magggi
08.03.05, 12:44
Zastanawiałam się ostatnio, czy nie iść do psychologa, tak mi psyche siada,
po prostu już za dużo wszystkiego na jedną głowę (w dodatku blond:-)
Koniec końców myślę, że lepszymi terapeutkami jesteśmy dla siebie nawzajem.
Więc moje pytanie: czy ta żałoba po zdrowym dziecku kiedyś mija?
Kaśka skończyła rok, a ja ciągle oglądam się na ulicy za wózkami (ze zdrowymi
dziećmi), nie znoszę jak przychodzą znajomi ze zdrowymi niemowlakami, a w
przychodni bólem napełniają mnie biegające brzdące.
Jak to jest, dziewczyny, czy ten czas w końcu goi, czy to zależy od
człowieka i jego usposobienia?