qqbek
25.01.23, 21:05
Abramsy dla Ukrainy...czy to aby nie strzał w stopę?
Ukraińska armia ma już całą masę niepasujących do siebie klocków - ma sprzęt radziecki, ma zdobyczny rosyjski, ma darowany polski (i z innych krajów), ma starsze BWP z dwóch czy trzech krajów.
Samych typów poradzieckich czołgów z 10 (zdobyczne T-62, własne T-64, zdobyczne, własne i podarowane T-72, zdobyczne T-90, podarowane PT-91, własne T-80, zdobyczne T-80 - wymieniam z osobna, bo każdy z tych typów to oddzielna logistyka najczęściej).
Do tego Kraby (podwozia koreańskie), PzH 2000 (podwozie Leoparda), armatohaubice na podwoziach kołowych (czeskie Zuzany i francuskie CAESAR-y).
Ukraińcy mają już niemieckie Bergpanzer 2 (WRT na podwoziu Leoparda 2), a więc mają opanowane nie tylko prowadzenie, ale i logistykę i podstawowe remonty.
Czy podarek z USA nie będzie "niedźwiedzią przysługą"?
Abramsy są dużo bardziej paliwożerne, dużo bardziej skomplikowane w naprawach i przede wszystkim bardzo "inne" od Leopardów 2, o które prosiła Ukraina.
Mają chyba tylko jedną zaletę w porównaniu z Leopardami 2 - możliwe, że już jadą na Ukrainę. Nie za miesiąc, za kwartał, czy na świętej Dygdy... teraz.