Lazurowe Wybrzeże - Saint Tropez

[Gość: angrabo]

Witam wszystkich miłośników lawendy :)

Właśnie wielkimi krokami zbliża się termin wyjazdu na utęsknione wakacje, w tym roku jedziemy całą rodzinką na Lazurowe Wybrzeże, a konkretnie na kamping "Les Prairies de la Mer". Cała rodzinka liczy 6 osób: tata, mama i 4 bobasy w wieku: 15,7,5, i 2 latka :)

Busik wynajęty, kaska gotowa, czekamy na wyjazd ...
Trasa tam: Warszawa - Innsbruck - Port Grimaud
Trasa powrotna: Port Grimaud - Wenecja - Mikulov - Warszawa

Wyjazd: 03.07.2014
Powrót: 16.07.2014

Z chęcią podzielę się naszymi wrażeniami co, gdzie, jak i za ile. Mam nadzieję że będą chętni do poczytania :)

Pozdrowionka
angrabo

[aseretka]

Czekamy na relację i podzielenie się wrażeniami. Myślę, że sporo osób będzie zainteresowanych.
Na razie, życzę przyjemnego wypoczynku i pięknej pogody, o którą na Lazurowym nie trudno. :)

[nchyb]

czekamy, czekamy
a na razie udanej podróży

[Gość: [e-mail]]

spadliście mi z nieba! wybieramy się z dzieciakami szlakiem naszych wypraw z czasów studenckich( stopem po europie) Teraz jedziemy już swoim autem.Dajcie znać jak wyglądają ceny kempingów i jakie warunki!Będziemy bardzo wdzięczni za każdą informację, bo chcemy pokazać naszym dzieciakom jak rodziła się nasza miłość...do odkrywania świata... też!!!Pozdrowienia i cudownych wakacji!!! ps. jedziemy w pierwszej polowie sierpnia!!!

[Gość: jola]

Witam! My wybieramy się jutro do Szwajcarii a stamtad na Lazurowe Wybrzeże :)

[Gość: angrabo]

Witam wszystkich już z lazurowego wybrzeża !!!

Po dwóch dniach jazdy przez Alpy, cali dojechaliśmy na miejsce.

Połowa pobytu już za nami, więc na razie krótko napiszę wszystkim 'niezdecydowanym' :)
Nie zastanawiać się i jechać! Pogoda super, chociaż od wczoraj wieje bardzo silny wiatr i na plaży jak ostro zawieje to mamy 'burze piaskowe' :)

Jesteśmy na kampingu Les Prairies de la Mer w Port Grimaud. W 100% polecam go dla wszystkich którzy nie wiedzą co wybrać. Jest to ogromny kamping który posiada swoją własną infrastrukturę (sklepy, restauracje, wesołe miasteczko dla dzieci, mnóstwo różnych atrakcji, łazienki, fryzjer, pralnia, scena do codziennych występów itp). Poza tym to co najważniejsze, piękna piaszczysta plaża - raj dla dzieciaków.

Ogólnie mówiąc, nie wychodząc z ośrodka, wszystko mamy na miejscu i niczego nam nie brakuje :)

Więcej napiszę już po powrocie, a jest co pisać.

[aseretka]

> Jesteśmy na kampingu Les Prairies de la Mer w Port Grimaud. W 100% polecam go dla
> wszystkich którzy nie wiedzą co wybrać. Jest to ogromny kamping który posiada swoją
> własną infrastrukturę (sklepy, restauracje, wesołe miasteczko dla dziei, mnóstwo różnych
> atrakcji, łazienki, fryzjer, pralnia, scena do codziennych występów itp).

:) Pewnie jesteś pierwszy raz na campingu we Francji. Ja przez 20 lat trochę ich zaliczyłam i mogę zapewnić, że niemal każdy zapewnia doskonałe warunki sanitarne, własne sklepy, restaurację, pralnie, codzienne animacje itp. Nie każdy natomiast zapewnia bezpośredni dostęp do plaży. Nawet pośród tych znajdujących się na Lazurowym Wybrzeżu jak np. La Baume, czy du Colombier w Frejus.
Cieszę się jednak, że Ci się taka forma wypoczynku podoba i czekam na dalszą raelację. Co zwiedziliście, co Was zachwyciło.

[Gość: jurol"wp.pl]

Rzeczywiscie camping ten jest ok ale tuz obok jest wcle nie gorszy - a polowe tanszy camping de la plage

[Gość: angrabo]

Witam już po powrocie, i zgodnie z obietnicą przesyłam moje wrażenia z rodzinnego pobytu na Lazurowym Wybrzeżu.

Dzień 0 – przed wyjazdem
Jako że moja rodzinka jest dość duża, postanowiłem na tą podróż wynająć busika. Po długim szukaniu w necie wybrałem firmę TripCar z Bielska Białej i wynająłem VW Caravelle 8 osobowego z dużym bagażnikiem. Zapłaciłem 160 PLN za dobę bez limitów kilometrów +1000 PLN kaucji. Poprosiłem właściciela o podstawienie samochodu na lotnisko w Katowicach Pyrzowicach, do którego doleciałem z Warszawy w 35 minut !!! Tyle dokładnie trwał cały lot. Tak więc bez zupełnego zmęczenia odebrałem samochód i w 3 godzinki spokojnie wróciłem do Warszawy.

Dzień 1 – wyjazd
Około godziny 19.00 wyjeżdżamy z Warszawy. Naszą A2 kierujemy się na Niemcy. Kilka kilometrów przed samą granicą tankujemy na Orlenie do pełna i parę minut po 23 przekraczamy granicę i wjeżdżamy do Niemiec. Ja osobiście bardzo lubię jeździć w nocy, ponieważ jest mniejszy ruch i przede wszystkim moje dzieciaki sobie spokojnie śpią, więc mogę się skupić na drodze. Niestety wiele odcinków autostrad w Niemczech jest aktualnie w remoncie, więc trzeba doliczyć trochę czasu na podróż. Po przejechaniu ringu berlińskiego skręciliśmy na A9 i moją ulubioną autostradą pojechaliśmy w kierunku Monachium. Jechało się super, w zasadzie to powinienem napisać że tym busem to się płynęło . Super samochód. A jazda po niemieckich autostradach nadal sprawia wiele satysfakcji. Do Monachium dojechaliśmy około 6 rano i po minięciu nowego ”miejsca pracy” Roberta Lewandowskiego (stadion Bayernu Monachium), skierowaliśmy się w stronę Innsbrucku – naszego pierwszego noclegu.

Nasz pierwszy dzień urlopu po nocnej jeździe spędziliśmy w Kreit koło Innsbrucku w pensjonacie „Appartment Sattlerhof”, który polecam w 100%. Przemiła właścicielka stara się spełnić każde życzenie swoich klientów. To w zasadzie taki pensjonat agroturystyczny. Właściciele mają swoje gospodarstwo oraz hodowlę jeleniowatych. Samo miejsce prześliczne, widok z pokoi na Alpy. Obok kolejka do Innsbrucku (35 minut jazdy). Sama miejscowość przepiękna, ktoś kto lubi góry może spokojnie zaplanować pobyt w tym miejscu. W końcu to Tyrol!

