Dodaj do ulubionych

Jedzenie w knajpach/restauracjach kontra weki

17.07.12, 19:50
Nie chciałam już "mordować" i tak przydługeigo wątku samejmamy, ale z okazji dzisiejszego artykułu w Onecie "muszę" uzupełnić temat.

Ja wożę weki i żywię rodzinę sama bo od zawsze mam dystans do żywienia zbiorowego. Dostatecznie dużo , choć w sumie niewiele widziałam i słyszałam o przygotowywanym jedzeniu, higienie, terminach przydatności etc.. Sama jak trzeba zjem to i owo, ale że dzieci jeszcze mam małe to obawiam się sensacji z tego tytułu, zwłaszcza na wakacjach.

Zatem nie wożę weków dla oszczędności tylko dlatego że chcę jeść to co na prawdę lubię i lubię wiedzieć co to naprawdę jest, a nie co powinno być wedle menu..

Nie znam standardów chorwackich, więc nikogo nie osądzam według polskiej miary - może znawcy Chorwacji się wypowiedzą. Natomiast bez wątpienia budzi moje wątpliwości co do super świeżości dań, choćby bardzo wysoka temperatura w sezonie.
Ja stołowałam się jedynie piwem chorwackim a dzieci lodami, ale już lody nawet pod markizami bywały przy prawie 40 stopniach podtopione - a to wiadomo czym grozi.

wiadomosci.onet.pl/kraj/nadmorskie-restauracje-od-kuchni-trzeba-uzdrawiac-,1,5191547,wiadomosc.html
Obserwuj wątek
    • hepik1 Re: Jedzenie w knajpach/restauracjach kontra weki 17.07.12, 20:09
      Brawo za odwagę ,za którą ci sie dostanie na forum;)
      ...wekowanie wymaga i wiedzy ,i nakładu pracy w domu.

      • gazeta_mi_placi Re: Jedzenie w knajpach/restauracjach kontra weki 19.07.12, 08:46
        Odwagę? Raczej pracoholizm lub brak dostatecznej ilości gotówki na stołowanie się w dobrych restauracjach a nie przydrożnych tanich barach, gdzie faktycznie ze świeżością produktów może być różnie.
    • Gość: jaco Re: Jedzenie w knajpach/restauracjach kontra weki IP: *.dynamic.chello.pl 17.07.12, 20:24
      Ja właśnie z tego powodu zrezygnowałem z wczasów na Malediwach. Moich ukochanych weczków za dużo bym nie spakował do walizki a do ichniejszych posiłków nie mam zaufania. Bo nie wiem czy te mongoły myją rece przed przyrządzaniem posiłków.
      • Gość: mimi Re: Jedzenie w knajpach/restauracjach kontra weki IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 18.07.12, 15:33
        :)
      • gazeta_mi_placi Re: Jedzenie w knajpach/restauracjach kontra weki 19.07.12, 08:49
        Głupiś, było część weczków (tyle ile się dało) spakować, a potem poprosić kogoś z rodziny lub znajomych aby Ci resztę weczków z Polski wysłali paczką na adres hotelu gdzie się zatrzymałeś.
        Ja tak zawsze robię i mam zapas jedzenia na całe dwa tygodnie, jeszcze okolicznych turystów częstujem ;-)
    • renik17 Re: Jedzenie w knajpach/restauracjach kontra weki 17.07.12, 20:29
      Pierwszy raz jedziemy do Chorwacji, zamierzamy częściowo żywić się w restauracjach ale chciałabym też wziąć coś na początek z domu. Dużo osób pisze, że bierze zawekowane mięso, przyznam szczerze, że nigdy tego nie robiłam, myślałam raczej żeby zabrać z domu zamrożone mięso. Jeśli możesz to napisz mi jak sie przygotowuje takie mięso, tylko plisss łopatologicznie mi to wytłumacz, bo kiepska ze mnie kucharka. Żeby nie zaśmiecać forum to podaje adres email reni1410@interia.pl Dziękuję i pozdrawiam.
      • verka77 Re: Jedzenie w knajpach/restauracjach kontra weki 17.07.12, 20:36
        Już wysyłam, mail mam gotowy bo skleciłam go dla samejmamy parę dni temu :) Dania są proste i przygotowałam je w 1 popołudnie przeddzień wyjazdu .
        • Gość: vvv Re: Jedzenie w knajpach/restauracjach kontra weki IP: *.ists.pl 17.07.12, 21:22
          1 popołudnie = 1 gotowanie mięska?
          Odważna jesteś.
          Zgodnie ze sztuką pownno się 3x zagotować słoik.
          • Gość: dziadek Re: Jedzenie w knajpach/restauracjach kontra weki IP: *.wask.wroc.pl 17.07.12, 22:01
            RENIK 17, jedziecie pierwszy raz to dla spokoju sumienia jak chcesz to weź ze sobą weki ale już w CRO odwiedz miejscowego rzeźnika albo rybny chocby na targu ( nie market). Ryby świerzutkie a mięso różowi€tkie i pachnące. Zobacz w polsce na ryby w jakim stanie są wystawiane do sprzedaży, fuuuuu.
            A propo stołowania w knajpach to chyba większe prawdopodobieństwo złapania paskudztwa jest w lodach którymi raczyłaś dzieci, hę? aniżeli w obrabianych termicznie mięsach, rybach itp. szczególnie w sezonie gdzie wszystko schodzi na bieząco.
            Czyż nie smaczniej zjeśc świeżą rybkę kupioną na miejscowym targu czy kawał różowiutkiej świnki od rzeźnika
            I powiem Wam że nie spotkałem w naszych "stek hausach" itp jescze tak pysznie przyrządzonych mięs i ryb jak w cRo, mamy swoje wybrane knajki i w tym roku specjalnie odbijamy z trasy tylko po to aby jedne z nich odwiedzic ponownie na obiad.
            • renik17 Re: Jedzenie w knajpach/restauracjach kontra weki 18.07.12, 06:28
              Dla świętego spokoju spróbuję wszystkiego :) wezmę weki ale na 2-3 dni, odwiedzę tamtejsze konoby i jako że zabieramy ze sobą małego grilla to może jakaś rybka kupiona na targu będzie na nim upichcona. Dziękuję bardzo za rady i za przepisy.
            • Gość: mirosław Re: Jedzenie w knajpach/restauracjach kontra weki IP: *.olsztyn.vectranet.pl 18.07.12, 06:50
              Duży sklep mięsny w Trogirze przy targu 3 lata temu , mięso nie było świeżutkie ani różowiutkie nie mówiąc iż zapach daleko odbiegał od zapachu w naszych sklepach mięsnych podobnie powtarzało się to w kilku innych sklepach mięsnych nie tylko na Chorwacji ale w innych krajach o podobnym klimacie gdzie miałem okazję przebywać w niedużych miejscowościach turystycznych , no cóż ale taka to uroda klimatu .
              • Gość: dziadek Re: Jedzenie w knajpach/restauracjach kontra weki IP: *.wask.wroc.pl 18.07.12, 18:16
                jak widzicie nie można jednoznacznie powiedziec że coś było tylko dobre, albo tylko złe.
                Mirosław ma kiepskie wspomnienia z mięsnymi, ja zaś ani razu nie trafiłem na jakiś szajs a zakupy robiłem przeważnie u typowego rzeźnika, sklepie rybnym lub zwykłym spożywczaku gdzie było osobne stoisko z mięchem.
          • verka77 Re: Jedzenie w knajpach/restauracjach kontra weki 18.07.12, 07:40
            Pasteryzownie trzykrotne zalecane jest gdy weki mają stać dłużej i w temp. dodatniej.
            Ja pasteryzowałam, żeby mieć jedzenie na 10 dni , po ostygnięciu weków, schłodziłam je w lodówce, a nad ranem przepakowałam do lodówki turystycznej. Na miejsce dotary nadal bardzo zimne i również trafiły do lodówki. Zapewniam że wszystko było świeże do ostatneigo dnia.

            To nie to samo co zapasy mięsne na pół roku.
        • Gość: ataga Re: Jedzenie w knajpach/restauracjach kontra weki IP: *.dynamic.chello.pl 17.07.12, 23:04
          ja tez bardzo bardzo proszę suem@interia.pl
        • Gość: Witaminka Re: Jedzenie w knajpach/restauracjach kontra weki IP: *.146.175.190.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl 18.07.12, 19:59
          Verka poproszę o przepisy na weki plisssssssssssss:))))) na maila witaminka83@poczta.onet.pl.
          Z góry dzięki!!!!!!!!!!!!
        • magdalenka50cz Re: Jedzenie w knajpach/restauracjach kontra weki 22.07.12, 09:25
          Jezeli jeszcze można to ja też proszę o maila z tymi przepisami na adres magdalenka50@wp.pl
        • Gość: golden-pl Re: Jedzenie w knajpach/restauracjach kontra weki IP: *.dynamic.chello.pl 03.08.12, 13:32
          Witaj
          proszę cię bardzo o podesłanie mi tych przepisów na wekowane mięsa na maila zbigniewferdek@gmail.com
          Znalazłem cię na wątku o chorwacji
          Jutro wyjeżdżamy
          Pozdrawiam
          Zbychu
          • verka77 Re: Jedzenie w knajpach/restauracjach kontra weki 03.08.12, 19:06
            ok, wysyłam
            • elir76 Re: Jedzenie w knajpach/restauracjach kontra weki 10.03.13, 15:36
              Witam,
              wątek już dosyć stary ale z sezonem zostanie pewnie odkopany :) W miarę możliwosci proszę o przesłanie przepisów na weki.
              Z góry dziękuję.
              Adres email - "gazetowy"
    • Gość: JJ Re: Jedzenie w knajpach/restauracjach kontra weki IP: *.dynamic.chello.pl 17.07.12, 21:46
      Verka podała słuszne argumenty dlaczego wozi wekowane mięso, bo czesto zarzucano jako powod niby bezsensowne oszczedności.Hepik podkreslił,ze taki sposob przygotowania wymaga wiedzy i pracy . To jest prawda. Mysle,ze tę wiedzę verka powinna udostępnić na forum , bo może wiele osob skorzystać. Mogę potwierdzić,ze bezpieczniejsze jest wożenie mięsa prawidłowo wekowanego niż mrożonego. Poruszony temat lodow to temat na inna dyskusję. Toczył sięw aspekcie stać czy nie stać rodzicow na lody i od tego uzależniać udany urlop maluchow. A chodzi o coś zupełnie innego.
      • Gość: ataga Re: Jedzenie w knajpach/restauracjach kontra weki IP: *.dynamic.chello.pl 17.07.12, 23:06
        Verka prześlij mi przepis na weki na podany wcześniej mail
    • Gość: Irek Re: Jedzenie w knajpach/restauracjach kontra weki IP: *.dynamic.chello.pl 18.07.12, 09:59
      Verka też bardzo poproszę o ten przepis gotowiec, z góry dzięki! irekszu@interia.pl
      • verka77 Re: Jedzenie w knajpach/restauracjach kontra weki 18.07.12, 10:32
        Maile wysłałam. Specjalistą od weków nie jestem. Zrobiłam ulubione mojej rodziny dania, krótko pogotowałam słoiki a po wystygnięciu dałam do lodówki i tak trwały do Chorwacji , na miejscu również aż do dnia konsumpcji. Info o "profesjonalnym" wekowaniu łatwo można znaleźć w Internecie.

