Dodaj do ulubionych

Wątek motywacyjny...

23.01.17, 15:09
Napiszcie proszę jak się motywujecie kiedy robicie wszystko jak należy (no może nie w 100%, nikt ideałem chyba nie jest) staracie się, ale przychodzi moment zwątpienia, jak się wówczas motywujecie? Ja niby siłę nadal do gospodarnego i oszczędnego życia mam, ale jakoś mi to wszystko spada, kiedy do celu ciągle bardzo daleko... wam też przychodzą takie słabsze momenty kiedy końca nie widać?
Obserwuj wątek
    • chocolate_cake Re: Wątek motywacyjny... 23.01.17, 17:35
      Chyba po prostu nie mam celu zaoszczędzić bardzo dużo tylko trochę wink
      • martini-7 Re: Wątek motywacyjny... 23.01.17, 22:28
        no my musimy kredytów się pozbyć, więc moje oszczędzanie to spłacanie po prostu i ewentualne odłożenie czegoś na jakąś czarną chwilę (bo, na godzinę to się nie da), odkładanie na olej do pieca żeby nie wskakiwać tak z kasy na raz i na parę takich "życiowych" niecodziennych opłat....
        no ale popatrzyłam sobie na saldo konta kredytowego za meble do mieszkania i przyjemnie maleje i to mi nastrój podciągnęło big_grin
        • danill0 Re: Wątek motywacyjny... 24.01.17, 06:52
          Hej.

          Ja zawsze wybieram sobie cel i wypisuje na kartce argumenty, dlaczego warto go zrealizować. Bez odpowiedniej motywacji ciężko wytrwać w realizacji obranego celu, szczególnie jeśli przed Tobą długa droga.

          Warto również, jak sama napisałaś, co jakiś czas sprawdzać efekty naszych działań. Wtedy na własne oczy zobaczysz czy idziesz w dobrą stronę i czy zbliżasz się do wybranego celu. Dodatkowym atutem w rodzinie jest to, że możecie się wspólnie wspierać.

          Nieco więcej o motywacji i osiąganiu celów pisze Tutaj

          Pozdrawiam
          Wójcik Daniel
          • czekolada72 Re: Wątek motywacyjny... 24.01.17, 07:04
            Gdybym, w celu szybkiego splacenia kredytu miala wypisywac litanie argumentow czy inny poemat - chyba bym sie poddala!

            Martini, tez splacam kredyt, na samiuskim poczatku zrobilam sobie rozpiske jak CHCIALABYM splacic, do kiedy, przeliczylam jakie by wyszly wtedy mi miesieczne raty. To byl inny "harmonogram" niz bankowy. Bankowy byl byl, ze tak ujme - bezpieczny i pewny, teb drugi - mniej pewny i nieco ryzykowny, ale dajacy sporo "zaoszczedzic". Kartka po 2 latach jest mocno sfatygowana, ale efekt - daje naprawde satysfakcje. Takze przychodzace kolejne przeliczenia kredytu.
            Ja nie jestem poeta, ale jestem wzrokowcem, i najlepsza motywacja sa dla mnie konkretne liczby, takze te widoczne na koncie smile
            • martini-7 Re: Wątek motywacyjny... 24.01.17, 11:25
              My nadpłacamy w miarę możliwości by to wypchnąć tak szybko jak tylko się da smile
            • danill0 Re: Wątek motywacyjny... 24.01.17, 16:39
              Widzisz czekolada72, każdy postępuje inaczej. Jeśli masz wybrany cel, który wymaga od ciebie poświecenia i wiesz, że możesz mieć trudności w jego osiągnięciu potrzebna jest motywacja. Motywacja zależy od argumentów. Twoją argumentacją była, jak sama piszesz, rozpiska spłaty i oszczędności.

              Więc jak widzisz niepotrzebna jest litania czy poematy, zostawmy to poetą. Czasem wystarczy jeden powód i wszystko się uda.
          • martini-7 Re: Wątek motywacyjny... 24.01.17, 12:23
            Z tą Husarią to dobre, podoba mi się big_grin
            • danill0 Re: Wątek motywacyjny... 24.01.17, 16:40
              A dziękuje dziękuje wink
        • chocolate_cake Re: Wątek motywacyjny... 24.01.17, 09:33
          My mamy kredyt hipoteczny we frankach. Niestety. Całość jest większa niż braliśmy a niedługo mini 10 lat. Jest jak jest. Dopóki mamy pracę to spokojnie splacamy, odkladamy na fajne wczasy i na czarną godzinę. Takie rzeczy jak meble czy nawet samochód staramy się kupować z tych odłożonych pieniędzy, przynajmniej w jakimś procencie. No właśnie, póki jest praca. Na razie jest, co prawda ja zarabiam znacznie mniej niż przez ostatnie lata ale tragedii nie ma. Zakładam sobie może za małe oszczędności, nie wiem, ale przyjemności w życiu są też bardzo ważne. Na pewno jest inaczej gdy pieniędzy starcza na styk przy naprawdę dużym oszczędzaniu. Obym nie musiała się przekonać.
          Na razie robię to co od lat czyli odkładam na konto ile mogę. W tym roku rezygnujemy z bardzo drogich wczasów i jak zwykle na bieżąco z drobnych rzeczy. Widzę po różnych wątkach, że na to zwykłe życie idzie nam znacznie więcej niż innym ale mamy po prostu inne koszty.
          Staram się myśleć pozytywnie smile
    • linn_linn Re: Wątek motywacyjny... 24.01.17, 08:39
      Nie biore kredytow: najpierw oszczedzam, potem wydaje.
      • chocolate_cake Re: Wątek motywacyjny... 24.01.17, 09:40
        Hipotecznego też nie?
        Bo jeśli chodzi o wszystko inne to ja też zawsze odkładam najpierw ale kilkaset złotych czy więcej na mieszkanie byłoby trudno. Aż tyle nie zarabiam niestety.
      • martini-7 Re: Wątek motywacyjny... 24.01.17, 11:36
        Niestety Linn_linn nie wszystko zawsze jest piękne i kolorowe tak by się dało odkładać, w PL pracowaliśmy w jednej firmie, firma popadła w kłopoty finansowe, obcięli nam etat o połowę, potem mąż stracił pracę, póki nie znalazł nowej (nie był to najlepszy czas na rynku pracy) korzystaliśmy z jakiś oszczędności, ja jeszcze do tego studia opłacać musiałam, a do tego mieszkanie, rachunki itp. Nawet jak mąż pracował potem niemal od świtu do nocy nie nadgoniliśmy zbyt. Trzeba było wyjechać, a i jego wyjazd za granicę do pracy na początku pochłonął pewną część pieniędzy. Nim do niego dojechałam z dzieckiem musiał mieć stałą umowę, kiedy przyjechaliśmy nie mieliśmy prawie nic, a niestety dziecka nie będę w gołych ścianach trzymać, trzeba było jakoś to ogarnąć.
        Bardzo się cieszę, że Tobie się udało, podziwiam, jednak przykre jest to, że oceniasz tylko na czarne lub białe, nie widzisz szarości.... aż pożałowałam, że założyłam wątek.
        • chocolate_cake Re: Wątek motywacyjny... 24.01.17, 11:41
          Proszę cię, nie żałuj. Ja bym bardzo chciała, żeby to forum było dla nas pomocą i motywacją.
          Żyję już trochę na tym świecie i widzę, że nie ma łatwo, nie na wszystko mamy w stu procentach wpływ dlatego wspieramy się tu smile
          • chocolate_cake Re: Wątek motywacyjny... 24.01.17, 11:53
            Tak jeszcze myślę, że my tu jesteśmy na różnych etapach życia, w różnym wieku, ktoś stracił pracę, inny zachorował, mamy mniej lub więcej dzieci, w różnym wieku albo są też osoby samotne, i to wszystko nas różni. Ale cel mamy jeden i fajnie by było sobie radzić i wspierać się.
            Nie wiem jaką linn ma sytuację rodzinną.
            • martini-7 Re: Wątek motywacyjny... 24.01.17, 12:12
              Dziękuję Chocolate_cake smile to prawda, różni nas wiele, dlatego też nie możemy patrzeć na innych przez pryzmat siebie, oceniać się wzajemnie, a próbować może nie tyle wczuć się w czyjąś sytuację ale choć spróbować zrozumieć trochę, że każdemu życie dało inny start bądź inne problemy.
              No dobra są wzloty, są upadki, a życie toczy się dalej wink
              • chocolate_cake Re: Wątek motywacyjny... 24.01.17, 12:16
                Dokładnie smile
        • linn_linn Re: Wątek motywacyjny... 24.01.17, 13:00
          Ja oceniam? Napisalam, ze Ja unikam kredytow, pozyczek itp. Jesli ktos musi/chce wziac kredyt, mnie nic do tego.
          • martini-7 Re: Wątek motywacyjny... 24.01.17, 13:04
            Wybacz więc, źle to odebrałam. Słabość siły słowa pisanego, nie widać emocji, nie widać nic. Może przez brak właśnie tego słowa "Ja" odebrałam to jak chłodny strzał.
            Dziękuję za sprostowanie smile
            • chocolate_cake Re: Wątek motywacyjny... 24.01.17, 13:25
              Przyznam, że odebrałam tą odpowiedź podobnie. Zresztą wiele odpowiedzi linn tak odbieram. Dlatego zapytałam o konkrety ale oczywiście nie o jakąś spowiedź z życia wink
              Jak linn dzielisz wydatki, jaki procent idzie na rachunki, jaki na dzieci, urlopy itp. Rady masz ale bardzo ogólne czyli po prostu nie brać kredytu tak jak ty. Może faktycznie to kwestia tego, że jest to słowo pisane, brak emocji itp. Może ja też tak to odbieram a twoja intencja jest inna.
              Ja bardzo lubię gdy ktoś pisze o swoim życiu i wyborach konkretnie ale oczywiście bez szczegółów bo mnie to pomaga zastanowić się nad swoimi wyborami.
              • linn_linn Re: Wątek motywacyjny... 24.01.17, 13:44
                A ja cenie sobie prywatnosc: moze dlatego jestem jedna z nielicznych osob na swiecie, ktore nie maja konta na Facebooku.
                Prawdopodobnie dziwne jest, ze nie biore kredytow:
                www.newsweek.pl/polska/wszystkie-kredyty-polakow-grafika-newsweek-pl,artykuly,343946,1.html
                Na konsumpcje oszczedzam PRZED, kart kredytowych nie mam. Co moge poradzic martini-7 oprocz tego, co napisalam wczesniej? Mysle, ze bardziej konstruktywne beda rady tych, ktorzy kredyty spalacaja.
                • beatrycja.30 Re: Wątek motywacyjny... 25.01.17, 15:06
                  linn_linn napisała:

