Prawo jazdy znów od 17 lat?

[qqbek]

moto.pl/MotoPL/7,88389,29520739,kolejna-rewolucja-w-prawie-jazdy-tym-razem-chodzi-o-nowe-pomysly.html
Podnosi na duchu to obniżenie granicy wieku, ale cała reszta... cóż... jeżdżę rowerem po mieście i daję radę, uważam, że to starsi, a nie młodsi kierowcy najczęściej mają problem z moją obecnością na jezdni, nie widzę jakoś potrzeby dodatkowego edukowania młodych w tym względzie.

Zerowy limit na alkohol w pierwszych dwóch latach też na plus.

Spora część z was, tak jak ja, robiła prawo jazdy jeszcze "na starych zasadach"... teoria tuż przed 17 urodzinami, praktyka zaraz po 17-ych urodzinach i jeszcze żyjemy. W większości systemów edukacji pozwoli to uczniom klas przedmaturalnych na spokojnie zrobić prawa jazdy, zanim będą się zmagać z maturą (i to jest moim zdaniem słuszne rozwiązanie).

Co myślicie?

[engine8t]

Wczoraj widzilaem wlasnie takie krotki clip na jakims kanale europejskim gdzi mowili o tym
I pokazali jakiegos Austrackiego ktory tlumaczyl ze zeby zrekopmensowc ten wiek to austria zaostrzyla ezgaminy i juz widac ze duzo wiecej ludz nie zdzje i to jest dla nich pozytywnym skutkiem ktory maj nadzije obroci sie w eiksze bezpieczenstwo i poleca aby inne kraje EU to azaadoptowaly.
Naprawde ktos jeszcze wierzy ze trudniejszy egzamin i odwalanie i powtorki cos daja?
Dobrzy kierowcy nie wychodza po trudnym egzaminie ale po kiliku latach jazdy i lepszym programie przygotowania mlodych.
Wydaje mi sie ze to ze u nas uczy sie z zdaje egazmin na swoim aucie jest plusem dodatnim ppniewwaz mlody uczy sie jezdzim tym czym bedzie jezdzil.
Dodaatkowo sa organizowane - i wielu rodzicw wysyla mlodych, na doszkolenie na torzze autorcrossowym gdzi mlodego i jego auto mozna "popchanc do grsnic mozlieosci i pozwla mu poznac swoej mozlieowdci i mzliwoci samochodu w roznych warunkach ( czesc toru jest polewan woda, na innej rozypuje sie ku;lurydze )jesli chodzi o handling, hamowanie, reakcje na niespodziewane sytuacje (ktore sie na tym torze robi - ktos rzuci pilke czy lalke czy rowerek przed jadacego np )

A to czy mlody na egzaminie wlasciwie zaparkuje czy wlasciwie wlaczy kierunkowskaz ma niewielkie znaczenie poniewaz ci ludzie sa spieci do max i nie zchwuaj sie tak jak w zyciu.
Jak moj dostal prawo jazdy to byl tak "swoezy" ze strach bylo puszczac na droge i ja mu dalem auto moze po pol roku mojego kursu i mojego egzaminu kiedy wdzilaem ze kontroluje aut naturalnie, czuje sie swobodnie i jezdzi bez paniki.

[shellyanna]

Właśnie. To czego mi brakuje na kursach, to właśnie nauki panowania nad autem w trudnych warunkach czyli wyprowadzanie z poślizgu, jazda i hamowanie na śliskiej nawierzchni, aquaplaning itp.

Takie rzeczy przydadzą się o wiele bardziej niż info o zawartości apteczki.

[qqbek]

Miał być obowiązkowy kurs w ODTJ od 4 do 8 miesięcy od odebrania kwitów, ale g. z tego wyszło.

[shellyanna]

Ja jestem za. Moi nastolatkowie garną się bardzo do jazdy (tak jak ja w ich wieku) i widać, ze ogarniają. Jedno z dzieciaków ma nawet licencje wyścigowa.
Dla mnie to absurd z tym, ze trzeba czekać do 18tych urodzin z prawkiem.
Sama odbierałam prawko chyba zanim odebrałam dowód osobisty.

[waga173]

Zgadzam sie w stu procentach, wiek nie ma z tym nic wspolnego. Skoro osiemnastolatek jest lepszym kierowca niz siedemnastolatek, to moja babcia powinna sie scigac w Formula1 bo prawo jazdy zrobila w wieku 65 (po pieciu nieudanych probach) bo w koncu nauczyla ja jezdzic szesnastoletnia wnuczka ktora sama... nie miala prawa jazdy.

[friend_of_women]

shellyanna napisała:

> Ja jestem za. Moi nastolatkowie garną się bardzo do jazdy (tak jak ja w ich wie
> ku) i widać, ze ogarniają. Jedno z dzieciaków ma nawet licencje wyścigowa.
> Dla mnie to absurd z tym, ze trzeba czekać do 18tych urodzin z prawkiem.
> Sama odbierałam prawko chyba zanim odebrałam dowód osobisty.

Jeździć praktycznie samochodem to co innego niż poskromić ułańską fantazję. Młody człowiek łapie jazdę w lot, ale z myśleniem bywa o wiele gorzej. Do tego rzęchy kupowane i traktowane jak auta wyścigowe. Sorki, ale w 20-to letnim Audi może się wszystko wydarzyć i o tym należy pamiętać, a młodzi nie mają wyobraźni. Mądrość przychodzi z wiekiem, z przejechanymi kilometrami (540 tys.) i trudno to nazwać absurdem.

[shellyanna]

Ułańska fantazje to się realizuje w odpowiednich do tego celu warunkach.

[friend_of_women]

shellyanna napisała:

> Ułańska fantazje to się realizuje w odpowiednich do tego celu warunkach.

Trudno się z tym nie zgodzić, ale rzeczywistość tak wygląda autokult.pl/kilka-wykroczen-i-jedno-przestepstwo-a-jeszcze-nie-zaczal-robic-prawa-jazdy,6872396996520640a
Spróbuj to przebić ;)

[shellyanna]

A wez, to jest light. Ostatnio oglądałam filmik jakiegoś młodego debila, który ulice Warszawy pokonywał slajdami, mając na liczniku prawie 200.

[qqbek]

Kocopały.
Idiotów za kierownicą znajdziesz wszędzie i w każdej kategorii wiekowej.
Mądrość nie przychodzi z wiekiem, co najwyżej pokora (a i to tylko u już wcześniej mądrych).
Jak liczysz, że zmądrzejesz na starość, to "takiego wała" - jak chcesz dowodu, to zobacz na kogo głosuje ponad 60% emerytów.

Młodzi też mają potrzeby komunikacyjne, zwłaszcza na wsi.
Może i są bardziej porywczy, ale z drugiej strony pod kątem sprawności psychomotorycznej biją na łeb zdecydowaną większość "starych wyg".

Gdybyśmy mieli się sugerować psychologią, to facetom prawo jazdy powinno wydawać się dopiero po 40 roku życia, a kobietom po 30-tym... taki jest bowiem średni wiek osiągnięcia tzw. "dojrzałości emocjonalnej". Chyba sam widzisz, że byłoby to absurdalne.

[teodor-k]

qqbek napisał:

> Kocopały.
> Idiotów za kierownicą znajdziesz wszędzie i w każdej kategorii wiekowej.
> Mądrość nie przychodzi z wiekiem, co najwyżej pokora (a i to tylko u już wcześn
> iej mądrych).
> Jak liczysz, że zmądrzejesz na starość, to "takiego wała" - jak chcesz dowodu,
> to zobacz na kogo głosuje ponad 60% emerytów.
>
> Młodzi też mają potrzeby komunikacyjne, zwłaszcza na wsi.
> Może i są bardziej porywczy, ale z drugiej strony pod kątem sprawności psychomo
> torycznej biją na łeb zdecydowaną większość "starych wyg".
>
> Gdybyśmy mieli się sugerować psychologią, to facetom prawo jazdy powinno wydawa
> ć się dopiero po 40 roku życia, a kobietom po 30-tym... taki jest bowiem średni
> wiek osiągnięcia tzw. "dojrzałości emocjonalnej". Chyba sam widzisz, że byłoby
> to absurdalne.
>
To jest twoje gdybanie ,a statystki pokazują co innego ,wystarczy poczytać .

[engine8t]

Jak liczysz, że zmądrzejesz na starość, to "takiego wała" - jak chcesz dowodu, to zobacz na kogo głosuje ponad 60% emerytów.

Poczekaj i miej nadzieje ze i ty sie zestarzejesz a wtedy ciekawe czy zmadrzejsz czy tez nie.
Nie wiem czy madrosc ale rozsadek to juz raczej tak.


Ja kiedys mowie do zony zeby sie wycofac i pozwolic tym mlodym glosowac na co chca bo "jak sobie posciela tak sie wyspa"..
Ta spojrzala i mowi - to tak jakby 13 latkom pozwolic jedzic sportowym autem poniewaz to tez ich przyszlosc i oni przeciez juz wiedza wszytko o samochodach i jezdzie etc...a wiec im wczesniej sie na ucza tym lepiej?
Hm.... No nie . Im sie tylko wydaje ze wiedz i potrafia i sie przeciez pzoabija jak sie im pozowli decydowac.
Powinno sie raczej pozwalac glosowac tak od 40-ki kiedy ludzi juz poznaj zycie i co najwazniejsze poznaja na wlsanej skorze co to znaczy odpowiedzialnosc za swoje decyzje.

[engine8t]

Gdybyśmy mieli się sugerować psychologią, to facetom prawo jazdy powinno wydawać się dopiero po 40 roku życia, a kobietom po 30-tym... taki jest bowiem średni wiek osiągnięcia tzw. "dojrzałości emocjonalnej". Chyba sam widzisz, że byłoby to absurdalne.

Nie, nie bylbo to absurdalne - byliby zdrowsi jezdzac na rowerze. Pokolenie naszych rodzicow wogole nie jezdzilo i nikt tego absuredem nie nazywal?

[qqbek]

Troje z czworga z pokolenia moich dziadków i dwóch pradziadków miało prawa jazdy (z czego jeden zrobione przed wojną jeszcze), więc jak "nie jeździło"?

[kokosowy15]

Nie każdy należał do elity. W 1939 było 11 samochodów na 1000 mieszkańców.

[teodor-k]

kokosowy15 napisał(a):

> Nie każdy należał do elity. W 1939 było 11 samochodów na 1000 mieszkańców.
Kto jeździł samochodem .Na koniu tak.

[qqbek]

kokosowy15 napisał(a):

> Nie każdy należał do elity. W 1939 było 11 samochodów na 1000 mieszkańców.

Pradziadek był po prostu zaradny.
Żadna tam "elyta", potomek zubożałej, bardzo mocno "herbowej" szlachty i bardzo zaradnego kmiecia.
Zresztą sam był wziął i popełnił mezalians, bo się hajtnął był ze szlachcianką (kolejną "gołodupną mocno herbową") zaraz po tym, jak z seminarium duchownego wystąpił.
Jakieś tam "podstawy" miał w domu, ale to raczej typ "self-made mana" był (może nie "rags to riches", ale po prostu życiowa zaradność).
Sorry za anglicyzmy, ale pracuję nadal i tak jakoś same się cisną.

[teodor-k]

shellyanna napisała:

> Ja jestem za. Moi nastolatkowie garną się bardzo do jazdy (tak jak ja w ich wie
> ku) i widać, ze ogarniają. Jedno z dzieciaków ma nawet licencje wyścigowa.
> Dla mnie to absurd z tym, ze trzeba czekać do 18tych urodzin z prawkiem.
> Sama odbierałam prawko chyba zanim odebrałam dowód osobisty.
Pewnie czym wcześniej tym lepiej wyeliminuje tych co nie powinnni go mieć .Statystyki z roku 2022 : Kto powoduje wypadki na polskich drogach? Sprawcami wypadków dużo częściej są mężczyźni – w 2021 roku spowodowali oni 73,6% wypadków. Jeśli chodzi o wiek sprawców, najwięcej wypadków powodują kierowcy w wieku 25 – 39, ale wynika to również z faktu, że kierowców w tym wieku jest w Polsce bardzo dużo..W Niemczech sporo starszych babek jeździ samochodami u nas to wraki .

[engine8t]

Tylko ze metoda na to nie sa trudniejsze egzaminy na prawo jazdy ani wyzsze mandaty.

[waga173]

Nie ma to jak bylo za komuny:) Prawo jazdy mozna bylo dostac juz w wieku 16 (za zgoda rodzicow) ale nikt nie pytal czy rodzice sami maja samochod, prawo jazdy, czy nie maja o prowadzeniu samochodu zielonego pojecia i nie wiedza co podpisuja. Czasy sie zmienily, samochod to prawie jak rower, kazdy ma a kazdy malolat jest obyty bo od dzieciecia jest wozony i sie orientuje, ogarnia i uczy, ba, niektorzy sa zrobieni w samochodzie na tylnym siedzeniu. Dlatego kryteria dac mu czy jeszcze nie dac prawo jazdy powinny byc nieco szersze niz jakis magiczny konkretny wiek jeden dla wszystkich. A jakie to zapytajmy Misia, on wie jak rzadzic Ameryka, wiec powinien to tez wiedziec.

[engine8t]

E teraz maja rowery elektryczne co jada 60 mph i mlodzi nimi jezdza jak rowerami a wiec po ulicach, chodnikach -na przejsciach i na czerownych i siedzi ich na jednym po 3 osoby . I u nas na to nie potrzeba zadnego zezwolenia - nic, zero.
Oficjalnie wile elektrycznych ma ograniczna predkosci ale w sklepie gosc ci pokaze "taki zieleony przewod" ktory ogranicza prekosc i ze nalezy uwazac aby go nie uszkodzic bo jak sie go przetnie - czego absoultnie robic nie wolno bo to niezgodne z prawem i traci sie gwarancje, - to juz tego ograniczenia nie ma.

Ja mowilem ze to w sumie dobrze bo jak sie da takie rowery tym przyglupom i nie ma zadnych ograniczen to wiekszosc z nich zrobi wypadek z jakims SUVem i sie zabije a wiec te co dozyja wieku ok 20 lat to beda tylko rozsadni i im mozna dawac prawa jazdy.
Ale sie okazuje ze ludzie w SUVach sie zlaszcza ale miaucza ze na nich nalezy uwazac bo to przeciez ludzi i czyjes dzieci i raczej sie powinno na nich uwazac i zwalniac i ich przejezdzac sie nie powinno.
Pare tyogni temu taki rowerek z 3 nastolatkami mi prze nosem przejchal na ukos a ja instynktownie zachamowalem bo te srule byla sliczne i zdrowe i szkoda by bylo a to ze glupie? Hm moze sie im uda zmadrzec i ladne dzieci urodza?.

[galtomone]

Niby tak... żyjemy.

I nie mówię, że pomysł zły, pytanie czy i jak zmieni się nie tyle karanie co realny system edukacji i uczenia przyszłych kierowców (nie tylko młodych zresztą).

Jednak jakoś tak się przypadkiem zdarzyło, że wszyscy moi koledzy, którzy wtedy mieli swobodny dostęp do auta starch albo dostali swoje pierwsze auto w pizdu je rozjebali.
Jeden do dziś jest inwalidą... a chciał tylko kolegom pokazać jaki jest zajebisty za kółkiem (miał 500 m żeby do garażu dojechać).

