03andi06
09.03.15, 16:00
Witam,
pomóżcie, bo nie potrafię zaoszczędzić nic na zapas, na czarną godzinę, na coś nowego do domu w razie awarii, ale najgorsze, że brakuje mi pieniędzy na takie wydatki jak dentysta czy komunia dziecka (chodzi tylko o poczęstunek dla rodziny w domu).
Wydatki na moją rodzinę 2+2, dzieci w podstawówce:
900 zł kredyt
1000 zł mieszkanie i opłaty
100 zł bilet miesięczny
500 zł benzyna, opłaty parkometrowe i myjnia
60 zł kieszonkowe dzieci
40 zł ubezpieczenie moje, męża i mieszkania
1500 zł jedzenie, chemia i kosmetyki
600 zł zajęcia dodatkowe dzieci (angielski, basen, nauka gry na instrumencie)
200-250 zł ubrania i buty
300 zł szkoła, leki, prezenty, wyjścia i drobne wydatki itp.
Razem jest to jakieś 5250 zł miesięcznie.
Udaje mi się odłożyć drobne kwoty pozwalające na zrobienie naprawy, przeglądu w samochodzie, opłacenie ubezpieczenia i kupienie podręczników na nowy rok szkolny (średnio miesięcznie 200-250 zł).
Na wakacje pieniądze mam tylko dzięki uldze na dzieci i świadczeniu urlopowemu z pracy męża, a i to wystarcza na skromny wyjazd bez żadnych przyjemności.
Wydaje mi się, że żyjemy bardzo skromnie, na wszystkim żyłuję, wszystko przeliczam. Ciuchy, buty tylko dla dzieci i tylko na wyprzedażach łowię okazję, kosmetyki wszystkie tanie, nigdzie poza kinem nie chodzimy. Jedzenie kupuję jak najbardziej podstawowe, sama gotuję. Na nic nigdy nie mamy kasy
Brakuje nam oszczędności, nie mam z czego zabrać w razie dodatkowych wydatków czy potrzeb (nowy rower dla dziecka).
Jak ułożyć sobie ten budżet, żeby coś więcej zostało?