                  > A ja cenie sobie prywatnosc: moze dlatego jestem jedna z nielicznych osob na sw
                  > iecie, ktore nie maja konta na Facebooku.

                  Co ma do tego konto na Facebooku? Nikt nie każe ci przecież podawać imienia i nazwiska. Nie chcesz nic napisać, bo nie masz żadnego mieszkania, męża ani dzieci? To nie zbrodnia wink
                  Dajesz jakieś enigmatyczne rady na temat oszczędzania.
    • linn_linn Re: Wątek motywacyjny... 24.01.17, 09:48
      Hipoteczny to co innego, ale i tego udalo mi sie uniknac. Mam na koncie tylko maszyne do szycia kupiona bardzo dawno na raty bez dodatkowych %.
      • chocolate_cake Re: Wątek motywacyjny... 24.01.17, 10:00
        To jesteś szczęśliwa smile
        Pewnie że nie trzeba brać kredytu hipotecznego. Ale często nie ma wyjścia, z wynajmem jest w Polsce ciężko. A jak to wygląda we Włoszech? Jest to bardziej popularne?
        Udało Ci się najpierw odłożyć a potem kupić nieruchomość?
        • linn_linn Re: Wątek motywacyjny... 24.01.17, 12:01
          Nie istnieje tylko droga kupna. Mozna odziedziczyc, zamieszkac u malzonki/malzonka itp.
          70% wloskich rodzin mieszka we wlasnym domu: 19 % z tych rodzin splaca kredyt mieszkaniowy. Znalazlam ciekawy wykres dot. Home Ownership Rate w UE:
          st3.idealista.it/news/archivie/styles/imagen_big_lightbox/public/2013-09/europe_property.png?sv=7sW4pFiq&itokshockXNhkcRs

          Wracajac do motywacji, oszczedzanie oszczedzaniem, a zycie uplywa. Dobrze jest znalezc wlasciwie proporcje miedzy zarobkami, oszczedzaniem i wydawaniem.

          • chocolate_cake Re: Wątek motywacyjny... 24.01.17, 12:15
            linn_linn napisała:

            > Nie istnieje tylko droga kupna. Mozna odziedziczyc, zamieszkac u malzonki/malzo
            > nka itp.
            > 70% wloskich rodzin mieszka we wlasnym domu: 19 % z tych rodzin splaca kredyt

            No dobrze ale jeśli ktoś nie miał bogatych rodziców lub dziadków albo bogatego małżonka, to spłaca kredyt, wynajmuje albo mieszka z rodzicami. Nie mam pojęcia jak to wygląda procentowo w Polsce.
            Jak ty osobiście sobie poradziłaś? Nie pytam o szczegóły oczywiście ale masz tyle dobrych rad, czy możesz jakoś ogólnie i bez zbędnych szczegółów napisać coś o swojej rodzinie i w jaki sposób oszczędzacie, czy masz dużą rodzinę itp.


            > Wracajac do motywacji, oszczedzanie oszczedzaniem, a zycie uplywa. Dobrze jest
            > znalezc wlasciwie proporcje miedzy zarobkami, oszczedzaniem i wydawaniem.
            >

            To prawda.
            • martini-7 Re: Wątek motywacyjny... 24.01.17, 12:20
              > Wracajac do motywacji, oszczedzanie oszczedzaniem, a zycie uplywa. Dobrze jest
              > znalezc wlasciwie proporcje miedzy zarobkami, oszczedzaniem i wydawaniem.

