Dodaj do ulubionych

Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie?

29.04.23, 14:56
Zaczęłam się zastanawiać czy brak ochoty na kontakty z bliską rodziną może być zaburzeniem psychicznym ?
Babci nie widziałam parę lat, a mieszka 4 km dalej i ma już ponad 90 lat. Siostrę widzę ok 2 razy do roku przez pół godziny, piszę z nią częściej , ok 10 razy w roku ok 5-10 zdań. Rodzice to wiadomo, z mamą nie da się wytrzymać dłużej jak pół godziny, ciągle gada. Z ojcem czasami coś tam zawodowo robię i dobrze się dogadujemy ale poza tym nie mam potrzeb aby z nim rozmawiać. Syn nie lubi jak się go wypytuje co u niego, nawet konkretne pytania - odpowiada , ale chwilę później musi rozładować to np uderzeniem w ścianę, oczywiście juz po skończonej rozmowie w swoim pokoju. Z córką jedynie najwięcej rozmawiam , ale głównie ona opowiada o swoich znajomych , a ja nie jestem wstanie nawet zapamiętać ich imion. Ale w tej chwili jak dzieci są duże to najchętniej wyprowadziłabym się od nich. Jedynie co to jak dzieciaki były małe, prawie od samego początku rozstałam się z ich tatą więc byłam z nimi sama, to były całym moim życiem i na nich skupiałam cały mój czas.
I nie przeszkadza mi to wszystko, takie życie w samotnośc. Jestem zadowolona ze swojego życia. Czy to normalne ?
Obserwuj wątek
    • bento67 Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 29.04.23, 18:41
      Nie
    • zaczarowanyogrod Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 29.04.23, 21:55
      Może są denerwujący i to tak bardzo, że trudno wytrzymać. Ja z najbliższą rodzina czyli rodzice, siostra i siostrzenica chce mieć kontakt i nie wyobrażam sobie nie mieć. Ale dziadków, ciotek, wujków i kuzynów nie chce mi się odwiedzać i nie lubię z nimi spędzać czasu, nie mam więzi i nie lubie jak oni przychodzą/ przyjeżdżają.
      Według mnie to normalne.
      No chyba, że nie są denerwujący, nie narzucają swojego zdania i jest jakaś więź to wtedy chyba normalne nie jest. Bo wtedy to by była przyjemność się spotkać raz na jakiś czas.
    • mona.blue Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 29.04.23, 22:50
      Moim zdaniem to zależy jaka ta rodzina jest. Jeżeli toksyczna to się wcale nie dziwię.
    • afq Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 30.04.23, 08:13
      eagle.eagle napisała:

      > I nie przeszkadza mi to wszystko, takie życie w samotnośc. Jestem zadowolona ze
      > swojego życia. Czy to normalne ?

      tak
      normalne
      masz prawo do tego by żyć po swojemu
      i np z taką ilością kontaktu jaka jest dla Ciebie komfortowa
      to jedno z wielu praw osobistych
      zrozum i zaakceptuj swoje potrzeby, rozkminianie tego i np wyrzucanie sobie że zachowujesz się "niewłaściwie"
      może powodować poczucia winy, a to trucizna która każdemu szkodzi
    • asdzxcvfsrggxdfsd Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 30.04.23, 10:05
      No tuż dostałaś odpowiedzi i że tak, i że nie.
      To ja zapytam tak - czy założenie takiego wątku nie świadczy przypadkiem o tym, że chciałabyś mieć lepsze kontakty z najbliższymi? Tylko "coś nie wychodzi"?
      • eagle.eagle Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 30.04.23, 10:29
        asdzxcvfsrggxdfsd napisał:

        > No tuż dostałaś odpowiedzi i że tak, i że nie.
        > To ja zapytam tak - czy założenie takiego wątku nie świadczy przypadkiem o tym,
        > że chciałabyś mieć lepsze kontakty z najbliższymi? Tylko "coś nie wychodzi"?

        Może bym i chciała mieć z nimi lepszy kontakt, bo tak trzeba, bo tak powinno być, bo inni tak mają, tylko że wiem że byłoby to dla mnie męczące.
        Dodam też że nie mam przyjaciół, koleżanki i kolegów mam w pracy i praktycznie tylko tam.
        Może z siostrą mogłabym mieć lepsze stosunki, ale ... trochę mnie zawiodła raz czy dwa więc ... nie czuję się w obowiązku aby coś robić ponadto co robię. Ale czuję że jakby nie zawiodła to też nasze stosunki nie byłby lepsze.

        Źle się czuję jak ktoś jest u mnie w domu, jak jestem u kogoś też jest mi niezręcznie. Gadanie o niczym jest dla mnie bezsensu, o swoich problemach - jak ktoś nie może bezpośrednio pomóc też jest bez sensu. Ewentualnie o problemach życia codziennego czasami pogadam w pracy, mam tam takich ludzi którzy wysłuchają bez dawania rad, jak o nie nie poproszę. I wiem że oni "kochają" mnie taką jaka jestem, bo znamy się 10 lat i dużo o sobie wiemy. Tak naprawdę to moje stosunki w pracy całkowicie mi wystarczają aby mieć zaspokojone moje życie towarzyskie.

        O, właśnie mi przyszło , że przecież rodzice też mnie kochają taką jaka jestem, tylko ich chcę chronić przed tym aby się o mnie nie martwili, oni np nic nie wiedzą o problemach które mnie spotykają. Są ludzie w rodzinie którzy myślą że dalej jestem z partnerem z którym nie jestem już 1,5 roku - nie chcę mi się im tłumaczyć dlaczego tak jest.

        Moje dzieci za to są informowane o moich problemach czy radościach jako pierwsze - teraz już są pełnoletnie, jak były małe to ich tym nie obarczałam.
        • asdzxcvfsrggxdfsd Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 30.04.23, 10:42
          eagle.eagle napisała:


          > Może bym i chciała mieć z nimi lepszy kontakt, bo tak trzeba, bo tak powinno by
          > ć, bo inni tak mają

          Nie o to pytam. Trzeba, powinno, inni... Nie.
          Pytam, czy TY CHCESZ mieć.

          Pozwalam sobie nie odpowiedzieć na dalszą część, by podkreślić co z mojego punktu widzenia jest najważniejsze:
          "musisz" sama sobie odpowiedzieć na pytanie, czy chcesz.
          Bo jak ostatecznie nie chcesz - OK, nie utrzymuj. Ja też parę osób sporo "odstawiłem". Jak to mówią "nikt tego nie sprawdza".
          Za to jak jednak byś chciała - ale coś nie wychodzi - o to będzie wymagało sporo pracy i to NIE TYLKO od Ciebie...
          • eagle.eagle Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 30.04.23, 10:53
            Nie chcę.
            Nauczyłam się, albo po prostu już tak mam że problemy rozwiązuje sama, szczęścia nie muszę okazywać, ważne że jest. Raczej z obowiązku dzielę się nim z innymi i najchętniej jednym słowem.
            Jutro mam imieniny i wiem że rodzice pewnie będą chcieli przyjść,i wiem że jutro mi nie pasuje bo wolę ten dzień spędzić inaczej , więc zbieram się od rana aby posprzątać dom i na dzisiaj ich zaprosić na tą kawę i ciasto ( wyjątkowo mam, bo zawsze zapominam aby coś kupić ) i jest to dla mnie obowiązek a nie przyjemność.

            Jestem wypluta z uczuć ? ;)
            • asdzxcvfsrggxdfsd Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 30.04.23, 10:59
              No to wracamy do początku mojego pytania.
              Jeśli już wewnętrznie wiesz, że taki stan Ci odpowiada - to po co pytać obcych ludzi, czy to jest "normalne"?
              Przecież jak ja bym miał się kierować opiniami obcych co jest a co nie jest normalne - to już bym w ogóle nie wiedział kim jestem i co robić.

              A wracając do Ciebie - to może ich po prostu tym razem nie zaproś i poczekaj, co z tego wyniknie?...
              • eagle.eagle Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 30.04.23, 11:05
                Jak ich nie zaproszę to będą chcieli przyjść jutro. Wiem bo zawsze przychodzą. I może być im przykro że jutro nie będzie mnie w domu i będzie to uzasadnione. To akurat uważam za obowiązek ale ten konieczny względem rodziny.
                • asdzxcvfsrggxdfsd Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 30.04.23, 11:12
                  eagle.eagle napisała:


                  > I może być im przykro

                  Pierwsze primo: a Tobie nigdy nie było przykro?
                  Drugie primo: może coś zrozumieją (jasne - nie za pierwszym razem) i będą bardziej skłonni do "negocjacji"?
                  • eagle.eagle Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 30.04.23, 11:23
                    asdzxcvfsrggxdfsd napisał:

                    > eagle.eagle napisała:
                    >
                    >
                    > > I może być im przykro
                    >
                    > Pierwsze primo: a Tobie nigdy nie było przykro?
                    > Drugie primo: może coś zrozumieją (jasne - nie za pierwszym razem) i będą bardz
                    > iej skłonni do "negocjacji"?


                    Nie, nie ,nie.
                    Ale to normalne że przeważnie na imieniny chodzi się bez zaproszenia plus to że to najbliższa rodzina. Nic nie muszą zrozumieć, nie chcę ich karać , bo nie mam za co , jestem dorosła.
                    A wiem że zawsze przychodzą, albo chcą przyjść , więc byłoby, z mojej strony, bardzo niegrzecznie gdybym nie zaprosiła ich na dzisiaj a jutro olała. I ja bym się z tym źle czuła .
                    • asdzxcvfsrggxdfsd Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 30.04.23, 11:55
                      Aaaa, czyli u Ciebie jest tak jak w rodzinie mojej żony - że nagle! zjawia Ci się na progu ktoś, no bo przecież :) W mojej rodzinie wypada jednak poczekać na zaproszenie - albo przynajmniej wcześniej się zapowiedzieć.
                      No ale jakby to nie zmienia kierunku naszej ogólnej rozmowy - czy pomijając takie okazje chcesz kontakty utrzymywać :)

                      • eagle.eagle Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 30.04.23, 11:58
                        Nie nagle.
                        Jak mama chce przyjść to dzwoni najpierw. A raz w roku czy dwa mogą przyjść bo mam swoje święto. To akurat jest dla mnie jak najbardziej normalne.

                        Ja kontakty utrzymuje na takim poziomie jakim mi one odpowiadają.
              • eagle.eagle Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 30.04.23, 11:07
                Pytam się czy to normalne, bo zaczęłam podejrzewać że może mam coś w mózgu wyłączone, jakąś część odpowiedzialną za uczucia.

                Poza tym jestem DDA, to normalne że pytamy się czy mogę czuć to co czuję;) To już zaczepnie napisałam bo już dawno pozwoliłam sobie czuć to co chcę, a jedynie nie zawsze to pokazuję.
                • asdzxcvfsrggxdfsd Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 30.04.23, 11:15
                  eagle.eagle napisała:

                  > Pytam się czy to normalne, bo zaczęłam podejrzewać że może mam coś w mózgu wyłą
                  > czone, jakąś część odpowiedzialną za uczucia.

                  Z tym to bym raczej poszedł na jakieś fachowe testy i to pewnie nawet neurologiczne. Bo niestety i tak bywa.
                  Ale póki co w Twoich słowach ja (zupełny lamer) tego nie widzę. Każdy z nas się szamota w siatce uczuć.


            • summerland Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 30.04.23, 15:23
              Ale lubisz ich? Dobrze się z nimi czujesz? Nie cieszysz się na ich przyjazd?
              • eagle.eagle Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 30.04.23, 15:29
                Przyjazd? Mieszkają 500 metrów dalej, a już niedługo będą mieszkać jedno piętro niżej ;)

                Dobrze się czuję, nie lubię z nimi spotkań , ale to tak normalnie jak ludzie nie lubią świąt. Chociaż z ojcem jeszcze bym lubiła gadać, ale jak jest mama obok to neguję wszystko co on powie i nie da się normalnie rozmawiać.
                • summerland Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 30.04.23, 15:39
                  No tak to zrozumiałe, że nie lubisz się z nimi spotykać skoro z mama nie da się dogadać.
                  • eagle.eagle Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 30.04.23, 19:04
                    Spotkanie nie było takie złe. Było nawet miło. Raz w roku do przeżycia.
                    • summerland Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 30.04.23, 20:00
                      👍
    • inka.fem Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 30.04.23, 10:33
      "Syn nie lubi jak się go wypytuje co u niego, nawet konkretne pytania - odpowiada , ale chwilę później musi rozładować to np uderzeniem w ścianę,"

      No, niestety, takie relacje z synem to moim zdaniem normalne nie są.
      Twój syn musi odreagować rozmowę uderzając w ścianę? Może potrzebuje pomocy, może coś go dręczy, może ma problemy. Nie wiem, mnie by to nie dawało spokoju.

