Dlaczego w Czechach są hospody w każdej wiosce...

[schweppes1]

... a w Polsce nie ma ich (karczm) w prawie żadnej?

[dodekanezowiec]

A kolegi dawno nie było. Ktoś pisał że w Polsce zawsze było podejście iż lepij w domu jesc bo gdzieś to drogo. Niewiele bogatsze społeczeństwa czeskie czy portugalskie jakos zgoła inne podejście miały. Choc ostatnio słyszałem że Niemiec skąpiec i z własnymi kanapkami wszędzie jeździ.

[schweppes1]

dodekanezowiec napisał:

> A kolegi dawno nie było. Ktoś pisał że w Polsce zawsze było podejście iż lepij
> w domu jesc bo gdzieś to drogo.

No właśnie zastanawia mnie geneza tej różnicy w przekonaniu między Polakami a Czechami. Jak się kiedyś wyprowadziłem od rodziców, to nie mogli zrozumieć i byli wręcz zmartwieni tym, że jadam w pobliskim mleczaku, zamiast gotować.

Mieszkałem przez kilka miesięcy w Szwajcarii i tam było odwrotnie. Oni prawie w ogóle nie gotują, regularne korzystanie z pobliskiego bistro jest dla nich czymś naturalnym i zabawa w zakupy, targanie ich, brudzenie kuchni uznają jedyne za okazyjną rozrywkę typu "ugotujmy coś".

W Czechach nie mieszkałem, ale przez kilka miesięcy regularnie bywałem i w większości wiosek jest hospoda, która późnym popołudniem w dzień roboczy jest wypełniona piwoszami. W Polsce mogłem przejechać przez kilkadziesiąt wiosek nie widząc ani jednego takiego przybytku.

Oczywiście w UK czy Irlandii na wsi również ludzie spotykają się w pubach.

[marekggg]

czuje sie wywolany do tablicy.

coprawda nie jestem Czechem, ale Czechoslowakiem. To ma wiele wspolnego z historia.

i to raczej europejska - przepraszam, ale polska prze dlugi czas nie byla czescia kultury zachodnio-europejskiej. moze jej czesci jak slask gorny, dolny, pomorze zachodnie.

i wyjasniam.

w kazdej (prawie) miejscowosci, byl ratusz i w nim od browar.

bo piwo bylo podstawa zycia - przegotowana woda i super duzo witamin. cos jak rosol dzisiaj. a to ze bylo troche alkoholu - to chyba nikogo nie interesowalo.

tak samo wino.

piwo bylo na polnocy europy, wino na poludniu. dot tej pory tak jest.

i dla tego byla w kazdej wsi karczma, w ktorej podawano piwo, bo to byl zdrowy napoj. i tam sie spotykaly miejscowe wladze.

za komuny komunisci zbudowali jakies Domy Kultury. wyszedl z tego jakis niewiadomo co. dzisiaj - ludzie tam organizuja wesela, w lepszym wypadku.

to co komuna zrobila - i z tym sie zgadzam - odebrala kosciolowi monopol na edukacje.

do czego zmierzam - czeska hospoda, to jest instytucja. a ze czesi maja w dupie kosciol - no to jest tak i nie inaczej.

moge podeslac pare filmow, w ktorych hospoda gra glowna role.

zeby nie bylo, Jabsika, ktorego polacy i slowacy uwazaja za bohatera narodowego, zlapali wedlug legendy w karczmie i wysypali groch na ktorym sie poslizgnal i upadl.


PS. jedna z rzeczy ktora mnie zdziwila w polsce - kazdy i to KAZDY kto w polsce idzie do knajpy jest uwazany za pijaka.
gdzie indziej w europie - nie do pomyslenia.
no ale ruSSka propaganda zrobila niektorym polakom wode z mozgu.
uff, ale sie rozpisalem

[wislok1]

No, faktycznie...

Ale dobrze napisane

100% zgody

Sa juz KOLOSALNE roznice miedzy polska a czeska czescia Slaska Cieszynskiego...

W czeskiej jest jak w calych Czechach, w polskiej role czeskich knajp przejmuja jakies obskurne bary, gdzie chleja stali klienci....
Sa tez w polskiej czesci restauracje po wioskach, rzadko, ale sa...
Ale to juz inna polka cenowa

No i w PL prefereuje sie w knajpach wodke, w Czechach w zasadzie tez jest, ale symbolicznie czasami po 1 Becherovce

[wislok1]

Bylem w szoku w Budapeszcie, bo tam jest pelno barow takich jak w PL. gdzie poza piwem i wodka nic nie ma...
Zero zarcia

[taniarada]

"PS. jedna z rzeczy ktora mnie zdziwila w polsce - kazdy i to KAZDY kto w polsce idzie do knajpy jest uwazany za pijaka.
gdzie indziej w europie - nie do pomyslenia.
no ale ruSSka propaganda zrobila niektorym polakom wode z mozgu.
uff, ale sie rozpisalem .Marek tak czasami to pierdolisz jakbyś dawno w Polsce nie był lub za PIS bieda .Ludzie siedzą w piją piwo ,jedzą .Ludzi multum w każdej knajpce .Czym milsza to więcej .

[marekggg]

a teraz przeczytaj jeszcze raz ten belkot ktory napisales.

[marekggg]

no tak w czestochowie wszstcy swieci :-)

[wislok1]

Bylem kilka razy w swietym miescie Czestochowa i zadnych fajnych knajp nie zauwazylem, najfajniesze sa fastfoody McDonald i inne...

Naprawde nic fajnego w tym miescie nie ma...

No jest sanktuarium maryjne, ale moim zdaniem Altötting w Bawarii bije Czestochowe o glowe

W Altötting na 15 sierpnia przybywaja dziesiatki tysiecy murzynow,, do tego Bawarczykow, wszyscy swietuja razem ....

A wszystko dlatego, ze w Altötting jest figura CZARNA Matki Boskiej

ZERO RASIZMU

W Pl bylaby totalna afera, konfederaci i kaczy dzialacze murzynow by linczowali, od malp by ich wyzywali....

[wislok1]

W PL to jest totalna abstrakcja , msza swieta, z 50 00 ludzi i POLOWA wiernych to murzyni i nikt ich Z MIEJSCOWYCH nie obraza, nie wyzywa do malp

W PL murzyn to malpa

[wislok1]

Pamietam, jak raz na Jasnej Gorze byl 1 ksiadz murzyn i Rydzyk go obrazal, ORDYNARNIE
tvn24.pl/polska/murzyn-on-sie-nie-myl-wcale-o-rydzyk-wita-misjonarza-ra102371-3600121
W DE nie do pomyslenia

[taniarada]

Pitolisz Wislok .To był ojciec Michał co mieszka w Polsce i znakomicie zna język polski .Zresztą go później przeprosił .Co tak szczytujesz z DE . Dobranoc .

[taniarada]

15 lat .

[dodekanezowiec]

To chyba faktycznie byl zart choc kiepski. Z artykułu wynikała ciekawsza rzecz - reklama Skoków. Filary wiary czyli złoto euro i dolary

[only_the_godfather]

wislok1 napisał:

> Bylem kilka razy w swietym miescie Czestochowa i zadnych fajnych knajp nie zauw
> azylem, najfajniesze sa fastfoody McDonald i inne...
>
> Naprawde nic fajnego w tym miescie nie ma...
>
> No jest sanktuarium maryjne, ale moim zdaniem Altötting w Bawarii bije Czestoch
> owe o glowe

Tu się akurat z Tobą zgodzę w 100%. W Częstochowie poza sanktuarium nic nie ma. Ot typowe miasto powiatowe, gdzie jedynym centrum rozrywki jest miejscowa galeria handlowa.

[marekggg]

oprocz korkow na bylej S1 i wielkiego bazaru pod mostem tam nigdy nic nie bylo.

zapomnialem o KFC w kierunku poludniowym oraz wielkim Tesco w kierunku polnocnym.
teraz juz nawet Tesco nie ma, moze pozostal McDonalds oraz stacja benzynowa.

[taniarada]

marekggg napisał:

> oprocz korkow na bylej S1 i wielkiego bazaru pod mostem tam nigdy nic nie bylo.
>
>
> zapomnialem o KFC w kierunku poludniowym oraz wielkim Tesco w kierunku polnocny
> m.
> teraz juz nawet Tesco nie ma, moze pozostal McDonalds oraz stacja benzynowa.
Żal dupę ściska bo do Jasnej ciągną jak muchy do miodu .Jest Jura krakowsko- częstochowska z Olsztynem i w Babolicach dwa zamki .Żarki z jeziorem Poraj .Jest Blachownia z zalewem i pstrągi w Złotym Potoku .Miasto rozrzucone ,ale w Alejach wszystko skupione .I rowerem pojedziesz .Dużo inwestycji w drogi i rozbudowę .Częstochowa wielki plac drogowy .Mamy trzy drużyny w ekstraklasie : Raków ,Włókniarz i Norwid w siatkówce .Duże miasta tego nie mają .Ale zawsze można ścisnąć tyłek z żalu . www.google.com/url?sa=t&source=web&rct=j&opi=89978449&url=https://www.nawycieczke.pl/pl/atrakcje/czestochowa&ved=2ahUKEwibgvuVnpuAAxWBnf0HHUs0BdwQFnoECBcQAQ&usg=AOvVaw3vb3brTfbIHF42y2Gt01Uw

[marekggg]

Sorry, jest mi przykro, ale oprocz wycieczek katolickych fanatykow nic nie wiedzialem o Czestochowe.

no i jeszcze pamietam ten bazar i tragiczne korki zanim zbudowali most nad rondem.

Moze jak bede w poblizu, to sie zatrzymam, ale na jasna gore nie pojde na kolanach, nawet moja zona nie.

I jak patrze, to Olsztyn to pare nascie km od miasta, Bobolice to juz prawie w Krakowie. wiec to niestety ale nic nie ma wspolnego z Czestochowa. zreszta - jura tez dobre parenascie km od miasta.

to tak jak bym powiedzial, ze Wieden i Budapeszt to przedmiescia Bratyslawy - lub odwrotnie.

te druzyny sportowe - OK, ale to mnie absolutnie nie interesuje.

[only_the_godfather]

Sorry, wycieczki ciągną na JG a nie do miasta, a ojcowie paulini z JG zrobili sobie swój autonomiczny folwark żyjący własnym życiem. Częstochowa ma 3 drużyny. Duże miasta tego nie mają?Proszę cię, ŁKS i Widzew grają w ekstraklasie (warto dodać, że Widzew to jeden z bardziej zasłużonych klubu w Polsce), Budowlani Łódź i ŁKS grają w Tauron lidze (najwyższy szczebel siatkówki kobiet). Dalej chcesz się licytować?Raków nawet nie ma porządnego stadionu, zobacz jakie stadiony mają choćby ŁKS i Widzew, zobacz ilu kibiców ma taki Widzew, ile sprzedaje karnetów i w jakim czasie. Jura?Spoko, tylko w okolicach samej Częstochowy brak jest infrastruktury dla turystów. Poraj?Zbiornik wodny utworzony na potrzeby huty, to nie jest jezioro a sztuczny zbiornik wodny. Zalew w Blachowni?Proszę cię, żadna atrakcja, takie zbiorniki wodne to są w każdym województwie. W alejach to już nic poza bankami i aptekami nie ma. Widzisz tak się składa, że przez 19 lat swojego życia mieszkałem w Częstochowie.

[skitenis]

w Czechach już niezadługo też nie będzie

Dziennik Mlada Fronta Dnes (MFD) napisał, że z małych miejscowości znikają tradycyjne w Czechach "hospody". W ciągu trzech lat zamknięto 1300 takich lokali. Są najbardziej zagrożoną częścią przemysłu gastronomicznego, który przeżywa trudny okres już trzeci rok z rzędu.Według danych browaru z Pilzna sytuacja jest najgorsza w miejscowościach liczących mniej niż pięć tysięcy mieszkańców. W ciągu ostatnich czterech lat zamknięto ponad 1300 lokali, czyli piętnaście procent. Spośród nich tylko w ubiegłym roku zamknięto ponad 250.Właściciele takich lokali wyliczają powody zamknięcia swoich biznesów: wysokie ceny energii, ogromny spadek liczby gości i wykwalifikowanych pracowników oraz zapowiedź podniesienia podatku VAT od piwa beczkowego, najpopularniejszego wśród konsumentów

[marekggg]

to jest bardzo mozliwe. bo czesto te knajpy sa w oplakanym stanie. glownie jezeli chodzi o male miejscowosci.
i nikt do nich nie inwestowal, moze poza nowym kranem itp.
dzisiaj kazdy chce pojsc na pizze, sushi, kebaba. malokto chce zjesc uopenca, albo jakies czeskie danie tradycyjne. bo to juz nie jest cool. zreszta tak samo jest w polsce.

[pekaes886]

Odwiedziłem taką "gospodę" na Morawach (cudzysłów nieprzypadkowy) w czasie tegorocznej majówki. bardziej z przymusu fizjologicznego i chęci zjedzenia czegoś na szybko niż z potrzeby delektowania się czeskimi klimatami. Czechy w porównaniu z Polską to na wsi wciąż gastronomiczna pustynia, więc zajechaliśmy do jedynego miejsca w okolicy.
Standardy z czasów późnego Husaka, brudnawo, zapach rozlanego zwietrzałego piwa. Miejscowi konsumenci mocno żulowaci i podpici, więc z tym czeskim piciem dla relaksu różnie bywa. Jedyny plus to tanie i nawet niezłe jedzenie typu kotlet w sosie paprykowo-cebulowym. W zasadzie niczym się nie różniło to od geesowskiej knajpy we wsi mojej babci zapamiętanej ze wczesnego dzieciństwa. Odór zwietrzałego piwa ten sam, klienci odlewający się na zapleczu ci sami. Ogólnie, nie było się czym zachwycać.

[pekaes886]

Aha, z "nowoczesnych" klimatów panienka stylizowana na wiejski gotyk pałętająca się po knajpie. Mocno upalona albo na innych dopalaczach, bo szklisty wzrok i nie reagowała na docinki miejscowych tylko coś sepleniła pod nosem. Wydawała się mocno zadomowiona, więc pewnie miejscowy odpowiednik "wioskowego głupka".

[marekggg]

no wlasnie, tak niestety jest. oczywiscie sa wyjatki, ale to ktos musi chciec cos zrobic.

[wislok1]

Czasami tak jest, zalezy od wielu rzeczy

[kochamzapachfrezji]

U mnie jest i to porządna, dobre jedzonko w dobrej cenie. Rosół z robionym makaronem + drugie danie 23- 26 zł. Chodzimy czasami, szczególnie w niedzielę prosto po kościele:-)

[kokosowy15]

Za obiad na dwie osoby wydasz 50 zł. Ja za 50 zł mam obiady na tydzień. W Polsce jednak jest wiele osób, których na jedzenie w knajpach po prostu nie stać, nawet tych tanich.

[pekaes886]

Za 50 zł nie ugotujesz wartościowych obiadów na cały tydzień dla 2 osób. No chyba że gar cienkiego gulaszu, którym będziesz się żywić codziennie.

A w Czechach też jest wiele osób które się nie żywią w gospodach. Bez dolepiania socjalistycznej ideologii.

[taniarada]

Dzień świra wyżywisz się tydzień ,ale jedną osobę .Piepiki mają to w genach.Tylko że po 18 to już nie zjesz nic ciepłego na wsi .W dawnej NRD też nikt nie gotował .Mieli swoje knajpki i jedzenie w pracy .Połączyli się i szlag bombki trafił.

[kokosowy15]

Napisałem o jednej osobie, jedzeniu różnorodnym, gotowaniu w domu. Oczywiście, można kupować drogie produkty, można też tanie. Kupuje promocyjny schab po 14, karkówkę po 13, ćwiartki z kurczaka po 5, ryby po 20.

[wislok1]

To niemozliwe

Zupa i drugie danie w PL za 36 zlotych w obecnych czasach

Pomozyc razy 2 MINIMUM

[wislok1]

Tam mialo byc 26

W zwyklym Cieszynie sa ceny jak w Niemczech w knajpach, to jest juz norma, ze ceny w PL sa jak na Zachodzie, pardon na Zachodzei jest BARDZO CZESTO taniej

[wislok1]

Zwykla knajpa w CIeszynie,
menu

kamienica-konczakowskich.pl/pliki/kamienica-konczakowskich-menu-pl-25112022.min.pdf

26 zlotych za zupe i glowne danie to bylo lata temu, NIE TERAZ

[taniarada]

Czyli nie jest tanio .Kiedyś jeździłem do Austrii przez Czechy .To nie mam rozeznania .I jak były bezcłowe .I raz się wybrałem do Cieczyna Czeskiego po leki na tradzik dla syna, bo nic nie pomagało .A tam było o wiele taniej .

[kokosowy15]

To jest "zwykła knajpa"? Przy okazji - w polskich restauracjach jest ok miliona miejsc, a 25 % ludzi chodzi do restauracji jeden raz w tygodniu, wliczając w to obiady abonamentowe, częściowo finansowane przez pracodawców (np korporacje lub strefy ekonomiczne).

[wislok1]

Tak, niczym sie nie wyroznia

www.tripadvisor.de/Restaurants-g274760-Cieszyn_Silesia_Province_Southern_Poland.html

W Czeskim Cieszynie jest bardzo dobra pizzeria, najlepsza kuchnia w obu CIeszynach

ristorantedacapo.cz/jidelni-listek/pizza/

W Italii jest czesto taniej

[qqbek]

No nie wiem.
W promieniu kilometra od miejsca zamieszkania mam 3 knajpy (właściwie 2 zajazdy i jedną knajpę) i żadnego sklepu (no może Dino mieści się tak "w granicy kilometra", ale znacznie dalej niż wszystkie pozostałe).
Knajpa 600 metrów od domu, bardzo fajna, bez "ę, ą, przypierdu" prowadzona, za to często z muzyką na żywo. Często w weekendy całą rodziną jeść chodzimy, żeby wolnego czasu na gotowanie nie marnować. Zresztą nie tylko my - cała masa osób z sąsiedztwa tam chodzi - teraz budują ulicę nieopodal, to w porze fajrantu cała budowa tam siedzi przy piwie i golonce.

[kokosowy15]

Z jedzenia w knajpach korzysta dwa, może trzy miliony ludzi. Ile więc nie korzysta? To tak, jak czas oczekiwania na owe Lamborghini w salonie nie świadczy o zamożności społeczeństwa.

[qqbek]

Chodziło mi raczej o to, że w dość ekstensywnie zabudowanym miejscu (osiedle domów jednorodzinnych, ale zaraz obok też kawałek lasu i inne tereny "zielone") mam 3 knajpy bliżej niż najbliższy sklep, co zadaje kłam twierdzeniu, że w Polsce "tak nie ma".
Owszem, ja mieszkam w mieście (no powiedzmy, bo jak wrony obserwuję, to już ulicę wcześniej zawracają), a nie zupełnie na wsi i tym różnimy się od Czechów, że po wsiach jest u nas ławeczka przed sklepem, a nie gospoda, ale to nie jest jakoś tak, że jesteśmy zupełną "kulinarną pustynią".

[pekaes886]

Generalnie, kulinarne zwyczaje u nas zmieniają się z korzyścią na model wychodzenia na zewnątrz. pewnie, że nie jak to robią Włosi czy Hiszpanie, ale postęp jest.

[schweppes1]

qqbek napisał:

> Chodziło mi raczej o to, że w dość ekstensywnie zabudowanym miejscu (osiedle do
> mów jednorodzinnych, ale zaraz obok też kawałek lasu i inne tereny "zielone") m
> am 3 knajpy bliżej niż najbliższy sklep, co zadaje kłam twierdzeniu, że w Polsc
> e "tak nie ma".
> Owszem, ja mieszkam w mieście (no powiedzmy, bo jak wrony obserwuję, to już uli
> cę wcześniej zawracają), a nie zupełnie na wsi i tym różnimy się od Czechów, że
> po wsiach jest u nas ławeczka przed sklepem, a nie gospoda, ale to nie jest ja
> koś tak, że jesteśmy zupełną "kulinarną pustynią".
>

A jednak wydajemy na knajpy prawie najmniej w Europie:

ec.europa.eu/eurostat/web/products-eurostat-news/-/EDN-20200101-2

[wislok1]

Mieszkasz w takiej okolicy, ze jest duzo wzglednie zamoznych klientow i dlatego sa te knajpy...

[wislok1]

Moja wioska przed przyjazdem do DE
to 3 bary, gdzie chleja i nic innego, 3000 ludzi..
Zero kulturalnej knajpy i to jest norma w PL...

A teraz sa wyjatki, 1 normalna knajpa na kilka wiosek po kilka tysiecy ludzi kazda wioska...

I w malym miasteczku tez czasem taka normalna knajpa jest..
Czasem nie jest..

W miescie powiatowym jest takich normalnych knajp kilka

[wislok1]

Rzecz jasna tam, gdzie sa turysci, autostrada czy droga tego typu, jest na wsi inaczej...

Tak samo w wiekszych miastach i miastach-centrach turystycznych

Ale generalnie fajnie to nie wyglada

[wislok1]

Pamietam, ze jechalem 5 lat temu do PL z DE przez Austrie....
Przed Bozym Narodzeniem
Akurat byla straszna sniezyca, autostrada w tragicznym stanie i doszedlem do wniosku, ze trzeba przenocowac....

Online zarezerwowalem nocleg w Sankt Pölten, miasto wielkosci polskiego i Czeskiego Cieszyna...
Tyle samo ludzi

Bylem w CIEZKIM szoku, BARDZO duzo knajp, wszystkie pelne,
full wypas-...

Przy CIeszynie to byla PRZEPASC

[kokosowy15]

W Polsce statystycznie na jedzenie wydaje się 25% dochodów, w starej Europie połowę tego. Dlatego mogą sobie pozwolić na jedzenie w knajpach.

[wislok1]

To jest niestety fakt

[taniarada]

wislok1 napisał:

> To jest niestety fakt
To chyba oglądasz inną Polskę w ARD .

[qqbek]

taniarada napisał:

> wislok1 napisał:
>
> > To jest niestety fakt
> To chyba oglądasz inną Polskę w ARD .

A gdzie ma ją oglądać?
W TVPiS?
Żeby się nie wkurwiać dwudziestego zapłaciłem podatki i ZUS dzisiaj, 19-ego.
4500.
Jak krew w piach, jak psu pod ogon.

[kokosowy15]

Po podatku sądząc, zarabiasz cztery średnie krajowe (mniej więcej). Kto, według ciebie, powinien płacić wysokie podatki? W UK, nie mówiąc już o Finlandii czy Danii, zapłacił byś znacznie więcej od czterech średnich. W Rosji dla miejscowych jest liniowy 10%, może spróbuj tam?

[only_the_godfather]

To jeszcze porównaj poziom usług publicznych w tych krajach do tego co jest w Polsce...

[qqbek]

kokosowy15 napisał(a):

> Po podatku sądząc, zarabiasz cztery średnie krajowe (mniej więcej).

Dwie.
No może trochę ponad.

> Kto, według
> ciebie, powinien płacić wysokie podatki? W UK, nie mówiąc już o Finlandii czy
> Danii, zapłacił byś znacznie więcej od czterech średnich.

Ci którzy zarabiają miliony, a nie zarabiający trochę ponad średnią.

> W Rosji dla miejscowy
> ch jest liniowy 10%, może spróbuj tam?

Dziękuję, postoję.

[only_the_godfather]

Nie, to raczej ty oglądasz wyimaginowany obraz polski w tvpis

ile wydaja ludzie w UE na jedzenie:

[marekggg]

kokosowy15 napisał(a):

> W Polsce statystycznie na jedzenie wydaje się 25% dochodów,

co za pierdoly

w starej Europie po
> łowę tego. Dlatego mogą sobie pozwolić na jedzenie w knajpach.

How much are households spending on food?

i ile wydaj ludzie w EU na knajpy:

How much are households spending on eating-out?

widze ze komunisci zrobili dobra robote i piSS w tym kontynuuje.

[kokosowy15]

Podajesz dane nieaktualne, przedinflacyjne, z 2019 roku. Z drobnymi wyjątkami, spowodowanymi tradycja im mniej wydaje się ogólnie na żywność, tym więcej na knajpy. Trzeba jeszcze rozróżnić, czy do tej knajpy (gospody, baru) wpada się na piwo, szybka wódkę, kawę czy na obiad.

[marekggg]

kokosowy15 napisał(a):

> Podajesz dane nieaktualne, przedinflacyjne, z 2019 roku. Z drobnymi wyjątkami,
> spowodowanymi tradycja im mniej wydaje się ogólnie na żywność, tym więcej na kn
> ajpy.

naprawde?

Trzeba jeszcze rozróżnić, czy do tej knajpy (gospody, baru) wpada się na
> piwo, szybka wódkę, kawę czy na obiad.

bys sie zdziwil, ale tak nie jest.