              święta prawda, choć na początku czasem te proporcje są zachwiane i niezależne całkiem od nas, ale życie się toczy i wszystko się z czasem jakoś stabilizuje smile
            • linn_linn Re: Wątek motywacyjny... 24.01.17, 13:18
              Na az tak prywatne dyskusje, to ja sie nie pisze. Zreszto juz to, co napisalam wczesniej, zostalo odczytane na opak.
              Jesli kredyt trzeba splacic, to mozna sie pocieszyc, ze nie zawsze tak bedzie. Po splaceniu mieszkanie jest nasze: wynajmujac mieszkanie, pieniedzy tez bysmy nie mieli, a mieszkanie nalezaloby nadal do wlasciciela. Problem moze jest w tym, ze martini-7 napisala "kredytow musimy sie pozbyc": byc moze tych kredytow jest zbyt wiele w stosunku do zarobkow, a wtedy o chwile slabosci bardzo latwo?
              • chocolate_cake Re: Wątek motywacyjny... 24.01.17, 13:28
                Absolutnie nie proszę o żadne bardzo prywatne sprawy. Nie zrozum mnie źle.
                • martini-7 Re: Wątek motywacyjny... 24.01.17, 14:37
                  Spokojnie Linn, myślę, że Chocolate po prostu chciała poznać nie tylko teorię, ale i praktykę bo, czasem rada radzie nie równa jeśli nie wiemy jak to hula w życiu. Nikt w Twoją prywatność nie planuje tu ingerować. Widzisz z tym moim "pozbyć się" to jak z Twoim wpisem bez tego nieszczęsnego słowa "Ja". Nie lubię mieć kredytów i są one po prostu wymuszoną przez życie koniecznością, wcześniej nie zaciągaliśmy ich. Niestety mieszkanie nie jest i nigdy nie będzie nasze, wynajmujemy, ale tu ponad 90% (zaryzykowałabym nawet 99%) mieszkań to mieszkania "gołe", wynajmujesz powierzchnię, ale bez sprzętów czy mebli. Jest jak jest, nie ma co rozmyślać. Plus taki, że jak będę się jeszcze kiedyś przeprowadzać to mam już na czym siedzieć, spać itp wink
                  Każda z nas pisze z innego kraju, więc i z innej jakby rzeczywistości, a jak to mówią, co kraj to obyczaj.
                  Czasem nie jasności w pisaniu wynikają z tak błahych spraw jak brak jednego słowa, interpunkcja itp. no ale wszystko da się wyjaśnić smile
                  • linn_linn Re: Wątek motywacyjny... 24.01.17, 15:08
                    Mialam na mysli bardziej "kredytow" niz "pozbyc sie": rozumiem, ze kredytow jest kilka. Jesli do celu daleko, to nie sa to chyba male kredyty. Moze taki spadek motywacji jest chwilowy? Trzeba przetrwac, nie bedzie tak stale. Z odkladaniem jest inaczej, mozesz miec miesiace na minusie i duzej szkody nie bedzie. Kredyt musi byc splacony.

                    Co do "ja", Nie biore kredytow=ja nie biore kredytow. Jest mozliwe inne znaczenie?
                    • martini-7 Re: Wątek motywacyjny... 24.01.17, 15:40
                      Jest kredyt na "urządzenie się" i na auto bo, po sprzedaży starego niestety nie wystarczyło na nowy. Spadek motywacji pewnie jest chwilowy, oby. Może po prostu zima + parę pechowych zdarzeń losowych które obniżyły morale wink
                      Co do JA. Jest możliwe inne odczytanie intencji piszącego. Kiedy piszesz krótko bez jasnego wstawienia podmiotu, zdanie może być odebrane chłodno, jak zarzut, nie zawsze naturalnie, ale tu to tak zadziało smile
                      Ech, motywacja mi wraca do działania, przecież nikt nie obiecał, że początki będą łatwe. Młodsza córka pod koniec tego roku idzie do przedszkola co da mi dodatkowe godziny w których mogę pracować smile
                      • linn_linn Re: Wątek motywacyjny... 24.01.17, 18:51
                        Wspomniana Gail Vaz-Oxlade mowi o tym "Credit is good, debt is bad". Co innego brac kredyt i kupowac, a schody zaczynaja sie przy splacaniu.