Mając ciut więcej lat (19?) i za własne pieniądze kupionego malucha prawie wylądowałem w garażu sąsiada (szuter na placu przed garażami), bo też mi się wydało, że jestem zajebisty a moje auto jeszcze bardziej. Jakoś teraz na takie pomysły nie wpadam....

A dziś auto (czy ruinę autopodobną) za czapkę gruszek można kupić... Jeśli system ma wyglądać tak jak do tej pory, to ja bym wolał, żeby nowych kierowców było generalnie mniej (bez względu na wiek) a nie więcej.

[waga173]

"miał 500 m żeby do garażu dojechać)."

W mojej rodzinie dawno temu byly ustalone dni kiedy u kogo w jakie swieto byly coroczne "zjazdy" rodzinne, jeszcze nie samochodami a furmankami czy bryczkami. Taki jeden stryj wlokl sie 20 kilometrow, ale na ostatnich 500 metrach dodawal gazu batem zeby potencjalni widzowie mysleli ze on taki mistrz zapierdalacz. Ale jednego razu te zapierdalajace konie sie jakos wyprzegly, dostaly orczykami po tylnych kopytach i zapierdalaly po prostej az stanely z wyczerpania w polowie drogi do Chin, a stryj i stryjenka wpadli wozem do rowu i sie niezle poobijali.
Ta sama i taka sama historia tylko w innej epoce. Ale DNA czy krew czy geny u nas na zawsze te same. Tylko samochodow albo koni zal.

[tbernard]

Ciekawa jest jednak kwestia ubezpieczenia i ewentualnej odpowiedzialności, gdy ktoś w takim wieku narobi szkód, komuś zdrowie zrujnuje lub zabije. Choćby kwestia dostosowania składek OC.

[teodor-k]

Większość wypadków to nadmierna prędkość . Ponadto młodzi mają znikome doświadczenie w kierowaniu pojazdem i często błędnie oceniają sytuację na drodze, np. hamują zbyt wolno na śliskiej powierzchni, nie dostosowując prędkości hamowania do warunków pogodowych to przyczyna bo alkohol i narkotyki to już w różnym wieku . Mało kto zdecyduje się na pakiet ubezpieczeń za 4680 zł (!), nawet jeśli chroniłby finansowo na wypadek wielu zdarzeń .

[shellyanna]

Z drugiej strony, jeśli masz jazdę bezszkodową, to sobie od początku pracujesz na zniżki.

[shellyanna]

Z trzeciej - młodzi najczęściej korzystają z aut rodziców na początku.

[tbernard]

shellyanna napisała:

> Z trzeciej - młodzi najczęściej korzystają z aut rodziców na początku.

Ale czy czasem rodzice nie powinni tego faktu zgłosić ubezpieczalni podczas gdy kalkulowana jest dla nich składka OC?

[qqbek]

tbernard napisał:

> Ale czy czasem rodzice nie powinni tego faktu zgłosić ubezpieczalni podczas gdy
> kalkulowana jest dla nich składka OC?

Od nastu lat już w niemalże każdej polisie OC jest klauzula, że nie będziesz udostępniał samochodu osobom poniżej 26 roku życia.
Wykreślenie tej klauzuli kosztuje najczęściej dobre kilkaset złotych.

[teodor-k]

shellyanna napisała:

> Z trzeciej - młodzi najczęściej korzystają z aut rodziców na początku.
Sam kiedyś dałem mojej synowej Opla i moje zniżki .Ona jeździ już swoim ,a syn dalej nie ma prawo jazdy ,choć podchodził parę razy .Teraz to pewnie jest mu tak wygodnie .

[engine8t]

Dlatego ze rodzice uwazaja ze
= szkola ma nauczyc dzieci mdrosci a instruktor jazdy i jak dostan prawo jazdy to znaczy ze sa dobrymi kierowcami.

