kochamzapachfrezji
31.08.23, 08:19
Wczoraj wracaliśmy do domu po 20, było już ciemno. Na prostym odcinku drogi pomiędzy wioskami jechał rowerzysta bez oświetlenia. Nie było żadnego oświetlenia ulicznego. Powiedziałam do męża: uważaj! Mąż mocno odbił w lewo, aż szarpnęło autem, na szczęście nic nie jechało z naprzeciwka. Nie widział tego rowerzysty, prawdopodobnie potraciłby go, gdyby nie moje ostrzeżenie. Jestem krótkowidzem, mąż dalekowidzem. Rowerzysta był ubrany na ciemno, nie miał nawet światełek odblaskowych. Ludzie nie szanują swojego życia wracając po zmroku na rowerze bez światła, odblasków, kamizelki, czegokolwiek, dzięki czemu byliby bardziej widoczni na drodze. Ja też tego rowerzystę zobaczyłam w ostatniej chwili, mąż nie miał szansy na wyhamowanie. Jechał może z 70 na godzinę. Pozdrawiam