Marillion: ulubione utwory z danego albumu

[pizmak31]

ale zaznaczam, ze plyty tylko z Fishem, bo ciagu dalszego nie znam i ze studyjne.
To tak:
Script For A Jester's Tear
1. Garden Party
2. The Web

Fugazi
1. Fugazi
2. Jigsaw


Misplaced Childhood
1. Childhood's End?
2. Heart Of Lothian

Clutching At Straws
1. Warm Wet Circles
2. Sugar Mice

Dziekuje za uwage

[cze67]

Mam prawie tak samo. Albo Ty masz tak samo jak ja. W koncu to ja zapoznalem Cie
z tym zespolem, he, he, he.

> Script For A Jester's Tear
> 1. Garden Party
> 2. The Web

> Fugazi
> 1. Fugazi
> 2. She Camaleon

> Misplaced Childhood
> 1. Childhood's End?
> 2. Heart Of Lothian
>
> Clutching At Straws
> 1. That Time of The Night
> 2. Just For The Record

[martolka]

to teraz ja:

Script For A Jester's Tear
a tą płytą mam problem, bo musiałabym wybrać wszystko:-), ale pod groźbą
śmierci wybieram:
1. The Web
2. Forgotten Sons (ach to: Halt who goes there! - death! Approach... friend)


Fugazi
1. Jigsaw (przy tym zawsze mnie ciarki przechodzą)
2. She Chameleon

Misplaced Childhood
1. Heart of Lothian
2. Childhood's End
3. na doczepkę Kayleigh z powodów sentymentalnych

A do Clutching at Straws się nie do końca przekonałam i nie mam faworytów.

[cze67]

martolka napisa3a:

> 2. Forgotten Sons (ach to: Halt who goes there! - death! Approach... friend)

Jeszcze bardziej "ach" w wersji koncertowej. Czy to na Real To Reel czy na DVD
Recital for Script...

[martolka]

ach jest dobre w każdej wersji :-))

ta piosenka zawsze była dla mnie szczególna, bo o Irlandii, a wtedy kiedy ją
poznałam miałam akurat niezłego kręćka na punkcie Zielonej Wyspy, więc nie było
innej rady jak ją tu wymienić

[cze67]

Tak w ogole, to witaj martolku pod mym dachem.

[t.o.m.e.k]

Cześć wszystkim "starym nieznajomym"!
Pomyślałem sobie, że odpowiem na postawione pytanie... A co... I załatwię od
razu wszystkie płyty...

Script:
- tytułowy
- Chelsea Monday

Fugazi:
- Incubus
- tytułowy

Real To Reel:
- Cinderella Search
- Forgotten Sons

Misplaced CHildhood:
- Właściwie cała pierwsza strona, bo trudno ją podzielić...
- Lords of the Backstage (wspomnienie wystrzałowego początku koncertów polskiej
trasy 1987)

ClutchingAt Straws (no dobra - jak dwa to dwa, ale mógłbym właściwie wybrać
obojętnie co):
- Just For The Record
- Last Straw

Season's End:
- Easter
- Space

Holidays In Eden:
- Dry Land
- No One Can

Brave:
- Runaway
- tytułowy

Afraid Of Sunlight:
- Out Of This World
- Beyond You

This Strange Engine:
- tytułowy (choć nie do końca, ale ten Rothery!!!)
- One Fine Day

Radiation:
- Under The Sun
- Catherdral Wall

marillion.com
- Tumble Down The Years
- House

Anoraknophobia:
- Quartz
- 21st Century

Marbles
- Don't Hurt Yourself
- Neverland

Nie znalazło się miejsce dla singlowego "The Bell In The Sea" - no to niech
będzie jako bonusik...

Pozdr.

[cze67]

t.o.m.e.k napisa3:

> - Lords of the Backstage (wspomnienie wystrza3owego początku koncertów
polskiej trasy 1987)

Witam. W jakiem miescie byles na ich koncercie w czerwcu '87?

[t.o.m.e.k]

> Witam. W jakiem miescie byles na ich koncercie w czerwcu '87?

Cze, cze ;-)

W POznaniu, ostatni koncert trasy...

[cze67]

t.o.m.e.k napisa3:

> W POznaniu, ostatni koncert trasy...

A my z pizmakiem w Gdansku, pierwszy koncert trasy. Ach, stare dobre czasy...

[t.o.m.e.k]

> > W POznaniu, ostatni koncert trasy...
>
> A my z pizmakiem w Gdansku, pierwszy koncert trasy. Ach, stare dobre czasy...

No to opowiedzcie coś... Podobno setlista tych gdańskich koncertów mocno się
różniła od tego, co było potem. Z tego co czytałem, w Gdańsku grali chyba
Freaks i Lady Ninę, czy tak? Do dzisiaj natomiast nie jestem pewien, czy w
Poznaniu grali Cinderellę - mało wtedy znałem repertuar Marillion i parę dni
później nagrałem sobie Real To Reel, więc może jakaś autosugestia...

[cze67]

Ba! Zebym to ja pamietal. Freaks bylo raczej na pewno, Lady Nina raczej na
pewno nie. Wspomnienia z koncertu beda jak znajde dluzsza chwile wolnego czasu.

[martolka]

cze67 napisał:

> Tak w ogole, to witaj martolku pod mym dachem.

a dziękuję bardzo - i jaki fajny dach!

[pagaj_75]

no to ja też, ale rozszerzę to o te płyty z Hoggym, które znam
(ciągle czekam na przesyłkę z Anglii z dwupłytowym wydaniem "Marbles")

pizmak31 napisała:

> Script For A Jester's Tear
1. Forgotten Sons
2. Garden Party

> Fugazi
1. Fugazi
2. She Chameleon

> Misplaced Childhood
1. Blind Curve itd...
2. Kayleigh (a co!)

> Clutching At Straws
1. Sugar Mice
2. Going Under


No to teraz...

Season's End
1. Season's End
2. Easter

Holidays in Eden (hmmmmm...)
1. Waiting to Happen
2. Dry Land

Brave (tu ciężki wybór)
1. Great Escape
2. Brave

Afraid of Sunlight
1. Out of this World
2. Beyond You

Również dziękuję. O nowej płycie wypowiem się jak doleci.

[cze67]

pagaj_75 napisa3:

> 2. Going Under

Cudowna miniaturka...

> Season's End
> 1. Season's End
> 2. Easter

No tak, ja przeciez mam te plyte. Podzielam Twoje typy.

[cze67]

pagaj_75 napisał:

> Holidays in Eden (hmmmmm...)
> 1. Waiting to Happen
> 2. Dry Land

Od jakiegoś czasu słucham tej płyty. No i nie mogę. Oprócz znanych mi już
wcześniej dobrego No One Can i może jeszcze lepszego Cover My Eyes, pozostałe
utwory po prostu mnie nudzą. O ile przekonałem się do Season's End (chociaż
środek tej płyty jednakowoż jest słaby) to Holliday po prostu mi nie wchodzi.
Żałuję, że kupiłem (choć to tylko 3 dychy były...).

[pagaj_75]

cze67 napisał:

> Żałuję, że kupiłem (choć to tylko 3 dychy były...).

Matko, dlaczego wydałeś więc pieniądze na album, który chyba przez wszystkich
jest uznawany za najsłabszy? Trzeba było wydać te 3 dychy na "Brave" i wtedy byś
nie żałował, a może wręcz fanem "nowego" Marillion został...

PS. Niejaki joseph80, któremu chyba już to forum się znudziło, założył niedawno
na FM wątek pytający o to czy wolą ludzie M. z Rybą czy z Hoggym. Szczerze
mówiąc, chociaż nie znam wszystkich płyt M. z H., to dzisiaj chętniej wróciłbym
do "Brave" niż do "Misplaced Childhood", bardziej do "Afraid of Sunlight" niż
"Clutching at Straws"... No ale ja Meryljonu zacząłem słuchać gdy dla wielu już
było "po wszystkim", więc mam trochę inne spojrzenie na temat.

[cze67]

pagaj_75 napisał:

> Matko, dlaczego wydałeś więc pieniądze na album, który chyba przez wszystkich
> jest uznawany za najsłabszy? Trzeba było wydać te 3 dychy na "Brave" i wtedy
byś nie żałował, a może wręcz fanem "nowego" Marillion został...

1. Bo był tani, a w owym sklepie (i w żadnym innym) nie widziałem Brave po 3
dychy
2. Bom myślał, iż będą na tej płycie fajne numery w stylu wymienionych przeze
mnie.
3. Nie wiedziałem, że Halliday jest uznawany za najsłabszy. W Teraz Rocku np.
dostał cztery gwiazdki (czy coś koło tego). Kilka płyt Marillion dostało mniej.

> PS. Niejaki joseph80, któremu chyba już to forum się znudziło, założył
niedawno na FM wątek pytający o to czy wolą ludzie M. z Rybą czy z Hoggym.
Szczerze mówiąc, chociaż nie znam wszystkich płyt M. z H., to dzisiaj chętniej
wróciłbym do "Brave" niż do "Misplaced Childhood", bardziej do "Afraid of
Sunlight" niż "Clutching at Straws"... No ale ja Meryljonu zacząłem słuchać gdy
dla wielu już było "po wszystkim", więc mam trochę inne spojrzenie na temat.

A ja, nie dalej jak dwa dni temu poczułem gwałtowną chęć posłuchania ...
Seasons End. I posłuchałem. I było fajnie. Ale generalnie, dla mnie zespół z
Fishem jednakowoż rulez.

[pagaj_75]

cze67 napisał:

> 1. Bo był tani, a w owym sklepie (i w żadnym innym) nie widziałem Brave po 3
> dychy

Generalnie jest tak: remastery płyt M. dla EMI były wydane w dwóch wersjach,
jedno- i dwupłytowych. I te jednopłytowe są zwykle po 3 dychy, tylko rzadziej
pojawiają się w zwykłych sklepach. Prędzej w internecie można złapać.

> 2. Bom myślał, iż będą na tej płycie fajne numery w stylu wymienionych przeze
> mnie.

"Dry Land" Cię nie rusza? A ja podtrzymuję - dla mnie "Waiting to Happen" to
namber łan z tej płyty.

> 3. Nie wiedziałem, że Halliday jest uznawany za najsłabszy. W Teraz Rocku np.
> dostał cztery gwiazdki (czy coś koło tego). Kilka płyt Marillion dostało mniej.

no tak, oni tam zawsze lubili Holidays... a kto oceniał?

[cze67]

pagaj_75 napisał:
>
> no tak, oni tam zawsze lubili Holidays... a kto oceniał?

Nie znany mi bliżej Adam Kaliszewski.

[golek1]

> 3. Nie wiedziałem, że Halliday jest uznawany za najsłabszy. W Teraz Rocku np.
> dostał cztery gwiazdki (czy coś koło tego). Kilka płyt Marillion dostało
mniej.

>no tak, oni tam zawsze lubili Holidays... a kto oceniał?


oj chyba nie.. ta plyte recenzjowal tomasz beksinski. w skrocie dwa wiadra
pomyj i scierka
golek

[cze67]

golek1 napisał:

> oj chyba nie.. ta plyte recenzjowal tomasz beksinski. w skrocie dwa wiadra
> pomyj i scierka
> golek

Kiedys i owszem, ale w grudniowym Teraz Rocku ocene wystawil wymieniony przeze
mnie redaktor.

[pagaj_75]

cze67 napisał:

> Kiedys i owszem, ale w grudniowym Teraz Rocku ocene wystawil wymieniony
przeze
> mnie redaktor.

Kiedyś w TR była już wkładka o Marillion (to było ponad 10 lat temu, kiedy
Holidays było ostatnim albumem M.) i w tej wkładce HiE również dostało 4
gwiazdki, o ile mnie pamięć nie myli. Ale nie pamiętam kto te gwiazdki
wystawił. Seasons też miało 4.

[pizmak31]

Pagaj, a wez Ty mi wytlumacz taka rzecz, co jej nie rozumiem, ale moze dlatego, ze sie nigdy
nie wsluchalam. Ja to jest z tym Hogartem, bo ja sie nigdy (tak jak i brat moj) nie moglam
przekonac do nowego Marillion. Nie ta charyzma u wokalisty. a jak u Ciebie bylo?

[pagaj_75]

Wiesz... Ja ten Marillion z H. traktuję w zupełnie osobnej kategorii
niż ten z Fishem. Może też to wynika z tego, że jakimś super-mega-wielkim
fanem Ryby nigdy nie byłem. Owszem, charyzma, wzrost :), ale jego głos,
chociaż wielki i potężny, wydaje mi się zbyt skrzeczący czasami.

A teraz przyznam się do czegoś wstydliwego :) Mimo że znałem bardzo pobieżnie
wczesne produkcje Meryliona, to pierwszą ich płytą, którą poznałem
W CAŁOŚCI, była... "Holidays in Eden". Serio. Tak, wiem. To najgorsza płyta
jaką kiedykolwiek nagrali chyba (nie słyszałem jeszcze tych czterech po
"Afraid of Sunlight"), ale tak się po prostu złożyło. I dopiero potem
poznałem resztę.
A słuchając Marillion (czy to z Rybą czy bez) zwracam uwagę przede wszystkim
na muzykę - kompozycję, wykonanie, solówki i takie tam bzdety :)
A tutaj jakiegoś ewidentnego spadku formy nie słyszę. Ba! Uważam, że "Brave"
to płyta absolutnie genialna i porównywalna z moim ulubionym "Fugazi".

I to tyle.

[pizmak31]

aha, to juz kumam,a ja wciaz pozostaje wiernym fanem Wielkiej Ryby, bo moja mlodosc
uplynela w cieniu jego pletw, ze tak sie wyraze.

[ktmajcher]

ja również nie mogłem się przekonać do SH, ale jak posłuchałem Brave to
oniemiałem, że oni jeszcze tak mogą, i teraz jak Kaczor albo Kosiak puszcza (bo
nie mam płyt z SH) Marillion bez Ryby to słucham zawsze z uwagą, pamiętam, że
Tomek Beksiński również ciepło się wypowiadał o Brave, co po miażdżącej
recenzji pierwszej płyty bez Ryby było prawdziwym zwrotem,
aha i mam też fragment wywiadu na taśmie z SH i naprawdę chylę przed nim czoło,
mądre rzeczy tam opowiada (nie wiem czy to jest w 42 rozmowach)
Natomiast moje thebeściaki Marillion to:
tytułowy ze Scripta i Grendel - mogliby powstać na nagranie tylko tych dwóch
kawałków i dla mnie byliby wielcy, trudno mi wskazać coś więcej po prostu
słucham Script, Fugazi i Misplaced i są one dla mnie genialne

[golek1]

jako ze to jedna z moich ulubionych...
no to lecimy...
script for a jester's tear

1. sctipt for a jester's tear
2. the web
3. forgotten sons

fugazi
1. fugazi
2. incubus

real to reel

1. cinderella search
2. forgotten sons

misplaced childhood
1. pseudo silk kimono
2. childhoods end?

clutching at straws
1. white russian
2. the last straw; happy ending

b sides....

1. grendel
2. 3 boats from a candy
pewnie by tu sie znalazlo sinderella search, ale wyciszenie ostatniej
najlepszej minuty... niegdy tego nie zrozumiem


seasons end
1. the space
2. easter

holidays in eden

nic ( podzielam recenzje t.beksinskiego - zacytowalem ostatnio na forum muzyka )

brave
1. hollow man
2. brave
3. the opium den/the slide

dalej juz nie znam...

a tak na marginesie... w ostatnim TR we wkladce o marillion
script *****
fugazi ****1/2
real to reel ***
misplaced *****
clutching ***1/2
seasons end ***** (??)
holidays **** (?????)
brave ****1/2 ( gorsza od seasons... hmnn)
afraid ***1/2
this strange engine **1/2
radiaton ***
marillion.com ****
anoraknophobia ****
marbles ****1/2


hmnn.... dlugo mozna by dyskutowac...

golek

[pagaj_75]

golek1 napisał:

> a tak na marginesie... w ostatnim TR we wkladce o marillion

> seasons end ***** (??)

łoooooł (lubię ten album, ale 5 gwiazdek???)

> holidays **** (?????)

hmmmm

> brave ****1/2 ( gorsza od seasons... hmnn)

que??

> afraid ***1/2

tu mi się wybitnie przykro zrobiło

> hmnn.... dlugo mozna by dyskutowac...

ja bym chciał wiedzieć, co ten facet brał przed wystawieniem tych ocen, żeby
unikać takich tripów ;)))) no dobra, w końcu każdy może mieć własne zdanie...

cześć

[pytajnick]

Po pierwsze chciałbym się przywitać po przerwie, bo czytam Was od kilku dni
dopiero (dzięki J. za info!) a bazgrac mogę dopiero od dziś (dzięki Cze!). A
więc witajcie i do rzeczy...


Script:
- tytułowy, już za same pierwsze sekundy należy się mu to miejsce. Tuż z nim
Forgotten Sons

Fugazi:
- Tytułowy. Nie lubię tej płyty, chyba tylko ten kawałek mnie zachwyca.


Misplaced CHildhood:
- Childhood's End? (jeden z moich ulubionych utworów w ogóle)

ClutchingAt Straws
- Incommunicado! Wstęp jest absolutnie genialny, a potem po prostu czas niczym z
Market Square Heroes! Więcej takich popowych piosenek w radio poproszę.

Season's End:
- Easter i kawałek dalej The Space...

Holidays In Eden:
- Waiting to Happen

Brave:
- jednak tytułowy (tuż przed wiadomo-czym-długim)

Afraid Of Sunlight:
- nie da rady ograniczyć sie do jednego: cały triumwirat AoS-OotW-AoS
Jedna z najpiękniejszych trójek w historii muzyki moim zdaniem (choć zauwazyłem
to dopiero po 10 latach, czyli z pół roku temu)

This Strange Engine:
- Man of a 1000 Faces (ale tuż za nim wielka suita koniecznie ze śmiechem po
przerwie)

Radiation:
- A Few Words for the Dead (płyta byłaby super - kompozycje są świetne - ale
zepsuli moim zdaniem aranżacje i w sumie tylko ten jeden kawałek się rature
naprawdę)

marillion.com
- Ech, koszmarek a nie płyta. W sumie najlepiej wypada dla mnie Deserve (wiem,
House jest najbardziej rasowe i 'na poziomie', ale mi się z czasem
znudziło)

Anoraknophobia:
- Pierwsza wspaniała płytka od Afraid of Sunlight. Dlatego tez kłopot z wyborem
jest. Zawsze mówiłem, że moją ulubioną jest "If My Heart Were A Ball", ale i
Quartz (szczególnie koncertowo) i 21st Century zachwycają.

Marbles:
- Invisible Man (poza fatalną bluesową wstawą nie na miejscu - burzy klimat) i
The Only Unforgivable Thing. Don't Hurt Yourself i Fantastic Place też niczego
sobie. Ale ogólnie ta płyta mnie nie zachwyciła, a mogłaby, gdyby zrobili
_porządne_ 50-60 minut a nie dwa razy więcej w uśrednieniu... średniego materiału.


Dorzuciłbym jeszcze Grendela z "B'sides Themselves"...


"A teraz przyznam się do czegoś wstydliwego :) Mimo że znałem bardzo pobieżnie
wczesne produkcje Meryliona, to pierwszą ich płytą, którą poznałem
W CAŁOŚCI, była... "Holidays in Eden". Serio. Tak, wiem. To najgorsza płyta
jaką kiedykolwiek nagrali chyba (nie słyszałem jeszcze tych czterech po
"Afraid of Sunlight"),"

No to się mylisz, bo nagrali potem jeszcze marillion.com i tego nic nie
przebija. Mi sie nawet bardziej podoba Holidays niż dwie-trzy inne płytki.
Fajna, popowo-rockowa płyta i tyle. Fantastyczne brzmienie i gra Rotherego, ale
o tym pisał Kalisz we wkładce terazrockowej.

-

serdeczne pozdrowienia,
exodus

n.p. archive - noise

[pagaj_75]

pytajnick napisał:

> No to się mylisz, bo nagrali potem jeszcze marillion.com i tego nic nie
> przebija.

ech, aż chyba sobie przekornie ściągnę te płyty i przesłucham, bo z tego co o
nich czytam, to widzę, że jest szansa, że mi się spodobają ;P naprawdę ciekawi
mnie co wzbudza aż taką niechęć w fanach na tych albumach. a jeśli chodzi o HiE,
to ja lubię to płytę i nawet czasami do niej wracam (znów - chyba chętniej niż
do albumów Fiszowych). pisząc "najsłabsza" nie brałem pod uwagę tego co było po
"afraid..."

[qaqos]

witam wszystkich,
na forum wszedłem parę dni temu, ale temat ciekawy, więc postanowiłem coś
napisać chociaż od założenia topicu minęło już trochę czasu. no to lecimy :-)
Script for A Jester's Tear: wszystkie nieparzyste, ale najbardziej to "Chelsea
Monday"
Fugazi: "Incubus" oraz "Emerald Lies"
Misplaced Childhood: "Lords of Backstage" przechodząca potem w "Blind Curve"
(zwłaszcza trzy jej pierwsze części)
Clutching At Straw: hmm, cała poczatkowa trójka, czyli "Hotel Hobbies" (w
zasadzie traktuję to jako wstęp, sam w sobie mało porywający (Fish, forgive me
;-) ), potem cudowne "Warm Wet Circles" z "That Time of Night" na deser :-)
teraz wspomnę jeszcze o... "Rake Progress" z Holidays in Eden (wg mnie
najbardziej marillionowaty kawałek na tej płycie)
i mamy Brave z "Goodbye to All That" (cała kompozycja).
Afraid of Sunlight to trójka "Afraid of Sunrise"+"Out of this World"+"Afraid of
Sunlight" (słuchm je zawsze razem, wiem, ze to różne piosenki, ale w moim umyśle
są już połączone).
w This Strange Engine znowu trójka zaczynająca się od melancholijnej "Estonii",
po której idzie spokojna "Memory of Water" i kończąca się żywym "An Accidental Man".
Marillion.com tak mnie zawiodła, że na parę lat zakończyłem przygodę z kapelą
;-), ale tytułowy utwór oddaje moje odczucia co do jakości ich muzyki: kawałki
średnie poprzedzielane takimi-sobie lub wręcz (dla mnie)
takimi-których-lepiej-żeby-nie-było (podobnie w "This Strange Engine" solówka
Rotheryego pod koniec jest poprzedzona jakimś dziwnym kawałkiem, a cała piosenka
mogłby się skończyć jakieś dwie minuty wcześniej, macie podobne odczucia?).
a teraz "rozczarowanie" w drugą stronę (czy może być pozytywne rozczarowanie?
;-) ) na albumie Marbles. dla samych kawałków "Invisible Man" i "Neverland"
mógłby ten album powstać. a jest tego ciut więcej ;-) i moze z czasem polubię
coś jeszcze.
PS.
aha, no i jest jeszce "Grendel" i "Cinderella Search", ale podaje to niejako
poza konkursem, bo to (chyba) raczej utwory z singli.

[cze67]

qaqos napisał:


> aha, no i jest jeszce "Grendel" i "Cinderella Search", ale podaje to niejako
> poza konkursem, bo to (chyba) raczej utwory z singli.

Raczej na pewno (Grendel to nawet z maksisingla). Witam wielbiciela (mam
nadzieję, że nie tylko) grupy Marillion.