        A wątek założyłam, by znawcy wskazali miejsca gastronomiczne które z czystym sumieniem i wiedzą mogą polecić...Co i gdzie dobrego,świeżego i lokalnego warto zjeść .
        • sofia41 Re: Jedzenie w knajpach/restauracjach kontra weki 18.07.12, 10:51
          Tragiczne. W Chorwacji było już miliony rodaków ale nie obiło mi się o uszy, żeby kogoś przewieźli w trumnie z powodu ichnego żarcia. Pewnie media by o tym trąbiły.
          • wtopek Re: Jedzenie w knajpach/restauracjach kontra weki 18.07.12, 12:09
            co jest "tragiczne"?
          • gazeta_mi_placi Re: Jedzenie w knajpach/restauracjach kontra weki 19.07.12, 08:54
            Bo widzisz te miliony turystów z Chorwacji co jednak przeżyli, a nawet się nie zatruli to właśnie Ci kochaniutka co weczki ze sobą wzięli i cały prowiancik, cała bezweczkowa reszta, wiesz ten motłoch co ze sobą nie weźmie nawet słoika z mięsem wracała z co najmniej jednym zatruciem pokarmowym a jeszcze więcej ze straszną biegunką.
    • Gość: Bart Re: Jedzenie w knajpach/restauracjach kontra weki IP: 212.244.80.* 18.07.12, 10:45
      Witam, jadę w tym roku z rodzinką do cro i bardzo zainteresował mnie temat weków w związku z tym prosiłbym o przepis na kilka potraw. (bartekszyller@interia.pl) Z góry wielkie dzięki :)
    • trypel Re: Jedzenie w knajpach/restauracjach kontra weki 18.07.12, 13:10
      dla mnie weki są smutną koniecznoscią - przy grupie 10-12 osob z tego 5 dzieci wyprawa do knajpy to wyprawa przez duże W. Raz ze względów finansowych (zwłaszcza w Chorwacji), a dwa ze względów logistycznych (wybór dań, marudzenie,itd ).
      Stad zawsze było pare słoików do tego kluchy i obiad w 10 minut gotowy.

      W tym roku po raz pierwszy weków nie wzielismy (jedynie kabanosy podrózne) i było super.
      Ale raz że bylismy w tańszym niz Chorwacja miejscu a dwa że lokalne produkty były dostępne bez ograniczeń i w dobrych cenach. No i praktycznie codzienne wyjscia do knajpy nie zabijały finansowo a żadnego dystansu do zywienia zbiorowego nie miałem i nie mam :)
      Dzieci (i to 2,5 roku i to 13 lat) żrą od poczatku wszystko i wszędzie i są odporne w związku z tym na jakies lokalne szczepy coli.
      • Gość: Irek Re: Jedzenie w knajpach/restauracjach kontra weki IP: *.dynamic.chello.pl 18.07.12, 13:40
        reklamy nie zrobisz jak pochwalisz się gdzie byłeś! Powiedz bo za rok tez szukam czegoś by baba odpoczęła od gotowania-podgrzewania ale naprawdę musi być taniej.
        • trypel Re: Jedzenie w knajpach/restauracjach kontra weki 18.07.12, 14:09
          poludnie Włoch, głebokie południe poniżej Neapolu.

          Morze brzydsze i gorsze do snorklowania (chociaż wybrzeże robi wrażenie - bylismy koło Amalfi), ale knajpy i ceny w nich to lekki szok w porównaniu z Chorwacją. Tym razem nawet posunąłem sie do czynu karalnego i z jednej z knajp zaiwaniłem menu :D żeby sobie poczytać do poduszki
    • Gość: precz z obciachem nie wstyd wam robic siare ? IP: *.23-87-b.business.telecomitalia.it 18.07.12, 13:48
      Saluti z drugiej strony Mare Adriatico, nikt tu nie zajada sie konserwami'mielonka i wekami jak w Croazia, Polacy jada tu odpocazywac, anie robic wioche wsrod miejscowych
      • Gość: Irek Re: nie wstyd wam robic siare ? IP: *.dynamic.chello.pl 18.07.12, 13:59
        A ile razy już ci miejscowi potknęli się słomę wystającą z twoich sandałów?
        • Gość: 555 8yles w Italii ? IP: *.dynamic.gprs.plus.pl 18.07.12, 18:58
          Wino 2 euro, pizza od 1,5 euro, makarony jak w Polsce, arbuzy i melony 1 euro za kg,itd.
          Twoja CHorwacja to drozyzna i nawet porzadneh plazy piaszczystej nie ma
          • Gość: Irek Re: 8yles w Italii ? IP: *.dynamic.chello.pl 18.07.12, 20:36
            A ty nie kumasz bazy? Chodzi o to , że piszący tutaj nie włażą butami na forum włoskie i nie obrażają. Będę jechał jeszcze do Włoch to grzecznie wejdę na wasze forum. We Włoszech byłem 2 razy ale na szybkich wycieczkach. Może za rok pojadę na wczasy z rodziną. Jednak jak będą mi dogadywać tacy forumowicze jak ty i kolega wyżej to się zniechęcę. Tyle w temacie!
      • des4 Re: nie wstyd wam robic siare ? 18.07.12, 14:35
        wiemy, wiemy villiagio turistico ze stołówkami z odmrażaną pizzą :)))
      • Gość: andzia wiesz za co mi wstyd??? IP: *.adsl.inetia.pl 18.07.12, 16:15
        Wstyd mi za to, że jestem urzędnikiem samorządowym, mam studia magisterskie + dwie podyplomówki, mam jedno dziecko, mąż również pracuje i nie stać nas na dwutygodniowe stołowanie się w drogich restauracjach w Chorwacji. Dlatego na pierwsze 2-3 dni zabieram coś z domu, a później na zmianę gotujemy lub jemy w restauracjach. Cały rok zbieramy na wakacje i na urlopie bardzo nie oszczędzamy ale też nie szalejemy... I uwierz, nie jesteśmy ciamajdami, którzy są życiowo niezaradni, po prostu przeciętnego Polaka nie stać na wakacje za 10tyś. Pozdrawiam.
        • Gość: vvv Re: wiesz za co mi wstyd??? IP: *.ists.pl 18.07.12, 18:50
          Andziu, ale oszczędzanie nie jest niczym wstydliwym!
          • agniecha17 Re: wiesz za co mi wstyd??? 19.07.12, 00:15
            Witam, pewnie nie powinnam się wypowiadać, bo to mój pierwszy wyjazd z dziećmi do Chorwacji, ale dorzuca i ja co nieco. Jako mama dwójki dzieci 4 i 8 lat, widzę, ze wozenie jedzenia typu weki nie jest konieczne, żeby dobrze i zdrowo zjeść. Wzięłam ze sobą sos spaghetti na dwa obiady, uwielbiają go dzieci i mąż. Zrobiłam dzień wcześniej z kilograma mięsa, zamrozilam w dwóch pojemnikach i jeden dzień klasycznie plus dojadanie na kolacje, drugi dzień ze swiderkami i żółtym serem zapiekany. Reszta obiadów i kolacji na ciepło, zabiera mi to pól godzinki, a ze wszyscy uwielbiają kuchnie srodziemnomorska to jedzenie jak w restauracji, uwielbiam gotować. Dzieciaki wymeczone basenem zapadają pyszny obiad w klimatyzowanym pokoju, a nie szwedaja się w największy upał po restauracjach. Trochę ryżu, czosnek, cebula, papryka, pomidory i opakowanie mrozonych muli czy innych owoców morza po 25 kun i obiad dla 4 osobowej rodziny gotowy. Dzieciaki przez upał nie szukają słodkości, tylko dużo owoców, arbuzy są przepyszne, nektarynki, brzoskwinie. Na śniadanie ulubione płatki i naprawdę żyć nie umierać. Pozdrawiam
            • Gość: Irek Re: wiesz za co mi wstyd??? IP: *.dynamic.chello.pl 19.07.12, 00:29
              Jeszcze raz bo nie zrozumiałem. Mięso? Zamroziłas w Polsce ze spgetti czy jak?
              • agniecha17 Re: wiesz za co mi wstyd??? 19.07.12, 00:49
                Zrobiłam w Polsce porządna ilośc sodu bolonskiego, zamrozilam w pojemnikach, przewiozlam w lodówce samochodowej do Chorwacji, czyli było na miejscu na wpół rozproszone, potem do lodówki i dwa dni jedzenia z głowy. Robienie wekow jednak jest trochę kłopotliwe. Zreszta ceny są podobne w sklepach, no może mięso nieco droższe, więc można swobodnie gotować szybkie, lekkie obiady i kolacje.
                • agniecha17 Re: wiesz za co mi wstyd??? 19.07.12, 00:50
                  Ha, nie ma to jak włączona korekta tekstu. Oczywiście sos bolonskiego a dalej nie rozproszony tylko rozmrozony :)))))
                  • dokto Re: wiesz za co mi wstyd??? 19.07.12, 07:39
                    Agniecho, nie idź tą drogą żeby ponownie zamrażać to co się rozmroziło!

                    Zaciekawiła mnie ta potrawa z mrożonych muli. Można je dostać i u nas. Czy możesz podzielić się tym przepisem?
                • gazeta_mi_placi Re: wiesz za co mi wstyd??? 19.07.12, 08:58
                  Gotować na wakacjach? Dobre sobie...
                  • Gość: Irek Re: wiesz za co mi wstyd??? IP: *.dynamic.chello.pl 19.07.12, 12:06
                    Dlaczego prowokujesz? To cię bawi?
                    • gazeta_mi_placi Re: wiesz za co mi wstyd??? 19.07.12, 15:43
                      Nie po to kobieta ma urlop i jest na wyjeździe urlopowym żeby jak cały rok stać przy garach.
                      • hepik1 Re: wiesz za co mi wstyd??? 19.07.12, 15:54
                        A Twój chłop ma dwie lewe ręce?
                        To go trza wychować.Zacznij od nauki gotowania wody.Jak opanuje,to zupa bedzie juz blisko ;)
                        • Gość: gtw Re: wiesz za co mi wstyd??? IP: 195.158.247.* 20.07.12, 07:42
                          problem w tym że gazeta...jest chłopem :)

                          znany forumowy troll
                      • Gość: gosc Re: wiesz za co mi wstyd??? IP: *.dip.t-dialin.net 01.08.12, 12:05
                        a co jeśli kobieta uwielbia gotowac i każdy dzień bez kuchni uważa za stracony? nigdy nie wybieram wakacji z opcją AI uwielbiam gotować szczególnie na wakacjach kiedy nie musze sobie przerywać chodzeniem do pracy :)
                        • sofia41 Re: wiesz 01.08.12, 12:44
                          tu nie o to chodzi żeby nie gotować ale żeby nie wozić gotowego czyli weków i tego całego kramu, wszytko można kupić na miejscu i zrobić polskie potrawy z lokalnych produktów, będzie jak polskie z chorwackim, wakacyjnym smakiem,
                          zapewniam, bombowe smakowe przeżycie
                          • hepik1 Re: wiesz 01.08.12, 13:00
                            Zośka,na litość,weków nie trzeba gotowac na miejscu.Odkrecasz wieczko ,podgrzewasz i masz na talerzu.
                            A kupujac na miejscu(drozej) kilogram wołowiny,kroisz,doprawiasz,gotujesz (albo smażysz albo dusisz) -to co w końcu krócej wychodzi?A smak chorwacki do polskiego weka mozna zawsze dodać ;)
                            • sofia41 Re: wiesz 01.08.12, 14:53
                              > Zośka,na litość,weków nie trzeba gotowac na miejscu.Odkrecasz wieczko ,podgrzew
                              > asz i masz na talerzu.

                              hepik ale to odgrzewane a kupując na miejscu masz świeżutkie mięso z ich, chorwackim charakterystycznym smakiem, no i w końcu ile możesz zaoszczędzić na 1 kg ?
                              kotleciki mielone, gdzie indziej zwą beefy (wołowina) robi się błyskawicznie, przyprawy jak na tatara - żółtko, cebulka (mają bardzo dobrą), pieprz, sól (wyśmienita i tańsza), papryka, trochę magi, oliwka - wymieszać i na kilka minut na patelnie, mięso w środku musi być różowe,
                              szybciutku, zapach świeżego miąsa, palce lizać
                              to tanio
                              trochę drożej ale np. steki wołowe, widzisz co kupujesz, z polędwicy albo filetowe, na patelnię, 3 minutki na stronę i super papcio gotowe
                              myzlisz, że te weki wyjdą dużo szybciej i taniej ?
        • Gość: precz z obciachem nie bluznij IP: *.23-87-b.business.telecomitalia.it 19.07.12, 07:40
          Bardzo malo Polakow stac na dwa tygodnie urlopu za granica, wiec sie ciesz. A nikt ci nie rozkazuje jesc dziadostwa z Polski, kiedy w tej samejcenie sa swieze i doskonale potrawy miejscowe, palcelizac, ale tego sie nie dowiecie jedzac mielonki i konserwy oraaz weki,zmiencie krqaj
          • gazeta_mi_placi Re: nie bluznij 19.07.12, 08:57
            Ale miejscowe potrawy są przede wszystkim dla weczkowych za drogie i na tej bazie stosują wygodną dla siebie nadbudowę, że jedzenie miejscowe jest paskudne i na pewno nieświeże.
            Znany w psychologii system wyparcia, nie stać mnie na coś będę się starać to obrzydzić sobie albo wyszukiwać negatywne (te zawsze się zdarzają, podobnie jak biegunka po weczkach) przypadki np. zatruć.
            • Gość: precz z obciachem nie chodzi o finanse IP: *.staticnet.ngi.it 19.07.12, 20:01
              Chodzi o mentalita, bogaty Polacco w Crozia musi miec apartament, a jesc konserwy, bo taki jest przymus, taka jest moda, kobiety zamiast nad morze musza gotowac, hotel i wyzywienie w hotelowej restauracji jak w ITalii odpada, bo w CRoazia moda jest apartament i konserwy, na taka mentalita nic nie poradzisz
              • Gość: JJ Re: nie chodzi o finanse IP: *.dynamic.chello.pl 19.07.12, 20:23
                Czty to jakaś włoski mentalny bliżniak Gazety?
                • Gość: vvv Re: nie chodzi o finanse IP: *.ists.pl 19.07.12, 20:34
                  Raczej nie. To taki polski naprawiacz świata. We Włoszech mu nie wychodzi, bo włoskie mamy za nic sobie mają jego wzorce postępowania i gotują od południa do wieczora, więc głosi kazania na temat postępowania w Chorwacji. Chciałby żeby zamiast do apartmanów, których jest na pęczki ludziska jeździli do hoteli, który za wiele tutaj nie ma :)
                  • Gość: Irek Re: nie chodzi o finanse IP: *.dynamic.chello.pl 19.07.12, 21:23
                    Nie tylko we Włoszech ale pewnie i w Polsce mu nic nie wychodzi. Pierdoły zawsze muszą dowartościować się na jakimś forum. Na forum o Włoszech nie mają nic do powiedzenia to trolują tu.
                    • Gość: precz z obciachem don irek IP: *.staticnet.ngi.it 19.07.12, 23:24
                      Nie trolluje, tu nikomu by do glowy nie przyszlo wozic weki i konserwy, tu jest jedzenia na kazda kieszen,, a ci oszczedni kupia w sklepie swieze ryby i frutti di mare i soibie zrobia w apartamentach, tu ogromna wiekszosc turystow spi whotelach z jedzeniem, apartamenty sa dla Niemcow, bo sa za drogie dla POlakow, tu co krok jest kolonia z POlski,czy gdyby tu bylo drogo,stac by ich byllo napobyt ?
                      Poza CRoazia tez jest zycie, uwierz
                      • Gość: Irek Re: don irek IP: *.dynamic.chello.pl 20.07.12, 00:43
                        Wypowiadaj się na forum włoskim. Jesteś młodym, niedojrzałym jeszcze chłopcze (dorosły facet się tak nie zachowuje) zwyczajnym trollem. Takim jak ty daje wolność forum i CB radio. Anonimowość w ryło nie da! Pamiętaj by żyć z ludźmi, być słuchanym i poważanym trzeba być tolerancyjnym. Tu widzisz jak cię lubią i odczytują. Sam nic nie zdziałasz, zdziałasz w społeczności. Jeśli jesteś inny to bądź ale na plus. Tu zdecydowanie jesteś odczytywany jako destrukcyjny. Pogość dalej na forum Chorwacji. Czytaj i ucz się, szczególnie kultury, skoro szkoła i rodzice nie dali z tobą rady. Czytaj i dużo pisz, warto bo Chorwacja to piękny kraj a tu na forum wspaniali, mądrzy, zaradni i życzliwi ludzie, czego tobie i tobie podobnym chłopcze z wiekiem życzę. Oby nie dopiero na starość! Dyskusje na tym poziomie jednak poniżej mnie, więc żegnam.
                        • Gość: precz z obciachem Re: don irek IP: *.dynamic.gprs.plus.pl 20.07.12, 07:53
                          Jak na razie to ty caly czas zamiast pisac na temat mnie obrazasz, twoje pouczenia o kulturze sa chamstwem w tej sytuacji
                  • Gość: precz z obciachem hahaha IP: *.staticnet.ngi.it 19.07.12, 23:04
                    Ani jedna wloszka nie jest tak stuknieta, zeby gotowac na wczasach,gratuluje znajomosci Wloch,gotuja czasem NIemki , kupuja na targach swieze ryby i owoce morza, ktore w ristorante sa drogie.
                    • Gość: vvv poznałem opcję niemiecką IP: *.ists.pl 21.07.12, 06:52
                      na dodatek ukrytą za płynnym włoskim i autami z takimiż rejestracjami, która przyrządzała fantastyczne owoe morza

                      Może i tobie uda się?
                • Gość: precz z obciachem Re: nie chodzi o finanse IP: *.23-87-b.business.telecomitalia.it 19.07.12, 20:52
                  PS
                  W Italii jak ludzie wynajmuja mieszkanie, to nie jedza konserwy i nie gotuja, bo pizza 2 euro, arbuzy dzisiaj 80 centow, melony 50 cento, itd.
    • Gość: jurek Re: Jedzenie w knajpach/restauracjach kontra weki IP: *.adsl.inetia.pl 19.07.12, 08:17
      Popieram weki. Dzieci jedzą to, co lubią, a więc domowe jedzonko :)
      • trypel Re: Jedzenie w knajpach/restauracjach kontra weki 19.07.12, 08:31
        masz dziwne dzieci - te które znam lubią: pizze, frytki i ew lody
        a nie znam dziecka co lubi jeść konserwy (co nie znaczy że takie nie istnieją)
        • Gość: ataga Re: Jedzenie w knajpach/restauracjach kontra weki IP: *.umwm.pl 19.07.12, 09:18
          ja równiż zabieram jedzenie z Polski, oczywiscie nie na całe dwa tygodnie ale tak na połowe dni, pozstałe dni to pewnie będzie pizza, frytki naleśniki czy coś takiego.
          Nadzwyczajne żał by mi było wywalić 150-czy 180 zła a nawet i 100 dzień w dzień na obiady w restauracjach, krzywda robiąc rano śniadanie czy podgrzewając praktycznie już gotowy obiad mi się nie stanie, dotego mam kochane mężusia który mi we wszystkim pomaga, a pozatym znając nas i nasze dzieci to połowe jedzenia się zmarnuje, a za zaoszczędzoną pieniądzę wolę skorzystać z większej ilosci przyjemności, kupic dzieciaką jakies pamiatkowe zabawki, a sobie np. jakiegoś ciuszka.
          Jemy żeby żyć, nie żyjemy żeby jeść.
        • agniecha17 Re: Jedzenie w knajpach/restauracjach kontra weki 19.07.12, 10:37
          No i chyba trafiliśmy w sedno... Nie każda matka chce, żeby dzieci przez całe wakacje jadły frytki, pizzę i rybę ze smazalni. I piły słodkie soki czy inne kolorowe napoje zamiast wody. I nie dla wszystkich dzieci to jest wyznacznik super wakacji. Lody - moje dzieci dostają tyle ile tylko chcą i są zachwycone, co do reszty - wylizuja talerze z paella czy pyszna, gęsta zupa ryba, risottem z mrożona osmiornica czy zwykłym makaronem z pesto czy czosnkiem i pomidorami. I miska owoców na plazy smakuje lepiej niż ta sama w domu. A wczoraj na wodospadach pyszne, ogromne nalesniki z czekolada wystarczyly wszystkim za obiad. Pozdrawiamy z Chorwacji, jest super :)
          • sofia41 Re: Jedzenie w knajpach/restauracjach kontra weki 19.07.12, 10:52
            wylizuja talerze z paella czy pyszna, gęsta zupa ryba, risottem z mro
            > żona osmiornica czy zwykłym makaronem z pesto czy czosnkiem i pomidorami.

            czy tanie mylisz kierunków geograficznych ?
          • trypel Re: Jedzenie w knajpach/restauracjach kontra weki 19.07.12, 11:27
            agniecha17 napisała:

            > No i chyba trafiliśmy w sedno... Nie każda matka chce, żeby dzieci przez całe w
            > akacje jadły frytki, pizzę i rybę ze smazalni. I piły słodkie soki czy inne kol
            > orowe napoje zamiast wody. I nie dla wszystkich dzieci to jest wyznacznik super
            > wakacji

            no ale są tacy rodzice którzy wiedzą że 2 tyg byle jakiego żarcia nie zabije dziecka a niech ono tez ma swoje wakacje :)
            dlatego nasz 2latek ciągnął 2 tyg na frytkach, kabanosach i owocach a starsza córa na pizzy, makaronach i owocach.
            • gazeta_mi_placi Re: Jedzenie w knajpach/restauracjach kontra weki 19.07.12, 15:42
              Mam nadzieję, że frytki smażyłeś na bieżąco z ziemniaków przywiezionych z Polski, a pizza jak rozumiem z mrożonki przewieziona w turystycznej lodówce bo na mieście drożej.
              • trypel Re: Jedzenie w knajpach/restauracjach kontra weki 19.07.12, 16:07
                pogrzebie Twoje nadzieje - pizza w knajpie (fakt że nieraz przywożona a nie zjadane na miejscu) a frytki w knajpie tylko :) gdyby umiejętność czytania ze zrozumieniem nie była Ci obca to na pewno zrozumiałbyś fragment o wyjeździe BEZ weków :D
        • gazeta_mi_placi Re: Jedzenie w knajpach/restauracjach kontra weki 19.07.12, 10:49
          >a nie znam dziecka co lubi jeść konserwy

          Może miała na myśli kota lub psa? Z tego co wiem one akurat lubią nawet konserwy mięsne.
          • agniecha17 Re: Jedzenie w knajpach/restauracjach kontra weki 19.07.12, 12:26
            Ale przy takich wysokich temperaturach organizm naprawdę nie tęskni za mięsem :)
            • Gość: gtw Re: Jedzenie w knajpach/restauracjach kontra weki IP: 195.158.247.* 19.07.12, 13:10
              i zapewne dlatego kuchnia bałkańska jest w sporej części mięsno-rybna, a te wszystkie souvlaki, kofte, cevapcici i pljeskavice jedzone są pod przumusem :)))
              • agniecha17 Re: Jedzenie w knajpach/restauracjach kontra weki 19.07.12, 17:00
                Chodziło mi o mięso w takiej postaci jak w wekach, no bo co właściwie można zrobić do sloika, jakieś pulpety czy gulasz, nic wiecej nie przychodzi mi do głowy. Szaszlyki czy mięso z grilla jak najbardziej :)
                • Gość: gtw Re: Jedzenie w knajpach/restauracjach kontra weki IP: *.223.64.210.static.sl-net.pl 19.07.12, 20:40
                  można zrobić bitki, można zrobić pieczeń w plastrach...wszystko w sosie własnym

                  do tego młode ziemniaczki, i sałatka z papryki/pomidorów/ogórków...pycha :)
        • Gość: jurek Re: Jedzenie w knajpach/restauracjach kontra weki IP: *.adsl.inetia.pl 20.07.12, 08:37
          Co w tym dziwnego, że dziecko lubi domową kuchnię?
          A jeśli nie odróżniasz weka od konserwy, to sam jesteś dziwny. I masz problem ze świadomością.
          • trypel Re: Jedzenie w knajpach/restauracjach kontra weki 20.07.12, 08:47
            wek to konserwa - jesli nie wiesz co to jest konserwa to sam jesteś dziwny. I masz problem ze świadomoscią :)
            • Gość: jurek Re: Jedzenie w knajpach/restauracjach kontra weki IP: *.adsl.inetia.pl 20.07.12, 09:14
              Niech ci Kasia to wytłumaczy, bo ja nie mam ochoty.
              • trypel Re: Jedzenie w knajpach/restauracjach kontra weki 20.07.12, 09:46
                próbujemy inteligentnie zmienić temat? ależ do tego potrzebne jest IQ powyżej żaby :) nie udało Ci sie
                • Gość: jurek Re: Jedzenie w knajpach/restauracjach kontra weki IP: *.adsl.inetia.pl 20.07.12, 10:13
                  No dobra. Ty masz na pewno 140, więc odpuszczam. Tylko nie pisz, że mam dziwne dzieci, bo to nawet półgłówka może zdenerwować. A poza tym jesteś całkiem OK.
                  Pozdrav!
                  • trypel Re: Jedzenie w knajpach/restauracjach kontra weki 20.07.12, 10:22
                    to ja przepraszam za złosliwość ale wek to naprawdę konserwa - każdy produkt żywnosciowy o przedłużonym terminie przydatnosci do spożycia, utrwalony termicznie i zamknięty w opakowaniu szklanym, metalowym bądź plastikowym to konserwa :)
                    • Gość: Irek Re: Jedzenie w knajpach/restauracjach kontra weki IP: *.dynamic.chello.pl 20.07.12, 10:28
                      Troszkę spokojnie prosimy bo wyrośniesz na następnego trolla! Teoretycznie masz rację - wek to coś podobnego do konserwy. Praktycznie jest jak z "Faktem" - ponoć to też gazeta.
                      • trypel wek to konserwa a "fakt" to gazeta 20.07.12, 10:48
                        z faktami (nomen omen) sie nie dyskutuje
    • Gość: JJ Re: Jedzenie w knajpach/restauracjach kontra weki IP: *.dynamic.chello.pl 19.07.12, 19:04
      Kiedy ja wekowałam mięso na urlop to spędzałam go pod namiotem . Wtedy nie było dyskusji o apartamentach , lodowkach czy klimatyzacji, bo były to czasy kiedy większość forumowiczow w optymalnej wersji chodziła z pieluchą / nie bylo pampersow/. Tak ze z perspektywy bardzo dawnych czasow podzielę się moją opinią. Wekować mięso tylkoprzesmażone np schab czy kurczaka albo w kawałku czy mielony karczek/ bez cebuli /. N Gorące mięso upakować do słoika, po wystygnięci słoiki zagotować ok 30 min.. Przygotować maksymalnie krotko przed wyjazdem . Przy dzisiejszych warunkach przewożenia i mozliwości trzymania w chlodzie w domu a potem w lodowce w apartamentach można przyjąc ze gotowane 1 raz wystarczy . Takie mięso dopiero na miejscu przygotować na gotowe tzn cebulka czy sos np z torebki czy mielone jako dodatek wg przepisu.Taki sposob daje większą gwarancję na bezpieczne przetrzymanie przez okres 2 tyg.
    • Gość: chlopiec_z_plakatu Re: Jedzenie w knajpach/restauracjach kontra weki IP: *.centertel.pl 19.07.12, 23:51
      Czytam ten wątek z niedowierzaniem i nie rozumiem po co w ogóle jeżdzic do innych krajów jak się lubi tylko pasztetową i polską kiełbasę w słoiku,polskie piwo i mineralną.Nie nasze Wam szkodzi przecież każdy Polak ma polski organizm.Nawet hepik bije brawo za odwagę.Pytam jaką odwagę ? Jedząc miejscowe potrawy poznajemy ludzi ich kulturę zwyczaje sprzyja to integracji wzbogacamy swoje wnętrze.Jeszczę trochę Bałtyku w butelkach zabierajcie ze sobą.
      • verka77 Re: Jedzenie w knajpach/restauracjach kontra weki 20.07.12, 07:41
        Hepik pewnie długo tu już, a ja od miesiąca :) Początkowo tez nie wiedziałam za jaką odwagę, ale teraz rozumiem, że wiedział że rozpęta się bezsensowna dyskusja w zupełnie innym kierunku niż zamierzony...szkoda że nikt się nie odniósł do tego co napisałam w 1 wypowiedzi , sądziłam że to forum jest po to by sobie polecać warte odwiedzenia miejsca, ew. ostrzegać przed niewypałami, a tymczasem lektura smutnie dowodzi tego że niekoniecznie. trzeba poświęcić trochę czasu by wyszperać wartościowe informacje na temat.
        • hepik1 Re: Jedzenie w knajpach/restauracjach kontra weki 20.07.12, 07:52
          Verka,taka specyfika praktycznie każdego forum(moze oprócz ściśle prywatnych i mocno specjalistycznych,gdzie każde odstępstwo od tematu kończy się albo usuwaniem postów albo banowaniem troli ;)
          • verka77 Re: Jedzenie w knajpach/restauracjach kontra weki 20.07.12, 07:59
            Nie zdawałam sobie sprawy, brak doświadczenia :) na otwartych forach...Smutne by rysuje się jakaś skala Polaków..;) Ale po krótkiej lekcji już wiem czyje posty są wartościowe a czyje należy zgodnie z przytoczoną instrukcją "ukryć" . Dzięki, miłego dnia.
            • Gość: Irek Re: Jedzenie w knajpach/restauracjach kontra weki IP: *.dynamic.chello.pl 20.07.12, 10:17
              Verka wnosisz na forum konkretną, pomocną wiedzę. Jesteś forumowiczem fajnym, kulturalnym i przede wszystkim normalnym .Niestety zawsze na jakiś forach występują i ci drudzy (zero kultury, wyczucia i przede wszystkim konkretnej wiedzy). Oni zawsze robią na przekór, dlatego im odpisuje się tylko raz, pokazując co się o nich myśli. To na ogół bardzo młodzi ludzie a właściwie chłopcy bo do facetów im daleko. Dłuższa dyskusja z nimi nie ma sensu bo to ich właśnie karmi. Tu takich trolli masz ewidentnie w postaci GAZETY oraz PRECZ. I Verka rób swoje bo nie ma najmniejszego sensu się nimi przejmować, podobnie jak wszelkimi osobami , które myślą, ze pozjadały wszystkie rozumy i są nietolerancyjne. To , że masz rację oraz jak świetny wątek założyłaś świadczy ilość wpisów przez "normalnych" forumowiczów, ich zapytania i prośby o przepisy. Także trolle włączają się w wielkie wątki by zaistnieć. Na co dzień w życiu nie anonimowym nie mają posłuchu bo ci co znają ich bliżej wiedzą, że są nie obrażając ich "inni". Próbują rozwalić czyjeś poglądy, czyjąś pracę. Mimo wszystko wreszcie ich ktoś słucha, przepraszam czyt! Verka tak trzymaj dalej i pozostań sobą!
    • sofia41 Re: odpowiadam na twoj post 20.07.12, 08:22
      verka77 napisała:

      Ja wożę weki i żywię rodzinę sama bo od zawsze mam dystans do żywienia zbiorowe
      > go. Dostatecznie dużo , choć w sumie niewiele widziałam i słyszałam o przygotow
      > ywanym jedzeniu, higienie, terminach przydatności etc.. Sama jak trzeba zjem to
      > i owo, ale że dzieci jeszcze mam małe to obawiam się sensacji z tego tytułu,
      > zwłaszcza na wakacjach.

      nie musisz stołować się zbiorowo, możesz przgotować jedzenie z miejscowych produktów, są świetnej jakości

      > Zatem nie wożę weków dla oszczędności tylko dlatego że chcę jeść to co na prawd
      > ę lubię i lubię wiedzieć co to naprawdę jest, a nie co powinno być wedle menu..
      >
      z kupionego mięsa w Chorwacji możesz zrobić to co naprawdę lubisz, smakuje jak polskie,
      piwo chorwackie, świeże pieczywo nawet lepiej od polskiego..........
      Nie wożąc tego całego kramu, dojedziesz do Chorwacji wygodnie w nieprzeładowanym samochodzie, zaoszczędzisz trochę na benzynie i na nerwach. Polecam.

      • verka77 Re: odpowiadam na twoj post 20.07.12, 08:37
        Sofia41 - zgadzam się : piwo jak najbardziej - zdegustowałaam wszystkie dostępne chorwackie i jeszcze sporo przywiozłam do PL, pieczywo - chciałabym dopytać, bo już któs pisał, że jest świetne, a ja spotykałam tylko takie które mnie absolutnie nie odpowiada - wyglądało jak polski francuz wek tylko troche większy: w każdy razie słodkawe białe miękkie pieczywo i innego nigdy nie widziałam - ale w sklepie byłam dopiero późnym popołudniem.. to o jakim chlebie mówisz ? następnym razem go wyszkukam chetnie ( ja lubię raczej razowe, żytnie, wieloziarniste)
        Natomiast gotowanie z produktów chorwackich mozna rozwazyc - ale tez prosilabym o konkrety: co jest oryginalnego i wartego sprobowania ? Poleć coś..
        Ten wariant ma małą wadę - trzeba przyrzadzac to od a do z na miejscu, a moje weki szykuje w domu i na miejscu tylko odgrzewam, po plazowaniu/zwiedzaniu zimny przycznic i obiad za 10 min gotowy. ale od czasu do czasu moge sie poswiecic w tym celu.
        Nno i dla mnie te 8 sloikow to nie az taki nadbagac, a nerwy żadne :)
        • Gość: chlopiec_z_plakatu Re: odpowiadam na twoj post IP: *.centertel.pl 20.07.12, 09:16
          Oryginalne jest prawie wszystko w Chorwacji jak dla mnie.Gotowałem dla mojej rodziny parzybrodę z jagnięciny czyli kapuśniak z papryką świeżą i pomidorami lekko na ostro,gulasz jagnięcy z ziemniakami,spaghetti z mięsem mielonym(trzy gatunki wołowina,jagnięcina,wieprzowina),małże z makaronem w białym winie z oliwą z oliwek bardzo proste danie i tanie.W Baśka Voda jest super rzeżnik Mesnica Erstic ul.Frankopanska 4 wszystko świeżutkie jak poprosisz to przygotują co chcesz na drugi dzień w innych miasteczkach chyba jest podobnie.Mają kiełbaski surowe na gril oraz pyszne cevapcici.Ryby są drogie ale my kupowaliśmy od czasu do czasu.Chleb zdecydowanie wolimy polski.Wymyśliłem nawet zupę figową z makaronem pycha.Ogólnie tak jak pisała Sofia41 masz wszystko na miejscu świeżutkie,pyszne warto zabawic się kucharza od czasu do czasu.Ja gotowałem co drugi,trzeci dzień bo sporo jeżdziliśmy zwiedzac okolicę dalszą i bliższą.
          • verka77 Re: odpowiadam na twoj post 20.07.12, 10:58
            Dzieki, skorzystam za rok z tych podpowiedzi to fajna opcja,a z ciekawości co dodałes do figowej zupy ?
            • Gość: chlopiec_z_plakatu Re: odpowiadam na twoj post IP: *.centertel.pl 20.07.12, 13:19
              Całkowicie autorski przepis
              Bierzemy dojrzałe miękkie figi obieram owoce wrzucam do wody i gotuję razem z dwoma ,trzema gożdzikami,dodaję cukier szczyptę soli odrobinę cynamonu,odrobinę chilli zagęszczam mąką ziemniaczaną i dodaję śmietanę lub dla dbających o linię jogurt naturalny przepyszny w Chorwacji.Można dodac rodzynki.Smacznego

              Można podawac z makaronem lub ziemniaczkami.
        • sofia41 Re: odpowiadam na twoj post 20.07.12, 10:25
          verka77 napisała:

          ..... to o jakim chlebie mówisz ?
          mialam na mysli baquettes, ciemny, ziarnisty chleb możesz kupić w Lidl' u
          pst: my na zagraniczne wczasy jeździmy od wieli, wielu lat i nauczyliśmy się jeść wszystko i nie wybrzydzamy, będąc na urlopie jesteśmy szczęśliwi, że nie musimy jeść tego co w domu

          ... trzeba przyrzadzac to od a do z na miejscu, a moje w
          > eki szykuje w domu i na miejscu tylko odgrzewam,
          my lubimy tylko świeże, konserwy czy jak nazywacie weki przypominają mężowi czasy komunizmu i dostałby "białej gorączki" gdybym mu coś takiego podała, w Chorwacji słońce świeci przez ponad 12 godzin na dzień, więc w południe przyjemnie jest pobyć trochę w cieniu, zaznaczę, że my do Chorwacji jedziemy wypoczywać i się opalać a nie zwiedzać, jeśli już to raczej wieczorem, południe Europy najładniejsze jest podczas zachodu słońca, zatem mamy masę czasu ........., obiado-kolację jadamy najczęściej w restauracji
          • Gość: JJ Re: odpowiadam na twoj post IP: *.dynamic.chello.pl 20.07.12, 11:03
            A co ma zrobić Verka ktora pewnie jest w wieku Twojej corki a może wnuczki i Jej mąz nie pamięta komunizmu , jest na takim etapie małżeństwa ze zje i pochwali wszystko co przygotuje żona.
            • Gość: kromaniak Re: odpowiadam na twoj post IP: *.adsl.net.t-com.hr 21.07.12, 00:13
              Bierz jedzenie z Polski, bo:
              1.Jesz, co lubisz.
              2.Kupując żywność w Polsce, wspomagasz naszą gospodarkę a nie chorwacką.
              3.Żywność w Polsce jest znacznie tańsza niż w Chorwacji, szczególnie wędliny i sery.
              4.Wożenie jedzenia do Chorwacji to żaden obciach, wielokrotnie widziałem tu z własnym jedzeniem Niemców, Czechów, Słowaków i Holendrów.
              5.W miejscowościach turystycznych dominuje jedzenie typu: pizza, hot dog, zapiekanki, frytki i inne podobne "pyszności" zazwyczaj z najtańszych składników o nieznanej klientowi dacie przydatności do spożycia.
              6.Wychwalane często na forum sprzedawane w Chorwacji jako "domowe" czy "od gospodarza" różne rakije, wina, oliwa z oliwek i inne rzeczy to często kiepskie produkty dla naiwnych turystów, niekiedy tylko w ładnym opakowaniu (czy można kupić litr dobrego wina za 2 euro?), podobnie jest z chorwackimi piwami (karlowacko, ożujsko w porównaniu z piwami czeskimi, belgijskimi czy angielskimi, a nawet polskimi to produkty jakościowo bardzo przeciętne).
              7.Warto tu spróbować świeżych owoców morza i ryb, przede wszystkim z rusztu.
              Poza tym Chorwacja to piękny kraj, szczególnie wybrzeże - znakomite miejsce na wakacje.
              • Gość: chlopiec_z_plakatu Re: odpowiadam na twoj post IP: *.centertel.pl 21.07.12, 11:58
                Czy sugerujesz,że w miejscowościach turystycznych tego kraju nie ma sklepów spożywczych,mięsnych gdzie można się zaopatrywac ? Domowe produkty kupuję tylko od gospodarza zwłaszcza alkohole rakije,prośek najczęsciej u niego w piwniczce próbuję i jak ok to biorę.Wychodę z założenia,żeby jak najwięcej jeśc miejscowych produktów.Ale jak ktoś lubi tylko to co nasze nie nasze mu szkodzi to jego sprawa.
              • sofia41 Re: odpowiadam na twoj post 21.07.12, 13:33
                > 2.Kupując żywność w Polsce, wspomagasz naszą gospodarkę a nie chorwacką.

                Chorwacja powinna wprowadzić zakaz wwozu żywnośći i napojów dla urlopowiczów, zapas max na jeden dzień.
                Jedziesz tam i śmiecisz nie płacąc za to ani jednej kuny, korzystasz z ich dróg darmo, których koszt budowy jest olbrzymi. Robisz tłok na drodze, plaży i wszędzie gdzie przebywasz, zatruwając im powietrze gazami i potem, DARMO.
                Sądzisz, że to uczciwe wobec gospodarzy, którzy udostępniają ci wypoczynek na ich piąknym wybrzeżu ?


                • Gość: Irek Re: odpowiadam na twoj post IP: *.dynamic.chello.pl 21.07.12, 13:40
                  Twój chłop ma przy tobie przesrane!
                • hepik1 Re: odpowiadam na twoj post 21.07.12, 14:11
                  Zoska,ty masz jakies faszystowskie zapędy ;)
                  Chorwaci wprowadzili kilka lat temu zakaz wwozu zywnosci.Jak szybko wprowadzili ,tak jeszcze szybciej sie z tego wycofali.
                • Gość: kromaniak Re: odpowiadam na twoj post IP: *.adsl.net.t-com.hr 21.07.12, 17:05
                  sofia41 napisała:

                  > > 2.Kupując żywność w Polsce, wspomagasz naszą gospodarkę a nie chorwacką.
                  >
                  > Chorwacja powinna wprowadzić zakaz wwozu żywnośći i napojów dla urlopowiczów, z
                  > apas max na jeden dzień.
                  > Jedziesz tam i śmiecisz nie płacąc za to ani jednej kuny, korzystasz z ich dróg
                  > darmo, których koszt budowy jest olbrzymi. Robisz tłok na drodze, plaży i wszę
                  > dzie gdzie przebywasz, zatruwając im powietrze gazami i potem, DARMO.
                  > Sądzisz, że to uczciwe wobec gospodarzy, którzy udostępniają ci wypoczynek na i
                  > ch piąknym wybrzeżu ?

                  "Sofia" to po grecku mądrość, ale Twój nik to podręcznikowy przykład paradoksu, bo mądrością obecnie "nie grzeszysz", o czym świadczy Twa wypowiedź. Poducz się, poczytaj jakieś podręczniki objaśniające przystępnie podstawy ekonomii oraz logiki (np. z serii dla opornych), a potem polemizuj, bo teraz się zwyczajnie ośmieszasz.
                  • Gość: dziadek Re: odpowiadam na twoj post IP: *.wask.wroc.pl 21.07.12, 22:28
                    jeden kraj, dwa światy, np, pieczywo.
                    W zeszłym roku zajechalismy na kemping i rozbiliśmy się obok rodaków którzy tam byli juz tydzień. Moje z pierwszych pytan to gdzie mozna kupić pieczywo, oni na to że jest piekarnia ale pieczywo chorwackie to lipa i nie da się jesc ew. bułki.
                    Na drugi dzień zaiwaniam do miasteczka, wchodzę do pierwszego spożywczaka a tam do wyboru, do koloru - chlebek jasny, chlebek ciemny, mieszany,bułeczki, drożdżówki. Najbardziej nam zasmakowal "krug peka" i "kukurizni" - pyszny żółty chlebek z maki kukurydzianej coś ala nasza weka, tylko kukurydziana.
                    Oni tydzień katowali się lipnym pieczywem z miejscowej piekarni a 200 metrów wcześniej spożywczy z wyborem co kto zapragnie

                    dlaczego ???
                    • Gość: vvv Re: odpowiadam na twoj post IP: *.ists.pl 21.07.12, 22:36
                      Trzeba było spytać, dlaczego?
                      Może wcale się nie katowali bo przez 5 dni jedli chleb przywieziony z domu?
                    • hepik1 Re: odpowiadam na twoj post 22.07.12, 06:27
                      Prosząc w piekarni o chleb(kruh)najczęsciej sprzedawczyni podaje ten najtańszy,biały w kształcie naszej bułki paryskiej.
                      Tyle,ze on na kanapki,smarowania kiepsko się nadaje...po prostu trudno pokroic na wąskie kromki,miękisz sie rozpada itd.
                      To sie je najczęsciej jako dodatek np do ryb.
                      A gatunków samego chleba jest sporo:
                      integralni - mieszanina jasnej i ciemnej maki
                      s zrnom - z ciemnej lub mieszanej mąki(żytnia+pszenna) z ziarnami
                      šlapa - dość płaski bochenek, często z mąki kukurydzianej
                      bavarski - żytnio - pszenny z chrupiącą skórką
                      pogača - okrągła, dość płaska z białej mąki
                      lepinja - płaska, mała z białej (pszennej) gładkiej mąki
                      Dosyć trudno o chleb na zakwasie.W tamtym klimacie po prostu szybko pleśnieje.
                  • antycromaniak logika nie grzeszysz 21.07.12, 22:48
                    piszesz o zabieraniu rzeczy z Polski, a proponujesz Chorwacje jako miejsce urlupu, dajesz zarobic Chorwtowi za kwatere, dajesz zarobic obcym stacjom benzynowym,
                    jak juz to pojsc na calosc:
                    zabronic wczasow zagranicznych pod kara dozywociem, a w Polsce kazac kupowac tylko polskie towary w polskich sklepach,
                    wtedy wszystko bedzie arcypolskie,twoje polskie weki i twoja glupota
                    • Gość: kromaniak Re: logika nie grzeszysz IP: *.adsl.net.t-com.hr 22.07.12, 00:57
                      antycromaniak napisał(a):

                      > piszesz o zabieraniu rzeczy z Polski, a proponujesz Chorwacje jako miejsce url
                      > upu, dajesz zarobic Chorwtowi za kwatere, dajesz zarobic obcym stacjom benzynow
                      > ym,
                      > jak juz to pojsc na calosc:

                      Zabrałem głos w już wcześniej pojawiającej się na forum dyskusji i przedstawiłem swoje stanowisko w sprawie brania żywności z Polski, bo jeżdżę do Chorwacji od kilkunastu lat. Nigdzie nie sugerowałem, by wypoczywać tylko w naszym kraju, a sprowadzanie mych argumentów do absurdu to dość prymitywna metoda polemiki. Niech każdy jedzie na urlop, gdzie chce, wypoczywa, jak chce i wydaje pieniądze, na co chce. Niestety wielu (na szczęście nie wszyscy) Polaków ma kompleksy związane ze swą sytuacją finansową i na wakacjach, by odreagować, udają "panów", choć w rzeczywistości to gołodupcy, a wakacje są na kredyt lub odkładano na kosztem wielu wyrzeczeń kilka miesięcy. No, ale zgodnie ze staropolską zasadą, trzeba się zastawić, aby się postawić, pokazać znajomym, że nas stać, sfotografować tabliczki z nazwami chorwackich miejscowości, talerze z jedzeniem w konobie, by uwiarygodnić swój status majątkowy i budować "prestyż" społeczny zdjęciami z wakacji. Fotografie otwieranych i podgrzewanych weków wzbudziłyby przecież tylko śmiech u przyjaciół i nici z "presyżu" oraz podziwu w ich oczach, a rzucona od niechcenia wzmianka, że za kolację w konobie ( np. przyprawione mielone mięso zwane tu czewapczczi - a u nas kotletem mielonym, klopsikiem czy zrazami - z frytkami i sałatką kapuściano-pomidorową) dało się za 3 porcje 400 kun, w tym za butelkę kiepskiego wina zapłaciło 80 kun (wina, które "u gospodarza" kosztowałoby maks. 15 - 20 kun) , może zrobić wrażenie na niewtajemniczonych w chorwackie realia. Mniej kompleksów, więcej zdrowego rozsądku, tak jest lepiej dla portfela i własnego samopoczucia. Polecam w Chorwacji świeże ryby i owoce morza z grila oraz owoce dojrzewające w południowym słońcu, a nie jak u nas w chłodni, szczególnie te, które u nas trudno kupić, np. świeże figi. Kupowanie przy drodze albo od "gospodarzy" różnych alkoholi i przetworów to duża loteria.




                      • antycromaniak logika nie grzeszysz 22.07.12, 10:28
                        kromaniak ------------Bierz jedzenie z Polski, bo:
                        .Kupując żywność w Polsce, wspomagasz naszą gospodarkę a nie chorwacką.

                        kromaniak ------------Polecam w Chorwacji świeże ryby i owoce morza
                        > z grila oraz owoce



                        • hepik1 Re: logika nie grzeszysz 22.07.12, 10:54
                          A co tu sprzecznego?
                          Owoców morza w Polsce brak.A tym bardziej ryb.Polskie ryby na Wybrzeżu pochodzą z Wietnamu albo innych trawlerów chińskich operujacych na wszystkich wodach świata.
                          Czyli ryb sie nie wiezie.
                          Wiezie się mięso,bo Polacy są miesożerni i na ogół nie wyobrażaja sobie obiadu bez schaboszczaka ;)
                          A owoce w CrO tez są z importu.Oprócz fig ewentualnie brzoskwiń,.Ichnie mandarynki,pomarańcze,granaty czy inne cuda dojrzewaja w listopadzie .
                • tomasz1884 Re: odpowiadam na twoj post 12.09.12, 16:53
                  No to może ktoś zna jakieś fajne małe knajpki w Chorwacji szczególnie w Dubrowniku. Ja mogę coś podszepnąć w Splicie
              • Gość: vvv Ad.6 IP: *.ists.pl 21.07.12, 22:42
                Co do piw to pełna zgoda. Ale wiesz, człowiek po iluś tam godzinach jazdy, zmeczony drogą a często gorącem, albo wysuszony od klimatyzacji, jak się napije dobrze schłodzonego piwka to od razu odżywa.
                A co do wina, to za mniej niż 2 E kupisz grzeczne trunki na Węgrzech. Oczywiście za więcej również.
                • Gość: Irek Co wy chcecie od tego piwa? IP: *.dynamic.chello.pl 23.07.12, 10:55
                  Karlovaćko, Ożujsko, Laćko (czy lućko, nie pamietam) całkiem w porządku! Wiadomo - jak ktoś całe życie przyzwyczajony do jakiegoś piwa (np. Tyskie) to nie łatwo chwycić inny smak. Choć akurat ja lubię Tyskie a w Chorwacji Karlovaćko.
    • wislok1 Baaaaaaaaaaaaaaaaaardzo nieprzyjemna dyskusja 22.07.12, 22:49
      Nie poznaję tego forum.
      Niestety nie poznaję negatywnie.

      Osobiście uważam zabieranie jedzenia z Polski za niepotrzebne, bo w chorwackim Lidlu ceny prawie takie same jak w Polsce,
      a po prostu szkoda miejsca w aucie na żarcie z Polski,
      wszystko co miejscowe kupuje się na miejscu w Lidlu lub gdzie indziej i przyrządza,
      to jest poznawanie nie tylko kraju, ale także jego kuchni !!!!!!!!!!!
      Do tego jechać do Chorwacji, żeby jeść schabowe to jakaś czysta abstrakcja,
      totalna abstrakcja.

      No, ale do głowy by mi nie przyszło z tego powodu obrzucać błotem osoby o innych poglądach,

      które lubią weki

      lub mieszać z ziemią tych, którzy nie lubią weków
      • wislok1 Taaa 23.07.12, 00:12
        Np. we Włoszech w zasadzie nie ma czegoś takiego masowe wynajmowanie apartamentów jak w Chorwacji,
        tam się jedzie do hotelu, w hotelu jest wyżywienie i cześć.
        Moja siostra jest wyjątkiem, bo z koleżanką wynajmuje mieszkanie w Wenecji,
        same gotują, ale też ZAWSZE kupują CAŁE jedzenie na targu, ryby, owoce morza, warzywa, owoce.
        Nigdy, PRZENIGDY się nie spotkała z tym, żeby jakiś Austriak woził do Włoch weki lub wiózł do Włoch jedzenie w lodówce podróżnej. . Sens byłby z tego żaden, bo ceny są takie same, a jakość włoskiego jedzenia na miejscu jest o niebo wyższa.
        Polacy, których spotkaliśmy we Włoszech, mieli ZAWSZE pokój w hotelu z jedzeniem.
        Ma to swoje dobre strony, brak troski o jedzonko, więcej wolnego czasu
        i dla niektórych złe, je się to, co nam dają.
        Dla niektórych śpi się w ciasnych pokojach hotelowych, a nie w mieszkaniach.
        Więc dla indywidualistów ( rzadkich ) są wygodne apartamenty i indywidualnie przyrządzane menu, dla reszty hotele i posiłki w hotelach.
        Ich jakość jest dobra, więc nie ma powodu do narzekań.

        Rozumiem, że z racji polskich zarobków nie stać ludzi na hotele w Chorwacji ( te są tak samo, a nawet droższe niż we Włoszech ).
        Pomijając rejon Wenecji są chyba w tym roku na pewno droższe niż włoskie.
        Ale po co zabierać weki ?

        Sensu w tym nie ma poza pozorną oszczędnością, pozorną, bo to co się zaoszczędzi zabierając weki, się wyda na co innego.

        Najwięcej na wczasach się wydaje na:
        - "dojechaniu na miejsce" i wycieczkach na miejscu
        - pier..ołach typu prezenty pamiątek dla dzieci, zakupy dla rodziny w Polsce miejscowych specjałów ( czasem w płynie ), lody, pizza, napoje

        Nie znam takiego przypadku, żeby rodzice batożyli dziecko
        za to, że mu się zachciało pizzy, bili go po głowie za to, że chce pizzy
        lub żeby żona z siekierą powstrzymywała męża przed zakupem wina oraz rakiji do Polski, nie wspominając o zakupie piwa w sklepie czy wody mineralnej.

        I słusznie, bo wczasy to nie jest obóz dla masochistów

        Ale też nie pier... ludziom ostatnich głupot na forum, że 2 tygodnie wczasów w Chorwacji nas kosztowały albo mają kosztować 4-5000 złotych, a apartamenty są w sezonie po 20-27 euro.


        • wislok1 Cóż 23.07.12, 00:27
          Oczywiście największy koszt to koszt noclegu.

          Tu cudów nie ma w sezonie.

          Chorwacja w Unii jeszcze nie jest, ale poniżej 50 euro dla rodziny 2+2 w sezonie jest ciężko coś znaleźć.

          We Włoszech nie jest tanio, jeśli chodzi o jedzenie w restauracjach,
          tam jest raczej drogo.
          Tanio to są frytki, kawałki pizzy, itp.
          Ale z tego trudno się najeść.
          To są raczej przekąski dla ludzi, którzy mają wyżywienie w hotelach.
          We Włoszech nieliczne ristorante są dla tych, którzy wynajmują apartamenty i mają tyle kasy, że tam się stołują.

          To są inne światy: Włochy i Chorwacja.

          Włochy mają jeden OLBRZYMI plus dla dzieci: piaszczyste plaże, jednak tu Chorwacja przegrywa na całej linii walkowerem.
          Nie wierzycie, zapytajcie swoje dzieci, nie ma porównania.

          Dla dorosłych wygrywa Chorwacja fantastycznymi krajobrazami i czystą wodą.

          Gdzie jest lepiej, nie wiem,
          każdy ma swoje plusy i minusy.

          • Gość: italiano Re: Cóż IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 23.07.12, 06:09
            >> Włochy mają jeden OLBRZYMI plus dla dzieci: piaszczyste plaże

            Zapraszamy!

            static.photaki.com/t%25C5%2582um-pla%25C5%25BCy-samil_300627.jpg
            • wislok1 Re: Cóż 23.07.12, 13:48
              Moja była taka:
              www.ilgiulietta.com/img/grandi/spiaggia2.jpg
          • trypel nie mogę wytrzymać jak znow kręcisz :) 23.07.12, 08:42
            wislok1 napisał:

            > We Włoszech nie jest tanio, jeśli chodzi o jedzenie w restauracjach,
            > tam jest raczej drogo.
            > Tanio to są frytki, kawałki pizzy, itp.
            > Ale z tego trudno się najeść.

            To jest prawdą TYLKO dla Włoch północnych (a i to z wyjątkami). Ponizej Neapolu ceny są zdecydowanie niższe niż w Chorwacji - na życzenie skan menu z ristorante z zamku w Agropoli - piekny XII wieczny zamek z niesamowitym widokiem na skaliste wybrzeże -
            www.wlochy.pl/agropoli.xml
            Restauracja była dość droga (ale dlatego że miejscowość turystyczna - nie podaję cen z naszego Santa Maria bo i tak nie uwierzysz :) )
            i tak:
            pizza od 2,5 (margerita) do 6 (fiorilli e mozarella) - każda dla jednej osoby dorosłej lub 2 dzieci
            primi piatti czyli kluchy:
            od 4,5 (al pomodoro) do 8 (e vongole czyli z małżami - z naprawdę dużą górą małży)
            ulbubione moich dzieci były gnocchi al tegame con mozzarella za 6 euro
            secondi piatti
            od 6 euro - bistecca di maiale (kotlet wieprzowy) aż do 9,5 za grigliata misto carne czyli mix grill porcja dla 2 osób
            Najdroższe - drugie dania z ryb i owoców morza:
            dorada 10 euro (za porcję - uczciwą)
            11 euro za krewetki (duże - 12 sztuk)
            ale też 6,5 euro za impepatadi cozze cotte (garnek muszli w oliwie)
            litr wina 4 euro (niezłe czerwone lokalne z beczki)
            + 1 euro za obsługę od osoby


            > To są raczej przekąski dla ludzi, którzy mają wyżywienie w hotelach.
            > We Włoszech nieliczne ristorante są dla tych, którzy wynajmują apartamenty i m
            > ają tyle kasy, że tam się stołują.

            Nieliczne????? w promieniu 2 km w małej wiosce miałem 3 knajpy. Jak dojechałem do Agropoli to miałem ich dziesiątki. To tam ludzie głównie chodzą po knajpach.

            >
            > To są inne światy: Włochy i Chorwacja.

            Nie należy Ialii traktować jak jednego kraju. Każda kraina jest inna - inni ludzie, inna kultura, inne morze, inne plaże

            >
            > Włochy mają jeden OLBRZYMI plus dla dzieci: piaszczyste plaże, jednak tu Chorwa
            > cja przegrywa na całej linii walkowerem.

            córa woli Chorwację - bo snorkluje, syn faktycznie Włochy

            Jakby Chorwacja miała rozsądniejsze ceny to chyba wolałbym Chorwacje ze względu na dojazd - 2500 km mnie troche wykończyło.
            • Gość: kromaniak dlaczego weki mają być złe? IP: *.adsl.net.t-com.hr 23.07.12, 11:51
              W UE jest wolny przepływ towarów, a Chorwaci, podpisując umowę przedakcesyjną, nie mogą zgodnie z prawem zabronić wwożenia przez turystów żywności do swego kraju. Jak ktoś wynajmuje w Chorwacji apartament z aneksem kuchennym (nie pokój hotelowy czy pokój u osoby prywatnej), a to popularny tu typ noclegu, znaczy, że jeśli będzie miał tylko ochotę robić to podczas wakacji, może przygotowywać wszystkie posiłki samodzielnie i jego sprawą jest, czy będzie je przyrządzał z produktów przywiezionych, czy zakupionych na miejscu. Jego sprawą jest też, czy przywiózł na urlop weki i inne jedzenie z oszczędności, czy z innych powodów, np. "miłości" do schabowych, naszych suszonych kiełbas, flaczków, gołąbków oraz polskiej wódki z ziemniaków. Każdy niech wypoczywa, gdzie chce i jak chce, i wydaje na urlop tyle, ile może na niego przeznaczyć. Argument, że, nie kupując lokalnych potraw, nie poznaje się w pełni kultury danego kraju, też nie przekonuje, bo - na szczęście - nie ma prawnego ani moralnego obowiązku tego robić, gdyż jak się jest na wakacjach, można nawet cały dzień siedzieć przy hotelowym basenie, jak robi to część, nie tylko polskich, turystów np. w Egipcie czy Turcji lub pić od rana, jak robią to niektórzy Polacy w Bułgarii. Poza tym, jeśli jeździ się na urlop od kilkunastu lat do tego samego kraju (nie znaczy, że w to samo miejsce), to prawdopodobnie podczas pierwszych kilku pobytów już poznało się to, co najbardziej charakterystyczne dla danego państwa. Niech każdy, przynajmniej w czasie urlopu, będzie sobą, żyje na luzie tak, jak lubi, by odreagować codzienny stres, a nie pod wpływem presji forumowych "pseudoarbitrów elegancji" udaje kogoś, kim nie jest, np. podjeżdżając z głośną muzyką 15-letnim szrotem pod apartament i zachowując się tak, jakby się miało zamiar wykupić pół Chorwacji czy lejąc pod stołem w lokalach przyniesioną wódkę do szklanki po zakupionym wcześniej napoju. Między innymi takie zachowania ośmieszają Polaków, a nie wożenie swego jedzenia na urlop.
              • wislok1 ?! 23.07.12, 13:36
                Gość portalu: kromaniak napisał(a):
                : Każdy niech wypoczywa, gdzie chce i jak chce, i wydaje na urlop tyle, ile może na niego przeznaczyć.

                A potem jedziesz pół strony krytyki zachowania innych turystów i bronisz weków jako najfajniejszych rzeczy pod słońcem,

                Parodia i jaja

                PS: to jest forum DYSKUSYJNE i ja przedstawiam swoje UWAGI subiektywne, a ty się rzucasz jak żaba na sznurku
                • wislok1 Re: ?! 23.07.12, 13:54
                  Nigdzie nie napisałem, że weki są złe.
                  Jak ktoś lubi, niech je zabiera.
                  Ale mi to kompletnie nie pasuje jedno do drugiego: Chorwacja i weki, schabowy z Polski
                  i Chorwacja.
                  W przypadku krajów nad Morzem Sródziemnym ich kuchnia jest tak pyszna i tak różna od naszej, że schabowy i weki są "profanacją"

                  Taki mam gust i nie ma co się obrażać.
                  • des4 Re: ?! 23.07.12, 14:01
                    a ja wolę schabowego bo nasza kuchnia też jest pyszna, nie smakują mi potrawy chorwackie
                    • wislok1 Re: ?! 23.07.12, 14:27
                      Schabowy pasuje do Polski, Niemiec, Austrii, itd.
                      niespecjalnie do Chorwacji.
                      • des4 Re: ?! 23.07.12, 14:53
                        zwisa mi i powiewa twoja opinia co do czego pasuje

                        będę jeść to co chcę i co mi smakuje :D
                        • wislok1 Re: ?! 23.07.12, 15:30
                          Ale z ciebie boCHater
                      • hepik1 Re: ?! 23.07.12, 15:15
                        Chorwackie świnie schabu pozbawione? ;)
                        • wislok1 Re: ?! 23.07.12, 15:31
                          Nie chodzi o wieprzowinę jako taką, tylko o polski kotlet schabowy, w panierce,
                          nazywany w Austrii schnitzel wiener art
                          • sofia41 Re: ????????????????? 30.07.12, 19:39


                            wislok1 napisał:

                            > Nie chodzi o wieprzowinę jako taką, tylko o polski kotlet schabowy, w panierce,
                            > nazywany w Austrii schnitzel wiener art

                            Coś ci się mój drogi pomylilo z tym polskim schabowym zwanym w Austri Wienner Schnitzel

                            www.chefkoch.de/rezepte/932451198676837/Original-Wiener-Schnitzel-mit-Petersilienkartoffeln.html










                            • sofia41 Re: polskie potrawy 30.07.12, 20:06
                              Przeglądając wpisy na włoskim forum, można dojść do wniosku, że tam znaczy do Włoch jeżdżą Polacy jakby ulepieni z innej gliny. Tamci, znaczy ci jeżdżący do Włoch uważają, że polskie jedzenie jest nic nie warte. Włoskie to dopiero coś. Można oczywoiście i z tym polemizować ale jak ktoś tak uważa to jego sprawa.
                              Tu prawie wszyscy jak jeden, stają w obronie doskonałego polskiego jedzenia i są gotowi zabierać nawet całą przyczepę weków, piwa, wody mineralnej, chleba i sam Bóg tylko wie jeszcze co. Chorwackie żarcie, picie i ta reszta są poprostu nie zjadliwe, może się mylę ale tak mi wynika z waszej dyskusji.
                              Czy to nie jest jakaś paranoja ? Poczytajcie wypowiedzi rodaków, może nawet waszych znajomych na forum "Włochy" ale też na forum "kuchnia", tam też jest sporo marudzenia nad polskim jedzeniem.
                              Czyżby do Chorwacji jeździł taktycznie tylko polski zaścianek czyli ci co im "słoma z butów wystaje" ? Wiadomo, tacy najlepiej lubią weki.
                              Nie mam najmniejszego zamiaru kogokolwiek obrazić i z góry przepraszam gdyby ktoś poczuł się urażony ale zawsze sądziłam, że my Polacy z jednej gliny.
                              • wislok1 Re: polskie potrawy 30.07.12, 20:57
                                Ja bym tak nie generalizował,
                                takie uogólnienia są czasem krzywdzące.

                                Wielu Polaków zajada się chorwackimi potrawami i im bardzo smakują.

                                Ale faktycznie nie spotkałem Polaka, który by do Włoch jechał z polskim jedzeniem, to tak jakby wozić węgiel do kopalni,

                                takie zjawisko nie występuje w przyrodzie
                            • wislok1 Schnitzel Wiener Art a Wiener Schnitzel 30.07.12, 20:53
                              To oczywiście coś innego !
                              Zresztą chyba wiesz.
                              Ten pierwszy to nasz schabowy,
                              ten drugi to jest z wołowiny i z cytrynka jest po prostu boski.
                              Niestety ten drugi kosztuje zwykle 100 procent więcej
                              • wislok1 Re: Schnitzel Wiener Art a Wiener Schnitzel 30.07.12, 23:39
                                pl.wikipedia.org/wiki/Sznycel_wiede%C5%84ski
                                Napisałem wołowiny, ale w sumie cielak ( Kalb ) to taki mały wół lub mała krówka
                              • sofia41 Re: Schnitzel Wiener Art a Wiener Schnitzel 31.07.12, 07:42
                                > Ten pierwszy to nasz schabowy,
                                > ten drugi to jest z wołowiny i z cytrynka jest po prostu boski.

                                Co prawda to nie jest właściwe forum na taką wymianę ale dopowiem tylko, że się mylisz.
                                Nasz poczciwy schabowy nie jest sznyclem w j.germańskim a Schweinekotelett' em.

                                • trypel Re: Schnitzel Wiener Art a Wiener Schnitzel 31.07.12, 08:02
                                  Sofia mylisz sie
                                  Sznycel Wiener Art to własnie oficjalna nazwa "podrobionego" wiener sznycla zrobiona z wieprzowiny.

                                  Czyli jak masz wiener schnitzel to musi byc cielęcina (nazwa jest zastrzeżona) a jak wiener art to może być ze wszystkiego :)
                                  • sofia41 Re: czytaj ze zrozumieniem 31.07.12, 13:28
                                    trypel napisał:

                                    > Sofia mylisz sie

                                    > Sznycel Wiener Art to własnie oficjalna nazwa "podrobionego" wiener sznycla zr
                                    > obiona z wieprzowiny.

                                    A o czym ja pisałam ? Może być z wieprzowiny ale nie ze schabu.
                                    A więc jeszcze raz: polski kotlet schabowy nie ma nic wspólnego z żadnym sznyclem jakby się nie zwał, kolego. Schabowy zwie się po niemiecku czy jak wolisz po austriacku Schweinekotelett. I o to chodzi w tej wymianie postów.
                                    • trypel schab to nie wieprzowina???? 31.07.12, 13:55
                                      od kiedy? ciekawe rzeczy koleżanka prawi

                                      bo schnitzel wiener art moze być jaknajbardziej ze schabu

                                      a schweinkotelett jest najczesciej bez panierki i nie ma nic wspólnego ze schabowym
                                      • sofia41 Re: schab to nie wieprzowina???? 31.07.12, 15:04
                                        Widać, że masz problem z rozróżnieniem głowy od ogona.
                                        • trypel Re: schab to nie wieprzowina???? 31.07.12, 16:03
                                          po braku sensu w wypowiedzi widze że doznałaś głębokiego szoku na wiadomość że schab zaliczamy do wieprzowiny :)
                                    • wislok1 Bzdura 31.07.12, 17:07
                                      W Austrii nasz schabowy w panierce to Schnitzel Wiener Art !
                                      W Niemczech na północy bardzo często nie mówi się Schnitzel tylko Paniertes Schweinekotlett.
                                      Schweinekotlett może być bez panierki, co my nazywamy schab,
                                      a nie kotlet schabowy
                                      • wislok1 Re: Bzdura 31.07.12, 18:03
                                        sznycel wiedeński czyli Wiener Schnitzel to prawie to samo co nasz kotlet schabowy z jedną tylko różnicą, mianowicie, nie jest on robiony ze schabu ale z cięlęciny. Przepis na sznycel po wiedeńsku jest dokładnie taki sam jak przepis na kotlet schabowy
                                        zajadamy.blox.pl/2008/06/