Gość: *** Re: Rozwód, inny, powrót do byłego ? Znacie takic IP: 217.153.39.* 08.01.04, 14:21 Tak, to ja. Niestety. Albo stety. Pozdrawiam *** Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: gosciowa Re: Rozwód, inny, powrót do byłego ? Znacie takic IP: *.as1.lmk.limerick.eircom.net 08.01.04, 21:30 U mnie na to sie wlasnie zanosi a bylo to tak: znalam faceta (nazwijmy go X) dlugie lata, planowalismy przyszlosc i nagle mu zaczelo odbijac, mieszkalismy daleko od siebie, listy, telefony, smsy - czesto milczal po kilka dni, wylaczal telefon itp. Wreszcie ze mna zerwal nie podajac powodu. Bardzo go kochalam ale zrozumialam ze zyc trzeba i nie on jedyny na tym swiecie, zreszta ten zwiazek naszarpal mi nerwow pod koniec. I poznalam, nazwijmy go, Y. Odpowiadal dokladnie moim oczekiwaniom i doskonale sie rozumielismy. Po 3 miesiacach znajomosci... wzielismy slub. W tydzien po slubie zadzwonil X. Gdybym tego telefonu nie odebrala... Rozwalilo mnie do reszty. Nie potrafie nawet opisac co czulam. Nie bede bawic sie w szczegoly (zreszta to jest szczegolna historia) - dodam tylko ze malzenstwo zostalo anulowane z pewnych konkretnych przyczyn. Formalnych. Y jednakze stwierdzil, ze robi to tylko i wylacznie dla mnie, dlatego ze ja chce odejsc - on nadal czuje sie moim mezem mimo ze nie przezylismy ze soba dlugiego czasu... Ze jestem partnerka jakiej cale zycie szukal... Rozstalismy sie wiec a ja wyszlam za X. Po kilku latach nagle okazalo sie ze X to czlowiek niezrownowazony psychicznie ktory urzadzil mi z zycia pieklo. A Y nadal czekal. Powiedzial - czul i wiedzial od poczatku ze wroce, tak mialo byc, wiedzial tez ze gdybym do X nie wrocila nigdy nie moglabym byc szczesliwa, to takie "przeklenstwo milosci" - musisz sie sparzyc sama. W miedzyczasie X zajal sie interesami, inwestowaniem niewielkich pieniedzy jakimi dysponowal po sprzedazy mieszkania i w tej chwili jest wlascicielem kilku domow ktore wynajmuje i z tego zyje. Powiedzial ze robil wszystko w mysla o nas, o naszej przyszlosci, zebysmy nie musieli sie o nic martwic i zebysmy nigdy biedy nie zaznali. Kiedys otarl sie nawet o bezdomnosc i to go nauczylo... Jestem w przededniu odejscia od mojego meza. Za duzo krzywdy mi wyrzadzil i jeszcze szuka winnych za to co sam zrobil na zewnatrz. Patologia. Kochalam go. Y nie kochalam ale mu ufalam bez granic, wiedzialam ze moge na niego liczyc. Rozumielismy sie bez zbednych slow. Wlasciwie nadal kocham X i to mnie tylko przy nim trzyma, owszem, sa zobowiazania ale... ile mozna zniesc w imie milosci? Ciagle awantury? Klotnie o nic? Czepianie sie wszystkiego? Sprawdzanie moich rzeczy? Izolowanie mnie od otoczenia, od ludzi? Wypominanie? Takim sposobem zabija nasza milosc. Wkrotce nie bedzie juz nic... Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: tak Re: Rozwód, inny, powrót do byłego ? Znacie takic IP: *.warszawa.cvx.ppp.tpnet.pl 08.01.04, 22:39 Znam taka historie: pani byla zona pana, z ktorym chciala miec dziecko, niestety Bozia nie dala, nie wiem, czy ktores z panstwa nie moglo, czy tez pan - sporo starszy od pani - nie czul sie na silach, w kazdym raznie dziecka nie bylo, a pania ten problem nurtowal. W koncu urodzila dziecko innemu i odeszla. Los jednak chcial, ze spotkala znowu pana i okazalo sie, ze zyc bez siebie nie moga. Wiec pani wrocila, a pan adoptowal dziecko. I tak sobie, niestety niezbyt dlugo, bo pan odszedl... na tamten swiat. Ale szczesliwi byli, a to chyba najwazniejsze. Odpowiedz Link Zgłoś