akei5
09.07.10, 00:11
Mam 26 lat i żyję sama. Wiadomo, świetnie jest mieć przy sobie kogoś
wartościowego, ale nie dążę za wszelką cenę do związku- jakoś nigdy nie
uganiałam się za chłopakami jako nastolatka i chyba do tej pory aż tak mi na
tym nie zależy. Ludzie jak widzę tego nie pojmują. O ile raz czy drugi można
ich olać, to po raz n-ty nie mogę ich słuchać ;)Wokól mnie, zwlaszcza
koleżanki w średnio udanych związnkach, już dzieciate, ciągle dążą do tego,
abym się związała i też miała dzieci, męża. Po co? Skoro one są tak
szczęśliwe, dlaczego akurat interesują się mną?Dlaczego myślą, że jedyne, co
powinnam teraz robić, to związać się z kims? Nie będę każdemu tłumaczyć, że ja
teraz nie chcę, nie mam ochoty na stabilizacje i w ogóle nie dojrzałam do tego.
Widzę ich życie i nie moge dopatrzeć się niczego aż tak ciekawego-zwykła
rutyna, dzieci, dom, praca... w ich życiu nie ma niczego spontanicznego,
interesującego. Ja codziennie robię to na co mam ochotę, podrózuję w najdalsze
zakątki świata (kocham to), dzisiaj mam ochotę na kino- idę do kina, jutro do
klubu-idę do klubu, pojutrze teatr, muzeum?- nikogo nie pytam :) Nie neguję
innego życia- one wybrały dzieci, dom- dobrze, ale dlaczego inni negują mój
model życia?
Odpowiedź nasuwa mi sie jedna- ludzi, którzy maja dzieci, mężów, żony, boli
styl życia singli. Próbują wmówic sobie, że jesteśmy okropnymi egoistami,
którzy umrą w samotności. A oni mają to co najlepsze. Jednak gdyby tak
faktycznie się czuli, nie poruszaliby tego tematu, nie kłułaby ich aż tak
nasza wolność.
Ostatnio Odwiedzilam kolezankę ze szkoły- zmarnowana, wykończona, leżaca po
pracy na sofie i krzycząca na dziecko. Wakacje? Jak dobrze pojdzie, tydzien
nad Bałtykiem. żadnych przyjemności, spontanicznosci. Nie wyobrażam sobie
tego. Nie wyobrażam sobie nie zaplanować kiedy chcę wyjazdu, wyjścia, swojego
rozwoju. Chodzić codziennie o 22 spać,aby rano ze wszystkim zdążyć. Ja jak
chcę oglądam filmy do 3 nad ranem,a po pracy idę do kina, na spotkanie ze
znajomymi. Nie musze pędzić do domu, aby robić obiad, prac, prasowac.
Do czego mam się spieszyć? Myślę, że ci, którzy sa już "uwaleni" domem,
dziećmi, chcieliby,aby inni też tak mieli. Stąd złośliwośći.
Ja, mimo "presji", zamierzam jak najdłużej żyć tak jak teraz, latać po
świecie, bo widzę, że żyję pełnią życia, ile mam wspomnien, zdjec, przygod, a
widzę jak żyją niektórzy w parach, z dziecmi- co tu dużo mówić- nie ma porównania!
Trzeba znaleźć odpowiednią 2 połówkę, a nie wiązać się z kimś, aby wpasować
się w schemat społeczny :)