aimarek 09.09.05, 13:16 I oczekuję zaciekłej dyskusji. Odpowiedz Link Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
neandertalski Re: W tym tygodniu słuchamy: Faust, s/t 09.09.05, 13:47 moja niesmiała prośba bo zaciekle się ucieszylem :-) mam ich dwie różne płyty o tytule Faust, jeżeli mógłbyś podać tytuły utworów z plyty byłbym wdzięczny... Odpowiedz Link
tomash8 Re: W tym tygodniu słuchamy: Faust, s/t 09.09.05, 13:55 Ale który Faust? niemiecki, polski czy jakiś jeszcze inny? Odpowiedz Link
aimarek Re: W tym tygodniu słuchamy: Faust, s/t 09.09.05, 14:12 Heh, nawet nie wiedziałem o istnieniu polskiego Fausta. Słuchamy debiutu niemieckiej grupy z roku 1971. Trzy utwory: 1. Why Don't You Eat Carrots? 2. Meadow Meal 3. Miss Fortune (Live) Odpowiedz Link
mechanikk Re: W tym tygodniu słuchamy: Faust, s/t 09.09.05, 14:40 sie dobrze sklada bo akurat mam pozyczone od kolegi, tak gdzies od pól roku i nie mialem sie za to kiedy zabrac, czuje sie zmotywowany :) Odpowiedz Link
dziewczyna_mickiewicza Re: W tym tygodniu słuchamy: Faust, s/t 12.09.05, 14:33 mechanikku czy ty przypadkiem nie jestes moze z warszawy? Odpowiedz Link
aasiek Re: W tym tygodniu słuchamy: Faust, s/t 09.09.05, 15:50 Jeśli Shareaza nie kłamie, to pierwszy kawałek będę miała już za jakieś 200 godzin :) 280. No, dobra transfer jest na fali opadającej... Odpowiedz Link
janek0 Re: W tym tygodniu słuchamy: Faust, s/t 09.09.05, 16:09 aasiek napisała: > Jeśli Shareaza nie kłamie, to pierwszy kawałek będę miała już za jakieś 200 > godzin :) 280. No, dobra transfer jest na fali opadającej... Ekhm, ten tego. Zajrzyj za chwilę wiesz gdzie. Odpowiedz Link
geigo Re: W tym tygodniu słuchamy: Faust, s/t 09.09.05, 17:05 A czy istnieje jakaś możliwość, aby posłuchać tej płyty nie będąc szczęśliwym posiadaczem ani jej wersji materialnej, ani żadnego programu p2p? Odpowiedz Link
pagaj_75 Re: W tym tygodniu słuchamy: Faust, s/t 09.09.05, 17:22 geigo napisała: > A czy istnieje jakaś możliwość, aby posłuchać tej płyty nie będąc szczęśliwym > posiadaczem ani jej wersji materialnej, ani żadnego programu p2p? Będzie taka możliwość, o ile ktoś będący szczęśliwym zrobi coś, co zostało ustalone w niedzielę na czacie. Ja nie jestem jeszcze szczęśliwym, ale jeśli szybko się stanę, to zrobię to w ten weekend. Odpowiedz Link
humbak Re: W tym tygodniu słuchamy: Faust, s/t 09.09.05, 17:50 O, to i ja się cieszę, bo w nowej lokalizacji chyba nie będę miał dostępu do p2p:/ Odpowiedz Link
janek0 Re: W tym tygodniu słuchamy: Faust, s/t 09.09.05, 17:52 humbak napisał: > O, to i ja się cieszę, bo w nowej lokalizacji chyba nie będę miał dostępu do p2 > p Pagaju - nie trzeba, prace trwają... Odpowiedz Link
janek0 Re: W tym tygodniu słuchamy: Faust, s/t 09.09.05, 20:24 janek0 napisał: > humbak napisał: > > > O, to i ja się cieszę, bo w nowej lokalizacji chyba nie będę miał dostępu > do p2 > > p > Pagaju - nie trzeba, prace trwają... > Kurcze, coś się kopie. Nie mogę tego wrzucić - nie dochodzi. Odpowiedz Link
pagaj_75 Re: W tym tygodniu słuchamy: Faust, s/t 10.09.05, 10:32 janek0 napisał: > Kurcze, coś się kopie. Nie mogę tego wrzucić - nie dochodzi. A jaki bitrate? Bo ja wczoraj wieczorem wszedłem w posiadanie - 256 kbs. I one na pewno nie przejdą, bo jest ograniczenie 20 MB. Spróbuję przekonwertować do 128 kbs lejmem, może nie stracą bardzo na jakości i przejdą. Odpowiedz Link
roar Re: W tym tygodniu słuchamy: Faust, s/t 10.09.05, 11:01 pagaj_75 napisał: > janek0 napisał: > > > Kurcze, coś się kopie. Nie mogę tego wrzucić - nie dochodzi. > > A jaki bitrate? Bo ja wczoraj wieczorem wszedłem w posiadanie - 256 kbs. I one > na pewno nie przejdą, bo jest ograniczenie 20 MB. Spróbuję przekonwertować do > 128 kbs lejmem, może nie stracą bardzo na jakości i przejdą. A może lepiej wrzucić to do wieloczęściowego archiwum (paczki po 20 mega)? Bo jednak taka konwersja w przypadku mp3 to... Chociaż, fakt, to byłby dodatkowy problem, bo niektórzy tutaj nie mają 100 MB wolnego na dyskach... :) Odpowiedz Link
janek0 Re: W tym tygodniu słuchamy: Faust, s/t 10.09.05, 12:21 roar napisał: > > > Kurcze, coś się kopie. Nie mogę tego wrzucić - nie dochodzi. > > > > A jaki bitrate? Bo ja wczoraj wieczorem wszedłem w posiadanie - 256 kbs. > I one > > na pewno nie przejdą, bo jest ograniczenie 20 MB. Spróbuję przekonwertowa > ć do > > 128 kbs lejmem, może nie stracą bardzo na jakości i przejdą. > > A może lepiej wrzucić to do wieloczęściowego archiwum (paczki po 20 mega)? Bo j > ednak taka konwersja w przypadku mp3 to... > > Chociaż, fakt, to byłby dodatkowy problem, bo niektórzy tutaj nie mają 100 MB w > olnego na dyskach... :) Wyskakuje mi, że ograniczenie jest do 15mb... Odpowiedz Link
jarecki32 Re: W tym tygodniu słuchamy: Faust, s/t 09.09.05, 19:09 a czy moze mi ktos napisac na skrzynke co zostalo ustalone ? sam ta dyskusje sprowokowalem, ale wypadlo cos waznego i nie dalem rady z gory dziekuje Odpowiedz Link
good_morning Re: W tym tygodniu słuchamy: Faust, s/t 10.09.05, 21:44 wszystko pieknie,ale nr 3 jest dla mnie nieosiagalny. natomiast co do marchewki i burzy z deszczem - co zostalo ustalone? dostosuje sie i wykonam rozkazy ;) tylko prosze mi dac znac na mejla. Odpowiedz Link
aasiek Re: W tym tygodniu słuchamy: Faust, s/t 10.09.05, 21:56 A mnie się transfer do cna zablokował :/ Odpowiedz Link
jarecki32 Re: W tym tygodniu słuchamy: Faust, s/t 11.09.05, 21:01 mialem w planie zanabyc droga kupna, ale z amazona moge dostac ten album ( a wlasciwie kompilacje pierwszych dwoch) najwczesniej za trzy tygodnie ( super egzotyczna plyta niestety) choc normalnie przysylaja w dzien , dwa. Wobec tego prosze o instrukcje na moja skrzynke: co robic ? I apel do nastepnych w kolejce : czy te plyty zadaniowe to musza byc takie biale kruki z bialych krukow ? Odpowiedz Link
ihopeyouwilllikeme Re: W tym tygodniu słuchamy: Faust, s/t 11.09.05, 21:40 > I apel do nastepnych w kolejce : czy te plyty zadaniowe to musza byc takie > biale kruki z bialych krukow ? No ale z drugiej strony chodzi o to, by zadawać albumy których raczej reszta forum nie zna... i tu właśnie jest problem :D Odpowiedz Link
pagaj_75 Uwaga! Uwaga! Tutaj czytamy ;) 11.09.05, 23:15 jarecki32 napisał: > I apel do nastepnych w kolejce : czy te plyty zadaniowe to musza byc takie > biale kruki z bialych krukow ? No więc przyznaję, że trochę szpetnie skląłem Aimarka w piątkowy wieczór, że też wymyśla takie wynalazki, których nikt na ssiku nie ma, a jak już ma, to jest do nich kolejka jak za najlepszych czasów PRL-u... Ale chyba właśnie o to chodzi w tej zabawie, żeby poznawać rzeczy, po które normalnie by się nie sięgło. Sam zamierzałem zacząć poznawać Fausta od ich najbardziej znanej płyty, czyli Czwórki... OK. Achtung, bo werbung. Udało mi się, powtarzam: udało mi się całkiem zręcznie przekonwertować bez dużej straty jakości te utwory i umieścić je w pewnym miejscu. A w którym? Tu wszystkich zainteresowanych zapraszam na priv, TAKŻE tych, którym się wydaje, że wiedzą, bo byli na czacie tydzień temu, albowiem się mylą i nie wiedzą ;))) Czekam na zgłoszenia. Odpowiedz Link
martolka Re: Uwaga! Uwaga! Tutaj czytamy ;) 12.09.05, 15:22 > wymyśla takie wynalazki, których nikt na ssiku nie ma, a jak już ma, to jest do > nich kolejka jak za najlepszych czasów PRL-u... bo to nasi stali ;-) a ja najwyraźniej pierwsza byłam, bo bez problemów natychmiast się ściągło :-) Odpowiedz Link
martolka a więc tak... 11.09.05, 22:30 nie podobało się. wcale a wcale :-P nie przepadam za takimi udziwnionymi kawałkami. eksperymenty melodyczne, nieskoordynowane dźwięki, szmery, trzaski, głosy, itd., nie dla mnie. może akurat te nie dla mnie, może jakieś inne by się spodobały... bo ja wiem. ciekawam, co za argumenty wytoczą ci, którzy do łyknęli... ;-P Odpowiedz Link
