kasiabm30
05.12.22, 16:45
Czy coś jest ze mną nie tak nie nawidze rodziny męża babki matki i drugiego męża teściowej ….. na sama myśl o spotkaniu z nimi cała z nerwów się gotuje…. Przez to tez kłócimy się z mężem …. Nie daje rady psychicznie już 😭😭😭😭😭 przed urodzeniem naszego synka moje stosunki z rodzina były ok ale przez sytuacje po urodzeniu nienawidzę ich! Zacznę od początku. Przed urodzeniem teściowa co chwile dzwoniła i wypytywała się o imię dziecka kiedy jej powiedziałam jak będzie miał na imię to zaczęła wydzwaniać do mojej mamy ze mamy imię zmienić ze kto to takie imię wymyśla żebyście przekonała do zmiany imienia …. Kiedy mimo wszytsko dalilismy ma inie tak jak chciałam - Mikołaj maz chciał na drugie Aleksander to te ******** po 7 dniach przyjechały i dostałam kartkę z gratulacjami urodzenia Alusia a babka jak wychodziła powiedziała ze nie będzie zwracała się do dziecka Mikołaj tylko Aluś zamurowało mnie przepłakałam cała noc ( jak można nie szanować czyjejś decyzji, jak można tak powiedzieć kobiecie świeżo po porodzie w dodatku miesiąc przed porodem zmarła moja babcia wiec psychicznie byłam podłamana a ta jeszcze w taki sposób mnie potraktowała ) później kiedy dzwoniłam z zyczeniami imieninowymi do niej to tez jakieś dziwne teksty w stosunku do mnie czy sobie radzę z dzieckiem czy się interesowałam innymi dziećmi itp wiec przestałam dzwonić żeby się nie wkurzać kiedy byliśmy u nich to tylko komentarze zabierz mu to, nie daj, co mu jesc dajesz, daj cycka, zmień pieluszkę itp starałam się nie reagować udawać ze nie słyszę ( dodam tylko ze teście mieszkają z babka, szwagierka i jej 3 letnia corka ). Teściowa napisała mi wiadomość czemu nie odbieram telefonów od babki powoedzialam jej wtedy ze jest mi przykro ze nie akceptuje imienia dziecka ze co chwile słyszę komentarze co na to teściowa ze jej matka ma ciężki charakter i ze matka nad grobem i każdy już akceptuje imie ….
Były inieniny teścia pojechaliśmy zaprosić na chrzciny naszego synka i wtedy miarka się przebrała przez 3 godziny pobytu co chwile bylo co mu dajesz jesc karmisz jeszcze daj mu cycka ( ogólnie nie mam problemu publicznie karmić dziecko ale ku*** mac na pierwszej wizycie zaczely obie dewotki komentować moje sutki to obiecałam sobie ze w ich obecności nigdy więcej tego nie zrobię chociażbym miała karmić dziecko w wc . Nie wytrzymałam i dość stanowczo powiedziałam do babki - jestem matka i wiem kiedy mam karmić własne dziecko i nie zycze sobie takich komentarzy! O ludu jaka obrazę zrobiłam wszyscy się na mnie niemalże wydarli jak mogłam tak się odezwać, babka powiesiła ze czuje się upokorzona i nie przyjdzie na chrzest, wszyscy obrażeni i się nie odzywali maz również …. Byłam załamana chciałam odwołać chrzest ale właściwie mama mnie przekonała ze dziecko nie jest niczemu winne i powinno zostać ochrzczone. Po tygodniu pogodziłam się z mężem…. Na chrzcinach babka była tylko musiała zrocic drame przed mężem żeby pokazac jaka ona biedna i jak ja ja tak potraktowałam…. Tesciowa ze szwagierka były u nas w odwodzinqch od tamtej syatacji (6 msc) teść i babka nie….
Teraz zbliżają sie święta ostatnio przy planowaniu świat powiedziałam mężowi ze ja sie do jego rodzinnego domu nie wybieram bo ostatnich sytuacjach… nio i znowu foch bo ludzie nie takie rzeczy sobie wybaczaj a ob sobie tego nie wyobraża żeby jego babka nie widziała prawnuka a ja sobie nie wyobrażam ze miałabym tam pojechac chyba musiałabym wziasc jakieś leki na uspokojenie chociaż to nie realne bo dalej karmie piersią … boje sie ze jeśli tam nie pojadę to nasze małżeństw sie rozleci ale z drugiej strony tez nie wyobrażam sobie tam jechac…. Jestem załamana na sama myśl o świętach płakać mi sie chce