aand
02.02.05, 18:13
DOstałem dzisiaj dwa smsy z pytaniem czy nie mam tzw. "listy Wildsteina". Otóż
mam. W zasadzie to każdy mógłby mieć - a mianowicie: można wystąpić do IPN z
wnioskiem o udostępnienie dokumentów (uzyskanie statusu osoby pokrzywdzonej),
oraz wniosek o wykorzystnie dokumentów do badań naukowych. Formularze są do
pobrania na stronie IPN. Pierwszy wniosek rozpatruje chyba pion archiwalnym, a
materiały do badań p. historyczny. Studenci otrzymują skierowanie od swojego
promotora - tak jak w normalnej procedurze korzystania z państwowego archiwum.
Ta tzw lista, to jedna z wielu baz danych dostępnych w czytelni IPN. Z tego co
wiem B. Wildstein udostępnił plik dotyczący Warszawy i okolic. Nie potrafię
powiedzieć czy oznaczenia przy nazwiskach oznaczają funkcje np. 00 ma oznaczać
tajnego współpracownika. Wydaje mi się że nie - wygląda to na sygnatury
archiwalne.
PS.
Do osoby która wczoraj do mnie dzwoniła. Na liście są dwie osoby o takim
imieniu i nazwisku, oznaczone innymi numerami archiwalnymi. Czy rzeczywiście
może to być ktoś o kogo pytano - nie wiem. To mogłoby wyjaśnić tylko
przeczytanie teczki, a tak pozostają tylko domysły.