                        Przy okazji dla znajacych angielski rady Gail dla immigrantow w Kanadzie, ale przydadza sie kazdemu:
                        canadianimmigrant.ca/slider/tv-money-guru-gail-vaz-oxlade-gives-6-tips-for-immigrants-like-her
                        Ja te zasady stosuje od lat, a o Gail dowiedzialam sie w styczniu 2017. Czytam taki artykul i to mnie jeszcze bardziej motywuje do kontynuacji.
                        • chocolate_cake Re: Wątek motywacyjny... 24.01.17, 19:16
                          Ja w takim razie też to stosuję od lat. Pierwszy kredyt w życiu, kredyt hipoteczny, wzięłam przed 40. Wcześniej bałam się kredytów. Ale mam świadomość, że ludzie są różni, mają różne sytuacje życiowe, z różnych rodzin pochodzą i nie zawsze udaje się najpierw odłożyć a potem kupić.
                          Absolutnie nie chodzi mi o jakieś szczegóły z życia ale trzeba mieć świadomość, że inne wydatki ma osoba bezdzietna a inne ta z 2-3 dzieci.
                        • martini-7 Re: Wątek motywacyjny... 25.01.17, 10:00
                          Zgadza się schody się pojawiają przy spłacaniu, jednak jeśli już kredyt jest konieczny, należy brać taki na jaki nas stać, nie wpadać w spiralę kredytów. My biorąc kredyt na coś przeznaczamy go właśnie na dany cel, jednak znane są przypadki kiedy ktoś brał ile dawali, przetrwaniał część i potem problem.
                          Ostatnio bank nam proponował konto z możliwością debetu, jednak podziękowaliśmy, nie jest nam potrzebne, a mieć żeby mieć to bez sensu bo, pokusy mogą się pojawić bo, człowiek człowiekiem jest i zdarzają mu się czasem mniej rozważne chwile wink
                          Artykuł koniecznie przeczytam smile
    • goodlokacja Re: Wątek motywacyjny... 24.01.17, 15:44
      Ja mam w perspektywie ok. 4 lat, kiedy będę się musiała mocno motywować. Teraz akurat jest dobrze z tą motywacją. Ale jak jest źle, to podchodzę do tego jak podczas wędrówek po górach: zamiast zadzierać głowę go góry i patrzeć na szczyt, patrzę na odległość kilku metrów przed sobą. I pokonuję małe odcinki, nie myśląc, jak szczyt jest daleko. Robię wtedy takie maleńkie plany, które mogę zrealizować tak dla podbudowania się. A jak "odpocznę" to przykręcam śrubę.
      Tak na marginesie - mam kredyt w chf na 30 lat, a te plany na 4-5 lat dotyczą oszczędzania na budowę domu (za gotówkę). Są szalone, ale wierzę, że mi się uda. Dlatego motywacja u mnie to podstawa.
      • martini-7 Re: Wątek motywacyjny... 25.01.17, 10:04
        Goodlokacja z całego serca Ci życzę by się udało smile Warto wierzyć w marzenia i je realizować.
        U przychodzą chwile kiedy spada mi motywacja, ale wówczas tak jak pisałam wyżej patrzę, że sporo już za mną, że idziemy w dobrą stronę smile
        U mnie wraca czas dokręcania śruby smile
        Jeszcze raz i powodzenia w oszczędzaniu i budowaniu domu.
        Jeśli to nie jest sekret to zapytam z jakiego województwa jesteś i czy już działkę zakupiliście?
        Może i my kiedyś wrócimy i dom w PL postawimy, ale jeszcze długa droga do tego.
        • goodlokacja Re: Wątek motywacyjny... 25.01.17, 12:36
          Dziękuję!
          Małopolska. Działkę już mamy.
          • martini-7 Re: Wątek motywacyjny... 25.01.17, 14:12
            to w sumie dzielą nas dwa województwa smile pewnie i ceny działek inne... no ale okolica piękna smile
            Jeszcze raz powodzenia i jak tylko marzenie się urealni i domek stanie chwal się smile
    • fil.lo Re: Wątek motywacyjny... 25.01.17, 17:37
      Ja siebie nagradzam, gdy osiągam jakiś wyznaczony wcześniej cel. Motywują mnie zarówno satysfakcja, jak i nagroda (może to być np. wyjście do kina, dobre lody, książka etc. - cokolwiek, co uznaję za przyjemność 'tylko dla mnie'). Jeśli realizacja celu nie wychodzi, to wyznaczam go na nowo - określam na nowo czas i warunki realizacji, nową nagrodę a nieudany okres wyrzucam czym prędzej z pamięci. Dobrze na mnie działa metoda małych kroków (cel: osiągnąć coś tam w tydzień/dwa tygodnie).
      • fil.lo Re: Wątek motywacyjny... 25.01.17, 17:45
        A jeśli konkretnie chodzi o motywację i oszczędzanie, to działa na mnie subkonto oszczędnościowe. Wpłacam, ile mi się wydaje, że mogę, na początku miesiąca - lubię równać do okrągłej kwotysmile, z myślą, że najwyżej na końcu miesiąca coś tam z tego uszczknę, choć staram się tego nie robić. Często udaje się nie ruszać oszczędności i tak sobie rosną (co też jest motywujące). W ten sposób zebrałam już (a potem wydałam) naprawdę dużą kwotę.
        • martini-7 Re: Wątek motywacyjny... 17.01.19, 14:37
          Coś się u Was przez te lata aż całe 2 zmieniło?
          U mnie się zmieniło i na lepsze i na gorsze.
          Na gorsze, popłynęliśmy bo, auto w drodze do warsztatu uległo takuej usterce, że sprzedaliśmy je zamiast za tyle ile chcieliśmy to aż wolę nie liczyć ile taniej. Chyba tylko my takuego pecha mamy.
          Na lepsze, mam więcej czasu na pracę, a więc i zarobki ciut większe.
          W tym roku wygląda na to, że uda się zbudować jakieś oszczędności poza tymi które budujemy by pojechać z dziećmi na urlop.
          • umzak Re: Wątek motywacyjny... 17.01.19, 15:40
            U mnie zmieniło się na tyle że wszystkie oszczędności wpakowslismy w remont domu do którego d 4 miesięcy e możemy sięe przeprowadzić. Mąż bardzo dużo pracuje, a e całkowicie pochłaniają bliźniaki. Myślę, że to będzie ciężki rok i będziemy musieli się bardzo pilnować żeby było ie bez kredytu.
            • martini-7 Re: Wątek motywacyjny... 17.01.19, 16:48
              Koledze ostatnio trojaczki się urodziły, też ma wesoło wink
              Dużo sił i przede wszystkim zdrowia smile
              • umzak Re: Wątek motywacyjny... 17.01.19, 17:35
                Ooo... to ie wyobrażam sobie, jak musi być im ciężko. Ja przy dwójce mam czasami ochotę wyjść z domu i iść sobie.wink. Dziękuję, a koledze ( jezeli bliski to kolega) proponuje zaprezentować ciasto domowej roboty, albo obiad ( Ja z takich rzeczy byłam mega zadowolona bo czasami 3 dni prawdziwego obiadu e było, albo z jakiejś jadłodajni. Dostałam kilka razy od bratowej i nie zapomnę jej tegowink zwłaszcza a że nie jestesmy jakoś specjslnie zżyte )
                • czekolada72 Re: Wątek motywacyjny... 17.01.19, 17:52
                  Oj, Martini, poszlas pobbandziesmile))))
                  Dwa lata, tylko, czy az?
                  Wkrotce po moim poscie w tym watku - wszystkie oszczednosci wpakoealismy w mueszkanie, a szczerze mowiac - w jego czesc, bo na reszte dobralusmy kredyt. I tu wlasnie wyszlo, jak dobrze bylo, ze kredyt o ktorym wspominalam spiro nadplacalam, bo szybko go splacilismy i ze spikojna gliwa wzielismy nowy. Tez ile mozna - nadplacam. To chyba jedt ten najwiekszy plus ostatnich dwoch lat.
                  Za to miniony rok to kolisalne poplyniecie , o czyn cdn
                  • czekolada72 Re: Wątek motywacyjny... 17.01.19, 18:27
                    W minionym roku padal autek, ale najwiecej kasy pochlonely choroby i leczenie obu kudlatych. Pochlinelo wielka moc, nie bede nawet pisac ile, ake na chwile obecna jestesmy z oszczednosciami na absolutnie czarna godzine, reszta kredytu i polowa spkaconej karty, przy czym zalozenie jest takue, ze na piczatky miesiaca spkacam prawie calisc, a pitem niestety nadal z niej kirzystam jak trzeba. No w kazdym badz razie - motywacje mam nadal smile
                    • martini-7 Re: Wątek motywacyjny... 17.01.19, 21:18
                      To w tym roku życzę i Wam i kudłatym dużo zdrowia smile
                • martini-7 Re: Wątek motywacyjny... 17.01.19, 21:20
                  Niestety kontaktu nie ma jak za lat szkolnyvh i zaraz po, najpierw każdh wyjechał fo innego miasta, a ja potem do innego kraju.
                  • austenka Re: Wątek motywacyjny... 20.01.19, 07:29
                    Świetny wątek. Dziękuję za odkopanie- bardzo przydał się początkującejsmile ja ze swojej strony moge tylko dodać- nie zrażać się i nie poddawać jak na poczatku budżet się nie spina, trzeba pożyczać od samego siebie a oszczędności są minimalne bądź zerowe. Z każdym miesiącem będzie szło ciut lepiej. Tego sie trzymamsmile
                    • martini-7 Re: Wątek motywacyjny... 20.01.19, 14:36
                      Austenka, początki choć zwykle trudne to jednak zwykle pełne zapału są, więc łatwiej przeżyć upadek. Z czasem wiele rzeczy wchodzi w krew, tak jak piszesz co misiąc idzie lepiej. Demotywuje tylko to jak życie podłoży nogę, ale wtedy trzeba, jak to mówią, wstać poprawić koronę i iść dalej wink
                      Dużo daje to forum, taka grupa wsparcia big_grin
                      Bardzo mi zależy by to forum nie umarło, dużo tu mądrych, fajnych i przyjaznych ludzi, jakoś z 5 lat temu tu trafiłam, dało mi to forum poparcie tego, że w dobrą stronę zmierzam, dało nowe indpiracje, nauczyło nowych rzeczy.
                      • austenka Re: Wątek motywacyjny... 21.01.19, 19:17
                        Ja z jednej strony mam motywacje a drugiej odnosze wrażenie, że jestem tak bardzo w tyle, że nigdy nie nadgonie. I też mam nadzieje, że to forum nie umrze. Choć dopiero Was poznaję jesteście dla mnie źródłem inspiracji i światełkiem, że się da.
                        • moja_codziennosc Re: Wątek motywacyjny... 21.01.19, 20:36
                          austenka napisał(a):

                          > Ja z jednej strony mam motywacje a drugiej odnosze wrażenie, że jestem tak bar
                          > dzo w tyle, że nigdy nie nadgonie. I też mam nadzieje, że to forum nie umrze. C
                          > hoć dopiero Was poznaję jesteście dla mnie źródłem inspiracji i światełkiem, że
                          > się da.

