Dodaj do ulubionych

piekno istnieje obiektywnie, niezalezne od naszej

12.02.07, 02:49
percepcji - wedlug paru szkol myslenia
a wedlug innych przeciwnie, koncept i wzorce piekna narzuca nam kultura, stad
te konflikty dadaistow z mieszczanskimi realistami
co myslicie?
Obserwuj wątek
    • scand Re: piekno istnieje obiektywnie, niezalezne od na 12.02.07, 09:12
      To idea platońska. Ja myślę, że jednak jest wyuczane i zależy silnie od kultury
      w jakiej człowiek się wychował. Np. dla Indian pięknem mogą byc wzory
      namalowane na ciele a mogą być zupełnie niewrażliwi np. na obrazy Moneta.
      Ciekaw jestem czy przynajmniej wrażliwość na piekno przyrody jest podobna u
      ludzi - pewnie wiekszosć ludzi na swiecie fascynuje gwiazdziste niebo ale tu
      wchodzi w grę nie tylko odczucie piękna.
      • 7zahir Re: piekno istnieje obiektywnie, niezalezne od na 12.02.07, 18:32
        scand napisał:

        > Ciekaw jestem czy przynajmniej wrażliwość na piekno przyrody jest podobna u
        > ludzi - pewnie wiekszosć ludzi na swiecie fascynuje gwiazdziste niebo ale tu
        > wchodzi w grę nie tylko odczucie piękna>

        Lecz też tęsknota .... za nieznanym choć na poziomie komórkowym zapamietanym smile

        W przyrodzie piekno nie polega na urodzie,
        lecz na sile przetrwania i sprycie przystosowania sie,
        żeby zagwarantować przedłużenie gatunkusmile
        • scand Re: piekno istnieje obiektywnie, niezalezne od na 13.02.07, 09:43
          > W przyrodzie piekno nie polega na urodzie,
          > lecz na sile przetrwania i sprycie przystosowania sie,
          > żeby zagwarantować przedłużenie gatunkusmile

          Czyli to, co mocne jest piękne - ideał z kolei nietzscheański.
          Na tym zresztą polega różnica między Platonem a Nietzschem.
          Platon jest bardziej ludzki, Nietszche bardziej zwierzęcy.
    • still_dumb Re: piekno istnieje obiektywnie, niezalezne od na 12.02.07, 20:41
      Też się skłaniam do poglądu, że decyduje wpływ kultury. Choćby dlatego, że to,
      czy coś jest nazywane pieknym jest raczej powiązane z całokształtem życia danej
      osoby czy społeczeństwa, wyznawanymi wartościami itp., a te są w końcu różne w
      róznych społecznościach. Nie wiem w jaki inny sposób można by zdefiniować co
      jest piękne, jeśli nie w oparciu o jakieś 'ogólnokulturowe' zaplecze?
      • zettrzy Re: piekno istnieje obiektywnie, niezalezne od na 13.02.07, 02:05
        czyli nie ma piekna obiektywnego? czegos, co byloby piekne dlatego ze jest
        piekne a nie dlatego ze sie komus podoba?
        • 7zahir Re: piekno istnieje obiektywnie, niezalezne od na 13.02.07, 08:20
          zettrzy napisała:

          > czyli nie ma piekna obiektywnego? czegos, co byloby piekne dlatego ze jest
          > piekne a nie dlatego ze sie komus podoba? >

          Dla mnie piekne jest to co wywołuje to przyjemne uczucie ciepełka
          gdzieś w okolicy serca , niezaleznie od ogólnie przyjetych wzorców,
          czy kryteriów smile
          • kyos będę złośliwy :) 15.02.07, 12:27
            7zahir napisała:

            > Dla mnie piekne jest to co wywołuje to przyjemne uczucie ciepełka
            > gdzieś w okolicy serca , niezaleznie od ogólnie przyjetych wzorców,
            > czy kryteriów smile

            jest to na takim poziomie ogólności że obejmuje również przyjemność odczuwaną
            z "piękna" przez sadystów i psychopatów --przecież "outsiderów" w stosunku
            do "ogólnie przyjetych wzorców, czy kryteriów" :7
            • 7zahir Re: będę złośliwy :) 15.02.07, 20:00
              kyos napisał:


              > jest to na takim poziomie ogólności że obejmuje również przyjemność odczuwaną
              > z "piękna" przez sadystów i psychopatów --przecież "outsiderów" w stosunku
              > do "ogólnie przyjetych wzorców, czy kryteriów" :7>

              Skąd Wiesz?
              To nie moje piekno smile


              • kyos Re: będę złośliwy :) 16.02.07, 11:13
                7zahir napisała:

                > Skąd Wiesz?

                ponieważ napisałaś: "Dla mnie piekne jest to co wywołuje to przyjemne uczucie
                ciepełka gdzieś w okolicy serca , niezaleznie od ogólnie przyjetych wzorców,
                czy kryteriów smile"
                jakbyś napisała: "...gdzieś w kolicy MOJEGO serca..." wątpliwości by nie było smile
                • 7zahir Re: będę złośliwy :) 16.02.07, 18:37
                  kyos napisał:

                  > 7zahir napisała:
                  >
                  > > Skąd Wiesz?
                  >
                  > ponieważ napisałaś: "Dla mnie piekne jest to co wywołuje to przyjemne uczucie
                  > ciepełka gdzieś w okolicy serca , niezaleznie od ogólnie przyjetych wzorców,
                  > czy kryteriów smile"
                  > jakbyś napisała: "...gdzieś w kolicy MOJEGO serca..." wątpliwości by nie
                  było>

                  Ale wtedy w 1-nym zdaniu byłyby słowa " dla mnie " i MOJEGO smile)
                  Takie masło maślane smile)
        • scand Re: piekno istnieje obiektywnie, niezalezne od na 13.02.07, 09:45
          "Piękno jest w oku patrzącego "
          "Beauty is in the eye of beholder"
          • still_dumb Re: piekno istnieje obiektywnie, niezalezne od na 13.02.07, 10:27
            Jeśli już przyjać, że kryteria piekna wypływają od nas, obserwatorów , a też,
            że sa uwarunkowane kulturowo, to nieraz się zastanawiam, co 'mówi' o naszych
            czasach upodobanie do szczupłych czy wręcz chudych ciał (zwłaszcza kobiecych,
            rzecz jasna), bo przecież nie chodzi o przywiazanie do ascetyzmu?
            • scand Re: piekno istnieje obiektywnie, niezalezne od na 13.02.07, 10:56
              > czy wręcz chudych ciał ..

              Czy rzeczywiście takie upodobania są powszechne ? Mnie wydają się dość niszowe
              np. związane z pokazami mody. Podobno dobrze prezentują się na wybiegu.
              Najlepszy jest jednak złoty środek - i w ogóle najlepiej trzymać się greckich
              kanonów piękna - Wenus z Milo nie była zbyt chuda smile
              • still_dumb Re: piekno istnieje obiektywnie, niezalezne od na 13.02.07, 13:06
                > Mnie wydają się dość niszowe

                No, nie wiem. Jeśli nawet wewnętrznie jestśmy do takich kanonów piękna niezbyt
                dobrze nastawieni to i tak są one masowo lansowane przez media, wiec czemu
                takie, a nie inne? Poza tym ja też czuję sie dość przywiązana do utożsamiania
                piękna z chudością i sama nie wiem skąd ten pogląd, bo nie wydaje mi się on
                tylko wpływem massmediów.
                • scand Re: piekno istnieje obiektywnie, niezalezne od na 13.02.07, 13:30
                  > Poza tym ja też czuję sie dość przywiązana do utożsamiania
                  > piękna z chudością i sama nie wiem skąd ten pogląd, bo nie wydaje mi się on
                  > tylko wpływem massmediów.

                  Człowiek często zapomina skąd nabył daną ideę. Część ideii zresztą pochodzi z
                  okresu dzieciństwa, którego nie pamiętamy.
                  • 7zahir Re: piekno istnieje obiektywnie, niezalezne od na 13.02.07, 14:10
                    scand napisał:

                    > Człowiek często zapomina skąd nabył daną ideę. Część ideii zresztą pochodzi z
                    > okresu dzieciństwa, którego nie pamiętamy>

                    Najczystszy, niespętany wychowawczymi kajdanami umysł
                    posiada dziecko w nas smile
    • zettrzy Re: piekno istnieje obiektywnie, niezalezne od na 15.02.07, 03:33
      czyli Witruwiusz sie mylil, kiedy opisywal kolo jako najpiekniejszy ksztalt
      poniewaz jest to ksztalt idealnie proporcjonalny?
      • still_dumb Re: piekno istnieje obiektywnie, niezalezne od na 15.02.07, 23:12
        Podziw dla harmonii, proporcji jest chyba dość charakterystyczny dla estetyki
        klasycznej (choć z góry zaznaczam, że wiedzę na ten temat mam co najwyżej
        szkolną), więc i tu nie można pominąć wpływu kultury.
    • oldpiernik Re: piekno istnieje obiektywnie, niezalezne od na 17.02.07, 10:30
      Piękno jest funkcją społeczną.
      :0)

      Platońskie idee są piękne.
      Krajobrazy jawią się piękne.
      Miss world bywają piękne.
      Odniesienia też...

      ;0)
    • mu_ndek Re: piekno istnieje obiektywnie, niezalezne od na 17.02.07, 16:59
      Czy kultura jest zjawiskiem zachowującym ciągłość rozwoju ewolucyjnego ( czyli
      istnieje piękno w swojej idealnej Platońskiej formie do którego kultura
      mozolnie dąży) czy raczej istnieje wiele równoważnych kultur preferujących
      różne od siebie wzorce piękna?
      Trudno w naszych czasach ciągle obstawać przy Platońskich ideach mając coraz
      więcej wiadomości na temat innych.( Czy mając wiedzę o tym jak kończy się
      narzucanie „jedynie słusznej” idei )

      Pewnie szkoda Platońskich bajek zagubionych w relatywistycznej wielości kultur
      podkultur subkultur ... ale już Protagoras (jak mówią pierwszy relatywista)
      Jasno określił antropologiczne uwikłania mówiąc „ Człowiek jest miarą
      wszystkich rzeczy, istniejących, że istnieją, i nieistniejących, że nie
      istnieją”
      Więc kiedy fizjologicznie reagujemy na postawione przed nami zjawisko
      ( „ciepełko w okolicach serca”wink to jest to nasz osobisty wyznacznik „piękna”,
      ale pewnie nie da się go uogólnić. Poza oczywiście nic nie mówiącym – Piękno
      jest w sercu czującego.( mam znajomą, co też fizjologicznie reaguje na piękno,
      choć prawdę powiedziawszy lokuje źródło tej reakcji znacznie niżej)

      Witruwiusz najwyraźniej się mylił -bo gdyby dożył początków wieku XX ( załamał
      by się biedaczek ) został by obwołany prekursorem twórców redukujących
      złożoność struktury dzieła sztuki do podstawowych idealnych form („atomon
      eides”wink Malewicz byłby jego uczniem a załamany Witruwiusz byłby dzisiaj
      obwiniany o to, że „arcydziełami” okazują się przypadkowe proste formy dowolnej
      materii, elementarne kształty geometryczne, pospolite przedmioty czy
      konceptualny zamysł dążący do odkrycia najprostszych elementarnych emocji.

      Mody narzucane medialnie w tym dotyczące proporcji damskiego ciała to domena
      raczej konsumpcji niż kultury.( w tym jednak przypadku prawdopodobnie najlepiej
      działa kryterium estetyczne „ciepełka” zaproponowane przez 7zahir niezależnie
      od miejsca występowania.)
      • zettrzy Re: piekno istnieje obiektywnie, niezalezne od na 19.02.07, 04:20
        > Witruwiusz najwyraźniej się mylił -bo gdyby dożył początków wieku XX ( załamał
        > by się biedaczek ) został by obwołany prekursorem twórców redukujących
        > złożoność struktury dzieła sztuki do podstawowych idealnych form

        to by sie zalamal czy zostal obwolany prekusorem? bo sie troche w tym pogubilam..

        ?arcydziełami? okazują się przypadkowe proste fo
        > rmy dowolnej
        > materii, elementarne kształty geometryczne, pospolite przedmioty czy
        > konceptualny zamysł

        Witruwiusz nie tolerowal niczego przypadkowego, prostego czy elementarnego, a
        jego koncepcja piekna byla oparta na skomplikowanym matematycznym systemie
        obliczania idealnych proporcji kazdego dziela, czy byla to rzezba ludzkiego
        palca czy amfiteatr
        i to wlasnie z tych obliczen mu wyszlo, ze kolo jest najpiekniejsze wink
        • mu_ndek Re: piekno istnieje obiektywnie, niezalezne od na 19.02.07, 16:57
          zettrzy napisała:

          > > Witruwiusz najwyraźniej się mylił -bo gdyby dożył początków wieku XX ( za
          > łamał
          > > by się biedaczek ) został by obwołany prekursorem twórców redukujących
          > > złożoność struktury dzieła sztuki do podstawowych idealnych form
          >
          > to by sie zalamal czy zostal obwolany prekusorem? bo sie troche w tym
          pogubilam..


          On by się też troszkę pogubił widząc liczbę i harmonię (+ funkcjonalność) na
          sztandarach współczesnych kierunków sztuki. Pogubiłby się jako zapatrzony w
          przeszłość ( przecież usiłuje przekazać pojęcie klasycznego greckiego piękna -
          dla niego już historycznego).
          Pogubiłby się jako wyznawca sztuki realistycznej ( jak każdy wyznawca ideału)

          Załamałby się tym, że zostałby obwołany prekursorem modernistów. ( jeśli już
          trzeba tłumaczyć - to pewnie jego odczucia były by podobne do wrażeń Einsteina
          obserwującego rozwój wszelkich relatywizmów na podstawie jego teorii kwantowej)
          Więc może nie przenośmy go do współczesności i nie wyciągajmy koła jako
          idealnego kształtu prowadzącego do piękna. Niech Witruwiusz zostanie źródłem
          cennych wskazówek dla archeologii i historii sztuki.



          > Witruwiusz nie tolerowal niczego przypadkowego, prostego czy elementarnego, a
          > jego koncepcja piekna byla oparta na skomplikowanym matematycznym systemie
          > obliczania idealnych proporcji kazdego dziela, czy byla to rzezba ludzkiego
          > palca czy amfiteatr
          > i to wlasnie z tych obliczen mu wyszlo, ze kolo jest najpiekniejsze wink


          To jednak rozumiesz, czemu by się biedaczek załamał przeniesiony do XX wieku
          gdzie jego idealistyczne przekonania zostały wyeksploatowane aż do czarnego
          kwadratu Malewicza gdzie jego „eurythmia” i symetria doprowadzone do absurdu
          zostały ośmieszone przez antysztukę.
          Jego skomplikowane liczby prowadzące do piękna(?) są wykorzystywane
          (przy zastosowaniu komputerów oczywiście) np. przy projektowaniu karoserii
          samochodowych. Być może liczba nie ma zbyt dużo wspólnego ze sztuką ( poza tym,
          że i liczba i sztuka zawsze były abstrakcyjne ).
          • zettrzy Re: piekno istnieje obiektywnie, niezalezne od na 20.02.07, 04:45
            >
            > On by się też troszkę pogubił widząc liczbę i harmonię (+ funkcjonalność)

            Witruwiusz byl ze tak powiem piewca funkcjonalnosci

            Niech Witruwiusz zostanie źródłem
            > cennych wskazówek dla archeologii i historii sztuki.

            glupia sprawa, bo architekci uwazaja go za swiatelko w ciemnosci i gwiazde
            przewodnia - nikt przedtem ani potem nie sformulowal tak zwiezle i dokladnie
            czym powinna byc architektura

            > To jednak rozumiesz, czemu by się biedaczek załamał przeniesiony do XX wieku

            no wlasnie nie, chyba ze masz na mysli kiepski stan techniczny wspolczesnych
            budynkow (te dachy, co sie wala pod wiekszym ladunkiem sniegu) - tutaj
            Witruwiusz by sie zdecydowanie skrzywil
            • mu_ndek Re: piekno istnieje obiektywnie, niezalezne od na 28.02.07, 15:08
              zettrzy napisała:

              >
              > glupia sprawa, bo architekci uwazaja go za swiatelko w ciemnosci i gwiazde
              > przewodnia - nikt przedtem ani potem nie sformulowal tak zwiezle i dokladnie
              > czym powinna byc architektura
              >
              > > To jednak rozumiesz, czemu by się biedaczek załamał przeniesiony do XX wi
              > eku
              >
              > no wlasnie nie, chyba ze masz na mysli kiepski stan techniczny wspolczesnych
              > budynkow (te dachy, co sie wala pod wiekszym ladunkiem sniegu) - tutaj
              > Witruwiusz by sie zdecydowanie skrzywil


              No to rozmawiamy o architekturze czy o pięknie?
              Nie mam nic do Witruwiusza jako kronikarza architektury będącego natchnieniem
              dla architektów – w końcu to nie moja wina.( no może nie rozumiem jego
              uwielbienia do realistycznych malowideł we wnętrzach, bo nie ma to wiele
              wspólnego ze sztuką obecnie, – bo chyba rozmawiamy teraz a nie wspominamy
              historycznych idei)
              Śmieszy mnie tylko Witruwiusz jako prorok piękna i koło jako wzór doskonałego
              piękna.
              ( może w geometrii) Nie od rzeczy jest zaznaczyć nieobecność pojęcia piękna we
              współczesnej sztuce.