good_morning troche inaczej: 11.09.05, 23:32 ja wprost przeciwnie: im dziwniej, tym przyjemniej i zabawniej ,vide mike slonce patton i jemu podobni ;) karottenrock: wstep zapowiada,ze satysfakcji nie bedzie ;) i nie klamie. sorry, ale ta klaunowa parada w marchewkach (od 4 do 7 min! przydlugo) nie bawi mnie az tak, jak animacje majka. za malo zmian, zbyt monotonne.szczerze powiedziawszy ocknelam sie dopiero na dialog, ze zwyklej ciekawosci, co tez oni zamierzaja zrobic ;) , generalnie marchewki nudne, tresc dialogu nie az tak frapujaca, by je zdolala uratowac. (un)krautrock: czekamy minute, poltorej, dwie, (mam to osobno, wiec taki czas) 2.12 - cos sie dzieje,ale niemrawo, choc ladnie, 3 minuta zbyt rowno – nie lubie ;p. ale to chyba typowe na lata siedemdziesiate. nie za bardzo sie orientuje, bo nie moje klimaty :) mozna mnie pouczyc ;) taaa, burza poprawi kazdy utwor, nastroj niepokoju wprowadzi, napiecia, orzezwienie, jesli nudno ;p miss fortune: tego sie czepiac nie bede :) to jest ta czesc plyty, ktora mi sie podoba i bedzie sluchana. momentami sie ze stranglersami kojarzy. minuta 5: zapowiada sie zmiana nastroju, dobra, ale nie mozna szybciej ?( jakbym vincenta gallo sluchala: jeden dzwiek na minute (lubie lubie, akurat jego lubie :)) zawodzenie niepewnym glosem jakos fajnie komponuje sie z muzyka, i p.o.w.o.l.i. przyspiesza perkusja, smacznie wprowadza w trans, czlowiek sie kolysze..., i roztanczona 9 minuta , to jakies skrzywienie jest, ze ja perkusje tylko slysze ;), pieknie prowadzi... i...debussy’ego jakby fragmencik (?) i zgrzyt :/ ...eins! zwei! drei! i knajpa. i po piwie, i charkoty ( w sumie dosc konsekwentnie i logicznie ;)) i – kurczaki? - obrazki z wystawy??? to be or not to be?... we have to decide... swietne, delikatne muzycznie, madre tekstowo zakonczenie... gdybym byla zlosliwa, powiedzialabym,ze z moralem ;p niestety, zapoznawac sie z faustem nie bede. pozdr :) Odpowiedz Link
martolka Re: troche inaczej: 12.09.05, 22:58 > ja wprost przeciwnie: im dziwniej, tym przyjemniej i zabawniej polecam Venetian Snares w takim razie, np. "Huge chrom cylinder box unfolding" :-) Odpowiedz Link
good_morning Re: troche inaczej: 13.09.05, 19:13 polecanego nie znalazlam,ale za to inne. do posluchania w celach poznawczych owszem, ciekawe, ale nie ten rodzaj halasu ;) mnie interesuje. Odpowiedz Link
neandertalski wiwisekcja 13.09.05, 13:09 ojej aleś poleciała :) znaczy bez obrazy ale rozliczanie co do minuty i sekundy, jakies takie nieludzie mi się wydało. Oczywiście każdy słucha jak uważa, ja byłbym jednak za postulowaniem słuchania i odbierania tego jako całości. Nie wiem jak nazwać utwory z tej płyty, impresje? Suity? NIe ma znaczenia. W ogóle im bardziej słucham tej płyty tym mniej mam do powiedzenia. Wg mnie to po prostu płyta do słuchania albo nie nie bardzo wiem nad czym tu polemizować :-) To przede wszystkim kawał historii, choc nie koniecznie archeologii muzycznej, dziś może nie robi wrażenia ale pomyślcie jak musiała brzmieć ponad 30 lat temu. Nie wiem dla mnie to przykład muzyki uwalniającej się z tak wielu schematów, ze aż świętokradztwem byłoby próbować ją po latach pakować w szufladki i przegródki. Te eksperymenty z przełomu lat 60tych i 70tych wg mnie po prostu rozszerzały palety dżwięków dopuszczonych do miana muzyki i przynajmniej na mnie to wywarło taki skutek, ze coraz częściej na ulicy bardziej czuję się jak na koncercie niż oglądajac sopot czy innego żara ;-) Odpowiedz Link
martolka Re: wiwisekcja 13.09.05, 15:26 neandertalski napisał: > Te eksperymenty z przełomu lat 60tych i 70tych wg mnie po prostu > rozszerzały palety dżwięków dopuszczonych do miana muzyki i przynajmniej na > mnie to wywarło taki skutek, ze coraz częściej na ulicy bardziej czuję się > jak na koncercie niż oglądajac sopot czy innego żara ;-) wątek o pseudofilozofii się kłania :-D Odpowiedz Link
neandertalski Re: wiwisekcja 14.09.05, 10:45 > wątek o pseudofilozofii się kłania :-D to i ja mu się odkłonię, choć go nie czytałem ;-) chodziło mi tylko o to, że czasami idąc po ulicy wyobrażajam sobie, ze mam na uszach słuchawki i słucham jakiejś odjechanej plyty w kwadrofonii ;) podobnie wg mnie zdrowym odruchem jest w pewnych sytuacjach wyobrażać sobie, ze się bierze udział w jakiejś absurdalnej komedii, inaczej człowiek by zwariował jakby musiał brać wszystko na serio. W ogóle wydaje mi się, ze sztuka jako taka powinna wpływac na poszerzanie naszych horyzontów krótko mówiąc i nawet jeżeli faust Ci się nie spodobał i więcej po niego nie sięgniesz to czy tego chcesz czy nie już Cię poszerzył i nie jesteś tą sama osobą którą byłas przed załączeniem ich płyty ;-) cholera moze powinni do tej plyty ostrzeżenie doklejać: UWAGA! POSZERZA! pozdrawiam Odpowiedz Link
pagaj_75 Re: wiwisekcja 14.09.05, 11:18 neandertalski napisał: > czy tego chcesz czy nie już Cię poszerzył kobiecie się takich rzeczy nie mówi ;) Odpowiedz Link
martolka Re: wiwisekcja 14.09.05, 11:30 pagaj_75 napisał: > neandertalski napisał: > > > czy tego chcesz czy nie już Cię poszerzył > > kobiecie się takich rzeczy nie mówi ;) chciałam mu to wytknąć, ale jestem zbyt dobrze wychowana ;-P Odpowiedz Link
neandertalski Re: wiwisekcja 14.09.05, 11:32 ekh... tego no, wyrazilem się chyba trochę nieelegancko. Domyślam się, że nie ma sposobu na to aby wybaczone mi było ;-) choć z trzeciej strony nie macie wrazenia,ze produkcje takiej Brintejspirs czy innej Mandaryny działają na ogół jej słuchaczy wyszczuplająco? To chyba nawet nie jest teoria spiskowa ale zwykła zasada równowagi, ktora w naturze być musi inaczej byśmy się potopili w skrajnościach :-) Odpowiedz Link
martolka Re: wiwisekcja 14.09.05, 11:29 neandertalski napisał: > > wątek o pseudofilozofii się kłania :-D > > to i ja mu się odkłonię, choć go nie czytałem ;-) > chodziło mi tylko o to, że czasami idąc po ulicy wyobrażajam sobie, ze mam na > uszach słuchawki i słucham jakiejś odjechanej plyty w kwadrofonii ;) > podobnie wg mnie zdrowym odruchem jest w pewnych sytuacjach wyobrażać sobie, ze się bierze udział w jakiejś absurdalnej komedii, inaczej człowiek by > zwariował jakby musiał brać wszystko na serio. oj, przeczytaj tamten wątek koniecznie - bardzo zajmujący :-) m.in. było tam o tym, co jest muzyką, dźwiękiem, czy takie szumy, rozmowy to muzyka i dlaczego tak/nie, itp. > W ogóle wydaje mi się, ze sztuka jako taka powinna wpływac na poszerzanie > naszych horyzontów krótko mówiąc i nawet jeżeli faust Ci się nie spodobał i > więcej po niego nie sięgniesz to czy tego chcesz czy nie już Cię poszerzył i > nie jesteś tą sama osobą którą byłas przed załączeniem ich płyty ;-) ależ oczywiście. Zawsze warto posłuchać, żeby chociaż zobaczyć co też ludzie nie wymyślą :-) a poza tym gusta się zmieniają i może za parę lat człowiek nagle zrobi odkrycie: Faust? Boże, jakie to piękne! Gdzie ja miałam uszy?! > cholera moze powinni do tej plyty ostrzeżenie doklejać: UWAGA! POSZERZA! i znowu trzeba się będzie odchudzać... ;-) > pozdrawiam nawzajem Odpowiedz Link
neandertalski Re: wiwisekcja 14.09.05, 11:46 Faust? Boże, jakie to piękne! Gdzie ja miałam uszy?! piękne to chyba jest przymiotnik który pasuje do fausta jak pięść do nosa :-))) choć nos chyba nie znaczy po niemiecku piękny;) ale faust kilka pięknych melodi wyprodukował, może nie koniecznie na tej płycie, polecam w każdym razie uwadze ich francuskie piosenki z innych zbiorkow, że nie wspomnę o płytach Slapp Happy w których nagraniu brali udział. One są naprawde piękne, sam tytuł "Casablanca Moon" zapowiada wiele :-))) Odpowiedz Link
