toreon
11.09.23, 16:52
Eksperty, pytanie mam
Nie o mecz, przeciwnie, dla wyciszenia emocji.
Gdy zdawałem na prawo jazdy, a było to dłuższą chwilę temu, uczyli mnie że pieszy który przechodzi przez jezdnię i zbliża się do wysepki rozdzielającej jezdnię, nie ma pierwszeństwa przed pojazdami, które poruszają się po tej drugiej jezdni. Pytanie jak to się ma do obecnych przepisów i obyczajów gdy większość kierujących panicznie wali w hamulec gdy tylko zobaczy pieszego na horyzoncie. Czy pieszy zbliżający się do wysepki traktowany jest jako "zblizajacy się do przejścia" i tym samym należy od razu hamować? Mówię oczywiście o sytuacji gdy jest on jeszcze dość daleko i można swobodnie jechać dalej bez potrzeby spowolnienia kroku u pieszego.
Pouczcie bo nie wiem czy słusznie na mnie gniewnie machają