redaktor__naczelny
02.02.03, 01:02
1. Fiat (18%, lider w Polsce od niepamiętnych czasów): od pierwszej połowy
lat 90tych, kiedy firma kontrolowała i ponad połowę polskiego rynku, market
share Fiata kurczy się co rok o 5-9%. Jego główne atuty: dominacja w klasie
mini oraz silne pozycje w klasach miejskiej i kompakt, umiarkowane ceny,
znakomicie rozwinięta sieć sprzedaży i serwisu oraz tradycyjne związki z
sektorem państwowym nie potrafią zrekompensować minusów. A minusy to:
systematycznie malejący prestiż marki, coś jakby znudzenie Polaków Fiatem
(czyżby Fiat płacił teraz za historyczną dominację na polskim rynku?) oraz
bardzo ograniczone portfolio (praktycznie w roku 2002 bez produktu w klasach
kompakt i średniej). I to mimo tego, że Seicento, Punto/Albea i Stilo to
przecież dobre – choć nie bardzo dobre – auta. Warto też zauważyć, że po raz
pierwszy w historii Fiat stracił panowie w klasie miejskiej: choć ma tam dwa
auta, oba (22% m/s w tej klasie) ustąpiły miejsca Skodzie.
2. Skoda (12%, awans z 3 miejsca w roku 2001): lekceważenie i niechęć do
czeskich wyrobów ustąpiły miejsca rzeczowości: Polacy docenili niskie ceny i
dobrą jakość. Wynik Skody można uznać za wręcz fantastyczny jeśli zauważyć,
że w gruncie rzeczy portfolio firmy jest niezmiernie ograniczone – tylko
klasa miejska i kompakt. Choć wprowadzenie Superba poszerzyło ofertę, jednak
żadna inna firma z pierwszej dziesiątki nie opierała swojego sukcesu w takim
stopniu tylko na jednym modelu (Fabia to 73% całej sprzedaży Skody w Polsce).
Na pewno Czechów cieszy fakt, że w klasie B odebrali prymat Włochom (25% m/s
w swojej klasie); swoją drogą w roku 2001 ustepowali Fiatowi, ale mieli
większy m/s (26%, Fabia i resztki Felicii). Połączenie sporych wydatków na
marketing ze spadkiem sprzedaży w liczbach bezwzględnych pozwala jednak
zastanawiać się nad wynikiem finansowym firmy. Historia Superba (bez
praktycznego znaczenia dla wyniku firmy, choć mającego wymazać
piętno „taniego brandu”) zależy od tego, jak zaklasyfikować auto: gdyby uznać
je za klasę wyższą, to Superb został tam liderem wyprzedzając A6; jeśli uznać
je za klasę średnia, debiut modelu przeszedł praktycznie niezauważony. A nie
musiało tak być zważywszy, że w kompaktach Octavia pokonała Golfa!
3. Renault (10%, awans z 4. m-ca): ogromny i bezdyskusyjny triumf firmy,
która w całości polega na imporcie. Trzy klucze do sukcesu. Pierwszy to
wyrównane portfolio (na całość sprzedaży Renault składają się: klasa miejska
41%, kompakty 26%, średnia 20% i MPV 16%). Oprócz Citroena, żadna inna firma
z pierwszej dziesiątki nie ma tak zrównoważonej oferty. Drugi to bardzo dobry
lub dobry produkt (Renault to lider z 64% m/s w klasie sport, lider z 25% w
klasie MPV, lider z 20% m/s w klasie średniej, 3. m-ce i 12% w klasie
miejskiej, 8. m-ce i 8% w klasie kompakt, 7. m-ce i 5% rynku w klasie
luksusowej). Firma nie odgrywa jedynie roli w klasach mini i off-road. Trzeci
klucz to prowadzona od kilku lat polityka cenowa. Skutek: Renault udało się
pokonać uprzedzenia Polaków do aut francuskich i pozostawić za sobą
wszystkich niemieckich konkurentów – zwłaszcza rzuca się w oczy fakt, że w
klasie średniej Laguna została liderem rynku i zdetronizowała Passata! Na
razie wydaje się, że na dość konserwatywnym polskim rynku narastająca
ekstrawagancka autokreacja firmy nie przyniosła jej szkody.
