Dodaj do ulubionych

Zafira story - ciąg dalszy - akumulator.

20.03.23, 17:11
Wkurwiadełko strikes back.
Tydzień temu z hakiem padł akumulator, ale podpiąłem go pod prostownik (sądziłem, że zostawiony w gnieździe moduł diagnostyczny go rozwalił) i ożył (choć do pełna nie dał się już naładować - a to oznacza tylko jedno). Wczoraj padł zupełnie. Podpiąłem pod prostownik na noc i dupa, nie dało się do połowy go dobić - wiedziony ostatkiem nadziei podłączyłem go jednak, licząc, że jakimś cudem odpali. Nie odpalił. Napięcie za niskie.

No i czas na pytanie - dotychczasowy miał 75Ah, "w motoryzacyjnym za rogiem" mają 74Ah (prąd rozruchowy ten sam - 700A) - chyba go nie rozwali bez rejestracji w systemie z racji 1Ah mniejszej pojemności?
Nie chcę kupić "za dobrego" więc będzie najtańsze gówno, byle do czerwca/lipca wytrzymało.
Mam tak z godzinę na decyzję, więc liczę, że ktoś zajrzy i odpowie :-)
Obserwuj wątek
    • waga170 Re: Zafira story - ciąg dalszy - akumulator. 20.03.23, 17:15
      Bierz z zamknietymi oczami. Ale musi byc czarny:)
      • qqbek Re: Zafira story - ciąg dalszy - akumulator. 20.03.23, 17:23
        No ba!
        Te tanie to wyłącznie "czarnuchy", te kolorowe to się w granicach nieudolnej reprodukcji portretu Sobieskiego zaczynają... ja mam trzy portrety Jagiełły w budżecie na to przeznaczone :P
    • trypel Re: Zafira story - ciąg dalszy - akumulator. 20.03.23, 17:22
      Bierz
      I pozbywaj się goowna bo to już naprawdę wyglada jak syndrom sztokholmski
      • qqbek Re: Zafira story - ciąg dalszy - akumulator. 20.03.23, 17:26
        Wysmerfowałem znów z uchwytu (kurła, mogłem wpierw sprawdzić, czy zapali, zanim go fest przykręciłem - tu nie ma przeproś, że tylko klemy - łącznie 4 nakrętki są, a dostęp chujowy - dobrze, że mam malutką grzechotkę, bo jak bym miał zwykłym kluczem się bawić, to jeszcze bardziej by mi to na nerwy działało), transport mam za 45 minut, sklep do 19, zdążę :)
        • teodor-k Re: Zafira story - ciąg dalszy - akumulator. 20.03.23, 17:33
          U mnie przyjeżdża ,wymienia .,Zabiera stary +10 zł .
        • trypel Re: Zafira story - ciąg dalszy - akumulator. 20.03.23, 17:33
          Trza było od sąsiada odpalić i podjechać pod sklep. We Wrocławiu wymiana w cenie. I nie trzeba się brudzić
          • qqbek Re: Zafira story - ciąg dalszy - akumulator. 20.03.23, 17:47
            trypel napisał:

            > Trza było od sąsiada odpalić i podjechać pod sklep. We Wrocławiu wymiana w ceni
            > e. I nie trzeba się brudzić
            >