Nasze dzieciaki wyskoczyły rano z samochodu, ziewnęły sobie i widząc dużą trampolinę w ogrodzie właścicielki, ochoczo na nią wskoczyły i zaczęła się wariacja. A ja się martwiłem, że będą zmęczone po nocnej jeździe. Przejazd z Warszawy do Innsbrucku zajął nam ok. 14h jazdy z kilkoma przystankami na 10-15 minut. Na autostradzie w Niemczech przed samą Austrią zatankowałem samochód i kupiłem winietkę za 8 Euro.

Dzień 2 – dojazd do Port Grimaud
W Austrii w pokoju odpoczęliśmy w ciągu dnia i nastąpiła pierwsza zmiana planów  Postanawiamy nie zostawać na noc tylko po całym dniu odpoczynku dalej jechać. Tak więc ok. 22 wyjeżdżamy z Austrii i kierujemy się na Włochy i Francję. Pogoda fatalna – oberwanie chmury, deszcz leje a grzmoty piorunów walą dookoła. Przejazd przez przełęcz kosztuje 8,5 Euro. Po krótkim czasie wjeżdżamy do Włoch. Po drodze w okolicy Mediolanu na parkingu obok stacji benzynowej postanowiłem trochę się zdrzemnąć. Wjeżdżamy na parking a tam … jedna wielka ”sypialnia osobówek”, wszyscy śpią w samochodach 
Po 40 minutowej drzemce ruszam w dalszą podróż. Warto tutaj wspomnieć jeżdżących ‘włoskich piramidach’ na autostradach. Włosi wyjeżdżając na urlopy pakują chyba swój cały dobytek na dach samochodu, i tym samym na drodze pojazd o długości 3-4 ma wysokość 5-6m  Po minięciu San Remo, pogoda zaczęła się znakomicie zapowiadać. Godzina 6.00, a termometr pokazywał 22 stopnie! Ogólnie drugi etap drogi przebiegł spokojnie i około 10 rano zajechaliśmy do naszego campingu. Cała trasa trochę męcząca ale można przeżyć, nie było źle. Dzieci nie marudziły aż tak bardzo i dały radę!

Pobyt na kempingu Les Prairies de la Mer
Domek na kampingu wynająłem przez niemiecką stronkę u Pana Michaela Kammlera, który prowadzi wynajem mobil home’ów (www.st-tropez-mobilheim.de). Wynajęliśmy domek Chalet Tropez (34m2). Na miejscu okazało się że dostaliśmy nowiutki domek blisko placu zabaw i plaży. Wszystkie formalności poszły bardzo sprawnie, wpłaciliśmy 200 Euro kaucji i po 40 minutach siedzieliśmy już w domku. Po kolejnych 30 minutach już na plaży ! 

Sam kemping typowo rodzinny, tak jak wcześniej pisałem, wszystko jest na miejscu. W zasadzie to nie ma potrzeby z niego wychodzić. Zdecydowanie najważniejszą sprawą jest to, że kamping jest przy samej plaży. Teren ogromny, pośród Francuzów, Niemców, Holendrów, Duńczyków i Włochów, dość sporo naszych rodaków, a szczególnie młodzieży (domyślam się że z obozu organizowanego przez Juventur).

O samym kampingu już pisałem, jest fantastyczny i szczerze go polecam każdemu. Rano w markecie kupowaliśmy świeże pieczywko na śniadanie, wędlinkę, parówki, pomidory i później na plażę. Obiad można zjeść na kempingu w zasadzie w 4 miejscach (kebab-bar, restauracja na plaży i 2 pizzerie). Ceny różne. W restauracji na plaży obiad można zjeść w granicach 10-35 Euro za osobę. Kebab bar oferuje dużo tańsze dania (5-15 Euro) – tutaj pełne menu z cenami. Dużym zainteresowaniem wśród dzieci cieszy się zestaw za 5 Euro (Kebab + frytki + 2 soczki). Pizze można kupić w granicach 7-15 Euro. Więc ogólnie tanio nie jest, ale to przecież Riwiera francuska. Ja dziennie na wyżywienie dla mojej rodziny wydawałem około 50-80 euro, z tego głównie na obiady dziennie wydawaliśmy min. 35 euro.

Na miejscu trochę pojeździliśmy, zwiedziliśmy Monaco (dzieci szczególnie zachwycone były wizytą w Muzeum Oceanograficznym), Antibes, Nicea, objechaliśmy dookoła wielkiego kanionu (koniecznie planować na kilka godzin). Tutaj mała uwaga: decydując się na wielki kanion, trzeba pamiętać że całą trasa to góry i wąskie serpentyny, więc trzeba być dobrym kierowcą. Dodatkowo, w niedzielę o 20.00 w kościele w Port Grimaud jest msza święta po polsku. Ku mojemu zdziwieniu, kościół był pełny. Oprócz turystów było sporo miejscowych Polaków.

Oczywiście w planach znalazło się również samo Saint Tropez. Pokonanie 8 kilometrów zajęło nam 2 godziny . Korek zaczynał się już na rondzie w Port Grimaud do samego parkingu w porcie w Saint Tropez. Po samym mieście poruszanie się przypomina raczej przeciskanie się wśród ludzi. Uliczki wąskie i tłumy ludzi. Ale warto pojechać i zobaczyć. O cenach nie będę tutaj wspominać …  Z port Grimaud wypływa też stateczek do ST i płynie się ok. 30 minut.

Ogólnie Lazurowe Wybrzeże jest fantastyczne. Ja byłem tam już kolejny raz, tym razem zabrałem ze sobą rodzinkę. Przepiękne okolice, w zasadzie mamy tam wszystko naraz, i morze i góry. Można jechać 3 pasmową autostradą i po kilku minutach już być na wąskiej górskiej serpentynie. Będąc ostatnim razem w Sophia Antipolis, wynająłem Nissana Micrę i jazda wyglądała zupełnie inaczej niż dużym busem 

Wracając z Monaco, postanowiłem zjechać z autostrady i przejechać drogą nadmorską. Fakt że trwało to 2 godziny dłużej, ale widoki i klimat nadmorskich miasteczek zrekompensował wszystko.
Tak w wielkim skrócie podam przybliżone ceny i wydatki:
- paliwo + koszta winiet + autostrady: ok. 3800 PLN
- przejazd trasą przez Austrię/Włochy droższy niż Niemcy/Francja
- paliwo w Niemczech/Austrii/Francji w granicach 1,40-1,60 Euro (diesel)
- paliwo we Włoszech: ok. 1,75-1,95 Euro
- wyżywienie dzienne na kampingu: ok. 50-80 Euro
- internet: 18 Euro / tydzień
- pralnia: 7 Euro
- mleko: ok. 2 Euro / 1L (ogólnie nabiał dość drogi)
- masło: 3-6 Euro
- sery: 3-15 Euro
- bagietka: 0,8 - 1,5 Euro
- pomidory: 5 Euro /kg
- Coca-Cola: 3,8 Euro
- banany: 3 Euro /kg
- soki owocowe: 3-5 Euro /1L
- Lipton Ice Tea: 2 Euro
- frytki: 5 Euro
- Piwo 6x0,33: 6-15 Euro

To tak w skrócie na gorąco,

[aseretka]

Dzięki za relację. Dużo ciekawych informacji dla podróżujących pierwszy raz po Lazurowyn Wybrzeżu.

