mazel_tov
27.02.10, 21:01
Może komuś się przyda, może ktoś już zna te sposoby i robi tak samo. A może po
prostu jestem walnięta i głupio robię.
Kurczaka najpierw piekę w całości. Nacieram masłem i ziołami, w otwór wkładam
duże jabłko. W piekarniku siedzi ok 2,5h, ale na niskiej temperaturze, ok 120
stopni. Pod koniec podkręcam grilla dla zrumienienia skórki. Jeżeli piekę
tylko dla nas, to jemy go przez 3 dni plus jedną pierś skrajam do sałatki.
Jeżeli tak jak dzisiaj, wpadają do nas goście, obkrajam zwierzaka dokładnie,
tak że zostaje tylko korpus i skrzydełka.
wyjmuję jabłko z dziury, które przeszło smakiem masła, ziół i kurczaka,
rozdrabniam je w tłuszczu powstałym z pieczenia i zbieram do oddzielnej miski.
Powstaje coś na kształt sosów do mięsa lub chutney'a. Ja lubię sobie czyms
takim posmarować chleb, ale może jestem dziwna.
Korpus, skrzydełka i okrawki mięsa wracają do piekarnika, na blachę dorzucam
jeszcze warzywa (marchewka, pietruszka, cebula itd) i ustawiam na 250 na
termoobieg, żeby się skubańce mocno przypiekły. Potem gotuje na tym wywar.
Rosołem tego nie nazwę, ale daleko od niego nie leży (szczególnie tego
gotowanego na skrzydełkach).
Po ugotowaniu wywaru obieram kości i albo robię z nich krokiety, albo wrzucam
ponownie do wywaru dla zagęszczenia zupy. Generalnie, to jednego kurczaka
można jeść przez tydzień na kilka sposobów. Nie robię tego z oszczędności,
chociaż oszczędne jest na pewno, mi się wydaje to normalnym i maksymalnym
wykorzystaniem surowca.