            Jak ogarnę, gdzie kupić sześciometrowej długości kable rozruchowe to rozważę.
            Mogłem "dupą w garaż" a nie przodem wjeżdżać, jak wiedziałem, że cienko już z akumulatorem.
            • trypel Re: Zafira story - ciąg dalszy - akumulator. 20.03.23, 17:55
              No i to wada automata o jakiej się nie mówi
        • waga170 Re: Zafira story - ciąg dalszy - akumulator. 20.03.23, 19:06
          Przymocuj go dobrze. Ja kiedys w corki samochodzie akumulator tylko wpuscilem w dzure, przypielem klemy i tak zostawilem, no bo ciezki i wielki przeciez nie wypadnie. A corka lekko stuknela w inny samochod, akumulator podskoczyl i nadzial sie na jedna z mocujacych srubek. Caly kwas wyplynal dolem.
          • teodor-k Re: Zafira story - ciąg dalszy - akumulator. 20.03.23, 19:19
            Dwa gwoździe z przodu i trzy z tyłu . Do starszego samochodu wyposażonego tylko w oświetlenie, radio i elektrycznie sterowane szyby, wystarczy standardowy, najtańszy .Jeśli ma więcej bajerów to z lepszy .Grunt że jeździ .Nie ma co się bryką przejmować .Auto rzecz nabyta .
          • qqbek Re: Zafira story - ciąg dalszy - akumulator. 20.03.23, 21:12
            No właśnie jest kurwa zgrzyt, bo akumulator jest 3-4 mm za wysoki i opaski montażowej nie mogę zamocować.
            Na razie pojechałem i zrobiłem zakupy, jutro się dzieci odwiezie do instytucji... i akumulator zwróci do Brico, po czym pojedzie gdzieś indziej po kolejny.
            Kurwa, 3-4 milimetry... serio.
            • waga170 Re: Zafira story - ciąg dalszy - akumulator. 20.03.23, 22:55
              Pojedz do Wroclawia. Tam nowy akumulator przywoza i instaluja. A na powaznie, nie znajdziesz srubki 3-4 mm dluzszej? Czy innego "myka"? Bo gdyby sie dotykal do blachy klapy no to wtedy by byla klapa. Ja kiedys w Garbusie mialem akumulator przymocowany starym paskiem od spodni, ale pasek mial nowa dziurke.
              • qqbek Re: Zafira story - ciąg dalszy - akumulator. 20.03.23, 23:24
                waga170 napisała:

                > Pojedz do Wroclawia. Tam nowy akumulator przywoza i instaluja. A na powaznie, n
                > ie znajdziesz srubki 3-4 mm dluzszej? Czy innego "myka"? Bo gdyby sie dotykal d
                > o blachy klapy no to wtedy by byla klapa. Ja kiedys w Garbusie mialem akumulato
                > r przymocowany starym paskiem od spodni, ale pasek mial nowa dziurke.

                Też myślałem "sztukować", ale właściwie po co?
                Wezmę kawał blachy, zanim dotnę i powyginam to będą dwie godziny (i przynajmniej dwa piwa) w plecy.
                A tak wymienię, zainstaluję i fabrycznie zamontuję.

                Obecny "dynks" nie da się rady na "dłuższej śrubce" utrzymać, bo to powalone auto i o ile przednia obejma spokojnie wchodzi nad akumulator (ale ona z kolei trzyma się "na słowo honoru") to środkowa ni chuja nie chce (bo problem jest "bardziej" od strony uchwytu, a nie od strony śrubki), bo tych 3-4 milimetrów brakuje.

                Pojebane auto.
                Mam rosnącą ochotę gdzieś na pole wyprowadzić, podpalić i patrzeć jak płonie.
              • engine8t Re: Zafira story - ciąg dalszy - akumulator. 21.03.23, 23:20
                Pare solidnych Zip Ties a zalatwione...
                • qqbek Re: Zafira story - ciąg dalszy - akumulator. 21.03.23, 23:22
                  engine8t napisał:

                  > Pare solidnych Zip Ties a zalatwione...

                  Używasz słownictwa niefachowego, to się "trytrytką" u nas zwie :)
                  • engine8t Re: Zafira story - ciąg dalszy - akumulator. 21.03.23, 23:28
                    LOL To mnie roz zmeiszyla prawie tak jak usyszalem pierwszy raz gdzies w 90 tym ze w Polsce na Floppy Disk mowi sie "dyskietka" an na HDD - "napped" ... A na Velcro - "rzep" ni emoglem przestac sie chochotac bo to tak smiesznie i dzicinnie brzmialo... Teraz sie przyzwyczailem...
                    Ale trytrytka to pierwszy raz slysze - za ch bym sie nie domyslil
                    • engine8t Re: Zafira story - ciąg dalszy - akumulator. 21.03.23, 23:32
                      Albo "komorka" ktora nie ma nic wspolnego z tym co to jest.

                      O "wihajsterze" nie wspomne.
                      • qqbek Re: Zafira story - ciąg dalszy - akumulator. 21.03.23, 23:41
                        engine8t napisał:

                        > Albo "komorka" ktora nie ma nic wspolnego z tym co to jest.

                        Cell phone.
                        Jak nie ma nic wspólnego?

                        > O "wihajsterze" nie wspomne.