              Ale jak chcesz, – chociaż muszę Cię przestrzec - moja znajoma osiągnęła formę
              kuli i nie uchodzi za ideał piękną, mimo że wśród znajomych nie ma miłośników
              kolorowych pism.
              No tak masz rację – można jej polecić hula-hop albo bieganie w kółko.

              • zettrzy Re: piekno istnieje obiektywnie, niezalezne od na 06.03.07, 01:42
                > No to rozmawiamy o architekturze czy o pięknie?

                rozmawiamy o pieknie, Witruwiusz wystepuje wylacznie w roli sluzebnej, jako
                wyraziciel okreslonego pogladu; nie jest to jego wylaczny poglad, a posluzylam
                sie wlasnie nim bo wydawalo mi sie ze to taki oczywisty, akademicki przyklad

                > Ale jak chcesz, – chociaż muszę Cię przestrzec - moja znajoma osiągnęła
                > formę
                > kuli i nie uchodzi za ideał piękną

                nie chodzi mi o to ze konkretnie kula czy kwadrat jest idealem piekna, tylko o
                istnienie takiego wzorca; zauwaz ze ten sam Witruwiusz mogl uwazac oleandrowe
                gaje nad Tybrem za wyraz brzydoty, bo drzewa i kwiaty byly takie nieregularne i
                nie przestrzegaly zadnych regul
                no wiec, czy piekno istnieje obiektywnie, jako wartosc by tak rzec materialna,
                tak jak istnieja gwiazdy na niebie, dziury w zebach i komputery? bo przeciez
                upieramy sie, ze dobro i zlo istnieje niezaleznie od naszej percepcji; ale
                piekno?
    • kamfora Re: piekno istnieje obiektywnie, niezalezne od na 18.02.07, 13:36
      Czym jest piękno? To dobro odbierane za pomocą zmysłów. To co dobre - odbieramy
      jako piękne. Dobro jest trudne. "Piękno po to jest by zachwycało do pracy,
      praca - by się zmartwychwstało" pisał Wieszcz. Człowiek ma jednakowoż ciągotki,
      aby osiągnąć cel przy jak najmniejszym wysiłku. Więc relacja idzie odwrotna:
      nie "co dobre - to piękne", ale "co piękne - to dobre".
      Estetyka oddziela się od etyki i zaczyna brać nad nią górę...

      Ale ewolucja nie spi wink
      • zettrzy Re: piekno istnieje obiektywnie, niezalezne od na 19.02.07, 04:15
        > Czym jest piękno? To dobro odbierane za pomocą zmysłów.

        hmmm... szkola scholastyczna - oczywiscie nie napisalam czy chodzi mi o jakies
        konkretne piekno (piekno wodospadu, piekno poezji, piekno duszy, piekno tyleczka
        odcisnietego w piasku, skoro juz nawiazujemy do Platona), wiec zwrot w strone
        piekna moralnego i duchowego jest jak najbardziej na miejscu
        tyle ze, etycznie rzecz biorac, mamy te sama sytuacje - brytyjscy kolonialisci,
        bez cienia zrozumienia dla piekna wdowiego bolu, skryminalizowali sati, bo
        oczywiscie z punktu widzenia ich etyki zabijanie wdow stanowilo zbrodnie; ale z
        punktu widzenia Hindusow, czesto samych wdow, Brytyjczycy pozbawili ich jednego
        z najbardziej podstawowych ludzkich praw
        to z sati, to tylko przyklad, kiedy dwie koncepcje etyki zderzaja sie ze soba,
        takich sytuacji jest wiecej
        ale czy rzeczywiscie estetyka oddziela sie zawsze od etyki? scholastycy nie
        widzieli piekna poza prawda religijna, ktora z kolei wyrazala piekno - takie kolo
        • kamfora Re: piekno istnieje obiektywnie, niezalezne od na 19.02.07, 08:08
          zettrzy napisała:

          > punktu widzenia Hindusow, czesto samych wdow, Brytyjczycy pozbawili ich
          > jednego z najbardziej podstawowych ludzkich praw

          No ale jak to się ma do tematu? Czyżbyś chciała powiedzieć, że każdy człowiek
          ma jakieś "niezbywalne prawo do piękna"? Czy też, że nie istnieje obiektywne
          dobro ( bo są różne jego koncepcje)?
          • oldpiernik qut capita, tot sensus ? 19.02.07, 20:37

            • kamfora Re: qut capita, tot sensus ? 19.02.07, 21:43
              to chyba dobrze, nie? smile

              (źle by było, gdyby "ile głów, tyle non-sensów" wink
              • scand Re: qut capita, tot sensus ? 20.02.07, 09:05
                Otóż to smile
                jeśli jest sporo sensów to nawet jeśli jeden z nich okaże się bezsensem to i
                tak zostanie trochę sensów. Gorzej byłoby gdyby był jeden tylko sens i ten
                okazał się ...
                • zettrzy Re: qut capita, tot sensus ? 21.02.07, 01:21
                  no nie, przeciez skretu w strone tomistow nie mozna nazywac bezsensem... a moze
                  moj wysilek, aby podjac dyskusje w kierunku zasugerowanym przez Kamfore, wydaje
                  sie wam bezsensowny? jesli tak, nie trzeba bylo zmieniac tematu
            • zettrzy Re: qut capita, tot sensus ? 20.02.07, 04:52
              qut?
              to z tej piosenki "nie badz taka smutna, dojezdzamy juz do Qutna"?
              • oldpiernik Re: qut capita, tot sensus ? 28.02.07, 19:26
                to ewidentny przejaw niedouczenia, które kultywuję z przyjemnością ;0)
          • zettrzy Re: piekno istnieje obiektywnie, niezalezne od na 20.02.07, 04:49
            > No ale jak to się ma do tematu?

            no wlasnie, jak Twoj przeskok w etyke ma sie do tematu? ale skoro juz zmieniamy
            temat, to dalam przyklad podobnego dylematu etycznego - czy istnieja jakies
            obiektywne, uniwersalne zasady etyczne, czy tez wszystkie zasady etyczne sa
            tworem konkretnej kultury?
            wlasciwie, to jest material na osobny watek
            • kamfora Re: piekno istnieje obiektywnie, niezalezne od na 20.02.07, 08:05

              Napisałam przecie, (a przynajmniej starałam się) że etyka to kwestia rozumu
              a estetyka - zmysłów. Nie istnieje piękno w oderwaniu od dobra.
              Oczywiście nie zastanawiamy się nad tym zazwyczaj i wydaje nam się, że można
              traktować te wartości zupełnie osobno. Najczęściej chyba wtedy, gdy patrzymy
              z daleka w poczuciu spokojnej (acz naiwnej) pewności, że nas to nie dotyczy.

              Wydawało mi się, że tutaj próbujemy przyjrzeć się z bliska ( może i przejrzeć
              na wskroś? wink
              • zettrzy Re: piekno istnieje obiektywnie, niezalezne od na 21.02.07, 01:29
                napisalas doslownie to:

                kamfora 18.02.07, 13:36 + odpowiedz


                Czym jest piękno? To dobro odbierane za pomocą zmysłów. To co dobre - odbieramy
                jako piękne. Dobro jest trudne. "Piękno po to jest by zachwycało do pracy,
                praca - by się zmartwychwstało" pisał Wieszcz. Człowiek ma jednakowoż ciągotki,
                aby osiągnąć cel przy jak najmniejszym wysiłku. Więc relacja idzie odwrotna:
                nie "co dobre - to piękne", ale "co piękne - to dobre".
                Estetyka oddziela się od etyki i zaczyna brać nad nią górę...

                Ale ewolucja nie spi wink

                takie moralizowanko niezupelnie w temacie, ale mozna je podciagnac pod temat
                poprzez estetyke dojrzalego sredniowiecza - Adam Suger pewnie by sie podpisal
                pod Twoim postem wink
                tylko nie wiem dlaczego zrejterowalas kiedy sprobowalam podjac ten nowy kierunek
      • bez_portretu Re: piekno istnieje obiektywnie, niezalezne od na 03.06.07, 10:01
        kamfora napisała:

        > Czym jest piękno? To dobro odbierane za pomocą zmysłów. To co dobre -
        odbieramy
        >
        > jako piękne. Dobro jest trudne. "Piękno po to jest by zachwycało do pracy,
        > praca - by się zmartwychwstało" pisał Wieszcz. Człowiek ma jednakowoż
        ciągotki,
        >
        > aby osiągnąć cel przy jak najmniejszym wysiłku. Więc relacja idzie odwrotna:
        > nie "co dobre - to piękne", ale "co piękne - to dobre".

        kamforo, ekhm, mam przed soba niemiecka wersje uczty platona, nie polska, wiec
        nie moge zacytowac wiekszego fragmentu oprocz znamienitego zdania, ktore
        wszechwiedzacy gugle laskaw byl mi znalezc, otoz:

        "[…] mój Agatonie [...] nie zgodziliśmy się już, że miłość odnosi się zawsze do
        tego czego jej brak, czego nie ma? [...] istotę, której piękna brak i ona go
        zgoła nie posiada, ty nazywasz piękną? [...] jeżeli Erosowi piękna brak, a co
        dobre to i piękne, to może jemu brak i dobra?"

        i zastanawiam sie nad tym, w jaki sposob platon ("poslugujac sie" sokratesem)
        argumentuje przyrownujac piekno do dobra? jakos nie potrafilam znalezc tu nic
        poza, hm, jak by to nazwac, imputowaniem (co dobre to i piekne)? smile brak mi
        jakiegokolwiek uzasadnienia w tej jakze uwodzicielskiej alchemii platona.


        poza tym jest to bardzo interesujacy watek.

        a wracajac jeszcze do wplywow kulturowych i global village, to przypomnial mi
        sie fakt, ze juz po 3 latach od wprowadzenia tv na wyspie fidzi co 6 nastolatka
        uzalezniona byla od stosowania diety. do tego czasu bowiem panowal tam ideal
        kobiety dosc silnej i okraglej. to chyba dosc obrazowy przyklad jak bardzo
        kultura dziala na pojecie piekna. wiem wiem, nikt nie negowal, etc., chcialam
        tylko tak dodac wink
    • sztuka.latania piękno nie isteniej obiektywnie 13.03.07, 18:11
      Piękno nie istnieje obiektywnie. W naszym umyśle nie znajduje się też żadna idea
      piękna, którą moglibyśmy odkryć.

      To, co nazywane było obiektywnym pięknem, jest jedynie niezaprzeczalnym wpływem,
      jaki tradycja wywiera na umysł ludzki. To, co w naszym kręgu kulturowym uznawane
      jest za piękne, nie będzie już takim poza jego obrębem (oczywiście w obliczu
      globalnej wioski i zdominowania świata Wschodu przez Zachód i jego wizję świata,
      wszystko się zaciera).

      Najprościej to chyba wykazać na gruncie muzyki, przyzwyczajeni do skal używanych
      od średniowiecza w Europie, nie zrozumiemy i nie przyswoimy sobie muzyki nie
      opartej na stroju temperowanym , jak na przykład muzyki hinduskiej, gdzie
      pojawiają się ćwierćtony, nieobecne w naszej muzyce; albo muzyka Chin i Japonii,
      gdzie dominują układy kwartowe - u nas zakazane ...

      Polecam też ciekawą antologię "Estetyka japońska" pod.red. K. Wilkoszewskiej, by
      jaśniej sobie uzmysłowić, jak wielkie różnice zachodzą między naszym a
      dalekowschodnim pojmowaniem piękna, co tylko udowadnia, że piękno nie może
      istnieć obiektywnie.

      pozdrawiam
      • zettrzy Re: piękno nie isteniej obiektywnie 15.03.07, 14:59
        piękno nie może
        > istnieć obiektywnie.

        a jednak i Japonczyk i Anglik odbiora ten sam krajobraz jako rownie piekny,
        mimo ze moga odrzucic swoje wzajemne wytwory kultury
        piekno to nie tylko kultura wink
        • sztuka.latania Re: piękno nie isteniej obiektywnie 15.03.07, 19:51
          Nie wiem czy i Japończyk i Anglik odbiorą ten sam krajobraz jako równie piękny
          ze względu na te same przesłanki.

          Nawet odnośnie natury nie jest to oczywiste. Widzisz pół Polski dostrzega
          unikalne piękno w Dolinie Rospudy, drugie pół mówi, że to tylko jakieś bagno smile

          Dla mnie piękno pozostanie pojęciem, które jest wpajane przez tradycję, ale
          można próbować wybić się ponad kulturę, w której się wzrastało, choć nie jest to
          łatwe smile

          pozdrawiam serdecznie
          • zettrzy Re: piękno nie isteniej obiektywnie 15.03.07, 21:25
            > Nie wiem czy i Japończyk i Anglik odbiorą ten sam krajobraz jako równie piękny

            odbiora, mialam okazje obserwowac takie sytuacje; z tym ze miejscem akcji nie
            byla dolina Rospudy wink
            czy natomiast beda mieli takie same przeslanki, to inna sprawa, bo oni sami
            moga nie wiedziec dlaczego cos im sie podoba albo nie - a mimo to rozdziawia
            usta w obliczu jakiegos fenomenu, porazeni odczuciem piekna

            ale powtarzam chodzi mi w tym wypadku o piekno naturalne, jakis wschod slonca
            nad jeziorem, zakret rzeki wokol skaly, kwitnace drzewo wisni (symbol piekna w
            Japonii i Kazimierzu Dolnym nad Wisla), chociaz teoretycznie mozna przyjac ze
            istnieje jakas kultura w ktorej kwitnace drzewa uosabiaja szpetote wink
            • okimita Re: piękno nie isteniej obiektywnie 18.03.07, 12:51
              Piękno, jeśli stoi po stronie odczuć pozytywnie odbieranych,
              to jak będzie ze Zorbą i jego " jaka piękna katastrofa" ,
              a Zorba, żaden z niego destruktor, kochał życie i jak każdy
              romantyk do tego życia nie bardzo przystawał.
              • iza42 Re: piękno nie isteniej obiektywnie 19.03.07, 11:04
                Oczywiscie ,ze piekno nie istnieje obietywnie, do oceny piekna potrzebna jest
                obecnosc umyslu ludzkiego. Przed jakims tysiacem laty zanim odkryli ja ludzie
                Nowa Zelandia byla pieknym krajem , krajobrazowo pewnie piekniejszym niz w tej
                chwili. Ale czy zamieszkale tam rozmaite gatunki ptactwa, plazy , ryby i inne
                stworzenia byly w stanie te piekno docenic ? Watpie.
                W pozniejszych latach piekno przyrody mialo swoje odbicie w przedmiotach
                wczesnej sztuki Maorysow , rzezbach i bizuterii. Nawet malo wyrafinowany
                kulturowo czlowiek ma pojecie piekna i wydaje mi sie ze istnieje piekno
                uniwersalne , dostepne wszystkim ludziom niezaleznie od wyksztalcenia i
                kultury . Ale bez umyslu ludzkiego nie ma piekna.
                Esse ist percipi- w odniesieniu do piekna.
                Tak na marginesie to mysle ,ze Berkeley tutaj by sie ze mna zgodzil.
                • okimita Re: piękno nie isteniej obiektywnie 19.03.07, 19:49
                  Socrealizm: hutnik, przodownk pracy mówi do swojej ukochanej:
                  "Jesteś piękna jak milionowa tona stali"
                  • zettrzy Re: piękno nie isteniej obiektywnie 20.03.07, 02:02
                    > "Jesteś piękna jak milionowa tona stali"

                    no zesz, tyle banalow uslyszalam w ciagu zycia, a taki piekny, czuly komplement
                    mnie ominal...
                • zettrzy Re: piękno nie isteniej obiektywnie 20.03.07, 02:00
                  > kultury . Ale bez umyslu ludzkiego nie ma piekna.

                  o, i tutaj trafiamy w istotna roznice miedzy zwierzetami-zwierzetami i nami,
                  czyli zwierzetami-ludzmi: one nie potrafia docenic czegos wylacznie dla wartosci
                  estetycznej, a my potrafimy spedzic cale zycie goniac za jakims obrazem, jakas
                  melodia, tylko dlatego ze daje nam to satysfakcje estetyczna
                  potrafimy takze odmowic sobie jakiejs korzysci, jesli towarzyszy jej obraz
                  brzydoty... brzydoty niekoniecznie moralnej, zreszta
                  • sztuka.latania Re: piękno nie isteniej obiektywnie 27.03.07, 18:49
                    Ale czy na pewno? Mój pies potrafił długo siedzieć i wpatrywać się w coś - może
                    kontemplował piękno? tongue_out

                    Oczywiście, gdyby nie było ludzi, zagadnienie piękna w ogóle by nie istaniało.
                    Ale nie chodzi o to, chodzi o to, czy istnieje jakaś idea piękna wspólna
                    wszystkim istotom rozumneym, w tym przypadku - ludziom.