[bolo2002]

W dzisiejszej dobie-to te hospody specjalnie sie juz nie sprawdzają. Ludziska kiedys nad Bałtyk waliły i sie rybką, swieżą, pyszną zajadały.Dzis tez walą, ale z własnymi kanapkami i puszkami. A na objad- to najpierw leca do marketu i makaron kupuja , potem w hoteku albo innej stancji- z beleczem go mieszają-zamiast rybki za .... 200 zeta -1 kg.Karczmy w Polsce jeszcze są-ale dla bogatych tak jak i Bałtyk. Ale helmuty to coraz rzadziej do nas na wakacje przyjeżdzają i tez juz chyba kanapki rąbią ..

[dodekanezowiec]

Zamiast nad Bałtyk lecą nad Morze Srodziemne. Ty Bolo jesteś taki odwrocony siusiaczek1281 - u niego wszystko jest pod tezy pisowskie. U ciebie wszystko musi być tez pod tezę polityczną. Podyskutujemy o ile w stosunku do sytuacji np 10 czy 20 lat temu jest więcej kierunków samolotem z biur podróży z lotnisk lokalnych? Podejmiesz jakas rzeczową dyskusje? Nie, nie podejmiesz. Lepiej siedzieć na doopie i narzekać. Więc nawet pewnie nie rozróżniasz w którym kraju jest Kalabria czy we Włoszech czy Hiszpanii. Poza tym, wpychając do wszystkiego politykę, zapominasz o czymś. Skoro jest drogo to ktoś na tej drozyznie zarabia i nie wszyscy są biedni. Po drugie- skoro jest drogo to także dlatego że jest popyt i chętni żeby placic.

[kokosowy15]

Trudno zapomnieć, że społeczeństwo coraz bardziej się rozwarstwia pod względem majątkowym. Jest grupa bogatych, którzy inflacji nie odczuwają (niewielka), grupa zamoznych, narzekających na drożyznę ale wciąż z knajp i wczasów korzystających i rosnąca grupa ubożejacych, którzy przestali jeździć, skracają pobyty do kilku dni, jedzą to, co przywiezli lub nie jeżdżą wcale, a jest ich 40%. Liczba osób w skrajnym ubóstwie wzrosnie w tym roku do ponad trzech milionów, według prognoz ekspertów.

[kochamzapachfrezji]

Niekoniecznie bogaci wykupują wczasy z wyżywieniem. W ubiegłym roku zapłaciliśmy 2700 za tygodniowe wczasy z wyżywieniem, 3 posiłki dziennie, domek, 100 metrów od morza.

[duze_a_male_d_duze_m]

W ferie zimowe?

[only_the_godfather]

Myślę, że jak dobrze szukali i wcześnie rezerwowali to mogli nad Bałtykiem w sezonie. W sierpniu jedziemy do Władysławowa, za pobyt na 7 dni, pokój o podwyższonym standardzie z indywidualną klimatyzacją, dwa posiłki w ciągu dnia, dla 3 osób (2 dorosłe i 1 dziecko) płacimy 3500. Ale rezerwowaliśmy w lutym.

[duze_a_male_d_duze_m]

Weź napisz co Cię ciągnie do takiego Władysławowa, jakie są plusy tej lokacji?

[kochamzapachfrezji]

Byłam dwukrotnie, ale mieszkaliśmy w Kuźnicy. Dobry wybór, jest tam wiele atrakcji dla dzieci i baza wypadowa na cały Półwysep Helski. Niemniej we Władysławowie tłok, w Kużnicy na plaży mniej ludzi.

[only_the_godfather]

Akurat do Władysławowa jadę pierwszy raz, a z uwagi na syna głównym kryterium była miejscówka przyjazna dla dzieci.

[tbernard]

8 lat temu byłem we Władysławowie pierwszy i ostatni raz.

[marekggg]

tbernard napisał:

> 8 lat temu byłem we Władysławowie pierwszy i ostatni raz.

czyli byles dwa razy :-)

[qqbek]

only_the_godfather napisał:

> Akurat do Władysławowa jadę pierwszy raz, a z uwagi na syna głównym kryterium b
> yła miejscówka przyjazna dla dzieci.

Dżizas!
Ty tak serio?
Władysławowo nie jest przyjazne dla nikogo.
To takie "Zakopane Bałtyku".
Jak nie chcesz daleko od trójmiasta odjeżdżać to jedź za Rozewie - do Jastrzębiej, Ostrowa, Karwi... ale nie do "Władka".

[dodekanezowiec]

Siusiaczek1281 Wladka lubił. Zapieprzał z tego swojego Olkusza (kolo Częstochowy:), spal za 40 zł w.stodole chyba, od rybaka ryby kupował i na kuchence gazowej robił.

[qqbek]

dodekanezowiec napisał:

> Siusiaczek1281 Wladka lubił. Zapieprzał z tego swojego Olkusza (kolo Częstochow
> y:), spal za 40 zł w.stodole chyba, od rybaka ryby kupował i na kuchence gazowe
> j robił.

Masochizm, za Słownikiem Języka Polskiego PWN (sjp.pwn.pl/szukaj/masochizm.html)

1. «znajdowanie przyjemności w zadawaniu sobie cierpień lub w poddawaniu się im»
2. «zboczenie polegające na doznawaniu satysfakcji seksualnej pod wpływem bólu i upokorzenia»

[only_the_godfather]

Niewiem nie byłem pojadę zobaczyć na własnej skórze, bo mam różne opinie. Jedni zachwalają, że jest dobrą bazą wypadową i że sporo w okolicy jest fajnych miejsc, inni mają opinię jak Ty. Trzeba się przekonać na własnej skórze.

[qqbek]

Obyś się nie zawiódł.
Różne rzeczy ludzie lubią, ale Władysławowo nie jest dla mnie.
Za dużo, za tłoczno, zbyt komercyjnie.

[waga173]

We Wladyslawowie. Ale widzialem wywiad z burmistrzem Leby, ktory dziennikarzowi kazal zgadnac dlaczego tak duzo ludzi wchodzi do wody tylko do pasa i stoi zamiast plywac, co ciekawe, ale jedna reke ma pod woda.
Ja zgadlem. Zeby w bok przesunac i tak trzymac gacie.

[only_the_godfather]

Oj bolo bolo, coś zmyślasz. Ile razy byłem nad Bałtykiem czy to w majówkę, czy w wakacje to knajpy pełne ludzi.