Piszesz, że z Monako wracaliście trasą wzdłuż wybrzeża. Czy może to była ta urocza trasa wzdłuż masywu Esterel?
fotoforum.gazeta.pl/72,2,705,49275863,136214960,0,2.html?v=2
> Oczywiście w planach znalazło się również samo Saint Tropez. Pokonanie 8 kilometrów
> zajęło nam 2 godziny . Korek zaczynał się już na rondzie w Port Grimaud do
> samego parkingu w porcie w Saint Tropez.
Z Port Grimaud zdecydowanie szybciej i wygodniej dopłynąć stateczkiem. Nie jestem pewna, czy nie wyda się mniej niż na benzynę stojąc w klilometrowych korkach, które zaczynają się zwykle już od St. Maxime.

Co do Grand Canion du Verdon, to piszesz, że:
> objechaliśmy dookoła wielkiego kanionu (koniecznie planować na kilka godzin).
Kilka godzin, to trochę mało. Sam dojazd z Port Grimaud to około 100 km, więc na przejazd dość krętą drogą trzeba liczyć ok. 2-2,5 godzin jazdy. Oczywiście w jedną stronę. Na objazd dookoła kanionu też potrzeba co najmniej 5 godzin. Czyli jest to wyprawa na cały dzień, a nie na kilka godzin. Nam, gdy pierwszy raz wybraliśmy się na taką wycieczkę z Frejus udało się objechać zaledwie wschodni brzeg kanionu. Na objechanie całego z położonego o "rzut beretem" campingu w Castellane potrzebowaliśmy niemal całego dnia - wyjazd z campingu o 9:00, powrót ok. 18:00.
fotoforum.gazeta.pl/72,2,91,129634513,130042192.html

[Gość: angrabo]

czesc asaretka,
jak zwykle bardzo dokładna :)
oczywiście że na kanion trzeba przeznaczyć dużo więcej niż kilka godzin, trochę się rozpędziłem z tym opisem :) Nam udało się przejechać jedną całą scianę i później moja żona powiedziała że już nie ma ochoty na góry i wracamy na kamping :)

Ale i tak było pięknie!

dzieki za czujność.

[Gość: Przemek]

Witam,

W tym roku także wybieram się z moją partnerką na lazurowe wybrzeże. Pytanie czy w kwotę 3800PLN wliczony jest koszt wynajmu smochodu? czy to koszt samego paliwa + opłat za autostrady?

[Gość: angrabo]

Czesc Przemek,
3800 to koszt paliwa + opłaty za autostrady/winiety itp.

Koszt wynajmu samochodu byl oddzielny. 160 PLN za dobę + kaucja 1000 PLN. Wynajem bez limitów kilometrów.

Pozdr.

[aseretka]

Tak spojrzałam na moje koszty podróży z 2011 i wyszło prawie 4880,00 zł
paliwo 4257,96
parkingi 142,96
autostrady 477,73
No ale my przejechaliśmy wtedy prawie 6800 km.
W ubiegłym roku na podróż po Francji (przejechane prawie 6200 km) na samo paliwo wydałam ok. 3250,00 zł.

[mair]

Sorry, nie zaczepiam ale ile trzeba jezdzic po Francji, zeby jadac z Lodzi na Lazurowe Wybrzeze przejechac 6800 km ?

[nchyb]

zważywszy na to, ze z samej Łodzi do np Nicei na Lazurowe jest ok 1700km (w zależności od trasy), to połowę km już masz, a Francja bardzo duża, więc drugie tyle nie jest trudno zrobić...

[mair]

nchyb napisała:

> zważywszy na to, ze z samej Łodzi do np Nicei na Lazurowe jest ok 1700km (w zal
> eżności od trasy), to połowę km już masz, a Francja bardzo duża, więc drugie ty
> le nie jest trudno zrobić...

1700 x 2 = 3400, pozostaje jeszcze 3400 km to duzo a jadac na Lazurowe Wybrzeze nie powiesz, ze ktos jezdzi po calej Francji.
Jezdze duzo i wiem jak mozna nabic kilometry na licznik ale bez przesady. Przy dzisiejszych cenach paliwa, nawet ci najgorliwsi zwiedzacze biora na to namiar i w czasie pobytu, nie tluka 200 - 300 km dziennie. Nie chce powiedziec, ze nie jest to mozliwe, jest ale ma to sens ??? W sumie urlop to nie rajd samochodowy. Przyznam, ze sa europejskie trasy turystyczne, gdzie nawet nie zbaczajac i nie robiac zadnych wyskokow tu i tam, trzeba tyle przejechac ale z Lodzi na Lazurowe Wybrzeze 6800 km. Co za przyjemnosc z takiego urlopu, czlowiek musi wrocic niesamowicie wykonczony. Dla mnie urlop to wypoczynek, OK, moze byc aktywny , nie koniecznie nalesnikowy ale siedzenie w samochodzie trudno nazwac aktywnoscia, chyba, ze chodzi o aktywnosc samochodu. Wedle zasady, zaplacilam niech mnie wozi.
Nie chce nikogo dotknac. To takie osbiste refleksje odnosnie spedzania urlopu.

[mair]

Apropos tuneli. Kiedys, dawno temu tez mnie fascynowaly, teraz juz mniej albo wcale. Kiedy z nich wyjezdzam jestem zadowolony z dziennego swiatla. Ostatnio mialem okazje zaliczyc ich sporo w czasie jednej wycieczki i to nie byle jakie, od 100 m do 22 km dlugosci, takie nawet z podziemnymi rozjazdami i rondami, super oswietlone do prawie ciemnych, ponurych ze spadkiem do 10%. Ciekawe, interesujace. Fantastycznie skracaja trasy i czas przejazdu ale pozbawiaja rownoczesnie przyjemnsci podziwiania natury. Jesli ktos ma czas i zylke "alpinisty" zalecam ich omijanie. Jadac autostrada nie ma sie wyboru.

[nchyb]

> 1700 x 2 = 3400, pozostaje jeszcze 3400 km to duzo a jadac na Lazurowe Wybrzeze
> nie powiesz, ze ktos jezdzi po calej Francji.

no nie całkiem tak

po pierwsze, ja liczyłam dojazd do Nicei, a można jechać dalej na zachód Lazurowego i już masz2x2200 czyli o tysiąc więcej...
czyli zostaje 2400

a przy tym Aseretka napisała wyraźnie:
W ubiegłym roku na podróż po Francji (przejechane prawie 6200 km)

nie napisała - wyłącznie dojazd na Lazurowe...

> owe Wybrzeze 6800 km. Co za przyjemnosc z takiego urlopu, czlowiek musi wrocic
> niesamowicie wykonczony. Dla mnie urlop to wypoczynek, OK, moze byc aktywny , n
> ie koniecznie nalesnikowy ale siedzenie w samochodzie trudno nazwac aktywnoscia

Twój sposób spędzania jest jedynym właściwym?

[nchyb]

> po pierwsze, ja liczyłam dojazd do Nicei, a można jechać dalej na zachód Lazuro
> wego i już masz2x2200 czyli o tysiąc więcej...

zależy skąd i jaką trasą, patrz post z linkami trasy Angrabo...

[Gość: angrabo]

ja przejechalem z moją rodzinką 5600 km i przyjechałem SUPER wypoczęty !!! napiszę więcej, jak ktoś by mi powiedział, wracamy na LZ - to na pierwszym rondzie zawróciłbym i z wielką chęcią śmigał z powrotem :)

Urlop fantastico.

P.S. We love to drive :)

[mair]

Co kto lubi trudno dyskutowac, pozostanmy przy tych technicznych. Z Lodzi do Marsylii jest okolo 1890 km, jesli zaliczymy to miasto jeszcze do Lazurowego Wybrzeza. W koncu mozna je liczyc az do granicy z Hiszpania. Wiec nie licytujmy sie. Mowa byla o Nice. Przejechanie nawet tylko 2000 km ekstra bedac w jakims miejscu to wyczyn nie lada. Sorry, wiem, ze sa tzw. urlopowi zaliczacze kilometrow. Chwalenie sie ile to przejechalismy podczas urlopu kilometrow, nalezy pewnie w ich srodowisku do dobrego tonu. Podnosi prestiz, wystepuja prawie jak bohaterzy, inni maja zazdroscic. Uwazam to za delikatnie nazywajac malo rozsadne. Jak pisalem, sa trasy gdzie inaczej sie nie da, gdzie np. na odcinku 1000 - 1500 km jest tylko kilka miejscowosci i trzeba do nich dotrzec a droga tylko jedna. We Francji, mimo swojej "wielkosc" nie ma miedzy ciekawymi miejscami takich odlglosci. Bedac na Lazurowym wybrzezu, mozna swoja ciekawosc ograniczyc do promienia max 100-150 km i wrocic do domu w pelni usatysfakcjonowany. Jest to moj sposob pojmowania spedzania urlopu. Francja lezy stosunkowo niedaleko Polski i mozna jej zwiedzanie podzielic na wiele etapow, poswiecajac wiecej czasu na wypoczynek, tymbardziej jesli bierze sie ze soba male dzieci ale czy kazdy rodzic bierze to pod uwage ?

[mair]

> ja przejechalem z moją rodzinką 5600 km i przyjechałem SUPER wypoczęty !!! napi
> szę więcej, jak ktoś by mi powiedział, wracamy na LZ - to na pierwszym rondzie
> zawróciłbym i z wielką chęcią śmigał z powrotem :)

W moim juz dosc dlugim zyciu, przejechalem szacuje okolo 1 000 000 km ale nie przypominam sobie abym jadac samochodem wypoczywal. Zawsze po powrocie do domu musze "dochodzic" do siebie kilka dni. Bylo tak tez nawet wowczas, gdy bylem w twoim wieku i w troche innych warunkach. Na drogach nie bylo jeszcze tak ciasno. Tylko ostatnio, jadac nawet dlugie, dzienne odcinki nie bylem zbyt zmeczony ale to z tego pewnie powodu, ze na bardzo dlugich odcinkach i to w obu kierunkach, droge mialem dla siebie. Nie bylo goraco. A bardzo lubie prowadzic samochod, to bylo i jest moja pasja. Rozumiem mlodosc ale w kazdym razie mnie tym nie zaiponujesz a i tobie to przejdzie z uplywem czasu. Na nastepny raz pomysl, czy twoje dziedzi tez sa tym tak zafascynowane. Jestem swiecie przekonany, ze male dzieci wola nalesnikowanie niz zwiedzanie. To moja opinia.

[nchyb]

> W moim juz dosc dlugim zyciu, przejechalem szacuje okolo 1 000 000 km ale nie p
> rzypominam sobie abym jadac samochodem wypoczywal. Zawsze po powrocie do domu m
> usze "dochodzic" do siebie kilka dni.

wzorzec z Sèvres prawdziwego urlopowicza?
jedyny słuszny rodzaj spędzania wolnego czasu prezentujesz może?

no a ja nie muszę i nie mam ani 15, ani 25, ani nawet 35 lat :)

> Jestem swiecie przekonany, ze male
> dzieci wola nalesnikowanie niz zwiedzanie

moje dzieci na wieść o ty, że mają iść na plażę z ciocią, o której wiedziały że Twoje ulubione "naleśnikowanie" jest również jej pasją - pytały - a będziemy tam coś jeszcze robić oprócz pływania i leżenia? może chociaż pójdziemy plażą do następnego miasteczka, bo to leżenie takie nudne... i nie, nie na każdej plaży da się zbudować zamki z piasku :)

[Gość: smakosz]

Ja na wakacje muszę pokonać 100 km i po powrocie z 14 dniowego odpoczynku też parę dni dochodzę do siebie. Wódeczka tam bardzo smakuje. Więc każdy robi to co lubi i odpoczywa jak chce.

[nchyb]

> lubi i odpoczywa jak chce.

otż to, więc przekonywanie każdego, kto nie chce tylko leżeć i odpoczywać, że to niewłaściwy sposób i unieszczęśliwianie dzieci - mieć miejsca nie powinno... :)

[aseretka]

Ja , o zgrozo, preferuję zwykle dzień odpoczynku, dzień zwiedzania. W jednym miejscu "biwakuję zazwyczaj 3-4 dni i jadę dalej. A i w miejscu stacjonowania robię zwykle wycieczki po okolicy w promieniu 100 - 150 km. Z takiego 3-tygodniwego wyjazdu wracam bardziej wypoczęta niż np. z dwutygodniowego pobytu w maju na Rodos, kiedy to przejechałam wynajętym autem zaledwie 600 km, a resztę czasu spędziłam na "naleśnikowaniu" przy basenie w hotelu.
fotoforum.gazeta.pl/72,2,91,151287834,152203498,0,2.html?v=2
Nawet mój małżonek (chociaż zamarzyły mu się wczasy all inclusive) stwierdził, że to nudne i że woli swobodny wybór jechania na wycieczkę kiedy się chce, a nie wtedy, gdy wynajęty jest samochód. Ale de gustibus et coloribus non est disputandum... Więc nie mam zamiaru podejmowania dyskusji z panem mairem, bo znowu może mi złożyć takie "serdeczne" życzenia świąteczne, jak zrobił to w ubiegłym roku:
forum.gazeta.pl/forum/w,34545,144531395,148414481,Re_do_aseretka_swiateczne_zyczenie.html

[mair]

Czy ty kiedys nauczysz sie kultury czy juz za pozno czy to moz przejaw sklerozy ?

Do poprzedniczki. Sadzisz, ze nie mozna miec innego zdania na temat spedzania urlopu ? Ja nikomu nie narzucam form urlopowych. Wymieniam poglad odmienny od twojego. Nie wolno tego robic ? Widzisz, ja kultura zajmuje sie na codzien, w czasie urlopu chce wypooczac, takze duchowo. Inni robia to tylko w czasie urlopu. Myslisz, ze ten co lezy 2 tygodnie na piasku jest cofniety intelektualnie ? A tak na marginesie, ten nalesnik to nie moj wymysl, ja go tylko powielam.
Co za prymityw, oddaje pole. Ponoc madrzejszy powinien ustapic. Bay.
Wspolczuje twoim dzieciom, co z nich wyrosnie.

[aseretka]

Oto pełna kultura kogoś, kto zajmuje się kulturą na co dzień... :) :) :)

[mair]

aseretka napisała:

> Oto pełna kultura kogoś, kto zajmuje się kulturą na co dzień... :) :) :)
>

Ja w moich tu wpisach ani razu nie wymienilem twojego nicku ani nie odsylalem do innych wpisow, czyli nie odnosilem sie bezposrednio do osoby w przeciwienstwie do ciebie. Jestes poprostu wstretna, odpychajaca baba. To komplement, mozna nazwac cie dokladniej.

[Gość: angrabo]

MAIR,

chciałbym cie prosić abyś na moim wątku NIKOGO nie obrażał i nie używał takich słów. Rzeczywiście widzę że nie zdarza się to po raz pierwszy. Każdy może wyrazić swoje zdanie i swoją opinię, ale bez obrażania kogokolwiek. Czytając te wpisy jedynie u ciebie zauważyłem słowa które mogą urazić inną osobę. Jeżeli sytuacja się powtórzy, poproszę admina forum o blokadę twojego konta, a być może i adresu IP.

Tym bardziej że z tego co napisałeś zajmujesz się na co dzień kulturą. Po formie twoich wypowiedzi, byłaby to ostatnia rzecz jaką bym o tobie powiedział.

Prośba abyś panował nad emocjami.

angrabo

[mair]

Sorry, alez ja tej pani nie obrazam. Ta pani juz tyle razy mnie obrazila na forum, ze moja o niej opinia to komplement. Ta kobieta ma jakas obcesje a zaczelo sie tak niewinnie. Kiedys, chca sprawdzic moja znajomosc Europy, przeslala mi na maila zdjecia z Prowansji, ktore ku zaskoczeniu tej pani, rozpoznalem. Chcac sie zrewanzowac, przeslalem te pani dwa zdjecia, jedno z Wloch, Mantowy, drugie z rynku poznanskiego. Nie rozpoznala zadnego mimo, ze na zdjeciu z Wloch mozna bylo dostrzec wloska flage a z poznanskiego, charakterystyczny rynek. Coz, nie mialem jej tego za zle, w koncu nie kazdy musi miec dobra pamiec wzrokowa. Jednnak pani Teresa poczula sie zapewne urazona i wpdla w "mair obcesje". Czula, ze urazila swoja "ekspercka, turystyczna dume" i tak jak J. Kaczynski tkwi w przekonaniu "o niewinnosci". Od tamtej pory, moje wpisy dzialaly na nia jak czerwona plachta na byka. Wielokrotnie proponowalem tej pani zawieszenie broni ale bez slutku. Jej zawzietosc jest chorobliwa. Co jakis czas wymysla nowe "slowa obrazania" no i czsami mnie wnerwi. Z ta blokada to juz ta pani probowala ale jak ma ochote, w koncu to ona administruje to forum.
Proponuje tej pani jeszcze raz zawieszenie broni, musi sie jedynie nauczyc przyjmowac krytyczne wypowiedzi pod swoim adresem i zaakceptowac, ze ktos inny moze byc nie mniej doswiadczony w podrozach od niej samej. Nigdy nie negowalem jej wojazy, to co negowalem to forme jaka stosuje do swoich opisow tj. "sciagawki" bez podania zrodla.
Demokracja polega na tym, ze szanuje sie poglady innych nawet gdy roznia sie diametralnie, ze z braku rzeczowych argumentow nie wyszukuje sie za wszelka cene potkniec rozmowcy przez miedzy innymi zamieszczanie linkow, doszukiwanie aie "rodziny nickow" itd. Niestety, ta pani w tym bryluje, to jej hobby. Ona toleruje jedynie tych co jej przyklaskuja. Typowe dla rodakow wzmoszacych oczy do starego, spolecznego systemu i rownoczesnie zwolennikow RM. To rozdwojenie jazni powoduje calkowita nietolerancje innosci. Ta pani ma chyba jeszcze wiekowo czas na zmiane mentalnosci, bo jak do tej pory dzieli nas przepasc, nie tylko w niuansach.
Moja propozycja stoi, ciekawe czy ta pani podniesie rekawice.

[aga72]

biedny, niewinny, pokrzywdzony mair. wstretna aseretka mu dokucza, obraza go, szykanuje. tylko zaplakac rzewnymi lzami nad jego losem -:( tymczasem kazdy widzi, jaka jest prawda. aseretka nie odzywa sie, a mair prowokuje, pomawia a czesto posuwa sie do wyzwisk takich jak: chamka, swinia, sklerotyczka, co mozna sprawdzic na licznych forach, skad jego wypowiedzi nie zostaly jeszcze wykasowane. nawet jego ostatnie wpisy swiadcza o formie zaczepnej a nie o checi zawieszenia broni. chorobliwa obsesje raczej zdiagnozowalam juz kiedys na forum austria-turystycznie. to chory czlowiek, ktory brak przyjaciol i rodziny rekompensuje sobie mnogoscia wystepujacych na forum tworzonych przez niego nickow. gdy bierze leki, czasem nawet oisze do rzeczy, ale to rzadko sie zdarza
czlowieku, aseretka okazuje ci isci swieta cierpliwosc, wiec zaprzestan walki, ktora ty z nia a nie ona z toba toczy. a najlepiej pisz do woli na forum austria-turystycznie, gdzie masz szerokie pole do popisu

[janou]

Aseretka napisala

Nie żal Ci troszkę, że za kilka lat nie będziesz już mieszkała w Orwenii? :) Bo ja miałam nadzieję na odwiedzenie tego regionu za klika lat, ale widzę, że będę się musiała pośpieszyć, żeby nie wylądować w Rhone-Alpes, który to region trochę znam. :)
Aseretko@ zapomnialam napisac ze region bedzie mial nazwe Rhone-Alpes/Auvergne, nie bardzo sie to wszystkim podoba, bo co maja wspolnego "nasze" wulkany np z Burgundia, mowi sie ze chodzi o oszczednosci ale ja nie bardzo w to wierze ot takie polityczne gry;(
A tak naprawde to nie bardzo mi przeszkadza; urodzilam sie w Burgundii, zylam kilka lat w Polsce a od 50 lat tu w Owernii, tu mi jest dobrze i o to chodzi, reszta nie ma znaczenia...
Przeczytalam juz kilka Twoich postow "Kierunek zachod Francji" to prawda ze fajnie opisujesz, doczytalam do postu o Amboise, bylam z synem i jego rodzinka w maju tego roku, mamy takie prawie same fotki :)
tu;
fotoforum.gazeta.pl/uk/Amboise,janou.html

[aseretka]

> A tak naprawde to nie bardzo mi przeszkadza; urodzilam sie w Burgundii, zylam kilka lat w
> Polsce a od 50 lat tu w Owernii, tu mi jest dobrze i o to chodzi, reszta nie ma
> znaczenia...
Janou, a może założyłabyś na forum wątek o Orwenii i przybliżyła innym ten region? Wydaje mi się, że nie jest on dobrze znany turystom z Polski. A myślę, że warto by go rozpropagować. Nawet gdy zniknie z mapy Francji, jako samodzielny region, to jednak znajdujące się piękne miejsca nie znikną i będzie je można ciągle podziwiać. Wydaje mi się to dobrym pomysłem, więc zachęcam. :)
PS. Zawsze mówiłam, że masz kochanych synów, których dobrze wychowałaś. Cieszę się, że zabierają Cię ze sobą na urlopowe (i pewnie tylko) wyjazdy. :)

[nchyb]

> Janou, a może założyłabyś na forum wątek o Orwenii i przybliżyła innym ten regi
> on? Wydaje mi się, że nie jest on dobrze znany turystom z Polski. A myślę, że
> warto by go rozpropagować

popieram! czekam na info, chętnie poznam uroki, może kiedyś uda sie i tam dotrzeć :)

[janou]

Sprobuje ;) ale dopiero w pazdzierniku bo mam do tej pory wiele zajec i przebaczycie moje bledy, bo po polsku nie rozmawiam (nie mam z kim) od wieku wiekow :)

[mair]

Jesli sie nie myle ten region opisywal kiedys bah77, moze przypomni ten watek.

[nchyb]

rozmawiać nie musisz, pisz :)
może być w październiku

a na serio, bardzo dobrze Ci idzie pisanie :)
pozdrawiam

[aseretka]

Poczekamy i do listopada. :) A co do błędów, to popełniasz ich mniej, niż niektórzy z tych, co na dzień posługują się językiem polskim. :)

[nchyb]

> Do poprzedniczki. Sadzisz, ze nie mozna miec innego zdania na temat spedzania u
> rlopu ? Ja nikomu nie narzucam form urlopowych

nie narzucasz, tylko stwierdzasz, że taki sposób spędzania, który nie jest zgodny z Twoim - to próby imponowania, młodzieńcze fanaberie, z których się wyrasta i zamęczanie dzieci, które wolą leżeć plackiem...

no nie wszystkie wolą leżeć i tyle
a to cofnięcie intelektualne to po co wspominasz? bo tu w wątku nikt nic o tym nie pisał...
co do tych dzieci którym współczujesz, jedno jest już dorosłe i jakoś nie narzeka, ani na nie nie narzekają, drugie nie sprawia również wrażenia niezrównoważonego, a wręcz przeciwnie, więc co chcesz udowodnić? by tym wyzywaniem od prymitywów to swojego zajmowania się zawodowego kulturą nie potwierdzasz...

[aangrabo]

czesc asaretka :)
mam nadzieję że nie załamałaś się po czytaniu niektórych postów ... i podzielisz się jeszcze swoją ogromną wiedzą! :)

jak tutaj można wsadzić zdjęcia do postów, bo szukam opcji ale nie widzę.

[aseretka]

> mam nadzieję że nie załamałaś się po czytaniu niektórych postów ...
Posty maira vel vojagera29 obchodzą mnie tyle, co zeszłoroczny śnieg, więc trudno się załamywać, a co najwyżej można się uśmiechnąć nad jego specyficznym poczuciem humoru.

> jak tutaj można wsadzić zdjęcia do postów, bo szukam opcji ale nie widzę.
forum.gazeta.pl/forum/w,299,139968115,,jak_wstawic_fotke_na_forum_.html?v=2
Ja osobiście nigdy nie próbowałam tego pierwszego sposobu. Zdjęcia wstawiam na Foto-forum, a w postach ewentualnie zamieszczam linki, jak chociażby w tej relacji z podróży:
forum.gazeta.pl/forum/w,20573,147411048,,Kierunek_zachod_Francji_relacja_z_podrozy.html?s=0

[Gość: anbrabo]

mair,
asaretce chodziło chyba o coś innego. Ja z wawy na LW mam 2200km, więc razem teoretycznie 4400, ALE przejechałem 5600 km, ponieważ jak jesteś na miejscu nie jesteś zwolennikiem leżenia cały dzień jak naleśnik na plaży, to po prostu jeździsz sobie i zwiedzasz. A tam naprawdę jest co zwiedzać, i nie chodzi mi tylko o jakieś zabytki, ale jest mnóstwo zwykłych przepięknych miejsc które warto zobaczyć (np zatoczki, wzgórza, kaniony itp). A każdy wyjazd nabija kilometry ...

I pewnie o to chodziło asaretce.

[nchyb]

aż tak bardzo zbaczasz z trasy, że dojazd ze stolicy to 2200? średnio to 1850-1900, gdzie te 300 nadrabiasz?

[nchyb]

przepraszam, liczyłam dojazd do Nicei, chyba że jedziesz jeszcze dalej, w sumie do Cassis to będzie ponad dwa :)

[Gość: angrabo]

:)
przecież już pisałem, wszystko zależy od trasy jaką jedziesz. Z Warszawy zawsze jest ponad 2000 km. Oto moje trasy + to co przejechałem w Alpach i Freiburgu.

www.google.pl/maps/dir/Warszawa/Innsbruck,+Austria/Grimaud,+Francja/@47.7526593,9.3652742,6z/data=!3m1!4b1!4m20!4m19!1m5!1m1!1s0x471ecc669a869f01:0x72f0be2a88ead3fc!2m2!1d21.0122287!2d52.2296756!1m5!1m1!1s0x479d6ecfe1f8ca73:0x9d201c7d281d9b0d!2m2!1d11.4041024!2d47.2692124!1m5!1m1!1s0x12cec9b6d0f547f1:0xd4b35d4cb5f24339!2m2!1d6.521865!2d43.274308!3e0
www.google.pl/maps/dir/Warszawa/Lyon,+Francja/Grimaud,+Francja/@47.7545882,8.4588935,6z/data=!3m1!4b1!4m20!4m19!1m5!1m1!1s0x471ecc669a869f01:0x72f0be2a88ead3fc!2m2!1d21.0122287!2d52.2296756!1m5!1m1!1s0x47f4ea516ae88797:0x408ab2ae4bb21f0!2m2!1d4.835659!2d45.764043!1m5!1m1!1s0x12cec9b6d0f547f1:0xd4b35d4cb5f24339!2m2!1d6.521865!2d43.274308!3e0

[nchyb]

no przecież się poprawiłam
i przepraszam jeszcze na dokładkę :)

a z ciekawości zapytam, która trasa bardziej przypadła Ci do gustu? Przez Alpy Prowansalskie wśród przepaści czy przez ponad 100 tuneli?

[Gość: angrabo]

ja ogólnie bardzo lubię jeździć samochodem na każdej trasie, ale jak najbardziej zawsze wolę piękne górskie "szlaki". Tunele też są fajne, ale po 40-60 robi się już nudno :)

[aseretka]

> Tunele też są fajne, ale po 40-60 robi się już nudno :)
Ja już przy 11 tunelu mam dosyć podziwiania ślicznych widoków z lewa i prawa :)

[nchyb]

pierwszy raz cieszyły mnie wszystkie tunele,kolejnych kilka razy też, a po kilkunastu podróżach czekam ciągle na sam dojazd :)

[Gość: angrabo]

dokładnie tak jest jak piszesz, dlatego fajnie jest jechać sobie za każdym razem inną trasą, a możliwości jest trochę. Zawsze można gdzieś zjechać szybciej z autostrady i pojechać lokalnymi drogami, gdzie pewnie wiele razy się powie: kurcze, jak tu pięknie!

[nchyb]

> Zawsze można gdzieś zjechać szybciej z
> autostrady i pojechać lokalnymi drogami,

o właśnie :)
gdy jadę - by dojechaćnamiejsce jak najszybciej - z reguły nie zbaczam z drogi i wybieram najkrótszą z najdogodniejszych dróg

ale czasami gdy jadę - już sama droga może być częścią wycieczki, wypoczynku.
Wtedy dla mnie nei jest problemem kilkukrotne zboczenie z trasy kilkudziesięciu czy wiecej kilometrów, by dotrzeć do ciekawego miejsca...

[Gość: angrabo]

nchyb - dokładnie tak jest - zgadzam się z Tobą w 100% !!!
ja też często przed wyjazdem siedzę nad mapami i patrzę patrzę i patrzę aby znaleźć coś dodatkowego, i zawsze mówię żonie, jak się uda to pojedziemy.

I jak dzieciaki pozwalają i mają chęć, to skręt w boczną drogę i często potem mówimy, ileż byśmy stracili jakbyśmy tam nie pojechali. I to jest własnie to, człowiek widzi piękno tego świata i ładuje akumulatory.

Ech, trzeba siadać nad mapą i planować przyszłoroczne wakacje :)

[bah77]

> ja też często przed wyjazdem siedzę nad mapami i patrzę patrzę i patrzę aby zna
> leźć coś dodatkowego, i zawsze mówię żonie, jak się uda to pojedziemy.

Skoro tak, to polecam Ci zaplanować sobie dylemat, czy jechać tunelem, czy nie, np. na Tende:

fotoforum.gazeta.pl/72,2,91,65309825,65994885.html

Pozdrawiam

bah77

[Gość: angrabo]

bah77,

dzieki bardzo, slyszłem o Tende - ale nie, moja żoncia tego nie przeżyje :)
w przypadku górskich serpentynek muszę być bardzo ostrożny.

[janou]

Mair napisal;
Co kto lubi trudno dyskutowac, pozostanmy przy tych technicznych. Z Lodzi do Marsylii jest okolo 1890 km, jesli zaliczymy to miasto jeszcze do Lazurowego Wybrzeza. W koncu mozna je liczyc az do granicy z Hiszpania.
NIGDY.
pl.wikipedia.org/wiki/Lazurowe_Wybrze%C5%BCe
Lazurowe Wybrzeże (fr. Côte d'Azur), znane także jako Riwiera Francuska – odcinek wybrzeża Morza Śródziemnego we francuskiej Prowansji (region Prowansja-Alpy-Wybrzeże Lazurowe), rozciągający się od miejscowości Cassis na zachodzie (na wschód od Marsylii), aż po granicę włoską.
A do Hiszpanii to region Languedoc-Roussillon

fr.wikipedia.org/wiki/Languedoc-Roussillon#mediaviewer/Fichier:Languedoc-Roussillon_region_locator_map.svg

[mair]

Brawo janou, wreszcie wyprostowalas wiedze co poniektorych tzw. ekspertow.

Apropos "ogromnej wiedzy"- Kazdy moze ja posiasc, wystarczy uwaznie czytac przewodniki.
Apropos specyficznego humoru, zle jest z osoba, ktora nie ma zadnego humoru.

[janou]

Eh tam, nic nie wyprostowalam, Ci co jezdza na poludniowa Francje dobrze wiedza gdzie, co i jak.
A ja sie pochwale moim regionem; Auvergne ,zyje mniej wiecej w srodku tego czerwonego na mapie regionu :)
fr.wikipedia.org/wiki/Auvergne#mediaviewer/Fichier:Auvergne_region_locator_map.svg

[aseretka]

Miło Cię znów widzieć na forum Janou. :)

[janou]

Merci i bonjour Aseretko ;)

[mair]

> Eh tam, nic nie wyprostowalam, Ci co jezdza na poludniowa Francje dobrze wiedza
> gdzie, co i jak.

Z tym bywa roznie. Mlodzi inaczej odbieraja pojecie Cote d´Azur, nawet tu na forum spotkalem sie, z wydluzeniem i to dosc znacznym. Nie tylko zreszta na tym forum. Kiedys na wloska Riviere jechalo sie do San Remo dzis jadac do Rimini czy na inne wloskie plaze, jada tez na riwiere. Po drugiej stronie Adriatyku tez same riwiery.
Wielu takze na tym forum, uwaza wikipedie za cos moze zabawnego ale malo wiarygodnego, takze ten link napewno ich nie przekona. My jestesmu chyba juz za starzy i nie lapiemy o co chodzi.

[mair]

w pojeciu tradycyjnym "The French Riviera surrounds the principality of Monaco with a total population of over two million. It also contains the seaside resorts of Cap-d'Ail, Beaulieu-sur-Mer, Saint-Jean-Cap-Ferrat, Villefranche-sur-Mer, Antibes, Juan-les-Pins, Cannes, Saint-Raphaël, Fréjus, Sainte Maxime and Saint-Tropez" tak, zeby watpiacy nie mieli watpliwosci.

[janou]

Rzadowy link o francuskich regionach, skrocony, przetlumaczony na jezyk polski.
ponizej sa mapy aktualnych regionow a jeszcze nizej takie jak maja byc za kilka lat, bedzie ich 14 lub 15 a dzisiaj jest ich 22, moj region dolaczy sie do Rhone-Alpes.

urlz.fr/ywL

[aseretka]

Nie żal Ci troszkę, że za kilka lat nie będziesz już mieszkała w Orwenii? :) Bo ja miałam nadzieję na odwiedzenie tego regionu za klika lat, ale widzę, że będę się musiała pośpieszyć, żeby nie wylądować w Rhone-Alpes, który to region trochę znam. :)
Jeśli masz ochotę moje ostatnie wspomnienia z ubiegłorocznej podróży po Francji możesz przeczytać tu:
forum.gazeta.pl/forum/w,20573,147411048,,Kierunek_zachod_Francji_relacja_z_podrozy.html?v=2
Są taż też linki do zrobionych podczas podróży zdjęć.
Pozdrawiam serdecznie.

[mair]

Thia, gdyby woj. lodzkie polaczona z mazowieckim, Lodzianie przestali by mieszkac w Lodzi ?

[Gość: angrabo]

to z ciekawostek jakie zauważyłem podczas jazdy przez tunele, mogę wspomnieć że przy wjeździe zastanawiałem się czy ci włosi w tych swoich wspaniałych maszynach zmieszczą się w nich i spokojnie wjadą :)

o co chodzi? > ano niektórzy włosi na wakacje pakują wszystko na dach samochodu. I pewnie widzieliście nieraz zapakowany dach samochodu na 2-3m :)

I widząc taki jeżdżący dziwoląg zawsze uważnie patrzyłem czy wjedzie do tunelu czy się przewróci. A w środku pod folią widziałem m.in. ciuchy, kurtki !!!, pampersy, malboro !!!, kartony itp ....

taka ciekawostka z Autostrada del Fiori .

[Gość: angrabo]

Przemek,
to tak jeszcze do dodania: najdroższy przejazd jest przez Włochy (drogie paliwo, prawie 1,9Euro + drogie autostrady). Autostrady we Francji też nie są tanie ale paliwo już tańsze (1,4-1,5 Euro). Austria i Niemcy "w normie".

[tess1956]

jaki był koszt wynajmu domku? chciałam sprawdzić na podanej przez ciebie stronie ale nie udalo mi się polaczyc z podana przez ciebie strona www
> Domek na kampingu wynająłem przez niemiecką stronkę u Pana Michaela Kammlera,
> który prowadzi wynajem mobil home’ów (www.st-tropez-mobilheim.de). Wynajęliśmy
>domek Chalet Tropez (34m2).

[Gość: angrabo]

czesc,
przepraszam ale tamten link źle mi się wkleił i nie zauważyłem tego. Tutaj podaję poprawny link:

www.st-tropez-mobilheim.de/index_en.html
Ja zapłaciłem 1180 euro, ale ceny są uzależnione od konkretnego tygodnia, zresztą znajdziesz ceny na tej stronie. W razie dodatkowych pytań, służę pomocą :)

[Gość: luke117]

Cześć. Wybieram się na ten cemping we wrześniu i chciałem Ciebie zapytać, czy orientujesz się, czy na miejscu jest basen i ile kosztują poszczególne atrakcje(np. siłownia, jacuzzi) co jest płatne a co nie, bo ciężko się rozeznać z mnogości różnych opisów. Pozdrawiam :)

[aseretka]

A o jaki camping pytasz?

[atena1410]

Witajcie
My tez wybieramy się w te stronki ale pierwsze KORSYKA.
Wybieramy się 8 sierpnia - plany na St. Tropez ok 21.08

[Gość: Tomasz LP]

I jak się podobało? ;) Jeżeli chcesz wrócić wspomnieniami to zapraszam na bloga lazurowyprzewodnik.pl

[iza1-988]

@angrabo Powinieneś założyć bloga i tam publikować relacje ze zdjęciami. Na pewno miałbyś mnóstwo czytelników :)

[aangrabo]

Dzięki Iza,
kto wie, może :) własnie planuję kolejne wakacje, tym razem wybór padł na Hiszpanię, ale w drodze powrotnej oczywiście odwiedzimy LW :)

Pozdr, angrabo

[Gość: karol]

dzieki

[Gość: lazurek]

ja wlasnie znalazlam lokum w St Rapfael, wiec wszedzie bedzie blisko
300m od plazy - po prostu bajka!
i juz nie moge sie doczekac!!!
Wykorzystam wasze wrazenia
dzieki!
Jak wroce to tez dolacze nasze z dwoch tygodni.
Juz opracowywujemy plan.
pozdro

St Raphael!

[Gość: lazurek]

blad sie wkradl, bo juz malo co widze.
Kilka ostatnich wieczorow spedzilam na szukaniu lokum.
Oplacilo sie, znalezlismy naprawde super miejsce i cenowo da sie wytrzymac.
Bezposrednio od wlasciciela.
No i w odpowiednim czasiem, bo ostatni tydzien sierpnia i pierwszy wrzesnia.
Ten drugi jest juz zdecydowanie tanszy. W sierpniu jest niestety najdrozej.

[videoturysta.pl]

Polecam jeszcze www.abritel.fr/ - co prawda po francusku, ale z Google Translatorem można dac sobie radę ;)

[videoturysta.pl]

Polecam cytadelę w Saint-Tropez: w tamtym roku została odrestaurowana, zawiera m.in. ciekawe muzeum z lokalnymi zbiorami; oczywiście można wszędzie wejść włącznie z dachem cytadeli, skąd rozciąga się piękny widok na miasto i zatokę.

[Gość: lazurek]

tez sie wybierzemy
pociagiem lub statkiem z Sainte-Maxime.
dzieki

[videoturysta.pl]

Bardzo dobry pomysł - dojazd do St Tropez autem odradzam - niekończące się korki i brak miejsc parkingowych...

[Gość: lazurek]

w druga strone do Nicei tez pojedziemy pociagiem.
Mozna tyle zobaczyc, a oszczedzic na czasie.

Jacek to pytanie do Ciebie lub innych:
byl ktos moze w tej szkolce lub jakiejs innej na riwierze?
europeandiving.com/en/tauchbasen/port-grimaud.html
jakie doswiadczenia??
Marzy mi sie....
Podobno w okolicach Le Dramont jest jakies specjalne miejsce...

[videoturysta.pl]

Wygląda na to, że masz rację :) Akurat nie znam tej szkółki, ale na naszym filmie z Le Dramont (czas w okolicach 1:02 i później) są ujęcia, jak chyba uczestnicy szkółki płyną, żeby ponurkować: www.youtube.com/watch?v=rIeWXKI86jk

[Gość: zyta]

jak wynająć domek na kempingu i ile kosztuje podróż busem

[Gość: angrabo]

zyta - przeczytaj proszę wątek, znajdziesz tam wszystkie informacje.

[Gość: Magda]

Planujemy w lipcu wakacje z dziećmi na Lazurowym Wybrzeżu. Jedziemy samochodem, mamy własny namiot.

Szukam kempingu dobrego dla rodzin z dziećmi znajdującego się jak najbliżej plaży (najlepiej z własną plażą). Camping Prairies de la Mer wygląda fajnie.

Czy mogłabym prosić o kilka wskazówek i informacji?

Na stronie internetowej kempingu nigdzie nie mogę znaleźć informacji, które mnie interesują. Napisałam do nich zapytanie na e-mail ale też odpowiedzieli mi ogólnie odsyłając na stronę www.

Czy na Campingu Prairies de la Mer można rozbić własny namiot w tzw. wolnej strefie, czy jest tam w ogóle taka strefa dla namiotów czy są tam jedynie parcele? Gdzie są zlokalizowane miejsca pod namioty?

Czy jadąc w ciemno bez wcześniejszej rezerwacji znajdziemy miejsce na rozbicie namiotu.

Czy orientuje się ktoś jaka była by cena dla 2 osób dorosłych + 2 dzieci (11 i 6 lat) + 1 namiot + 1 samochód + podpięcie prądu (planujemy termin od 23 lipca 2018).

Będę wdzięczna również za ciekawe wskazówki lub inne propozycje.

Pozdrowienia :-)

[Gość: guliver]

Na Prairies de la Mer nie można rozbijać namiotów. Namioty są na sąsiednim kampingu.

[aniuta65]

Dzien dobry , mam pytanie jak z Agay mozna transportem publicznym dojechac do Saint Tropez. Dziekuje za wczelkie informacje .

[tess1956]

Pociągiem do St-Raphael, następnie autobusem do Sainte-Maxime i stamtąd promem do Saint Tropez
www.rome2rio.com/pl/map/Agay-Francja/Saint-Tropez#r/Line-7601-bus-ferry

[krzysztofsl88]

Cześć jestem zainteresowany spędzeniem tygodnia w San Tropez.
Lot to około 80€ w obie strony
Po wyladowaniu w Marsylii, wynajeciu samochodu w firmie zajmującej się wynajmem samochodów bardzo blisko lotniska.
To koszt około 250€ na 4/5 dniowy pobyt.
Dodatkowo przejazd przez Marsylię do samego San Tropez kolejny wydatek. Do przejechania około 200km. To miejsce miejsce gdzie nie dociera kolej jeżdzaca na linni Marsylia-Nicea.

Zapytanie w sprawie nie drogich hoteli, moteli nie koniecznie w centrum miasta.
Jezeli ktoś zna, czekam na podpowiedz na forum.