Jak pisalem to jakmoj syn juz mial prawo jazdy to wyjzdzlismy na prosta droge w polach i kazalem mu jechac na max... Ten sie darl ze sie boi i ze to abuse ze ja go chce zabic..
A ja mowi ze nie on ma jechac na max swoich mozliwosci i wlasnie do G w portkach ma go wystraszyc.. Bo wiem ze sprobuje szybko jechac le nie wim kiedy i gdzi wiec niech to zorbi teraz i im wiecje sie wytraszy tym lepiej...
I nie wiem ile to dalo bo jak kilka lat pozniej wyjechalismy na autostrade z grupa (a ja jechalem swoim i on swoim szybszym od mojego ) ludzi i ego wystrzelilo przez dachy i predkosc byla grupbo ponad 200 km/h to on jechal prawie na koncu grupy i potem mowi "Ojciec , tobie chyba odwalilo - ja z tylu widzialem ze twoje kola byly w pewnym momencie w powietrzu - to byla bardzo nierosadne, ja sie balem" .
O.... i zauwazylem ze to dobra lekcja dla mnie. Ale moldy wiedzila co to szybkosc

i w tym sedno problemu

[marekggg]

tbernard napisał:

> Ciekawa jest jednak kwestia ubezpieczenia i ewentualnej odpowiedzialności, gdy
> ktoś w takim wieku narobi szkód, komuś zdrowie zrujnuje lub zabije.

bo taki czlowiek nie jest jeszcze pelnoleti i za skutki jego dzialan odpowiadaja jego rodzice/opiekuni. Cos takiego wymagaloby daleko idace zmiany w prawie. Widze ze piSSiory chca sie pokazac mlodym jak to oni mlodziez dbaja.

Choćby kwes
> tia dostosowania składek OC.

[grzek]

Jako ciekawostkę powiem, że za komuny można było mieć egzamin eksternistyczny. Minimalna ilość jazdy z instruktorem, to było chyba 5 godzin, był jeden wykład z teorii i spotkanie z lekarzem. Potem przychodziło się na egzamin. Nie było placów manewrowych a parkowanie tylko wzdłuż krawężnika albo prostopadle między dwoma samochodami.

[qqbek]

Moja mama robiła prawo jazdy na studiach, w trakcie kryzysu paliwowego (1973). Egzamin polegał na 5-minutowej rundce wokół kwartału ulic. Na wszystkich zdających oblała tylko dziewczyna, która egzaminacyjną Warszawą postanowiła kwietnik przestawić.

Za to jak dziadek robił (nawet kiedyś tutaj skan jego legitymacji ucznia szkoły nauki jazdy jako ciekawostkę wstawiałem) to egzamin obejmował też szczegóły budowy samochodu i praktyczne umiejętności jego naprawy.

[grzek]

Inne czasy, inne potrzeby, inne umiejętności, inne samochody. Kiedyś częściej można było spotkać furmankę niż samochód prywatny. Ruch mniejszy niż teraz w pandemii. A znajomość budowy samochodu nie była taka bezprzedmiotowa. Jednak lepiej wiedzieć po co jest sprzęgło i biegi w samochodzie.

[shellyanna]

Ale wtedy uczyli budowy silnika 😁

[grzek]

Każdy samochód, w tamtych czasach, miał klucz do świec w firmowym wyposażeniu. Trzeba było wiedzieć, do czego może się przydać.

[teodor-k]

Oraz klucz i lewarek do kół .Tylko pytanie dlaczego wtedy tak łatwo odkrecało się śruby .Teraz do tego klucza trzeba mieć rurę 1m minimum .Nauka jazdy powinna odbywać się w porze zimowej .umożliwia to poznanie wpływu prędkości na zachowanie się pojazdu jadącego po różnych rodzajach nawierzchni.

[qqbek]

grzek napisał:

> Inne czasy, inne potrzeby, inne umiejętności, inne samochody. Kiedyś częściej m
> ożna było spotkać furmankę niż samochód prywatny.

Zaraz po zrobieniu prawa jazdy mój dziadek wyjechał pracować "w terenie" (powiat Zamojski), na kilka sąsiednich gmin tylko on miał samochód prywatny (zresztą z pradziadkiem, który miał samochód przed wojną też było podobnie).
Jak się w połowie lat 50-tych sprowadzili z powrotem do Lublina, to na cały wielgachny blok samochody były dwa - jeden miał dziadek, drugi należał do sekretarza z KW (tyle samo na cały blok było telewizorów).

> A znajomość budowy samochodu nie była taka bezprzedmiotowa. Jednak lepie
> j wiedzieć po co jest sprzęgło i biegi w samochodzie.

Dziadek technicznie był noga i nie wiem, jakim cudem on to zdał.
Inna sprawa, że bardzo chciał mieć samochód i dopiął swego (inna sprawa, że miał kwity od wojska za zarekwirowanego we wrześniu Fiata, a wtedy władze dawały jeszcze rekompensaty/samochody z demobilu za nie).

[marekggg]

W niemczech 40% mlodych nie zdaje za pierwszym razem. I caly czas nas gazety karmia pierdolami o tym ze mlodzi nie chca miec auta. moze nie chca miec na wlasnosc, ale jezdzic tak.

[qqbek]

Jak patrzę na statystyki miejscowego WORD, to Niemcy mają łatwiej ;)
W Lublinie teorię zdaje 56%, praktyczny 36% zdających.

[teodor-k]

W Niemczech jest fakt, że po uzyskaniu pozytywnego wyniku części praktycznej egzaminu od razu możemy ruszyć w drogę. Otrzymamy bowiem tymczasowe prawo jazdy, które uprawnia do prowadzenia samochodu. Egzaminy na prawo jazdy w Niemczech opłaca się i zdaje w TÜV lub DEKRA. Na egzamin zawozi nas nasz nauczyciel ze szkoły jazdy, który towarzyszy nam także podczas egzaminu. Instruktor siedzi na fotelu pasażera, a egzaminator zajmuje miejsce z tyłu .Taka to róznica .

[teodor-k]

marekggg napisał:

> W niemczech 40% mlodych nie zdaje za pierwszym razem. I caly czas nas gazety ka
> rmia pierdolami o tym ze mlodzi nie chca miec auta. moze nie chca miec na wlasn
> osc, ale jezdzic tak.
Przede wszystkim kandydat na kierowcę musi przejść obowiązkowy kurs udzielania pierwszej pomocy .Wszystko to że brak koncentracji i te smartfony w rękach dzieci co jadą z rodzicami samochodem . A mogły by się uczyć postrzegania zdarzeń na drogach zamiast patrzeć w telefoniki .

[marekggg]

juz pasazer ma zupelnie inne podejscie do ruchu na drodze a co dopiero ktos kto siedzi z tylu

[teodor-k]

Zasad przestrzegania ruchu drogowego uczy się od wczesnych lat i nie ważne kto gdzie siedzi .

chodzi o skuteczność egzekucji = kasa

[oixio]

qqbek napisał:

> moto.pl/MotoPL/7,88389,29520739,kolejna-rewolucja-w-prawie-jazdy-tym-razem-chodzi-o-nowe-pomysly.html

Podstawa proponowanych zmian to skuteczne egzekwowania kasy kierowców.
Brak dokładnych analiz przyczyn wypadków prowadzi do błędnych statystyk i błędnych wniosków.

Moim zdaniem, prawo jazdy mogłyby uzyskiwać osoby już w wieku 16 lat - Ci co już uczestniczą w ruchu drogowym bez żadnych ograniczeń, ewentualnie z ograniczeniem ilości pasażerów a nie koniecznością 18-tka!!

CO2 emitowane przez samochody powoduje bujną roślinność na poboczach dróg - czy to jest szkodliwe? - mam wątpliwości.

Jaki problem z rowerzysta poruszającym się drogą rowerową? Problem jest gdy porusza się drogą krajową bez prawidłowego pobocza - co? nie mają zamiaru tego zmieniać? czy to ewidentne zabijanie ludzi nie będzie zmieniane - szkolenie to załatwi? - trzeba mieć ...

Każdy człowiek od 10 roku życia może uczestniczyć w ruchu drogowym i szkolić się, edukować. W tym okresie do 18-lat popełniane występki, pozytywne działania powinny być ewidencjonowane - dawały by obraz człowieka.

Największe zagrożenie na drodze stanowią osoby poniżej 18-tki (odpowiadają rodzice) i inni. którzy nie maja żadnego majątku!
Może trzeba im dawać "majątek startowy" i potem zabierać :)

Wiecie ile jest wypadków spowodowanych np.: tipsami u rąk lub nóg? długimi rozpuszczonymi włosami? klapkami na nogach? butami na obcasach? miśkiem dyndającym się w polu widzenia? gadającym telefonem? szerokim słupkiem przednim? wypukłym lusterkiem wstecznym? muldą w zakręcie? odwrotna przechyłką w zakręcie? drzewem rosnącym w polu wypadania? skrzyżowaniem kształcie krzyża? skrzyżowaniem łamanym, gdzie jadący prosto ma znak pierwszeństwa a faktycznie powinien ustąpić temu z prawej?! ..........

[kokosowy15]

Jakie trucizny emituje samochód? Akurat CO2 trucizna nie jest, żale benzopirenu, tlenki siarki, azotu - owszem. Za wsze możesz zamieszkać w namiocie na poboczu, jeżeli spaliny są dobre dla roślin, to i dla ciebie także. Jaki masz problem z rowerzysta poruszającym się droga Krakowa? Nie widzisz go, nie potrafisz wyprzedzić z odpowiednim dystansem?

[tbernard]

Ale chyba lepiej by było aby rowerzysta poruszał się po drodze dla rowerów? Przecież taka droga dla rowerów mogła by przebiegać równolegle do drogi krajowej ale odseparowana pasem zieleni z krzewami. Jeszcze lepsze są rowerostrady przez pola łąki i lasy która sporadycznie ma kontakt z jezdniami dla samochodów. Na miejscu rowerzysty właśnie takimi trasami wolał bym jeździć.

[kokosowy15]

Ja także. Ale, jak dotąd, łatwiej zbudować drogę dla samochodów za miliardy niż drogę dla rowerów że miliony, nie mówiąc już o tym, że droga dla rowerów wytrzyma wielokrotnie dłużej niż ta, zużywana przez nadmiar samochodów.

[ant777]

Tak właśnie zrobiłem prawko. W szkole mieliśmy zajęcia teoretyczne. Praktyka była dla tych po 17tym roku życia.
Matka mnie "zachęcała" - Po co ci prawko? Przecież nie masz samochodu.
Faktycznie w 1989 roku nie zanosiło się na szybkie kupienie auta. Nie zanosiło się na kupienie czegokolwiek.

[engine8t]

Jak to po co prowo jazdy? Jak ukradniesz auto i ci zlapia to ukarza tylko za kradziez a nie jeszcze za jazde bez PJ.

[waga170]

Ja mialem ciotke ktora "prawo jazdy" uwazala za jedno slowo prawojazdy, tak, w liczbie mnogiej. W prawojazdach, bez prawojazdow itp. Ciotka byla z Warszawy, hehe.

[engine8t]

To moja ciotka na Fiata mowila "Kwiat" i swiecie wierzyla ze to sie tak nazywa. :)

[waga170]

Jeden koles w ogolniaku uzyl slowa "fundamentalny". Pod jego nieobecnosc namowilem cala klase zeby jak kogos zapyta to mowili mu ze prawidlowo jest fudamentalny bo to od slowa fudament. Potem zwrocilem mu uwage ze uzyl tego slowa nieprawidlowo, jak nie wierzy to niech kogos zapyta. Malo co tego dnia nie zbzikowal.