      "Z córką jedynie najwięcej rozmawiam , ale głównie ona opowiada o swoich znajomych "

      Bardzo dobrze, że opowiada o swoich znajomych. Gorzej jakby zamknęła się w sobie przed Tobą, jak syn. Doceń, że chce rozmawiać i z nią rozmawiaj. Jak zauważy, że nie słuchasz, to przestanie się zwierzać.
      • eagle.eagle Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 30.04.23, 10:47
        Syn już jest pełnoletni od paru lat. Musi sam chcieć pomocy. Za małolata chodził trochę do psychologa, miał i ma dalej problemy z wyrażaniem gniewu, złości.

        Byłam z nim parę razy na kilkudniowych wycieczkach. Było tak jak lubimy, dużo chodzenia, oglądania , rozmowy w sumie o niczym ,znaczy o tym co widzimy, jakieś żarty, raz czy dwa byliśmy też na piwie razem. Najgorzej jak zapytam o to co chce robić w życiu, bo nie pracuje, rzucił szkołę wtedy jest ten bunt i złość. Był już nawet zapisany do psychiatry, ale niestety nie mogl pójść, nie wiem czy sam zadzwoni aby zapisać się na kolejną wizytę. Do psychologa nie chce iść , choć raz był i mógłby chodzić.
        Pamiętam jak miał z 10 lat to jego marzeniem było mieszkać samemu.

        Córka z kolei nauczyła mnie kochać i wyrażać to. Jestem DDA więc mam problem z tym. Ona wymusiła aby się nią interesować, kochać , opiekować i być tylko dla niej - od najmłodszych lat, ba od urodzenia nawet.
        Rozmawiam z nią, jeżdżę na zakupy głównie po to aby spędzać razem czas, rozmawiać. Też chodziła na terapię, od psychiatry miała leki , ale jak pojechała sama i dostała receptę której mi nie dała, nie wykupiła leków to od ponad pół roku jest bez leków i nie narzeka.
        • inka.fem Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 30.04.23, 11:55
          Wysyłanie dzieci do psychologa i do psychiatry, gdy samemu jest się DDA, to trochę bez sensu. Najpierw trzeba było zacząć od siebie. Teraz rzeczywiście syn musi sam zdecydować, że chce pomocy.
          Myślę, że wiele spraw masz nieprzepracowanych. Chociażby relacje z rodzicami. Czas wybaczyć, co było i układać relacje z pozycji dorosłej osoby. Oczywiście, że będzie im przykro, gdy przyjdą, a Ciebie nie będzie. Piszesz, że dla Ciebie to obowiązek. A czy w życiu nie ma obowiązków? Czy ktoś potrafi żyć bez obowiązków? Tylko same przyjemności?
          • eagle.eagle Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 30.04.23, 12:06
            inka.fem napisała:

            > Wysyłanie dzieci do psychologa i do psychiatry, gdy samemu jest się DDA, to tro
            > chę bez sensu. Najpierw trzeba było zacząć od siebie. Teraz rzeczywiście syn mu
            > si sam zdecydować, że chce pomocy.
            > Myślę, że wiele spraw masz nieprzepracowanych. Chociażby relacje z rodzicami. C
            > zas wybaczyć, co było i układać relacje z pozycji dorosłej osoby. Oczywiście, ż
            > e będzie im przykro, gdy przyjdą, a Ciebie nie będzie. Piszesz, że dla Ciebie t
            > o obowiązek. A czy w życiu nie ma obowiązków? Czy ktoś potrafi żyć bez obowiązk
            > ów? Tylko same przyjemności?