                          A widzisz jakieś efekty? Udaje ci sie cos odkładać co miesiąc? Gdy ja sie tu pojawiłam, to rewolucję w miesiąc zrobiłam. A potem chlonęłam kolejne rady. Myślę, ze najlepiej gdybyś przez miesisc spisywala wydatki, tak aby sie przyjzec co kupujesz, czy to niezbędne, czy nie da sie znaleźć tańszego zamiennika.

                          Ja po prostu lubię oszczędzać i mi to nie przychodzi ciężko. Mój maz tez jest swiadom na co nas stać a na co nie, ale on nie jest jakimś wielkim fanem oszczędzania i dyscypliny jak ja i nie wymagam tego od niego.
                          • austenka Re: Wątek motywacyjny... 21.01.19, 21:19
                            Odkładam ale niewielkie kwoty. Jak czytałam gdzies w starych wątkach że uczestnicy forum odkladali 30-40% dochodu to mnie jest baardzo daleko.
                            Zapiski robilam juz w tamtym roku, ale wiem ze przynajmniej na poczatek powinnam je robic dokladniejsze bo tak naprawde to za malo wiem- np. na chemię 150 zł miesięcznie ale nie wiem co kupiłam, czy mozna taniej, może zamiennik innej marki. Podobnie z kategoria inne gdzie lądują i skladki na imieniny pracowe i datki charytatywne itd.
                            Partner nie oszczędza, denerwuje ho moje nagabywanie w tym temacie, uwaza ze pracuje i zarabia po to by korzystać.
                            Motywację mam więc walczyć będę
                            • umzak Re: Wątek motywacyjny... 21.01.19, 21:43
                              30- 40 % to tacy uczestnicy którzy bardzo dużo zarabiają. Ja mamm subkonto , i po otrzymaniu pensji przelewałam na nie ambitnie 20 % , nigdy tyle nie zostało . Ale jak widziałam że zaczyna brakowąc coraz bardziej motywowało mnie to do wymyslania n czym zaoszczedzić . Jednak pod koniec miesiąca i tak musiałam częśc z tych 20 % przelac z powrotem , zeby wysarczyło do końca miesiąca
                            • moja_codziennosc Re: Wątek motywacyjny... 22.01.19, 19:57
                              150 na chemie to dużo. My używamy jej minimalnie bo i zapach jej mnie odrzuca. Jeśli chodzi o partnera to moze za bardzo naciskasz a facet jak to facet staje wtedy okoniem. Ktoś tu pisal, ze najwięcej strat jest w kuchni - ludzie z reguły nie szanują jedzenia tak jak powinni, bo jest to produkt łatwo dostępny (na tym polecanym blogu to wyczytałam chyba). 30 procent to faktycznie malo kto moze odłożyć. Pamiętam ze jedna kobieta pisała, ze odkłada 80% (małżeństwo bez dzieci wtedy).
                        • ardiss1 Re: Wątek motywacyjny... 22.01.19, 13:56
                          dasz radę! jestem pewna!
                          U mnie różnie, bardzo rożnie bywało i też dałam radęwink
    • moja_codziennosc Re: Wątek motywacyjny... 20.01.19, 11:52
      Motywacje mam zawsze. Samo gromadzenie na koncie juz motywuje. Ale jestem na tyle w dobrej sytuacji ze nasze zarobki jeszcze dają miejsce na odkladanie cokolwiek. Demotywujące jest, gdy sie zarabia tyle, ze ledwo wystarcza od pierwszego do pierwszego.

      Kiedyś tu mądre głowy pisały, aby nie żyć ponad stan, a wręcz półkę niżej. I my tak myślę żyjemy.

      W 2017 mieliśmy remont, poważne naprawy auta. I w zeszłym wydatki niespodziewanie przyszly na koniec. Spodziewałam sie spokojniekszego roku 2018, ale nie wyszło. Teraz czekają nas wydatki okolozdrowotne. Jeśli nie chcemy czekać po pol roku na wizytę u specjalisty to musimy działać prywatnie. Na to oszczedzam, przycinam wydatki bo i tez chce oszczędzić tyle co w zeszłym roku. Chcemy kiedyś kupić to większe mieszkanie, o czym wspominałam tu.

      • martini-7 Re: Wątek motywacyjny... 20.01.19, 14:28
        Na mnie wydatki około zdrowotne działają dołująco. O ile stomatolob to jeszcze ok bo, idę zrobię, zapłacę i mam z głowy to muszę jeszcze zrobić badania potwierdzające/wykluczające inną chorobę, no i stres mam bo, jak okaże się, że jednak jest to leczenie może okazać się ciut dłuższe i kosztowne, plus taki, że im szybciej zacznę, tym większa szansa na szybką serię leków i po probldmie.
        • moja_codziennosc Re: Wątek motywacyjny... 20.01.19, 15:57
          martini-7 napisała:

          > Na mnie wydatki około zdrowotne działają dołująco. O ile stomatolob to jeszcze
          > ok bo, idę zrobię, zapłacę i mam z głowy to muszę jeszcze zrobić badania potwie
          > rdzające/wykluczające inną chorobę, no i stres mam bo, jak okaże się, że jedna
          > k jest to leczenie może okazać się ciut dłuższe i kosztowne, plus taki, że im s
          > zybciej zacznę, tym większa szansa na szybką serię leków i po probldmie.
          >

          Jest kilka roznych zdrowotnych spraw. I tu akurat słabo dostać się na nfz, a trzeba kontrolować. Mam nadzieje ze będzie dobrze. Nie wpadam w panikę. Ale wiadomo lepeij zeby nie bylo potrzeby kontroli. Nie chciałam aby mój wpis zabrzmiał aż tak dolujaco. Bedzie dobrze smile

          Skoro jesteśmy przy zdrowiu to tez w tym sezonie jest tragicznie. Ciągle ktoś z nas choruje. Zeszły sezon od jesieni do wiosny byl idealny


          • umzak Re: Wątek motywacyjny... 20.01.19, 18:52
            U nas tez , od koncówki grudnia w domu panuje ospa wietrzna (
      • ardiss1 Re: Wątek motywacyjny... 20.01.19, 19:58
        Możemy podać sobie rękę!
        Splacam do końca roku pewien kredyt. A później zbieramy na dom.
        Mamy cześć oszczędności. Dozbieramy reszte w 4 lata mam nadzieje. I wtedy spełnimy marzenie😉
        Mam nadzieje ze wszystko będzie jak planujemy... choc tez z planami równie bywa😁 mam nadzieje odszukać ten wątek za 5lat ☺
        • martini-7 Re: Wątek motywacyjny... 21.01.19, 19:00
          Ardiss to za 5 lat się widzimy się w tym wątku. Jeśli i nam się uda to za 5 lat będę albo już w Polsce, albo się do niej pakować. No zobaczymy, trzymam kciuki za Twoje i nasze plany smile
          • moja_codziennosc Re: Wątek motywacyjny... 21.01.19, 20:46
            Za 5 lat to i ja mam nadzieje ze będę juz w najlepsze cieszyć sie większym mieszkaniem. Ciężko mi opuszczać stare i iść w nieznane, na nowo sie przyzwyczajać. A w zasadzie moglibyśmy juz sie rozglądać , tyle ze ceny na razie powalają - liczę w końcu przystopuja . Także mam trochę wymówkę. Ale w przyszłym roku to juz na pewno będę szukać nowego miejsca dla naszej rodziny.

