jul.s
15.03.10, 19:58
Ciągle do niego wracam ,spędza mi sen z powiek , bywam przez to
upierdliwy a przedstawię problem tak.
Niewiele się pomylę jeżeli powiem że 90 % nas Polaków to
kreacjoniści- teiści ,- w taki czy inny sposób wierzą w Boga wszyscy
ci wg prawa kościelnego są członkami Kościoła Katolickiego akt
apostazji jest trudny do przeprowadzenia i znikomy procent chce go
przeprowadzić . Może 40 - 50 % to katolicy praktykujący -
utrzymujący finansowo księży i cały Kościół.Utrzymanie Kościoła
kosztuje nasze Państwo około 5 mld rocznie .
Jesteśmy w 2010 roku ,stan naszej wiedzy wyklucza w sposób
oczywisty zgodność nauki i dogmatów wiary . Kościół w żaden sposób
nie reformuje się , gdyż podważyłoby to jego fundamenty .
Wobec powyzszego pytam dlaczego stoicie "okrakiem na barykadzie"
chcecie być teistami ,chcecie być w zgodzie z nauką i jeszcze na
dodatek biegacie spełniać obowiązki członków Kościoła przy okazji
utrzymując armię urzędników kościelnych .
Naukowcy ,wyuczeni teolodzy /co to za nauka?/ argumentując Tomaszem
a nawet Kantem "hachmencą " na wszystkie strony dając swój autorytet
niedouczonym ludziom .
Dlaczego nie jestescie konsekwentni ?.
I oczywiście przypominam podstawową zasadę
TWIERDZĄCY MA OBOWIĄZEK UDOWODNIĆ PRZEDSTAWIONE TWIERDZENIE
- więc nie każcie mi udowadniać nieistnienia Boga .
I na koniec obiecany wcześniej cytat z Russella ;
"..i wydaje mi się ,że w głębokiej podswiadomości biskupi i
profesorowie wyczuwają wspólny interes w tym , by zachować status
quo w swoich wzajemnych stosunkach .
w prostacki sposób przedstawił julek - mimo wszystko