kamfora 24.07.05, 10:11 Zastanawiam się, co przeważa u współczesnego człowieka ? Odpowiedz Link Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
lo_ntek Re: różnić się czy upodabniać? 24.07.05, 12:41 Ulegać modzie i się różnić czy nie różnić się ulegając modzie? W jakiej dziedzinie i w jakim okresie naszego zmiennego życia? Dyskusja ogólna w tym względzie jest tematem na obszerne opracowanie. A może nie sposób się różnić? Lub nie sposób się upodobnić? pozdr zdrapka Odpowiedz Link
kamfora Re: różnić się czy upodabniać? 24.07.05, 20:00 Obszerne opracowanie można zrobić na podstawie analizy szczegółów. Więc pytanie bardziej szczegółowe: wolisz się różnić, czy upodobnić? A jeśli i raz tak, a raz inaczej - to w jakich przypadkach? Odpowiedz Link
lo_ntek Re: różnić się czy upodabniać? 24.07.05, 21:42 kamfora napisała: > Obszerne opracowanie można zrobić na podstawie analizy szczegółów. > > Więc pytanie bardziej szczegółowe: wolisz się różnić, czy upodobnić? > A jeśli i raz tak, a raz inaczej - to w jakich przypadkach? Pomijając zasady opracowań, w których nie zawsze analiza szczegółów daje pojęcie o całości można powiedzieć (bardzo ogólnie), że wolę się różnić nawet od siebie czasami, bo nie jest tak żebym mogła powiedzieć, że zawsze do siebie trafiam,(choć czasem to się zdarza). Ale nie ucinając dyskusji, bo( z nudów i obowiązku założycielki) odezwałaś się do mnie dodam, że lubię się różnić od pająka, ale już od kotki to nie jestem pewna. Nie oglądam telewizji, więc chyba chcę się różnić, ale z drugiej strony mam buty z czubkiem, więc chyba nie. Staram się, więc chyba się nie różnię, ale nie znam odpowiedzi, więc jestem jak inni ( albo odwrotnie w zależności od paradygmatu). Oczywiście można też powiedzieć, że po latach prl-u każda pomarańczowa alternatywa jest coraz lepiej sprzedawana i to by była dobra strategia, ale mnie się to źle kojarzy. Można wyróżnić środowiska, w których jest dobrze się nie wyróżniać oraz takie gdzie spotykasz takich, co też się chcą wyróżniać i wtedy się nie wyróżniasz i może to jest odpoczynek? Czasami ktoś się wyróżnia niechcący organicznie albo mentalnie i dla niego to żadne wyróżnianie może nawet udręka. Tak wolę, bo wtedy ciekawiej. pozdr zdrapka Odpowiedz Link
kamfora buty z czubkiem ;-) 24.07.05, 22:05 Dawno już całkiem temu słyszałam kabaretowy skecz: - Kim byś wolał być: łysym czy idiotą? - oczywiście, że idiotą - dlaczego? - bo to się mniej rzuca w oczy! No dobra - nawet jak skecz niezbyt mądry - to w jakiś sposób oddaje nasze hołdowanie estetyce i związane z nią pragnienie upodobnienia się do estetycznych autorytetów/ oceniania innych według kryterów estetycznych. Co dziwne(?) do estetyki zalicza się również zapach. Oszukiwanie zmysłów staje się najważniejszym celem życia. Kto się z tego wyłamie - zyskuje miano "obciachowego" i zostaje wyrzucony poza nawias. Bredzę Odpowiedz Link
lo_ntek Re: ale tylko wieczorowe 24.07.05, 23:53 i nie ja je kupiłam. Nie zaczynajmy o estetyce, bo to temat nikomu nie potrzebny. Nie bredzisz tylko unikasz odpowiedzi, – co wolisz? pozdr zdrapka kamfora napisała: > Dawno już całkiem temu słyszałam kabaretowy skecz: > - Kim byś wolał być: łysym czy idiotą? > - oczywiście, że idiotą > - dlaczego? > - bo to się mniej rzuca w oczy! > > No dobra - nawet jak skecz niezbyt mądry - to w jakiś sposób oddaje nasze > hołdowanie estetyce i związane z nią pragnienie upodobnienia się do > estetycznych autorytetów/ oceniania innych według kryterów estetycznych. > > Co dziwne(?) do estetyki zalicza się również zapach. Oszukiwanie zmysłów > staje się najważniejszym celem życia. Kto się z tego wyłamie - zyskuje > miano "obciachowego" i zostaje wyrzucony poza nawias. > > Bredzę Odpowiedz Link
kamfora Re: ale tylko wieczorowe 25.07.05, 07:13 lo_ntek napisał: > Nie zaczynajmy o estetyce, bo to temat nikomu nie potrzebny. Po tak autorytatywnej wypowiedzi określającej mnie i moje potrzeby pozostaje mi tylko zniknąć Pozdrawiam nikt Odpowiedz Link
lo_ntek Re: ale tylko wieczorowe 25.07.05, 09:51 kamfora napisała: > Po tak autorytatywnej wypowiedzi określającej mnie i moje potrzeby > pozostaje mi tylko zniknąć > > Pozdrawiam > nikt O kurcze – miałam na myśli tylko tyle, że od Platona rozważania na temat „wrażenia estetycznego” nie przyniosły żadnego rozstrzygnięcia. No dobra mogę napisać – Nie zaczynajmy o estetyce, bo to temat wszystkim potrzebny. pozdr zdrapka z zawodu artystka Odpowiedz Link
lo_ntek Re: do ulatniającej się 25.07.05, 13:31 Daj spokój odezwij się możemy sobie trochę poplotkować o estetyce. To może nawet być związane z wątkiem np. czy „dzieło sztuki” podkreśla własną tożsamość różniąc się (odgraniczając się) od dzieł z innych dyscyplin sztuki czy odwrotnie dąży do syntezy z nimi. pozdr zdrapka Odpowiedz Link
ipekakuana Re: różnić się czy upodabniać? 24.07.05, 17:15 Pojęcie "współczesnego człowieka" jest b. niejednorodne. Do czasów mniej więcej oświeceniowych człowiek wierzył, że jest stworzony na obraz i podobieństwo Boga. Nie było miejsca na indywidualizm w kulturze. Teraz ludzie masowo chcą się wyróżniać i efekt jest tego taki, że są tak różni od siebie, że aż prawie tacy sami.. Odpowiedz Link
kamfora Re: różnić się czy upodabniać? 24.07.05, 20:02 ipekakuana napisała: > Pojęcie "współczesnego człowieka" jest b. niejednorodne. Powiedzmy: to my jesteśmy współcześni > > Do czasów mniej więcej oświeceniowych człowiek wierzył, że jest stworzony > na obraz i podobieństwo Boga. Nie było miejsca na indywidualizm w kulturze. Ja w dalszym ciągu wierzę, że jestem "stworzona na obraz i podobieństwo" i znam wielu podzielających tę wiarę > Teraz ludzie masowo chcą się wyróżniać i efekt jest tego taki, że są tak różni > od siebie, że aż prawie tacy sami.. Na przykład? Odpowiedz Link
ipekakuana Re: różnić się czy upodabniać? 24.07.05, 20:58 > Powiedzmy: to my jesteśmy współcześni E, takie wyznaczenie zakresu rzeczonego pojęcia jest tak umowne, że aż prawie bezużyteczne.. Zdzisiek spod monopolowego też jest człowiekem wspólczesnym.. > Ja w dalszym ciągu wierzę, że jestem "stworzona na obraz i podobieństwo" i >znam wielu podzielających tę wiarę Chodziło mi o scholastyczny uniwersalizm światopoglądowy Istnieje oczywista zależnośc między obyczajowością i miejscem religii w kulturze > Na przykład? wszelkie subkultury młodzieżowe. Osoby doń należące traktują ową przynależność jako sposób wyrażenia swojego indywidualizmu, który oczywiście nie jest żadnym indywidualizmem, jeno upodabnianiem się do wzorca. Jestem zdania, że prawdziwym indywidualistą może być człowiek, który się nie stara, a samo mu wychodzi.. A zresztą parcie w stronę zaostrzenia opozycji "ja-inni", wynika z mniejszej lub większej wrogości do ludzi jako ogółu. Kiedy "innego" lub "innych" się kocha, to pojawia się chęć unifikacji, albo ładniej: zjednoczenia Odpowiedz Link