            • martini-7 Re: Wątek motywacyjny... 22.01.19, 08:09
              Dacie radę smile widzę, że też do mieszkań się przyzwyczajasz wink parę razy się przeprowadzałam i mam nadzieję, że za parę lat naprawdę uda się kupić mieszkanie w Polsce, marzy nam się domek, ale trzeba liczyć siły na zamiary.
              • mama_dorota Re: Wątek motywacyjny... 22.01.19, 12:16
                Martini, przejrzałam twoje wpisy o "kredytach" z czasu założenia wątku, więc przepraszam, że tu się do tego odnoszę,a le nie chcę rozdwajać dyskusji.
                Ostatnio przejrzałam swój arkusz z kredytami. Niestety też mamy ich kilka, ale tak było trzeba.
                - 1. na pierwsze własne, 2-pokojowe mieszkanie, które teraz jest wynajmowane
                - 2. zaciągnęliśmy na samą działkę, bo na budowę nie było nas jeszcze stać, a działkę opłacało się kupić, swoich oszczędności mieliśmy wtedy akurat na zadatek.
                - 3. zaciągnęliśmy 3 lata później na budowę.
                Dochód z najmu spłaca nam ponad połowę wszystkich rat. Kredyt na mieszkanie jest nieoprocentowany, nie opłaci nam się go nadpłacać.

                Kiedyś myślałam, że nie da się spać mając takie obciążenia, ale dzięki Bogu dajemy radę cały czas, nie braliśmy nigdy żadnych wakacji kredytowych, choć bywało naprawdę ciężko.

                Czuję że zobowiązania maleją, gdy sobie przejrzę arkusz, w którym wpisuję na bieżąco wszystkie raty i mam formuły obliczające ile już spłaciliśmy (kwotowo i procentowo). Miesiąc po miesiącu widać niewiele, ale z roku na rok znacznie więcej. Przy obecnych cenach mieszkań suma wszystkich zobowiązań jest porównywalna lub niższa z wartością naszego mieszkania. Oczywiście ceny nieruchomości nie są wartością stałą, ale dla nie to jednak coś znaczy.

                W nowym domu urządziliśmy się już mniej więcej, samochód jeden świeżo zmieniony, drugi mamy zamiar zmienić niedługo, ale zebrało się na to trochę oszczędności. Syn prawo jazdy zrobił, więc pewne wydatki się zamknęły.
                Pojawia się wreszcie możliwość nadpłaty kredytu o konkretną kwotę smile. No i wychodzi na to, że najbardziej opłaci się nadpłacić ten kredyt, który był zaciągnięty jako ostatni. Nadpłata drugiego jest o 1100 zł mniej opłacalna. Czasem większa liczba kredytów jest sprawą dogłębnie przemyślaną. Oczywiście najtaniej jest mieszkanie dostać albo kupić za gotówkę, ale kiedy tak się nie da, nadal ma się spory wpływ na to, ile wydamy.
                • martini-7 Re: Wątek motywacyjny... 22.01.19, 21:55
                  Mama_Dorota, świetnie sobie radzicie, idziecie do przodu smile
                  Pozwól, że skorzystam z Twojego pomysłu z tym arkuszem. Spadająca wielkość zobowiązania działa motywująco. Fakt, że u nas są dwa tylko lub aż i do obu jest podgląd online, ale lepiej mieć wszystko w jednym miejscu.
                  U nas dużo zmienia na plus fakt, że ja mam coraz więcej czasu na pracę i tak oto na przykład dziś zaczęłam kolejną, nadal jest to forma dorabiania niż typowej pracy 6 czy 8 godzin, ale póki młodsza córka nie pójszie do szkoły ciężko o inną formę. Ważne, że do przodu smile
              • 098qwerty Re: Wątek motywacyjny... 23.01.19, 08:40
                Ja po kilku latach marzeń o własnym domu musiałam je porzucić, mieszkam w domu wielopokoleniowym z rodzicami niby wejście mamy jedno ale kuchnię, łazienkę itp. każdy swoje. Niestety z moimi i męża zarobkami na ten wymarzony dom uzbieralibyśmy dopiero za 30 albo i więcej lat. Określiłam sobie nowe cele bardziej realne i powoli zbieram kasę na nie.
                • czekolada72 Re: Wątek motywacyjny... 23.01.19, 10:16
                  Bo wbrew wszystkiemu - marzenia musza byc realne, inaczej - można wpaść w ciężką depresję!
                  Udanego zbierania smile
                  • 098qwerty Re: Wątek motywacyjny... 23.01.19, 10:22
                    Dokłanie marzenia muszą być realne. Dziękuję 😊
                • martini-7 Re: Wątek motywacyjny... 23.01.19, 10:44
                  089qwerty (kocham Twój nick, nie wymaga wysiłku w pisaniu 😁)
                  Też sprowadzilismy nasze marzenia trochę do parteru. Chcieliśmy domek, niestety mieszkając w DE budować w Polsce na odległość ciężko (pominę fakt, że póki co nie stać nas nawet), a wynajmować i płacić za budowę to że razy tracimy, a i tak będziemy bo, jak za parę lat ja z dziećmi wrócę to mąż być może zostanie jeszcze na chwilkę. Jak nic padło więc na mieszkanie, choć kto wie, może życie nas pozytywnie zaskoczy. Najważniejsze by zdrowie wszystkim dopisywało.
                  Ten rok napawa mnie nadzieją.
                  • 098qwerty Re: Wątek motywacyjny... 23.01.19, 22:08
                    Tak, nie byłam zbyt twórcza rejestrując się na forum gazety i wymyślając nick 😆
                    Na mieszkanie już szybciej bym uzbierała nawet wspomagając się kredytem, 3 pokojowe u mnie w mieście chodzą po 200-250 tys. Teraz u rodziców mam 2 pokoje (14 m i 27 m, kuchnia, WC i oddzielnie łazienkę). Domy są dużo droższe ok 500 tys. połówka bliźniaka do remontu, konieczność wymiany pieca itd. Działki budowlane w granicach 200 tys. ok 2 km od centrum miasta.
                    W sumie nie jest mi źle z rodzicami, dogadujemy się, wspólnie robimy remonty i ulepszamy co się da, tylko jakiś czas temu w jakiś dołek wpadłam że tyle już lat z mężem pracujemy i tak naprawdę nic swojego nie mamy, staramy się coś tam odłożyć co miesiąc ale to kropla w morzu potrzeb. Z drugiej strony naszły mnie myśli że nie chciałabym aby dzieciaki wyszły z domu tak jak mój mąż z walizką ubrań, chciałabym im jakoś ułatwić start - dać coś na początek. I ta nieszczęsna emerytura, o której wszędzie trąbią że nie starczy na spokojne życie i nie mówię tu o wczasach a o podstawowych potrzebach. No i wyszło, że na wszystko musiałabym chyba ze 100 lat oszczędzać więc trzeba było urealnić marzenia.
                    • czekolada72 Re: Wątek motywacyjny... 24.01.19, 06:46
                      O wlasnie - moja idee fixe stalo sie w pewnym momencie, by Dziecko mialo swoje lokum, pal licho moje marzenia o chalupce na zadooopiu, własne lokum dziecka to bylo TO!
                      • 098qwerty Re: Wątek motywacyjny... 24.01.19, 09:41
                        Przy naszych (moich i męża) zarobkach mieszkań dzieciom nie zapewnimy, raczej będziemy mogli im trochę pomóc (może przy wkładzie własnym do kredytu albo na uruchomienie własnej działalności, a może dzieci wybiorą studia z daleka od domu i trzeba będzie je utrzymywać gdzieś tam) jednocześnie musimy myśleć o swojej emeryturze i to jest nasz priorytet.
                        Z rodzicami kiedyś tam rozmawiałam, że ten dom w którym mieszkamy będzie nasz ale pozostaje do spłaty mój brat. On niby dostał mieszkanie od rodziców ale pewnie licząc różnicę w wartości jednej i drugiej nieruchomości i dzieląc ją na pól będę musiała wyjąć z 50-100 tys.i mu dać ale póki co to jeszcze nie teraz. Przynajmniej dopóki nie ma nic na papierze to ja się nie wyrywam.
                      • martini-7 Re: Wątek motywacyjny... 24.01.19, 09:43
                        Widać, że każda z nas ma w planie jakoś dzieci zabezpieczyć wink
                        My założyliśmy dzieciom konta oszczędnościowe, na to w DE co miesiąc z automatu zostaje pobrana kwota z naszego konta, a na to w PL wypłacamy im pieniądze jakie dostają z różnych okazji. Naturalnie nie wszystkie, jakaś część dostają do ręki by coś sobie kupić, no ale prawda taka, że uzbiera się czadem trochę i ot tak przepuścić wszystko byłoby po prostu głupio.
                        • 098qwerty Re: Wątek motywacyjny... 24.01.19, 10:07
                          A w jakim wieku masz dzieci?
                          Moje też dostają kasę z różnych okazji. Pieniądze z chrzcin jednego i drugiego odłożyłam ale te które dostaje starszy syn (9 lat) na urodziny to ja ich nie ruszam on je wydaje na coś o czym marzył (PS4, kierownica do konsoli, fotel gemingowy itp.) czasami trzeba mu dołożyć tak jak do konsoli ale jakoś głupio byłoby mi zabrać mu nawet część tych pieniędzy w celu odłożenia. Wiem też, że nie wyda kasy na głupotki typu gazetka czy inna zabaweczka itp. on zawsze na coś zbiera a to na rower lub jakieś dodatki do PS4.
                          • martini-7 Re: Wątek motywacyjny... 24.01.19, 14:11
                            Moje dzieci są w wieku 7 i 4,5. Starsza zbierała na rower, no i część uzbierała właśnie z urodzin bo, robiliśmy jej tu w DE więc siłą rzeczy dostała w €, resztę my dołożyliśmy, konta oszczędnościowe w Niemcach zasilamy co miesiąc, jak pisałam, pieniądze które dostają w Polsce idą na konto oszczędnościowe Junior, z oprocentowaniem 2,5%.
                            Jakaś tam drobną część z tego co dostaną dajemy im do ręki i kupują sobie coś na wakacjach bo, po prostu daje im to radość, że lody czy mała pamiątkę mogły mieć, ze swoich. Naturalnie i tak 99% kosztów wszelkich lodów i rozrywek ponosimy my, ale one mają frajdę wink
                            W domu mają nie otwieraną skarbonkę co jakiś czas coś tam sobie wrzucają czy też my im też. Lubią to.
                            Kiedyś mieliśmy zabawną sytuację. Mieliśmy iść na lody. Dzieci stwierdziły, że chcą same kupić więc mąż jeszcze przed wyjściem z domu włożył pieniądze do ich portfelików, już przy drzwiach, starsze dziecko przypomina młodszemu by zabrało swój portfel, ma co ona, że nie może bo, wrzuciła do skarbonki bo, przecież oszczędza, no i teraz znowu dostała pieniądze od nas by sama mogła kupić, ale tym razem już pod samą lodziarnią wink
                            • 098qwerty Re: Wątek motywacyjny... 24.01.19, 17:02
                              He he, skarbonkę puszkę to i mój starszy syn ma, wydaje z niej kasę na wakacjach. Młodszy ma dopiero 5 m-cy więc wszystko przed nim 😉
                          • nastka1979 Re: Wątek motywacyjny... 24.01.19, 17:01
                            Zbieraliśmy pieniądze, które córka dostawała do około 5 roku życia i dołożyliśmy do wkładu własnego do mieszkania, które kupiliśmy jako zabezpieczenie dla przyszłości córki. Teraz mamy jeszcze 9 lat spłaty kredytu za to mieszkanie, ale jesteśmy spokojni o jej przyszłość smile
                            • martini-7 Re: Wątek motywacyjny... 24.01.19, 17:09
                              My byśmy dwóch mieszkań w takim układ potrzebowali bo, dzieci dwoje. Nie wiem czy to się uda, a jak nie to choć parę groszy na kontach mieć będą.
              • zonaniezona1 Re: Wątek motywacyjny... 23.01.19, 10:33
                Domek bywa tańszy od mieszkania - wiem coś o tym smile
                • martini-7 Re: Wątek motywacyjny... 23.01.19, 10:38
                  Zonaniezona może ale nie musi. Znam przypadki, gdzie dom tańszy od mieszkania, ale potem różnie było w czasie użytkowania, gdzieś ten bilans się wyrównuje. Choć pewnie nie zawsze.
          • ardiss1 Re: Wątek motywacyjny... 22.01.19, 13:53
            o koniecznie Martini!
            Trzymam kciuki i ja za plany nas obu!wink
            • martini-7 Re: Wątek motywacyjny... 22.01.19, 21:57
              Dziękuję Ardiss 😊
              • martini-7 Re: Wątek motywacyjny... 29.01.19, 16:00
                Dziś czuję się zmotywowana jak już dawno nie byłam. W tym roku (choć zaczął się dopiero) jakoś bardziej czuje wiatr w żaglach.
                Wzięłam dodatkowe zajęcie przed którym się wzbraniałam, ale póki co moje wątpliwości się nie potwierdziły, a dodatkowe pieniążki są, od lutego wraca mi więcej godzin. Tfu tfu by nie zapeszać. Co prawda stare problemy zostały, ale jakoś lżej mi jak coś drgnęło 😁
          • ardiss1 Re: Wątek motywacyjny... 25.08.23, 11:34
            Martini, pamiętasz ten wątek?smile
            jak Twoje plany? co prawda nie minęło 5 lat, ale właśnie wczoraj podpisaliśmy umowę na budowę domu.
            do końca stycznia ma stać stan surowy z dachem wiec zobaczymy jak się udawink
    • twoja-siostra Re: Wątek motywacyjny... 22.07.20, 12:24
      Mam nadzieję, że się nie obrazicie za odkopanie starego wątku. Jak Wam idzie realizacja celów? Jak motywacja?
      Ja właśnie mam spadek. Tyle planów, tyle potrzeb a budżet nie jest z gumy.. Od początku roku spłacilam jeden nieduży kredyt. We wrześniu splacimy dwa kolejne. Potem do końca roku mam w planach jeszcze jeden...
      Ale co z tego skoro skoro wtedy zostanie mi jeszcze jeden plus bardzo duży debet na koncie, u męża też duży debet plus kredyt. Boże jaki człowiek był głupi... a teraz zamiast budować oszczędności to wszystko idzie w spłatę... przydałoby się też auto zmienić bo nasze już ledwo dycha. Chcielibyśmy uzbierać na wkład własny do działki, kiedyś się wybudować... W takich chwilach nasza przyszłość widzę w czarnych barwach, bez światła w tunelu
      • ardiss1 Re: Wątek motywacyjny... 22.07.20, 12:53
        oh nie załamuj się twoja-siostra! pomyśl ile już osiągnęłaś/ osiągniesz do końca roku. Niech to Cię motywuje.
        u mnie zmiany. bardzo duze. włącznie z przeprowadzką o blisko 400 km. życie osobiste bardzo się zmieniło.
        w sprawach finansowych: kredyt, który miałam spłacić do końca roku wstrzymał się nieco- bałam się covid i zostawiłam oszczędności. spłacę go do końca tego roku, zostało mi 9,5tys, wiec na spokojnie.
        sytuacja w pracy stabilna nie jest- do końca roku się okaże czy przetrwamy.
        no ale plany jedno, a życie co innego.
        Choć załamana nie jestem. Cieszę się, ze pozbędę się tego dużego obciążenia. zacznę odkładać na kupkę, wynajmę swoje mieszkanie i będziemy wspólnie zbierać już na dom/czy większe mieszkanie. i pewnie sprzedam działkę, którą mam daleko od domu- tamte plany uległy zmianiewink
        • ardiss1 Re: Wątek motywacyjny... 25.08.23, 11:35
          jedną działkę sprzedałam, drugą kupiłam, dom zaczyna się budowaćsmile)
          na działce zarobiłam krocie, wiec oceniam dobrze ten czas!
      • martini-7 Re: Wątek motywacyjny... 25.07.20, 20:29
        Doskonale Cię rozumiem. Też toniemy w długach których częściowo można było uniknąć, jednak zabrakło wtedy pomysłu, wiedzy czy szczęścia. Czasem silnej woli. Dziś bogatsi w doświadczenie walczymy o normalność. Chcemy tak jak Ty kupić działkę, postawić dom. Młodzi super też nie jesteśmy już.
        • twoja-siostra Re: Wątek motywacyjny... 25.07.20, 21:04
          Martini my też już nie tacy młodzi. Ja mam 30 lat, mąż rok więcej. Zanim się spłacimy, zanim w końcu będziemy u siebie... Niestety, człowiek mógłby mieć 10 lat mniej a wiedzieć to co teraz. Cóż, czasu nie cofniemy. Aby tylko zdrowie było... czego i Tobie życzę
          • czekolada72 Re: Wątek motywacyjny... 28.07.20, 17:19
            Dziewczynki! 30 lat to nie mlodzi?? To co ja mam powiedzic, chyba grob kopac, i zadnych planow, bo moglabym byc na upartego wasza matka. Litosci!!
            smile
            i powodzenia!
            • austenka Re: Wątek motywacyjny... 02.11.20, 10:25
              Ufff, bo jak przeczytałam że 30lat to późno na cokolwiek to zamiast motywacji miałam zalamke
              • czekolada72 Re: Wątek motywacyjny... 02.11.20, 13:26
                😁
      • twoja-siostra Re: Wątek motywacyjny... 10.08.23, 07:59
        Wiem, że wątek jest bardzo stary, ale odpisując samej sobie z przed trzech lat, chciałabym dodać otuchy wszystkim tym, którzy tak jak ja wtedy, toną w w długach i nie widzą sensu w oszczędzaniu.
        Dzisiaj,3 lata pozniej: nie mam już żadnych kredytów, jedynie odnawialny i to już w części spłacony.
        Mężowi został tylko jeden gotówkowy, mały,wzięty niedawno bo zabrakło nam do maszyny która mieliśmy wziac na już. Spłacimy go do końca roku.
        Kupiliśmy dość fajne auto, ja mam starego trupka ale ważne że są dwa i każdy ma "swoje". Na wiosce to jest duża niezależność.
        Działkę również już mamy.
        Ciśniemy dalej z oszczędzaniem, ważne aby zdrowie było a reszta jakos się da!
    • okruchlodu Re: Wątek motywacyjny... 02.11.20, 01:44
      Mnie świetnie motywuje oglądanie filmów o oszczędzaniu na YT. Mam swojego guru od oszczędzania (Marcin Iwuć) ale też bardzo lubię odcinki "extreme cheapskates", różne o tematyce "jak przetrwać za funta, 1,5 dolara dziennie. Ciekawe i niezwykle inspirujące są też filmy o minimalizmie. Człowiek widząc ludzi, którzy mają dwie pary butów, zastanawia się czy faktycznie sam potrzebuje kolejnejsmile