good_morning Re: wiwisekcja 13.09.05, 19:20 coz, zawsze zwracam uwage na czas, jesli tylko jakis fragment wyjatkowo mi sie podoba,lub wrecz przeciwnie. praktycyzm: co powtarzac bez opamietania,a co omijac. zeby zaraz nieludzkie... ;) wiwisekscji lubie dokonywac szczegolnie za pierwszym sluchaniem. zawsze interesuja mnie pierwsze wrazenia. co nie znaczy,ze tego sluchalam raz. staralam sie, moze z 5. a miss fortune lecialo sobie ponad godzinke :) Odpowiedz Link
perlagina Re: W tym tygodniu słuchamy: Faust, s/t 13.09.05, 15:40 Szczerze mówiąc, o tej płycie można powiedzieć albo bardzo dużo, albo nic. Jednakże to 'nic' jest raczej nie wskazane... Kiedy przesłuchałam ją po raz pierwszy (bardzo uważnie), to miałam przedziwne uczucie rozszczepienia. Tak! W taki właśnie sposób można to ująć. Czułam się, jakby każda komórka we mnie drgała w innym rytmie. Nie istniała żadna melodia, a tym bardziej harmonia. Podziw i szacunek dla twórców takiej muzyki. Musieli mieć idealną koncentrację, żeby komponować taką muzykę. W zasadzie podobało mi się, ale nie do końca. Może dlatego, że nie jestem przyzwyczajona do takiej muzyki? To było oryginalne, nietypowe, wykraczające poza ramy konwenansów muzycznych, ale... No właśnie. Ciągle istnieje to 'ale'... Niestety, nie za bardzo umiem określić, dlaczego jestem na nie. Nie zmienia to jednak faktu, że na nie pozostanę. Ja potrzebuję stabilizacji, zarówno w życiu, jak i w muzyce, a płyta ta nie przynosi owej stabilizacji, jeno rozbicie. Być może jestem w błędzie, więc niech mnie ktoś przekona:) I jeszcze jedno : gdy drugi raz włączyłam tę płytę, to jadąc rowerem, wpadłam pod ciężarówkę! Na szczęście zaparkowaną, więc tylko się potłukłam:) Nie było to za bardzo miłe, co raczej łatwo można wywnioskować;) W związku z tym postanowiłam, że do tej kapeli będę podchodzić baaardzo ostrożnie:) A więc, ogólna ocena : zupełnie nie w moim guście. Pozdrawiam:) Odpowiedz Link
aimarek Re: W tym tygodniu słuchamy: Faust, s/t 13.09.05, 15:51 perlagina napisała: > Ja potrzebuję stabilizacji, zarówno w życiu, > jak i w muzyce, a płyta ta nie przynosi owej stabilizacji, jeno rozbicie. Być > może jestem w błędzie, więc niech mnie ktoś przekona:) > I jeszcze jedno : gdy drugi raz włączyłam tę płytę, to jadąc rowerem, wpadłam > pod ciężarówkę! Na szczęście zaparkowaną, więc tylko się potłukłam:) Nie było t > o > za bardzo miłe, co raczej łatwo można wywnioskować;) W związku z tym > postanowiłam, że do tej kapeli będę podchodzić baaardzo ostrożnie:) > A więc, ogólna ocena : zupełnie nie w moim guście. > Pozdrawiam:) to mi się śni chyba... Odpowiedz Link
aimarek Re: W tym tygodniu słuchamy: Faust, s/t 13.09.05, 17:52 perlagina napisała: > e? Czuję się winny temu co się stało. Odpowiedz Link
perlagina Re: W tym tygodniu słuchamy: Faust, s/t 13.09.05, 22:06 :) zupełnie niepotrzebnie! i tak któregoś dnia sięgnęłabym po tą lub inną płytę tego zespołu zaintrygowana nazwą. 'Faust' to moja ulubiona książka:) Odpowiedz Link
menthal Re: W tym tygodniu słuchamy: Faust, s/t 13.09.05, 18:02 perlagina napisała: > postanowiłam, że do tej kapeli będę podchodzić baaardzo ostrożnie:) Słuszny wybór perlagina napisała: > Kiedy przesłuchałam ją po raz pierwszy (bardzo uważnie), to miałam przedziwne > uczucie rozszczepienia. Art. 163. § 1. Kto sprowadza zdarzenie, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, mające postać: 4) gwałtownego wyzwolenia energii jądrowej lub wyzwolenia promieniowania jonizującego, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10. perlagina napisała: > I jeszcze jedno : gdy drugi raz włączyłam tę płytę, to jadąc rowerem, wpadłam > pod ciężarówkę! Art. 173. § 1. Kto sprowadza katastrofę w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym zagrażającą życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10. § 2. Jeżeli sprawca działa nieumyślnie, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. § 3. Jeżeli następstwem czynu określone go w § 1 jest śmierć człowieka lub ciężki uszczerbek na zdrowiu wielu osób, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12. § 4. Jeżeli następstwem czynu określonego w § 2 jest śmierć człowieka lub ciężki uszczerbek na zdrowiu wielu osób, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8. Art. 174. § 1. Kto sprowadza bezpośrednie niebezpieczeństwo katastrofy w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8. § 2. Jeżeli sprawca działa nieumyślnie, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. Art. 175. Kto czyni przygotowania do przestępstwa określonego w art. 173 § 1, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. Odpowiedz Link
aimarek Re: W tym tygodniu słuchamy: Faust, s/t 13.09.05, 18:15 Dzięki historii Perlaginy poznaliśmy kulisy śmierci Mary Hansen ze Stereolab. Odpowiedz Link
menthal Re: W tym tygodniu słuchamy: Faust, s/t 13.09.05, 18:25 aimarek napisał: > Dzięki historii Perlaginy poznaliśmy kulisy śmierci Mary Hansen ze Stereolab. > jakbys mieszkal w USA to musialbys dac teraz ostrzezenie "Aimarek ostrzega: Faust moze rozszczepiac i powodowac katastrofy drogowe" bo bys stracil majatek na odszkodowania juz widze nowy zamach w NY - w centrum miasta 5 Arabow uruchamia discmany z Faustem i łapie się za ręce żeby powstała reakcja łańcuchowa Odpowiedz Link
perlagina Re: W tym tygodniu słuchamy: Faust, s/t 13.09.05, 22:14 o kurczę pieczonę! to ja już więcej nic nie mówię. Tych artykułów to się wystraszyłam. I w ogóle. Strasznie tak. Ja się wywaliłam pod tą ciężarówkę dlatego, bo starałam się zrozumieć, co mówią w tym krótkim dialogu po niemiecku w 'Why don`t you eat carrots'. No i nie zrozumiałam i jeszcze kolanka zdrapałam. To tak w ramach rekompensaty, to Aimarek może podmuchać, to się do wesela zagoi;) Odpowiedz Link
aimarek Re: W tym tygodniu słuchamy: Faust, s/t 13.09.05, 22:26 perlagina napisała: > To tak w ramach rekompensaty, to Aimarek może podmuchać Nie roztrząsajmy tego na forum. Pisz na maila jakby co. Odpowiedz Link
ilhan Re: W tym tygodniu słuchamy: Faust, s/t 13.09.05, 23:16 Chciałem tylko powiedzieć, że kilka postów w tym wątku osiągnęło poziom 10.0. Dziękuję, pozdrawiam! Odpowiedz Link
pagaj_75 Recenzja ma ;) 14.09.05, 15:30 "we have to decide what is important a war we never see or a street so black that babies die? a system and a theory or our wish to be free?" "I can't get no satisfaction", "All you need is love" - tym panom już dziękujemy. My tu teraz będziemy tworzyć coś kompletnie innego. Niekoniecznie nowego, no bo przecież wcześniej w oparciu o rokendrola różne szopki i dziwactwa wyprawiał Zappa. Absolutely Free. Złamać wszelkie zasady, wywrócić wszystko do góy nogami. Na przykład nagrać utwór, w którym powracającym motywem będzie elektronicznie wygenerowany dźwięk w rodzaju "iiiiiiiiiiijjjjjaaaaprrrrrr", tylko dlatego, że fajnie brzmi. I do tego napisać tekst, którego nie wymyśliliby goście z Monty Pythona nawet na chemicznym wspomaganiu. Albo zagrać niczym pijana w trupa kapela weselna o piątej nad ranem. Tylko dlatego, że tak jest śmiesznie. Bo jakie lepsze powody mogą istnieć? A potem poczekać parę lat i chodzić w wielkiej chwale, jako prekursorów noise'u, post-rocka i paru innych chorych wymysłów. Ta muzyka może odrzucać tych, którzy są mocno przywiązani do zasad, systemów i teorii. Ale pozostałych może wciągnąć, i to jak cholera. Że ten fragment w środku "Why Don't You Eat Carrots?" długi? Nieeee, TAKIE tematy właśnie eksploatuje się do maksimum, a i tak nie ma się ich dość. Że szumy i trzaski? Piękne są, prawda? ;) Że wszystko poszatkowane i wymieszane bez ładu i składu? Fajnie brzmi, co nie? Porządek czy chaos? Poporządkowanie się czy pragnienie wolności? Tutaj Faust zdecydowanie opowiada się za szaleństwem. "to organise and analyse and at the end realise that knowbody knows if it really happened" PS I cały czas czekam w napięciu jakimi słowy zmiesza z błotem ten album Glebogryzarka :) Odpowiedz Link
glebogryzarka1 Re: Recenzja ma ;) 15.09.05, 14:37 > PS I cały czas czekam w napięciu jakimi słowy zmiesza z błotem ten album > Glebogryzarka :) Glebogryzarka nie będzie mieszał Fausta z błotem, bo nie miał i nie będzie miał czasu posłuchać tej płyty - za co bardzo przeprasza Pagaja und Aimarka. Odpowiedz Link
aasiek Re: W tym tygodniu słuchamy: Faust, s/t 14.09.05, 19:09 Parę słów w temacie: przede wszystkim, nie mam jeszcze całości :) "Miss Fortune" jest mi na razie niedostępna, więc ograniczę się do stwierdzenia, że "Why don'y you eat carrots" bardziej mi z posiadanej dwójki pasuje. Może właśnie przez komentowany tu motyw. Bardzo możliwe. I chyba nawet polubiłam ten utwór. Lubię go słuchać :) Nie o każdej porze, co prawda, ale to już coś. Odpowiedz Link
jack9 Re: W tym tygodniu słuchamy: Faust, s/t 14.09.05, 19:50 Słuchał tej płyty wiecej już pewnie nie będę Powiedzieć że to zła muzyka to się raczej nie odważę, ale po prostu słuchanie tego nie sprawia mi przyjemności. Marchewki momentami przywołują jakieś skojarzenia a Pink Floydowymi "Atom Heart Mother" ale oczywiście nie ta półka. Ale w sumie warto było poznać Fausta bo po pierwsze poszerza ...;) a po drugie wiem już z kogo to Legendary Pink Dots rżną w niektórych swoich utworach, rżną Fausta i to bez przecinków, calutkie fragmenty. Odpowiedz Link
janek0 Re: W tym tygodniu słuchamy: Faust, s/t 14.09.05, 20:41 Odpowiadasz na : jack9 napisał: > Słuchał tej płyty wiecej już pewnie nie będę > Powiedzieć że to zła muzyka to się raczej nie odważę, ale po prostu słuchanie > tego nie sprawia mi przyjemności. > Marchewki momentami przywołują jakieś skojarzenia a Pink Floydowymi "Atom Heart > > Mother" ale oczywiście nie ta półka. > Ale w sumie warto było poznać Fausta > bo po pierwsze poszerza ...;) > a po drugie wiem już z kogo to Legendary Pink Dots rżną w niektórych swoich > utworach, rżną Fausta i to bez przecinków, calutkie fragmenty. awktórychto ? Odpowiedz Link
jack9 Re: W tym tygodniu słuchamy: Faust, s/t 15.09.05, 06:52 janek0 napisał: > > Odpowiadasz na : > > jack9 napisał: > > a po drugie wiem już z kogo to Legendary Pink Dots rżną w niektórych swoi > ch > > utworach, rżną Fausta i to bez przecinków, calutkie fragmenty. > > awktórychto ? azfourdaysnatenprzykład Odpowiedz Link
janek0 Re: W tym tygodniu słuchamy: Faust, s/t 15.09.05, 14:01 jack9 napisał: > janek0 napisał: > > > > > Odpowiadasz na : > > > > jack9 napisał: > > > a po drugie wiem już z kogo to Legendary Pink Dots rżną w niektóryc > h swoi > > ch > > > utworach, rżną Fausta i to bez przecinków, calutkie fragmenty. > > > > awktórychto ? > > azfourdaysnatenprzykład nieznamniestety :/ Odpowiedz Link
janek0 Re: W tym tygodniu słuchamy: Faust, s/t 15.09.05, 15:11 Najpierw się zdziwiłem, ale teraz przyznam Ci rację (i jestem głuchy, że tego nie słyszałem wcześniej) LPD zerżnęli z Fausta... brzmienie. Jeśli posłuchasz sobie późniejszych płyt Fausta (zwłaszcza Ravvivando) to jest tam bardzo charakterystyczna kropkowa gitara przepuszczona przez efekt. Np. Pleasure Palace z Crushed Velvet i Apokalypse z Ravvivando... Odpowiedz Link
aimarek Re: W tym tygodniu słuchamy: Faust, s/t 14.09.05, 20:53 jack9 napisał: > Marchewki momentami przywołują jakieś skojarzenia a Pink Floydowymi "Atom Heart > > Mother" ale oczywiście nie ta półka. Oczywiście, Faust jest na wyższej półce niż "Atom Heart Mother". Odpowiedz Link
jack9 Re: W tym tygodniu słuchamy: Faust, s/t 15.09.05, 07:01 aimarek napisał: jack9 napisał: > > > Marchewki momentami przywołują jakieś skojarzenia a Pink Floydowymi "Atom > Heart > > > > Mother" ale oczywiście nie ta półka. > > Oczywiście, Faust jest na wyższej półce niż "Atom Heart Mother". aimarek - co za stolarz sklecił Ci taką wysoką półkę ? Odpowiedz Link
aimarek Re: W tym tygodniu słuchamy: Faust, s/t 15.09.05, 11:10 jack9 napisał: > aimarek - co za stolarz sklecił Ci taką wysoką półkę ? Heh, no mógłbym zadać to samo pytanie. Z Twojego postu wynikało, że przewaga "Atom Heart Mother" nad "Faustem" jest jakimś oczywistym faktem. No to jak dla mnie jest na odwrót :) Odpowiedz Link
martolka Re: W tym tygodniu słuchamy: Faust, s/t 15.09.05, 12:12 aimarek napisał: > No to jak dla mnie jest na odwrót :) coś mi się wydaje, że wasze półki robił MC Escher - nie wiadomo gdzie góra, gdzie dół ;-P Odpowiedz Link
jack9 Re: W tym tygodniu słuchamy: Faust, s/t 15.09.05, 12:25 martolka napisała: > aimarek napisał: > > > No to jak dla mnie jest na odwrót :) > > coś mi się wydaje, że wasze półki robił MC Escher - nie wiadomo gdzie góra, > gdzie dół ;-P Dokładnie tak - jak w grafice pt "Relativity"...;) ale do Fausta to bardziej pasuje grafika "Wodospad" w której woda płynie pod górę ;-P Odpowiedz Link
geigo Re: W tym tygodniu słuchamy: Faust, s/t 15.09.05, 16:52 A mi się podobało, bez żadnych zastrzeżeń. Choć szczerze mówiąc, przeczytawszy co nieco o Fauście i posłuchawszy paru krótkich fragmentów utwórów (jeszcze zanim miałam okazję zapoznać się z całością) spodziewałam się po sobie raczej odwrotnej reakcji, jako że zazwyczaj przebywam w bardziej tradycyjnych muzycznie klimatach. Ale też i Faust (dla mnie chyba na szczęście ;) ) nie okazał się eksperymentem spod znaku "10 minut drapię gwoździem o szkło, przez następne dziesięć postukuję paznokciem" - dużo tam melodii, zwyczajnych instrumentów, pojawiająca elektronika nie jest (znów - na szczęście) wykorzystana do tworzenia brzmień typu "prosto z kosmosu". Pagaj pisał o Faustowskim braku porządku - a ja tam jednak wyczuwam uporządkowanie, choć - zaprzeczyć się nie da - specyficzne; ale jeśli już szaleństwo, to takie w którym jest metoda. Ten album pomimo wszystkich zwrotów, niespodzianek i zmian tematu tworzy całość, nie jest chaotyczny i porozbijany na trudne do słuchania i ogarnięcia muzyczne atomy. Dlatego lubię na tej płycie wszystko, i pseudomonotonne umpapa umpapa w "Marchewkach", i "Meadow Meal" ze skandowanym tekstem i pijacko-knajpiane zaśpiewy połączone z ni to ptasim poświstywaniem w "Miss Fortune". Podsumowując - fajnie jest, gdy nowoodkryty album można zaliczyć nie tylko do tych poszerzających :) , ale i do tych, które słucha się z prawdziwą przyjemnością; a tak właśnie w moim przypadku ma się rzecz z Faustem. Odpowiedz Link
mmakowski Re: W tym tygodniu słuchamy: Faust, s/t 15.09.05, 23:01 Na początku utwory sprawiały wrażenie chaotycznego kolażu, ale po paru przesłuchaniach nazwałbym je raczej suitami, bo składają się ze spójnych, niespecjalnie kontrastujących, kilkuminutowych fragmentów. Pomimo nieco niedzisiejszego już brzmienia ta muzyka wciąż wydaje się świeża, w czym główna chyba zasługa bogactwa środków wyrazu i połączeń brzmień (np. w końcówce "Miss Fortune"). Spośród znanych mi wcześniej rzeczy najbardziej jest Faust podobny do sceny Canterbury Odpowiedz Link
nemrrod Re: W tym tygodniu słuchamy: Faust, s/t 15.09.05, 23:48 Z dwóch płyt Fausta, jakie znam (nie licząc Faust vs. Dälek) ta nie jest moją ulubioną :) Zgadzam się, że jest to płyta do "doceniania" i ciekaw jestem, czy ktoś jest w stanie wytoczyć jakieś rzeczowe argumenty przeciwko tej "obiektywnie" ważnej płycie. Nie mam zastrzeżeń do warstwy muzycznej/brzmieniowej/dźwiękowej, gdyż rzeczywiście są to eksperymenty pionierskie i bezkompromisowe, a to bardzo cenię. Jedyny mój zarzut to to, że ta płyta jest chyba trochę "unfocused". Ja rozumiem że kolaż, że otwarta forma, że wielowarstwowść i polifoniczność, ale chyba się starzeję i potrzebuję jakiegoś punktu zaczepienia ;) Mamy trzy utwory, które równie dobrze mogłyby stanowić jedną całość, albo równie dobrze być rozbite na 30 części... Nie chcę wchodzić w rozważania na ile ten chaos jest kontrolowany, czy rzeczywiście jest w tym metoda i czy w ogóle można mówić w tym przypadku o komponowaniu :) Generalnie: treściowo ok, formalnie chyba mogło być lepiej. Odpowiedz Link
cze67 Re: W tym tygodniu słuchamy: Faust, s/t 16.09.05, 18:48 Bardzo dobra płyta. Podzielam zdanie jej zwolenników, szczególnie geigo i mmakowskiego. Od siebie dodam, że kompozycje przypominają mi nieco to, co Lennon stworzył w niewydanym oficjalnie nagraniu Beatlesów "What The New Mary Jane" (z 1968 bogajże roku), czyli: dosyć chwytliwa melodia przeplatana niepokojącymi dźwiękami. Interesujące eksperymenty z ciekawych muzycznie czasów. Nie znałem dotychczas żadnych nagrań grupy Faust a po przesłuchaniu "zadanej" płyty mam wielką ochotę na jeszcze. Odpowiedz Link
janek0 moim zdaniem... 16.09.05, 19:48 Cóż, nie zdradzę chyba żadnego sekretu, jeśli powiem, że Faust to jest dla mnie zespół epokowy. Bez płyt takich jak ta, i w ogóle bez krautrocka, jak sądzę, nie byłoby połowy współczesnej muzyki. Na pewno nie byłoby muzyki elektronicznej, części progrocka, współczesnej gitarowej muzyki alternatywnej, hiphopu, eksperymentującego jazzu i wielu innych. Z drugiej strony, akurat z Faust "Faust" jest jak z Giovannim Pierluigim Palestriną. Każde dziecko wie, że Pierlugi Palestrina wielkim kompozytorem renesansowym był, który zasłużył się bardzo na polu wielogłosowości i madrygałów. Tylko mało kto, poza die-hard fanami jakoś się jego dokonaniami szczególnie podnieca, nie mówiąc już o słuchaniu. Było, zrobiło swoje, zużyło się. Powiedzmy sobie szczerze: tej płyty się nie da słuchać dla przyjemności. Bo jako muzyka eksperymentalna, poszerzająca horyzonty, jest ona o 30 lat przestarzała. Z pewnością, w roku 1971 (roku LA Woman, 4 Zeppelinów, Sticky Fingers, i Yes album) ta płyta robiła wielkie wrażenie i ustanawiała nowe horyzonty. Ale dzisiaj, kiedy wszyscy są znudzeni komputerami, a muzyka elektroniczna zżera swój własny ogon, cięcie i klejenie analogowej taśmy nie robi żadnego wrażenia. Znowu jako muzyka rozrywkowa Faust "Faust" jest zbyt wymagająca i zbyt niespójna, wymaga za dużo koncentracji i ma do zaoferowania za mało emocji. (W porównaniu do Can choćby) A w roli ramotki Faust nie ma tego uroku, który ma np. wczesny Kraftwerk (Autobahn !), czy pierwszy free jazz. Więc co ? Więc od Faust - "Faust" wolę "Ravvivando" i "Faust 4", Neu, Can, Amon Duul i wiele innych. Odpowiedz Link
nemrrod Re: moim zdaniem... 16.09.05, 20:14 Ha, Janek ładnie ujął moje odczucia. Trudno nie zgodzić się z "pionierstwem" i "epokowością" Fausta. Ta płyta słuchana jako znak czasów, w których powstała budzi szacunek. Na początku lat 70. było jeszcze sporo granic do przekroczenia i takie zespoły jak Faust miały duże pole do popisu. Ale gdy słucham tej płyty z perspektywy słuchacza z początku XXI wieku, który już trochę słyszał, którego nie dziwi ani kolażowa struktura, ani zderzanie nieprzystających elementów, ani przestery, sprzężenia czy wplatanie dialogów, to owszem podziwiam, cieszę się, że poznałem, czuję się poszerzony, ale niekoniecznie będę często wracał. I też wolę "Faust IV" i Neu!. I nie uważam, że muzyka elektroniczna zżera swój ogon :P Odpowiedz Link
janek0 Re: moim zdaniem... 16.09.05, 20:25 -> I też wolę "Faust IV" i Neu!. > I nie uważam, że muzyka elektroniczna zżera swój ogon :P No, niech będzie, że nie. Na razie nadgryza :) - Going places... Smashing faces... What else could we do ? Odpowiedz Link
pagaj_75 Re: moim zdaniem... 16.09.05, 20:31 janek0 napisał: > No, niech będzie, że nie. > Na razie nadgryza :) A możesz rozwinąć? Podać przykłady albo cóś? Odpowiedz Link
nemrrod Re: moim zdaniem... 16.09.05, 20:38 Ja podam :) Pewne "podgatunki" już zjadły swój ogon - najlepszym przykładem jest drum'n'bass. Nie pamiętam, żeby w ciągu ostatnich kilku lat było głośno o jakiejś drum'n'bassowej płycie. Nie wiem co robi teraz Photek, ale jakiś czas temu flirtował z house'm, Roni Size już od dawna produkuje rzeczy z hip-hopowcami itd. Natomiast "właściwa" muzyka elektroniczna ma się bardzo dobrze :) Odpowiedz Link
pagaj_75 Re: moim zdaniem... 16.09.05, 20:43 nemrrod napisał: > Ja podam :) Ech, no i zepsułeś prowokację ;) > Pewne "podgatunki" już zjadły swój ogon - najlepszym przykładem jest > drum'n'bass. No i jak dla mnie - house. Ale ja nigdy specjalnie za housem nie przepadałem, więc może trochę złośliwy jestem. > Natomiast "właściwa" muzyka elektroniczna ma się bardzo dobrze :) Amen. Odpowiedz Link
nemrrod Re: moim zdaniem... 16.09.05, 20:48 pagaj_75 napisał: > Ech, no i zepsułeś prowokację ;) Nie no, ja tylko tak... To nie zwalnia Janka od odpowiedzi :) > No i jak dla mnie - house. W pewnym sensie zgoda. Ale jako kontrargument podaję: Avalanches, Basement Jaxx, Herbert, Akufen, Isolee... ;)) Odpowiedz Link
janek0 Re: moim zdaniem... 16.09.05, 20:42 pagaj_75 napisał: > A możesz rozwinąć? Podać przykłady albo cóś? Oj, coście się przypięli trzech słów... :) Odpowiedz Link
cze67 Re: moim zdaniem... 17.09.05, 11:19 janek0 napisał: > Powiedzmy sobie szczerze: tej płyty się nie da słuchać dla przyjemności. Bo jako muzyka eksperymentalna, poszerzająca horyzonty, jest ona o 30 lat przestarzała. > Z pewnością, w roku 1971 (roku LA Woman, 4 Zeppelinów, Sticky Fingers, i Yes > album) ta płyta robiła wielkie wrażenie i ustanawiała nowe horyzonty. Ale > dzisiaj, kiedy wszyscy są znudzeni komputerami, a muzyka elektroniczna zżera > swój własny ogon, cięcie i klejenie analogowej taśmy nie robi żadnego wrażenia. Kurcze, może ja jakiś dziwny jestem, ale właśnie Z PRZYJEMNOŚCIĄ po raz kolejny słucham tej płyty. I wcale nie wydaje mi się przestarzała. I w dodatku robi na mnie wrażenie:-) No, ale ja mam jeszcze przed sobą (mam nadzieję) słuchanie Neu i Amon Duul... Odpowiedz Link
humbak Faust, s/t 17.09.05, 10:44 Daobra, zdaje się że już wszyscy się wygadali. Dużo tego, czytać mi się nie chce:P Album krótki mocno. Takie rzeczy to teraz się chyba epką azywają:) Wokale u Fausta sprawiają wrażenie jakby tworzył je chór Ifle- Jones- Gilliam. A pierwszy kawałek nawet melodycznie zdaje się nieco Pytonowski:) Nawiasem mówiąc we fragmentach wokalnych w "marchewkach" występuje perkusja, która bardzo mi się podoba. Ogólnie głównie bawi mnie ten utwór. Drugi zaczyna się jak muzyka made in High Brazil, ale ten kawałek zdecydowanie najbardziej mi przypada do gustu- zwłaszcza fragmenty wokalne.O trzecim nic nie napisze... taka muzyka jakoś mi nie przechodzi na pismo, choć robi zdecydownie dobre wrażenie. Album oceniam wysoko, mozna to rzecz jest. Bardzo fajne brzmienie gitar (choć w innej muzyce mogłoby wkurzać), bardzo dobre perkusje i klawisze. Super. Przypuszczam że do lektury Aimarka będę wracał z przyjemnością. Odpowiedz Link
ihopeyouwilllikeme Re: Faust, s/t 17.09.05, 12:21 Z wielką przyjemnością wysłuchałem, bardzo ciekawa płyta ( a jest to mój pierwszy kontakt z tego typu muzyką ). Nic więcej nie napiszę, bo się nie znam :D Odpowiedz Link
aimarek Re: Faust, s/t 17.09.05, 14:26 Piszecie o chaosie, nieładzie, nieuporządkowaniu muzyki zawartej na tej płycie. Oczywiście się zgadzam, ale wydaje mi się, że ma to wszystko głębszą podbudowę. Nie zgodziłbym się z Nemrrodem, że nie ma tu punktu zaczepienia. Ja odbieram wręcz debiut Fausta jak pewnego rodzaju koncept-album. Pagaj zwrócił uwagę na początek płyty. Dla mnie jest to być może najbardziej genialne otwarcie albumu, jakie słyszałem. To trwające niespełna minutę sprzężenie to jak teleportacja w inny wymiar. Jakby przechodzenie na drugą stronę lustra, rozpad materii, przełamanie barier świadomości, symboliczne zniszczenie „Satisfaction” i „All You Need Is Love” – hymnów świata „na powierzchni”, zanegowanie tradycji rockandrollowych piosenek, może całej kultury masowej. I zejście „pod powierzchnię”, gdzie świat jest podobny, ale wykrzywiony, przerysowany, gdzie dominuje chaos, a proporcje są zakłócone. Muzyka „Why Don’t You Eat Carrots” brzmi jak z jakiegoś psychodelicznego cyrku, albo diabelskiego młynu, wywołuje groteskowe, surrealistyczne skojarzenia. Ja tu odnajduję pytania. Może dociekanie reguł działania naszej świadomości, próbę odnalezienia granicy między tym, co normalne a nienormalne, poszukiwania jakiejś nowej zasady, wyzwolenia z konwencji. Nazwa zespołu (i jednocześnie tytuł płyty) jest symptomatyczna. Tu też mamy poszukiwanie wolności, transgresję, jakąś piekielną aurę. Ten album to jakby podróż przez zupełnie nieznany świat, im dalej brniemy, tym bardziej jesteśmy zaskakiwani przez nowe, nieznane obrazy i zjawiska. Przy tym wszystko jest chwilami bardzo śmieszne (zgodziłbym się, że unosi się nad tym klimat Monty Pytona): dadaistyczne, absurdalne teksty, dziwne odgłosy, zaśpiewy. Pod koniec ósmej minuty w „Miss Fortune” słyszę fragment hymnu niemieckiego, lecz nie jest on ani trochę ważniejszy od reszty tej idiotycznej kompozycji, zostaje błyskawicznie zanurzony ponownie w chaosie, ośmieszony i unieważniony. Wreszcie puenta albumu, finał podróży, który może być równie dobrze poważnym manifestem filozoficznym jak i wygłupem. Wszystkie wymienione niejednoznaczności i przeciwieństwa, podobnie jak w przypadku wielu innych ulubionych przeze mnie płyt („Velvet Underground & Nico”, „Loveless”, „Spiderland”, „In The Aeroplane Over The Sea”, „Endless Summer”) sprawiają, że muzyka tu zawarta przemawia do mnie bardzo silnie. Więcej o tej płycie: www.serpent.pl/faust/jezinski.html Odpowiedz Link
neandertalski Re: Faust, s/t 19.09.05, 09:09 Nazwa zespołu (i jednocześnie tytuł płyty) jest symptomatyczna. Tu > też mamy poszukiwanie wolności, transgresję, jakąś piekielną aurę. tu nie do konca bym się zgodził, nie wiem do końca jak to było z ich nazwą ale mi bardzej pasuje bezpośrednie tłumaczenie slowa Faust z j. niemieckiego, czyli "pięść", nawiązywanie do Goethego byłoby chyba zbyt pretensjonalne. Z tą metafizyką nie przesadzajmy, żeby nie popaść w śmieszność. Muzycy wiązali się późnej ze Slapp Happy, koncertowali z Henry Cow, sprawiali wiec wrażenie ludzi normalnych a nie nawiedzonych. Odpowiedz Link
mmakowski Re: Faust, s/t 19.09.05, 09:39 neandertalski napisał: > Muzycy wiązali się > późnej ze Slapp Happy, koncertowali z Henry Cow, sprawiali wiec wrażenie ludzi > normalnych a nie nawiedzonych. Nie wiem, czy koncertowanie z Henry Cow swiadczy o normalnosci Odpowiedz Link
neandertalski Re: Faust, s/t 19.09.05, 11:19 koncertowali razem w 1973 roku, HC promowali wtedy swoją pierwszą płytę "Legend", czyli Faust był wtedy starszy stażem. Co do muzyki HC to nie wiem czy potrafię się wypowiedzieć, chyba jeszcze jej nie polknałem, choc trwa to już kilka lat :-) Ale zakładam, ze cos w tym powinno być. Z trójki formującej na początku kapelę Frith i Cutler praktycznie z upływem czasu wykuwają nowe kanony awangardy, ciężko ot tak olać ich pierworodny wspólny projekt. Płyta Legend w każdym razie raczej uchodzi za najbardziej rockową w ich dokonaniach :-) No i wystąpili też u Johna Peela a ten rzadko sie mylił. Nawiedzona to później była ta cała Lindsay Cooper, zgodzę się bez dwóch zdań, ta to miałą dopiero nawiedzone wizje :-) Jednak na początku lat siedemdziesiątych i Faust i Henry Cow wg mnie jeszcze sami nie wiedzieli czego dokonują i stąd tych wizji to bym im odpuścił, to było zbyt swieże i czyste by ubierać to teraz w jakieś koncepcje. Nawet do wielkich bitew często po fakcie dorabiano taktykę, co dopiero do muzyki;) Odpowiedz Link
mmakowski Re: Faust, s/t 19.09.05, 12:06 neandertalski napisał: > pierworodny wspólny projekt. Płyta Legend w każdym razie raczej uchodzi za > najbardziej rockową w ich dokonaniach :-) No i wystąpili też u Johna Peela a > ten rzadko sie mylił. > Nawiedzona to później była ta cała Lindsay Cooper, zgodzę się bez dwóch zdań, > ta to miałą dopiero nawiedzone wizje :-) Ja z kolei najlepiej znam "Unrest", na ktorym Lindsay odgrywa (na fagocie) dosc istotna role Odpowiedz Link
neandertalski Re: Faust, s/t 19.09.05, 13:19 no ogólnie rzecz biorąc to było dziwne towarzystwo, kotłowali się praktycznie pod wieloma nazwami w podobnych składach Slapp Happy, Henry Cow, Art Bears to jedna wielka rodzina, swoje solowe projekty zresztą też często wzajemnnie później wspierali. Chris Cutler grywał np w takiej kapeli Cassiber razem z niejakim Heinerem Goebbelsem i Alfredem Harthem, z którymi z kolei plyty w trio nagrywala też Dagmar Krause. Ogólnie pomieszanie z poplątaniem później przez lata wszystkich nazwisk, chyba żadnej konfiguracji nie pominięto, ale dzięki temu powstała cala masa przedziwnej muzyki, ktorą naprawdę poznać warto, nagrali całą masę płyt. Fred Frith nawet ze swoimi koncertami w Polsce bywał. Odpowiedz Link
aimarek Re: Faust, s/t 19.09.05, 20:20 neandertalski napisał: > Jednak na początku lat siedemdziesiątych i Faust i Henry Cow wg mnie jeszcze > sami nie wiedzieli czego dokonują i stąd tych wizji to bym im odpuścił, to było > > zbyt swieże i czyste by ubierać to teraz w jakieś koncepcje. Nawet do wielkich > bitew często po fakcie dorabiano taktykę, co dopiero do muzyki;) Wiesz, no to jest ogólnie głębsze pytanie. Czy Kafka przewidywał, że będzie odczytywany na milion różnych sposobów? Przywoływany czasem w kontekście Fausta, Burroughs był pewnie po prostu ćpunem spisującym swoje majaki. Ważne i wybitne płyty, książki, obrazy tym różnią się od przeciętnych, że podlegają nadinterpretacjom, używając szkolnego języka - "żyją własnym życiem". Odpowiedz Link
neandertalski Re: Faust, s/t 20.09.05, 07:38 w ogóle ktoś kiedyś powiedzial, ze największe dzieła to te które przerastają swego autora, tzn, on nawet nie wie, że napisał coś co napisał;) To już chyba trochę a propo pseudofilozofii i pytania czy autor jest autorem swojego dzieła czy ściąga je tylko z półki w nieskończoności, skoro po pewnym czasie dzieło jest większe niż pomysł pierwotny. W sumie cholera wie jakimi to się rządzi prawami. Jednak z tym Twoim prowokacyjnym określeniem Burrourhsa zgodzić sie nie mogę i ostro zaprotestuję :-) Ja myśle, ze gdyby nie beatnicy nie byłoby wielu rzeczy które później nastąpiły. W zasadzie to tak patrząc szerzej, wszystkim i tak chyba najbardziej rządzi po prostu przypadek, aż strach pomyśleć ilu artystów nie zostało artystami, choć pewnie przerastali tzw "uznanych" o głowę albo i dwie. Odpowiedz Link
aimarek Re: Faust, s/t 20.09.05, 09:03 neandertalski napisał: > Jednak z tym Twoim > prowokacyjnym określeniem Burrourhsa zgodzić sie nie mogę i ostro > zaprotestuję :-) Ja myśle, ze gdyby nie beatnicy nie byłoby wielu rzeczy które > później nastąpiły. No zgadza się, ale czy uważasz, że Burroughs - nafaszerowany barbituranami, kwasem i gałką muszkatołową - zdawał sobie w pełni sprawę z tego, do czego zmierza? Idąc Twoim tropem, też można by powiedzieć, że błądził po omacku, a wiele teorii dopisano mu później. Odpowiedz Link
neandertalski Re: Faust, s/t 20.09.05, 12:38 Co do Burroughsa to nie zgodze się z tym do konca, równie dobrze mogłbyś sprobować odsiać z muzyki tę która powstala na jakimś koksie jako bezwartościową. Czytałem tylko trzy jego książki, Ćpun i Pedał wg mnie to zupełnie zwyczajne książki z ktorych jednoznacznie wynika, ze byl dobrym pisarzem, to w zasadzie klasyczny sprawdzian warsztatu. Nagi lunch to już trochę inny wymiar ale o w tym wymiarze się porusza doskonale, choc szczerze móiac film mi sie bardziej podobał;) Może to przez tę muzykę? No bo chyba nei przez skojarzenia z innym filmem Cronenberga ;) W Nagim lunchu Burroughs po prostu maluje swój świat odmiennymi stanami świadomości, tak jak swoje światy kreują muzycy instrumentami, malarze pędzlami. Dla mnie jego nafaszerowania były narzędziem, był artystą i kleił swój świat z produktów farmaceutycznych, ciężko nazwać to co robił, tym bardziej, ze uwalanie się narkotykami w naszym społeczeństwie z góry kwalifikowane jest jednoznacznie. Czy on był tego świadomy, nie wiem ale wg mnie nie byl wcale bardziej nieświadomy od innych artstów, podobnie można się zastanawiać czy kuchnia jest sztuką, jego pisarstwo to chyba odpowiednik podróży kulinarnych Makłowicza :-) Odpowiedz Link
aimarek Re: Faust, s/t 19.09.05, 20:22 neandertalski napisał: > tu nie do konca bym się zgodził, nie wiem do końca jak to było z ich nazwą ale > mi bardzej pasuje bezpośrednie tłumaczenie slowa Faust z j. niemieckiego, > czyli "pięść", nawiązywanie do Goethego byłoby chyba zbyt pretensjonalne. Jedno nie wyklucza drugiego. Postać Fausta to archetyp obecny w kulturze europejskiej od ponad 400 lat, nie tylko u Goethego, więc niewykluczone, że w jakiś sposób zainspirował także członków zespołu. Odpowiedz Link
ilhan Re: Faust, s/t 17.09.05, 19:29 Hm, dlaczego epka? Całość dobija prawie 35 minut, więc nie ma podstaw żeby nie traktować jako regularnego albumu. Polemizowałbym też jakoby nie można było obcować z tym albumem, a przynajmniej z jego obszernymi fragmentami, z przyjemnością. Natura nie obdarzyła mnie wielkimi ciągotami w kierunku muzyki awangardowej, a mimo wszystko takiego „Why Don’t You Eat Carrots” przez bite dziesięć minut słucham cały zaintrygowany i słuchałbym pewnie nawet gdyby trwało z czternaście, motyw przewodni przefajny (jako debil, który na co dzień słucha prostackich melodyjek na trzy akordy skupiam się głównie na tym). Podchodzę do tej płyty tak nieco od przysłowiowej dupy strony, bo co tu po 70 postach jeszcze można? Co tu się powtarzać na temat jej wpływu na to co później, burzenia ówczesnych schematów muzyki rozrywkowej (?) czy tego tutaj nigdy-w-życiu-nie-słyszałem-żeby-ktoś-tak-grał brzmienia? Nawet ja, zorientowany w rocku eksperymentalnym mniej więcej jak Szpakowski w składzie Oląpik Marsej, słyszę że tu i ówdzie, wcześniej i później, wkradały się różne zespoły i podbierały z tej płyty to i tamto. Obawiam się jednak, że bez odpowiedniego przygotowania teoretycznego próba analizy takiego „Miss Fortune” (w okolicach 10-11 minuty trochę miażdży) mogłaby skończyć się w 9 przypadkach na 10 klasyczną grafomanią, więc nie będę nawet próbował, zwłaszcza że i tak mi posta w tym kierunku ciągnie. Naturalnie pomimo całego nowatorstwa i wywalania wszystkiego do góry nogami zalatuje to wciąż po części tamtą epoką. Trochę różnych tego typu zapomnianych nagrań wysłuchałem i wiem już na pewno, że rzeczy w stylu solo w „Meadow Meal” to nie jest to, co mi się podoba. Na pewno mi poszerzyło. Bez oceny naturalnie, bo takie płyty w sumie ich nie potrzebują. Zwłaszcza że nie miałem czasu przesłuchać więcej niż 3 razy. Odpowiedz Link
roar Zacieki na dyskusji 17.09.05, 19:20 Się za bardzo guzdrałem, ale też nie jest to łatwy album do przesłuchania... Ale może i dobrze, widzę, że ostatnio trochę tu za dużo się zrobiło kombatanctwa w komentarzach. Profan bez szacunku do legendy (i bez szacunku dla "awangardy dla awangardy") się akurat przyda. Na początku mnie odrzuciło w całości. Potem się powoli wsłuchałem w muzykę i zacząłem doceniać. Problem w tym - że te wszystkie wstawki, dodatki, przeszkadzajki - nie łączą się ze sobą, nie układają w jedną, spójną całość. Nie nazwałbym tego chaosem - poszczególne fragmenty kompozycji wyglądają na ściśle przemyślane i uważnie zagrane - bardziej bezładem, niepotrzebnym zaburzaniem "flowu" płyty. Ach, i teatralności wokali nie znoszę, a tej jest tu w nadmiarze. Piosenka aktorska, psia ich mać. Da się przyzwyczaić, zwłaszcza w przypadku "Meadow Meal", gdzie w sumie są integralną częścią kompozycji, ale mimo wszystko... "Why Don't You Eat Carrots?" - główna melodia (ta "cyrkowa") niezła, świetnie wkomponowane efekty elektroniczne. Koniec nieudany, rozumiem, że chodzi o tworzenie "klimatu", ale efekt jest momentami przeciwny. "Meadow Meal" - chyba najlepsza kompozycja na płycie, do burzy tworzy spójną całość, dopiero organy na końcu nic nie wnoszące, niepotrzebne. "Miss Fortune" - dwie całkiem udane psychodeliczne improwizacje (zwłaszcza pierwsza - miodzio), przerywane jakimiś tragicznymi pijackimi zaśpiewami. Pod koniec fragment elektroniczny, przywołuje na myśl industrial - taki sobie. To nie jest dobra płyta jako całość. Sprawia bardziej wrażenie rzeczy nagranej przez, owszem, utalentowanych i zgranych muzyków, ale dla zabawy, "po godzinach", i przez to ze znikomą dawką samokrytycyzmu. 5.5/10 Odpowiedz Link
ayya Re: W tym tygodniu słuchamy: Faust, s/t 18.09.05, 10:34 W końcu się wypowiam, bo jestem już po kilku przesłuchaniach tej płyty. Nie zachwyciła mnie, co więcej trochę mnie irytuje. Po pierwsze, dlatego że mimo wszystko ja wolę krótsze formy piosenkowe (choć w przypadku Faust wcale nie odczuwa się tej długości kawałków). Po drugie, za bardzo to jakieś udziwnione dla mnie, muzyka awangardowa to nie jest moja działka. Ja bym nie powiedziała, że ten album jest chaotyczny, bo mam wrażenie, że każdy dziwny dźwięk w przypadku Faust jest jak najbardziej celowy. Jedno, co na pewno można o tym krążku powiedzieć to to, że na pewno nie jest nudny. I generalnie powiem to samo co ajhołp, że ja się nie znam i dlatego już więcej nic nie napiszę na temat Faust :) Odpowiedz Link
kkrzysiekk Re: W tym tygodniu słuchamy: Faust, s/t 18.09.05, 15:43 jakbym miał coś napisać, toby wyszło coś pośredniego między Jackiem9 i Ayyą, więc nic nie napiszę, żeby nie marnować miejsca i czasu ;) PS. Pozdrowienia dla Fausta, który spowodował, że na razie jednak nie zabiorę się za zgłębianie krautrocka ;-P (no chyba, że ta płyta nie ma nic wspólnego z krautrockiem ?). Odpowiedz Link
jarecki32 Re: W tym tygodniu słuchamy: Faust, s/t 18.09.05, 16:25 Trudno recenzowac plyte, ktora muzyczni krytycy prawie zgodnie oceniaja jako10/10 a czasem 11/10. Tym bardziej, ze muzyki w tradycyjnym pojeciu slowa na tej plycie nie moge doszukac sie za wiele. Jest za to duzo szumow bialych i czarnych, atonalnosci, celowych falszow, recytowania, znieksztalconych szeptow i krzykow. Dla mnie ten intrygujacy material to raczej idealny podklad dzwiekowy pod spektakl abstrakcyjnej pantomimy, ktory opowiada jakas historie ale przede wszystkim ma szokowac i zadziwiac. Wychodzac wlasnie z takiego zalozenia, moge latwiej zaakceptowac fakt, ze nie znajduje, niestety, zadnej przyjemnosci w sluchaniu tej muzyki. Ale kto powiedzial, ze muzyka musi dostarczac przyjemnosci. Jesli dziala silnie na wyobraznie, przestrasza lub jest zrodlem innych silnych emocji to juz osiaga wiele. Tyle, ze ja musze byc chyba hedonista, bo oczekuje od sluchania muzyki dostarcznia wrazen estetycznych. I dlatego za muzyka eksperymentalna, awangardowa, intelektualna, oparta na manifestach odwolujacych sie do zasad Heissenberga zwyczajnie nie przepadam. Jesli potrzebuje silnych wrazen to ide na wyscig albo sam siadam w auto i gnam. W tym wypadku, nie podejmuje sie zadnej oceny cyferkowej. Odpowiedz Link
ihopeyouwilllikeme Re: W tym tygodniu słuchamy: Faust, s/t 19.09.05, 09:33 > Ale kto powiedzial, ze muzyka musi dostarczac przyjemnosci. Dla mnie musi. Jeśli jakaś nie dostarcza, nie słucham jej :D Odpowiedz Link
humbak Re: W tym tygodniu słuchamy: Faust, s/t 19.09.05, 10:05 Bez przesady. Myślę że utwór potrafiący wywołać różnego rodzaju silne odczucia jest warta słuchania. Kiedyś wielokrotnie słuchałem utworu, który mnie przestraszył szukając tego samego wrażenia. Niestety nie powtórzyło się:( Odpowiedz Link
good_morning Re: W tym tygodniu słuchamy: Faust, s/t 19.09.05, 17:09 bez przesady. a silne uczucie niecheci? Odpowiedz Link
humbak Re: W tym tygodniu słuchamy: Faust, s/t 19.09.05, 18:02 Zależy jakiej niechęci. Jeśli mówimy o odrazie to kto wie. Należy zgłębiać własną osobowość:P Odpowiedz Link
good_morning Re: W tym tygodniu słuchamy: Faust, s/t 19.09.05, 23:03 humbak napisał: > Zależy jakiej niechęci. np.do country. trudno,zebym sie zmuszala do sluchania. albo kyuss ;p Jeśli mówimy o odrazie to kto wie. Należy zgłębiać > własną osobowość:P a to inny problem. cos jak zjawisko przeniesienia ;) nie cierpisz czyjsjs muzyki,bo sie fatalnie kojarzy z jakims okresem w zyciu. zdarza sie. Odpowiedz Link
humbak Re: W tym tygodniu słuchamy: Faust, s/t 20.09.05, 12:11 Na przykład. Załe życie poznawać samego siebie. Przynajmniej w takim trybie zostanie więcej czasu na inne rzeczy;) Odpowiedz Link
roar Re: W tym tygodniu słuchamy: Faust, s/t 19.09.05, 19:45 good_morning napisała: > bez przesady. a silne uczucie niecheci? Parę razy zdarzyło mi się po pewnym czasie bardzo polubić utwory, które przy pierwszym przesłuchaniu wywołały u mnie silną, organiczną niechęć. Co prawda raczej tylko przy poznawaniu rzeczy w nowej dla mnie stylistyce - ale jednak kłóciłbym się, że przynajmniej w takim przypadku niechęć jest lepsza niż obojętność - powoduje, że zwracasz uwagę na nagranie. Odpowiedz Link
good_morning Re: W tym tygodniu słuchamy: Faust, s/t 19.09.05, 23:10 roar napisał: >> Parę razy zdarzyło mi się po pewnym czasie bardzo polubić utwory, które przy pi > erwszym przesłuchaniu wywołały u mnie silną, organiczną niechęć. - zgoda, bywalo i tak. Co prawda racz > ej tylko przy poznawaniu rzeczy w nowej dla mnie stylistyce - ale jednak kłócił > bym się, że przynajmniej w takim przypadku niechęć jest lepsza niż obojętność - > powoduje, że zwracasz uwagę na nagranie. a czesto powoduje tylko tyle,ze wylaczam zrodlo dzwieku. wiec klocilabym sie, ze obojetnosc bylaby lepsza ;) Odpowiedz Link
humbak Re: W tym tygodniu słuchamy: Faust, s/t 20.09.05, 12:13 Wyłączasz, ale oddziałuje to na Cibie. Obojętność nie pozostawia śladu. Zmarnowany czas. Odpowiedz Link
good_morning Re: W tym tygodniu słuchamy: Faust, s/t 20.09.05, 12:39 obojetnosc moglaby (teoretycznie) doprowadzic do sytuacji, kiedy nagle zaczynam slyszec, i co gorsza ;), mowie 'mmm, jaka fantastyczne muzyka! gdzie ja mialam uszy???' (akurat :D) p.s.a poza tym, jak jestem obojetna, to nie zwracam uwagi, robie co innego = nie marnuje czsu :) Odpowiedz Link
humbak Re: W tym tygodniu słuchamy: Faust, s/t 20.09.05, 12:50 No to marnujesz prunt. Jakoś nie wierzę by muzyka nie robiąca żadnego wrażenia mogła się z czasem spodobać. Odpowiedz Link
good_morning Re: W tym tygodniu słuchamy: Faust, s/t 20.09.05, 12:51 totez napisalam w nawiasie komentarz :))) Odpowiedz Link
humbak Re: W tym tygodniu słuchamy: Faust, s/t 20.09.05, 12:57 Co nie zamyka drogi do dodania swojej (nawet zbieżnej) opinii. Odpowiedz Link
good_morning Re: W tym tygodniu słuchamy: Faust, s/t 20.09.05, 13:04 szlabany nie byly moja intencja. wskazalam jedynie na zgodnosc. Odpowiedz Link
ihopeyouwilllikeme Re: W tym tygodniu słuchamy: Faust, s/t 20.09.05, 09:52 > Myślę że utwór potrafiący wywołać różnego rodzaju silne odczucia > jest warta słuchania. Kiedyś wielokrotnie słuchałem utworu, który mnie > przestraszył szukając tego samego wrażenia. Niestety nie powtórzyło się:( Jeśli jakiś utwór wzbudza we mnie silne uczucia, no nie wiem, strachu, grozy, czy jakieś inne ( z wyjątkiem niechęci ) to traktuję to w kategoriach przyjemności :) Doznawanie uczuć związanych ze słuchaniem muzyki jest dla mnie przyjemnością samą w sobie. Czyli doznaniami nieprzyjemnymi są dla mnie niechęć lub w ogóle brak doznań, czyli obojętność ( jeśli utwór nie wywołuje żadnych odczuć ). I taką muzyką nie zawracam sobie głowy. Odpowiedz Link
good_morning Re: W tym tygodniu słuchamy: Faust, s/t 20.09.05, 12:47 mam pomysl: powinienes zlecic znajomym zaskakiwanie Cie tym 'przerazajacym' utworem dlugo dlugo po pierwszym sluchaniu, ale malo prawdopodobne,abys ottworzyl pierwsze wrazenie. przeciez je znasz i bylbys przygotowany na te dzwieki. zawsze jednak mozesz eksperymentowac ;D Odpowiedz Link
dziewczyna_mickiewicza ja mam pytanie natury technicznej... 20.09.05, 15:40 bo tam bylo wspomniane wczesniej, ze jakies trzy utwory - to tylko trzy kawalki sa na tej plycie? (przepraszam za glupie pytania, ale ja w ogole nie znam tego zespolu, a juz tym bardziej plyty i nie za bardzo wiem, czego szukac... a wreszcie moge, bo odgruzowalam z lekka dysk twardy;) ) Odpowiedz Link
jarecki32 Re: ja mam pytanie natury technicznej... 20.09.05, 16:05 dziewczyna_mickiewicza napisała: > bo tam bylo wspomniane wczesniej, ze jakies trzy utwory - to tylko trzy kawalki > > sa na tej plycie? tak, sa tylko trzy ale za to dlugie nie wiem czy to juz zostalo wspomniane, ale ponoc w oryginale (bardzo trudno dostepnym) plyta ta zostala nagrana na przezroczystym winylu i odziana w przezroczysta foliowa okladke. A wiec awangarda rowniez od strony opakowania. Odpowiedz Link
dziewczyna_mickiewicza Re: ja mam pytanie natury technicznej... 20.09.05, 16:11 dzieki:) w takim razie juz sie zabieram za szukanie... Odpowiedz Link
mechanikk Re: W tym tygodniu słuchamy: Faust, s/t 21.09.05, 14:40 No dobrze, to ja się streszczę w paru spostrzeżeniach, bo juz dużo zostało powiedziane. Faust mi sie podoba, choć takie dżwięki nieczęsto w mojem domu się rozchodzą. A na spacerze wcale nie polecam słuchania, chyba że ktoś ma ze sobą ibuprom, czy aspirynę chociaż. Jedyną miarę jaką ja, skromna guła, mogę przyłożyc do tego rodzaju muzyki, jest współczynnik niechęci do prostych piosenek, jaki z reguły rośnie pod wpływem dobrej awangardowej muzyki. Jak na razie najlepiej podziałała Ścianka i "Dni wiatru", po której tak z miesiąc nie mogłem znieść żadnej prostej melodii (poza melodią "The iris sleeps under the snow"). Także po wczesnym Ensturzende Neubauten jestem z reguły dobrze przewrażliwiony na obecność elementów piosenkowości w muzyce. Do rzeczy. Faust mi sie podoba, niedługo zapoznam się też z drugą płytą ("So Far", 1972), bo akutat sie składa, że mam w domu. Powala mnie szczególnie ten końcowy dialog w 3 kawalku, nie wiem, coś niesamowitego w tym jest, mogę go słuchać na repeacie do 10 razy pod rząd. A co do wspominianego "współczynnika", to chyba niewielki jest bo ostatnio Hal'a słucham :P Pozdrawiam. Odpowiedz Link
pagaj_75 Re: W tym tygodniu słuchamy: Faust, s/t 21.09.05, 14:45 mechanikk napisał: > Powala mnie szczególnie ten > końcowy dialog w 3 kawalku, nie wiem, coś niesamowitego w tym jest, mogę go > słuchać na repeacie do 10 razy pod rząd. Mam dokładnie to samo. Najlepszy fragment tej płyty. :) Odpowiedz Link