kamfora Re: różnić się czy upodabniać? 24.07.05, 21:28 ipekakuana napisała: > E, takie wyznaczenie zakresu rzeczonego pojęcia jest tak umowne, że aż > prawie bezużyteczne.. Zdzisiek spod monopolowego też jest człowiekem > wspólczesnym.. W każdej epoce był jakiś Zdzisiek spod monopolowego > Chodziło mi o scholastyczny uniwersalizm światopoglądowy > Istnieje oczywista zależnośc między obyczajowością i miejscem religii > w kulturze Niech Ci będzie > wszelkie subkultury młodzieżowe. Osoby doń należące traktują ową przynależność > jako sposób wyrażenia swojego indywidualizmu, który oczywiście nie jest żadnym > indywidualizmem, jeno upodabnianiem się do wzorca. > Jestem zdania, że prawdziwym indywidualistą może być człowiek, który się > nie stara, a samo mu wychodzi.. Tylko Ty cały czas mówisz z pozycji obserwatora próbującego dokonać jakiejś syntezy(oceny?) innych. A mnie chodziło, prawdę mówiąc - o wewnętrzne odczucia dotyczące samego siebie > A zresztą parcie w stronę zaostrzenia opozycji "ja-inni", wynika z mniejszej > lub większej wrogości do ludzi jako ogółu. > Kiedy "innego" lub "innych" się kocha, to pojawia się chęć unifikacji, > albo ładniej: zjednoczenia "Ja-inni" wynika z wrogości? Jakoś nie przemawia to do mnie )) Odpowiedz Link
ipekakuana Re: różnić się czy upodabniać? 24.07.05, 22:36 > W każdej epoce był jakiś Zdzisiek spod monopolowego Czyli tylko ludzie o wysokiej kulturze intelektualnej, tacy jak my, hhehe, mają coś do powiedzenia w sprawie różnienia się i upodabniania? > Tylko Ty cały czas mówisz z pozycji obserwatora próbującego dokonać jakiejś > syntezy(oceny?) innych. Takie skrzywienie zawodowe.. >A mnie chodziło,prawdę mówiąc -o wewnętrzne odczucia dotyczące samego siebie Odczucia mam takie, że lubię się wyróźniać i różnić od ludzi, z którymi nie chcę mieć wiele wspolnego (czyli z większością społeczeństwa..) > "Ja-inni" wynika z wrogości? Jakoś nie przemawia to do mnie )) A bo to jest wrogośc nieuświadomiona.. Są różne odcienie relacji "ja-inni". Ja mówię o bardzo ostrej granicy i o zachowaniach wynikajacych z przyjęcia takiej perspektywy.. Odpowiedz Link
scand Re: różnić się czy upodabniać? 25.07.05, 10:59 A czy moda (jak ostatnio np. farbowanie włosów na rudo u kobiet, noszenie bluzek z odkrytym brzuchem) to różnienie się czy upodabnianie się ? Wydaje się że upodobnianie zmieniają się tylko "rozkazy" z centrów upodobniania Odpowiedz Link
lo_ntek Re: różnić się sobą 25.07.05, 14:17 Moda zazwyczaj jest działalnością usługową skierowaną do tych, co nie mają pomysłu. Ewentualnie jest narzucaniem schematu wygodnego dla innych np. spodnie opadające z bioder wymyśliły te, które mają krótkie nogi ( powiedzmy B. Spears (chyba dobrze napisałam) a nie zawsze występują w szpilkach. Krótkie bluzki to już tylko dalsza konsekwencja (moja mama mówi, że to odkryte nerki a nie brzuchy -taki relatywizm) Marketing szaleje wymyślając, co roku coś nowego deformującego większość uszczęśliwiając niewielu (tych, którzy mają świadomość własnych proporcji), którym pasuje. Munduryzacja. Osobną sprawą jest projektowanie mające ambicje skierowane w stronę „sztuki” – taka paranoja medialna z wielce niesmacznym nadużywaniem tego słowa. A na rudo to już nikt się nie farbuje. pozdr zdrapka Odpowiedz Link
scand Re: różnić się sobą 26.07.05, 09:19 A więc różnimy się ale w sposób zaprogramowany > A na rudo to już nikt się nie farbuje. Byłbym ostrożny z tak kategorycznymi stwierdzeniami. Przejscie się po ulicach empirycznie dowodzi że jest to jeszcze dość popularne. A może po prostu akurat w moim mieście są jeszcze duże zapasy barwnika ? Odpowiedz Link
lo_ntek Re: różnić się sobą 26.07.05, 16:41 scand napisał: > A więc różnimy się ale w sposób zaprogramowany Co tam w naukach kognitywistycznych? – oni biorą takie pytania na serio?(przy okazji polecam „Nową krytykę” można poczytać i coś dorzucić) > A na rudo to już nikt się nie farbuje. Byłbym ostrożny z tak kategorycznymi stwierdzeniami. Przejscie się po ulicach empirycznie dowodzi że jest to jeszcze dość popularne. A może po prostu akurat w moim mieście są jeszcze duże zapasy barwnika ? Tak to jest z tym empiryzmem wydaje się jeszcze ciągle modny a nie jest, ale oczywiście wszystko zależy od miasta i jego zasobów J pozdr zdrapka Odpowiedz Link
scand Re: różnić się sobą 27.07.05, 13:28 > Co tam w naukach kognitywistycznych? – oni biorą takie pytania na serio?( > przy > okazji polecam „Nową krytykę” można poczytać i coś dorzucić. Nie znam "Nowej krytyki" - czy tam są ciekawe odpowiedzi na pytania ? Odpowiedz Link
lo_ntek Re: różnić się sobą 27.07.05, 16:46 scand napisał: > Nie znam "Nowej krytyki" - czy tam są ciekawe odpowiedzi na pytania ? Nie znam miejsca gdzie są odpowiedzi. Ale w „Nowej krytyce” panuje trochę inny paradygmat niż w naukach kognitywistycznych, (co za głupie słowo).) Nie umiem wstawić linków. Wystarczy w googlach wpisać nowa krytyka i poczytać.) pozdr zdrapka Odpowiedz Link
scand Re: różnić się sobą 28.07.05, 09:34 A zatem po wakacjach wypadałoby się zająć "Nową krytyką" Z wakacyjnymi pozdrowieniami Scand Odpowiedz Link
witekjs Re: różnić się sobą - Feminizm 28.07.05, 11:20 Nie znałem Nowej Krytyki, odnalazłem i przeczytałem krytykę feminizmu. Mam do niego równie krytyczne nastawienie, jak do mizoginizmu, który jest dla mnie podobnie bezsensowny. To właśnie nasze różnice, nie tylko fizyczne są da dla nas intrygujące i inspirujące. Rzeczą, która niezwykle kompromituje feminizm jest wystepownie w nim niezwykle, zapiekle aktywnych działaczek, będących lesbijkami. Tym samym, staje się taki ruch, czymś w rodzaju organizacji walczącej o prawa dzieci, opanowanej przez pedofilów... Zgadzam się, że należy walczyć z maltretowaniem kobiet i dzieci. W żadnym wypadku nie może, w tym istnieć element relacji seksualnych. Taka sytuacja dyskredytuje jakiekolwiek działania "obronne", nawet te pozytywne. Poza tym jest ten ruch i zbyt częst jego głosicielki, karykaturalnie bezkompromisowy, by nie powiedzieć fanatyczny. Nie pomaga to wszystko, w traktowaniu go jako partnera do rzeczywistej ochrony upośledzonych, przecież nie wszystkich kobiet. Warto jeszcze dodać, że wśród kobiet procent osobowości dyssocjalnych, psychotycznych, amoralnych, nieuczciwych i wyjątkowo agresywnych, jest podobny do tego jaki istnieje u mężczyzn. W ostatnich latach niezwykle wymownie świadczą o tym, niekiedy dramatyczne relacje miedzyludzkie, w zakładach kierowanych przez kobiety i ich koterie. Kiedyś mówiło się, że mężczyźni, w "wyścigu szczurów" są tak bezwzględni... Błąd. Pozdrawiam. Witek PS. Przeniesienie linku: Naprowadzasz kursor na adres, u góry. Wciskasz prawy klawisz, adres robi się niebieski i pojawia się tabelka z napismi: wytnij, kopiuj, wklej, usuń. Przyciskasz na wklej /lub wytnij - w tekście/, przenosisz kursor w miejsce gdzie chcesz przeniść i wciskasz wklej. www.psf.org.pl/publication.php?pid=458 Odpowiedz Link
lo_ntek Re: różnić się sobą 28.07.05, 13:28 Lubię trzymać się z daleka od ideologii – jakoś radzę sobie bez tego. (programowa kpina z feminizmu też jest tak zabarwiona – musiałam coś napisać) dzięki za linki. pozdr zdrapka www.nowakrytyka.phg.pl/rubrique.php3?id_rubrique=22 Odpowiedz Link
oldpiernik Re: różnić się czy upodabniać? 25.07.05, 21:10 konformizm? rozuumiem (powiedzmy) to tak w sezonie ogórkowym mizeria w środku głowy :0) Odpowiedz Link
malvvina Re: różnić się czy upodabniać? 25.07.05, 22:19 upodabniac sie ! oczywiscie ! (a ja wole roznic sie Odpowiedz Link
scand Re: różnić się czy upodabniać? 26.07.05, 09:26 Różnić sie istotnie to bardzo niebezpieczna taktyka. Podobnie jak w swiecie zwierząt taki wyrózniający się od otoczenia osobnik jest wystawiony bezpośrednio na pastwę drapiezników. Tam nawet drapiezniki przyjmują maskujące siebie kolory. Odpowiedz Link
oldpiernik Re: różnić się czy upodabniać? 28.07.05, 21:37 do zatracenia różnic istoty i maskowania ;0) Odpowiedz Link
kamfora Re: różnić się czy upodabniać? 28.07.05, 23:10 Znalazłam coś takiego: tygodnik.onet.pl/2088,1191551,1,dzial.html "Moda na inność" - co za określenie! Odpowiedz Link
lo_ntek Re: różnić się czy upodabniać? 29.07.05, 09:56 Autor posunął się w gadżetologi do wyprodukowania artykułu gadżetu. przeczyszcza nie przerywając snu pozdr zdrapka Odpowiedz Link
kamfora Re: różnić się czy upodabniać? 29.07.05, 09:02 Przyszło mi do głowy, że chyba najważniejsze w kwestii różnienia się/upodabniania jest poczucie, że to sprawa wyboru. Jeśli człowiek czuje się w jakiś sposób zmuszony być taki albo inny - natychmiast pragnie czegoś odmiennego Odpowiedz Link
witekjs Re: różnić się czy upodabniać? 30.07.05, 16:56 Czytam Was i ciągle uświadamiam sobie, że "jest tak, ale z dugiej strony, także inaczej"... Bywa chyba odmiennie, w różnych okresach życia, inaczej u kobiet i mężczyzn, nie tak samo, w różnych grupach społecznych i zawodowych. Zależne to jest także od roli jaką tam pełnimy, lub nam się tak wydaje. Istotne jest również w czyich oczach checemy tak lub inaczej wyglądać. Zawsze chyba, mniej lub bardziej świadomie upodamniamy się do swoich autorytetów. Nie tyle intelektualnych czy moralnych, ile bardzo często, do wczesnych wzorców męskości lub kobiecości. Od wielu lat, już bardzo wcześnie stają się nimi idole popmusic i inne gwiazdy mediów. Z czasem są to postacie z naszych środowisk zawodowych. Zawsze też, bywają nimi nasi bliscy, rodzice, dziadkowie, rodzina. Jednocześnie każdy chciałby być tym jedynym, niepowtarzalnym i niezwykłym. Nie jest to jednak proste zadanie... ) Pozdrawiam. Witek Odpowiedz Link
arrek7 Re: różnić się czy upodabniać? 01.08.05, 22:18 kamfora napisała: > Zastanawiam się, co przeważa u współczesnego człowieka ? > Ciekawe, co może przeważać a co nawet wobec naszych usiłowań nie udaje się z takich lub innych względów ( genetycznych kulturowych) Na placu zostają albo ci, którzy nic nie udają albo ci, którzy mają talent do udawania jako jedyny, który dała im natura (czy wtedy udają czy rozwijają swoje zdolności?) Mizeria jakaś na forum. Wakacje przenoszą dyskusje na łono. Pozdrawiam Arek Odpowiedz Link
ariadna133 Re: różnić się czy upodabniać? 09.08.05, 20:03 Różnić się czy upodabnaiać-no cóż jeżeli chodzi owygląd zewnętrzny to jakby wtapiam się w tłum,ale jeżeli chodzi o poglądy są one często odmienne przynajmniej w moim Srodowisku,co nie zawsze jest dla mnie przyjemne,tym bardziej,że nie mam zwyczju nikomu się podlizywać. Odpowiedz Link