      Kolejną motywacją jest dla mnie regularne notowanie przyrostu oszczędności. Co miesiąc zapisuje ile udało mi się zaoszczędzić, o ile wzrosło moje "finansowe imperium" i dzięki temu widzę postępy. Widzę ile miałam 2 lata temu, ile rok temu i ile mam teraz. Gdybym tego nie zapisywała to nie miałabym świadomości ile udało mi się zdziałać.

      Trzeciej motywacji dostarcza samo życie. Jakiś czas temu poważnie zachorował mi kot. Leczenie sporo kosztowało i końcem miesiąca nie miałabym już na nie kasy (gdybym żyła z miesiąca na miesiąc). Dzięki oszczędnościom nie musiałam podejmować jakiejś tragicznej w skutkach decyzji, tylko mogłam spokojne zaopiekować się pupilem. W takich chwilach człowiek widzi sens wszystkich tych poświęceń.

      Słabsze momenty się zdarzają, jednak coraz rzadziej bo człowek wyrabia w sobie dobre nawyki a cel z każdym miesiącem o krok (kroczek) bliżej...
    • alux Re: Wątek motywacyjny... 02.11.20, 09:54
      Wszytko jest zależne od wielu składników życia. Dobre zdrowie i brak problemów wyzwala w nas energię. Małe wahnięcie może spowodować spadek nastroju i chęci do życia, a tu już czeka depresja i inne choroby. Wszystko dzieje się w głowie, ale jak tu być optymistą, gdy wszystko się wali. Ktoś powie myśl pozytywnie, ciesz się życiem póki go masz. Najłatwiej Komuś doradzać, ale sobie samym już nie potrafimy trafić z poradąsmile.
      Cieszmy się każdą chwilą, przecież jutro będzie nowy dzień. Dobrze jest mieć wciągające hobby oraz należy pamiętać o kontakcie z przyrodą (spacery, rower, ryby, grzyby).

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka