mu_ndek
10.07.14, 16:58
Scand napisał:
Człowiek jest czymś jakościowo różnym od zwierząt więc chyba nie powinien być nazywany zwierzęciem, ale jedynie posiadającym pewne cechy zwierzęce. Różnic jest bardzo wiele i są powszechnie znane ( choćby kultura). Oczywiście w pewnych okolicznościach można zredukować człowieka do zwierzęcia, ale w innych również można zredukować go do minerału ( poprzez zmrożenie). To że istnieje proces redukcji nie oznacza że człowiek jest tylko TYM i niczym innym.
Człowiek jest tak czy inaczej wyjątkowy.
Pozwalam sobie założyć nowy wątek w odpowiedzi na wątpliwości Scanda.
Zasadnicze pytanie brzmi czy człowiek jest zwierzęciem czy nie?
Czyżbyś chciał zaprzeczać wspólnym przodkom a jednocześnie miał jakieś dowody na zasadniczą różnicę – poza własnym mglistym przeświadczeniem że jednak zaawansowana dumna cywilizacja – zachwycające dzieła sztuki – technologia – współczucie czy wreszcie coś co nazywamy moralnością?
Jeśli ktoś uważa że człowiek jest zwierzęciem ale ...
To mogę tylko cieszyć się że „jest zwierzęciem” i zabiegać o mniejszą pewnością co do tych „ale” ...bo nie mają one zbyt mocnych podstaw ... no bo co jest tą zasadniczą różnicą?
Kultura ?
A czym ona się takim charakteryzuje czego by jakiś zaczątków nie można było znaleźć u zwierząt . Jej korzenie tkwią w społecznościach zwierząt a jeśli chcielibyśmy je przeanalizować – to wychodzi na to - że nie odeszliśmy od schematów obowiązujących w żyjących na wolności stadach szympansów.
Małe grupy interesów w których obowiązuje określona hierarchia – grupy faworyzujące pokrewieństwo ( czy my to znamy). Specyficzna funkcja seksu jako nagrody i waluty. Strach niechęć - wywołująca agresję w stosunku do obcych( ?)
Samcze „ustwki’ dla potwierdzenia dominacji czy po prostu dla sportu.
Nieustający pościg za dominacją albo potrzeba podporządkowania ( fizycznego lub ideologicznego) konieczność ustalenia „jasnych’ podziałów my –oni.
Eliminowanie lub wykorzystywanie nieprzystosowanych lub słabszych (choć niewolnictwo to nasz autorski pomysł) Itd. itp.
To wszystko ogólne zasady społeczne określające podstawy budujące zjawisko które nazywamy kulturą .
Zgodność między zachowaniami kulturowymi szympansów i ludzi najlepiej widać w sytuacjach zagrożenia czy stresu – zbliżające się zagrożenie konfliktem- organizacje przestępcze czy organizacja społeczności odizolowanych (więzienie ) kibole itp.
Nasze przewagi to udoskonalenia np. w walce - techniki tortur (rzadko „stosowane” u zwierząt). Jak dotąd nie zanotowano konfliktów na naszą ludzką skalę w ich świecie a do tego prowadzonych długotrwale i z taką „małpią” zaciętością.
To są przewagi technologiczne rozwiniętej cywilizacji i jeśli dodamy wszelkie udogodnienia techniki które za zadanie mają jedynie ułatwienie i przedłużenie naszego życia to będzie raczej wszystko z naszych „zdobyczy”.
Moralność? Nie ma zwierzęcia z większą ochotą łamiącego np. tabu kazirodztwa.
Współczucie? (rozwinięty system komórek lustrzanych?)
Moim ulubionym przykładem jest badanie przeprowadzone na rezusach –
W klatce przeźroczysta przegroda po jednej stronie małpka dostająca jedzenie w nagrodę za pociągnięcie dźwigni - normalka ale... złośliwi badacze tak skoordynowali tę dźwignię z drugą połową klatki że siedząca tam małpa jest rażona prądem za każdym razem kiedy towarzyszka użyje dźwigni mając ochotę na posiłek.
Obie mają możliwość wzajemnej obserwacji.
Więc albo jedzenie i ból gatunkowej krewnej – albo głód ale nie czujemy się winni jej cierpieniom które może obserwować jedząca sprawczyni. Badania dotyczyły krewniaczej selekcji .Czyli czy są one bardziej wrażliwe na ból zadawany spokrewnionym z nimi osobnikom. Okazało się że prawie 90% rezusów zaniechało jedzenia widząc i słysząc ból sąsiadki już po pierwszej próbie. Eksperyment trwał dość długo na tyle długo by małpa po stronie dźwigni poczuła głód.
Podziw obserwatorów wzbudził jeden z osobników gotowy umrzeć z głodu byle tylko nie sprawić cierpienia innej małpie (jego próba trwała dwa tygodnie).
Wzajemne pokrewieństwo między poddanymi eksperymentowi małpami nie miało procentowego znaczenia.
Ciekawe gdzie się tego nauczyły? Na religii?
Otóż wyniki porównywalne z podobnymi badaniami przeprowadzonymi na ludziach wykazują zasadniczo coś odwrotnego .
W tym przypadku naciskający dźwignię nie miał motywacji innej jak tylko bezinteresowne sprawdzanie odporności poddawanego za szybą wstrząsom elektrycznym delikwenta na prośbę badaczy. Na szczęście badacze przewidzieli naszą „małpią” złośliwość i w roli przyjmującego wstrząsy obsadzili aktora który symulował cierpienie wywołane wstrząsami na podstawie ilości żarówek które zapalały się adekwatnie do podanego mu napięcia.
I całe szczęście że nasz ludzki przedstawiciel nie był podłączony rzeczywiści bo jego cierpienia prośby oraz błagania nie odnosiły żadnego skutku – wszyscy którzy zgodzili się na zadawanie cierpień (odmówiło 20%) „przyłożyli” się do zadania w sposób zaskakująco solidny.
Nasza ochocza uległość domniemanym autorytetom (w tym przypadku autorytetowi naukowemu badaczy) jest zaskakująca i niebezpieczna.
Nasz „małpi’ pęd byle tylko sprostać wymaganiom zabija w nas wyrozumiałe zwierze.
Świadomość ?– jeśli przyjąć że jest stopniowalna (tak jak to przyjmuje obecna nauka) to zwierzęta posiadają jej mniej co nie przesądza o różnicach jakościowych
Osobiście jestem zdania że te różnice które są – są jedynie ilościowe a nie jakościowe.
Dodatkowo jeśli uznamy się wyłącznie za istoty racjonalne które wszystkie osiągnięcia cywilizacji zawdzięczają tylko sobie – to nigdy nie zdołamy zrozumieć siebie.
Nasi najbliżsi kuzyni (szympansy ) mają nam dużo - o nas - do „opowiedzenia” a poza tym niegrzecznie jest nie słuchać krewnych.