            Chodziła do psychologa i wiele rzeczy mam poukładane. Np kontakty z rodzicami, im mniej tym lepiej, jakkolwiek wiem że muszą być bo nie jestem sama na tym świecie. I nie mam do nich żadnych pretensji co do dzieciństwa, nie było idealnie ale to nie do końca ich umyślna wina, każdy chce żyć jak najlepiej umie. A że nie lubię rozmawiać z moją mamą ... Mam do tego prawo, jest gadatliwa , często gada o niczym, powtarza się i wszystko wie najlepiej ;) i strasznie neguje ojca , ale to ich życie nie wtrącam się.


            Co do imienin to jest dla mnie całkowicie normalne że przyjdą i wolę aby zastali mnie w domu, dlatego specjalnie zadzwoniłam i zaprosiłam na dzisiaj.

            Co do obowiązków w życiu , to układam je tak aby było ich najmniej ;) może dlatego na pytanie co u mnie szczerze odpowiadam że wszystko jest dobrze i jestem szczęśliwa;)
            • inka.fem Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 30.04.23, 12:57
              Jak jesteś szczęśliwa i masz wszystko poukładane, to właściwie nie było powodu, aby założyć ten wątek.

              "Co do obowiązków w życiu , to układam je tak aby było ich najmniej ;"
              To tak właśnie żyje Twój syn, bez obowiązków, więc w czym problem?
              Ja mam w życiu sporo obowiązków i też nie narzekam.

              • eagle.eagle Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 30.04.23, 13:03
                Pewnie masz rację co to mojego syna. Tylko o ile się mówi że dzieci uczą się od rodziców, na ich życiu , to u mnie brak obowiązków to nie jest nie pracowanie. Cały czas pracuję, kiedyś dużo ponad normę, plus szkolenia czy szkoły nawet. Pracowałam od 15 rż. Praca to dla mnie norma, nie obowiązek. Ale cała reszta by się zgadzała ;)

                Założyłam wątek pod wpływem innych wpisów że ludzie mają dobre i bliskie i częste kontakty ze swoją rodziną, nawet tą nielubianą i toksyczną. Pomyślałam że może ze mną jest coś nie tak.
                • inka.fem Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 30.04.23, 13:49
                  Relacje z rodzicami przerabiałaś u psychologa, jak piszesz. Dlatego nie rozumiem, dlaczego teraz pytasz, czy z Tobą jest coś nie tak. Moim zdaniem, jeżeli ktoś nie potrafi układać sobie relacji z innymi ludźmi, to od jakiejś tam normy odbiega, ale to nie jest ważne. Problem jest wtedy, gdy jest mu z tym źle albo innym ludziom przez niego źle.

                  Ja pracę zaliczam do obowiązków, tak samo sprzątanie, pranie, gotowanie i inne prace domowe. Co nie znaczy, że niczego nie lubię. Brak obowiązków ma wolny ptak, który nic w życiu nie robi.
                  • eagle.eagle Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 30.04.23, 13:59
                    Pewnie praca jest obowiązkiem ... jak zwał tak zwał. Ja np. Nie gotuję obiadów, córa i tak by nie zjadła, w najlepszym przypadku by sobie nałożyła aby po tyg talerz z ponad połową obiadu wystawić do kuchni. Syn by zjadł cokolwiek się nie zrobi. Tylko że całe sprzątanie byłoby na mojej głowie ... Więc nie gotuję aby nie musiec sprzątać. Nie robię nic po czym czułabym się "męczennicą". Narazie zapełniam lodówkę , ale coraz bliżej jestem tego aby tego zaniechać. Chodziłam trochę do psychologa na to że nie umiem wymagać od innych.

                    Reakcje z rodzicami przerabiałam głównie na temat aby nie czuć się winnym że są chorzy, że się kłócą itp. Choć powiem szczerze że wyprowadzenie się z domu rodzinnego już mi dużo dało.
                    • inka.fem Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 30.04.23, 17:37
                      A to o tym nie pomyślałam, że można czuć się męczennicą gotując dla bliskich albo sprzątać we własnym domu.
                      • eagle.eagle Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 30.04.23, 17:59
                        inka.fem napisała:

                        > A to o tym nie pomyślałam, że można czuć się męczennicą gotując dla bliskich al
                        > bo sprzątać we własnym domu.


                        Każdy jest inny.
                        Ja się tak czuję, robiąc wszystko sama w domu. Długo sama wszystko robiłam bo wolałam sama zrobić niż z kimś, albo 100 razy przypominać. W tej chwili czuję się już źle że wszystko ja muszę robić, więc nie robię dużo rzeczy. Np jak piorę to też tylko moje rzeczy, bo był nawet problem żeby swoje poskładane ubrania zabrali do siebie.

                      • eagle.eagle Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 30.04.23, 18:13
                        Jeszcze jak pracowałam na jednym etacie to mogłam gotować i sprzątać po sobie. Jak zaczęłam więcej pracować zawodowo to brakowało mi czasu na to wszystko dlatego zarzucilam bycie matką Polką.
                        • inka.fem Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 30.04.23, 22:59
                          W sumie jak masz dorosłe dzieci, to nie wiem dlaczego same nie przygotowują sobie jedzenia. A jak mają więcej czasu, to mogłyby i Tobie. Coś jednak jest nie tak w waszych relacjach. Dom kojarzy mi się z ciepłem i wzajemnym szacunkiem, a nie z przeciąganiem liny, kto silniejszy.
                          • mona.blue Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 02.05.23, 06:23
                            inka.fem napisała:

                            Coś jednak jest nie t
                            > ak w waszych relacjach. Dom kojarzy mi się z ciepłem i wzajemnym szacunkiem, a
                            > nie z przeciąganiem liny, kto silniejszy.

                            To ja Ci Inka zazdroszczę. Ja mam podobnie jak Eagle, dlatego Ja rozumiem. Dom rodzinny to był jeden wielki koszmar, odetchnęłam od rodzicow dopiero teraz, a w zasadzie to jeszcze nie. Też jestem DDA/DDD, byłam na takiej rocznej terapii, która dużo mi dała, chociaż nie spowodwala, że im przebaczylam, chociaż taki był jestateczny cel, a raczej być końcowy etap, oczywiście po przepracowaniu całej masy problemów w relacjach z nimi, praktycznie od dzieciństwa, uzyskania świadomości siebie, radzenia sobie z problemami itd., masa ćwiczeń, rozmow, fajna kameralna grupa.
                      • mona.blue Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 02.05.23, 06:29
                        inka.fem napisała:

                        > A to o tym nie pomyślałam, że można czuć się męczennicą gotując dla bliskich al
                        > bo sprzątać we własnym domu.

                        Uwierz, że można, jak x lat sama odwalasz cała robotę za 3 nierobów, tj ex męża plus córki.
                        U mnie tak było, że oprócz ciężkiej nie bardzo wymagającej pracy,musiałam początkowo sama wszystko sama robić w domu. EX nie duszyl palcem - kanapa, TV i piwo po pracy, córki najpierw małe, potem im ex wszystko odpuszczał, nie mogłam się niczego od nich doprosić, bo jedna od razu szła do ojca, że matka jest zła, bo czegoś wymaga , druga corka była zajęta nauka i kompem, a w tym wszelkim Matka Polka, poświecajaca się i nieszczęśliwa.
                        • mona.blue Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 02.05.23, 06:40
                          Przepraszam za literówki, ale ten wątek poruszył moje wspomnienia i jestem poddenerwowana.
                          I malo być ciężkiej i bardzo wymagającej pracy, w różnych polskich czy amerykańskich korporacjach, gdzie musiałam i chciałam pracować, żeby zyc z rodziną na przyzwoitym poziomie. Ex zarabiał połowę tej kasy co ja i miał czelność wymagać ode mnie pełnej obsługi, jego, domu i dzieci. I jeszcze oddawania prawie całej moje kasy jemu. Nie rozumiem, jak mogłam być aż tak naiwna, żeby się na to zgadzać. No, ale do czasu. Raz się tak wkur...łam, że zatrudniłam na stałe panią do sprzątania raz w tygodniu, stać mnie było na to.
                          Potem zatrudniłam na stałe opiekunki do córek, jak była jeszcze taka potrzeba, młode fajne dziewczyny, dla nich korzyść bo mogły sobie zarobic na swoje potrzeby, dla mnie korzyść, bo w końcu mógł odpocząć po pracy od nadmiaru obowiazków domowych.
                          • mona.blue Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 02.05.23, 06:46
                            Oczywiście miało być JA mogłam odpocząć i zregenerować się po pracy. Potem poszłam jeszcze po rozum do głowy i zaczęłam też od exa wymagać samobslugi, pranie robiłam tylko sobie i dzieciom, on większe zakupy - lubił to, bo dostawał kasę i mógł kupować co chce, za to ja nie jadłam tego co chce, bo mamy różne gusta, ale co tam, mogłam sobie coś dokupić co lubię w osiedlowym sklepiku na osiedlu, zresztą na elitarnym, jak na tamte czasy osiedlu warszawkim Kabaty.
                            • mona.blue Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 02.05.23, 06:51
                              Obiady gotowaliśmy potem prawie na zmianę, no ja więcej, bo miał na początku dwie lewe ręce do kuchni, jego MAMUSIA nie nauczyła go sprzątania, prania, gotowsnia, obsługiwała go i skakała koło niego niczym młodego boga, co widziałam, gdy odbywaliśmy OBOWIĄZKOWA wizytę u teściów w każdą niedzielę.
                              • mona.blue Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 02.05.23, 06:53
                                No, ale musiał się u mnie w domu nauczyć samoobsługi, bo inaczej chodziłby w brudnych ciuchach i nie miał co jesc.
                                Co do podziału kasy to inny post.
        • summerland Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 30.04.23, 15:30
          Moze powinnaś więcej z synem spędzać czasu, jeździ więcej na wycieczki czy gdzieś razem chodzić lub wspólnie robić. Nawiązać większą więź. Wtedy syn ci bardziej zaufa, moze sie otworzy i powie o swoich sprawach, myślach, uczuciach. Dopiero wtedy będziesz mogła z nim rozmawiać, przekazać mu to co chcesz. Na formę wypowiedzi tez musisz zwracać uwage
          • eagle.eagle Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 30.04.23, 15:40
            Ja myślę że on ma tak samo jak ja. Ja też nic nie opowiadam moim rodzicom. Wie że postępuje nie tak jak ja bym chciała, i pewnie stąd ta złość. On zawsze był cichym dzieckiem , nie buntujacym się, zdyscyplinowanym. Wszelkie wagary przepłacił zdrowiem, raz się ciął, drugi raz refluksem - i to zanim one wyszły na jaw. Ma swoje hobby, które zawsze mu ułatwiałam , które mogłoby być jego zawodem, gdyby tylko skończył szkołę i poszukał odpowiednich kursów - które sama mu nawet znajdowałam. Teraz chcę aby doszedł do dna i jak najszybciej zrozumiał swój błąd.
            • summerland Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 30.04.23, 15:53
              Mimo wszystko próbuj z nim mieć lepszy kontakt, moze z czasem on sie zmieni i bardziej się otworzy. Nie musi być tak jak u ciebie bylo. Poza tym go pochwal jak coś dobrze zrobi, albo to jego hobby. Ale nie narzucaj mu swojego zdania. On musi sam dojść do pewnych wniosków. Moze zastanów się czego nie lubilas/nie lubisz u swoich rodziców i staraj się tego nie powielać z synem.
              • eagle.eagle Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 30.04.23, 18:06
                Czego nie lubiłam u rodziców... ;)
                Że mama była męczennicą, przynajmniej tak się przedstawiała. Dlatego jest mi super jak jestem sama, bez partner, nie mam wyboru i sama muszę wszystko ogarnąć nie mam na kogo narzekać i komu pokazywać jaki to on jest zły że czegoś nie zrobił i teraz ja muszę.

                O ,i już mam tajemnice rozwiązaną , z wątku o męczennicy. Uważam że powinny to zrobić dzieci więc i ja tego nie robię. Nikt nie jest idealny.

                Z rodzicami, za małolata, praktycznie nie miałam żadnego kontaktu, warczałam na nich. Nie umiałam, nie chciałam z nimi rozmawiać . Nic nie wiedzieli jakie mam plany, szłam od szkoły do szkoły sama wszystko organizując.