[dodekanezowiec]

only_the_godfather napisał:

> Oj bolo bolo, coś zmyślasz. Ile razy byłem nad Bałtykiem czy to w majówkę, czy
> w wakacje to knajpy pełne ludzi.

Słuchajcie bolopodobnych to będziecie dolary (np.pazdziernik 2022) za 5 zł kupować.
Bo bolopodobni będą pieprzyc - "jeszcze będzie za 6".

[dodekanezowiec]

I pieprzenie o paragonach grozy tez mnie teoche denerwuje. Co kraj to obyczaj. Włochy- espresso 1 euro, gałka lodów- 2,50. Polska - espresso 9 zł (2 euro), gałka lodów np. 6,50 (1,50 euro). Niestety prawda jest żeśmy z wieloma cenami dobili do cen krajów południowych. Ale w każdym kraju cos się znajdzie zbyt drogie - np. Turcja tania ale piwo w sklepie strasznie drogie, Bułgaria tania ale w supermarketach drożej niż w podobnych sklepach w Hiszpanii czy Włoszech. Ale to trzeba jakoś rzeczowo porównywać a nie jak bolopodobni. Sensacje! Z doopy! Z wykrzyknikiem! A przepraszam, z wykrzyknikami się pohamował. Mógłby inny z tymi spacjami się nauczyć.

[schweppes1]

dodekanezowiec napisał:

> I pieprzenie o paragonach grozy tez mnie teoche denerwuje. Co kraj to obyczaj.
> Włochy- espresso 1 euro, gałka lodów- 2,50. Polska - espresso 9 zł (2 euro), ga
> łka lodów np. 6,50 (1,50 euro). Niestety prawda jest żeśmy z wieloma cenami dob
> ili do cen krajów południowych. Ale w każdym kraju cos się znajdzie zbyt drogie
> - np. Turcja tania ale piwo w sklepie strasznie drogie, Bułgaria tania ale w s
> upermarketach drożej niż w podobnych sklepach w Hiszpanii czy Włoszech. Ale to
> trzeba jakoś rzeczowo porównywać a nie jak bolopodobni. Sensacje! Z doopy! Z wy
> krzyknikiem! A przepraszam, z wykrzyknikami się pohamował. Mógłby inny z tymi s
> pacjami się nauczyć.

U nich takich espresso schodzi dziennie dziesiątki, jak nie setki, więc mają skalę i mogą obniżać cenę. U nas to rarytas, wielokrotnie mniejsza ilość zamówień, brak skali i cena wyższa. Za to lody podobnie dobre i popularne jak we Włoszech (cudzoziemcy są przeważnie zachwyceni tradycją i jakością lodów w Polsce), więc tanie. Ot, cała filozofia.

[only_the_godfather]

Szczerze byliśmy rok temu w Gdyni, za obiad w knajpie ceny takie same jak w Łodzi. Najwięcej o paragonach grozy mówią ci, co nigdy nie byli na obiedzie w knajpie, jadą nad morze i są zdziwieni. Według mnie ceny są takie same wszędzie.

[schweppes1]

only_the_godfather napisał:

> Szczerze byliśmy rok temu w Gdyni, za obiad w knajpie ceny takie same jak w Łod
> zi. Najwięcej o paragonach grozy mówią ci, co nigdy nie byli na obiedzie w knaj
> pie, jadą nad morze i są zdziwieni. Według mnie ceny są takie same wszędzie.

Był kiedyś obszerny temat, w którym wyśmiałem paragony grozy. Wielkość porcji w g na tych paragonach przekraczała najśmielsze wyobrażenia dietetyków.

[kochamzapachfrezji]

W Łebie też nie jest drogo, za 3 dychy można zjeść dobry obiad. Brat był w Łebie w ubiegłym roku, znalazłam mu kwaterę blisko morza. Jedzenie kupowali w pobliskich barach i restauracjach. Nie jest jeszcze tak drogo w Polsce.

[schweppes1]

kochamzapachfrezji napisała:

> W Łebie też nie jest drogo, za 3 dychy można zjeść dobry obiad. Brat był w Łebi
> e w ubiegłym roku, znalazłam mu kwaterę blisko morza. Jedzenie kupowali w pobli
> skich barach i restauracjach. Nie jest jeszcze tak drogo w Polsce.

Mamy jedne z najniższych cen w UE, porównując uczciwie lokalizacje i dania.

[kochamzapachfrezji]

Córa jest na Chorwacji, mówiła że jedzenie- porażka. Rosół- woda z makaronem( jej ulubiona zupa). Druga wylądowała dziś na pięknej, greckiej wyspie, za rok tam lecę:-) Będę mieć 30-lecie ślubu:-)

[qqbek]

kochamzapachfrezji napisała:

> Córa jest na Chorwacji, mówiła że jedzenie- porażka. Rosół- woda z makaronem( j
> ej ulubiona zupa). Druga wylądowała dziś na pięknej, greckiej wyspie, za rok ta
> m lecę:-) Będę mieć 30-lecie ślubu:-)
>

"na Chorwacji"? Całą przykryła?
",mówiła że jedzenie- porażka." - chyba raczej "mówiła, że jedzenie to porażka"
"Rosół- woda z makaronem( jej ulubiona zupa)." - no to co narzeka, skoro woda z makaronem to jej ulubiona zupa?

Drugie zdanie ma dwa podmioty (drugą córkę i ciebie).

Nie "30-lecie" a "30 rocznicę".

Ty serio jesteś Danka nauczycielką?
Jaki wstyd.

[wislok1]

TO nie jest tak, ceny w PL dogonily Zachod

[wislok1]

Oczywiscie mozna wierzyc w cuda i pisac, ze jest inaczej, ale takie sa fakty...
Generalnie prawie wszystkie ceny...

Wczoraj bylismy w bardzo dobrej knajpie niedaleko slynnego zamku Neuschwanstein, full wypas, pyszne jedzenie, najlepszy lokal w calej okolicy

A teraz porownanie cen z bardzo dobra knajpa w Zakopanem,
ten sam poziom cenowy, tez bardzo dobra

schlossbrauhaus.de/wp-content/uploads/2023/06/Speisekarte_2305-1-2048x1450.jpg.webp

( trzeba sobie powiekszyc w przegladarce )
www.halkazakopane.com/#Menu-pl

[kochamzapachfrezji]

W ubiegłym roku zestawy obiadowe były w Łebie do 30 złotych.

[wislok1]

Teraz mamy rok 2023


I inflacja szaleje

NAJTANSZY lokal w Cieszynie, trudno to nazwac knajpa, bo to po prostu bar z wystrojem jak za komuny, samoobsluga, jest duzy, jak nie masz wolnego stolika, to sie przysiadasz...

Jedzenie NIEDOBRE; atmosfera koszmarna, z jedzeniem u mam nie ma nic wspolnego.
raz tam bylem...
obiady-jak-u-mamy.pl/

Dla porownania BARDZO ZADBANE restauracje w centrach handlowych w Austrii, ful wypas, jedzenie WYSMINIENITE,
oferta obiadow na caly tydzien, inne danie drozsze o 1-2 euro
flugblatt.interspar.at/menuplane/menueplan-kw30/

[wislok1]

Za 3 dychy dobry obiad w knajpie ?

Mitomania...

FIZYCZNIE niemozliwe

Chyba, ze masz na mysli bar mleczny lub kebapa czy hotdoga

Na Zachodzie tez sie zje w identycznej cenie w podobnych lokalach

[tbernard]

W Mc-Donaldzie lub KFC da radę najeść się za 30 zł. A to są nie byle jakie lokale, tylko prestiżowe dla ludzi zamożnych. Chociaż są tam też zestawy droższe ale to już dla najbogatszych i z wielkimi brzuchami.

[tbernard]

No i są też Burger Kingi.

[wislok1]

W DE czy w Austrii lub w Italii sa tez kanjpy w centrach handlowych,
ceny bardzo przystepne...

W PL jest podobnie

[wislok1]

Dostrzegam duza ironie....

McDonald to oficjalnie restauracja

[wislok1]

Srednie ceny w PL czy w Czechach sa moze10 procent nizsze niz w DE czy Austrii, w Italii jest srednio taniej niz w PL czy w Czechach

Oczywiscie takie srednie ceny tylko zaciemniaja sytuacje, bo
jak tu ktos slusznie zawuwazyl, na Zachodzie do knajp chodzi o wiele wiecej ludzi

Ja nie ma pretensji do wlascicieli knajp w PL, to jest ciezki biznes, naprawde ciezki...
Zeby zarobic musza sprzedawac z tymi cenami....
Nikt niekogo nie zmusza do pojscia do knajpy...

[qqbek]

wislok1 napisał:

> Zeby zarobic musza sprzedawac z tymi cenami....
> Nikt niekogo nie zmusza do pojscia do knajpy...

Dochodzimy do sedna sprawy.
W Polsce koszty prowadzenia działalności są spore, a duża część gastronomii ma charakter sezonowy.
Janusz z budą z flądrą i "świeżym dorszem" (dorsza nie łowi się w okresie wakacyjnym - to tak dla ignorantów zamawiających "świeżego dorsza" w takiej budzie nad Bałtykiem) musi w dwa miesiące zarobić na rok.
Dlatego "rybka z budy dla matematycznych ignorantów" kosztuje nad Bałtykiem tyle samo, co posiłek w restauracji. Januszyzm idzie dalej - raz przy Skwerze Kościuszki w Gdyni zeżarłem taką rybkę z budy, popijając ją napojem (Fuze Tea) koncernu "Coca-Cola" oznaczonym wyraźnie "bezpłatna próbka dla celów promocyjnych", za który zapłaciłem 8 czy 10 zeta. No, ale dziecko chciało jeść...

[wislok1]

Tak to niestety wyglada.....

Mnie dziwi jedno; jakis kompletny analfabetyzm ekonomiczny w PL...

Nawet malo rozgarniety Bawarczyk czy Tyrolczyk wie, ze prowadzenie firmy to ryzykowna sprawa i ze ceny wynikaja z tego, ze takie sa koszty dzialalnosci firmy....

I nikt tu nie robi afery z paragonami grozy...

Zupelnie inna mentalnosc

[qqbek]

wislok1 napisał:

> Tak to niestety wyglada.....
>
> Mnie dziwi jedno; jakis kompletny analfabetyzm ekonomiczny w PL...
>
> Nawet malo rozgarniety Bawarczyk czy Tyrolczyk wie, ze prowadzenie firmy to ryz
> ykowna sprawa i ze ceny wynikaja z tego, ze takie sa koszty dzialalnosci firmy.
> ...
>
> I nikt tu nie robi afery z paragonami grozy...
>
> Zupelnie inna mentalnosc

Chyba już pisałem, jak to z "nowym mechanikiem" miałem.
Mówi mi, że bierze 100 za roboczogodzinę i patrzy na mnie, czy przypadkiem nie wybuchnę.
Zapytałem, czy często się ludzie burzą?
Stwierdził, że prawie zawsze chcą się targować.
Facet ma pracowników, jebutne rachunki za prąd i gaz i chce tylko 100 złotych za godzinę roboty, wstydząc się najwyraźniej tego.
Ile on ma z tego netto, na rękę? 30? 40? Góra 50.
Nie dotknąłbym roboty za 50 złotych za godzinę nawet kijem z daleka, a mechanik się najwyraźniej boi mi oznajmić, że tyle bierze.

[taniarada]

wislok1 napisał:

> Tak to niestety wyglada.....
>
> Mnie dziwi jedno; jakis kompletny analfabetyzm ekonomiczny w PL...
>
> Nawet malo rozgarniety Bawarczyk czy Tyrolczyk wie, ze prowadzenie firmy to ryz
> ykowna sprawa i ze ceny wynikaja z tego, ze takie sa koszty dzialalnosci firmy.
> ...
>
> I nikt tu nie robi afery z paragonami grozy...
>
> Zupelnie inna mentalnosc
Po co zaglądasz na polskie fora jak tak cudownie jest w Raichu .Wszystko jest be ,wszystko jest źle .Nie da się tu żyć i nic prowadzić ,żadnego biznesu nic .A inni żyją i to nawet dobrze .Co za naród jęczących dziadów.

[qqbek]

taniarada napisał:

>Co za naród jęczących dziadów.

Ale żeś się trafnie Boguś podsumował.
10/10.

[taniarada]

Dzięki .
1.nie zaplacili nam reparacji za 2 WŚ
2.zrabowane dobra zarówno Żydowskie jak i Polskie użyli w czasie tzw. Planu Marshalla
3. Nie byli skazani na komunę przez 44 lata
4. Na uzyskanych od Niemiec obszarach przemysł był zdemolowany przez Rosjan i ich reparacje.
Może to tylko jojczenie ,że jesteśmy poszkodowani ale spośród państw pozostawionych po tej stronie żelaznej kurtyny tylko my nie współpracowaliśmy z 3 Rzeszą. W zamian byliśmy okupowani przez 44 lata, z narzuconym siłą systemem, który nie pozwalał na normalny rozwój co najmniej 2 pokoleniom. W dodatku zaserwowali nam wyjazdy obywateli w 68 i 82. Oraz w wyniku biedy po 89 i po wstąpieniu do UE w 2004. O rozsprzedanym majątku po PRL, wątpliwie gospodarowanym i złogach komunistycznych nie wspomnę.Wkurzyłeś mnie dobranoc .

[only_the_godfather]

Chyba zapomniałeś napisać, że ten majątek PRL to był często mówiąc wprost majątek za*ebany prywatnym właścicielom. Gdyby nie to, to możliwe, że taki to my dziś mówilibyśmy, że to polskie firmy wykupują zagraniczne.Ale my dopiero jesteśmy na etapie, gdzie tworzymy duże polskie firmy. Mamy już firmy, które wykupują swoją zagraniczną konkurencję. Ten twój cały majątek PRLu był gówno wart, przestarzałe technologie, zakłady z przerostem zatrudnienia...

[tbernard]

My wojnę przegraliśmy. Przegranym reparacje nie należą się. To co komu należy się ustalane jest poprzez przedstawienie przekonującego dowodu, że potrafi się sprawniej zabijać niż ten kto ma zdanie odmienne. Wyskakiwanie przez Polskich polityków do Niemiec o reparacje jest więc głupie. Nie mamy i raczej na długo nie będziemy mieć zdolności aby Niemców przekonać, że potrafimy pójść z nimi na korzystną dla nas wybitkę. Ponadto bieżąca konfiguracja wskazuje, że śmiertelny dla nas wróg jest z dokładnie drugiej strony i lepiej mieć dobre stosunki z gospodarczym gigantem zamiast jak ratlerek rzucać mu się do kostek.

[wislok1]

Dokladnie, rozpoczynanie wojny na 2 fronty w tej sytuacji to SAMOBOJSTWO...

I tylko idiota lub szpieg Putina moze proponowac w obecnej sytuacji wojenke z DE; CZ; SK; UA;, LT

[dodekanezowiec]

Z innej beczki (ale nie z piwem:) - pamiętam jak Czech podsumował kolejkę w hotelu we Włoszech- "cztery FRONTY na jedno jidlo" :)

[wislok1]

taniarada napisał:

> Dzięki .
> 1.nie zaplacili nam reparacji za 2 WŚ
> 2.zrabowane dobra zarówno Żydowskie jak i Polskie użyli w czasie tzw. Planu Mar
> shalla
> 3. Nie byli skazani na komunę przez 44 lata
> 4. Na uzyskanych od Niemiec obszarach przemysł był zdemolowany przez Rosjan i i
> ch reparacje.
> Może to tylko jojczenie ,że jesteśmy poszkodowani ale spośród państw pozostawio
> nych po tej stronie żelaznej kurtyny tylko my nie współpracowaliśmy z 3 Rzeszą.
> W zamian byliśmy okupowani przez 44 lata, z narzuconym siłą systemem, który ni
> e pozwalał na normalny rozwój co najmniej 2 pokoleniom. W dodatku zaserwowali
> nam wyjazdy obywateli w 68 i 82. Oraz w wyniku biedy po 89 i po wstąpieniu do
> UE w 2004. O rozsprzedanym majątku po PRL, wątpliwie gospodarowanym i złogach k
> omunistycznych nie wspomnę.Wkurzyłeś mnie dobranoc .

Musisz jescze dopisac Szwedow, ze zniszczyli PL i tez sie domagac reparacji...

I jescze zazadac od Czechow Zaolzia a od Slowakow calje Slowacji, od Litwinow Wilna..
Przeciwko Ukraincom juz rozpretales NAGONKE , senase nienawisci...

Napisz do kaczora, zeby wypowiedzial wojne DE; CZ; SK; LT; UA

[taniarada]

"Napisz do kaczora, zeby wypowiedzial wojne DE; CZ; SK; LT; UA .Ale ty pierdolisz Wisłok .Czy ty jesteś taki niekumaty i zakochany w tych swoich Szkopach .Walą mnie Ukraińcy którzy nie rozliczyli się z Wołyniem .To że jest wojna i ten rząd na który napieprzasz bo przyjął tysiące emigrantów niczego nie zmienia .Pisałem Kubusiowi co myślę o narodzie niemieckim który wypina się ciągle na Polaków ,a ty bredzisz o czymś i czym nie masz zielonego pojęcia. A twoja historia o polskości to zero .Jedynie pierdolisz o Pis i nic więcej .

[dodekanezowiec]

Jestem pewien że twoj wpis taniarada lamie regulamin.

to dlaczego jezdzisz pracowac do rajchu

[marekggg]

moglbys spoko zarabiac kase w polsce.

[wislok1]

taniarada napisał:


> Po co zaglądasz na polskie fora jak tak cudownie jest w Raichu .Wszystko jest b
> e ,wszystko jest źle .Nie da się tu żyć i nic prowadzić ,żadnego biznesu nic .A
> inni żyją i to nawet dobrze .Co za naród jęczących dziadów.

Dobrze sie czujesz ?

Po co prowokujesz ?

[kochamzapachfrezji]

www.gornik.pl/turnus-profilaktyczno-zdrowotny.html

Byłam tu w ubiegłym roku i dwa lata temu. W tym roku ciut drożej, ale polecam.

[taniarada]

Możesz skorzystać z senatorium w Ciechocinku dla podratowania zdrowia .Lub poczekać trochę ,gdy zostaniesz uwolniona od pracy .Ale takie jak Ty to będą pracować ,aż do śmierci .Bo Ty nie potrafisz wypoczywać biernie .

[tbernard]

Niedaleko Lublina jest Karczma Bida.

[qqbek]

Dobre żarcie, potrafiłem tam w drodze z Warszawy zajechać, choć dom był już blisko.
Ekspresówka im trochę interes popsuła.