strasznie zly, bo byla tak strasznie przejeta, ze tylko non stop przepraszala....
            A ulamek sekundy i byloby dla mojego zdrowia znacznie gorzej, wiec w sumie szczescie w nieszczesciu...
            • engine8t Re: Wypadek 14.01.23, 21:06
              No bo jakby sie tak wolno nie wlekla to by uniknela wypadku..
              • wislok1 Re: Wypadek 15.01.23, 00:06
                No, jakby kontaktowala ze swiatem rzyczywistem, to by zauwazyla skrzyzowanie i sie zatrzymala przed znakiem STOP....
                Niezaleznie od predkosci wczesniej...
                • qqbek Re: Wypadek 15.01.23, 00:10
                  wislok1 napisał:

                  > No, jakby kontaktowala ze swiatem rzyczywistem, to by zauwazyla skrzyzowanie i
                  > sie zatrzymala przed znakiem STOP....
                  > Niezaleznie od predkosci wczesniej...

                  Ładna chociaż była?
                  Bo panienka co mi z Astry zrobiła Corsę niemalże 13 lat temu brzydka była jak noc listopadowa.
                  A tak byś miał jeden argument "za" - pt. "ładna babka mnie z zaskoczenia wyobracała".
                  • wislok1 Re: Wypadek 15.01.23, 00:44
                    Niespecjalnie ladna.....

                    Maz pojawil sie pieszo po 10 minutach.....
                    Inzynier z fabryki w okolicy.....
                    Byl bardzo spokojny, jak ja karetka zabierali do szpitala....
                    Zero emocji, i zaskoczenia,, potem zesmy normalnie z policjantami pogadali, widac nie pierwszy taki numer z zona, zero zaskoczenia...
          • waga173 Re: Wypadek 14.01.23, 19:02
            Jestes pewien ze to bylo 18 grudnia 2022? Tak niedawno? Dopiero teraz sie pochwaliles?
            • wislok1 Re: Wypadek 14.01.23, 19:10
              To bylo 18 grudnia....

              Nie pisalem o tym wczesniej, bo sam sie musialem z tym oswoic....
              Z wlasnymi myslami....
              Ulamek sekundy, brak barierek i szpital albo cmentarz, z barierkami tylko szpital...
              Zycie jest czasem niezle popier.olone....
              • wislok1 Re: Wypadek 14.01.23, 19:14
                Tym dostalem...

                Jak czolg...

                springerfachmedien.azureedge.net/sfm-trucker/thumb_750x422/media/5172/Mercedes-Vito-Tourer-2020-4.jpg
            • engine8t Re: Wypadek 14.01.23, 21:08
              Biden znalazl sekretne dokumenty 2 listopada i dopiero teraz sie przyznaje.. oni juz tak maja
          • kreinto Re: Wypadek 14.01.23, 19:55
            wislok1 napisał:

            > Mialem jak na karuzeli, poobracalo kilka razy , w koncu wyladowalem na bardzo
            > solidnych barierkach przy skrzyzowaniu...
            Miałem kiedyś identycznie tyle, że ja w CR-V II-gen. a pacjent w Uno. Podwójny Axel Hondą na jednym kole, na asfalcie. To było nawet fajne, jak na dobrej karuzeli. Nawet była żona piszczała jak na karuzeli. 😀
            Gdy spojrzałem w lusterko byłem przekonany, że w Uno cztery trupy bo przodu w ogóle nie miał. Ale nie, patrzę, gramolą się. Ja odjechałem o własnych siłach. Uno do kasacji. Naprawa Hondy w ASO (gwarancja) kosztowała wtedy 25tys. To był 2003-ci lub 2004-ty. Zaraz po zakupie. Poza drzwiami tylnymi, wahaczem i jedną tuleją w tylnym zawiasie reszta dojeździła bezawaryjnie do 315tys. km. w 2008-mym.
            🙂
            • wislok1 Re: Wypadek 14.01.23, 20:07
              W Mercedesie je.lo tak, ze , ze laweciarze 10 minut resztki z przodu zbierali.....

              Sam bylem zdziwiony, ze tyle dziadostwa lezalo na skrzyzowaniu.....
              Jakby ktos puzzle rozsypal...

              W Toyocie zadnych czasci auta na zewnatrz nie wywalilo...
      • marekggg Re: Lubiane auto, do którego byście nawet nie wsi 15.01.23, 02:44
        Skoda sie nijak niewyrozniala na tle innych samochodow demoludu. Ja za nia nie teskne, zrobilem na niej prawo jazdy. pozniej jezdzilem felicja z silnikiem golfa 1,6, to byl niezly samochod, pozniej niezla czerwona octawia 1,8.
        Ni narzekam. ale tesknic za skoda z lat komuny? napewno nie.

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka