jawusiaaa
03.03.21, 15:35
witam,
Mam 24 lat i nie mam rodzeństwa. W moim życiu cierpiałam z tego powodu, ponieważ brakowało mi tej specyficznej więzi jaką ma się z rodzeństwem, tego stawania murem za sobą.
Niedawno (może dwa lata temu) śniło mi się, że moja mama urodziła córkę i miałam małą kilkuletnią siostrzyczkę, którą z miłością się opiekowałam. Ten sen dobitnie pokazuje, że ja ciągle podświadomie pragnę mieć rodzeństwo, pomimo tego, że gdyby ten sen był prawdą jaka ogromna różnica wieku by nas dzieliła.
Na moje jedynactwo były różne reakcje jedni mi zazdrościli, inni współczuli. Wśród współczujących jest też moja mama, która uważa, że lepiej mieć rodzeństwo, bo zawsze jest kto pomóc.
Ja niedawno postanowiłam pogodzić się z brakiem rodzeństwa. I robię to rozumowo.
Kiedyś czytałam artykuł, że relacja między siostrami to rollecoaster. Bo z jednej strony jest miłość siostrzana, ale jest też rywalizacja, zazdrość np o względu rodziców. Chociaż ja znam dziewczynę, która z siostra miała na pieńku, która jej uprzykrzała, ale kiedy zachorowała to siostra płakała z tego powodu, więc pomyślałam sobie, że nawet jeśli ta więź między siostrami jest ciężka i niezbyt przyjacielska to jednak to nie przekreśla miłości siostrzanej, bo to jednak siostra.
A jakie są wasze spostrzeżenia i obserwacje? Czy rzeczywiście jedynacy są przegrywami?
Być może dobry przyjaciel mógłby zastąpić rodzeństwo, ale o przyjaźń też nie łatwo.
W ogóle ja uważam, że relacja z rodzeństwem jest najlepsza, gdy jeszcze nie założą własnych rodzin, bo kiedy już mają męża/żonę i dzieci to oni są najważniejsi a brat czy siostra to już dalsza rodzina wtedy.