ariadna133 Re: różnić się czy upodabniać? 09.08.05, 20:08 Różnić się czy upodabniać-no cóż jeżeli o mnie chodzi to z wyglądu jakby wtapiam się w tłum,a co do poglądów to są one często odmienne przynajmniej w moim Srodowisku co nie zawsze jest dla mnie przyjemne tym bardziej, ze nie mam zwyczaju nikomu się podlizywać. Odpowiedz Link
sabba Re: różnić się czy upodabniać? 16.09.05, 08:59 jak juz zaczynam myslec czy chce byc rozna czy jednolita to wydaje mi sie ze cos nie gra. TZn ok, zastanawiam sie jaka jestem jako czlowiek - to jest plus. Ale zastanawiac sie czy lepieh chciec sie ujednolicic to juz jakas taka samokreacja. Zbyt gleboko idaca. A co przewaza u wspolczensego? Mysle, ze moda niestety...ale tez nie na kazdego trafi... Odpowiedz Link
oldpiernik Re: różnić się czy upodabniać? 06.10.05, 23:10 najbardziej mnie irytuje moda na oryginalność ktoś to już wczesniej pisał ale niech tam OLDPAPUG :0) Odpowiedz Link
witekjs Re: różnić się czy upodabniać? 07.10.05, 09:40 oldpiernik napisał: > najbardziej mnie irytuje moda na oryginalność > ktoś to już wczesniej pisał > ale niech tam > > OLDPAPUG :0) Witaj Oldoryginale Wszak Ty, wśród nas masz najbardziej, za każdym pojawieniem się oryginalny, dowcipny nick. I w tym chyba nie ma niczego złego. Ta "moda" trwa od czasów, gdy ktoś pierwszy wsadził sobie piórko we włosy... Wszyscy chcemy być, na ile to możliwe niepowtarzalni w swoich myślach, wypowiedziach, działaniach, wreszcie wyglądzie. Denerwuje lub śmieszy to, gdy ktoś za wszelką cenę sili się na oryginalność, nie mając po temu żadnych warunków. Pozdrawiam Oldextrawagancie serdecznie. Witek }:-})= PS. Dawno już z Tobą i naszą kwiarnianą grupką nie miałem okazji porozmawiać. Myślę, że już czas, po inauguracji roku akademickiego, zacząć tu bywać. Może i Kamfora się zjawi... Odpowiedz Link
oldpiernik Re: różnić się czy upodabniać? 07.10.05, 12:50 swoboda wypowiedzi też poddaje się modom? OLDSTRAPIONY ;0) Odpowiedz Link
witekjs Re: różnić się czy upodabniać? 07.10.05, 20:20 oldpiernik napisał: > swoboda wypowiedzi też poddaje się modom? > > OLDSTRAPIONY ;0) Do Oldmodnisia Czy swoboda wypowiedzi też poddaje się modom? Że mówić sobie można co chce się Myślę iż bardzo jasno wykazano wielu narodom Osiedlając Je w dalekim zimnym lesie Pisanie nazbyt modne nawet ciche mówienie Auto da fe zapewniało w pewnym czasie Modnisiom z listami trafiającym w płomienie Pozdrawiam. Witek }:-})= Odpowiedz Link
witekjs Re: różnić się czy upodabniać? 09.10.05, 06:58 Widzę Oldsiurhendzie ), że nie spodobał Ci sie mój polityczny wierszyk. Swoją drogą, to przedziwne dlaczego, po przeczytaniu pytania, "naszła mnie" natychmiast, taka właśnie wena. Może to tygodnie politycznych progrmów w radio i TV, może lęk przed młodopolakami i rodzinką RM wewnątrz sie kołacze? Pozdrawiam. Witek Odpowiedz Link
oldpiernik Re: różnić się czy upodabniać? 10.10.05, 21:33 milczenie niemodne na forum lecz rzec cóż, żem zrazu nie sprostał Twoim wersom z terror humorum kiedyś prawdą żarcik wychłostał OLD :-[ Odpowiedz Link
joanna2909 Re: różnić się czy upodabniać? 13.10.05, 17:24 różnić się czy upodabniać? róznić sie to nie do uniknięcia Odpowiedz Link
ktos.inteligentny Re: różnić się czy upodabniać? 15.10.05, 23:21 kamfora napisała: > Zastanawiam się, co przeważa u współczesnego człowieka ? > Współczesnego? Nie sądzę, żeby współczesność odgrywała znaczącą rolę jeśli chodzi o podstawowe mechanizmy alienacji, identyfikacji i socjalizacji. Człowiek jako ssak, o potężnym bagażu zachowań uwarunkowanych biologicznie, jest zdecydowanie stadny z natury (mało ryzykowna teza, prawda?). Z tej przyczyny generalnie wolimy się nie różnić znacznie od wspólnoty, w której jesteśmy, którą uznajemy za ważną dla nas. Natomiast też istnieją takie wspólnoty, od których chcemy się różnić. Ta zasada funkcjonuje od zawsze. Współczesny człowiek, jeśli mówi o potrzebie odróżniania się, jeśli pragnie się wyróżniać, to nie dąży do jakiegoś wizerunku absolutnie odmiennego od wszystkiego co nas otacza. Chcemy być oryginalni, niepowtarzalni jednak nie będąc uważani za dziwaków lub brzydali. To co cechuje współczesność, to fakt usankcjonowania w kulturze odmienności. Przyzwalamy na odmienności, różnice dotyczące wartości, wyglądu i zachowań w większym stopniu, niż to bywało kiedyś. Natomiast nie zmienia się to, że ludzie będący odmienni od nas, są podobni do kogoś innego. Czyli oni po prostu mają inny punkt odniesienia, inną grupę, wspólnotę dla której nie są już odmienni i różni. Odpowiedz Link
witekjs Re: różnić się czy upodabniać? 16.10.05, 12:17 Witaj Ktosiu Inteligentny Do tego, co słusznie napisałeś spróbuje coś dodać. "Po pierwsze primo", jeśli wejdziesz miedzy wrony, musisz krakać jak i one. "Po drugie primo" ksenofobia, była od zarania dziejów, u wszystkich żywych istot mechanizmem obronnym. Inny, dla zwierząt i ludzi = obcy, niebezpieczny. Dopiero tysiące lat migracji, powstawanie państw, gdzie w s z y s c y byli/są obcy, zmniejsza intensywność odczuć i reakcji odrzucania, wynikających ze strachu. W krajach, gdzie utrzymuje się separacja i izolacja międzykulturowa, rozkwitają antagonizmy i wrogie postawy. Obecnie najsilniej widać to na przykładzie muzułmanów, nie tylko w Europie. Ciekawym przykładem dążenia do odmienności i nie zawsze świadomej próby protestu i identyfikacji z adorowanymi wzorcami, byli przed półwiekiem "bikiniarze" z plerezą uczesaną w kaczy kuper, kolorowymi krawatami i skarpetkami. Ciekawym, nie tak karykaturalnym przykładem takiej demonstracji i potrzeby oryginalności był, w tamtym czasie Leopold Tyrmand. Śmiszne jest to, jak wszyscy z nas demonstruja swoja "indywidualność" i kontestację, chodząc w dżinsowych strojach /Kuroń/, kurtkach wojskowych US Marines, długich włosach, a ostatnio różnych gwoździach w nosie, brwiach, pępku i nie tylko... Nie widzieliśmy tego, że wszyscy dokoła byli identyczni. Najczęściej nie wiedzą do końca, że upodabniają się do, nie zawsze zrównoważonych, idoli pop music z Zachodu. Bywa to bardzo śmieszne, przy niezwykle poważym traktowaniu siebie przez tych modnisiów. Na szczęście, obecnie przyjmowane jest spokojniej, nawet przez nauczycieli. Wielu z tych "kontestatorów", jak buraczkowy piosenkarz od Leppera, nie zdają sobie sprawy jak, bardzo dużo mówią o swojej pokręconej osobowości... Pozdrawiam. Witek "Inteligent. Pracowity" Odpowiedz Link
witekjs Re: różnić się czy upodabniać? 20.10.05, 13:27 W Forum Alternatywne 40+ znalazłem test, który w tym wątku może Was zainteresować i trochę powiedzieć o tym, jak bardzo sie różnimy, lub nie... testcyprysa.rezonet.com.pl/ Witek Odpowiedz Link
kamfora Re: różnić się czy upodabniać? 07.11.05, 22:30 Wiecie co? Tak sobie ostatnio myślałam, że chyba najtrudniej jest być niezależnym. To niezależność najbardziej człowieka wyróżnia, będąc bardzo niebezpieczną jednocześnie - bo tak łatwo wtedy zostać posądzonym o "niesłuszne podobieństwo". Odpowiedz Link