4. Opel (9%, awans z 5. m-ca): od 7 lat firma przeżywa stagnację i mimo
wysiłków, nie potrafi powiększyć swojego udziału w rynku. Choć niemal wszyscy
importerzy powiększyli swój m/s kosztem Fiata i Daewoo, Oplowi się to nie
udało. Podobnie jak Renault, Opel ma dość stabilne portfolio (kompakt 44%,
miejska 34%, MPV 8%, mini 8%, średnia 6%), w dodatku w trzech kluczowych
klasach firma ma przyzwoity produkt (Corsa, Astra i kontrowersyjnie odnowiona
Vectra), uzupełniony o kolejne wozy w kilku klasach niszowych (Agila, Zafira,
Frontera, Astra Coupe, Combo). Pomimo tak szerokiej oferty Opel nadal drepcze
w miejscu. Być może dlatego, że ciągnie się za nim opinia przeciętności.
Żaden z jego modeli nie ma więcej niż 10% m/s swojej klasy. Bastionem Opla
jest klasa kompakt, gdzie firma jest liderem (14%): zawdzięcza to jednak
połączonej sprzedaży obu Astr; żadna z nich nie mieści się w pierwszej trójce
najpopularniejszych kompaktów. Poza tym odmiennie niż Renault, Opel prowadził
raczej sztywną politykę cenową.
5. Toyota (7.6%, awans z z 8 m-ca): wielki sukces Japończyków, którzy do roku
2001 przez lata musieli zadowolić się udziałem w rynku rzędu 2-3%. Drugi po
Renault wielki triumfator biznesu samochodowego w Polsce. Sukces ten
zawdzięcza jedynie dwu modelom – Corolli i Yarisowi. Corolla okazała się 6-
tym najpopularniejszym samochodem na rynku w ogóle i liderem kompaktów – co
jest ogromnym i raczej niespodziewanym sukcesem zważywszy, że od kilku lat
dominowały tu Astra, Focus, Megane i Octavia (swoją drogą swiadczy to też o
tym, jak nieudanym modelem była poprzednia Corolla). Okazało się też, że po
dwu latach (1999-2000) umiarkowanej sprzedaży, polski rynek niespodziewanie
zaaprobował nietaniego przecież i nieco ekstrawaganckiego Yarisa – a mógł go
przecież czekać los całkowicie zmarginalizowanego Forda Ka. W ten sposób
Toyota zajęła trzecie miejsce w klasie mini, tylko nieco za Daewoo! W klasie
średniej sprzedaż starzejącej się Avensis co prawda maleje, ale model spadł
tylko na 4 m-ce, o wiele mniej niż np. równie wiekowa 406. Ciekawe, że Toyota
jest jedyną firmą w pierwszej dziesiątce, która nie ma produktu w kluczowej
klasie B – klasie, która właściwie samodzielnie zapewniła pozycję wicelidera
Skodzie!
6. Peugeot (7.4%, awans z 7. m-ca): przykład na to że w sytuacji katastrofy
krajowych producentów na wyraźny wzrost market share (z 5.6%) wystarczy
zaledwie poprawna własna polityka, bez jakiś asów w rękawie (jakie mieli
Renault czy Toyota). Peugeot nie wprowadził żadnego nowego modelu; nie miał
specjalnie przyjaznej polityki cenowej; nie prowadził wyróżniającego się,
agresywnego marketingu. Za to miał dobry produkt w klasach miejskiej, kompakt
i MPV (w klasie miejskiej wręcz przebojowy), przyzwoitą sieć, i rozsądne,
standardowe ceny. Największym atutem firmy jest 206 (11% swojej klasy i 51%
sprzedaży firmy w Polsce) – piąty najpopularniejszy samochód na naszym rynku.
Ponieważ jednak startuje również w najpopularniejszej klasie, zajmuje w niej
dopiero 4-te miejsce (za Fabia, Clio/Thalia i Punto). Nieźle spisuje się też
307 (odpowiednio 8% i 32%), choć nie został przebojem na jaki się początkowo
zapowiadał (za Corolla, Focusem, Octavią, Astrą i Golfem/Bora). Tak samo
mocnym punktem jest Partner (14% - wicelider w klasie MPV i 12%) i 607 (7% i
1%). W kluczowej klasie średniej 406 coraz bardziej traci dystans (spadek z 8
na 10 m-ce).