wscieklyuklad
29.08.13, 22:57
Poczytałem sobie z uwagą wymianę zdań na forum, któremu nadano - szczytną zapewne w założeniu - nazwę Kawiarenki(kropka)Filozoficznej...
Kawa przybyła do nas podobno z Czarnego Lądu. Pita, miała rozjaśniać umysł i pobudzać nie tylko witalizm, ale i umysł. Pojawiały się i nieśmiałe sugestie, iż "cud Renesansu" zawdzięczamy właśnie kawie. Cud - co widać, śledząc historię cywilizacji - nie tylko dla niedowiarków bywa zjawiskiem równie rzewrotnym, co i ulotnym. Europa musiała czekać kolejne 300 lat, by inny "motywator" gruźlica, dał światu kolejny wysyp geniuszu.
"Gahveh khaneh" czyli po naszemu szkoły mądrości, nazwę swą zawdzięczały temu, iż gromadzili się w nich wybitni uczeni i pisarze. Turkom zawdzięczamy wszak nie tylko pohański but na żywotnym gardle Europy, ale i sławę odsieczy, po której to Jan III Sobieski kawiarnie otwierać nakazał. Ziarna w taborach zgarnął wystarczająco.
Co ciekawe- obok eksluzywnych i full wypas lokali kawiarnie umieszczano też nierzadko na terenach pustynnych.
Memento? Wizjonerski i ostrzegawczy krok? Próba konfrontacji przepychu z czymś beznadziejnym? Ożywienie umysłu graniczące z posuchą?
Kiedy czytam dziś teksty na kilku wątkach Waszej Kawiarenki, zadaję sobie na nowo pytanie o dewaluację pojęć.
cdn