                        Wihajster i dynks to zapożyczenia wprost z niemieckiego.
                        Tak jak krajzega, dach, czy chociażby kac.
                        • engine8t Re: Zafira story - ciąg dalszy - akumulator. 21.03.23, 23:49
                          Cell phone ma w sobie slowo okreslajace ze to jest PHONE
                          A komorka? - a to moze byc np kanciapa albo komorka ludzka ale nic wspolnego z telefonem?
                          Jak powiesz ze Twoje dziecko caly dzien siedzi w komorce to nasi by na policje podali za abuse LOL.

                          • qqbek Re: Zafira story - ciąg dalszy - akumulator. 21.03.23, 23:59
                            Kwestia gustu.
                            W Anglii diskette było na porządku dziennym: dictionary.cambridge.org/dictionary/english/diskette

                            Jak to ma się niby różnić od polskiej "dyskietki"?

                            Co do Velcro, to moja babcia na odkurzacz mówiła "elektroluks" bo przed wojną dostępne były w Polsce tylko odkurzacze marki Electrolux... tak ty na "rzepy" mówisz Velcro, choć ich patent na rzepy wygasł 40 lat temu. Niemcy mają "Klettband" na przykład... też nie "elektroluks" znaczy się "Velcro"...

                            A co do "komórki" - nie sądzę, żeby znacząca ilość użytkowników polskiego myślała o jakimkolwiek innym desygnacie tego terminu, niż telefonie komórkowym... ot różnice. Wy mówicie mobile... a to słowo ma pierdyliard znaczeń.
                            • waga170 Re: Zafira story - ciąg dalszy - akumulator. 22.03.23, 00:07
                              Chcialem kiedys pojechac do Mobile, Alabama, ale nigdy nie dotarlem bo te miasto co rusz bylo w innym miejscu.
                              • qqbek Re: Zafira story - ciąg dalszy - akumulator. 22.03.23, 00:13
                                waga170 napisała:

                                > Chcialem kiedys pojechac do Mobile, Alabama, ale nigdy nie dotarlem bo te miast
                                > o co rusz bylo w innym miejscu.

                                Tam spora katastrofa kolejowa była, lepiej samochodem, niż koleją... barkami wpływają w mosty i potem się tak dzieje.
                                • waga170 Re: Zafira story - ciąg dalszy - akumulator. 22.03.23, 01:07
                                  Wracajac do tematu akumulatora, istnieje bodajze 38 standardowych gabarytow, lokacji i typow biegunow, a kilka roznych pojemnosci w takim samym gabarycie to juz multum kombinacji. Dlatego lekko dziwi mnie ze istnieje cos co jest o amperogodzine inne niz poprzednie i o 3-4 milimetry wyzsze. To nie akumulator a cos "na obraz i podobienstwo", jak z chinskimi podrobkami? Oddaj jednak i nie kombinuj ze srubkami, paskami od spodni i trytytkami. Tak, to trytytki a nie trytrytki. Przynakmniej "u nasz" w Warsiawie.
    • dr.hayd Re: Zafira story - ciąg dalszy - akumulator. 20.03.23, 17:26
      74Ah czy 75Ah to w praktyce żadna różnica.
      • teodor-k Re: Zafira story - ciąg dalszy - akumulator. 20.03.23, 17:30
        Żadna . Za duży prąd rozruchowy akumulatora doraźnie nie stanowi najmniejszego problemu, jednak akumulatory z mniejszym prądem rozruchowym lepiej znoszą głębokie rozładowanie, a więc w pewnych sytuacjach są trwalsze.
      • waga170 Re: Zafira story - ciąg dalszy - akumulator. 20.03.23, 19:08
        dr.hayd napisał:

        > 74Ah czy 75Ah to w praktyce żadna różnica.

        Jest szansa ze ten 74 jest 75 a ten 75 jest 74.
    • duze_a_male_d_duze_m Re: Zafira story - ciąg dalszy - akumulator. 20.03.23, 19:18
      Ważne żeby był w tej samej technologii (chyba agm nie jest wymagany) i pasował wymiarami. Reszta nie ma znaczenia w perspektywie kilku miesięcy.
      • qqbek Re: Zafira story - ciąg dalszy - akumulator. 21.03.23, 23:03
        duze_a_male_d_duze_m napisał:

        > Ważne żeby był w tej samej technologii (chyba agm nie jest wymagany) i pasował
        > wymiarami. Reszta nie ma znaczenia w perspektywie kilku miesięcy.

        Wszystko ogarnięte, gra i buczy.
        Jak nie podpalę Zafiry "przypadkiem", to może do czerwca/lipca dożyjemy wspólnie i nawet na jakieś mniejsze wakacje pojedziemy.

        AGM to był wymagany w Swetrze, bo Sweter miał Start-Stop, tutaj nie ma tego uprzykrzacza, więc jest najtańszy ołowiowy.
        • engine8t Re: Zafira story - ciąg dalszy - akumulator. 21.03.23, 23:23
          A ja wymienilen zwykly z plynem na AGM w auci ebez start-stop dlatego ze jezdze na krotkie dystanse a AGM sie o wiele szybciej doladowuje po odpaleniu i nie musze od czasu do czaasu podlaczac na doladowanie.
          • qqbek Re: Zafira story - ciąg dalszy - akumulator. 21.03.23, 23:50
            Jak zamierzasz tym autem jeździć dłużej, to ze wszech miar słuszna decyzja.
            Ja nie zamierzam, stąd też moją decyzję też można uznać za ze wszech miar słuszną :-)

            Niech mnie wielki, murzyński chuj strzeli, jak 2024 powitam z Zafirą "na stanie".
            Nie, nie, nie i nie.

            Garaż się sprzeda, flota wpłynie do portu i "won".
            • engine8t Re: Zafira story - ciąg dalszy - akumulator. 22.03.23, 01:13
              Jaka t K roznica jak dlugo zamierzam jezdzic? Il eaurto warte a ile nwa bateria
              U mnie to nowy akumulator zwykly i gowniany to moze $120, porzadny to jakies $150 z AGM to blisko $200.. mniej niz jedna nowa opona.
    • only_the_godfather Re: Zafira story - ciąg dalszy - akumulator. 20.03.23, 19:29
      Powinieneś mieć jakąś tolerancję. Przynajmniej tak jest w Renault, gdzie fabrycznie był akumulator 74 Ah ale pasowały też takie co mają 64 Ah. Tutaj różnica 1 Ah nie powinna mieć znaczenia.
    • bywalec.hoteli Re: Zafira story - ciąg dalszy - akumulator. 20.03.23, 23:25
      A trzeba było szukać auta i decydować dluzej niż godzinę między tłumaczeniem a pierwszym piwem 😀
      • qqbek Re: Zafira story - ciąg dalszy - akumulator. 20.03.23, 23:37
        bywalec.hoteli napisał:

        > A trzeba było szukać auta i decydować dluzej niż godzinę między tłumaczeniem a
        > pierwszym piwem 😀

        6 tygodni samochodu szukałem...
        A wyszło jak wyszło.

        A z takimi komentarzami to ciebie czeka na tym forum los marki Ralf-Stetysz. W chuj zasłużona, a jednak przez psa z kulawą nogą nieznana, nawet tutaj.
        (uruchomcie sobie forumowe mądrołki przeglądareczki, które wam wskażą jak bardzo Ralf-Stetysz się różnił od "pierworodnego" CWS-a i dlaczego wyszło z nim "jak zawsze", czyli "nie wyszło").

        To tak w kwestii mojego wkładu w poszerzanie świadomości motoryzacyjnej uczestników tego forum - taki "przytyk" bywalcowi, ale bez złośliwości i z "edukacyjną nutką" :-)
        • bywalec.hoteli Re: Zafira story - ciąg dalszy - akumulator. 20.03.23, 23:48
          Ja tak tylko żartuje - ponieważ się ciagle nabijasz ze ja wolno się decyduje i długo kupuje to ja się ponabijam z twojej szybkości 😀
          A na serio to utulam w smutku nad gownianym autem.
        • waga170 Re: Zafira story - ciąg dalszy - akumulator. 20.03.23, 23:49
          Believe it or not, znalem kuzyna tego Tyszkiewicza, tez Tyszkiewicz. Oni tam mieli po kilkoro dzieci i drzewa genealogiczne byly mocno rozgalezione. W kazdym razie "moj" Tyszkiewicz opowiadal ze ten Stefan mial produkt ktory w rodzinie byl zwany nie samochodem tylko samostojem.
          Przejrzalem sie w lustrze. Nie jestem pies. Popatrzylem na nogi, nie sa kulawe.

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka