ormond 25.06.03, 05:25 Sa na tym forum juz trzy: nxa, habitus i nizej podpisany. Kos jeszcze? Jak sobie radzicie z (i czy macie) przypisywana Wagom niezdolnosc do podejmowania decyzji? Odpowiedz Link Zgłoś Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
nxa Re: Wagi wszystkich krajow laczcie sie 25.06.03, 07:50 A myślałem, że taki fajny wątek będzie, a to znowu o mnie. Nie wierzę, że Ormond czy Habi ma takie problemy. Zresztą nidy nie widziałem horoskopu dla Wagi z taka charakterystyką. Dawno bym z Wagi się wypisał. Przykład pierwszy: Przychodzę do pracy: włączyć czajnik, włączyć komputery, wyjąć komórkę i okulary, otworzyć okno, wpisać hasła, odstawić teczkę na miejsce, zalać kawę, uruchomić programy, wziąść się do roboty, NIE ZAGLĄDAĆ NA FORUM, BO WEŹMIESZ PRACĘ DO DOMU!!! Decyzja jest podjęta, ale z realizacją kiepsko. Przykład drugi: Pracowałem w grupie ok. 30 "szeregowych" pracowników. Nasz kierownik odchodził na emeryturę. Kazano mi oddać narzędzia, wskazano biurko i to ja miałem być kierownikiem. Niewątpliwy awans i dodatkowo większe pieniążki. Było by fajnie, czyste rączki i do krawata bym się przyzwyczaił. Wytrzymałem jeden dzień. Poszedłem do dyrektora, powiedziałem, że nie będę krzeseł wysiadywał, niech znajdą kogoś innego i nie czekając na odpowiedź wyszedłem po swoje narzędzia. Że mam problem z podejmowaniem decyzji nie wspominałem, ale to był zasadniczy powód. Odpowiedz Link Zgłoś
ashanti5 Re: Wagi wszystkich krajow laczcie sie 25.06.03, 09:43 Jest bardzo fajne forum astrologiczne jeśli się tym interesiujecie moge przesłać linka. Jestem Koziorożcem, ale mam ascedent w Wadze. Odpowiedz Link Zgłoś
aand Re: Wagi wszystkich krajow laczcie sie 25.06.03, 09:47 ashanti5 napisała: > Jestem Koziorożcem, ale mam ascedent w Wadze. ...ja tez jestem Koziorozcem, ale ascedent - kapusciany glab.... Odpowiedz Link Zgłoś
ralston Re: Wagi wszystkich krajow laczcie sie 25.06.03, 09:57 aand napisał: > ashanti5 napisała: > > > > Jestem Koziorożcem, ale mam ascedent w Wadze. > > ...ja tez jestem Koziorozcem, ale ascedent - kapusciany glab.... To widzę, że nie tylko jesteś koziorożcem ale też i ogrodnikiem, bo przesadzasz :) Odpowiedz Link Zgłoś
alex.4 Re: Wagi wszystkich krajow laczcie sie 25.06.03, 11:23 ja tez jestem waga.... rzeczywiscie podejmowanie decyzji to dla mnie problem... ale tak naprawde gdy rodzilem sie to slonce bylo w pannie (najlepiej maja ci co urodzili sie na poczatku grudnia, wtedy slonce jest w wezowniku 13 znaku zodiaku). a tak na prawde astrologia to bzdura Pozdr Odpowiedz Link Zgłoś
ashanti5 Re: Wagi wszystkich krajow laczcie sie 25.06.03, 11:48 Akurat nie zgadzam się z ostatnim zdaniem, ale nie będę broniła swojego odmiennego stanowiska, bo jestem strasznie drazliwa ostatnio i wszystkie moje polemiki kończą się dość niemiło. To pewnie sprawka melficznych planet ;-) Muszę to przeczekać. Odpowiedz Link Zgłoś
alex.4 Re: Wagi wszystkich krajow laczcie sie 25.06.03, 15:08 Ale ja pod tym względem kłócić sie będę... - dlaczego statystycznie nie jest zauważana korelacja miedzy horoskopami a rzeczywistym przebiegiem wydarze - dzięki zjawisku precepcji słońce słoce znajduje się w innych znakach zodiaku niż zostało to ustalone w Babilonii - dzięki dokladnemu wyznaczeniu granic gwaiadozbiorów (było to ważne w katalogach gwiazd) okazuje się, że słońce nie przebywa po miesiacu w każdym ze znakó zodiaku, ale okres trwa od tygodnia (strzelec) do 4o kilku dni (panna) - a w ogóle to gwiazdozbiorów zodiakalnych jest 13.... - dlazcego zalicza się Plutona do planet a warunę, Ceres nie? W astronomii to kwestia konwencji, dla astrologii burzy porządek - dlaczego wpływa Ganimedesa krtóy jest większy niż Pluton czy Mercury ma być nieistotny? - Na jakiej zasadzie położenie planet ma wpływać na kogoś życie. dzieki czemu. za pośrednictwem czego? - dlaczego moment urodzenia a nie poczęcia? Takich pytań mozna by mnozyć. Astrologia jest tylko zabawą, nie zbyt inteligentną, zabawą... Pozxdr Odpowiedz Link Zgłoś
aand Re: Wagi wszystkich krajow laczcie sie 25.06.03, 15:16 Alex. Waga. Wyglada na to, ze aptekarska... Odpowiedz Link Zgłoś
alex.4 Re: Wagi wszystkich krajow laczcie sie 25.06.03, 16:33 ktos musi być aptekarzem, aby inny mógł być poeta... śwait z samych poetó nie egzystowałby.... Astronomó do białej goraczki doprowadza fakt, że ludzie wierzą w horoskopy, przepowiednie, choć jest to antynauka, antywiedza, i antymadrość.... Pozdr Odpowiedz Link Zgłoś
all2 Re: Wagi wszystkich krajow laczcie sie 26.06.03, 01:41 czesc, ashanti wezwala posilki :) alex.4 napisał: > Ale ja pod tym względem kłócić sie będę... > - dlaczego statystycznie nie jest zauważana korelacja miedzy horoskopami a > rzeczywistym przebiegiem wydarze Przede wszystkim, co to znaczy? Jakie badania masz na myśli? Jak je przeprowadzano, jakie były założenia i jakie czynniki brano pod uwagę? W zasadzie astrologia jest niestatystyczna, podobnie jak np. psychologia. A to z tego względu, że statystyka ma swoje ograniczenia i nie wszędzie daje się zastosować. Nie nadaje się do analizowania zjawisk nieliniowych, czyli takich, w których całość jest czymś więcej niż tylko sumą elementów składowych. Analiza astrologiczna jest nieliniowa, gdyż wszystkie składowe modyfikują się nawzajem. Po drugie, żadne badanie statystyczne nie jest w stanie ująć takiej ilości czynników, jaką bierze się pod uwagę przy analizie (należałoby raczej powiedzieć: syntezie) horoskopu. Spór o statystykę jest zresztą stary i sprowadza się do wymyślenia adekwatnego badania. Wcale to nie jest takie proste. A żeby przekonać się o skuteczności astrologii jako narzędzia, trzeba ją najpierw poznać. "Astrologia nie zna przeciwników, zna tylko ignorantów" :))) > - dzięki zjawisku precepcji słońce słoce znajduje się w innych znakach zodiaku > niż zostało to ustalone w Babilonii > - dzięki dokladnemu wyznaczeniu granic gwaiadozbiorów (było to ważne w > katalogach gwiazd) okazuje się, że słońce nie przebywa po miesiacu w każdym ze > znakó zodiaku, ale okres trwa od tygodnia (strzelec) do 4o kilku dni (panna) > - a w ogóle to gwiazdozbiorów zodiakalnych jest 13.... Te trzy powyższe argumenty wywodzą sie z jednego nieporozumienia. Astrologia nie zajmuje sie gwiazdozbiorami. W ogóle nie sa one do niczego potrzebne, oprócz tego że tradycja przejęła od nich nazwy znaków zodiaku. Zodiak opiera sie na podziale ekliptyki ziemskiej na 12 równych części po 30 stopni. Jest to zamknięty, powtarzalny cykl o pewnych stałych cechach. Gwiazdozbiory mają tu tyle do rzeczy, że starożytni posłużyli się ich nazwami dla orientacyjnego zaznaczenia początków poszczególnych faz. Gwiazdozbiory się przesunęły, zodiak ekliptyczny nie, bo oparty jest na relacji ruchu Ziemi i Słońca, a to się nie zmieni dopóki Ziemia nie zmieni orbity. Zjawisko precesji (nie precepcji) ma znaczenie tylko przy wyznaczaniu tzw. er astrologicznych, oraz w astrologii hinduskiej. > - dlazcego zalicza się Plutona do planet a warunę, Ceres nie? W astronomii to > kwestia konwencji, dla astrologii burzy porządek Niczego nie burzy. To astronomowie zaliczają lub nie, a astrolodzy tylko pokornie używają określeń, które przyjęli astronomowie. Oczywiście, że to kwestia konwencji. W astrologii istotne są obiekty, jak zwał tak zwał, które krążą bezpośrednio wokół naszego Słońca. Owszem, Warunę i Ceres jak najbardziej bierze się pod uwagę, podobnie jak i inne istotniejsze planetoidy i kuiperoidy. Spośród tej drobnicy obecnie najczęściej zaznacza się w horoskopach Chirona i chyba ma on najwięcej opracowań. To dość nowa dziedzina, ale rozwija się bardzo szybko. > - dlaczego wpływa Ganimedesa krtóy jest większy niż Pluton czy Mercury ma być > nieistotny? bo nie mówimy przecież o wpływie grawitacyjnym. Ganimedes jest satelitą Jowisza a nie bezpośrednio Słońca, czyli w hierarchii znajduje się w niższym rzędzie, wraz ze wszystkimi innymi satelitami planet. Gdyby się uprzeć można by to wpisać w horoskopy, ale byłby to tylko szum informacyjny. > - Na jakiej zasadzie położenie planet ma wpływać na kogoś życie. dzieki czemu. > za pośrednictwem czego? A kto powiedział że położenie planet wpływa na czyjeś życie? :))) Naprawdę baaardzo niewielu astrologów ci to powie, chyba że skrótem myślowym. Większość powie inaczej: istnieje związek między położeniem planet a ludzkim życiem. A różnica jest taka że nie zakładamy przyczyny i skutku, tylko równoległość. To znaczy, ruch planet nie wpływa na ludzkie życie, ale fazy i cykle tego ruchu pokrywają się z fazami i cyklami działania pewnych energii w życiu człowieka. Synchroniczność zamiast przyczynowości. Symetria. Ten sam mechanizm działa tu i tu. Planety są po prostu bardzo wygodną ilustracją tego mechanizmu, ponieważ ich ruch możemy dokładnie obserwować, opisać i przewidzieć z dowolnym wyprzedzeniem. > - dlaczego moment urodzenia a nie poczęcia? A znasz moment swojego poczęcia? :) Jeśli tak, to horoskop tego momentu przyda się i to bardzo. A tak poważniej. Wszystko jest procesem i ważne jest, żeby z tego procesu wyselekcjonować najbardziej istotne, kluczowe momenty. Nawet przy samym porodzie są wątpliwości, co uznać: początek akcji porodowej? wyjście główki? wyjście całego dziecka? przecięcie pępowiny? pierwszy oddech? To są różnice minutowe ale mogą być bardzo istotne. Przyjmuje się, że pierwszy oddech jest chwilą, gdy dziecko zaczyna funkcjonować jako odrębny biologiczny byt. Chwila pierwszego zetknięcia ze światem, bez fizycznego pośrednictwa matki. > Takich pytań mozna by mnozyć. Astrologia jest tylko zabawą, nie zbyt > inteligentną, zabawą... Zdziwiłbyś się i to bardzo :))) Mam nadzieję, że udało mi się wyjaśnić parę obiegowych nieporozumień na temat tego, czym astrologia NIE JEST. A czym jest - bardzo spójnym systemem myślenia, językiem opisu zjawisk. pozdr, a. Odpowiedz Link Zgłoś
aand Re: ...!!! 26.06.03, 10:07 ...ale ktos jest madry! Sluchalem z rozdziawiona geba jak swinia grzmotu... A mnie ciemniakowi wydawalo sie ze to wszystko entropia... Odpowiedz Link Zgłoś
ashanti5 Re: ...!!! 26.06.03, 10:32 aand napisał: > ...ale ktos jest madry! Sluchalem z rozdziawiona geba jak swinia grzmotu... A > mnie ciemniakowi wydawalo sie ze to wszystko entropia... Wypowiedzi all, wywołuja we mnie takie same reakcje :) Najbardziej ją cenie za umiejętność wykładania tej wiedzy w sposób bardzo przystepny. Odpowiedz Link Zgłoś
alex.4 Re: Wagi wszystkich krajow laczcie sie 27.06.03, 10:12 all2 napisał: > > Przede wszystkim, co to znaczy? Jakie badania masz na myśli? Jak je > przeprowadzano, jakie były założenia i jakie czynniki brano pod uwagę? > > W zasadzie astrologia jest niestatystyczna, podobnie jak np. psychologia. A to > z tego względu, że statystyka ma swoje ograniczenia i nie wszędzie daje się > zastosować. Nie nadaje się do analizowania zjawisk nieliniowych, czyli takich, > w których całość jest czymś więcej niż tylko sumą elementów składowych. Analiza > > astrologiczna jest nieliniowa, gdyż wszystkie składowe modyfikują się nawzajem. > Po drugie, żadne badanie statystyczne nie jest w stanie ująć takiej ilości > czynników, jaką bierze się pod uwagę przy analizie (należałoby raczej > powiedzieć: syntezie) horoskopu. > Spór o statystykę jest zresztą stary i sprowadza się do wymyślenia adekwatnego > badania. Wcale to nie jest takie proste. > A żeby przekonać się o skuteczności astrologii jako narzędzia, trzeba ją > najpierw poznać. "Astrologia nie zna przeciwników, zna tylko ignorantów" :))) > Alex: W fizyce jeśli obserwacja nie zgdadza się z teoria to zmienia się teorię. Dlaczego w astrologii nie miało być podobnie. Badania nad "sprawdzalnością" horoskopów robiono nie raz. Nie widać jest, aby horoskopy sprawdzały sie.... Zreszta postulujesz niefalsyfikowalność astrologii, to znaczy że uważasz iz nie spełnia ona kryteriów naukowości, paradygmatu nauki formułowanego jeszcze przez Poppera. Czyli nie zaprzeczasz że astrologia jest pseudonauka. A psychologia? W psychologii duzo się zmienia... > > > Te trzy powyższe argumenty wywodzą sie z jednego nieporozumienia. > Astrologia nie zajmuje sie gwiazdozbiorami. W ogóle nie sa one do niczego > potrzebne, oprócz tego że tradycja przejęła od nich nazwy znaków zodiaku. > Zodiak opiera sie na podziale ekliptyki ziemskiej na 12 równych części po 30 > stopni. Jest to zamknięty, powtarzalny cykl o pewnych stałych cechach. > Gwiazdozbiory mają tu tyle do rzeczy, że starożytni posłużyli się ich nazwami > dla orientacyjnego zaznaczenia początków poszczególnych faz. Gwiazdozbiory się > przesunęły, zodiak ekliptyczny nie, bo oparty jest na relacji ruchu Ziemi i > Słońca, a to się nie zmieni dopóki Ziemia nie zmieni orbity. > Zjawisko precesji (nie precepcji) ma znaczenie tylko przy wyznaczaniu tzw. er > astrologicznych, oraz w astrologii hinduskiej. > Alex: Dlaczego dzielisz ekliptyke na 12 odcinkó, a nie np. 20 albo 10? Jak to umotywujesz? Ja tego nie rozumiem. chyba że uznajesz że tak podzielono, gdyż w starozytnej Mezopotamii posługiwano się systemem 12... Ale trzymanie się systemu arbitralnego liczenia przez mieszkańcó Mezopotamii jest nieracjonalne.... Nieporozumieniem jest po prostu astrologia >> Niczego nie burzy. To astronomowie zaliczają lub nie, a astrolodzy tylko > pokornie używają określeń, które przyjęli astronomowie. Oczywiście, że to > kwestia konwencji. W astrologii istotne są obiekty, jak zwał tak zwał, które > krążą bezpośrednio wokół naszego Słońca. Owszem, Warunę i Ceres jak najbardziej > > bierze się pod uwagę, podobnie jak i inne istotniejsze planetoidy i kuiperoidy. > Spośród tej drobnicy obecnie najczęściej zaznacza się w horoskopach Chirona i > chyba ma on najwięcej opracowań. To dość nowa dziedzina, ale rozwija się bardzo > Alex: Chiron? Ale dlaczego? To zwykła duża kometa, uwzglednianie jej na rónych prawach z Jowwiszem jest bezzasadne. Jak wyznaczysz granicę kiedy planetoida jest znaczaca albo nie. Sorry, ale to bełkot > > > bo nie mówimy przecież o wpływie grawitacyjnym. Ganimedes jest satelitą Jowisza a nie bezpośrednio Słońca, czyli w hierarchii znajduje się w niższym rzędzie, > wraz ze wszystkimi innymi satelitami planet. Gdyby się uprzeć można by to > wpisać w horoskopy, ale byłby to tylko szum informacyjny. > Alex: Nie rozumiem. Co to ma do rzeczy. Uwzgledniasz planetoidy a nie uwzgledniasz satelitó. Dlaczego? To niezrozumiałe. Zresztą co znaczy, hierarchia? A uwzgledniasz planetoidy związane z planetami np. trojanskie? Czym planetoidy trojanskie sa gorsze od Waruny? A zresztą, jeśli uwzglednia się wpływy wszystkich planet czy planetoid, to znaczy że kiedy ich nie uwzgledniano, to powodowało że horoskopy powinny być niedokłądne i nie powinny się sprawdzać.... jeżeli twierdzidsz że horoskopy przed np. odkryciem pasa Kuipera się sprawdzały to znaczy, ze ich wpływ jest niesistotny. Nieprawdzasz? A to znaczy że astrologia jest pseudonauką, oszukiwaniem naiwnych > > A kto powiedział że położenie planet wpływa na czyjeś życie? :))) > Naprawdę baaardzo niewielu astrologów ci to powie, chyba że skrótem myślowym. > Większość powie inaczej: istnieje związek między położeniem planet a ludzkim > życiem. > A różnica jest taka że nie zakładamy przyczyny i skutku, tylko równoległość. > To znaczy, ruch planet nie wpływa na ludzkie życie, ale fazy i cykle tego ruchu > > pokrywają się z fazami i cyklami działania pewnych energii w życiu człowieka. > Synchroniczność zamiast przyczynowości. Symetria. Ten sam mechanizm działa tu i > > tu. Planety są po prostu bardzo wygodną ilustracją tego mechanizmu, ponieważ > ich ruch możemy dokładnie obserwować, opisać i przewidzieć z dowolnym > wyprzedzeniem. > Alex: sorry to bełkot. Jakich energii? Pytanie jesat banalne.... >> A znasz moment swojego poczęcia? :) > Jeśli tak, to horoskop tego momentu przyda się i to bardzo. > A tak poważniej. Wszystko jest procesem i ważne jest, żeby z tego procesu > wyselekcjonować najbardziej istotne, kluczowe momenty. Nawet przy samym > porodzie są wątpliwości, co uznać: początek akcji porodowej? wyjście główki? > wyjście całego dziecka? przecięcie pępowiny? pierwszy oddech? > To są różnice minutowe ale mogą być bardzo istotne. > Przyjmuje się, że pierwszy oddech jest chwilą, gdy dziecko zaczyna funkcjonować > > jako odrębny biologiczny byt. Chwila pierwszego zetknięcia ze światem, bez > fizycznego pośrednictwa matki. > Alex: Nie rozumiem. Moment urodzenia nie jest znaczący. Człowiek który rodzi się jest juz uformowany. Nie wiem dlaczego ten moment miał jakiś wpływ na cokolwiek. Jeśli jakiś moment liczyłby się, to chodziło by o zapłodnienie. To poraz kolejny pokazuje bezzasadność astrologii.... > > Zdziwiłbyś się i to bardzo :))) > Mam nadzieję, że udało mi się wyjaśnić parę obiegowych nieporozumień na temat > tego, czym astrologia NIE JEST. A czym jest - bardzo spójnym systemem myślenia,językiem opisu zjawisk. > pozdr, a. > Alex: Astrologia nie jest spójnym systemem. Co tu piszesz,, wclae nie jest spójne. Piszesz o jakiś rtajemniczych energiach. Jakich? Dzielenia ekliptyki na 12 jest czysto arbitralne. To jak byś sie upierała że tydzień ma 7 dni i jest to bardzo głeboko związane z mechanizmem dziejów... absurd. Nie rozumiem dlaczego jedne ciała pomijasz a inne nie. Dlaczego satelity nie (choć na margineise a Ksiezyc, to też satelita), a niektóe planetoidy tak. Astrologia to p[seudonauka Pozdrowienia Odpowiedz Link Zgłoś
all2 Re: Wagi wszystkich krajow laczcie sie 27.06.03, 12:07 alex.4 napisał: > > Alex: W fizyce jeśli obserwacja nie zgdadza się z teoria to zmienia się > teorię. Dlaczego w astrologii nie miało być podobnie. Jest podobnie. Wiele teorii zostało zmienionych i zmodyfikowanych. Badania > nad "sprawdzalnością" horoskopów robiono nie raz. Nie widać jest, aby horoskopy > > sprawdzały sie.... Zacytuj. Podaj źródła. Opisz te badania. Wtedy o nich porozmawiamy. Zreszta postulujesz niefalsyfikowalność astrologii, to > znaczy że uważasz iz nie spełnia ona kryteriów naukowości, paradygmatu nauki > formułowanego jeszcze przez Poppera. Nigdzie nie napisałam, że spełnia. Nie jest nauką w popperowskim rozumieniu. Jeśli to stwierdzenie ci wystarczy, to nie musisz czytać dalej. Balcerowicz musi odejść :) Czyli nie zaprzeczasz że astrologia jest > pseudonauka. Można tak powiedzieć. Tak jak psychologia, socjologia, antropologia, językoznawstwo... A psychologia? W psychologii duzo się zmienia... Owszem, co nie znaczy, by ewoluowała w stronę popperowskiej sprawdzalności i powtarzalności :) > > Alex: Dlaczego dzielisz ekliptyke na 12 odcinkó, a nie np. 20 albo 10? Jak > to > umotywujesz? Ja tego nie rozumiem. chyba że uznajesz że tak podzielono, gdyż w > starozytnej Mezopotamii posługiwano się systemem 12... Ale trzymanie się > systemu arbitralnego liczenia przez mieszkańcó Mezopotamii jest > nieracjonalne.... Dlaczego 12? Nie wiem. 12 apostołów, 12 godzin dnia, 12 miesięcy, 12 tonów w dodekafonii, 12 plemion Izraela, 12 prac Herkulesa, 12 szylingów na funta... ta liczba od dawna w naszej kulturze symbolizowała zamkniętą całość. Widać ma znaczenie dla człowieka. A żeby określić, dlaczego, to pewnie trzeba by wiedzieć o naturze ludzkiej więcej niż wiemy... Nieporozumieniem jest po prostu astrologia Balcerowicz musi odejść. > > Alex: Chiron? Ale dlaczego? To zwykła duża kometa, uwzglednianie jej na > rónych prawach z Jowwiszem jest bezzasadne. Nie jest na równych prawach, Jowisz jest istotniejszy, ale Chirona też się uwzględnia. Przedtem się czepiałeś, że się czegoś nie uwzględnia, a teraz się czepiasz, że się uwzględnia? :) > > Alex: Nie rozumiem. Co to ma do rzeczy. Uwzgledniasz planetoidy a nie > uwzgledniasz satelitó. Dlaczego? To niezrozumiałe. Kryterium jest samodzielny obieg wokół Słońca. Satelita zawsze znajduje się bardzo blisko planety, wokół której krąży. Nie ma sensu zaznaczać go osobno, bo na kółku będzie zawsze praktycznie w tym samym miejscu co planeta. Z punktu widzenia obserwatora na Ziemi Jowisz razem z kompletem swoich satelitów stanowi jeden obiekt. Zresztą co znaczy, > hierarchia? A uwzgledniasz planetoidy związane z planetami np. trojanskie? Czym > > planetoidy trojanskie sa gorsze od Waruny? Jak wyżej. A zresztą, jeśli uwzglednia się > wpływy wszystkich planet czy planetoid, to znaczy że kiedy ich nie > uwzgledniano, to powodowało że horoskopy powinny być niedokłądne i nie powinny > się sprawdzać.... Były mniej dokładne. Ale opis mniej dokładny to nie znaczy opis fałszywy. jeżeli twierdzidsz że horoskopy przed np. odkryciem pasa > Kuipera się sprawdzały to znaczy, ze ich wpływ jest niesistotny. Nieprawdzasz? Nieprawdaż. Czy fakt, że fizyka istniała przed odkryciem elektryczności czy elektromagnetyzmu oznacza, że te zjawiska są nieistotne? > A to znaczy że astrologia jest pseudonauką, oszukiwaniem naiwnych Balcerowicz musi odejść. > > Alex: sorry to bełkot. Jakich energii? Pytanie jesat banalne.... Na banalne pytania czasem najtrudniej znaleźć odpowiedź. W życiu człowieka istnieją pewne cykle - biologiczne, psychiczne. Jeśli powiesz mi, co steruje długością tych cykli i dlaczego mają one właśnie taką długość a nie inną, to będziesz miał odpowiedź na swoje pytanie. Np. cykl aktywności mózgu czy wątroby, czy dowolny inny. Astrologia nie aspiruje do znajdowania odpowiedzi na wszystkie pytania o przyczynę. Jest wiedzą praktyczną, szuka odniesień, relacji i odpowiedników między pozornie różnymi zjawiskami. Dlatego jest narzędziem, językiem opisu a nie wiedzą o praprzyczynach. > > Alex: Nie rozumiem. Moment urodzenia nie jest znaczący. Człowiek który rod > zi > się jest juz uformowany. Do pewnego stopnia masz rację. Horoskop opisuje właśnie sposób tego uformowania. Nie wiem dlaczego ten moment miał jakiś wpływ na > cokolwiek. Jeśli jakiś moment liczyłby się, to chodziło by o zapłodnienie. To > poraz kolejny pokazuje bezzasadność astrologii.... Balcerowicz musi odejść. > > Alex: Astrologia nie jest spójnym systemem. Co tu piszesz,, wclae nie jest > > spójne. Piszesz o jakiś rtajemniczych energiach. To tylko takie słowo z braku lepszego. Chodzi o opis zasad działania, przede wszystkim złożonego systemu, jakim jest człowiek. Jakich? Dzielenia ekliptyki na > > 12 jest czysto arbitralne. To jak byś sie upierała że tydzień ma 7 dni A nie ma? :) i jest > to bardzo głeboko związane z mechanizmem dziejów... absurd. Nie rozumiem > dlaczego jedne ciała pomijasz a inne nie. Dlaczego satelity nie (choć na > margineise a Ksiezyc, to też satelita), a niektóe planetoidy tak. Już to wyjaśniłam. Księżyc nasz ziemski, to wyjątkowy przypadek, bo jest właśnie nasz, jest blisko i widzimy go na niebie w różnych miejscach. Dlatego jest dla nas znaczący. Astrologia patrzy geocentrycznie. Astrologia to > > p[seudonauka Balcerowicz musi odejść :) c.b.d.o. Astrologia jest po prostu czymś innym, niż się Tobie i wielu osobom wydaje, stąd się bierze wiele nieporozumień. Jeśli chcesz mi nadal udowadniać że nie jest nauką popperowską, to sobie daruj, bo o tym wiem i już się co do tego zgodziliśmy. Jeśli nic, co nie spełnia kryteriów popperowskich, nie ma dla ciebie racji bytu, to napisz to krótko i na tym zakończymy rozmowę. A jeśli masz jeszcze jakieś pytania dotyczące astrologii jako takiej - to zapraszam. pozdrowienia, a. Odpowiedz Link Zgłoś
alex.4 Re: Wagi wszystkich krajow laczcie sie 28.06.03, 12:36 all2 napisał: > Zreszta postulujesz niefalsyfikowalność astrologii, to > > znaczy że uważasz iz nie spełnia ona kryteriów naukowości, paradygmatu nau > ki formułowanego jeszcze przez Poppera. > Nigdzie nie napisałam, że spełnia. Nie jest nauką w popperowskim rozumieniu. > Jeśli to stwierdzenie ci wystarczy, to nie musisz czytać dalej. Balcerowicz > musi odejść :) > Alex: Ale aby traktować astrologie poważnie musi spełniać kryterium falsyfikowalności. Inaczej to zabawa. Tylko wtedy sprzedając ludziom astrologię należy mówić, że to tylko zabawa. Dlazcego oszukiwać ludzi, że astrologia jest czymś innym niz jest - czyli zabawą, powstałą dawno opierajacą się na fałszywym przesłąnkach. > > Można tak powiedzieć. Tak jak psychologia, socjologia, antropologia, > językoznawstwo... > Alex: Antropologia, historia, socjologia, filologia nie spełniają paradygmatu nauki proponowanego jeszcze przed Poppera a potem modyfikowanego. Co prawda teraz biolodzy próbują stworzyć nowy paradygmat dla humanistyki, ale to jest nieistotne w tym miejscu. Nauki humanistyczne zajmuja się człowiekiem, jego dzialalnością. Zjawiskami które się nie powtarzaja. Astrologia to zupełnie inna dzziałka. Predentuje ona do statusu takiego jak nauki fizyczne. Więc musi spełniać normy nauk fizycznych. Jeśli ich nie spełnia, to znaczy że jest bzdura.> > > Dlaczego 12? Nie wiem. 12 apostołów, 12 godzin dnia, 12 miesięcy, 12 tonów w > dodekafonii, 12 plemion Izraela, 12 prac Herkulesa, 12 szylingów na funta... ta liczba od dawna w naszej kulturze symbolizowała zamkniętą całość. Widać ma > znaczenie dla człowieka. A żeby określić, dlaczego, to pewnie trzeba by > wiedzieć o naturze ludzkiej więcej niż wiemy... > Alex: To co napisałaś świadczy o dwóch rzeczach: bezradności. Nie umiesz wytłumaczyć dlaczego arbitralny podział na 12 ma cokolwiek oznaczać. Twiooje wytłumaczenie jest zabawne. Zresztą sprowadza się do jednego. W Mezopotamii przyjeto system 12. Rezultatem tego był wpływ na młodsze kultury: Greków i Zydów, który zaporzyczyli symbolikę od mieszkańcó Mezopotamii. W innych kulturach liczba 12 nie jest uprzywilejowana. Zresztą nie tylko w naszej kulturze liczba 12 ma znaczenie symboliczne. Podobvnie jest z liczbami 3, 7, 9, 10. Dlazcego wiec 12 a nie 7? 7 ma rówenie dobre znaczenie..... > Balcerowicz musi odejść. Alex: Uzywanie takiego argumentu jest czystą demagogią. Ale astrologia to tylko demagogia. > > > Kryterium jest samodzielny obieg wokół Słońca. Satelita zawsze znajduje się > bardzo blisko planety, wokół której krąży. Nie ma sensu zaznaczać go osobno, bo na kółku będzie zawsze praktycznie w tym samym miejscu co planeta. Z punktu > widzenia obserwatora na Ziemi Jowisz razem z kompletem swoich satelitów stanowi jeden obiekt. Alex: Komety okrążają slonce czyli jak rozumiem powinny być uwzglednione. A jeśli kometa zmienia swoją orbitę? Orbity planet są w duzych odcinkach czasu stabilne, ale w komet czy planetoid już nie. > > > Były mniej dokładne. Ale opis mniej dokładny to nie znaczy opis fałszywy. > Nieprawdaż. Czy fakt, że fizyka istniała przed odkryciem elektryczności czy > elektromagnetyzmu oznacza, że te zjawiska są nieistotne? > Alex: W badaniu przejawów elektromagnetyzmu przed odkryciem czy zrozumieniem elaktryczności poruszano się na manowcach. Dziś niekt nie wykłada fizyki Arystotelesa (nawet na filozofii vczyta się tylko metafizykę). Dlatego, że od tego czasu nasza wiedza narosła. Racja opis mniej dokłądny nie znaczy fałszywy tylko przyblizony (tak jak jest z prawem grawitacji Newtona). Ale prawo grawitacji Newtona daje wyniki bardzo zblizone do rzeczywisctości przy małych energiach. Z 8 planet (nie wliczajac Plutona, który powinien być z tego grona wykluczny, tacy astronomowie jak Marsden postulują to) 2 odkryto w okresie nowośżytnym, jednej się nie uwzglednia:). Pas planetoid odkryto w XIX w (1 planetoida 1801), pas Kuipera dopiero niedawno. Gdyby w astronomii nie uwzgledniać tylu elemnetów wynik nie byłby znacząco zblizony do rzeczywistość. Jak rozumiem przyznajesz, że do XIX wieku wszystkie horoskopy musiały się mylić. W tej chwili znamy bardzo słąbo pas Kuipera. Nie wykluczone, że znajdują się tam ciałą wielkości Plutona. Jesli takich ciał jest kilka to rozumiem, że przyznajesz, że horoskopy znacząco powinny odbiegać od rzeczywistosci i się mylic. > > Na banalne pytania czasem najtrudniej znaleźć odpowiedź. > W życiu człowieka istnieją pewne cykle - biologiczne, psychiczne. Jeśli powiesz mi, co steruje długością tych cykli i dlaczego mają one właśnie taką długość a nie inną, to będziesz miał odpowiedź na swoje pytanie. Np. cykl aktywności mózgu czy wątroby, czy dowolny inny. Astrologia nie aspiruje do znajdowania odpowiedzi na wszystkie pytania o przyczynę. Jest wiedzą praktyczną, szukaodniesień, relacji i odpowiedników między pozornie różnymi zjawiskami. Dlatego jest narzędziem, językiem opisu a nie wiedzą o praprzyczynach. > Alex: Czym jest ta energia? Jak ona się przejawia? Dlaczego nie jest obserwowana przez fizyke? W jakim ośrodku się ona rozchodzi? Co jest nosnikiem tej energii? To proste pytania. W każdym razie w teorii standartowej nie widać aby ta energia istniała. Co do cykli. To moze trzeba poczytać pracę z biologii. Część cykli które rzeczywiście istnieje, łatwo je wytłumaczyć. > > Do pewnego stopnia masz rację. Horoskop opisuje właśnie sposób tego > uformowania. > Alex: Moment urodzin nie kształtuje człowieka. W zaden sposób. Rozumiem gdybyś pisała o hormonach w casie ciązy, o informacji genetycznej przenoszonej dzięki plemnikowqi i znajdujacej się w komórce jajowej. To miałoby jakiś sens. Ale urodziny? W jaki sposób mahja kształtować człowieka? Nie rozumiem tego.> > . > > Już to wyjaśniłam. Księżyc nasz ziemski, to wyjątkowy przypadek, bo jest > właśnie nasz, jest blisko i widzimy go na niebie w różnych miejscach. Dlatego > jest dla nas znaczący. Astrologia patrzy geocentrycznie. Alex; Sztuczne satelity też są blisko, widzimy je na niebie. Czy astrologia również je uwzglednia. A stacja orbitalna A. To jasny obiekt na niebie. A pyłowe księżyce Kordylewskiego? A smiecie kosmiczne krążące po ziemskiej orbicie. Jeżeli uwzgledniać księzyc,. to czy one nie powinny być uwzglednione? Planetoidy czasami nie są wieksze? Czy wielkość ciała ma mieć coć wspólnego z "energia kosmiczna". A jesli nie, to co ma wpływ? > > > > pozdrowienia, > Odpowiedz Link Zgłoś
queenmaya Re: Wagi wszystkich krajow laczcie sie 27.06.03, 12:08 Takie oto wypowiedzi udało mi się spisać z programu, który nadany został na kanale Discovery Sci-Trek pod tytułem "Dziennik tajemnic. Astrologia jako nauka?" Wystąpiło sporo osób, ale coś ciekawego do powiedzenia miały tylko dwie z nich: Robert Hand, astrolog, badacz i tłumacz starożytnych pism; dr Will Keepin, fizyk Robert Hand: Astrologia może dać ludziom poczucie sensowności tego, co ich czeka oraz poprawić ich zdolność wybierania właściwego czasu do robienia różnych rzeczy, by płynąć z prądem a nie pod prąd wydarzeń. (...) Nie wierzę, że to planety nami rządzą. Dlaczego? To nie Saturn na nas wpływa, ale i my i Saturn jesteśmy skutkiem wynikającym z tej samej przyczyny. Istnieje pewien nadrzędny plan, który jest realizowany w każdej skali. Plan ten rozwija się na wielu poziomach. Jednym z nich są ruchy Saturna i Ziemi, innym zachowania wyłaniających się z niebytu ludzi. Will Keepin: Najwięcej czasu zajęło mi pokonanie uprzedzenia do astrologii, ale gdy wreszcie je pokonał zabrał się do jej badania, oczywiście z głęboko sceptycznym nastawieniem, co sprawiło, że szukał naprawdę przekonujących dowodów teorii głoszonych przez astrologów. Badał horoskopy swoich bliskich i zaobserwował występowanie znaczących korelacji między zdarzeniami z ich życia a przebiegami planet, np. takie zjawisko, że jedna z osób, w pełni dotąd zdrowa i nie zdradzająca skłonności do zachowań neurotycznych wpadła nagle w głęboki kryzys psychiczny. Zbiegło się to z powrotem Saturna do swojej pozycji natalnej, a oprócz tego Saturn z Plutonem tranzytowo przechodziły nad jej natalnym Neptunem. Ale dalej stwierdził: Pomysł, że planety są odpowiedzialne za różne nasze zabawne zachowania jest dla mnie nie do przyjęcia. Z naukowego punktu widzenia jest to po prostu śmieszne. Robert Hand: Zaakceptowanie astrologii automatycznie pociąga za sobą wniosek, że Wszechświat funkcjonuje w sposób bardzo, ale to bardzo różny od wyobrażeń naukowców. Do astrologicznego obrazu świata zbliża się tylko mechanika kwantowa. Kontrowersyjny francuski eksperyment, w którym zbadano horoskopy 20 000 ludzi sugeruje występowanie związku między pozycjami planet w chwili narodzin, a karierą sportową. Will Keepin zauważył podobne korelacje w horoskopach naukowców i pisarzy. Sądzi on, że ten związek można wyjaśnić dzięki zaawansowanej matematyce. Ważnych wskazówek pozwalających zrozumieć astrologię dostarczyła geometria fraktalna. Will Keepin: Fraktale to układy składające się z zagnieżdżonych w sobie zbiorów samopodobnych struktur. Weźmy np. fraktal zwany zbiorem Mandelbrota. Ta figura geometryczna ma specyficzny kształt. Kolejne obrazki (które ukazywały się na monitorze telewizora) pokazują jej fragmenty powiększone 10 razy, 100 razy, 1000 razy itd. Każdy z nich zawiera zagnieżdżoną strukturę podobną do oryginału. Powiększenie tego fragmentu 127 mln razy pokazuje dokładną replikę pierwotnego obrazka, maleńką kopię całości. W nauce nazywa się to zagnieżdżonymi w sobie zbiorami samopodobnych struktur, ale to bardzo naukowy, opisowy termin. W istocie jest to odkrycie przez współczesną naukę starożytnej zasady alchemii i astrologii: co w górze to i na dole. W taki sposób ujmowali to starożytni mistycy i mędrcy. Zasada ta mówi o tym, że istnieją ponadskalowe wzorce, które mają swoje odbicie również w istocie ludzkiej. Innymi słowy Keepin uważa, że wzorce rządzące gwiazdami i planetami występują również we wzorcach, które spotykamy w naszym życiu. Procesy, które przebiegają we wszechświecie toczą się również w nas samych. Nie jest tak, że planety mają moc sprawczą. My i one znajdujemy się na różnych poziomach, ale rządzą nami te same zależności. Przykład: jeżeli udamy się na dworzec możemy zauważyć, że ruch pociągów jest ściśle skorelowany z ruchem wskazówek zegara. Naiwne naukowe podejście kazałoby nam zadać pytanie: które z tych zjawisk jest przyczyną, a które skutkiem? Czy pociągi wywołują ruch wskazówek, czy też wskazówki wywołują ruch pociągów? Skoro korelacja jest dobrze widoczna musi też istnieć związek przyczynowo-skutkowy. Tymczasem go nie ma. Jest natomiast niewidoczna gołym okiem zasada organizacyjna, która odpowiada za występowanie tej korelacji. Z taką samą sytuacją mamy do czynienia w przypadku astrologii. Astrologia opisuje te niewidoczne powiązania organizacyjne jakie występują między eleganckim ruchem planet naszego Układu Słonecznego a naszą własną drogą przez życie. To subtelny rodzaj uporządkowania Wszechświata. Subtelność nie odbiera mu realności ani prawdziwości. Porządek ten występuje w wymiarze fizycznym i nie można go ani zmierzyć ani wykryć w laboratorium. Nauka jest sztuką tworzenia zręcznych iluzji; głupcy w nie wierzą lub polemizują z nimi, mądry człowiek zaś napawa się ich pięknem i pomysłowością, zdając sobie jednocześnie sprawę, że są to stworzone przez ludzi zasłony, za którymi kryje się mroczna otchłań nieznanego. Carl Gustav Jung Odpowiedz Link Zgłoś
habitus Re: Wagi wszystkich krajow laczcie sie 27.06.03, 12:39 queenmaya napisała: > > Nauka jest sztuką tworzenia zręcznych iluzji; głupcy w > nie wierzą lub polemizują z nimi, mądry człowiek zaś > napawa się ich pięknem i pomysłowością, zdając sobie > jednocześnie sprawę, że są to stworzone przez ludzi > zasłony, za którymi kryje się mroczna otchłań nieznanego. > Carl Gustav Jung To bardzo do mnie przemawia. Dzieki! Odpowiedz Link Zgłoś
alex.4 Re: Wagi wszystkich krajow laczcie sie 27.06.03, 12:40 Discovery to bardzo dziwny program. Z jednej strony są programy ciekawe, z drugiej strony można mieć zastrzeżenia do części programów. Zdarza się, że w programach są ewidentne błedy. Czasami to wina tłumaczy (źle tłumaczą angielskie terminy) z drugiej programy są czasami dziwne.... Wracając do Twojej wypowiedzi. Przepraszam na jakiej zasadzie istnieje podobieństwo miedzy fizyka kwantową a astrologią. Czy mógłabyś/łobyś to rozwinać? Nie odpowiedziałąś na moje pytania. Co do ankiet. Tego typu badania robiono wileokrotnie. W tych o których słyszałem, korelacji tej niezauważanao. Odpowiedz na moje zastrzeżenia Pozdrowienia Odpowiedz Link Zgłoś
queenmaya Re: Wagi wszystkich krajow laczcie sie 27.06.03, 02:42 alex.4 napisał: > Ale ja pod tym względem kłócić sie będę... > - dlaczego statystycznie nie jest zauważana korelacja miedzy horoskopami a > rzeczywistym przebiegiem wydarze > - dzięki zjawisku precepcji słońce słoce znajduje się w innych znakach zodiaku > niż zostało to ustalone w Babilonii > - dzięki dokladnemu wyznaczeniu granic gwaiadozbiorów (było to ważne w > katalogach gwiazd) okazuje się, że słońce nie przebywa po miesiacu w każdym ze > znakó zodiaku, ale okres trwa od tygodnia (strzelec) do 4o kilku dni (panna) > - a w ogóle to gwiazdozbiorów zodiakalnych jest 13.... > - dlazcego zalicza się Plutona do planet a warunę, Ceres nie? W astronomii to > kwestia konwencji, dla astrologii burzy porządek > - dlaczego wpływa Ganimedesa krtóy jest większy niż Pluton czy Mercury ma być > nieistotny? > - Na jakiej zasadzie położenie planet ma wpływać na kogoś życie. dzieki czemu. > za pośrednictwem czego? > - dlaczego moment urodzenia a nie poczęcia? > Takich pytań mozna by mnozyć. Astrologia jest tylko zabawą, nie zbyt > inteligentną, zabawą... > Pozxdr Widzę, że powoli robi sie tu zlot astrologów :) To co napisałeś to wyświechtany bełkot tzw. "sceptyków-racjonalistów", który świadczy o totalnej ignorancji. I to nie astrologicznej, lecz astronomicznej. Weź do ręki Wielką Encyklopedię PWN i przeczytaj najpierw hasła: Zodiak, Precesja, Punkt Barana i parę innych. Gdy się o czymś pisze (mówi) to nie można opierać się na wiedzy podwórkowej i zasłyszanej na klatce schodowej, lecz powinno się coś wiedzieć prosto ze źródła. Choćby z encyklopedii. Polecam. Więcej nie chce mi się pisać na ten tamat, bo już to raz napisałam. Jeśli chcesz przeczytać o co tak naprawdę chodzi, to zapraszam na moją stronę, na której rozprawiam się z takimi nieuzasadnionymi przekonaniami: www.astro.eco.pl Poza tym astrologia ostatnio pozbyła się mnóstwa średniowiecznych zabobonów, które pokutowały w niej jeszcze do niedawna i powoli jest wpuszczana na uniwersytety. My tu w Polsce jesteśmy jeszcze zacofani, ale po wejściu do Unii będziemy musieli się ucywilizować i przyjąć do wiadomości pewne prawdy. Poza tym chciałabym cię spytać, dlaczego tak ostro zareagowałeś na ten niewinny temat? Strzelasz argumentami jak karabin maszynowy, zupełnie jakbyś chciał powalić wszystkich, którzy myślą inaczej LOL :D Pozdrawia wszystkich Skorpion z ascendentem w Wadze i Wenus w koniunkcji ze Słońcem w 2 domciu :) Odpowiedz Link Zgłoś
anahella 13 znak zodiaku 26.06.03, 16:59 alex.4 napisał: > (najlepiej maja ci co urodzili > sie na poczatku grudnia, wtedy slonce jest w wezowniku 13 > znaku zodiaku) 13 znak zodiaku... Aha.... Odpowiedz Link Zgłoś
awee Re: 13 znak zodiaku 26.06.03, 19:11 > alex.4 napisał: > > (najlepiej maja ci co urodzili > > sie na poczatku grudnia, wtedy slonce jest w wezowniku 13 > > znaku zodiaku) anahella napisała: > 13 znak zodiaku... Aha.... Jeśli jest feralna 13-stka, 13 księga "Pana Tadusza" , piekarski tuzin, to jest i 13-ty znak zodiaku... Odpowiedz Link Zgłoś
anahella Re: 13 znak zodiaku 27.06.03, 02:01 awee napisała: > Jeśli jest feralna 13-stka, 13 księga "Pana Tadusza" , piekarski tuzin, to jest > > i 13-ty znak zodiaku... I nie zapominajmy tez o paragrafie 22 ;) W ogole to chcialam sie przywitac grzecznie, bo popelnilam faux pas przy poprzednim poscie, nie dygajac na powitanie:) Co do 13 znaku zodiaku to mylnosc tych doniesien mozna zrozumiec jezeli sie dokladnie przeczyta to, co napisala All2 w swoim poscie. Powtorze za nia: znaki zodiaku maja z konstelacji tylko nazwy. Wezownik jest KONSTELACJA a znak zodiaku to 30 stopni wyobrazonego kola wokol Ziemi. Zatem znak to zupelnie cos innego niz konstelacja. Niestety te rewelacje powielaja gazety, o kotrych mialam dobre pojecie, na przyklad o 13 znaku zodiaku pisze Wiedza i Zycie. Podobnie jak Alex myla te dwa pojecia. A na pogaduszki o astrologii (tej prawdziwej a nie gazecianej) zapraszam na moje forum - link w sygnaturce. Pozdrawiam Bialystok - miasto, w ktorym funkcjonuje najwiekszy polski wydawca literatury astrologicznej:) Odpowiedz Link Zgłoś
awee Re: 13 znak zodiaku 27.06.03, 08:27 anahella napisała: > I nie zapominajmy tez o paragrafie 22 ;) (.....) :))))))) nie pasuje, zamiast tego proponuje dodać do spisu 13-stą pensję ;) Ps. ze swej strony "oddygam" Odpowiedz Link Zgłoś
anahella Re: 13 znak zodiaku 27.06.03, 12:35 awee napisała: > zamiast tego proponuje dodać do spisu 13-stą pensję ;) Stanowczo bardziej akceptuje istnienie 13 pensji niz 13 znaku zodiaku:))) Odpowiedz Link Zgłoś
awee Re: 13 znak zodiaku 27.06.03, 13:09 anahella napisała: > Stanowczo bardziej akceptuje istnienie 13 pensji niz 13 znaku zodiaku:))) Jako osoba tolerancyjna i lekko niezdecydowana (ale nie Waga) powiem tak: może byc jedno i drugie :))) Odpowiedz Link Zgłoś
anahella Re: 13 znak zodiaku 27.06.03, 17:31 awee napisała: > anahella napisała: > > > Stanowczo bardziej akceptuje istnienie 13 pensji niz 13 znaku zodiaku:))) > > Jako osoba tolerancyjna i lekko niezdecydowana (ale nie Waga) powiem tak: > może byc jedno i drugie :))) Moze te Wage masz na ascendencie? Odpowiedz Link Zgłoś
queenmaya Re: 13 znak zodiaku 27.06.03, 03:06 A ja zapraszam na inne forum ezoteryczne: www.space.pl/cgi-bin/net/forumdisplay.cgi?action=topics&forum=Ezoteryka&number=237= Tam również wyjaśniam to i owo o astrologii. Poza tym rozwój duchowy i inne ciekawe rzeczy, jak UFO (wiem, to zgroza dla sceptyków). Fajnie jest czasem zrzucić gorsecik sceptycyzmu i poodychać pełną piersią. Wiem, bo mi się to przytrafiło i dopiero teraz czuję się dobrze :) Odpowiedz Link Zgłoś
alex.4 Re: 13 znak zodiaku 27.06.03, 10:14 queenmaya napisała: > A ja zapraszam na inne forum ezoteryczne: > www.space.pl/cgi-bin/net/forumdisplay.cgi?action=topics&forum=Ezoteryka&number=237= > Tam również wyjaśniam to i owo o astrologii. Poza tym > rozwój duchowy i inne ciekawe rzeczy, jak UFO (wiem, to > zgroza dla sceptyków). > Fajnie jest czasem zrzucić gorsecik sceptycyzmu i > poodychać pełną piersią. Wiem, bo mi się to przytrafiło i > dopiero teraz czuję się dobrze :) Alex: a moze tak czasami fajnie jest pomysleć zamiast zakjmować się bajkami. Nie odpowiedziałaś na zarzuty. To pokazuje jak wyglada to bujda jaka jest astrologia Odpowiedz Link Zgłoś
anahella Re: 13 znak zodiaku 27.06.03, 12:42 alex.4 napisał: > Nie odpowiedziałaś na zarzuty. To pokazuje jak wyglada > to bujda jaka jest > astrologia Na twoje zarzuty odpowiedziala all2. Nie widze powodu, zeby powtarzac za nia te same argumenty. Czy bujda czy nie bujda to sprawa osobista. Ja osobiscie uwazam ze wiele rzeczy jest bujda (np. skuteczne pozbycie sie cellulitu a ciagle oglasza sie naukowe rewlacje w walce z nim). Co Ty uwazasz za bujde to jest Twoja prywatna sprawa. Osobiscie przyjmuje do wiadomosci zarzuty przeciwnikow astrologii. Rozumiem, ze ktos ignoruje te wiedze (wiedze, nie nauke), rozumiem ze ktos ma cos naprzeciwko z powodow religijnych czy moralnych. Jednak z naukowego punktu widzenia dyskusja jest bez sensu, bo astrologia nie jest nauka. Przeczytaj sobie jeszcze raz dokladnie post all2. Wyjasnila wszsytko i do tego bardzo przystepnym jezykiem. Odpowiedz Link Zgłoś
queenmaya Re: 13 znak zodiaku 27.06.03, 13:02 alex.4 napisał: > Alex: a moze tak czasami fajnie jest pomysleć zamiast zakjmować się bajkami. > Nie odpowiedziałaś na zarzuty. To pokazuje jak wyglada to bujda jaka jest > astrologia Najpierw zajrzyj tutaj: encyklopedia.pwn.pl/0_3.html a potem się wypowiedz. Jesteś zupełnym ignorantem, więc najpierw się naucz, a potem dyskutuj. Proponuję ćwiczenie: zinterpretuj horoskop i wykaż błędność zasad astrologii. Bo na razie dyskutujesz jak ślepy o kolorach. Zresztą mnie i tak nie obchodzi stan twojego umysłu. Jeśli twoją ambicją jest trwanie w ignorancji, to masz do tego prawo. JA CIĘ OŚWIECAĆ NIE BĘDĘ, BO MAM TO W NOSIE. Papa, zmywam się Odpowiedz Link Zgłoś
awee Re: Wagi wszystkich krajow... 25.06.03, 12:03 ormond napisał: > Sa na tym forum juz trzy: nxa, habitus i nizej podpisany. Kos jeszcze? > Jak sobie radzicie z (i czy macie) przypisywana Wagom niezdolnosc do > podejmowania decyzji? Co prawda ja nie jestem Wagą - nie wiem czy to dobrze czy źle, ale dziwi mnie że tylko Wagom przypisywana jest niezdolność podejmowania decyzji. Nie bycie Wagą z tego nie zwalnia niestety... Odpowiedz Link Zgłoś
habitus Re: Wagi wszystkich krajow... 25.06.03, 17:32 W mojej pracy muszę co chwila podejmować decyzje i trochę się "wyrobiłam". To się wiąże z odpowiedzialnością za decyzję, a ta z kolei z uzależnieniem od opinii. Wydaje mi się, że to wahanie wynika ze strachu przed krytyką. Odpowiedz Link Zgłoś
alex.4 Re: Wagi wszystkich krajow... 25.06.03, 18:52 albo z dążenia do perfekcji .... :) Pozdr Odpowiedz Link Zgłoś
ralston Re: Wagi wszystkich krajow... 25.06.03, 22:10 Mi w podejmowaniu decyzji bardzo pomogło uświadomienie sobie, że czas poświęcony na jej podjęcie też ma swój koszt... Im mam go mniej, tym łatwiej podejmuję decyzje, a że nie zawsze trafne, cóż... Odpowiedz Link Zgłoś
alex.4 Re: Wagi wszystkich krajow... 25.06.03, 23:12 dlateo ja lubie odwlekac decyzje do ostatniego momentu, kiedy tylko moge Pozdr Odpowiedz Link Zgłoś
ormond Re: Wagi wszystkich krajow... 25.06.03, 23:16 100% Waga. Jakbym siebie slyszal. > dlateo ja lubie odwlekac decyzje do ostatniego momentu, > kiedy tylko moge > Pozdr Odpowiedz Link Zgłoś
anahella Re: Wagi wszystkich krajow... 27.06.03, 18:19 awee napisała: > ormond napisał: > > > Sa na tym forum juz trzy: nxa, habitus i nizej podpisany. Kos jeszcze? > > Jak sobie radzicie z (i czy macie) przypisywana Wagom niezdolnosc do > > podejmowania decyzji? > > > Co prawda ja nie jestem Wagą - nie wiem czy to dobrze czy źle, ale dziwi mnie > że tylko Wagom przypisywana jest niezdolność podejmowania decyzji. Nie bycie > Wagą z tego nie zwalnia niestety... Jestes Waga, tak samo jak pozostalymi znakami zodiaku. W Twoim osobistym horsokopie sa wszystkie znaki, tylko cechy jednych sa mocniejsze a innych slabsze. Odpowiedz Link Zgłoś
nxa Re: Wagi wszystkich krajow laczcie sie 26.06.03, 07:10 Witaj All. Jestem pod wrażeniem. Czy nie mógłbyś w wątku Kochać czy być kochanym przekonać Alexa, że aby kochać nie trzeba znać oddziaływania synaps i neuronów. Na poezję miłości Alex nie reaguje prawidłowo, to może jakieś dowody naukowe? :) Odpowiedz Link Zgłoś
all2 Re: Wagi wszystkich krajow laczcie sie 26.06.03, 14:57 eee... wymiękam :))) a zresztą, z tego co zdążyłam rzucić okiem, to przecież on reaguje... pozdr, a. Odpowiedz Link Zgłoś
saunne Ad vocem bliźniaka 27.06.03, 17:25 Siedzę z rozdziawioną gębą (po przejrzeniu pobieżnie tego wątku) i aż się zaczęłam zastanawiać jaki mam ascedent (i tak w ogóle co to jest...). Wybaczcie, że ja taka niedouczona, ale jakoś nie zagnało mnie jeszcze w te rejony poznania... Może ktoś mi pomoże...? :) pozdrawiam. Odpowiedz Link Zgłoś
ralston Re: Ad vocem bliźniaka 27.06.03, 17:31 A ja sobie takoż błądze po omacku wśród tych planet. Ascendentu nie znam, ale nie czuję się jakbym go zgubił... :) Odpowiedz Link Zgłoś
anahella Re: Ad vocem bliźniaka 27.06.03, 17:34 saunne napisała: > Siedzę z rozdziawioną gębą (po przejrzeniu pobieżnie tego wątku) i aż się > zaczęłam zastanawiać jaki mam ascedent (i tak w ogóle co to jest...). > Wybaczcie, że ja taka niedouczona, ale jakoś nie zagnało mnie jeszcze w te > rejony poznania... Może ktoś mi pomoże...? :) zeby sobie wyliczyc ascendent trzeba znac godzine urodzenia. na serwisie: www.astro.com trzeba zalozyc konto (uwaga! tam sie podaje adres mejlowy a ze przysylaja spam to dobrze jest zalozyc sobie takie "smieciowe" konto zeby zagladac tam tylko po to zeby spam wywalac). Niestety, serwis jest tylko w obcych jezykach, ale funkcjonuje po angielsku, francusku, niemiecki i jeszcze po jakiemus. Jezeli bedziesz miala z tym problemy to napisz na priv: anahella@gazeta.pl. Odpowiedz Link Zgłoś
ashanti5 Re: Ad vocem bliźniaka 27.06.03, 17:44 może Saunne też połknie tego bakcyla :) Odpowiedz Link Zgłoś
anahella Re: Ad vocem bliźniaka 27.06.03, 18:18 ashanti5 napisała: > może Saunne też połknie tego bakcyla :) No tak:)))) Jestem nosicielem groznej choroby:))))) Odpowiedz Link Zgłoś
saunne Re: Ad vocem bliźniaka 27.06.03, 18:04 anahella napisała: > Jezeli bedziesz miala z tym problemy to napisz na priv: > anahella@gazeta.pl. dziękuję :)))) okazało się, że ascedent mam w Pannie... Tylko co to znaczy...? :))) Odpowiedz Link Zgłoś
anahella Re: Ad vocem bliźniaka 27.06.03, 18:17 saunne napisała: > anahella napisała: > > > Jezeli bedziesz miala z tym problemy to napisz na priv: > > anahella@gazeta.pl. > > dziękuję :)))) > > okazało się, że ascedent mam w Pannie... Tylko co to znaczy...? :))) To znaczy ze nosisz w sobie pewne cechy Panny i poprzez te cechy mozesz byc postrzegana. Nie wiem jak tam jest doklanie, ale cos panniastego w Tobie byc. Mozesz byc np. drobiazgowa, ambitna, pracowita, czepialska, dokladna. Miedzy ww. cechami nie stawiaj "i" tylko "lub". Zobacz jak sie potoczyla nasza rozmowa nie znasz tematu ascendentu, ale zainteresowalas sie i doprowadzilas do tego ze sie dowiedzialas jaki masz Ascendent. Wiesz, ze Slonce masz w Bliznietach (czyli mowiac potocznie jestes spod znaku Blizniat) - tak zrozumialam z tematu Twojego podwatku. I teraz wiesz, ze cechy tego znaku sa zabarwione mocno cechami Panny. Samo zainteresowanie sie tym, reakcja: "o cos nowego, trzeba to poznac" to cecha Blizniat, natomiast doprowadzenie do tego ze poznalas swoj ascendent to juz cecha Panny. Odpowiedz Link Zgłoś
saunne Re: Ad vocem bliźniaka 27.06.03, 18:20 a nie pogniewasz się jak Cię trochę popytam? :) Odpowiedz Link Zgłoś
anahella Re: Ad vocem bliźniaka 27.06.03, 18:22 saunne napisała: > a nie pogniewasz się jak Cię trochę popytam? :) Prosze bardzo:) Mozesz na priv albo na moim forum czy tutaj - gdzie tylko chcesz. Polecam moje forum bo bedzisz sie pytac nie tylko mnie, ale i innych bywalcow. tylko nie licz na zrobienie ci osobistego horoskopu, bo przyjelam zasade, ze na forum nie robie horskopow. Zreszta jako bardzo mlody stazem astrolog wielu rzeczy jeszcze nie wiem. Odpowiedz Link Zgłoś
saunne Re: Ad vocem bliźniaka 27.06.03, 18:24 OK to tak: Słońce w bliżniętach (tak jak napisałaś) a Księżyc w wodniku. Z kolei Merkury w 10 domu :))) Odpowiedz Link Zgłoś
anahella Re: Ad vocem bliźniaka 27.06.03, 18:31 saunne napisała: > OK to tak: > Słońce w bliżniętach (tak jak napisałaś) a Księżyc w wodniku. Z kolei Merkury w > > 10 domu :))) Podajesz wyrywkowe informacje, wiec odpowiem wyrywkowo i niedokladnie. Ksiezyc w Wodniku moze oznaczac mnostwo rzeczy. Np. nerwowa mama albo niekonwencjonalny dom, w ktorym sie wychowalas, ale tez wiele innych rzeczy. Trudno o taka interpretacje fragmentu, bo to jest tak, jakbym zamowila plaszcz u krawca podajac tylko i wylacznie swoj wzrost. Horoskop jest caloscia. Polozenie planet w znakach, domach i odleglosc katowa miedzy planetami (czyli tak zwane aspekty) - wszystko sie bierze pod uwage. Ten adres, ktory Ci podalam ma tam interpretacje dobrego astrologa, wiec mozesz sobie poczytac. Wartosc tamtych tekstow na pewno jest duzo wieksza niz horsokopow gazecianych (ktorych wartosc jest naprawde niska) jednak nie zastapi to wizyty u astrologa. Chyba, ze sama bedziesz chciala zglebic temat to moge polecic pare fajnych ksiazek. Odpowiedz Link Zgłoś
alex.4 Re: Wagi wszystkich krajow laczcie sie. Do nxa 28.06.03, 11:52 nxa a czy zauważyłeś, że odpowiedź zwolenniczki astrologii jest bezsensu. W ogóle nie odpowiedziała na pytania. Mówi o energii kosmosu? Jaki ona ma charakter? W jakim ośrodku się rozchodzi? Co ja przenosi? Dlaczego nie obserwujemy jej? Mói o podziale ekliptyki na 12 rónych odcinków. Dlaczego 12 a nie 7 czy 9? Nie jestem zadowqowlony z jej odpowiedzi. Pewnie dlatego, że astrologia to bzdura. Nawet jeżeli próbuje odżucić średniowieczne zabobony. Wtedy zostaja tylko XX wieczne zabobony Pozdr Odpowiedz Link Zgłoś
awee Re: Wagi wszystkich krajow 28.06.03, 12:28 alex.4 napisał: (......) Mói o podziale ekliptyki na 12 rónych odcinków. Dlaczego 12 a nie 7 czy 9? To pytanie do babilończyków ponieważ babilończycy po raz pierwszy podzielili ekliptykę na 12 częsci 3000 lat p.n.e ;)))))))))) A jesli od babilończyków ludzkość przyjeła i stosuje jeszcze gdzieś do dzisiejszego dnia Kodeks Hammurabiego raz inne osiągnięcia to dlaczego się dziwić temu podziałowi ? Odpowiedz Link Zgłoś
alex.4 Re: Wagi wszystkich krajow 28.06.03, 12:44 awee napisała: > A jesli od babilończyków ludzkość przyjeła i stosuje jeszcze gdzieś do > dzisiejszego dnia Kodeks Hammurabiego raz inne osiągnięcia to dlaczego się > dziwić temu podziałowi ? Alex: Mnie się wydaje, ze podział 12 to akurat nie babilończycy, ale jeszcze conajmniej Sumerowie. Choc trzeba pamietać, ze cywilizację mezopotamską kształtowali nie tylko Sumerowie, semici (jak Babilończycy), ale również inne ludy nie wiadomego pochodzenia. Ale to na marginesie. Kodeks Hammurabiego nie jest stosowany. Nikt dziś nie karze oko za oko ząb za ząb. A jesli są tego typu pomysły są one traktowane jak barbarzyństwo. Jesli astrologia miała być związana z czymś co realnie istniewje, to nie może być związane z arbitralnymi podziałami zaproponowanymi przez człowieka. Musi być zwiazane z fundamentalnymi prawami przyrody. A te w zaden sposób nie uprzywilelują 12. Z czego ma wynikać podzxiał ekliptyki na 12? A nie na 13, albo 10.... System 10 jest znacznie bardziej rozpowszechniony niż 12.... Oczywiście jest proste dlaczego 12. Chciano dopasować do siebie cykle księzycowe (bardzo niedokłądnie 30 dni) i słoneczny (mniej więcej 360 dni). Z stąd liczba 12. Ale rok słoneczny nie liczy 360 dni, a cykl słoneczny jest niezależny od cyklu księzycowego i nie maja one nic do siebie. :) Tak wiec system ten jest najzupełniej arbitralny. Pozdr Odpowiedz Link Zgłoś
awee Re: Wagi wszystkich krajow 28.06.03, 13:17 alex.4 napisał: > Alex: Mnie się wydaje, ze podział 12 to akurat nie babilończycy, ale jeszcze > conajmniej Sumerowie. Choc trzeba pamietać, ze cywilizację mezopotamską > kształtowali nie tylko Sumerowie, semici (jak Babilończycy), ale również inne > ludy nie wiadomego pochodzenia. Ale to na marginesie. Hmmmm.... sprawdzam raz jeszcze źródło z czego to zaciągnełam i jak Byk pisze że Babilończycy. To dopiero głupi ten autor, ale nie będe się z nim procesować... ale to tak na marginesie > Kodeks Hammurabiego nie jest stosowany. Nikt dziś nie karze oko za oko ząb za > ząb. A jesli są tego typu pomysły są one traktowane jak barbarzyństwo. nie napisałam ze stosowany w ramach prawa - co prawda nie dodałam też że jako barbarzyństwo ale taki skrót myślowy > Z czego ma wynikać podzxiał ekliptyki na 12? zawsze wydawało mi się ze te 12 miesięcy to nie są ustanowione ot tak... > A nie na 13, albo 10.... System 10 jest znacznie bardziej rozpowszechniony niż 12.... Od razu nasuwa mi się pytanie dlaczego 2+ 2 = 4 Czasem wiedza logiczna ma swoje granice.... Odpowiedz Link Zgłoś
alex.4 Re: Wagi wszystkich krajow 28.06.03, 13:45 o nie. matematyka opiera się na aksjomatach. Każde twierdzenie trzeba dowieść. Przedstawic dowód. Zresztą matematyka to obecnie bardzo skomplikowana nauka. Inaczej jest z ową 12. Dlaczego włąsnie 12, a nie inna liczba? Za tym nie stoi żadne racjonalne wytłumaczenie. Jakie cechy owej "energi" (ponawiam pytanie czym ona jest, jak ja zdefiniować, jak obserwować jej przejawy itd) powodują, że nalezy dzielić rok i ekliptykę na 12 jednostek? Pozdr Odpowiedz Link Zgłoś
aand Re: Mala watpliwosc 28.06.03, 17:09 alex.4 napisał: > o nie. matematyka opiera się na aksjomatach. Każde twierdzenie trzeba dowieść. > Przedstawic dowód. Zresztą matematyka to obecnie bardzo skomplikowana nauka. > Inaczej jest z ową 12. Dlaczego włąsnie 12, a nie inna liczba? Za tym nie stoi > żadne racjonalne wytłumaczenie. Jakie cechy owej "energi" (ponawiam pytanie > czym ona jest, jak ja zdefiniować, jak obserwować jej przejawy itd) powodują, > że nalezy dzielić rok i ekliptykę na 12 jednostek? > Pozdr bardzo mala: Alex w odpowiedzi All2 podparl sie paradygmatem nauki Poppera - o dziwo czlowieka ktory walczac o prestiz nauki, najbardziej chyba przyczynil sie do jego upadku... Popper uwazal ze (co prawda) teorie naukowe sa lepsze niz nienaukowe - to jednoczesnie twierdzil ze klasyczna, indukcyjna ( i oparta wlasnie na aksjomatach) koncepcja nauki byla bledna... Zdumiewajace, zwlaszcza ze zarzucano nienaukowy charakter metodologii Poppera - vide "Dezyderat krytycyzmu". Dziwne, a teraz okazuje sie ze jest na odwrót... Nie potrafie niestety tak brylowac jak przedmówca, moze tylko jakos tak niezrecznie powiem ze poperowskie rozumienie nauki jako dazenia do falsyfikacji a nie weryfikacji hipotez mialo umozliwic ominiecie problemów wspomnianej metody indukcyjnej - aby móc odróznic nauke i pseudonauke. Rozum mam malutki i slów brakuje ale czy nie wydaje Ci sie Alex, ze konkluzywna falsyfikacja hipotezy jest tak samo niemozliwa jak werfikacja? Przeciez zadna hipoteza nie moze byc testowana w izolacji... aPropo hipotezy - Zly Duch ma tez swoja... Odpowiedz Link Zgłoś
anahella Re: Wagi wszystkich krajow 02.07.03, 03:14 alex.4 napisał: > Jakie cechy owej "energi" (ponawiam pytanie > czym ona jest, jak ja zdefiniować, jak obserwować jej przejawy itd) powodują, > że nalezy dzielić rok i ekliptykę na 12 jednostek? Bynajmniej nie chodzi o energie elektryczna:) Wielu sie trudzi zeby ja zdefiniowac i na razie nikt nie doszedl do zadnego konkretnego wniosku. Zeby obserwowac jej przejawy trzeba znac sie na astrologii, wiedziec czym sie rozni rozni symbolika Marsa od symboliki Saturna. Czemu sie uczepiles tych 12 jednostek? Nie wiem czemu znakow jest 12, ale z 12 znakami wszystko dziala w niesamowitej harmonii. Moze wlasnie chodzi o harmonie? Odpowiedz Link Zgłoś
aand Re: Teoria Zlego Ducha 28.06.03, 17:09 Wydaje mi sie ze nasz drogi Alex jest duchowo-intelektualnie-nieslubnym dzieckiem Nxa. Obaj tak samo madrza sie na forum, ale wiedza jednego z nich wydaje sie taka, niewiadomego pochodzenia...;) Odpowiedz Link Zgłoś
saunne Alex 28.06.03, 17:57 Czy nie wydaje Ci się, że sposób w jaki wyrażasz swoje "jedynie słuszne" poglądy jest krzywdzący dla innych? Żyj i pozwól żyć innym. pozdrawiam. Odpowiedz Link Zgłoś
alex.4 Re: Alex 28.06.03, 18:31 Astrologia to forma oszukiwania ludzi. To robienie ludzim wody z mózgu. Tak jak trójkaty bernmudzkie, znaki na polach przenicy, kontakty z UFO, teorie Denikena, różdzkarstwo, wrózbiarstwo, i cała tzw. wiedza alternatywna. To brednie, przygotowywane przez chosztaplerów żerujących na ludzkiej słabości. Saunne, wierzysz w tajemniczą energie z kosmosu, niewiadomo jak rozchodzącą się, (na marginesie rozchodzi się ona z jaką włąściwie prędkością). Dlaczego naukowcy nie rejestruja ją? Dlaczego pani astrolog nie chce odpowiedzieć na te pytania. Jeżeli wykonuje ten zawód, to chyba powinna znać odpowiedzi na nie. Po prostu o faktach dyskutować nie mozna. One są. Czy się to nam podoba czy nie. Od niepamietnych czasów mozolnie człowwiek próbuje znaleść odpowiedzi jka zbudowany jest świat, dzieki czemu wyglada tak a nie inaczej świat, który obserwujemy. Jaki on jest. Poglady się zmieniaja, hipotezy które okazały się błedne odchodzxą do muzeum ludzkiej mysli. Świat jest poznawany coraz lepiej. Co raz więcej. dziś znamy odpowiedzi na pytania, które wydawało się jeszcze 100 lat temu nigdy nie zostana poznane przez człowieka. Wiemy jak zbudowane są gwiazdy, dzieki czemu świecą, wiemy jak wyglada wszechświat w całęj skali promieniowania elektromagnettycznego. Sądzimy, że już wiemy kiedy wszechświat powstał. I przychodzą astrolodzy, którzy są na tyle bezczelni że prawia androny wytarte i które dawno powinny znaleść miejsce w muzeum ludzkich przekonań. Jak wszyscy, którzy interesują się astronomią nie mogę ścierpieć pojawiania się astrologów. Przepowiednie wróżby astrologó nie sprawdzają sie. Tym czasem rezultaty nauki wchodzą w życie i są wykorzystane w życiu codziennym. Toi nie jest kwestia tolerancji. Tolerancje można mieć w sytuacji gdy oba stanowiska są sobie róne. W polityce, wobec religii, i braku religii, w ludzkich przyzwyczajeniach i fobiach. Ale fakty pozostaja faktami Pozdr Odpowiedz Link Zgłoś
saunne Re: Alex 28.06.03, 18:50 Matko Boska Alex!!! Jesteśmy WOLNI i możemy wierzyć w co nam się podoba. I to wcale nie znaczy, że Ty masz prawo to krytykować. Chcesz to nie wierz, chcesz to wierz, ale błagam nie narzucaj innym swoich poglądów! Istnienia Boga też nikt nie udowodnił, a jednak milony ludzi wierzą w niego. I bardzo dobrze. Cóż byłby warty świat bez odrobiny tajemnicy... Wyjaśniam od razu, żeby nie było niedomówień - osobiście nie wierzę w horoskopy, ale nie mam najmniejszego zamiaru szydzić z innych tylko dlatego, że się z czymś nie zgadzam. Już o tym dyskutowaliśmy kiedyś - miej własne zdanie, ale nie PONIŻAJ innych. ŻYJ I POZWÓL ŻYĆ INNYM. Tylko tyle i aż tyle. pozdrawiam. Odpowiedz Link Zgłoś
alex.4 Re: Alex 28.06.03, 19:08 Wolność wolnością, ale nie można negować pewnych oczywistosci. Jesli ktoś mówi, że ziemia na prawdę to dysk, który oparty jest na żółwiu, a zdjecia przedstawiajace kolistą ziemię z kosmosu to fotomontarze to oszustwo, to jest smieszny i myslę, że trzebna mu uswiadomić że jest w błędzie. Astrologia to taka wiara w płąskość ziemi. Pół biedy jeżeli ktoś wierzy w to z powodów tylko hobbistycznych. Ale astrologia to również biznes, który jest robiony na lekkomyslnych. Sprzedarz horoskopów, książek z różnymi bredniami, płyt z programami. To żerowanie na ludzkiej niewiedzy. Nie widzę róznicy miedzy astrologami a piramidami, łańcuszkiem św. antoniego. To jak z medycyną alternatywną. Niektórzy leczą się u tych szarlatanów wyłudzajacych pieniądze. Ale przez to mogą stracić szansę na uratowanie swojego zycia. Astrologia nie powoduje tak negatywnych rezultatów. Chyba nikt nie zginął (niedawno) w wyniku słuchania rad astrologów. Ale pewnie wiele osób straciło na tym pieniadze. Dla mnie wrózbiarstwo i astrologia tak ma się do wolnosci, jak prostytucja do wolnej miłości. Toi wynaturzenie. Owszem, ludzie są dorośli i jak chcą być głupi, to niech tracą. Tylko dalczego wtedy ścigać osoby takie jak Grobelny. On też żerował na ludzkiej głupocie. Tu nie chodzi o moje poglady. ja jestem amluczki, niewiele wiem. Ale chodzi o szacunek dla nauki. Stale weryfikowanej i falsykikowanej. Jak z goryczą kiedyś ktoś zauważył, mozna w dobrym towarzystwie przyznać się do nieznajomości podstawowych praw fizyki i nie być spalonym w towarzystwie. Obecnie jest olbrzymi rozdzwiek między nauką, a potocznymi wyobrażeniami o swiecie. Uważam, że nie jest to w porządku. Pozdrowienia Odpowiedz Link Zgłoś
saunne Re: Alex 28.06.03, 19:15 Świetnie. Tylko może zastanów się nad formą swojej wypowiedzi. Mnie moje studia nauczyły, że nie wolno apriorycznie przyjmować racji tylko i wyłącznie jednej strony, a zawsze trzeba wysłuchać tego co ma do powiedzenia przeciwnik. I wiesz co, nauczyły mnie jeszcze jednego - ludzie nie zawsze zachowują się racjonalnie. pozdrawiam. Odpowiedz Link Zgłoś
alex.4 Re: Saunne 28.06.03, 19:29 Masz rację, że człowiek jest mało racjonalna istotą. Jesteśmy w swojej racjonalni w swojej iracjonalności.... ale czy to powód aby rozpowszechniać zabobony? Aby czerpać z nich korzyści materialne? Czy mozna z załozonymi rękami patrzeć jak ludzie pokroju autora Zakazanej archeologii kłamią w żywe oczy? [Tu jedna uwaga. Ja nie wiem czy osoby/osoba broniaca astrologię para się tym tylko hobbistycznie czy również zawodowo. Ponieważ tego nie wiem, wiec zgodnie z domniemaniem niewinności zakłądam, że tego nie robi. Jesli czuje się urażona stwierdzeniami o oszyukiwaniu zwracam honor. Ale to nie zmienia faktu, ze jest duża liczba osób, które zyja dzięki astrologii wykorzystujac naiwność ludzi] Ja tylko chcę aby zwolennicy/zwolenik-czka astrologii odpowiedziałą na moje pytania. Astrologia musi odejść. Nie bo ja tak chce. Jest nie zgodna z obrazem świata uzyskanym przez naukę. Równie dobrze mozna było powiedzieć, że co prawda wiekszość historykó nie wierzy w opowieść Kadłubka o wojnach polaków z Aleksandrem Wielkimn, ale ponieważ Kadłubek to napisał to nie mozna tego odrzucic. Pozdrowienia Odpowiedz Link Zgłoś
saunne Re: Saunne 28.06.03, 19:43 alex.4 napisał: > Masz rację, że człowiek jest mało racjonalna istotą. Jesteśmy w swojej > racjonalni w swojej iracjonalności.... Alex... a może mniej analizy? ale czy to powód aby rozpowszechniać > zabobony? Aby czerpać z nich korzyści materialne? Czy mozna z załozonymi rękami > > patrzeć jak ludzie pokroju autora Zakazanej archeologii kłamią w żywe oczy? A kto Ci każe w to wierzyć? Przecież masz swój rozum i wybierasz. Tak samo robią i inni. Kreujesz się na obrońcę maluczkich (w założeniu głupich?) czy po prostu uważasz, że ludzie są idiotami i Ty ich musisz zbawić? > Astrologia musi odejść. Nie nie musi. A wiesz dlaczego? Bo bez odrobiny tajemnicy byłoby nam wszystkim strasznie smutno. Mam cichą nadzieję, że nie dożyję czasów kiedy już "wszystko będziemy wiedzieli". Nie bo ja tak chce. Jest nie zgodna z obrazem świata > uzyskanym przez naukę. I co z tego? Nauka wyklucza sens religii, a ta wciąż istnieje. Co więcej nauka co i rusz "ogłasza, że się myliła" Równie dobrze mozna było powiedzieć, że co prawda > wiekszość historykó nie wierzy w opowieść Kadłubka o wojnach polaków z > Aleksandrem Wielkimn, ale ponieważ Kadłubek to napisał to nie mozna tego > odrzucic. Acha! Jeśli już coś napiszę to nie będzie można tego odrzucić. Prawda! Fakt ten wykorzystywali choćby naziści czy komuniści - łatwiej jest ludziom coś wmówić jeśli się to zapisze. Ba! A jeśli się to zapisze w szczególnej formie (np. aktu prawnego) to dopiero byłby rezoznas (i był). Wybacz Alex... brak logiki. pozdrawiam. Odpowiedz Link Zgłoś
alex.4 Re: Saunne 28.06.03, 19:57 Nauka nie wyklucza religii (chyba, że socjobiologia, ale to nowa teoria i sposób patrzenia na świat biologiczny, człowieka). To dwie rózne płaszczyzny. Porównywanie więc astrologii do religii jest bezzasadne. astrologhia predentuje do miaba "nauki". Jesli powie o sobie że jest kuglarstwem, to niech sobie istnieje. Ale jako kuglarstwo. Obecnie jest olbrzymi zalew literatury pseudonaukowej. Pseudonauka próbuje wejść na salony, nobilitować się. W Polskich księgarniach ksiązki popularno naukowe stoja często obok pseudonauki. W BUWie (bibliotece UW) wśród prac z historii znajdują się takie kwiatki jak dzieła Denikena. Z tym trzeba walczyć, inaczej dla ludzi ksiązki denikena bedą równym stopniu miejscem zdobywania wiedzy jak porządne prace naukowe. Tajemniczość. Ale kiedy patrzymy na planety wiemy czym one są. Tego sie nie zmieni. Ta tajemniczość już jest zdarta. Mozna się zastanawiać czy na ksiezycu jest zamrozona woda na dnie kraterów, czy na Tytanie są jeziora z metanu, poznawać nowe obiekty pasa Kuipera, problemem jest czy błyski promieniowania gamma to obiekty znajdujace się w naszej galaktyce czy w kosmologicznych odległościach. Tajemniczośc może budzi fakt czy wszechświat zaczyna się rozwijać szybciej i dlaczego materia barionowa stanowi niewielką część materii wszechświata. Alke astrologia. To to nie. Pozdrawiam Odpowiedz Link Zgłoś
saunne Re: Saunne 28.06.03, 20:01 Wiesz co Alex... idę na piwo. Mam wrażenie, że nie przeczytałeś ani jednej linijki moich postów. Trudno. pozdrawiam. Odpowiedz Link Zgłoś
alex.4 Re: Saunne 28.06.03, 20:19 przeczytałem. Tylko się nie zgadzam. Może dlatego że naukowe spojrzenie na świat zawsze było mi bliskie. Dlatego jestem nietolerancyjny na niewiedzę. Nalezy ja piętnować. Nawet jesli ktoś nie doda, że chodziło mu o II poł. XIX wieku i początek XX a nie czasy przed napoleońskie, przez co mozna by odnieść werażenie że tych pierwszych nie uwzglednia, albo o nich nie pamieta.... :). Zyczę miłego piwa. Pozdr Odpowiedz Link Zgłoś
anahella Re: Alex 02.07.03, 03:16 alex.4 napisał: > Astrologia to forma oszukiwania ludzi. Czy jakis astrolog cie kiedys oszukal? Odpowiedz Link Zgłoś
alex.4 Re: Do Aanda 28.06.03, 18:39 Bronisz astrologii? Jeśli tak, to bądz łaskaw odpowiedzieć mi na mój niepokój. Jak planeta mają wpływać na ludzkie losy. Czy ta "energia" rozchodzi się z jaką prędkością. Jaki ona ma charakter? Dlaczego tak podzielono ekliptykę? Dlaczego własnie przyznaje się w astrologii specjalbne znaczenie ekliptyce. Czy bierze się pod uwagę, że gwiazdozbiory nie istnieją na prawdę, to tylko przypadkowy obraz. Dlaczego moment urodzin ma na cokolwiek rzutować. Proszę bardzo Pozdr Odpowiedz Link Zgłoś
aand Re: Do Aanda 28.06.03, 19:38 alex.4 napisał: > Bronisz astrologii? Jeśli tak, to bądz łaskaw odpowiedzieć mi na mój niepokój. > Jak planeta mają wpływać na ludzkie losy. Czy ta "energia" rozchodzi się z jaką > > prędkością. Jaki ona ma charakter? Dlaczego tak podzielono ekliptykę? Dlaczego > własnie przyznaje się w astrologii specjalbne znaczenie ekliptyce. Czy bierze > się pod uwagę, że gwiazdozbiory nie istnieją na prawdę, to tylko przypadkowy > obraz. Dlaczego moment urodzin ma na cokolwiek rzutować. > Proszę bardzo > Pozdr Alex, wiesz co to jest empatia? Umiejetnosc wczuwania sie w cudze uczucia. Sprobuj spojrzec BEZSTRONNIE na wszystkie wpisy i bedziesz wiedzial czego bronie. Zdrowego rozsadku... PS. Urodzilem sie 31 grudnia, trzy minuty przed pólnoca...Juz to powinno Ci dac do myslenia ;) A tak z innej beczki, moze wybralibysmy sie któregos razu na Polonie - póki jeszcze istnieje... Moze sie jeszcze Ralston skusi - ma blisko z Zoliborza... Odpowiedz Link Zgłoś
alex.4 Re: Do Aanda 28.06.03, 20:04 Aand kto nie ma zdrowego rozsądku. Ja czy Ktos kto mówi o tajemniczych energiach kosmicznych których nie da się nawet nazwać? U nas jest powszechne przyzwolenie na astrologie. W znacznej części gazet znaleść mozna horoskopy. Tym czasem to brednia. Opierajaca się na fałszywych założeniach, sprzeczna z obrazem świata, tworzonym przez naukę (nie raz testowanym za wielkie pieniadzę o których humaniści nie moga nawet marzyc....). Po co jest wysyłać sondy na Saturna, skoro dla wielu rónie istotne jest ze wpływ Saturna zapewni powodzenie w interesach. Jako członek PTMA (polskiego Towarzystwa Miłośników Astronimii) oburza mnie pewność siebie astrologów, którzy potrafia pisać o astrologii jako nauce Pozdrowienia Odpowiedz Link Zgłoś
aand Re: Do Aanda 28.06.03, 20:08 ...znaczy sie nie wiesz co to empatia. Szkoda... Odpowiedz Link Zgłoś
alex.4 Re: Do Aanda 28.06.03, 20:26 wiem co to jest empatia. Ale z sympatii uważam że zwolenników astrologii nalezy oświecać (sym-patia to te samo zródłosłów dosłownie znaczy współcierpieć :)). A nie zachowywać apatie (czyli dosłownie brak cierpienia) :) Pozdr Odpowiedz Link Zgłoś
ogabiniak Re: Do Aanda 28.06.03, 20:16 alex.4 napisał: > Aand kto nie ma zdrowego rozsądku. Ja czy Ktos kto mówi o tajemniczych > energiach kosmicznych których nie da się nawet nazwać? U nas jest powszechne > przyzwolenie na astrologie. W znacznej części gazet znaleść mozna horoskopy. > Tym czasem to brednia. Opierajaca się na fałszywych założeniach, sprzeczna z > obrazem świata, tworzonym przez naukę (nie raz testowanym za wielkie pieniadzę > o których humaniści nie moga nawet marzyc....). Po co jest wysyłać sondy na > Saturna, skoro dla wielu rónie istotne jest ze wpływ Saturna zapewni > powodzenie w interesach. Jako członek PTMA (polskiego Towarzystwa Miłośników > Astronimii) oburza mnie pewność siebie astrologów, którzy potrafia pisać o > astrologii jako nauce > Pozdrowienia A pocieranie jajkami albo leki placebo maja sens? A jednak wielu ludziom pomogly. Gdybys mi tu teraz udowodnil, ze nauka posiadla wszelkie instrumenty do badania rzeczywistosci i wszystko poza nia jest bzdura narzucilbym kaptur pokutny na glowe. Poki co pozwol ludziom wierzyc, ze nie pochodza od malpy i pochyl glowe w pokorze przed szczurem co stadnie opuszczal statki przed wyplynieciem z portu. Odpowiedz Link Zgłoś
alex.4 Re: Do Aanda 28.06.03, 20:24 ogabiniak napisał: > A pocieranie jajkami albo leki placebo maja sens? > A jednak wielu ludziom pomogly. Alex: Leki placebo maja sens. Nawet wiadomo w jaki sposób. Czlowiek jest jednak istota zintegrowana, a nie podzielona na dusze i ciało. > Gdybys mi tu teraz udowodnil, ze nauka posiadla wszelkie instrumenty > do badania rzeczywistosci i wszystko poza nia jest bzdura narzucilbym > kaptur pokutny na glowe. Alex: Stanisławie, może warto śledzic rozwój nauki? Jesli korzystasz z telefonu, telewizora, komputera, internetu to dlatego ze nauka ma sens. Nie powinieneś mieć choć z tego powdu troche dla niej szacunku? Poki co pozwol ludziom wierzyc, ze nie > pochodza od malpy i pochyl glowe w pokorze przed szczurem co stadnie > opuszczal statki przed wyplynieciem z portu. Alex: Ale to juz wiadomo. Nawet kościół katolicki zaakceptował ewolucje i dopasował ją do swojej doktryny. Stanisłąwie jat spiewał Karczmarski "ta twierdza jest juz dawno zdobyta" Odpowiedz Link Zgłoś
habitus Re: Do Aanda 28.06.03, 23:08 Nauka nie mieści obecnie wszystkich danych, które do niej docierają. Do niedawna hipnozę klasyfikowano jako zabobon - obecnie leczenie hipnozą uważa się za skuteczne i leczą nią np nikotynizm czy alkoholizm. Od lat 60 mówi się o zmianie paradygmatu nauki. Najprościej mówiąc szuflad jest więcej niż otworów w regale. Założę się, że astrologia będzie wkrótce działem psychologii. Prawdy naukowe znajdą obrońców wśród naukowców, którzy (jeśli znasz trochę ten specyficzny światek) prędzej dadzą się pokrajać na plasterki, niż wpuszczą "obcych" między siebie. I nie chodzi wcale o "czystość nauki" a o przyziemne bycie kimś ważniejszym. W ubiegłym roku nobla z ekonomii (!) otrzymali ludzie, którzy udowodnili wpływ czynników psychologicznych na procesy podejmowania decyzji w ekonomii. Dodam, że zauważone czynniki były całkiem irracjonalne. Ty Alex, wypuść trochę powietrza, bo może się zdarzyć, że będziesz odszczekiwał. PS. Przeczytaj "Tao fizyki" i "Punkt zwrotny" Capry. To są książki sprzed 40 lat. Za mało dla studenta historii? I nie fascynuj się tak nauką. Zdrowy rozsądek też jest fajny. Odpowiedz Link Zgłoś
alex.4 Re: Do Habi 29.06.03, 15:43 Habi, człowiek często kieruje się w swoim życiu czynnikami iracjonalnymi, dlatego ma to w wpływ na ekonomie. Ale gwiazdy tego nie robia. Nie sądzę, aby astrologia wróciłą kiedykolwiek do nauk. Ona ma zasłużone miejsce wśród pseudonauk. A co "czystości" nauk. Od ponad 100 lat żaden człowiek bez odpowiedniego przygotoiwania nie wniósł niczego nowego do rozwoju nauki. Dziś uprawianie nauki (mówię tu nie o naukach humanistycznych, choć i tu nie da się zbudować niczego nowego bez lat lektur), wymaga opanowania odpowiednich podstaw z jednej strony a z drugiej olbrzymich funduszy. Dla tego czas naukowcó anmatorów takich jak Herschel minął bezpowrotnie. Zresztą pewnie ten pierwszy czynnik powoduje, że tak drastycznie różni się świat wedle nauki od wyobrażeń przecietnego zjadacza chleba. Kilka z alternatywnych "nauk" próbowało wejść na listę nauk. Nie udało się to im. Bynajmniej nie dlatego, że świat nauki jest zamknięty. Nie są one temu sprostać. Pzrypomina mi się tu zakłąd Randiego, który ufundował nagrodę dla tego różdzkarza, który wskaże położenie cieków wody wjego ogrodzie w kontrolowanych warunkach. Nagroda nadal czeka. Pozdr Odpowiedz Link Zgłoś
saunne sztuka 29.06.03, 16:08 Dzięki Bogu nikt jeszcze (i nie sądzę aby to w ogóle było możliwe) nie wynalazł naukowego przepisu na dobry wiersz, urzekający obraz, poruszający film czy zachwycającą rzeźbę. O dziwo potrzeba tu jedynie odrobiny wrażliwości, serca i uczucia... pozdrawiam. Odpowiedz Link Zgłoś
alex.4 Re: sztuka 29.06.03, 16:34 ale to nie ma nic wspólnego z astrologią.... Pozdr Odpowiedz Link Zgłoś
saunne Re: sztuka 29.06.03, 22:49 ale ma dużo z podejściem do nauki. I prawdę mówiąc myślałam, że to zauważysz. Z lektury Twoich postów wynika, że traktujesz naukę z absolutnym uwielbieniem a to co nie jest naukowe jest złe i głupie. Nie ma w Tobie ani odrobiny miejsca dla ducha, emocji, wrażliwości? Tylko suche fakty: od - do? Wiesz... zastanawiam się a gdzie w tym wszystkim jest miejsce dla człowieka? Nie naukowca, profesora, lekarza, inżyniera, ale dla takiego zwykłego zjadacza chleba. Kiedyś nauka głosiła, że wystarczy zbadać poziom IQ i będzie wiadomo co to za człowiek, czy poradzi sobie w życiu czy nie. Dziś okazuje się, że równie ważną, a może nawet ważniejszą rolę odgrywa inteligencja emocjonalna. Zresztą wystarczy wspomnieć, że najstraszniejsze morderstwa popełnili ludzie o bardzo wysokim ilorazie inteligencji, dobrze wykształceni. No i na koniec tego wywodu - może wystarczy zmienić formę wypowiedzi? Przecież nikt tu nie neguje tego, że astrologia jest nauką wątpliwą. Uwagi dotyczą jedynie tonu Twoich postów. Inaczej myślący nie równa się idiota. pozdrawiam. Odpowiedz Link Zgłoś
alex.4 Re: sztuka 03.07.03, 10:46 Ton moich wypowiedzi był zdecydowanie jednoznaczny. To prawda. Ale wynika to z faktu, że akurat astrologii nie mozna pogodzić z astronomią i fizyka, a także biologią. Tak jak się dzisiaj ja definiuje. Mój ton wynika nie z faktu, że traktuje osoby jako głupsze, ale z faktu ze chce je przekonać, aby porzuciły mylny obraz. Zresztą jeśli czyta się wypowiedzi Aanda albo Habitusa, to nie wiem kto jest drapieżnikiem. Ja chcę coś przekazać, mam argumenty. Pokazuje na czym polegają aporie astrologii. Habitus i Aand zostają tylko przy groźbach. Sztuka jest przezyciem estetycznym. Pewnie niedługo będzie rozszyfrowanie dlaczego tak a nie inaczej patrzymy na świat. To będzie miało wpływ na spojrzenie na sztukę. Tym bardziej, że kontakty z historykami sztuki gmatrwaja obraz sztuki. W tej chwili historycy sztuki w większości juz nie definiują co jest sztuką, gdyż wszystkie definicje zawiodły i zostały odrzucone. Ale przezycia związane ze sztuka to zupełnie coś innego niz astrologia Pozdrowienia Odpowiedz Link Zgłoś
saunne Re: sztuka 03.07.03, 22:31 alex.4 napisał: > Ton moich wypowiedzi był zdecydowanie jednoznaczny. To prawda. Ale wynika to z > faktu, że akurat astrologii nie mozna pogodzić z astronomią i fizyka, a także > biologią. Tak jak się dzisiaj ja definiuje. Mój ton wynika nie z faktu, że > traktuje osoby jako głupsze, ale z faktu ze chce je przekonać, aby porzuciły > mylny obraz. Zresztą jeśli czyta się wypowiedzi Aanda albo Habitusa, to nie > wiem kto jest drapieżnikiem. Ja chcę coś przekazać, mam argumenty. Pokazuje na > czym polegają aporie astrologii. Habitus i Aand zostają tylko przy groźbach. > Sztuka jest przezyciem estetycznym. Pewnie niedługo będzie rozszyfrowanie > dlaczego tak a nie inaczej patrzymy na świat. To będzie miało wpływ na > spojrzenie na sztukę. Tym bardziej, że kontakty z historykami sztuki gmatrwaja > obraz sztuki. W tej chwili historycy sztuki w większości juz nie definiują co > jest sztuką, gdyż wszystkie definicje zawiodły i zostały odrzucone. > Ale przezycia związane ze sztuka to zupełnie coś innego niz astrologia > Pozdrowienia Alex przykro mi to pisać, ale dochodzę do wniosku, że Ty w ogóle nie rozumiesz co się do Ciebie pisze, albo raczej widzisz tylko to co sam chcesz zobaczyć. Ja mówię o podejściu do nauki i pośrednio do człowieka. Ty powtarzasz mi kolejny raz, że między astronomią a astrologią nie można postawić znaku równości. Pokaż mi więc gdzie ja takie porównanie przeprowadziłam? Doprawdy nie mam o sobie wygórowanego zdania, ale aż taką idiotką nie jestem, żeby trzeba mi było powtarzać dziesięć razy te same treści. Naprawdę trochę mózgu jeszcze mi zostało... Piszesz, że chcesz przekonać inne osoby, żeby porzuciły mylny obraz... A ja twierdzę, że Ty wcale nie chcesz ale MUSISZ. Musisz tak bardzo, że jak coś się nie zgadza z Twoim światopoglądem to gardzisz tym, wyśmiewasz, wręcz chcesz to coś zniszczyć. Bo TY TAK CHCESZ, BO TY TAK MYŚLISZ. Nie Alex, świat nie jest uzalezniony od Twojej woli. Nie możesz tak robić. Pisząc powołujesz się na rozmaite autorytety. Dobrze, tylko gdzie w tym jest Alex? Które myśli są Twoje, a które są wyczytane, przyjęte? Człowiek. Dostrzegasz go jeszcze? Czy między TEORIAMI jest jeszcze dla niego miejsce? Odpowiedz Link Zgłoś
aand Re: Alex. Powiem wprost: 29.06.03, 17:44 Nie podoba mi sie pycha i ton wyzszosci w Twoich wypowiedziach. Ale jestem w stanie to tolerowac - widocznie taki musi byc naukowiec - jezeli czujesz sie/imponuje Ci bycie /jestes naukowcem, niepotrzebne skreslic... Nie podoba mi sie ze nie potrafisz powiedziec "nie wiem". Ale to tez Ci wybaczam - nikt nie jest doskonaly,mimo ze forum chyba nie jest wlasciwym miejscem do leczenia kompleksów i wyladowania frustracji - ale sam niedawno "przejechalem" sie po Bogu ducha winnych Saunne i Ralstonie, których bardzo przepraszam - wiec Cie rozumiem i rozgrzeszam... Ale najbardziej nie podoba mi sie gdy starasz sie udowodnic oponentowi jaki jest glupi i niedouczony."Rozmawiales" z Awee i Saunne dajac im do zrozumienia jakimi sa ignorantkami. Starasz sie przypodobac Habitusowi i Nxa twierdzac ze dziewczyny od astrologii nie odpowiedzialy Ci na pytania, ze sa zacofane i bezmyslne. Wszystkie te osoby sa grzeczne i dobrze wychowane. Traf chce ze ja nie jestem... Mnie nie raczyles odpowiedziec na proste skadinad pytanie - zaczales z innej beczki. Tez tak raz zrobilem i bardzo sie tego wstydze. Byc moze Ty sie tego nie wstydzisz ale dajesz mi powody aby myslec za albo nie wiesz albo nie rozumiesz o co pytalem... Nikt nie lubi gdy robia z niego idiote - u mnie znalazles sie pod kreska. Jezeli chcesz staraj sie to odkrecic, tak jak i mnie ktos dal szanse... Powodzenia. Andrzej Odpowiedz Link Zgłoś
alex.4 Re: Alex. Powiem wprost: 29.06.03, 18:12 Oj Andrzeju! 1 Nie zauważyłem abym traktował z wyzszością Saunne i Awee a był grzecznieszy wobec nxa i habi. W zadnym momencie nie traktowałem saunne z wyzszościa. Często nie zgadzamy sie, ale lubie z nia dyskutować choć nie moge zrozumieć dlaczego nie daje się przekonac mnie. Nie traktowałem z wyzszością takze pań astrolożek chciałem aby odpowiedziały na moje pytania. Dlaczego to nie zrobiły? Z wszystkimi osobami rozmawiałem tak samo. Andrzeju coś z empatią nie tak u Ciebie chyba.... 2 Ja się nie wywyższam. Po prostu nie mogę zrozumieć nietolerancji wobec nauki i tolerancji wobec oszustwa/kretactwa/głupoty/pseudonauki.... Nie mozna traktować tak samo astrologii i astronomii. Co wiecej nie mozna powiedzieć że są to dwie drogi. Albo jedna, albo druga, tertium non datur.... Albo mozna powiedzieć za jedna , albo za druga. A jeśli ktoś nawołuje do tolerancji dla astrologii to tym samym kwestionuje cały dorobek astronomii.... 3 Nie odpowiedziałem na pytanie? Przegladam o co Ci mogło chodzić? O mecz Polonii? Jesli tak to rzeczywiście nie odpowiedziałem, ale to dlatego ze uznałem że chodzi o retoryke - coś na kształt wyluzuj. Jeśli to znaczyło idziesz na mecz, to sorry. Mea culpa... 4 Ja jestem tylko człowiekiem i błedy robie. Co wiecej umiem się do nich przyznać. Co zresztą mogła wczoraj saunne zauwazyć :) 5 Jestem drapieżny wobec pań które propagowały astrologię. Racja. Ale jedna z nich nawet nie raczyła odpowiedzieć w ogóle na moje zastrzeżenia. a druga, nie odpowiedziała na drugi mój list. Za to usłyszelismy o jakiejść energii, która poza tym nie jest widoczna. Chciałbym zauważyć, że skomentowałeś bardzo pozytywnie odpowiedź astrolozki na pierwszy z postó z moimi zastrzenieniami. Na prawdę przekonały się bajdużenia o tajemniczych energiach? Powiedziałeś a.... trzeba powiedzieć b. Pozdrowienia Odpowiedz Link Zgłoś
aand Re: Alex. Powiem wprost: 29.06.03, 19:26 alex.4 napisał: > Oj Andrzeju! > 1 Nie zauważyłem abym traktował z wyzszością Saunne i Awee a był grzecznieszy > wobec nxa i habi. No narescie! Wiem ze nie zauwazasz. Cieszy mnie ze i Ty to wiesz... > W zadnym momencie nie traktowałem saunne z wyzszościa. Czesto > nie zgadzamy sie, ale lubie z nia dyskutować choć nie moge zrozumieć dlaczego > nie daje się przekonac mnie. skoro juz postanowiles lapac za slówka - wiec pieknym za nadobne. Oryginalna budowa tego ostatniego zdania... Nie traktowałem z wyzszością takze pań astrolożek > chciałem aby odpowiedziały na moje pytania. Dlaczego to nie zrobiły? Nie zrobily co? > Z wszystkimi osobami rozmawiałem tak samo. Mam wrazenie ze najlepiej czujesz sie rozmawiajac sam ze soba. Po co Ci ta cala reszta... > Andrzeju coś z empatią nie tak u Ciebie chyba.... ooo, spodobalo sie nowe slówko.. > 2 Ja się nie wywyższam. Po prostu nie mogę zrozumieć nietolerancji wobec nauki > i tolerancji wobec oszustwa/kretactwa/głupoty/pseudonauki.... Swiete slowa ksiedza dobrodzieja - tylko ze to wszystko odnosi sie do Ciebie... Nie mozna > traktować tak samo astrologii i astronomii. Co wiecej nie mozna powiedzieć że > są to dwie drogi. Albo jedna, albo druga, tertium non datur.... Albo mozna > powiedzieć za jedna , albo za druga. Nie mozna, bo ja Alex tak mówie. (Ostatnie zdanie znowu takie ciekawe...) > A jeśli ktoś nawołuje do tolerancji dla > astrologii to tym samym kwestionuje cały dorobek astronomii.... "A jezeli ktos nie chodzi na pokazy mody to znaczy ze nie kocha swojej matki"! ("Rejs") > 3 Nie odpowiedziałem na pytanie? Przegladam o co Ci mogło chodzić? O mecz > Polonii? Jesli tak to rzeczywiście nie odpowiedziałem, ale to dlatego ze > uznałem że chodzi o retoryke - coś na kształt wyluzuj. Jeśli to znaczyło > idziesz na mecz, to sorry. Mea culpa... Wobec glupków ja Alex musze byc konsekwentny - trzeba im wciskac ciemnote, z pewnoscia nie zauwaza... > 4 Ja jestem tylko człowiekiem i błedy robie. Co wiecej umiem się do nich > przyznać. Co zresztą mogła wczoraj saunne zauwazyć :) Naprawde? Zartujesz sobie ze mnie... > 5 Jestem drapieżny wobec pań które propagowały astrologię. Racja. Ale jedna z > nich nawet nie raczyła odpowiedzieć w ogóle na moje zastrzeżenia. a druga, nie odpowiedziała na drugi mój list. Za to usłyszelismy o jakiejść energii, > >która poza tym nie jest widoczna. Alex moze zweryfikujmy empirycznie kto jest bardziej drapiezny. Daje Ci wybór: na piachy? na przewalanki? czy na gole klaty? > Chciałbym zauważyć, że skomentowałeś bardzo pozytywnie odpowiedź astrolozki > >na pierwszy z postó z moimi zastrzenieniami. Na prawdę przekonały się >bajdużenia o tajemniczych energiach? Powiedziałeś a.... trzeba powiedzieć b. c - to moja propozycja powyzej. Przyjmujesz czy jestes tchórzem? > Pozdrowienia a dziekuje. Odpowiedz Link Zgłoś
habitus Re: Alex. Powiem wprost: 29.06.03, 18:17 Pewien naukowiec (rektor i profesor) na polskim bardzo znanym uniwersytecie powiedział, że wjego uczelni panuje taka hierarchia: rektor, profesorowie, reszta kadry, sprzątaczka, szmata sprzątaczki, student. Tyle jesteś wart dla tych "naukowców", których tak bałwochwalczo czcisz. Pycha jest u naukowca wyrazem bezdennej głupoty a także braku polotu, który jest niezbędny przy dokonywaniu odkryć. Prawdziwego naukowca cechuje ciekawość innych punktów widzenia, prawdziwy naukowiec nie odrzuca a priori wszystkiego co nie przystaje do jego porządku, prawdziwy naukowiec wreszcie ma w sobie pokorę niezbędną dotego, zeby powiedzieć: NIE WIEM, ALE CHCĘ SIĘ DOWIEDZIEĆ. Polemizujesz z Oszołomem, a jesteś jak on. Nie czytasz odpowiedzi, nie dopuszczasz do różnicy zdań, posuwasz się do obrażania swoich interlokutorów jeżeli mają inny osąd. To ciasne, to płytkie, to zacietrzewione, wreszcie to nudne. A teraz przeczytaj pierwsze zdanie postu, studencie. I zacznij rozglądać się wokół. Swiat jest piękny. Odpowiedz Link Zgłoś
alex.4 Re: Alex. Powiem wprost: 29.06.03, 18:30 Kiedy mówie naukowiec nie myslę polscy cwierćinteligenci, których sporo jest na uczelniach. Powinno się ich od razu wyrzucic (tu miało paść dużo ostrzejsze słowo). Niestety są na każdej uczelni. wiecej takich jest na mąłych (jak BIałystok) mniej na dużych (jak UW, który jest przyzwoitym sredniej klasy uniwersytetem w Europie). Tytuł profesorski nie daje autorytetu. Wrecz przeciwnie on tylko zobowiązuje. Znam wielu naukowców przez duże N. I znam wielu palantów, którzy tylko przynoszą chańbę uniwerytetowi. Ale Ci ostatni to nie nauka, to sępy żerujace na padlinie. Za przeproszeniem, sepy mogłyby sie obrazic. Ja nie padam na kolana przed kims tyl;ko dlatego ze jakims trafem dostał prof. Takich jest u nas zdecydowanie za duzo. Na szczęście rónież u nas można spotkać kogoś o duzym formacie. I ja miałem te szczęście, że takie osoby spotkałem. Pozdr Ja mówię o nauce, a nie pracownikach naukowych. Te rozdróznienie uzywane np. przez A.K.wróblewskiego jest bardzo trafne. Pozdr Odpowiedz Link Zgłoś
habitus Re: Alex. Powiem wprost: 29.06.03, 18:37 Ja też piszę o nauce. Czytałeś cały post, czy tylko jedno zdanie? Odpowiedz Link Zgłoś
alex.4 Re: Alex. Powiem wprost: 29.06.03, 18:43 habitus napisała: > Ja też piszę o nauce. Czytałeś cały post, czy tylko jedno zdanie? Alex: wiecej szacunku. Przeczytaj kolejny post :) Pozdr Odpowiedz Link Zgłoś
alex.4 Re: Alex. Powiem wprost: 29.06.03, 18:42 habitus napisała: Prawdziwego naukowca cechuje ciekawość innych punktów > widzenia, prawdziwy naukowiec nie odrzuca a priori wszystkiego co nie przystaj do jego porządku, prawdziwy naukowiec wreszcie ma w sobie pokorę niezbędną > dotego, zeby powiedzieć: NIE WIEM, ALE CHCĘ SIĘ DOWIEDZIEĆ. Polemizujesz z > Oszołomem, a jesteś jak on. Nie czytasz odpowiedzi, nie dopuszczasz do różnicy > zdań, posuwasz się do obrażania swoich interlokutorów jeżeli mają inny osąd. > To ciasne, to płytkie, to zacietrzewione, wreszcie to nudne. A teraz przeczytaj > > pierwsze zdanie postu, studencie. I zacznij rozglądać się wokół. Swiat jest > piękny. Alex: Habi po pierwsze otwarcie na rzeczym nowe nie oznacza otwarcia na głupotę. Z astrologia polemizowano nie raz. Bardzo dawno traktowano ja jako naukę. To, że dzisiaj tego się nie robi, nie wynika z faktu że neguje się z powodu ciasnoty umysłu. Ta teoria jest po prostu nietrafna. W nauce było wiele poglądów, które zostały odrzucone. Czasami się do nich wraca, jesli mozna na to spojrzeć jeszcze raz. Ale to nie jest casus astrologii. Trójkata bermudzkiego, piramitologii, rózdzarstwa. Te teorie nie sprawdziły się. Nie wytrzymały konfrontacji z faktami. Sa po prostu błędne. To ich zwolennicy stale podnoszą je, mimo ze nie mają nic nowego do zaproponowania. To ja jestem jak oszołom? Ja nie neguje faktów. Jesli astrologia ma pretensje do bycia nauka powinna spełniać zasady i rygory nauki. Ich nie spełnia. Kropka. Na tym dyskusja z astrologia się kończy. Tu nie ma miejsca na tolerancje. To nie kwestie obyczajowe czy światopogladowe. Myslisz, że mozna z podniesiona głową uważać że ziemia jest płąska? Ja zadaje proste pytania. Tak trudno na nie odpowiedzieć? Może płytkie jest cos innego? Po prostu na dzień dzisiejszy nie mozna bronic astrologii. Nie mozna sobie wyobrazic aby cos tu uległo zmianie. Poglady astrologiczne są zbyt dalekie od naukowego spojrzenia na świat. I to nie dlatego, ze ja tak chcę, lub ktokolwiek inny. One sa zupełnie niezgodne z obserwacja. Wielu szaleńców przedstawiało teorie dotyczące fizyki. Czy nalezy traktować je tak samo jak sprawdzana doświadczalnie STW i OTW? To proste kilka refleksji. Bycie otwartym na świat, może znaczy cos innego? Pozdr Odpowiedz Link Zgłoś
habitus Re: Alex. Powiem wprost: 29.06.03, 22:42 Zamykam oczy i świat nie istnieje. George Berkeley I tyle jest warta cała nauka. Gdybyś widział w podczerwieni prawa fizyki a zwłaszcza empiryka byłaby o kant... stołu. Więcej szacunku. Dla innych. Odpowiedz Link Zgłoś
alex.4 Re: Alex. Powiem wprost: 30.06.03, 15:12 habitus napisała: > Zamykam oczy i świat nie istnieje. > George Berkeley > > I tyle jest warta cała nauka. Gdybyś widział w podczerwieni prawa fizyki a > zwłaszcza empiryka byłaby o kant... stołu. > Więcej szacunku. Dla innych. Alex: Habi, więcej szcunku dla nauki. Pozdr Odpowiedz Link Zgłoś
aureliano.83 Hmmm......... 30.06.03, 11:36 1 - Alex... skoro tak bardzo kochasz naukę, to wiedz, że częścią jej są także gramatyka, stylistyka, ortografia, itd. Nie bądź zatem hipokrytą i spróbuj choć trochę skosztować i tych dziedzin nauki. Bo kto wie, być może właśnie dlatego ludzie Cię nie rozumieją. Być może forma wypowiedzi przysłania im treść. Przepraszam, że o tym piszę, ale jestem dość wrażliwy na sferę poprawności językowej i boję się o to, jak będzie wyglądała komunikacja międzyludzka w naszym kraju w niedalekiej przyszłości. Po prostu czasami muszę włożyć mnóstwo wysiłku w zrozumienie tego, co chciałeś napisać. A jako, że jestem leniem i flegmatykiem, więc zamiast się wysilać, proszę Ciebie, żebyś się postarał. Z góry dzięki. 2 - Aand... przypodobam się pewnie Tobie, ale... Jesteś najlepszym Złym Duchem forum, o jakim kiedykolwiek słyszałem. I bardzo dobrze, że masz więcej odwagi ode mnie i potrafisz pisać o pewnych sprawach bez owijania w bawełnę. A tak w ogóle, to przypomniał mi się pewien cytat, odnośnie "nauki" i "nie- nauki". "Mądrość ludzi jest szaleństwem w oczach Boga." Odpowiedz Link Zgłoś
aand Re: Hmmm......... 30.06.03, 12:04 aureliano.83 napisał: > A tak w ogóle, to przypomniał mi się pewien cytat, odnośnie "nauki" i "nie- > nauki". > > > "Mądrość ludzi jest szaleństwem w oczach Boga." Cytat (nie wiesz kto to powiedzial?) jest bardzo madry, bardzo piekny ale - wydaje mi sie tez bardzo grozny w konsekwencje...Aha, koncówka cytatu nasuwa mi mysl abys spróbowal porozmawiac z Nxa. To chyba jego resort... ;) Odpowiedz Link Zgłoś
alex.4 Re: Hmmm......... 30.06.03, 15:18 Da Aanda, Andrzeju nie odpowiedziałeś na żadne z pytań. W świetle twojego pierwszego zachwytu nad wypowiedzią astrolozki jest to bardzo nieuczciwe... Do Aureliano. To co jesteś za astrologią? Czy uważasz, ze fizyka, astronomia się myli. Mozna wybrać albo a albo b. Dokad się to nie zmieni (a musiałyby być nowe fakty eksperymentalne) mozna wybrać tylko jedna odpowiedź. Pozdr Odpowiedz Link Zgłoś
aureliano.83 Re: Hmmm......... 30.06.03, 17:02 Nie, Alex... To nie tak, jak mówisz. Nie jestem "za" astrologia. Uważam po prostu, że może ona istnieć obok astronomii, fizyki,itd. Jeśli znając i wierząc w zasady, które kierują Wszechświatem, szanując je, będę wierzył, że istnieje jeszcze obok jakaś nadprzyrodzona siła, która wspomaga bądź przeszkadza nam w naszym życiu, to co w tym złego. I nie próbuj wmawiać mi, że wierzę bezgranicznie w astrologię. Oświadczam Tobie bowiem, że nie wydaje mi się, żeby np. układ pewnych planet miał coś wspólnego z tym, że np. wygram dużą sumę pieniędzy. Nie wydaje mi się. Ale dopuszczam istnienie "czegoś" poza wymiarami, czasem, ciężarem, itp. I tym bardziej dopuszczam i szanuję takie myślenie u innych ludzi. I nie będę wybierał, jak mi każesz... albo a albo b. Albo nie... wybiorę ab. Bo wierzę np. w Wielki Wybuch, w to, że najpierw była małpa, a potem człowiek. Jednocześnie wierzę, że świat został stworzony przez Boga, podobnie jak ludzie. Wierzę w te rzeczy jednocześnie. I żaden człowiek... słyszysz Alex? Żaden nie wmówi mi, że te dwie rzeczy nie miały miejsca jednocześnie. Podobnie jest z astrologią. Odpowiedz Link Zgłoś
alex.4 Re: Hmmm......... 02.07.03, 17:52 Aureliano. Cały problem polega, że nie moze istnieć obok siebie. Te porządki nie zgadzaja się ze soba. Albo istnieje energia znana astrologom, a wtedy trzeba wyrzucic np. standartowy model cząstek elementarny, który się sprawdza przy energiach, które mozemy uzyskać, albo odwrotnie. Nie można powiedziećm, że i ty masz arcje, i on ma racje (to z Skrzypka na dachu, wobec osób o przeciwstawnych poglądach). Jak dotąd fizyka i astronomia wyklucza astrologię. Nie mogą one istnieć obok siebie bez popadania w schizofrenię... Pozdr Odpowiedz Link Zgłoś
all2 do alexa 30.06.03, 18:28 Witaj Alex, widzę, że przez te 2 dni, kiedy mnie nie było, zdążyłeś postawić na nogi całe to przemiłe forum. Napisałeś tyle postów, że zdecydowałam się nie mnożyć bytów i zebrać wszystkie odpowiedzi w jedną. Wybaczcie, jeśli się gdzieś powtórzę. Więc jeszcze raz, czym się astrologia zajmuje i czym jest, a czym nie. Otóż zajmuje się badaniem korelacji zachodzących między zjawiskami różnego rzędu, od mikro- do makroskali, oraz opisem praw i zasad, jakie się w tych korelacjach przejawiają. Astrologia jest więc językiem dynamicznego opisu zachodzących wokół nas procesów. Głównym punktem odniesienia, „tablicą znaków” tego języka jest nasz Układ Słoneczny, widziany z pozycji geocentrycznej, co wynika z tego, że żyjemy tu na Ziemi. Obiekty astronomiczne są bardzo wygodnym punktem odniesienia, bo zawsze są pod ręką czyli na niebie, ich ruch jest stały i przewidywalny w długich odcinkach czasu. Ale przyjęcie właśnie planet jako układu odniesienia jest tylko wygodną konwencją. Ponieważ astrologia zakłada równoległość procesów zachodzących na wszystkich poziomach istnienia, równie dobrze można byłoby przyjąć jakiś inny układ odniesienia, tylko że trudno jest znaleźć coś równie wygodnego. Z tego wynika, że astronomia i astrologia mają się do siebie jak hardware do software’u, jak baza do nadbudowy, jak anatomia narządów mowy do językoznawstwa, jak typografia do literatury. Rozwój astronomii w niczym astrologom nie przeszkadza, przeciwnie, pozwala wzbogacać język, którym mówimy, o nowe treści i odcienie. Cokolwiek astronomowie jeszcze odkryją, nazwą czy sklasyfikują w obrębie naszego Układu, znajdzie swoje miejsce w astrologii. Ten obraz wciąż się rozszerza. Astrologia i astronomia w niczym sobie nawzajem nie zagrażają ani też ze sobą nie kolidują, gdyż są opisem tych samych zjawisk na zupełnie innych poziomach rozumienia i interpretacji. Choćby z tego powodu astrologowie powinni być z astronomią na bieżąco, i z reguły są. Naprawdę trudno mi zrozumieć, skąd się bierze zaciekła niechęć niektórych astronomów do astrologii. Podejrzewam, że jest to zwykła zaborczość :) - chcieliby mieć monopol na wszystko, co związane z przestrzenią kosmiczną, i nie mogą znieść myśli, że ktoś inny w tym grzebie. Sam piszesz: )Od niepamietnych czasów mozolnie człowwiek próbuje znaleść odpowiedzi jka )zbudowany jest świat, dzieki czemu wyglada tak a nie inaczej świat, który )obserwujemy. Jaki on jest. Poglady się zmieniaja, hipotezy które okazały się )błedne odchodzxą do muzeum ludzkiej mysli. coraz lepiej. Co raz więcej. dziś )znamy odpowiedzi na pytania, które wydawało się jeszcze 100 lat temu nigdy nie )zostana poznane przez człowieka. Wiemy jak zbudowane są gwiazdy, dzieki czemu )świecą, wiemy jak wyglada wszechświat w całęj skali promieniowania )elektromagnettycznego. Sądzimy, że już wiemy kiedy wszechświat powstał. I )przychodzą astrolodzy, którzy są na tyle bezczelni że prawia androny wytarte i )które dawno powinny znaleść miejsce w muzeum ludzkich przekonań. Jak wszyscy, )którzy interesują się astronomią nie mogę ścierpieć pojawiania się astrologów. No właśnie, dlaczego? :)) Dlaczego fakt, że astronom wie, jak wygląda wszechświat w całej skali promieniowania elektromagnetycznego, miałby go upoważniać do wydawania osądów na temat symboliki ruchu planet? Co ma piernik do wiatraka? Daruj, ale dla mnie to trochę tak, jakby mechanik z serwisu sprzętu elektronicznego próbował mi tłumaczyć, że jest absolutnie niemożliwe, bym słyszała z CD muzykę, a już w ogóle gadam od rzeczy twierdząc, że ta muzyka potrafi na przykład wpłynąć na mój nastrój. Bo przecież to tylko parę kawałków metalu i plastiku, a proces, który zachodzi przy odtwarzaniu płyty, da się od początku do końca opisać w kategoriach zmian pola elektromagnetycznego i akustycznego. Pewnie, że się da. Ale czy to ma oznaczać, że nie da się opisać również i w innych kategoriach? Jeszcze to zdanie: ) Jak wszyscy, którzy interesują się astronomią nie mogę ścierpieć pojawiania )się astrologów. Z przykrością muszę Ci donieść, że astrologowie również interesują się astronomią. Znam także kilku astronomów, którzy interesują się astrologią, choć przyznaję, że to rzadkość. Astronomowie nawet konsultują z astrologami nazewnictwo nowo odkrytych obiektów w obrębie Układu Słonecznego... nie pamiętam w tej chwili, jak się nazywa to główne ciało astronomów, które się tym zajmuje. Alex, kosy na sztorc – chyba nie puścisz im tego płazem! Alex: Ale aby traktować astrologie poważnie musi spełniać kryterium falsyfikowalności. O tym już mówiliśmy. Nie spełnia. Nie mieści się w granicach „naukowości”, tak jak się ją pojmuje obecnie. W związku z tym nie musisz jej traktować poważnie, w ogóle nie musisz jej traktować w żaden sposób. Możesz się ograniczyć wyłącznie do nauk ściśle przyrodniczych. Ale w takim razie bądź łaskaw zignorować wraz z astrologią wszelkie inne dziedziny wiedzy które również się w tym paradygmacie nie mieszczą, i nie powołuj się np. na socjobiologię. Gdy się powiedziało „a”, to trzeba powiedzieć „b” – nieprawdaż? :) Astrologia może poczekać. Paradygmaty się zmieniają. Każde narzędzie ma swoje ograniczenia i od pewnego momentu staje się tylko balastem. Gdyby ślepo stosować brzytwę Ockhama, neutrina nigdy nie zostałyby odkryte. Astrologia nie musi zabiegać na siłę o uznanie jej za dziedzinę „naukową”, bo niby dlaczego miałaby to robić? Dlazcego oszukiwać ludzi, że astrologia jest czymś innym niz jest - czyli zabawą, powstałą dawno opierajacą się na fałszywym przesłąnkach. Kto oszukuje? Alex, dyskutujesz z własną tezą, a ta teza brzmi, że astrologia aspiruje do miana nauki spełniającej kryterium falsyfikowalności. Na tym opiera się połowa twoich wywodów. Ale o tym pisałam już w pierwszym poście. Co do przesłanek. Główną przesłanką, na której opiera się astrologia, jest synchroniczność, korelacja zjawisk zachodzących na różnych poziomach istnienia rzeczywistości. Nie słyszałam dotychczas, żeby ktoś niezbicie wykazał fałszywość tej przesłanki. Jeśli się mylę i ktoś to zrobił, będę ci bardzo wdzięczna za wskazanie źródeł, w których mogę o tym poczytać. Jeśli takich źródeł wskazać nie potrafisz, wypadałoby zająć postawę sceptyka, który mówi po prostu „nie wiem”, i przyznać, że dyskutujesz z poziomu osobistych emocji. Alex: Nie umiesz wytłumaczyć dlaczego arbitralny podział na 12 ma cokolwiek oznaczać. Jeśli rzeczywiście Cię to interesuje, poczytaj: http://www.astrolog.pl/article.php?sid=11&mode=&order=0 ) Balcerowicz musi odejść. Alex: Uzywanie takiego argumentu jest czystą demagogią. Ale astrologia to tylko demagogia. Chyba nie zauważyłeś, że tym „argumentem” punktowałam Twój „argument” – „astrologia to bzdura” :))) )Alex: Komety okrążają slonce czyli jak rozumiem powinny być )uwzglednione. A jeśli kometa zmienia swoją orbitę? Orbity planet są w duzych )odcinkach czasu stabilne, ale w komet czy planetoid już nie. Jeśli komety przez dłuższy czas przebywają w obrębie Układu Słonecznego, to również są uwzględniane. Np. Chiron jest taką przechwyconą kometą, w rejestrach astronomów został umieszczony podwójnie – jako kometa i jako planetoida. )Dlatego, że od tego czasu nasza wiedza narosła. Racja opis mniej )dokłądny nie znaczy fałszywy tylko przyblizony (tak jak jest z prawem )grawitacji Newtona). Ale prawo grawitacji Newtona daje wyniki bardzo zblizone )do rzeczywisctości przy małych energiach. Z 8 planet (nie wliczajac Plutona, )który powinien być z tego grona Odpowiedz Link Zgłoś
all2 Re: do alexa 30.06.03, 19:06 ucięło - oto cd. Dlatego, że od tego czasu nasza wiedza narosła. Racja opis mniej dokłądny nie znaczy fałszywy tylko przyblizony (tak jak jest z prawem grawitacji Newtona). Ale prawo grawitacji Newtona daje wyniki bardzo zblizone do rzeczywisctości przy małych energiach. Z 8 planet (nie wliczajac Plutona, który powinien być z tego grona wykluczny, tacy astronomowie jak Marsden postulują to) 2 odkryto w okresie nowośżytnym, jednej się nie uwzglednia:). Pas planetoid odkryto w XIX w (1 planetoida 1801), pas Kuipera dopiero niedawno. Gdyby w astronomii nie uwzgledniać tylu elemnetów wynik nie byłby znacząco zblizony do rzeczywistość. Jak rozumiem przyznajesz, że do XIX wieku wszystkie horoskopy musiały się mylić. Jak rozumiem przyznajesz, że do XIX wieku wszyscy astronomowie również musieli się mylić? W tej chwili znamy bardzo słąbo pas Kuipera. Nie wykluczone, że znajdują się tam ciałą wielkości Plutona. Jesli takich ciał jest kilka to rozumiem, że przyznajesz, że horoskopy znacząco powinny odbiegać od rzeczywistosci i się mylic. > Jeśli takie ciała zostaną odkryte, to będą włączone do systemu. Dla niektórych jest już nawet przewidziane miejsce. Opis się poszerzy i stanie się pełniejszy. Dlaczego jednak dotychczasowy miałby się przez to okazać błędny? Alex: Czym jest ta energia? Jak ona się przejawia? Dlaczego nie jest obserwowana przez fizyke? W jakim ośrodku się ona rozchodzi? Co jest nosnikiem tej energii? To proste pytania. W każdym razie w teorii standartowej nie widać aby ta energia istniała. Nie wiem, czy jest to energia, czy coś innego, i nie wiem, czym jest. Pytasz o praprzyczynę. Nie odpowiem ci na to pytanie. Te dociekania nie są domeną astrologii. Najbliżej do nich fizyce, która, jak sam piszesz, dysponuje ogromnymi środkami i ludzkim potencjałem. Może kiedyś odkryje mechanizm tych korelacji, a może nie. Może jest to pytanie o ciemną materię, a może o Boga. A może o informacyjny składnik wszechświata. Zacytuję pewnego fizyka- astrologa: „Nie trzeba wierzyć w karabin, żeby z niego strzelać”. Astrologia jest wiedzą praktyczną. Nie muszę znać budowy komputera i zasad działania sieci, żeby tu pisać. Założenie o istnieniu korelacji astrologia przyjmuje apriorycznie, bo sprawdza się ono w praktyce. Alex: Moment urodzin nie kształtuje człowieka. W zaden sposób. To znów tylko Twoje przekonanie. Czy potrafisz je uzasadnić? Ale urodziny? W jaki sposób mahja kształtować człowieka? Nie rozumiem tego.> A to już uczciwiej J Alex; Sztuczne satelity też są blisko, widzimy je na niebie. Czy astrologia również je uwzglednia. A stacja orbitalna A. To jasny obiekt na niebie. A pyłowe księżyce Kordylewskiego? A smiecie kosmiczne krążące po ziemskiej orbicie. Jeżeli uwzgledniać księzyc,. to czy one nie powinny być uwzglednione? Pyłowe księżyce gdzieś tam się przewinęły. Obiektów stworzonych przez człowieka nie uwzględnia się. Planetoidy czasami nie są wieksze? Czy wielkość ciała ma mieć coć wspólnego z "energia kosmiczna". A jesli nie, to co ma wpływ? Do pewnego stopnia wielkość jest istotna. Jest to granica rozsądku. Nie sposób uwzględniać każdego kamienia. Jednak dysproporcje w wielkości czy masie obiektów nie przekładają się wprost na różnice w sile oddziaływania. Ponieważ nie wiadomo, o jakiego rodzaju oddziaływania właściwie chodzi, nie ma tu jasnego wzoru i wszystko opiera się na zgromadzonych obserwacjach. Tu zostawiam Ci miejsce na kolejny atak J)))) Nie jestem zadowqowlony z jej odpowiedzi. Pewnie dlatego, że astrologia to bzdura. No tak, to jest argument J)) Obecnie jest olbrzymi rozdzwiek między nauką, a potocznymi wyobrażeniami o swiecie. Uważam, że nie jest to w porządku. A jest, jest... Rola informacji... Pole morfogenetyczne... Układy samoorganizujące się... Matematyka fraktali... Mnóstwo ciekawych rzeczy J)) A niektórzy dalej myślą, że jak zamkną oczy, to stół będzie nadal stał... J))) [Tu jedna uwaga. Ja nie wiem czy osoby/osoba broniaca astrologię para się tym tylko hobbistycznie czy również zawodowo. Ponieważ tego nie wiem, wiec zgodnie z domniemaniem niewinności zakłądam, że tego nie robi. Jesli czuje się urażona stwierdzeniami o oszyukiwaniu zwracam honor. Ale to nie zmienia faktu, ze jest duża liczba osób, które zyja dzięki astrologii wykorzystujac naiwność ludzi] Zaspokoję Twoją ciekawość: Nie, nie żyję z astrologii, nie zarabiam na niej pieniędzy, jest to od kilkunastu lat moje hobby. Absolutnie się zgadzam, że jest duża grupa ludzi, którzy zarabiają pieniądze na astrologii żerując na ludzkiej naiwności – na przykład rozsyłając za pobraniem darmowe wydruki z freewarowego programu astrologicznego. Jest też duża grupa ludzi, którzy parają się astrologią zawodowo i podchodzą do tego uczciwie – biorąc pieniądze za analizę, zrobienie której zajmuje im kilka dni. Bo tyle zajmuje. Ja tylko chcę aby zwolennicy/zwolenik-czka astrologii odpowiedziałą na moje pytania. Mam nadzieję, że odpowiedziałam? Jeśli coś pominęłam, to przypomnij. Tu nie ma miejsca na tolerancje. To nie kwestie obyczajowe czy światopogladowe. Hm... wydaje mi się, że światopoglądowe jak najbardziej. Już mi się nie chce pisać, choć można by wiele. Może tylko na koniec jedna mała uwaga. Bardzo kochasz Naukę. No i dobrze, oby z wzajemnością. Ale wydaje mi się, że najbardziej kochasz w niej to, co już powiedziano, a nie pytania, które dopiero się wyłaniają. Nie wiem, kim jesteś i jaką dziedziną się zajmujesz, uważaj jednak, byś nie stał się naukowcem, który z góry zna odpowiedź na każde pytanie, zanim ono jeszcze zostanie postawione. Może Cię przez to ominąć wiele fascynujących doświadczeń w życiuJ)) I wielka prośba, daj spokój krucjatom i bądź łaskaw nie oświecać mnie na siłę J)) A gdybyś jeszcze zechciał podać swoje dane urodzeniowe (z godziną i miejscem urodzenia), byłabym Ci bardzo wdzięczna. Tworzę bazę... hm... Kochających Naukę i szukam cech wspólnych... Chyba nie masz nic przeciwko temu, przecież astrologia to bzdura? pozdrawiam a. Odpowiedz Link Zgłoś
alex.4 Re: do alexa 01.07.03, 13:11 all2 napisał: > Dlaczego jednak dotychczasowy miałby się przez to okazać błędny? > Alex: Nie branie pod uwagę części czynników wypacza wynik. Dlatego horoskopy powinny w epoce np. nowozytnej być dalekie od rzeczywistości. Czasami nie branie pod uwage niewielkiego czynnika powoduje rażące błędy. Astronomowie bardzo długo mieli problem z liczbą neutrin obserwowanych a emitowanych przez śłońce. Liczba się nie zgadzała. Dopiero zaobserwowanie że neutrina maja jednak masę, a neutrina elektronowe moga przekształcać się w inne rodzaje neutrin pozwoliło ten impas rozwiązać. Nie wzięcie pod uwagę wszystkich istotnych czynnikó powinno również wypaczać horoskopy..... Jeżewlwi lista ciał w ukłądzie słonecznym jest niepełna i wiele z nich jest nam nieznana (pamiętajmy, że obłok Oorta jest poza zasięgiem naszych obserwacji, pas Kuipera jest dopiero poznawany) to znacząco powinno wpływać to na horoskopy..... . > > Nie wiem, czy jest to energia, czy coś innego, i nie wiem, czym jest. Pytasz o praprzyczynę. Nie odpowiem ci na to pytanie. Te dociekania nie są domeną > astrologii. Najbliżej do nich fizyce, która, jak sam piszesz, dysponuje > ogromnymi środkami i ludzkim potencjałem. Może kiedyś odkryje mechanizm tych > korelacji, a może nie. Może jest to pytanie o ciemną materię, a może o Boga. A > może o informacyjny składnik wszechświata. Zacytuję pewnego fizyka- > astrologa: „Nie trzeba wierzyć w karabin, żeby z niego strzelać”. A > strologia > jest wiedzą praktyczną. Nie muszę znać budowy komputera i zasad działania > sieci, żeby tu pisać. Założenie o istnieniu korelacji astrologia przyjmuje > apriorycznie, bo sprawdza się ono w praktyce. > Alex: To jedno z pytań kluczowych. jeśli istniałaby korelacja między ruchami i położeniem na naszym niebie ciał niebieskich (gwiazda, planety, planetoidy, satelita, komety), a losem człowieka to musi istnieć jakaś forma oddziaływania dzięki której ten zwiazek istnieje. I tu lezy pies pogrzebany. Jakie jest to oddziaływanie. Z znanych nam fundamentalnych oddziaływań z żadnym nie mozna jej wiazać (elektomagnetyczne, słąbe, silne, grawitacyjne). Oczywiście mozna sobie zadać pytanie czy istnieją dalsze oddziaływania na tyle słabe, że obecnie nie obserwowane przez fizyków (włąściwie być może jedna taka siłą jeszcze istnieje - nalezy identyfikować ją z stałą kosmologiczną, obserwowacyjnym dowodem na jej istnienie ma być zwiększenie się tempa rozszerzania się wszechświata, ale ona również nie wydaję się być kandydatem na energie astrologiczną). Tez pytanie jeżeli ta siłą byłaby taka nieuchwytna dlaczego miałaby wywierać taki duzy wpływ na człowieka . Ale dokad tych sił się nie zaobserwuje nie mozna ich ex nihilo powoływać na świat. Jak astrologia znajdzie tą siłę wróci do kręgu nauk. Tylko musi tą siłę znaleść..... Najpierw trzeba wskazać siłe, metody wpływu jej na ludzi, jak się ona rozpowszechnia, itd Alex: Czas urodzin. Gdy człowiek przychodzi na świat jest zasadniczo uformowany. zasadniczo nie tylko dlatego, że wzrasta, ale dlatego że komórki nerwowe w dużym stopniu powstaja dopiero po narodzinach. Związane jest to z wielkoscią główki dziecka. Tak wiec rozwój mózgu nie ejst skorelowany z narodzinami. Obrazowo się mówi, że noworodek to taki jeszcze płód, który nie znajduje się w matce. Rozwój dziecka co jest truizmem ale tu go przypomnę rozwija się stopniowo, a nie skokowo. W rozwoju człowieka trudno wyróznić jest takie momenty, które stanowia silną granicę. Co wiecej informacja genetyczna, która jest zapisem jak człowiek bedzie działął jest w nas od poczecia. Nie widać powodu, aby traktować sam poród jako barierę istotna w kształtowaniu się człowieka. A jeśli poród zostanie przyspieszony? Czy wtedy zmieni się los tego człowieka? > > > > Do pewnego stopnia wielkość jest istotna. Jest to granica rozsądku. Nie sposób > uwzględniać każdego kamienia. Jednak dysproporcje w wielkości czy masie > obiektów nie przekładają się wprost na różnice w sile oddziaływania. Ponieważ > nie wiadomo, o jakiego rodzaju oddziaływania właściwie chodzi, nie ma tu > jasnego wzoru i wszystko opiera się na zgromadzonych obserwacjach. > Tu zostawiam Ci miejsce na kolejny atak J)))) > >Alex: To jest miejsce, które bardzo często pojawia się w polemikach z astrologią. Zwiazane jest ono z chrakterem owej siły. Jeżeli siłą ta skorelowana jest z wielkością, czyli de facto z oddziaływaniem grawitacyjnym, to połozna czy budzik przy łóżku ma większy wpływ na rodzącego się człowieka niż bardzo dalekie Mars czy Chiron czy Jowisz. Grawitacyjnie działa zdecydowanie mocniej ze względu na bliskość. Żadna znana nam siła nie rozchodzi się natychmiastowo, a siłą oddziaływania skorelowana jest z odległością. Dlatego istnieje sceptycyzm wobec istnienia takiej siły. Jeżeli nie istnieje zależność między ową siłą a odległością (i moca tej siły) to dlaczego wtedy pomijać wpływ wszystkich gwiazd.. i galaktyk? Główną przeszkodą która powoduje, że nie traktuje się poważnie astrologii jest własnie amorficzność owej siły. > >Alex: Część polityków żeruje na ludzkiej naiwności i biedzie (jak Lepper), część bierze łapówki (jak Łapiński) a oskarżenia pojawiają się wobec wszystkich. All nie chciałem Cię tu urazić. Odpowiem na pytanie o podział ekliptyki jak zapoznam się z tekstem o którym napisałaś. Ja jestem historykiem. Humanistą. Początkującym naukowcem (niestety studentem juz przestałem być, teraz ja bedę "maltretował" studentów:)). Mam za sobą powstanie pierwszych tekstów naukowych i popularnonaukowych. Jestem na początku drogi :). Nauka wedle mnie polega na ciekawości wobec świata i nie stawianiu pytań, i odpowiedzeniu mna nie dopiero po zapoznaniu się faktami. Kazdy ma prawo mieć takie hobby jakie chce. Moim hobby są również Gwiezdne Wojny - swiat bądz co bądź nie naukowy. Ale astrologia nie spełnia norm nauki. I wcale nie w takim samym stopniu co moja historia czy antropologia. Astrologii nas dziś nie da się pogodzić z fizyka i astronomią, a nawet z biologią. Fizyką, gdyż cechy owej energii stoją w sprzeczności do obserwowanych sił. Nie ma odpowiedzi na pytanie dlaczego planety, ich położenie miało wpływać na człowieka. Z biologią. bo to kim bedziemy zapisane jest nie w gwiazdach, a genach. > pozdrawiam Odpowiedz Link Zgłoś
alex.4 Re: do alexa 01.07.03, 12:09 Szanowna All > > Więc jeszcze raz, czym się astrologia zajmuje i czym jest, a czym nie. Otóż > zajmuje się badaniem korelacji zachodzących między zjawiskami różnego rzędu, od mikro- do makroskali, oraz opisem praw i zasad, jakie się w tych korelacjach > przejawiają. Astrologia jest więc językiem dynamicznego opisu zachodzących > wokół nas procesów. Głównym punktem odniesienia, „tablicą znaków” t > ego języka jest nasz Układ Słoneczny, widziany z pozycji geocentrycznej, co wynika z tego,że żyjemy tu na Ziemi. Obiekty astronomiczne są bardzo wygodnym punktem odniesienia, bo zawsze są pod ręką czyli na niebie, ich ruch jest stały i przewidywalny w długich odcinkach czasu. Ale przyjęcie właśnie planet jako układu odniesienia jest tylko wygodną konwencją. Ponieważ astrologia zakłada równoległość procesów zachodzących na wszystkich poziomach istnienia, równie dobrze można byłoby przyjąć jakiś inny układ odniesienia, tylko że trudno jest znaleźć coś równie wygodnego. > Z tego wynika, że astronomia i astrologia mają się do siebie jak hardware do > software’u, jak baza do nadbudowy, jak anatomia narządów mowy do > językoznawstwa, jak typografia do literatury. Rozwój astronomii w niczym > astrologom nie przeszkadza, przeciwnie, pozwala wzbogacać język, którym mówimy,o nowe treści i odcienie. Cokolwiek astronomowie jeszcze odkryją, nazwą czy sklasyfikują w obrębie naszego Układu, znajdzie swoje miejsce w astrologii. Tenobraz wciąż się rozszerza. Astrologia i astronomia w niczym sobie nawzajem nie zagrażają ani też ze sobą nie kolidują, gdyż są opisem tych samych zjawisk na zupełnie innych poziomach rozumienia i interpretacji. Choćby z tego powodu > astrologowie powinni być z astronomią na bieżąco, i z reguły są. Naprawdę > trudno mi zrozumieć, skąd się bierze zaciekła niechęć niektórych astronomów do astrologii. Podejrzewam, że jest to zwykła zaborczość :) - chcieliby mieć > monopol na wszystko, co związane z przestrzenią kosmiczną, i nie mogą znieść > myśli, że ktoś inny w tym grzebie. > Alex: O niechęci odpiszę w mailu, który bedzie odpowiedzią na pytanie o energię. Trochę skracam odpowiedzi na pytania aby stale nie zajmować się tymi samymi odpowiedziami. Co do 12 najpierw muszę przeczytać a potem powiedzieć co myslę. Włąściwie do tych kwestii wrócę przy problemie energii. czemu > Dlaczego fakt, że astronom wie, jak wygląda wszechświat w całej skali > promieniowania elektromagnetycznego, miałby go upoważniać do wydawania osądów > na temat symboliki ruchu planet? > Co ma piernik do wiatraka? >Alex: Nie tylko w badania nad całym juz zakresem fal elektromagnertycznym. Również pojawiłą się astronomia neutrin, pojawia się astronomia fal grawitacyjnych.... Po pierwsze wytłumaczycz mi dlaczego z planetami zmiałą być związana jakaś symbolika która doddziaływuje na człowieka. Ale tu pojawi się probvlem owej energii wiec do tego wrócę później. Astronomowie nie przyjmuja obrazu świata a priori. Nie neguja czegoś tylko aby zanegować. Ale przyjmują tylko to co jest eksperymantalnie potwierdzone. I tu zaczynamy się kręcić w kółko, gdyż na razie astronomowie sądzą, ze nie ma potwierdzenia, aby istniałą korelacja m,iędzy ludzkimi losami a datą urodzenia. Ale owe rozwarstwienie między astrologią a astronomią, niezalezność nie da się utrzymać. Ale do tego wrócę przy energiach > > O tym już mówiliśmy. Nie spełnia. Nie mieści się w granicach „naukowości& > #8221;, tak > jak się ją pojmuje obecnie. W związku z tym nie musisz jej traktować poważnie, > w ogóle nie musisz jej traktować w żaden sposób. Możesz się ograniczyć > wyłącznie do nauk ściśle przyrodniczych. Alex: Nauki humanistyczne sprawiają wiecej kłopotu. Rzeczywiście nauki humanistyczne nie spełniaja paradygmatu nauk ścisłych. Obecnie socjobiologia próbuje taki paradygmat stworzyć dla humanistyki. Czy się jej uda, zobaczymy. Ale jest róznica miedzy astrologia a humanistyką. Humanistyka zajmuje się człowiekiem. Pewnych doświadczeń nie sposób odtworzyć. Nigdy nie bedziemy wiedzieli jak na prawdę zabójcza była falanga macedońska, gdyż nigdy nie przeprowadzimy doświadczenia polegającego na odtworzeniu bitwy na prawdziwą broń, która spowoduje prawdziwe trupy. A bez tego nie da się tego zrozumieć. Nigdy nie możemy odtworzyć rozmów Dioklecjana z Galeriuszem, gdyż nikt ich nie nagrywał na dyktafon (niestety nie było). Nigdy nie możemy przesłuchać Długosza, aby ustalić czy jego niechęć do Jagiełły wypływa ze związków jego politycznych, ideologii czy z czegos innego. Ale np. możemy juz przeprowadzić eksperyment jaką próbe losową nalezy wybrać aby wynik sondaży był zblizony do rzeczywistego. Od astrologii nalezy wymagać tego samego. Jeżeli bada korelację między przebiegiem wydarzeń a ukłądami ciał na niebie to bajpierw musi udowodnić, że taka korelacja jest. A to nie jest udowodnione. I tu jest pies pogrzebany. Jeżeli okaże się, że rzeczywiście takie związki widać astrologia wróci do kręgu nauki. Ale jak na razie nie jest to potwierdzone. Szczerze móiąc myślę, że gdyby takie związki były, to od dawna byłyby one potwierdzone eksperymentalnie. > > Astrologia może poczekać. Paradygmaty się zmieniają. Każde narzędzie ma swoje > ograniczenia i od pewnego momentu staje się tylko balastem. Gdyby ślepo > stosować brzytwę Ockhama, neutrina nigdy nie zostałyby odkryte. Astrologia nie > musi zabiegać na siłę o uznanie jej za dziedzinę „naukową”, bo niby > dlaczego > miałaby to robić? >Alex: Jeżeli chodzi o neutrina, to spełniają one jak najbardziej brzytwę Ockhama. Szukanie ich wynikło z probvlemó związanych ze słabym rozpadem. Albo ten rozpadł łąmałby podstawowe prawa fizyki (co byłoby problemem bo wtedy trzeba by ponownie się nad nimi zastanowic), albo musiały istnieć jeszcze nieznane wówczas cząstki. Te cząstki elementarne Neutrina potem zaobserwowano. Pozdrowienia > > > > > Odpowiedz Link Zgłoś
aand Re: Hmmm......... 30.06.03, 21:00 ten belkot zaczyna juz mnie nudzic... forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=10955&w=6655684&a=6731485 Odpowiedz Link Zgłoś
aureliano.83 Re: Hmmm......... 30.06.03, 17:05 Aand... to cytat z jednej z książek Paulo Coelho... Podobno to trochę pachnie New Age. Ale cytat jest przedni. Chociaż nie jestem pewien, o co Ci chodzi z niebezpieczeństwem zawartym w tych słowach. Jak możesz, to wytłumacz mi to nieco. Dzięki. Odpowiedz Link Zgłoś
all2 Do wszystkich 30.06.03, 18:32 Widzę, że na tym miłym forum zrobiło się niezłe zamieszanie i wkrótce może dojść do rękoczynów :) Jeśli zostało to spowodowane moim wtargnięciem, to najmocniej przepraszam - nie chciałam burzyć spokoju przy herbatce, zależało mi tylko na sprostowaniu kilku nieporozumień. Też lubię herbatkę, więc znikam i już nie przeszkadzam, chyba że Alex jeszcze o coś zapyta. pozdrowienia, a. Odpowiedz Link Zgłoś
ashanti5 Re: Do wszystkich 30.06.03, 18:37 Nie znikaj tak szybko skoro lubisz herbatkę. Odpowiedz Link Zgłoś
ralston Re: Do wszystkich 30.06.03, 18:45 all2 napisał: > Widzę, że na tym miłym forum zrobiło się niezłe zamieszanie i wkrótce może > dojść do rękoczynów :) Jeśli zostało to spowodowane moim wtargnięciem, to > najmocniej przepraszam - nie chciałam burzyć spokoju przy herbatce, zależało mi > > tylko na sprostowaniu kilku nieporozumień. Też lubię herbatkę, więc znikam i > już nie przeszkadzam, chyba że Alex jeszcze o coś zapyta. > pozdrowienia, a. Nie traktuj tego w kategoriach zamieszania. Do rękoczynów być może i dojdzie - choć jeszcze nie uzgodniono, czy na przewalanki czy na gołe klaty :))) A przy herbatce nie zawsze spokój jest pożądany - to zależy, czy zaparzasz ją długo, czy krótko. W zależności od tego może mieć działanie uspokajające, albo pobudzające. Tak jest i tutaj. Obok wątków leniwych z natury przydają się i takie, które ożywiają atmosferę :) Odpowiedz Link Zgłoś
all2 Re: Do wszystkich 30.06.03, 21:59 ralston napisał: > Nie traktuj tego w kategoriach zamieszania. Do rękoczynów być może i dojdzie - > choć jeszcze nie uzgodniono, czy na przewalanki czy na gołe klaty :))) Jeśli na gołe klaty, to dajcie znać gdzie i kiedy, chętnie przyjdę popatrzeć :))) Odpowiedz Link Zgłoś
aand Re: o cytacie... 30.06.03, 21:03 aureliano.83 napisał: > Aand... to cytat z jednej z książek Paulo Coelho... Podobno to trochę pachnie > New Age. Ale cytat jest przedni. Chociaż nie jestem pewien, o co Ci chodzi z > niebezpieczeństwem zawartym w tych słowach. Jak możesz, to wytłumacz mi to > nieco. Dzięki. Ojej, staralem sie Ciebie odeslac do Nxa - bo on i madrzejszy i Dobry Duch...:) Ales okazal sie dociekliwym i upartym wiec spróbuje, nie licz jednak na jakies intelektualne figury, duchy nie zawsze maja lotne umysly... Zdanie mi sie podoba, ale i budzi mój niepokój - wiec nasz caly ludzki znój jest nieporozumieniem? Cala nasza ludzka madrosc jest psu na bude? - zyjemy od pokolen, kosc z kosci przodków, ich krew w naszej krwi, ich dusze w naszych i to wszystko w Boskej interpretacji jest zwyklym wariactem... To nie daje jakies wielkiej nadzieji. Na szczescie, wiemy ze to tylko domysl czlowieka - oj moim zdaniem bardzo rozgoryczonego. Czy to jest New Age? Nie znam niestety tej doktryny(?), mnie sie to bardziej kojarzy z gnoza - swiat jest tworem chorego, ulomnego demiurga, który uwiezil prawdziwego Boga - zbawienie nadejdzie z chwila usuniecia w niebyt szalonego uzurpatora... Teraz z troche innej beczki: Coelho troche szczególnie mi sie kojarzy... Po kolei: czytalem kiedys wywiad z niejakim pilkarzem Ronaldo (z czasów mojej kariery zawodniczej: w klubie moglem poobserwowac pilkarzy i stwierdzam ze wiekszosc z nich to piramidalne gluptasy), na pytanie co ostatnio czytal odpowiedzial ze nic nie czyta - bo po paru stonach zaczyna krecic mu sie w glowie...Po jakims czasie widze recenzje Alchemika w gazecie - "Te ksiazke przeczytal slynny pilkarz Ronaldo gdy polecila mu ja jego matka!" Troche juz zrozumialem co to za literatura... Ale zeby tylko nie krytykowac, polecam Ci ksiazki Nikosa Kazantzakisa, moze nie tylko "Zorbe" który jest b. pogodna ksiazka ale te bardziej o wymowie religijnej "Chrystus ukrzyzowany po raz wtóry" i "Ostatnie kuszenie Chrystusa" (I nie wierz dewotom którzy pluja na te ksiazke. Obawiam sie ze bedziesz z wrazenia usnac w nocy, jako i ja nie moglem...), "Biedaczyna z Asyzu" moze jeszcze "Kapetan Michal" i opowiadania. To ksiazki przesiakniete duchem greckiego Kosciola, ogólnie wschodniego Kosciola, który jest bardzo mistyczny, pelny dramatyzmu i tajemnicy. Jest jeszcze taki esej, nie moge sobie przypomniec tytulu - jezeli Ci zalezy to go poszukam i podam - wywarl na mnie ogromne wrazenie. Humanizm niemal w czystej postaci - krew odplywa z policzków i plomien przebiega przez twarz... I tyle...:) Odpowiedz Link Zgłoś
chatka_ Re: o cytacie... 01.07.03, 12:18 aand napisał: - krew odplywa z policzków i plomien przebiega przez twarz... Jesli odplywa to nie przebiega...chyba ze na przemian...to wspaniala rekomendjacja. Mysle ze Kazantzakisowi blizej do Tołstoja niż Kingowi, tego szukam, dzieki, dzieki! Odpowiedz Link Zgłoś
annabl Re: Wagi wszystkich krajow laczcie sie 02.07.03, 09:05 Ja nie jestem wagą ale za to mam arcy hiper wielka niezdolnosc do podejmowania decyzji. Moze dlatego, ze gdybym urodzila sie idealnie na czas to bylabym waga, a tak jestem panna, ktora tylko sporadycznie wie czego chce. pozdrowienia dla panien. Odpowiedz Link Zgłoś
queenmaya Re: Wagi wszystkich krajow ... - moja odezwa 02.07.03, 12:42 To mój ostatni post do Alexa. Zajrzałam tu tylko po to, żeby skopiować co bardziej durne jego wypowiedzi, ponieważ piszę tekst na temat nieznajomości zasad astrologii przez ogół społeczeństwa. Nie spodziewałam się, że temat kwitnie dalej, a nawet rozrósł się do tak gigantycznych rozmiarów. Jestem miło zaskoczona, a nawet zbudowania wypowiedziami niektórych forumowiczów, zarówno tych, którzy gotowi są przyznać, że w tej astrologii jednak coś jest jak i tych, którzy odrzucają ją w ciemno, ale potrafią okazać szacunek innym sposobom myślenia. Aleksie, popatrz ileż jest w tobie jest nienawiści, arogancji i pogardy dla ludzi oraz dla obiektywnej wiedzy. A ileż robisz błędów ortograficznych - jak na studenta historii to trochę wstyd! Po przeczytaniu twoich wypowiedzi jestem zupełnie pewna, że w ogóle nie czytasz postów swoich oponentów, nie przeczytałeś w ogóle tego, co napisała All2 i co napisałam ja. Tłumaczyłyśmy ci na przykład, że planety nie mają władzy nad ludźmi i że nie wpływają nawet w najmniejszym stopniu na życie, ale ty z uporem i furiacką wściekłością powtarzasz, że astrologia jest bzdurą, bo zakłada wpływ planet na ludzi. A skoro tego nie zakłada, to czy uznasz, że nie jest bzdurą? Ty w ogóle nie dyskutujesz, ty szalejesz w amoku. Jesteś pełen gniewu - nie wiem na co, bo na pewno astrologia nie zrobiła ci żadnej krzywdy. O co więc chodzi? Muszę ci wyjaśnić dlaczego nie odpowiedziałam na twoje pytania: nie mam po co, bo ty i tak nie słuchasz nikogo ani niczego, oprócz własnych obsesyjnych myśli. Dyskusja z tobą jest jak walenie grochem o ścianę. Ja nie znajduję przyjemności w wymianie zdań z kimś tak nieinteligentnym, bezmyślnym, zniewolonym umysłowo, ograniczonym i głuchym na argumenty. Nie dyskutuję również z ludźmi, którzy obrażają innych i bez podania dowodów naukowych używają argumentów typu „bzdura”, „zabobon”, „antymądrość” itp. Domyślam się, że jesteś „uczniem” profesora Ziołkowskiego (o ile dobrze przypominam sobie to nazwisko – taki siwy, niski, pełen irracjonalnej nienawiści do astrologów; każdy swój wykład o astronomii zaczyna od nienawistnego opluwania tych zidiociałych astrologów – jakby nie miał nic ciekawszego do powiedzenia). Natomiast te bzdury o astrologii pobrałeś ze strony pana Adama Pietrasiewicza, dziecinnego „misia o bardzo małym rozumku”. Osobowość mistrza zawsze pozostawia swój ślad w umysłach bezmyślnych naśladowców. Podobnie zresztą jest w astrologii – tam też występują różne szkoły i problem fanatycznej wierności poglądom mistrza. Wielu sławnych astrologów zaczynało swą karierę od próby zrealizowania ambitnego zamiaru udowodnienia, że astrologia jest głupią pseudonauką, ale oni w przeciwieństwie do ciebie mieli dość kultury i rozumu, żeby zabrać się do tego naukowo. Zamiast uprzedzać się i nie przyjmować do wiadomości absolutnie niczego (tak jak robisz to ty) kupili podręczniki, efemerydy, tablice domów astrologicznych i zabrali się do nauki, żeby wiedzieć, z czym walczą i mieć naukowe argumenty w dyskusji z astrologiczną ciemnotą. I wiesz co się wtedy okazywało? Że odkrywali mądrość i prawdziwość astrologii, a w końcu sami stawali się wielkimi mistrzami. Największym polskim astrologiem jest DOKTOR Leszek Weres, człowiek wykształcony, prawdziwy erudyta w wielu dziedzinach nauk, który tak właśnie został astrologiem. Astrologia i astronomia zawsze istniały OBOK siebie. „I to i to”, a nie „albo albo”. Astrologia jest matką astronomii i psychologii i choćby za to należy się jej szacunek. Jedna nie ma nic wspólnego z drugą. Prosiłam cię, żebyś zajrzał do encyklopedii, zapraszałam cię również żebyś odwiedził moją stronę. Mógłbyś się dzięki temu dowiedzieć, czym różni się astrologia od astronomii, ale ty się BOISZ, że mógłbyś utracić swoją fanatyczną wiarę. Powinieneś zrobić porządek ze swoimi emocjami, bo inaczej się pochorujesz. Ale to wyłącznie twoja sprawa i twój wybór. A na zakończenie mały wykład ezoterycznego patrzenia na świat: Wszystko jest dwojakie, wszystko ma dwa bieguny, wszystko ma swą parę w przeciwności, to samo i nie to samo to jedno i to samo; przeciwieństwa są w naturze tożsame, różny jest tylko ich stopień; ekstrema stykają się ze sobą; wszystkie prawdy są tylko półprawdami; wszystkie sprzeczności dają się sprowadzić do harmonii. [Kybalion] Pozdrawiam Odpowiedz Link Zgłoś
queenmaya Astrologia, astronomia, nauka i pseudonauka 02.07.03, 14:11 Cz. I To mój ostatni post do Alexa. Zajrzałam tu tylko po to, żeby skopiować co bardziej durne jego wypowiedzi, ponieważ piszę tekst na temat nieznajomości zasad astrologii przez ogół społeczeństwa. Nie spodziewałam się, że temat kwitnie dalej, a nawet rozrósł się do tak gigantycznych rozmiarów. Jestem miło zaskoczona, a nawet zbudowania wypowiedziami niektórych forumowiczów, zarówno tych, którzy gotowi są przyznać, że w tej astrologii jednak coś jest jak i tych, którzy odrzucają ją w ciemno, ale potrafią okazać szacunek innym sposobom myślenia. Aleksie, popatrz ileż jest w tobie jest nienawiści, arogancji i pogardy dla ludzi oraz do obiektywnej wiedzy. A ileż robisz błędów ortograficznych - jak na studenta historii to trochę wstyd! Po przeczytaniu twoich wypowiedzi jestem zupełnie pewna, że w ogóle nie czytasz postów swoich oponentów, nie przeczytałeś w ogóle tego, co napisała All2 i co napisałam ja. Tłumaczyłyśmy ci na przykład, że planety nie mają władzy nad ludźmi i że nie wpływają nawet w najmniejszym stopniu na życie, ale ty z uporem i furiacką wściekłością powtarzasz, że astrologia jest bzdurą, bo zakłada wpływ planet na ludzi. A skoro tego nie zakłada, to czy uznasz, że nie jest bzdurą? Ty w ogóle nie dyskutujesz, ty szalejesz w amoku. Jesteś pełen gniewu - nie wiem na co, bo na pewno astrologia nie zrobiła ci żadnej krzywdy. O co więc chodzi? Muszę ci wyjaśnić dlaczego nie odpowiedziałam na twoje pytania: nie mam po co, bo ty i tak nie słuchasz nikogo ani niczego, oprócz własnych obsesyjnych myśli. Dyskusja z tobą to jak walenie grochem o ścianę. Ja nie znajduję przyjemności w wymianie zdań z kimś tak nieinteligentnym, bezmyślnym, zniewolonym umysłowo, ograniczonym i głuchym na argumenty. Nie dyskutuję również z ludźmi, którzy obrażają innych i bez podania dowodów naukowych używają argumentów typu „bzdura”, „zabobon”, „antymądrość” itp. Domyślam się, że jesteś „uczniem” profesora Ziołkowskiego (o ile dobrze przypominam sobie to nazwisko – taki siwy, niski, pełen irracjonalnej nienawiści do astrologów; każdy swój wykład o astronomii zaczyna od nienawistnego opluwania tych zidiociałych astrologów – jakby nie miał nic ciekawszego do powiedzenia). Natomiast te bzdury o astrologii pobrałeś ze strony pana Adama Pietrasiewicza, dziecinnego „misia o bardzo małym rozumku”. Osobowość mistrza zawsze pozostawia swój ślad w umysłach bezmyślnych naśladowców. Podobnie zresztą jest w astrologii – tam też występują różne szkoły i problem fanatycznej wierności poglądom mistrza. Odpowiedz Link Zgłoś
aand Re: Astrologia, astronomia, nauka i pseudonauka 02.07.03, 14:16 To ile tych ostatnich postów do Aleksa? Moze was umówie...? ;) Odpowiedz Link Zgłoś
all2 obiecanki... ;) 02.07.03, 14:28 Najpierw sami się umówcie... Gdzie te gołe klaty??? Odpowiedz Link Zgłoś
ralston Re: obiecanki... ;) 02.07.03, 14:31 To by najpierw Alex musiał podjąć wyzwanie. Ale boję się, że jego horoskop nic o tym nie mówi ;))) Odpowiedz Link Zgłoś
all2 Re: obiecanki... ;) 02.07.03, 14:36 Może mówi, tylko Alex o tym nie wie :))) Odpowiedz Link Zgłoś
ralston Re: obiecanki... ;) 02.07.03, 14:39 Byłaby to niepowetowana strata dla nauki. Taki młody, dobrze się zapowiadający pracownik naukowy... Odpowiedz Link Zgłoś
aand Re: obiecanki... ;) 02.07.03, 14:40 ralston napisał: > Byłaby to niepowetowana strata dla nauki. Taki młody, dobrze się zapowiadający > pracownik naukowy... Uwazam ze z pozytkiem dla niego - coz rozbity nos i fiolki pod oczami? Ale poswieca sie przeciez dla Nauki! Odpowiedz Link Zgłoś
alex.4 Re: obiecanki... ;) 02.07.03, 15:45 ralston napisał: > Byłaby to niepowetowana strata dla nauki. Taki młody, dobrze się zapowiadający > pracownik naukowy... Alex: rals, ale w tobie jest herbata... pytam Cię na serio co sądzisz o takich wątkach... jesli Ci sie podoba to no problem, twój kłopot.... ale ty też jesteś zwolennikiem lania. A w sumie dlaczego karze się uczniów za niewiedze, a starsi nie daja im przykłądu. Może lać za przekonania zabobonne? Ja nie jestem pracownikiem naukowym, ja jestem naukowcem (choc pracuje na uniwersytecie)... Pozdrowienia Odpowiedz Link Zgłoś
ralston Re: obiecanki... ;) 02.07.03, 16:04 alex.4 napisał: > Alex: rals, ale w tobie jest herbata... pytam Cię na serio co sądzisz o takich > wątkach... jesli Ci sie podoba to no problem, twój kłopot... Ja tam nie mam żadnych kłopotów ani z tym wątkiem ani z innymi. Nie muszę się znać na wszystkim. Nie znam się na astronomii, na astrologii, na fizyce jądrowej, uprawach hydroponicznych i spawaniu gazowym. I jeszcze paru rzeczach. Ale nie zacietrzewia mnie jak kogoś to bawi... . ale ty też jesteś > > zwolennikiem lania. Lanie od czasu do czasu niektórym dobrze robi ;))) A w sumie dlaczego karze się uczniów za niewiedze, a starsi > > nie daja im przykłądu. Może lać za przekonania zabobonne? Nie wiem. Ja nie karałem swoich uczniów za niewiedzę, ani ich nie lałem, chociaż zauważałem czasami zabobonny lęk przed wyjściem do tablicy :) > Ja nie jestem pracownikiem naukowym, ja jestem naukowcem (choc pracuje na > uniwersytecie)... > Pozdrowienia Odpowiedz Link Zgłoś
aand Re: obiecanki... ;) 02.07.03, 14:38 all2 napisał: > Najpierw sami się umówcie... Gdzie te gołe klaty??? "W tym najwiekszy jest ambaras...". Co moge zrobic? :) A jesli chodzi o moja skromna osobe, to musze poprosic kolege o link gdzie widac jak stoje na slupku startowym - watly chlopczyna. Odpowiedz Link Zgłoś
alex.4 Re: obiecanki... ;) 02.07.03, 14:45 Andrzeju jesteś żałosny. najpierw zanim zaczniesz się wypowiadać troche poczytaj. A potem zacznij rozmawiać z ludzmi. Lektura nie boli. Odpowiadam w Twoim stylu. Nie odpowiadasz na pytania. Twoja sprawa. Jeśli niue masz pojęcia o co chodzi, to się nie odzywaj. Pozdr Odpowiedz Link