taaga
11.03.05, 12:57
Witam dziewczyny.
Niestety dopiero teraz odkryłam to forum, a wielka szkoda !!! Dużo bardziej
przydałoby mi się na początku jak skołowana chodziłam do lekarzy i na
rehabilitację i martwiłam się. Teraz się unormowało.
Ale przejdę do meritum sprawy, która mnie od dawna nurtuje.
Poród mojego malucha przebiegł, wydawało się, normalnie - 10 pkt. Apgar.
2 dni po porodzie okazało się, że jest jakiś zewnętrzny krwiak (potem
usuwaliśmy go chirurgicznie, bo się nie wchłonął). Po usg głowy - stwierdzono
też jakiś mały wylewik wewnętrzny. Przekonywano mnie, że niegroźny, ale mały
musi byc na obserwacji. Potem jeszcze po miesiącu wyszedł kręcz szyjny. Po
czasie okazało się, że właściwie wszystkie te rzeczy są wynikiem urazu
okołoporodowego i ciężkiego porodu (wcale mi się taki nie wydawał!?).
Teraz cały czas jest pod kontrolą lekarzy. Jest normalnym nieupośledzonym
dzieckiem - jedynie trochę wolniej się rozwija: później podnosił głowę,
siadał, raczkował dopiero na roczek - ma 15 miesięcy, jeszcze nie chodzi,
mało pokazuje, nie mówi zrozumiałych słów, choć poza tym całkiem fajnie się
rozwija.
Tyle się mówi, że poród naturalny najlepszy dla dziecka, a ja się teraz
zastanawiam czy gdybym np. miała cesarkę nie byłoby zupełnie inaczej.
Oszczedziłabym dziecku tylu wizyt u lekarzy, rehabilitacji. Nie wiem zresztą
czy z powodu tego urazu czy wylewu nie wyjdą kolejne rzeczy w czasie jego
rozwoju.
Wiem, że nic nie zmienię teraz, ale gdybym miała następne ???
Może któraś też miała taką sytuację - co o tym myślicie ??
Aga