                    Ja wciąż twierdzę, że nie. Zettrzy widzisz nie miałam okazji Ci jeszcze odpisać
                    odnośnie naszego Anglika i Japończyka, ale chciałam się odwołać do tego, z jaimi
                    pojęciami w obydwóch kulturach wiąże się piękno. Nie pokrywają się one ze sobą.
                    Zresztą - czy natura jest piękna? Wiele osób jej w ogóle nie dostrzega, czy coś
                    jest nie tak z tymi osobami? Ich aparaty percepcji nie są w pełni sprawne? I kto
                    ma to orzec? Jeśli spotykają się dwie osoby i dyskutują o tym, czy coś jest
                    piękne czy nie, przeczy to już myśli o obiektywnym istnieniu piękna, chyba, że
                    piękno ma być obiektywne, ale niedostępne dla każdego .... ale jeśli jest
                    niedostępne dla każdego, wtedy kwestia opzostanie nierozwiązywalna smile
                    • zettrzy Re: piękno nie isteniej obiektywnie 27.03.07, 22:02
                      > Ale czy na pewno? Mój pies potrafił długo siedzieć i wpatrywać się w coś - może
                      > kontemplował piękno? tongue_out

                      ze moj kot woli krajobraz z okien pokoju ogolnego a nie sypialni wiem dobrze -
                      ale on takze woli pomagac mi w robotkach na drutach z kolorowych wloczek,
                      natomiast rozne "bajeczne kolory ziemi" bardzo go nudza; ale na ekranie woli
                      tekst od obrazkow

                      z jaim
                      > i
                      > pojęciami w obydwóch kulturach wiąże się piękno.

                      czyli piekno przybiera rozmaite formy; tym niemniej, obie kultury znaja pojecie
                      piekna i aktywnie go poszukuja

                      > Zresztą - czy natura jest piękna? Wiele osób jej w ogóle nie dostrzega, czy coś
                      > jest nie tak z tymi osobami?

                      przypisalam te wlasciwosc, hipotetycznie, Witruwiuszowi - byc moze blednie; nie
                      chodzi mi jednak o jakis szczegolny wyraz piekna, ktory zmienia sie nie tylko w
                      roznych kulturach, ale takze w roznych okresach wewnatrz tej samej kultury,
                      tylko wlasnie to pojecie, odczucie, no nie wiem jak to jeszcze okreslic, ze cos
                      jest piekne mimo ze nam obce, a cos innego nie

                      > piękno ma być obiektywne, ale niedostępne dla każdego ....

                      to jest zupelnie nieglupia mysl - w koncu zdolnosci tworcze nie sa dostepne dla
                      kazdego, zdolnosc rozumienia wielu idei tez, dlaczego piekno mialoby nie
                      przynalezec do tej kategorii? skoro stanowi produkt kultury, jest dostepne tylko
                      dla osob aktywnych kulturowo, jesli zas istnieje obiektywnie to obiektywnie nie
                      kazdy ma wlasciwy aparat odbioru (zaczynajac od wad organizmu, np. daltonizm)
                      • sztuka.latania Re: piękno nie isteniej obiektywnie 30.03.07, 17:10
                        Piękno nie istnieje bez umysłu ludzkiego, jest wytworem subiektywnej jaźni,
                        która nie może nadać obiektywnego bytu jakiejkolwiek idei. Jeśli w swoim umyśle
                        wytworzę ideę jakiegoś baśniowego stworzenia, nie będzie on nigdy posiadał bytu
                        obiektywnego.

                        Idea piękna wytworzona w różnych kulturach nie zakłada istnienia obiektywnego
                        piękna. Podobnie idea Boga, zła itd. A czy brzydota istnieje obiektywnie?
                        • witekjs Re: piękno nie isteniej obiektywnie 31.03.07, 12:03
                          www.malypodroznik.pl/dzieci/tajlandia/tajl02.jpg
      • sokratejczyk Re: piękno nie isteniej obiektywnie 22.04.07, 21:31
        -> sztuka.latania napisał(a):
        "Polecam też ciekawą antologię "Estetyka japońska" pod.red. K. Wilkoszewskiej, by
        jaśniej sobie uzmysłowić, jak wielkie różnice zachodzą między naszym a
        dalekowschodnim pojmowaniem piękna, co tylko udowadnia, że piękno nie może
        istnieć obiektywnie."
        Pojmowanie piękna jest wśród ludzi zróżnicowane, zależne od kultury, wychowania,
        czego tam jeszcze... Ale to nie znaczy, że piękno jest względne. Piękno należy
        do wartości, a te są niezmienne; nie należy mylić wartości z wartościowaniem.
        Wskazówką, że piękno - jako wartość - istnieje obiektywnie jest fakt, że tak
        wielu ludzi od czasu do czasu się z nim styka.
        Pozdrawiam
        • zettrzy Re: piękno nie isteniej obiektywnie 23.04.07, 01:52
          > Wskazówką, że piękno - jako wartość - istnieje obiektywnie jest fakt, że tak
          > wielu ludzi od czasu do czasu się z nim styka.

          ostatnio zaczynamy ustalac, ze ptaki i zwierzeta tez maja poczucie estetyki;
          piekno nie jest wylaczna wlasnoscia ludzi wink
        • mu_ndek Re: piękno nie isteniej obiektywnie 14.05.07, 12:15
          sokratejczyk napisał:


          > Pojmowanie piękna jest wśród ludzi zróżnicowane, zależne od kultury,
          wychowania czego tam jeszcze... Ale to nie znaczy, że piękno jest względne.
          Piękno należy do wartości, a te są niezmienne; nie należy mylić wartości z
          wartościowaniem.
          > Wskazówką, że piękno - jako wartość - istnieje obiektywnie jest fakt, że tak
          > wielu ludzi od czasu do czasu się z nim styka.
          > Pozdrawiam


          Można oczywiście zachowywać się jak robaczek świętojański - nie mający
          świadomości tego, że jego światełko rzuca cienie – można te cienie brać za
          objawienia – można w końcu mieć to światełko w ... odwłoku i tworzyć idee z
          cieni – tyle, że nie da się oddzielić świecenia od świecącego jak nie da się
          oddzielić wartości od wartościowania.

          Bo jak rozpoznać piękno - nie patrząc? - nie słuchając?, (czyli powstrzymując
          się od wartościowania )?
          Jak stworzyć piękno - nie wartościując - nie odrzucając - nie wybierając?
          Jak mówić o wartościach pomijając własne mówienie?

          Robaczki (świętojańskie) zatrzymały się na cieniach idei piękna - nie
          dopuszczając własnej wyjątkowości, ale przecież nikt na siłę nie chce ich
          wyciągać z sokratejsko- platońskiej jaskini – dla nich to takie wygodne
          bezpieczne i tam najlepiej widać, że świecą.
          Niestety z natury rzeczy obca jest im współczesność nie mówiąc już o
          nowoczesności, bo nie wychylają się od dawna z dziury - którą biorą za jaskinię
          filozofów.
          Normalnie ręce ( i odwłoki ) opadają. ( choć z drugiej strony to pewnie
          przyczynek do rozważań na temat nowoczesnej wulgaryzacji sztuki)

          Do Sokratejczyka
          który wydaje się bardziej sokratejski niż sam Sokrates – najnowsze interpretacje
          zwracają uwagę na zastanawiającą różnicę – niespójność - między wyrafinowaną
          strategią domniemanego „krytycyzmu” Sokratesa z Timajosa a postawą naiwnego
          rozczarowania z powodu pozornego charakteru ludzkiej twórczości z X księgi
          Państwa. Bo też, czym się tak rozczarował Sokrates-Platon, jeśli ideał jest
          udziałem niewielu a inni ludzie skazani są tylko na cienie – Sokratejczyk pewnie
          to wytłumaczy. ( W Timajosie rzecz idzie o miejsce artysty ... ale to materiał
          na inny wątek)

          Jeśli „obiektywne niezmienne piękno” nie jest ze sfery – prawd objawionych- to
          chciałbym poznać, choć kilka jego cech, jeśli to nie tajemnica. Oczywiście nie
          chodzi mi o „ wyczuwalną harmonię niebiańskich sfer’ lub „emanację spokoju” czy
          choćby „współgranie fal mózgowych w przekazywaniu pozytywnej energii”
          ( granie na harmonii natury, od kiedy okazała się niezdeterminowanym chaosem –
          wychodzi fałszywie i do tego dotyczy tylko sfery estetycznej a nie sztuki) -
          chodzi mi o cechy obiektywne, bo taka jest natura tej wartości - jak twierdzisz
          -jeśli takich nie ma - to zachodzi obawa, że tego typu określenia mogą być
          subiektywnie interpretowane przez różnych ludzi – podczas spotkania( od czasu do
          czasu - oczywiście) z pięknem, które zachodzi w ich świadomości.


    • witekjs piekno istnieje obiektywnie,niezalezn-TURPIZM... 22.03.07, 13:15
      www.forensic-medicine.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=49
    • witekjs ______________________Ptasi artysta - ALTANNIK :) 22.03.07, 13:32
      pl.wikipedia.org/wiki/Altanniki
      • scand Re: ______________________Ptasi artysta - ALTANNI 22.03.07, 13:40
        jeśli chodzi o ptaki to są też ciekawe ptaki które cenią nade wszystko w
        wabieniu samiczek kolor niebieski ( niestety nie pamietam ich nazwy) w związku
        z czym kradną ludziom właśnie niebieskie przedmioty smile
        • zettrzy Re: ______________________Ptasi artysta - ALTANNI 22.03.07, 15:12
          takie pawie, to nawet nie musza niczego krasc, to my im kradniemy piora z ogona wink

          wiec ptaki maja percepcje piekna i stosuja ja w celu osiagniecia celow erotycznych?
          • scand Re: ______________________Ptasi artysta - ALTANNI 23.03.07, 08:48
            > wiec ptaki maja percepcje piekna i stosuja ja w celu osiagniecia celow
            >erotycznych?

            Wygląda na to, że przynajmniej niektórym harmonia i układ nie są obojętne.
            • witekjs Re: ______________________Ptasi artysta - ALTANNI 23.03.07, 10:14
              Człowiek, w dużym stopniu tworzy również w celu osiągnięcia celów
              erotycznych?
              Nie zawsze jest to uzmysławiane i świadomie kultywowane.
              Zdolności twórcze i odtwórcze znacznie zwiększają atrakcyjność osobników, nawet
              o poziomie artystów z buraczkowymi włosami...

              Mam odczucie, że kiedyś o tym rozmawialiśmy i chyba już o tym pisałem.

              Witek
              • zettrzy Re: ______________________Ptasi artysta - ALTANNI 24.03.07, 02:53
                ale mnie nie chodzi o piekno docelowe, erotyczne czy towarzyskie, mnie chodzi o
                piekno-piekno - te momenty, kiedy odsuwamy sie od swiata aby kontemplowac zachod
                slonca, przeczytac sonet albo pobrzdakac na pianinie, oczywiscie o ile posiadamy
                pianino i potrafimy na nim brzdakac
                chodzi mi o to piekno ktore nam ZASTEPUJE cele erotyczne i inne
                • okimita erotyzm piękna 24.03.07, 14:55
                  -dziadzio Freud by powiedział: wszystko służy do podtrzymania gatunku,
                  a reszta to pic.
                  Kwiaty im piękniejsze tym lepiej wabią owady, a ta prezentacja samców
                  w świecie zwierząt. A Ty, jesteś piękna, więc nie mów, że nie działasz
                  erotycznie. A całe to piękno jest mocno erotyczne, spowite woalą
                  że niby nie.
                  • zettrzy Re: erotyzm piękna 25.03.07, 01:32
                    dziadzio Freud to niestety czysty pic tongue_out
                    piszesz o kwiatach wabiacych owady - otoz wielokrotnie zdarzylo mi sie
                    obserwowac jakas pszczole czy motyla, ktory usiadlszy na obrusie w kolorowe
                    kwiaty bezradnie przebieral lapami szukajac czegos do zapylenia... no nie bylo,
                    bo kwiaty byly namalowane, czy wyhaftowane na materii
                    to samo robia owadom perfumy - przyleci toto, siadzie na uchu i histerycznie z
                    wielkim bzykiem odlatuje, kiedy wlascicielka ucha, zorientowawszy sie co sie
                    stalo, wpada w atak z przerazenia... nie masz pojecia jak to smiesznie wyglada...

                    czy piekno padliny, na jednym z linkow powyzej, jest erotyczne? sadze ze nie,
                    ale przeciez to piekny obraz, i namalowany wylacznie po to by wyrazic potrzebe
                    piekna!
                    • okimita Re: erotyzm piękna 25.03.07, 09:37
                      -padlina, to piękno, które mineło aby dać miejsce następnemu pięknu.
                      Ale też musi coś zostać dla tych różnych .....fagów no i dla artystycznej
                      awangardy.
                      • witekjs Re: erotyzm piękna 25.03.07, 12:09
                        Wydaje mi się, że pięknem jest pewien rodzaj harmonii, dostrzegany już przez
                        niemowlę.
                        Znacznie częściej skupia on wzrok na "ładniejszej" osobie, nawet nie będącej
                        mamą, której zapach/smak i głos są mu od czasu gdy był płodem, znane i bliskie.
                        Z czasem na postrzeganie piękna wpływa środowisko i wzorce w nim obecne oraz
                        gratyfikowane jako piękne.
                        Myślę, że od bardzo wczesnego okresu dołączają się różne, początkowo
                        nieuświadamiane bodźce i motywacje o zabarwieniu erotycznym.
                        Z czasem pojawia się potrzeba naśladowania zchwycających dzieł innych.
                        Czasami odtwarzania otaczającego piękna i w końcu tworzenia unikalnej, własnej
                        sztuki, kunsztu stającego się kanonem piękna.

                        Pozdrawiam. Witek
                        • zettrzy Re: erotyzm piękna 27.03.07, 16:35
                          wiec tworzymy sobie jakis model piekna z piekna istniejacego obiektywnie? bo
                          skoro nawet niemowle dostrzega "pewien rodzaj harmonii" ...
                          • witekjs PIĘKNO-złoty podział harmoniczny, fraktale, węzły 01.04.07, 17:12
                            zettrzy napisała:

                            > wiec tworzymy sobie jakis model piekna z piekna istniejacego obiektywnie? bo
                            > skoro nawet niemowle dostrzega "pewien rodzaj harmonii" ...


                            Tutaj odpowiedź.
                            Piękno obiektywnie istniejące i tworzące "pewien rodzaj harmonii"

                            Zachwycony Witek

                            upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/9/97/The_Earth_seen_from_Apollo_17.jpg/300px-The_Earth_seen_from_Apollo_17.jpg
                            www.ams.org/mathimagery/displayimage.php?album=13&pos=24
                            sprott.physics.wisc.edu/fractals.htm
                            www.math.uh.edu/~chaos/icons.html
                            www.gang.umass.edu/
                            www.naucz31.republika.pl/
                            polymer.bu.edu/museum/
                            www.georgehart.com/virtual-polyhedra/art.html
                            creativelab.kiev.ua/eng/transf/transf_eng.htm
                            www.earlham.edu/~peters/knotlink.htm#knot%20art
                            www.math.brown.edu/~banchoff/art/PAC-9603/tour/floor-plan.html
                            www.math.nus.edu.sg/aslaksen/teaching/math-art-arch.shtml
                            www.btinternet.com/~connectionsinspace/index.html
                            www.ams.org/mathimagery/index.php#galleries
                            • witekjs PIĘKNO-złoty podział architektura, sztuka, muzyka 01.04.07, 17:38
                              www.mcs.surrey.ac.uk/Personal/R.Knott/Fibonacci/fibInArt.html#art
                            • scand Re: PIĘKNO-złoty podział harmoniczny, fraktale... 02.04.07, 10:38
                              Jeśli fractale to pozwolę sobie na przypomnienie kolekcji galerii fraktalnych

                              www.fractalus.com/
                              i mojego nieustającego zdziwienia, że matematyka tak mocno łączy się z pięknem.
                              • witekjs Re: PIĘKNO-złoty podział harmoniczny, fraktale.. 02.04.07, 11:17
                                Myślę, że nareszcie, rozkochani w matematyce wykładowcy, mają wspaniałą
                                możliwość pokazania uczniom rzeczywiste PIĘKNO matematyki i geometrii.
                                Pewnie sami z zachwytem patrzą na to, co można obecnie pokazać, a do tej pory
                                widzieli jedynie w swojej wyobraźni.
                                Niestety nie miałem takiej wyobraźni, a matematyczka w liceum była taka, że
                                jeszcze na studiach budziła mnie w koszmarnych snach...

                                en.wikipedia.org/wiki/Flower_of_Life
                                Pozdrawiam. Witek
                                • scand Re: PIĘKNO-złoty podział harmoniczny, fraktale.. 02.04.07, 11:24
                                  > Niestety nie miałem takiej wyobraźni, a matematyczka w liceum była taka, że
                                  > jeszcze na studiach budziła mnie w koszmarnych snach...

                                  Ja do matematyczek akurat miałem szczęście smile)
                                  • zettrzy Re: PIĘKNO-złoty podział harmoniczny, fraktale.. 02.04.07, 21:23
                                    > Ja do matematyczek akurat miałem szczęście smile)

                                    ja tez (chociaz na jedna, wredne nastolatki, mowilismy "marabut" bo byla jakas
                                    taka dziwnie wygieta)
                                    fraktale - piekne w naszym ludzkim odczuciu - sa obiektywnie piekne z uwagi na
                                    asocjacje z matematyka?
                                    • scand Re: PIĘKNO-złoty podział harmoniczny, fraktale.. 03.04.07, 09:27
                                      > fraktale - piekne w naszym ludzkim odczuciu - sa obiektywnie piekne z uwagi na
                                      > asocjacje z matematyka?

                                      Jest to jednak z największych zagadek - czy matematyka jest obiektywna czy
                                      właśnie czysto ludzka ? Wydaje się że rzeczywiście matematyka JEST w świecie,
                                      a więc to co daje początek pięknu też w nim byłoby.
                                      • zettrzy Re: PIĘKNO-złoty podział harmoniczny, fraktale.. 04.04.07, 01:27
                                        i tak oto, zatoczywszy szerokie kolo, (no pun intended), powracamy do
                                        Witruwiusza i jego greckich poprzednikow
                                        no bo w koncu, tak w sumie, DLACZEGO odbieramy piekno jako piekno? przeciez
                                        moglibysmy zadowolic sie praktycznym aspektem zycia i nie marnowac czasu na
                                        estetyczne dyrdymaly
                                        • witekjs PIĘKNO- Neurobiologia i Etologia- J.A .Chmurzyński 04.04.07, 08:57
                                          Minął już czas, kiedy można było rozmawiać o pięknie i brzydocie, jedynie w
                                          kategoriach filozoficzno - estetycznych.
                                          Obecnie, co wykazują również prace dotyczące muzyki istnieją możliwości badania
                                          i zrozumienia na czym polegają neurobiologiczne mechanizmy odbioru doznań
                                          estetycznych.
                                          Matematyczne przykłady pokazują również, jakie prawa rządzą budową świata i co
                                          determinuje możliwości odbioru Jego harmonii, przez istoty żywe, w sposób
                                          instynktowny, to znaczy zdeterminowany budową i funkcją układu nerwowego.
                                          Niezwykle ciekawa są prace Profesora Jerzego Andrzeja Chmurzyńskiego z Instytutu
                                          Nenckiego, dotyczące również tej problematyki u człowieka i zwierząt.

                                          Witek

                                          Piękno i brzydota z perspektywy etologicznej

                                          Jerzy Andrzej Chmurzyński

                                          www.nencki.gov.pl/ptetol/estetyka.pdf
                                          www.nencki.gov.pl/ptetol/jch.htm
                                          • zettrzy Re: PIĘKNO- Neurobiologia i Etologia- J.A .Chmurz 05.04.07, 02:52
                                            no prosze... co prawda jeden link domaga sie aby mu zrobic download wiec teraz
                                            nie mam jak, ale w drugim znalazlam osobistych znajomych jeszcze z dawnych lat w
                                            Warszawie
                                            swiat moze nie jest piekny, ale jest naprawde maly wink
                                          • mu_ndek Re: PIĘKNO- Neurobiologia 11.04.07, 14:05
                                            witekjs napisał:

                                            > Minął już czas, kiedy można było rozmawiać o pięknie i brzydocie, jedynie w
                                            > kategoriach filozoficzno - estetycznych.


                                            Neurobiologia ( w ramach nauk kognitywnych) na razie ma taką samą niejasność, co
                                            do działania umysłu jak Kant miał, co do duszy. Kant mówiąc o różnorodności
                                            zmysłowej naoczności użył do jej syntezy określenia – wyobraźni –„ pewnej
                                            ślepej, choć niezbędnej funkcji duszy, bez której nie mielibyśmy wcale poznania,
                                            a którą rzadko sobie uświadamiamy” innymi słowy – mentalne przetwarzanie
                                            chaotycznego materiału zmysłowego, stanowi zadanie - działanie wyobraźni.
                                            Jeszcze współcześniej mówiąc– wyobraźnia to zdolność do mentalnego
                                            reprezentowania jakiegoś obiektu także bez jego aktualnej obecności.

                                            Kant umiejscawiając zdolności asocjacyjne w funkcjach „duszy” podejrzewał, że
                                            nie zdołamy ustalić neurofizjologicznych podstaw asocjacji procesów zachodzących
                                            w mózgu – tu się trochę mylił – są takie usiłowania, ale przekonanie Kanta, co
                                            do nieprzydatności wszelkich pragmatycznych usiłowań wyjaśniających naturę
                                            asocjacji a tym bardziej zbędność tego rodzaju zabiegów, co do sztuki oraz
                                            refleksji nad nią pozostaje na razie aktualne.
                                            Poza zamianą jednej metafory – dusza - na inne takie jak umysł czy świadomość
                                            nie posunęliśmy się dużo dalej - no może do prostackiego materializmu czy
                                            biologicznego prymitywizmu.
                                            Redukcja przeżycia intelektualnego do potencjału połączeń neuronowych lub
                                            ilości neurochemicznie przetworzonego białka nie wydaje się krokiem do przodu w
                                            dziedzinie sztuki czy na drodze poszukiwania piękna. Wdaje się raczej brakiem
                                            wyobraźni oraz wyrazem zaciskającej się coraz bardziej pętli na szyi
                                            rzeczywistości.( wybaczcie tę końcową metaforę poetycką, ale te kognitywne
                                            metafory- uproszczenia źle ma mnie działają)


                                            • zettrzy Re: PIĘKNO- Neurobiologia 12.04.07, 00:54

                                              > Neurobiologia ( w ramach nauk kognitywnych) na razie ma taką samą niejasność, c
                                              > o
                                              > do działania umysłu jak Kant miał, co do duszy.

                                              niezupelnie; w rzeczy samej, kolejne odkrycia neurobiologow sa odpowiedzialne za
                                              postep w dziedzinie automatyki; im wiecej wiemy o dzialaniu ludzkiego mozgu
                                              (umyslu) tym sprawniej budujemy maszyny ktore potrafia nauczyc sie wykonywania
                                              jakichs czynnosci, i zmienic kierunek dzialania jesli zachodzi potrzeba;
                                              powtarzam chodzi o UCZENIE SIE, nie o wykonywanie z gory zaprogramowanych ruchow
                                              czy odruchow

                                              > nie posunęliśmy się dużo dalej - no może do prostackiego materializmu czy
                                              > biologicznego prymitywizmu.

                                              dlaczego materializm jest prostacki a prymitywizm biologiczny? tak w sumie, jak
                                              odjac np. zdolnosc do rozwazan nad natura piekna, to stanowimy bardzo
                                              skomplikowany kawalek bialka wink
                            • mu_ndek Re: PIĘKNO?- fraktale 11.04.07, 13:25
                              witekjs napisał:


                              > Piękno obiektywnie istniejące i tworzące "pewien rodzaj harmonii"
                              >
                              > Zachwycony Witek
                              >
                              Fraktale - wirtualne samopowtarzalne ornamenty chaosu z parametrem
                              nieskończoności.
                              Ale tylko ornamenty. Estetyczne i efektowne dodatki do ciągle nieokreślonej
                              wartości sztuki a tym bardziej piękna.
                              Jasne jest, że zmiana paradygmatu opisującego świat,(jeśli ktoś szuka „piękna”
                              w liczbie?)
                              z geometrii euklidesowej ( Witruwiusz okazuje się niepoprawnym idealistą a
                              jego formy niewspółmierne dla form przyrody) na geometrię fraktalną -
                              zasadniczo zmienia źródła
                              z idealistyczno-platońskich na samopodobność wszechobecnego chaosu.

                              Jeśli przyjąć założenie, że fraktale to nie tylko ornamenty przyrody, ale
                              również, że opisują one fundamentalną strukturę natury to wyścig ku idealnemu
                              (na nasze możliwości) opisowi piękna świata wydaje się zakończony. Na
                              szczęście - tylko się wydaje - bo to przecież jedynie kolejne przybliżenie
                              niewątpliwie efektowne, ale tylko estetyczne nie mające zbyt dużo wspólnego ze
                              sztuką. To tylko nauka chcąca zagarnąć kolejny obszar „rzeczywistości” i tym
                              samym opanować i pozbawić wyobraźnię jej najpotrzebniejszego pokarmu –
                              tajemnicy. (Kolejny przykład na nieodpartą chęć nauki do „załamania zasady
                              rzeczywistości” – tak to określa Baudrillard.)
                              Zachwyt nad „pięknem” fraktali kojarzy mi się z zabawką nazywaną
                              kalejdoskopem – dziecko z uniesioną głową patrzy w zmieniające się przypadkowe
                              układy kolorowych kawałeczków folii odbitych w lusterkach
                              i mówi – Łoł, jakie to piękne!
                              (Czy naprawdę chcielibyście powiesić sobie w salonie „kawałek fraktala” – mając
                              do wyboru także –powiedzmy „owoce ludzkiego natchnienia”?)

                              ja tam wolę taką strukturę fraktalną, choć to też tylko ornament.
                              www.snake.net/people/paul/kells/image/kells2
                              • scand Re: PIĘKNO?- fraktale 13.04.07, 09:23
                                >cryingCzy naprawdę chcielibyście powiesić sobie w salonie „kawałek fraktala
                                > 221; – mając
                                > do wyboru także –powiedzmy „owoce ludzkiego natchnienia”?)

                                Ja nie miałbym oporów przeciw dekorowaniu domu fraktalami - ponadto mimo że
                                są "matematyczne" jest w nich jakaś tajemnica ...
                                • mu_ndek Re: PIĘKNO?- fraktale 13.04.07, 14:26
                                  scand napisał:

                                  > Ja nie miałbym oporów przeciw dekorowaniu domu fraktalami - ponadto mimo że
                                  > są "matematyczne" jest w nich jakaś tajemnica ...

                                  Ależ Drogi Scandzie! wydawało mi się, że Twoje racjonalne przekonania nie
                                  dopuszczają istnienia „tajemnicy”, bo jeśli nie ma jej w relacji miłości to
                                  gdzie jest jej miejsce? W matematyce? W wirtualnym żywiole chaosu?
                                  Jak „racjonalnie” (ta zamiana miejsc może być trudna)wytłumaczyć tajemnicę
                                  fraktali?

                                  Tajemnica fraktali być może jest pochodną ” przeżyć” które dopadają nas nad
                                  brzegiem bezkresnego oceanu czy przed zamgloną - wstającą w promieniach
                                  porannego słońca panoramą górską – gdzie otwarta przestrzeń przemawia do naszych
                                  kompleksów – zwanych kompleksami żywiołów.
                                  ( większe "wrażliwości” zadowalają się strukturą listka lub doskonałością
                                  czerwonego jabłuszka)
                                  Ktoś, kto potrzebuje jeszcze dodatkowego „uzupełnienia estetycznego” z
                                  przyjemnością ogląda zachód słońca rozczulając się podwójnie nad „pięknem”
                                  natury czy też nad swoją nieuniknioną małością i zagubieniem pod nieogarnionym
                                  niebem.
                                  Być może jest to „piękno natury” odbijające się w nas tajemnicą (co by to nie
                                  miało znaczyć – może być nawet - genetyczne wspomnienie jedności), ale nie
                                  „piękno” (sztuki). To tylko psychologiczna tęsknota, z której czasami powstaje
                                  sztuka.( pomijając te tysiące zachodów słońca uwiecznianych przez tych, którym
                                  emocje przeżyte w naturze wydają się przeczystym źródłem sztuki – zazwyczaj
                                  wychodzi im kicz z tego prostego powodu, że emocje zostały na brzegu oceanu.)

                                  „Piękno” fraktali to być może „kompleksy żywiołów matematyki” dla osób o
                                  umysłach odrobinę bardziej analitycznych i bardziej podatnych na "efektowność"
                                  estetyczną co wiąże się z małymi wymaganiami co do sztuki.(przecież sztuka
                                  abstrakcyjna otwierała kosmosy już od dawna)


                                  Ps - „Prawdziwa” tajemnica.

                                  Obrazek, który wkleiłem w poprzednim poście jest monogramem Chrystusa – tu
                                  dopiero nasza tajemnica się zaognia. Ornamentacja graficzna odtwarzająca
                                  strukturę chaosu na pierwszej stronie Ewangelii św. Mateusza?

                                  Ręka anonimowego mnicha prowadzona przez tajemną naturę form fraktalnych kreśli
                                  obraz wszechświata jako samopowtarzalnego chaosu? (monogram datowany jest na ok.
                                  800 r), Co nam chce przekazać? Że świat (fraktalny) można rozumieć jako zbiory
                                  punktów figur matematycznych czy może jako obiekty naturalne o skrajnie
                                  nieregularnej postaci, dla których konstytutywna jest każdoskalowa
                                  fragmentaryzacja , która w swej kompleksowej dynamice może przyjąć przeróżne
                                  formy?
                                  Itd. itp. ... Racjonalizm nieuchronnie prowadzi do mistyki. (ewentualnie do
                                  grafomani – nie mogłem się powstrzymać - połączonej z mistyką liczby)

                                  • zettrzy Re: PIĘKNO?- fraktale 13.04.07, 17:35
                                    > estetyczną co wiąże się z małymi wymaganiami co do sztuki

                                    nie wykluczam ze nasze wymagania co do sztuki ewolucyjnie dostosowaly sie do
                                    poziomu aktualnej sztuki

                                    Racjonalizm nieuchronnie prowadzi do mistyki. (ewentualnie do
                                    > grafomani ? nie mogłem się powstrzymać - połączonej z mistyką liczby)

                                    ze racjonalizm prowadzi do grafomanii widac zadziwiajaco czesto w tekstach
                                    zawodowych intelektualistow

                                    to ze jestesmy zdolni to tworzenia piekna nie oznacza ze musimy odnosic sie z
                                    pogarda do piekna dostepnego w naturze, czy jest to jabluszko czy zachod slonca
                                    w Dolinie Koscieliskiej czy czyjas twarz
                                  • scand Re: PIĘKNO?- fraktale 16.04.07, 11:48
                                    > Ależ Drogi Scandzie! wydawało mi się, że Twoje racjonalne przekonania nie
                                    > dopuszczają istnienia „tajemnicy”, bo jeśli nie ma jej w relacji miłości to
                                    > gdzie jest jej miejsce? W matematyce? W wirtualnym żywiole chaosu?
                                    > Jak „racjonalnie” (ta zamiana miejsc może być trudna)wytłumaczyć tajemnicę
                                    >fraktali?

                                    Podstawową kwestią nierozstrzygnieta w matematyce ( w meta-matematyce) jest
                                    pytanie - czego jest ona wyrazem : czy rzeczywistego porządku świata czy może
                                    porządku umysłu ?
                                    A może jednego i drugiego albo ich wzajemnej relacji?
                                    To zagadnienie pozostaje nadal otwarte.
                                    A to że umysł może modelować świat jest też czymś w rodzaju fraktala.






                                    • mu_ndek Re: pocztówka od Demona 21.04.07, 22:46
                                      scand napisał:

                                      > Podstawową kwestią nierozstrzygnieta w matematyce ( w meta-matematyce) jest
                                      > pytanie - czego jest ona wyrazem : czy rzeczywistego porządku świata czy może
                                      > porządku umysłu ?
                                      > A może jednego i drugiego albo ich wzajemnej relacji?
                                      > To zagadnienie pozostaje nadal otwarte.
                                      > A to że umysł może modelować świat jest też czymś w rodzaju fraktala.
                                      >

                                      Wszystko wydaje się otwarte. Metodologia nauki w tym meta-matematyka są teraz w
                                      swoich ontologicznych usiłowaniach na rozdrożu i tego jak mi się wydaje nie
                                      rozstrzygniemy - w zamian jednak chciałem Ci zaproponować pewien eksperyment.

                                      Eksperyment („myślowy”wink - Powiedzmy, że dostałem od swojego kumpla Demona -
                                      pocztówkę z urlopu.
                                      Nic ciekawego nie pisze - takie tam ble, ble - pozdrawiam z poza wszechświata –
                                      materia gotuje wyśmienicie – wczoraj byliśmy w alei czarnych dziur
                                      zewnętrznych – trudno się było po tym pozbierać itp. Itd.

                                      Najważniejszy jest jednak obrazek na widokówce – przedstawia on mianowicie –
                                      ni mniej ni więcej tylko – CAŁY WSZECHŚWIAT !
                                      ( pomińmy to jak szerokokątnego obiektywu musiał użyć fotograf - kto nim był i
                                      gdzie ustawił statyw i w końcu, który to jest wszechświat z tych wszystkich
                                      możliwych)
                                      Co widać na tym obrazku?! Czy jak zdjęcia satelitarne odsłaniają zarysy budowli
                                      ukrytych pod ziemią tak to zdjęcie wydobędzie zasadę-odkryje źródło? Mrużąc
                                      oczy zauważysz wzór czy strukturę dającą się opisać? Czy może wyłoni się twarz
                                      Boga?( ale którego?- niech będzie oko - jest bardziej uniwersalne – nawet w
                                      trójkącie) albo Jego autograf?.
                                      Oddalając pocztówkę od oczu będzie Ci się wydawało, że możesz odczytać z
                                      nieprzypadkowego układu mgławic wzór E=mc2? A może kiedy spojrzysz z jeszcze
                                      dalszej odległości obraz będzie przypominał mózg powiedzmy człowieka albo
                                      idealną kulę? Albo kulkę poruszaną przez uchwycone w kadrze trzy palce?- jak w
                                      ostatniej scenie facetów w czerni? A może nie zauważymy tam niczego
                                      zaskakującego, bo obraz będzie zagadkowo znajomy?
                                      ( najłatwiej pewnie wydobyć z wyobraźni efektowny, fraktal na czarnym –czemu
                                      akurat czarnym? tle. Ale czy to nie jest zbyt łatwe?)

