exwir
27.08.13, 13:58
To mój pierwszy post na forum Psychologia, więc pozdrawiam wszystkich uczestników forum. Ale do rzeczy.
Byłem wychowany jako katolik. Jako dziecko i młody człowiek wierzyłem w Boga, chodziłem do kościoła, modliłem się. Potem zaczęły się wątpliwości, które w końcu przerodziły się w pewność, że Jahwe nie mógł być Bogiem, raczej był złym, zawistnym, mściwym i kapryśnym kosmitą. Może nawet został przez kapłanów wymyślony od a do z.
Ofiary Jezusa na krzyżu nie rozumiałem. Nie wierzyłem, że opłatek może zmienić się w mięsień. Zresztą po co zjadać ludzkie mięso?
Odszedłem z KK, nie praktykuję.
Niemniej pozostała wątpliwość, że może jakiś Bóg jest. Zaczęło się poszukiwanie Go i szukanie dowodów na jego istnienie. Czytałem o różnych religiach. Czytałem też książki antyteisyczne.
Brakuje mi Boga, brakuje kogoś do kogo bym się mógł zwrócić. Mogę oczywiście zawsze liczyć na pomoc bliskich i przyjaciół, niemniej potrzebuję Kogoś, kto stworzył świat i mnie, kto mi pomoże w trudnych chwilach jak przyjaciel, kto nie opuści mnie nawet po śmierci.
Potrzebuję wiary, że życie nie kończy się ze śmiercią.
Czy ktoś miał podobne dylematy?
PS. Temat został przeniesiony przez moderatorów na forum Religia. Bardzo proszę o pozostawienie go TUTAJ.