                                      Jednym słowem czy ten chaos jest natury spokojnego oceanu czy bardziej
                                      przypomina falę rozbijającą się o brzeg i niemożliwą do opisania? I co to jest
                                      Moim zdaniem( tak modeluję we własnym umyśle „rzeczywistość”wink matematyka ( meta-
                                      matematyka błądząca po ontologii ) ze swoją skłonnością do analizy
                                      osobnego „kawałka” i przenosząca potem wniosków na „całość” ma zbyt mało
                                      wyobraźni i jest dziedziną niewątpliwie użyteczną, ale zbyt ograniczoną by
                                      zobaczyć i opisać tę pocztówkę.
                                      Ale czy meta-matematyka jest wyrazem „rzeczywistego porządku” czy pragnieniem
                                      tego porządku w umysłach matematyków ?- moim zdaniem na jedno wychodzi i
                                      jednocześnie niczego w tych umysłach nie rozwiązuje. Wielość światów – wielość
                                      umysłów. Fizycy od Newtona do Einsteina mieli zaufanie do liczb rzeczywistych.
                                      Jednak z mechaniki kwantowej wynika, że materia i energia, a być może nawet
                                      przestrzeń i czas( w skrajnie małej skali) przechodzą raczej w dyskretne,
                                      niepodzielne grudki, –co sugerowałoby istnienie wielości światów w tym wielości
                                      światów matematyki. Matematyka powstała z zewnętrznej potrzeby człowieka
                                      meta-matematyka z wewnętrznej potrzeby realistycznego wyjaśniania - tak czy
                                      inaczej powstała z człowieka i w nim toczy się jej świat i nie ma nic wspólnego
                                      np. z „pięknem”. Jak religia - opisuje tylko naszą skłonność a nie właściwości
                                      świata.
                                      Wiara w liczbę i harmonię jako nienazwana tęsknota za porządkiem świata
                                      odwzorowanym w jego pięknie? To może prowadzić tylko do numerologi.

                                      Tyle (za dużo) - dość pośpiesznie, ale te maleńkie grudki czasu wydają się
                                      kosmicznie piętrzyć.

                                      >
                                      >
                                      >
                                      >
                                      >
                                      • okimita Re: pocztówka od Demona 22.04.07, 10:32
                                        O k..., ale żeś walnoł, no dobre to, weż się za literaturę, ja już zamawiam
                                        pierwszy egzemplarz z dedykacją ma się rozumieć.
                                      • zettrzy Re: pocztówka od Demona 23.04.07, 01:47
                                        napisales to tak pieknie, ale to tak przeeeeepieknie, ze chyba serce mi
                                        peknie... tylko nadal nie wiem czy jest to piekno obiektywne, niezalezne od
                                        gustow i ducha epoki, czy raczej moja indywidualna percepcja...
                                        • mu_ndek Re: pocztówka od Demona 24.04.07, 16:49
                                          zettrzy napisała:

                                          > napisales to tak pieknie, ale to tak przeeeeepieknie, ze chyba serce mi
                                          > peknie... tylko nadal nie wiem czy jest to piekno obiektywne, niezalezne od
                                          > gustow i ducha epoki, czy raczej moja indywidualna percepcja...



                                          Jeśli czujesz, że „ twoja indywidualna percepcja” jest niezależna od gustów i
                                          ducha epoki to jesteś duchem tak niezależnym, ale to tak nieeeeezzzależżnym, że
                                          aż pięknym w swojej prostocie i niezakłóconej harmonii .

                                          Co do obaw i niepewności - dam Ci wskazówkę - moim zdaniem w tym jednym
                                          jeeedynym przypadku, o którym piszesz na początku ( w związku z domniemanymi
                                          dolegliwościami kardiologicznymi o wybuchowym charakterze) jestem zdania, że
                                          „piękno” tekstu, o którym piszesz jest obiektywne, – ale to jeden jedyny
                                          przypadek ... i „prawdę” mówiąc mogę być trochę subiektywny w swoich sądach.
                                          (żartuje, ale i w tym mogę być nieobiektywny)

                                          Ps. Kiedy sztuka zawróciła do idei sama skazała się na wyniszczenie przez
                                          niezrozumienie, choć wzmocniła samą swoją idee (konceptualizm) a analiza,
                                          (którą przejęła zauroczona nauką) charakterystyczna dla matematyki rzuciła ją w
                                          „rzeczywistość” i pogrążyła ostatecznie w zaułkach gdzie „bezwstydnie” zajmuje
                                          się sama sobą(?). (Jedyna nadzieja, że zawieszenie pomiędzy - pozwala więcej
                                          zauważyć.)

                                          Platon wrzucił nas do jaskini i skazał na czytanie cieni, ale żeby nie zostawiać
                                          nas w czarnej rozpaczy zostawił świetliste idee. Kiedy idee umarły( ciągle zdaje
                                          się nam, że coś majaczy na ścianach) pozostały cienie? – nie sposób już wrócić i
                                          nie sposób odczytać tamtych złudzeń, ale można zamieniać je na nowe. Pozostają
                                          tylko indywidualne światy zgadujące – skąd to światło? którego skutkiem
                                          nieustannie błądzące po ścianach jaskini cienie.
                                          To my? Najpewniej.
                                          • zettrzy Re: pocztówka od Demona 25.04.07, 02:07
                                            jesteś duchem tak niezależnym, ale to tak nieeeeezzzależżnym, że
                                            > aż pięknym w swojej prostocie i niezakłóconej harmonii .

                                            eeee, no co Ty... to znaczy wiem, ale nie chce tak zaraz sama sie chwalic,
                                            przeciez skromnosc jest najpiekniejsza ozdoba dziewczecia ...

                                            jestem zdania, że
                                            > ?piękno? tekstu, o którym piszesz jest obiektywne,

                                            aha... czyli nie tylko dziewczecia...

                                            > (żartuje, ale i w tym mogę być nieobiektywny)

                                            wiem ze zartujesz jak mowisz ze zartujesz, przeciez tak na powaznie nie bylbys
                                            nieobiektywny, nie?

                                            sztuka zawsze trzymala sie idei, wyrazala idee obrazem dzwiekiem ruchem slowem,
                                            bo nawet jesli dany wyraz piekna (powiedzmy czyjs tekst) nie wyraza zadnej idei
                                            poza pieknem swojej formy to i tak, jak zauwazyl u gory Sokratejczyk, wyraza
                                            idee piekna, ktora jest niezalezna od formy w jakiej sie objawia
                                      • scand Re: pocztówka od Demona 23.04.07, 08:49
                                        > Najważniejszy jest jednak obrazek na widokówce – przedstawia on mianowicie –
                                        > ni mniej ni więcej tylko – CAŁY WSZECHŚWIAT !

                                        Nawet gdyby taka widokówka istniała to człowiek nie byłby jej w stanie
                                        zobaczyć - oczywiście zobaczyć CAŁEJ smile
                                        zawsze tylko jakies fragmenty.


                                        > matematyka błądząca po ontologii ) ze swoją skłonnością do analizy
                                        > osobnego „kawałka” i przenosząca potem wniosków na „całość
                                        > 221; ma zbyt mało
                                        > wyobraźni i jest dziedziną niewątpliwie użyteczną, ale zbyt ograniczoną by
                                        > zobaczyć i opisać tę pocztówkę.

                                        Matematyka jest najbardziej uniwersalnym podejściem jakie człowiek może miec do
                                        świata. Jeśli odwzorowuje ona prawa umysłu to jest to oczywiste gdyż analiza
                                        świata zawsze zachodzi za pomocą umysłu.
                                        Inna matematyka pochodziłaby zatem z innego umysłu (matematyka obcych).
                                        To ze jest ona specyficznym filtrem wynika z samych możliwości ludzkiego
                                        umysłu - nie są one nieograniczone a jedynie specyficznie odpowiednie do jego
                                        sytuacji poprzez setki tysięcy lat bowiem każdy indywidualny czlowiek kumuluje
                                        w sobie przygody setek tysięcy swoich przodków.

                                        > Wiara w liczbę i harmonię jako nienazwana tęsknota za porządkiem świata
                                        > odwzorowanym w jego pięknie? To może prowadzić tylko do numerologi.

                                        U Pitagorasa prowadziło do skali harmonicznej i w dalszym rozwoju ludzkosci do
                                        przebojów np.Beatlesów smile



                                        • mu_ndek Re: pocztówka od Demona 24.04.07, 16:56
                                          scand napisał:


                                          > Nawet gdyby taka widokówka istniała to człowiek nie byłby jej w stanie
                                          > zobaczyć - oczywiście zobaczyć CAŁEJ smile
                                          > zawsze tylko jakies fragmenty.

                                          > Matematyka jest najbardziej uniwersalnym podejściem jakie człowiek może miec >
                                          >do świata. Jeśli odwzorowuje ona prawa umysłu to jest to oczywiste gdyż analiza
                                          > świata zawsze zachodzi za pomocą umysłu.
                                          > Inna matematyka pochodziłaby zatem z innego umysłu (matematyka obcych).
                                          > To ze jest ona specyficznym filtrem wynika z samych możliwości ludzkiego
                                          > umysłu - nie są one nieograniczone a jedynie specyficznie odpowiednie do jego
                                          > sytuacji poprzez setki tysięcy lat bowiem każdy indywidualny czlowiek kumuluje
                                          > w sobie przygody setek tysięcy swoich przodków.

                                          > U Pitagorasa prowadziło do skali harmonicznej i w dalszym rozwoju ludzkosci do
                                          > przebojów np.Beatlesów smile




                                          Tak te fascynujące przygody milionów naszych przodków – wojna namiętność
                                          nienawiść zazdrość miłość ambicja władza zaufanie wiara nihilizm przyjaźń
                                          głupota i genialność – fascynujące - i do opisania tych wszystkich przygód
                                          należy użyć najbardziej uniwersalnego narzędzia, jakie posiada człowiek, czyli
                                          liczby? Dla liczby nie istnieje człowiek jego indywidualność i niepowtarzalność.

                                          Matematyka wydaje się wytworem człowieka i do tego rozmyślnie dobranym do tych
                                          aspektów rzeczywistości w opisie, których może być użyteczna i nic więcej.

                                          Gdyby nie Milne nie było by Puchatka gdyby nie Shakespeare nie było by Hamleta.
                                          Zupełnie inaczej w nauce – gdyby nie Newton to pewnie ktoś inny w końcu
                                          oberwałby tym jabłkiem i sformułował teorię grawitacji (może trochę później)
                                          oczywiście nie znaczy to, że liczby krąży w eterze niby dźwięk i trzeba je tylko
                                          usłyszeć by wyjaśnić harmoniczne grania sfer niebieskich - świadczy to tylko o
                                          tym, że matematyka jest dziedziną celową -zaspokajającą potrzebę użyteczności a
                                          użyteczność na usługach wygody - zawsze wypływa.
                                          Czy wyobrażasz sobie niezależne „odkrycie” powiedzmy „Idioty” bez Dostojewskiego.

                                          Matematycznie niewyjaśnialne zjawiska ( np. psychologiczne czy związane ze
                                          sztuką) są uznawane przez nią za nienaukowe , nieinteresujące – to dopiero brak
                                          wyobraźni czy nawet pewien rodzaj tępoty i ograniczenia.
                                          Matematycy i fizycy uważają matematykę za obiektywną i absolutną – podobnie
                                          newtonowska fizyka traktowała czas i przestrzeń - tymczasem Einsteinowskie
                                          przekształcenie naszych pojęć (przestrzeni i czasu) powiązało przestrzeń i czas
                                          ze zdarzeniami przebiegającymi we Wszechświecie – miejmy nadzieję, że dojdzie do
                                          podobnej ewolucji naszej interpretacji matematyki(byle by to nie była
                                          meta-matematyka ontologiczna- głosząca - że na początku była liczba).
                                          W teście na wyobraźnię( pocztówka), – któremu się opierasz – potwierdzając
                                          ograniczenia matematyki- taką nadzieję można odczytać.

                                          (Nie na wszystkie zagadnienia odpowiadam(, bo też ich wrzuciłeś całą masę), ale
                                          może później. Szczególnie interesują mnie – „możliwości umysłu”, których
                                          filtrem jest matematyka? I jego przydatność do opisu świata)

                                          • scand Re: pocztówka od Demona 25.04.07, 14:32
                                            Jest zasadnicza różnica między "Idiotą" czy "Hamletem" a matematyką.
                                            "Idiota" to przykład opisu szczegółowego sytuacji, matematyka zaś przykład
                                            ogólnego.
                                            Jakiekolwiek nie wziąłbys 2 przedmioty ( np. owoce) to jeżeli dodasz do nich 2
                                            następne to otrzymasz cztery. Możesz zastepować jabłka gruszkami a gruszki
                                            orzechami zawsze 2+2=4.
                                            I tak będzie zawsze aż do końca świata (prawdopodobniesmile.
                                            Jeśli natomiast na miejscu księcia Myszkina w "Idiocie" postawiłbyś Hamleta to
                                            otrzymałbyś zupełnie nową powieść smile)
                                            Matematyka nie zastąpi nigdy "Hamleta" bo nie jest jej ambicją zastępowanie
                                            czegoś aż tak szczegółowego. A sytuacje szczególne, unikalne - jak uczy
                                            doświadzenie - także zawsze będą istniały i będą równie ważne jak prawa ogólne.


                                            • mu_ndek Re: pocztówka od Demona 14.05.07, 12:40
                                              scand napisał:

                                              > Jest zasadnicza różnica między "Idiotą" czy "Hamletem" a matematyką.
                                              > "Idiota" to przykład opisu szczegółowego sytuacji, matematyka zaś przykład
                                              > ogólnego.
                                              > Jakiekolwiek nie wziąłbys 2 przedmioty ( np. owoce) to jeżeli dodasz do nich 2
                                              >
                                              > następne to otrzymasz cztery. Możesz zastepować jabłka gruszkami a gruszki
                                              > orzechami zawsze 2+2=4.
                                              > I tak będzie zawsze aż do końca świata (prawdopodobniesmile.
                                              > Jeśli natomiast na miejscu księcia Myszkina w "Idiocie" postawiłbyś Hamleta to
                                              > otrzymałbyś zupełnie nową powieść smile)
                                              > Matematyka nie zastąpi nigdy "Hamleta" bo nie jest jej ambicją zastępowanie
                                              > czegoś aż tak szczegółowego. A sytuacje szczególne, unikalne - jak uczy
                                              > doświadzenie - także zawsze będą istniały i będą równie ważne jak prawa ogólne.


                                              Zapewne chciałeś mnie sprowokować tymi porównaniami „szczegółowe” – „ogólne”

                                              Matematyka się zmienia - nawet logika udaje, że nazwanie jej wielowartościową
                                              nie zmienia jej „niezachwianych podstaw” - a ten „szczegółowy” ( nawet „tak
                                              szczegółowy” jak piszesz ) Hamlet przetrwał i ciągle jest w nim coś nowego do
                                              odczytania na temat ludzi i świata.
                                              Matematyka ze swoją szczegółowością ciągle musi się dostosowywać do
                                              zmieniającej się „rzeczywistości” – natomiast coś zawierającego w sobie – tak
                                              OGÓLNE wartości jak Hamlet opisuje przeszłe i przyszłe pokolenia świata
                                              (przewidując wszelkie przekształcenia).
                                              Więc co tu jest ogólne a co szczegółowe i co lepiej opisuje rzeczywistość? ( na
                                              upartego można by powiedzieć że matematyka uczestniczy w fałszowaniu świata
                                              dokładając się zerojedynkowo do wirtualnych „rzeczywistości” wspierając
                                              „rzeczywistość integralną” Baudrillarda)
                                              ( Zresztą sztuka zawsze wyprzedzała naukę – i to znów nie świadczy o jej
                                              szczegółowości a raczej o wyobraźni, którą ogarnia więcej )

                                              Matematyka służy do tego żeby cię w sklepie nie oszukali -jest funkcjonalna –
                                              nawet w fizyce (mającej ambicje opisania świata w całości ) jest jedynie
                                              narzędziem- niewątpliwie przydatnym, ale tylko narzędziem.

                                              Miałem zamiar bawić się „równaniem” – „Być albo nie być” – podstawiając pod być
                                              różne „wartości”, ale z braku czasu i z obawy, że tak OGÓLNE stwierdzenie
                                              przyprowadziłoby mnie do konkluzji, że – „ I tak będzie zawsze aż do końca
                                              świata...” odpuściłem. ( oczywiście postacie mówiące ten tekst też są zmiennymi
                                              globalnymi działającymi w całym zakresie programu - zwanego życiem)
                                              ( taka jest moja prowokacja)
                                              pozdrawiam
                                              • zettrzy Re: pocztówka od Demona 14.05.07, 20:31
                                                > Matematyka się zmienia - nawet logika udaje, że nazwanie jej wielowartościową
                                                > nie zmienia jej ?niezachwianych podstaw?

                                                matematyka sie nie zmienia, tylko jej przyrasta, ale podstawy pozostaja te same
                                                - kontynuujac Twoja analogie, co jakis czas ktos dopisuje kolejna scene do Hamleta
                                          • zettrzy Re: pocztówka od Demona 25.04.07, 22:57
                                            > Matematycznie niewyjaśnialne zjawiska ( np. psychologiczne czy związane ze
                                            > sztuką) są uznawane przez nią za nienaukowe , nieinteresujące ? to dopier
                                            > o brak
                                            > wyobraźni czy nawet pewien rodzaj tępoty i ograniczenia.

                                            nie ma zjawisk niewyjasnialnych, sa tylko ograniczenia naszej obecnej wiedzy i
                                            mozliwosci poznawczych; jak w tej jakze pieknej piosence, oczywiscie przekrece
                                            slowa bo nie slyszalam jej od wielu lat

                                            odkopywalismy miasto Pompeje
                                            jak sie odkrywa spodziewane lądy
                                            gdy okiem ludzkim nie widziane dzieje
                                            potwierdzą jutro uznane poglądy
                                            z ktorych dzis jeszcze glupcow tlum sie smieje

                                            ps. przez "ograniczenia mozliwosci poznawczych" nie mam na mysli ograniczen
                                            ludzkiego umyslu tylko brak odpowiednich narzedzi - bez mikroskopu nie sposob
                                            bylo poznac bakterii, bez cyklotronu nie sposob zobaczyc ruch nanocząstek, bez
                                            wzmacniaczy nie wiedzielibysmy co to metal wink
                                            • scand Re: pocztówka od Demona 26.04.07, 12:04
                                              > ps. przez "ograniczenia mozliwosci poznawczych" nie mam na mysli ograniczen
                                              > ludzkiego umyslu tylko brak odpowiednich narzedzi - bez mikroskopu nie sposob
                                              > bylo poznac bakterii, bez cyklotronu nie sposob zobaczyc ruch nanocząstek, bez
                                              > wzmacniaczy nie wiedzielibysmy co to metal wink

                                              A co byłoby gdyby do zrozumienia pewnych aspektów świata nie wystarczał mózg ze
                                              100 mld neuronów (jaki mamy) a dopiero taki który miałby ich np. 100 bilionów ?
                                              Czy ograniczona pojemnośc naszego mózgu jest twardym ograniczeniem która zamyka
                                              raz na zawsze nas przed pewnymi rodzajami poznania czy też może być
                                              przezwyciężona przez np. stworzenie mózgu kolektywnego (społeczeństwo +
                                              komputery ) ?
                                              • zettrzy Re: pocztówka od Demona 26.04.07, 23:17
                                                mozg kolektywny juz istnieje - nie pamietam kto to powiedzial, ale jest taka
                                                teoria ze nasze indywidualne swiadomosci stanowia czesc i kontynuacje
                                                swiadomosci zbiorowej, wlasciwej calej ludzkosci; chcialabym odnalezc autora tej
                                                mysli, moze kiedys mi sie uda
                                                • scand Re: pocztówka od Demona 27.04.07, 08:29
                                                  > mozg kolektywny juz istnieje ..

                                                  Istnieje koncepcja mózgu kolektywnego (za takie prekoncepcje m.k. można uwazać
                                                  już prace neoplatoników aż do Hegla i dalej), ale jak on funkccjonuje jest
                                                  nadal wysoce niejasne.
                                                  Jeśli pojedynczy człowiek stanowi niewielką część tego mózgu to niejasne w
                                                  ogóle jest czy taka część może posiąść CAŁĄ wiedzę o tej całości.
                                                  • zettrzy Re: pocztówka od Demona 27.04.07, 18:10
                                                    koncepcja (zerknelam do materialow referencyjnych) jest obecna w Upaniszadach,
                                                    glosil ja Schopenhauer i pojawia sie w interpretacji snow; oto co pisze o niej
                                                    Schroedinger:

                                                    consciousness is a singular of which the plural is unknown; there is only one
                                                    thing and what seems to be a plurality is merely a series of different aspects
                                                    of this one thing, produced by a deception

                                                    czyli nawet nie czesc tego mozgu ale caly mozg, w indywidualnej wersji, dany
                                                    kazdemu z nas na wylaczny uzytek z przyczyn czysto praktycznych wink
                                                    przy tej interpretacji oczywiscie NASZA czesc jest w stanie pojac wiedze o
                                                    calosci, poniewaz i tak stanowi owa calosc, aczkolwiek tylko w jednym okreslonym
                                                    aspekcie
    • witekjs ________________piekno, symetria, ornament, symbol 29.04.07, 23:15
      Zadziwiające jest to, jak w różnych regionach świata powstawały podobne, piękne
      symbole i ornamenty.
      Powstaje wiele, bardzo ciekawych prac dostępnych na szczęście.
      Na początku pokazuję niezwykłe symbole-ornamenty, których opisy już można
      znaleźć w naszej biblioteczce.
      Następne linki to niektóre opracowania dotyczące problematyki symetrii i ornamentu.
      Wszystko zaczęło się od neurobiologii sztuki i powszechnych w Naturze fraktali...

      Pozdrawiam. Witek

      z.about.com/d/altreligion/1/0/a/U/2/shieldknot3.jpg
      z.about.com/d/altreligion/1/0/V/R/2/celticknot.jpg
      z.about.com/d/altreligion/1/0/u/R/2/jerusalemcross.jpg
      z.about.com/d/altreligion/1/0/C/Q/2/valknut.jpg
      z.about.com/d/altreligion/1/0/N/U/2/shieldknot2.jpg
      z.about.com/d/altreligion/1/0/x/J/2/endless.jpg
      z.about.com/d/altreligion/1/0/T/I/2/floweroflife.jpg
      Świat symetrii
      snm.org.pl/wotwarty/galbaranowski/index.html
      The Grammar of Ornament, originally published in 1856 by Owen Jones (1808-74).
      www.spsu.edu/math/tile/grammar/index.htm
      A Treatise on the Aesthetics of Symmetry

      home.earthlink.net/~jdc24/symmetry.htm
      POLYHEDRA - Wielościany - występują wszędzie; jako nasiona, wirusy, kryształy,
      molekuły DNA, rośliny, kandelabry...

      www.korthalsaltes.com/index
      What's In This Polyhedron?
      www.rwgrayprojects.com/Lynn/NCH/whatpoly.html
      Janusz Kapusta K-Dron
      www.k-dron.com/home_present.html
      www.e-myslnik.codn.edu.pl/struktura/k-dron/wedrowiec_wyobrazni.pdf
      www.k-dron.com/index.html
      Odbiór nastrojowej muzyki i obrazów
      The emotional power of music: how music enhances the feeling of affective pictures.
      www.ncbi.nlm.nih.gov/entrez/query.fcgi?itool=abstractplus&db=pubmed&cmd=Retrieve&dopt=abstractplus&list_uids=16458860
      Intensely pleasurable responses to music correlate with activity in brain
      regions implicated in reward and emotion

      www.pnas.org/cgi/content/full/98/20/11818
      • zettrzy Re: ________________piekno, symetria, ornament, s 30.04.07, 01:20
        wlasnie... antropologowie kulturalni tocza wojny o "wplywy", usilujac dowodzic
        ze taki czy inny motyw znany z Madagaskaru jest pochodzenia chinskiego, gdy
        tymczasem rozni ludzie, w roznym czasie, w roznych miejscach, wpadali na takie
        same lub podobne pomysly...
        najciekawsze jest jednak to ze poczucie piekna nie ma wlasciwie znaczenia
        praktycznego - mozna zyc w totalnej brzydocie i swietnie funkcjonowac
        fizjologicznie; a mimo to jest nam do czegos potrzebne i czesto zgadzamy sie
        poswiecic dobra materialne aby zaspokoic potrzeby estetyczne
        (nie chodzi mi o komercjalizacje Wielkiej Sztuki i np. obrazy jako inwestycje -
        raczej mam na mysli kobiecine na odpuscie, ktora kupuje sobie chuste w kwiaty a
        nie chuste gladka, chociaz gladka jest tansza i rownie uzyteczna, poniewaz co
        prawda potrzebne jest jej nakrycie glowy ale chce aby przy okazji bylo ladne)
        • kamfora Re: ________________piekno, symetria, ornament, s 30.04.07, 07:11
          Czyli co? Piękno to rzeczywistość i rządzące nią reguły smile
          A człowiek tylko to wszystko opisuje, ciągle szukając najlepszej
          metody opisu?
          Czym byłaby brzydota? Próbą zmiany reguł?

          PS "Kobiecina na odpuście" (matko, ale sformułowanie!)
          kupuje chustkę w kwiatki raczej ze względów praktycznych: mniej widać,
          gdy się ubrudzi wink,
          • zettrzy Re: ________________piekno, symetria, ornament, s 01.05.07, 00:37
            > PS "Kobiecina na odpuście" (matko, ale sformułowanie!)

            no jednak ta potrzeba estetyki nas nie opuszcza, czy to w aspekcie wizualnym czy
            werbalnym wink

            > kupuje chustkę w kwiatki raczej ze względów praktycznych: mniej widać,
            > gdy się ubrudzi wink,

            z moich kontaktow z kobiecinami na odpustach wynikaloby inaczej, podobnie jak z
            kobiecinami, er, klientkami szykownych butikow; "nicht teuer aber auch nicht
            schoen", jak podsluchalam kiedys u pewnej pani ktora po rozmaitych wahaniach,
            namyslach, przymiarkach, i odrzuceniu calkiem niezlego i taniego towaru nabyla w
            koncu pare butow drogich, raczej niewygodnych ale schoen

            piekno to oczywiscie rzeczywistosc, ale nie cala, bo brzydota tez sie miesci w
            rzeczywistosci; co zas do regul, w odniesieniu do piekna stworzono ich wiele,
            ale i tak istnieja aspekty piekna ponad regulami
            pozdrawiam
          • witekjs ________________piekno, symetria, ornament, symbol 03.05.07, 22:03
            kamfora napisała:

            > Czyli co? Piękno to rzeczywistość i rządzące nią reguły smile
            > A człowiek tylko to wszystko opisuje, ciągle szukając najlepszej
            > metody opisu?
            > Czym byłaby brzydota? Próbą zmiany reguł?

            Zwięźle i bardzo trafnie to określiłaś.
            Brzydota jest chyba złamaniem reguł...

            Okazuje się, że „obiektywne” piękno to chyba istnienie możliwego do odbioru
            przez nasze zmysły i mózg, rytmu i harmonii Natury.
            Jej częścią, podlegającą tym samym prawom budowy i funkcjonalności są
            wyspecjalizowane i współzależne regiony Ośrodkowego Układu Nerwowego.
            Powstające w mózgu, wytwory naszego umysłu mogą, zatem podlegać jedynie tym
            prawom Natury.
            Również wówczas, gdy powstają niezwykle piękne symbole, poczynając od
            najstarszego znaku słońca, księżyca, ideogramów i w końcu liter.
            Nie sposób dokładnie i jednoznacznie określić czym jest piękno z jego wszystkimi
            rodzajami i odcieniami
            Na tym też, chyba polega kunszt wybitnych artystów, którzy kiedyś instynktownie
            postępowali zgodnie z tymi prawami, zwanymi liczbą Phi, ciągiem Fibonacciego,
            spiralną filotaksją, złotym podziałem lub "divina proportio - boską proporcją".
            Genialni architekci i artyści, tacy jak Leonardo da Vinci postępowali zgodnie z
            ich zasadami, uświadamiali sobie ich istnienie, badali reguły nimi rządzące i
            zgodnie z nimi tworzyli.
            Obecnie powstały możliwości identyfikowania i badania różnych ośrodków w mózgu
            podczas procesu tworzenia i odbioru doznań estetycznych.
            Porównywanie ich aktywności z podobnymi w różnych stanach emocji i aktywności
            intelektualnej, umożliwia w niezwykle ciekawy sposób zobrazować to co się w nas
            dzieje w takich niezwykłych chwilach.
            Nie pozwala to jednak powiedzieć czym, jest piękno tak samo jak to, czym jest
            miłość, której „chemię” i obrazy w mózgu również można badać i zobrazować..
            Myślę, że jest to pasjonujące.

            Pozdrawiam. Witek.

            Złota liczba

            www.ssodelta.edu.pl/klubgim/prezentacja.ppt
            i na koniec OBRAZY MIŁOŚCI W MÓZGU

            tinyurl.com/3aucc9
            • zettrzy Re: ________________piekno, symetria, ornament, s 09.05.07, 04:37
              zatem mamy pare ustalen:
              1) piekno istnieje niezaleznie od naszej percepcji
              2) posiadamy neurologiczny aparat przystosowany do odbioru piekna zewnetrznego
              3) ten sam, lub bardzo podobny aparat pozwala nam na tworzenie piekna nie
              istniejacego w naturze
              4) sila naszej percepcji sprawia ze odrzucamy istnienie piekna jako fenomenu,
              przypisujac mu istnienie wylacznie jako wytwor naszej wyobrazni
              5) nie umiemy zdefiniowac piekna ale wiemy kiedy je napotykamy ("adresu znac to
              nie znam, ale trafie")

              czyli piekno nie podlega kaprysom mody i gustom, pomimo upartych twierdzen ze
              "nie to jest piekne co jest piekne tylko to co sie komu podoba"
              • witekjs _________________Islamska kaligrafia jako ornament 28.09.07, 23:31
                www.sakkal.com/articles/art_arabic_calligraphy/arabic_calligraphy_styles.html
                www.sakkal.com/IslamiClip1.html
                www.sakkal.com/instrctn/index.html
                www.sakkal.com/type/index.html
                www.islamicity.com/Culture/Calligraphy/default.HTM
                flickr.com/groups/islam/pool/tags/calligraphy/
                www.calligraphyislamic.com/
                www.people.umass.edu/mja/gallery.html
        • nikita1001 Re:Piekno oczami poety... 23.05.07, 18:01
          Piękno…
          Tak przepięknie n i e d o o k r e ś l o n e
          Kocham – bo nie do sprzedaży detalicznej
          Dla sztuki żer…
          Ludzie mali naiwnie utrzymują
          że we dwójkę mają łagodzić obyczaje…

          Piękno…
          Tak przepięknie subtelne i wyzywające
          Kocham – bo kpi z naszych gustów
          Jedyne dla koneserów…
          Ludzie mali naiwnie szukają go
          śledząc tropy „gołej baby na gołym koniu”…

          Piękno…
          Tak przepięknie gardzące sukcesem
          Kocham – bo jest trucizną na to „co się przyjęło”
          Dla podejmujących wyzwania…
          Ludzie mali naiwnie wierzą
          że obdarzyło nieśmiałym uczuciem szczęście…

          Piękno…
          Tak przepięknie n i e n a u k o w e
          Kocham – bo to jednak kroplówka dla „nieaksjomatów”
          Też dla ociemniałych…
          Ludzie mali próbują je tłumaczyć
          chemią w podwzgórzu mózgowia…

          Piękno…
          Tak przepięknie m o t y w u j ą c e
          Kocham – bo zazwyczaj jest „wbrew” i „pomimo”
          Łatwo dostępne dla dzieci…
          Ludzie mali nachalnie chcą czynić mu pomniki
          ono zaś im piaskem przez palce…

          Piękno…
          Najniezwyklejsza poszlaka
          że jednak
          Ktoś…
          gdzieś…
          w nas…
          gdziekolwiek…

          …kocham…


          Kraków 22 12 2006

          Tomek Żółtko świetny poeta i bard. Przytoczyłam tu specjalnie ten wiersz by
          wyrazić również swoje uczucia wobec piękna poprzez poezję...
          • mu_ndek Re: oczami ? 23.05.07, 23:20
            Istnieje niestety niebezpieczeństwo, że jakiś „bard” postanowi napisać coś bez
            pojęcia ( czy łagodniej rzecz biorąc - bez istniejącego pojęcia) w ckliwej
            formie łącząc „piękno” - z braku pomysłu i na dodatek - z „miłością”.
            No trudno taka pojemność czy raczej taka pustka, że wszystko się zmieści.
            • kamfora za późno... 23.05.07, 23:50
              To już się stało.
              Był taki jeden, co napisał:

              /.../
              "Spytam się dziejów o spowiedź piękności:
              Wiecznego człeka, bo ten nie zazdrości,
              Wiecznego człeka, bo bez żądzy czeka,
              Spytam się tego bez namiejętności:
              “Cóż wiesz o pięknem ?...”
              ...“Kształtem jest Miłości” -
              On mi przez Indy - Persy - Egipt - Greków -
              Stoma języki i wiekami wieków,
              I granitami rudymi, i złotem,
              Marmurem - kością słoniów - człeka potem,
              To mi powiada on Prometej z młotem.

              Kształtem miłości piękno jest - i tyle,
              Ile ją człowiek oglądał na świecie,
              W ogromnym Bogu albo w sobie-pyle,

              Na tego Boga wystrojonym dziecię;
              Tyle o pięknem człowiek wie i głosi -
              Choć każdy w sobie cień pięknego nosi
              I każdy - każdy z nas - tym piękna pyłem".
              /.../

              Forma chyba niezanadto "ckliwa" bo go Wieszczem nazywają wink
              • mu_ndek Re: za późno... 30.05.07, 21:32
                kamfora napisała:

                > To już się stało.
                > Był taki jeden, co napisał:
                >
                > /.../
                > "Spytam się dziejów o spowiedź piękności:
                > Wiecznego człeka, bo ten nie zazdrości,
                > Wiecznego człeka, bo bez żądzy czeka,
                > Spytam się tego bez namiejętności:
                > “Cóż wiesz o pięknem ?...”
                > ...“Kształtem jest Miłości” -
                > On mi przez Indy - Persy - Egipt - Greków -
                > Stoma języki i wiekami wieków,
                > I granitami rudymi, i złotem,
                > Marmurem - kością słoniów - człeka potem,
                > To mi powiada on Prometej z młotem.
                >
                > Kształtem miłości piękno jest - i tyle,
                > Ile ją człowiek oglądał na świecie,
                > W ogromnym Bogu albo w sobie-pyle,
                >
                > Na tego Boga wystrojonym dziecię;
                > Tyle o pięknem człowiek wie i głosi -
                > Choć każdy w sobie cień pięknego nosi
                > I każdy - każdy z nas - tym piękna pyłem".
                > /.../
                >
                > Forma chyba niezanadto "ckliwa" bo go Wieszczem nazywają wink


                Kamforo naprawdę chcesz porównywać te dwie poetyckie wypowiedzi?
                Wieszcz przekraczał formę współczesnych i regularnie odbierał pocztówki od
                Demona. ( nigdy bym nie powiedział o męczenniku formy, że jest w jej wyrażaniu
                ckliwy)
                Te pocztówki raczej narodowe były i jak u Ciebie to jego piękno bardziej jest
                DOBREM i tu miłość jest na miejscu, choć idealistyczna - narodowa. Ale zasięg
                tej miłości wszechświat przekracza, bo z bólu - cierpienia - i ma swoją
                ostateczną cenę.
                Forma i rytm wewnętrzny u niego nigdy się nie kłócą i nie paplają ( idąc dalej
                w subiektywnych interpretacjach można by szukać w wiecznym człowieku –
                nadchodzącego nowego człowieka –ciągle obecnego w nas- można by nawet znaleźć
                to, że każdy w sobie nosi cień – i dalej - że jest może źródłem tego światła,
                co cień ten spowodował jak robaczek świętojański – to raczej przykład
                przeciwko pięknu szybującemu w przestrzeni naszych boskich tęsknot.)

                A co mamy u krakowskiego „ barda” ? – standardowy kołowrotek płaskiej formy
                zgranej do głupoty – stąd moja reakcja (oraz twoja na moją).

    • mu_ndek Re: uzupełnienie 14.05.07, 12:18
      W ramach uzupełnienia ( nie mogłem się powstrzymać) wklejam post z mojego
      ulubionego wątku – starej kawiarenki filozoficznej – interesująco podsumowujący
      wszelkie dyskusje o sztuce. (wytrzymałym polecam ten wątek, – „czemu nie lubicie
      sztuki współczesnej” jest tam o ideach i formach w ujęciu akademickim
      zatrzymującym się parę wieków wstecz, – ale są i posty, które pokazują
      indywidualność i światy nie pozbawione człowieka i przypadku – sił
      odpowiedzialnych za sztukę.

      Post napisał Mo_b

      -Wiesiek.
      -Co?
      -Mam do ciebie jedno pytanie- nie ,nie dopij spokojnie, się nie denerwuj.
      -Jak ty do mnie tak podchodzisz z tym uduchowionym wzrokiem to ja się od razu
      denerwuje, chłopie , bo ja cię znam.
      -No dobra ...tak mnie naszło , tylko sam nie wiem czy to chamstwo nie jest?
      -Ty mnie jeszcze bardziej nie denerwuj tylko polej i pytaj bo ci każę jeszcze
      raz Hegla przeczytać alb innego idealistę i to kurde w oryginale.
      -Wiesiek co to jest sztuka?
      -No ta... wiedziałem ,wiedziałem że coś takiego palniesz- ...no i całaaa
      galaretka na czystym kartonie ! –Hanka ,Hankaaa przynieś jakąś ścierę bo ten
      znowu mnie szczelił po twórcy.
      -Ale ty jesteś twórca ,nie , i do tego tworzysz, nie, no to kto lepiej może
      niż ty odpowiedzieć?
      -Sztuka chłopie to jest pół litra wypić i na głowie stanąć.
      -Dobra nie świruj -ty dobrze wiesz że ja się tak łatwo nie poddam.
      -No niestety .Ale co ty sobie myślisz że jak mi się czasami uda trafić dobrze z
      plamą i ta plama nie kłóci się z tą obok to ja jestem źródło wiedzy o sztuce?
      -No ...no dobrze już coś mamy – że się udaje i że harmonia –bo nie mogą się
      kłócić.
      -Ty mi tylko krytyka- teoretyka nie udawaj bo tą szmatą dostaniesz . O...
      popatrz lepiej jaka ta plama po galaretce wygląda , widzisz- sama się
      zakomponowała i te odpryski i tu prześwituje a tu nie i jak dobrze wychodzi w
      przestrzeń nie burząc równowagi. Można by tu tylko poprawić – podaj no paletę.
      Jeszcze tu tylko i co jest sztuka?
      -Ty ... jakaś Hanka ci wyszła !
      -No bo prawdę powiedziawszy to ja tylko ją zawszę maluję.
      -Ale jak to czytać , uzasadnić? Heglem?Czy Kantem jakimś? Bo ja wiesz do szkoły
      muszę...
      -Ty to ja cię tu trzymam od roku – pokazuję , ćwiczę a ty tego sam nie umiesz
      zobaczyć?
      -Przecież zobaczyłem że to Hanka. Ale wiesz żeby inni ...
      -A co mnie inni obchodzą ? Jak zobaczą to dobrze jak nie to pies im... No dobra
      tłumacz sobie Bergsonem.
      -O.. no tak ... intuicja w poznaniu bezpośrednim i pewnym choć niewyrażalnym w
      języku rozumu ..
      -Albo lepiej Freudem .
      -No ... tak nieświadome motywacje , podskórne ...Hanka ...
      -Albo czytaj tę galaretkę ... Makłowiczem.
      -No ta wiedziałem że mnie w jakiegoś krytyka robisz.
      -Jasne -ale sam chciałeś i teraz to ty idziesz do sklepu ... a i przynieś nową
      sztukę .
      A poprzednią galaretkę dostajesz ode mnie na pamiątkę naszych rozmów o
      sztuce...Bardzo proszę.
      -Wiesiek .
      - Co jeszcze ?
      -Podpisz tę galaretkę.
      -Jasne!

      • zettrzy Re: uzupełnienie 14.05.07, 20:19
        > W ramach uzupełnienia ( nie mogłem się powstrzymać) wklejam post z mojego
        > ulubionego wątku ? starej kawiarenki filozoficznej ? interesująco p
        > odsumowujący
        > wszelkie dyskusje o sztuce.

        piekno to nie sztuka wink - to tylko nam sie wydaje ze wyrazamy piekno w sztuce,
        lub ze sztuka jest rownoznaczna z pieknem
        • mu_ndek Re: uzupełnienie 23.05.07, 16:31
          zettrzy napisała:

          > piekno to nie sztuka wink - to tylko nam sie wydaje ze wyrazamy piekno w
          sztuce,
          > lub ze sztuka jest rownoznaczna z pieknem


          Nigdzie chyba nie pisałem o jednoznaczności sztuki i piękna a tylko szukam tego
          nieobecnego pojęcia tam gdzie mogę - nie zaprzeczając do końca jego istnieniu.

          [Nie sztuka mówić o pięknie pomijając sztukę, ( bo też nasza wyobraźnia tyle
          obrazów podsuwa, ale to tylko NASZA wyobraźnia inna od każdej innej choćby w
          jakiejś części) albo raczej to niezła sztuka mówić o pięknie, (jeśli trzeba w
          ogóle) pomijając sztukę.]

          Gdzie to piękno spotkać jak go nie przeoczyć – to chyba nie możliwe żeby je
          przeoczyć, jeśli obiektywne? Ale słusznie zauważasz, że we współczesności i
          nowoczesności pojęcie piękna nie jest obecne w sztuce.
          Sokratejczyk coś nie odpowiada - czym jest to piękno, którego nie można
          obejrzeć - więc do Ciebie się zwrócę z tymi dręczącymi pytaniami - bo wydajesz
          się wyjątkową specjalistką od tego, co nam się wydaje.

          ( cytuję samego siebie, choć coraz bardziej wątpię w jasność swoich wypowiedzi)
          Jeśli „obiektywne niezmienne piękno” nie jest ze sfery – prawd objawionych- to
          chciałbym poznać, choć kilka jego cech, jeśli to nie tajemnica.
          Oczywiście nie chodzi mi o „ wyczuwalną harmonię niebiańskich sfer’
          lub „emanację spokoju” czy choćby „współgranie fal mózgowych w przekazywaniu
          pozytywnej energii”
          ( granie na harmonii natury, od kiedy okazała się niezdeterminowanym chaosem –
          wychodzi fałszywie i do tego dotyczy tylko sfery estetycznej a nie piękna-
          sztuki) -chodzi mi o cechy obiektywne, bo taka jest natura tej wartości - jak
          twierdzisz -jeśli takich nie ma - to zachodzi obawa, że tego typu określenia
          mogą być subiektywnie interpretowane przez różnych ludzi – podczas spotkania
          ( od czasu do czasu - oczywiście) z pięknem, które zachodzi w ich świadomości -
          tylko w świadomości, bo nawet w sztuce nie mogą się z pięknem spotkać.

          ( jeśli byłyby jakieś trudności z obiektywnymi przejawami piękna to choćby
          jakiś przykład – i tu szkoda, że wykluczyłaś sztukę z rozważań o pięknie).

          • zettrzy Re: uzupełnienie 24.05.07, 05:09
            Ale słusznie zauważasz, że we współczesności i
            > nowoczesności pojęcie piękna nie jest obecne w sztuce.

            nie, nie to mialam na mysli - w tym sensie pojecie piekna jest obce takze sztuce
            lat dawnych, bo nie wszystko co stare i czcigodne jest piekne; ilez to
            autentycznych paskudztw ma etykietke "dziela sztuki" tylko dlatego ze udalo im
            sie przetrwac kilkaset lat lub dluzej!

            chcialam powiedziec ze sztuka przynalezy do innej domeny zjawisk niz piekno;
            sztuka to przedmioty materialne, bo nawet muzyka, aby zaistniec, potrzebuje
            instrumentu, natomiast piekno stanowi istote, metaforycznie mowiac dusze tych
            przedmiotow materialnych czy naturalnych; skoro pytasz o definicje,
            powiedzialabym ze piekno jest zasada, prawem, sztuka tylko stara sie wyrazic te
            zasade; wobec czego piekno nie jest identyczne ze sztuka, jest nadrzedne wobec
            sztuki, a czy artysta potrafi te zasade wyrazic w swoich dzielach czy raczej
            wyprodukowac totalny kicz to inna sprawa

            > Jeśli ?obiektywne niezmienne piękno? nie jest ze sfery ? praw
            > d objawionych- to
            > chciałbym poznać, choć kilka jego cech, jeśli to nie tajemnica.

            chodzi mi o cechy obiektywne, bo taka jest natura tej wartości - jak
            > twierdzisz -jeśli takich nie ma - to zachodzi obawa, że tego typu określenia
            > mogą być subiektywnie interpretowane przez różnych ludzi

            to jest niesamowicie trudne do zdefiniowania, i wlasnie dlatego zalozylam ten
            watek - aby przynajmniej sprobowac ustalic obiektywne istnienie piekna lub jego
            brak; najblizej podszedl chyba Aquinas ze swoja claritas, czyms w rodzaju
            swiatla emanujacego z istot pieknych; zauwaz ze o ile sa wsrod nas ci ktorzy to
            swiatlo widza, sa takze slepawi i slepi, wiec percepcja definitywnie odgrywa
            duza role w odbiorze piekna, ale samo piekno (claritas) istnieje niezaleznie od
            tego czy ktos je odbiera czy nie
            teraz mnie oczywiscie zapytasz co to za swiatlo itd. ... otoz istnieja zjawiska
            quasi-fizyczne, pojmowalne rozumem ale nie materialne, ktore wbrew swojej
            naturze niebytu maja kapitalne znaczenie w swiecie materialnym i w naszym
            pojeciu istnieja obiektywnie, np. stary znajomy czas; co to jest czas nikt nie
            wie i nikt tego jeszcze nie zdefiniowal, co wiecej coraz czesciej pojawiaja sie
            opinie ze czas jako zjawisko fizyczne nie istnieje (nie jest przeciez ani fala
            ani czasteczka, a coz wiecej ma do zaoferowania fizyka?) i zostal wymyslony,
            gdzies kiedys dawno temu, aby ludzie jakos dali sobie rade z - no wlasnie -
            uplywem czasu; poniewaz ludzie, w przeciwienstwie do zwierzat, planuja na
            przyszlosc i zachowuja swiadoma pamiec minionych wydarzen, a tego nie da sie
            zrobic bez wynalazku czasu
            nb., w kulturze wielu Indian amerykanskich czas nie istnieje - wszystko dzieje
            sie w czasie terazniejszym, ale to tylko taki wtret nie na temat

            wracajac do tematu - wydaje mi sie (skoro juz uznajesz mnie za specjalistke od
            mniemanologii) ze piekno stanowi zjawisko tej samej kategorii co czas; niby go
            nie ma, niby jest on wytworem naszej wyobrazni i ustalen (kto wlasciwie ustala
            ze teraz, o 10 wieczorem, jest 4 rano? a przeciez jest, bo jak nacisne "wyslij"
            to mi pokaze bardzo wczesne rano) ale mimo to musi istniec obiektywnie, bo
            warunkuje cala mase zjawisk ktorych obiektywnosci nie watpimy; czyli co, czasu
            nie ma ale, fizycznie rzecz biorac, podlega on prawu grawitacji? podobnie z
            pieknem - nie ma go, ale popycha ludzi do czynow gwaltownych, jak cytowane
            przeze mnie na poczatku bojki dadaistow z mieszczanami, motywuje nas do
            tworzenia, stanowi podstawe kultury czyli naszego zycia, bo nie czarujmy sie -
            jako gatunek nie potrafimy zyc w srodowisku naturalnym i nawet w jaskini byly
            nam potrzebne jakies amulety i malowidla na scianach
            a Indianie, ktorzy znaja tylko czas terazniejszy, mimo to tworza opowiesci
            epickie, czesto niesamowicie dlugie i skomplikowane i zupelnie niezrozumiale dla
            nas, ofiar myslenia przyczynowo-skutkowego

            w koncu, skutkiem czego lysa Nefertiti zostala uznana za pieknosc w zarosnietym
            spoleczenstwie post-Edwardianskim? przeciez stanowila dokladne zaprzeczenie
            owczesnych kanonow piekna
            mowiac zas o kanonach - dlaczego takowe sie zmieniaja, ale potrzeba piekna,
            ktora te kanony warunkuje, pozostaje bez zmian? bo chyba nie zaprzeczysz ze
            kazdy z nas posiada potrzebe piekna, chociaz moze sie ono rozmaicie wyrazac
    • pastwa Re: piekno istnieje obiektywnie, niezalezne od na 26.05.07, 23:58
      Piekno wcale nie istnieje,natomiast koncepcje piekna jak najbardziej...
      • zettrzy Re: piekno istnieje obiektywnie, niezalezne od na 27.05.07, 00:07
        czyli stawiasz postulat przeciwny ustaleniom tej dyskusji
        aczkowiek odnosze wrazenie ze pare osob byloby sklonnych przychylic sie do tego
        postulatu, tyle ze nie kazdy wyraza sie tak skrotowo
        • mu_ndek Re: piekno istnieje obiektywnie, niezalezne od na 30.05.07, 21:45
          zettrzy napisała:

          > czyli stawiasz postulat przeciwny ustaleniom tej dyskusji
          > aczkowiek odnosze wrazenie ze pare osob byloby sklonnych przychylic sie do tego
          > postulatu, tyle ze nie kazdy wyraza sie tak skrotowo


          Więc uważasz, że w tym wątku coś zostało rozstrzygnięte?
          „Coś” się trzyma i wymyka na szczęście.

          Mogłem napisać tylko tyle: dostałem nową pocztówkę od Demona – pisze, że przez
          przypadek ktoś nacisnął nie ten guzik i na ziemi nie został ani jeden mózg.
          I pisze, że go to martwi, bo teraz nie ma kto w niego wierzyć ani go podziwiać
          a taki jest przecież piękny – obiektywnie rzecz.

          Ale zbyt mało jestem analityczny i coś zbyt łatwo się otwiera.

          Pomijając już moją skłonność do wątpienia w jakąkolwiek obiektywność to wiara w
          istnienie obiektywnego piękna pozostaje jedynie wiarą - Twojej świadomości( nie
          mam nic do wiary – byleby zbyt wiele nie uogólniała i zachowała odrobinę pokory
          w stosunku do innych wiar i przeświadczeń)
          Argument zwierzęco- ptaszkowy mieszany do „obiektywności” wynika z pomieszania
          emocji z uczuciami - ta drobna różnica zaowocowała poezją, która opowiada np. o
          samej sobie albo o kimś innym- słowami miłości lub nienawiści, bo człowiek umie
          te uczucia w sobie odczytać i sprawić by były czytelne dla innych ludzi –
          natomiast dla innych kręgowców samo odczytanie w sobie uczuć jak się zdaje jest
          niemożliwe nie mówiąc o poezji, która jest „namysłem” nad tymi uczuciami.(te
          drobne różnice w związku z posiadaniem pisma i języka – wydają się tylko
          różnicami technicznymi)
          Tak, więc zauważalne niezrozumienie poezji np. Norwida u szympansów Bonobo nie
          wynika jedynie z różnic kulturowych a raczej z niemożności przekroczenia granicy
          emocji.
          (niezbędnie wykształconych w okresie adaptacyjnym- oczywiście także w niektórych
          ludzkich przypadkach przejście od emocji do uczuć nie jest zbyt czytelne ).
          Przywiązanie i agresywność to emocje - wyrażają u zwierzęcia odruch, który
          kierują do innego w poszukiwaniu relacji związku lub konfrontacji. Miłość i
          nienawiść to już uczucia, wyrażają ten sam ruch - tyle, że lekko wzbogacony,
          (ale to naprawdę lekko) myślą o odbiorze tych uczuć przez innego ( a nade
          wszystko umiemy to uczucie odczytać w sobie - posiadając samoświadomość - umiemy
          te uczucia postawić przed lustrem i tam odbijać w innych. Albo lustro przed
          lustrem by mówić o odbitych uczuciach jak się same piszą. )

          ( Te proste relacje emocjonalne nie dotyczą oczywiście np. mojego psa czy mojej
          kotki, – ale to tylko moja „wiara” w subtelność naszych wzajemnych uczuć pozwala
          mi uważać, że one, choć trochę znają się na pięknie a w nocy pod łóżkiem objęci
          w między gatunkowej zgodzie czytają Norwida. Nie byłbym jednak skłonny w tym
          przypadku by uogólniać wrażenia własnej świadomości do zasad określających
          jakiekolwiek pojęcia a już nadawanie im atrybutu obiektywności wydaje się
          zupełnym brakiem pokory w stosunku do skomplikowania naszej świadomości i jej
          relacji ze światem.)

          „Obiektywność” to potwornie niebezpieczny parametr! dla świata a już dla
          „piękna” wyjątkowo wręcz NIEROZSĄDNY. Ono nawet w twojej świadomości przecież
          zamglone przyjmuje postać nieokreślonego światła, – jeśli będziesz je naciskać
          zmuszając do obiektywności - wyciągać na siłę z jaskini - przestanie świecić w
          pełnym słońcu i być może zginie. Samo oślepnie albo oślepi tłumek niecierpliwie
          czekający przy wejściu do jaskini a tłumek (jak to tłumok) rzuci się na nie np.
          z neurologicznym skalpelem by odciąć robaczkowi świętojańskiemu świecący
          odwłoczek - zabezpieczając go do analizy - i po wszystkim.

          Będąc nieokreślone zmusza nas do ciągłego szukania, potwierdzania – treningu -
          to już sztuka. Mamy za sobą lekko licząc parę tysięcy lat nieuzasadnionego
          poszukiwania wyjaśnień i parametrów. Tyle tylko osiągnęliśmy, że nasze sumienie
          obciąża wyhodowanie jakiejś zmutowanej śliskiej bezpłodnej rasy zwanej krytykami
          i teoretykami sztuki.
          W mojej świadomości te poszukiwania to tylko oficjalny trakt wygodna droga - do
          nikąd.
          Na szczęście obok niej tworzą się jednostkowe niezauważalne – samokroczące
          ścieżki i zdarza się przypadkiem - że ktoś na taką ścieżkę trafi a będąc artystą
          albo nie i tak przynosi z tej podróży niejasne wspomnienia - dla ułatwienia
          nazywane sztuką. I nie ma w tym nic obiektywnego a jedynie nasze splątanie z
          nierzeczywistym wyrażane w rzeczywistym pragnieniu jasności i tej jasności brak
          i jej niedostępność.

          Ale mi się dzisiaj pisze – proszę o wybaczenie – za dużo wolnego czasu(tego,
          którego też nie ma).
          • okimita Re: piekno istnieje obiektywnie, niezalezne od na 30.05.07, 22:07
            Mundku- u Ciebie to jest tak: ciasto(dobre) ciasto, ciasto i nagle rodzynek:
            Norwid i szympansy, no to dalej wypiekaj z rodzynkami
      • zettrzy Re: piekno istnieje obiektywnie, niezalezne od na 27.05.07, 00:30
        ups, cos przeoczylam
        ja pisze "istnieje obiektywnie", Ty po prostu "istnieje" - czy chcesz przez to
        powiedziec ze piekna nie ma? czyli mamy koncepcje czegos czego nie ma?
        • pastwa Re: piekno istnieje obiektywnie, niezalezne od na 27.05.07, 00:48
          zettrzy napisała:

          > ups, cos przeoczylam
          > ja pisze "istnieje obiektywnie", Ty po prostu "istnieje" - czy chcesz przez to
          > powiedziec ze piekna nie ma? czyli mamy koncepcje czegos czego nie ma?

          Istnieja oczywiscie wszystkie pojecia filozoficzno-estetyczne jakie czlowiek
          wykreowal ale tylko dla czlowieka, a my mamy koncepcje czegos co daje sie tak
          zinterpretowac patrzac na to co istnieje, eliminujac element ludzki pozbywamy
          sie tez i piekna, ktore pojawia sie tylko w naszych glowach...
          • zettrzy Re: piekno istnieje obiektywnie, niezalezne od na 27.05.07, 00:53
            no wlasnie mysmy tutaj mieli przypadki ptakow, obdarzonych poczuciem estetyki;
            piekno jak widac pojawia sie nie tylko w ludzkich glowach
            • pastwa Re: piekno istnieje obiektywnie, niezalezne od na 27.05.07, 00:59
              zettrzy napisała:

              > no wlasnie mysmy tutaj mieli przypadki ptakow, obdarzonych poczuciem estetyki;
              > piekno jak widac pojawia sie nie tylko w ludzkich glowach

              To poczucie estetyki, sami przypisaliscie ptakom, bo nie wiem jak to mozna
              ocenic czy ptaszkowi sie podoba konstrukcja karmnika a nie jego praktycznosc..i
              nie mylic atrakcyjnosci z pieknem..itp.
              • zettrzy Re: piekno istnieje obiektywnie, niezalezne od na 27.05.07, 04:28
                a nie przeczytalo sie watku...
                ptaszkowi musi sie podobac konstrukcja altanki, skoro sam ja buduje; a co do
                praktycznosci, to zwyczajne gniazdo jest rownie praktyczne, moze nawet bardziej
                praktyczne niz altanka, bo latwiej w nim wysiadywac jajka

                teraz piszesz o myleniu atrakcyjnosci z pieknem - otoz te pojecia dzisiaj sa
                nagminnie uzywane wymiennie, np. kiedys mowilo sie "pieknosc", dzisiaj mowi sie
                "atrakcyjna kobieta"; tak w sumie, to atrakcyjnosc jest jednym z atrybutow
                piekna, a nie np. madrosci lub brzydoty
                • jan_stereo Re: piekno istnieje obiektywnie, niezalezne od na 27.05.07, 15:30
                  zettrzy napisała:

                  > a nie przeczytalo sie watku...
                  > ptaszkowi musi sie podobac konstrukcja altanki, skoro sam ja buduje;

                  Chcesz powiedziec ze wszystko to, co samemu sie buduje oznacza, ze jest to
                  podyktowane poczuciem piekna, przy takim podejsciu wszystko co zbudowane zostalo
                  przez organizmy zywe byloby piekne. Zatem grupa komorek dzielacych sie w
                  niekontrolowany sposob tworzac tym samym nowotwor tez kierowala by sie pieknem
                  zatem skoro wlasnie taki nowotwor zbudowala sobie.

                  > teraz piszesz o myleniu atrakcyjnosci z pieknem - otoz te pojecia dzisiaj sa
                  > nagminnie uzywane wymiennie, np. kiedys mowilo sie "pieknosc", dzisiaj mowi
                  >sie "atrakcyjna kobieta"; tak w sumie, to atrakcyjnosc jest jednym z atrybutow
                  > piekna, a nie np. madrosci lub brzydoty.

                  No ale przykladowo madrosc moze byc atrybutem atrakcyjnosci dla kogos,kiedy bez
                  owej madrosci ta sama osoba wydaje sie nieatrakcyjna. Rzeczy atrakcyjne nie
                  musza byc piekne, mowi sie czesto, ze cena jest atrakcyjna, ale czy cena moze
                  byc piekna, czy piekny wybuch bomby atomowej moze byc atrakcyjny dla
                  bezposrednich widzow, zatem odleglosc bezpieczna moze to spowodowac dopiero.
                  Nie ma tez oczywiscie i brzydoty w bezwzglednych kategoriach, a to wymieszanie
                  (dosc luzne traktowanie ich znaczen) pojec powoduje jeszcze wiekszy zamet i stad
                  tak latwo sie rozminac w zrozumieniu tych samych slow.
                  • pastwa to bylem ja powyzej n/t 27.05.07, 15:31
                  • zettrzy Re: piekno istnieje obiektywnie, niezalezne od na 28.05.07, 02:14
                    > Chcesz powiedziec ze wszystko to, co samemu sie buduje oznacza, ze jest to
                    > podyktowane poczuciem piekna

                    nie - wyjasniam dlaczego napisalam "nie przeczytalo sie watku"; strzelasz w
                    ciemno kontrargumentami, ale nie znasz argumentow

                    a to wymieszanie
                    > (dosc luzne traktowanie ich znaczen) pojec powoduje jeszcze wiekszy zamet i sta
                    > d
                    > tak latwo sie rozminac w zrozumieniu tych samych slow.

                    i wlasnie dlatego masz taki problem w zrozumieniu slowa "atrakcyjne" w znaczeniu
                    "piekne"
                    pozdrawiam
                    • witekjs Re: piekno istnieje obiektywnie, niezalezne od na 28.05.07, 09:09
                      Co prawda nie jestem pewien czy jest to potrzebne, ale podrzucam fragment tekstu
                      z programu BBC nadanego w TVP w 2000r, oraz chciałbym przypomnieć link do
                      rewelacyjnej pracy prof. Chmurzyńskiego.
                      ALTANNIKI. SZTUKA UWODZENIA
                      "Tropikalne lasy Australii zamieszkują jedne z najbardziej zadziwiających ptaków
                      na świecie — altanniki. Nie wyróżniają się bynajmniej oszałamiającym wyglądem,
                      za to niedostatki urody zrekompensowały sobie niezwykłymi umiejętnościami
                      budowlanymi i artystycznymi, rzeźbiarskimi i malarskimi oraz wręcz zachłannością
                      w gromadzeniu wszelkich dóbr. Samce wykorzystują tworzone przez siebie prawdziwe
                      dzieła sztuki i mozolnie gromadzone skarby do oczarowania samic i zrobienia na
                      nich wrażenia. Żadne inne stworzenie na Ziemi, oczywiście oprócz nas — ludzi,
                      nie potrafi tak czarować płci odmiennej.
                      Aby zwabić do siebie samiczkę, altanniki tworzą istne galerie sztuki i skarbnice
                      wszelakich różności. Samce ptaków tego gatunku nie zakładają gniazd, ani rodzin,
                      za to większość czasu i energii poświęcają na urządzanie luksusowych garsonier,
                      by potem zwabić obiekt pożądania. Im bardziej okazałe i zrobione z większym
                      rozmachem i przepychem budowle, tym większe szanse na wzbudzenie zainteresowania
                      partnerek, które są bardzo wybredne. Spośród wszystkich oglądanych altanek
                      samiczki wybierają te najpiękniejsze, najbardziej przyozdobione rozmaitymi
                      świecidełkami, błyskotkami, muszlami, kamykami ułożonymi w misterne wzory oraz
                      świeżymi owocami, kwiatami, grzybami, drobnymi kawałkami kości, piórkami.
                      Miejsca schadzki przypominające właśnie altanki przyjmują różne barwy w
                      zależności od kolorytu zebranych ozdób, a także od samego samca"/.../.

                      ww2.tvp.pl/tvppl/17,2004060299890.strona

                      "Piękno i brzydota z perspektywy etologicznej"

                      Jerzy Andrzej Chmurzyński

                      www.nencki.gov.pl/ptetol/estetyka.pdf

                      Witek
                    • pastwa Re: piekno istnieje obiektywnie, niezalezne od na 28.05.07, 17:51
                      zettrzy napisała:


                      > nie - wyjasniam dlaczego napisalam "nie przeczytalo sie watku"; strzelasz w
                      > ciemno kontrargumentami, ale nie znasz argumentow


                      No przemeczylem ten watek, groch z kapusta, nie wiadomo na czyje argumenty mam
                      odpowiadac, generalnie wszystko bazuje tu na nadinterpretacji zachowan ludzkich
                      i zwierzecych naginanych ku pieknu, ze jak kotek lubi sie bawic klebkiem wloczki
                      to jest ten klebek piekny, podobnie jak kotek woli patrzec na znaczki "x"
                      zamiast na "y" to wniosek, ze te "x" sa piekne.


                      > i wlasnie dlatego masz taki problem w zrozumieniu slowa "atrakcyjne" w
                      znaczeni u"piekne"


                      Ja nie mam problemu ze zrozumieniem slowa "atrakcyjne" w znaczeniu "piekne", a
                      jedynie uwazam, ze jakiekowliek "rozumienie" tego pojecia w sugerowany powyzej
                      sposob wynika z nieprecyzyjnosci w traktowaniu obu pojec. Szczerze powiedziawszy
                      potrafie nawet przyswoic sobie zrozumienie slowa "atrakcyjne" w znaczeniu
                      "brzydkie", tylko do czego prowadzic ma taka dowolna zaglerka znaczeniami.
                      • okimita atrakcja i piękno 28.05.07, 23:26
                        Tak się tu namiodkowało i to w temacie tych dwóch tematów, że mi się polepiło.
                        Po odlepieniu ustaliłem (sobie), że:
                        -atrakcyjna: może być stara rudera w centrum miasta, choć do rozbiórki,
                        -piękna może być pieśń, choć mówi o podrzynaniu gardła z filmu "Rio Bravo",
                        -piękna może być katastrofa w/g greka Zorby,
                        A atrakcyjna może być działka bud. bo w sąsiedztwie posła z Samoobrony.
                        A ale, piękna i atrakcyjna może być np. kobieta, piękna jest co widać,
                        a co o pięknie wynika z definicji (?), i również atrakcyjną jest bo:
                        właścicielką jest, kilku hoteli na Szeszelach.

                        A mój kot jest piękny, waży 6 kg, i nie sprzedam go za żadną atrakcyjną cenę.
                        • zettrzy Re: atrakcja i piękno 29.05.07, 02:05
                          > -atrakcyjna: może być stara rudera w centrum miasta, choć do rozbiórki,

                          nie wiem gdzie - taka rudera moze byc malownicza, piekna wedlug jakiegos kanonu,
                          ale atrakcyjna na pewno nie skoro jest do rozbiorki

                          > -piękna może być pieśń, choć mówi o podrzynaniu gardła z filmu "Rio Bravo",

                          podrzynanie gardla nie ma zwiazku z pieknem melodii i poezji; w koncu poeci
                          proletariaccy pisywali poematy do cegly, poematy literacko bardzo piekne

                          > -piękna może być katastrofa w/g greka Zorby,

                          oczywiscie, katastrofa stanowi baze estetyczna mysli greckiej, przejrzyj
                          wszystkie mity - gdzie nie dotknac jakas katastrofa

                          > A atrakcyjna może być działka bud. bo w sąsiedztwie posła z Samoobrony.

                          to juz nasze wartosciowanie

                          > A ale, piękna i atrakcyjna może być np. kobieta, piękna jest co widać,
                          > a co o pięknie wynika z definicji (?), i również atrakcyjną jest bo:
                          > właścicielką jest, kilku hoteli na Szeszelach.

                          w takim ukladzie moze byc atrakcyjna takze kiedy jest zupelnie brzydka, ale
                          nadziana; na ogol jednak "atrakcyjna" uzywa sie w znaczeniu "fizycznie piekna"
                          • okimita Re: atrakcja i piękno 29.05.07, 15:30
                            -No Zettrzy, dobra jesteś, lubię Cię.
    • witekjs _ZŁOTA LICZBA - Phi ( = 1.618033988749895... ) 03.06.07, 03:50
      goldennumber.net/
    • malvvina Re: piekno istnieje obiektywnie, niezalezne od na 06.06.07, 13:12
      mysle ze nie .


      percepcji - wedlug paru szkol myslenia
      > a wedlug innych przeciwnie, koncept i wzorce piekna narzuca nam kultura, stad
      > te konflikty dadaistow z mieszczanskimi realistami
      > co myslicie?
      • witekjs Re: piekno istnieje obiektywnie, niezalezne od na 06.06.07, 15:53
        Dziwne jest, że część z Was z takim sprzeciwem przyjmuje próby zrozumienia i
        przeanalizowania, nie tylko filozoficznego i estetycznego odczuw