      • mona.blue Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 02.05.23, 06:05
        inka.fem napisała:

        > Bardzo dobrze, że opowiada o swoich znajomych. Gorzej jakby zamknęła się w sobi
        > e przed Tobą, jak syn. Doceń, że chce rozmawiać i z nią rozmawiaj. Jak zauważy,
        > że nie słuchasz, to przestanie się zwierzać.

        Masz rację, Inka. Ja mogę napisać tylko o swoim doświadczeniu bo mam analogiczny problem z rodzicami i miałam podobny z córka.
        Ja.matce już dawno przestałam się zwierzać zamknęłam się przed nią, bo ona w ogóle nie jest ciekawa, co u mnie słychać. Jeżeli pyta co słychać, to tylko dlatego, że nauczyła się, że wypada, ale mam wrażenie, że jej to w ogóle nie interesuje, nawet nie udaje, że słucha..
        • mona.blue Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 02.05.23, 07:04
          Matką dzwoni do mnie tylko wtedy, gdy coś ode mnie potrzebuje, nigdy chyba nie zadzwoniła tak, żeby po prostu pogadać, zresztą nie lubię, bo rozmawia tylko o sobie, tak jakby była pępkiem świata, ja jestem tylko od pitakiwania i załatwiania spraw - leki, zakupy, rachunki itd, wszystko praktycznie bo ona nie raczyła zaszczepić się na covid, i w związku z tym.od początku pandemii nie wychodzi z domu, tak boi się pandemii, a w zasadzie śmierci, bo ma już swoje lata, 86. Ojciec zresztą też nie wychodzi już z domu, ma 87 lat i jest praktycznie przykuty do.lozka, chory i niepełnosprawny.
          • mona.blue Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 02.05.23, 07:07
            Jestem jedynaczka więc opieka nad nimi jest na mojej głowie, w zasadzie to matka obsługuje ojca, a załatwiam wszystko inne.
            • mona.blue Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 02.05.23, 07:11
              A MAMUSIA rozpływa się narcystyczne nad sobą, że urodziła dziecko, że ma ja kto obsługiwać na stare lata. Dobrze, że stać ich na zapłacenie pani do do sprzątania, która im odstąpiłam, raz w tygodniu ( ojciec ma dobrą emeryturę,
              • hana2 Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 02.05.23, 08:45
                Ja też domu rodzinnego nie utożsamiam z ciepłem. Chociaż, może jakieś momenty. Moje relacje z matką przyniosły lekka ulgę, gdy zmarł mój ojciec. Ona po żałobie odżyła i znalazła sobie różne rozrywki, zajęcia, ma krąg znajomych i dobre kontakty z rodziną (kuzynki, rodzeństwo).

                Tak się złożyło, że mogłam ostatnie dni, gdy ojciec był już leżący, nim się zajmować, byłam przy jego śmierci. Wiedziałam, że mu na tym zależy a i ja czułam taka potrzebę, żeby mu w ten sposób jakoś zrekompensować nasze trudne relacje. Robiłam to, co zleciła mi pielęgniarka. Matka już ledwo dawała radę. Czułam się potrzebna dla nich oboje.

                Nigdy za nim nie zatęskniłam od śmierci. Nie potrafię składać ludziom kondolencji, gdy umrze im ktoś z rodziców. Nie wiem w jakich relacjach z rodzicami była taka osoba i może sprawiam jej kłopot wymuszając postawę dziecka w głębokiej żałobie i poczuciu straty. Chociaż staram się składać je tak, aby wyszło jak najbardziej neutralnie.





                • mona.blue Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 02.05.23, 10:11
                  Hana, przykro mi. Mialas bardzo podobna sytuację do mnie. Ale nie ukrywam, że ciężko mi Tobie odpowiadać, mam do Ciebie jeszcze dużo żalu.
                  • hana2 Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 02.05.23, 10:19
                    Ja ci wybaczyłam jak mnie potraktowałaś rok temu. Zrozumiałam, że działałaś w najlepszej intencji.

                    Od zawsze czułam twoją niechęć. Chociaż nie byłam tego pewna. Teraz już mam pewność. Dziękuję, że mi o tym napisałaś.
                    • mona.blue Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 02.05.23, 10:55
                      Nie, kiedyś bardzo Cie lubiłam. Mam żal, że sprowadziłaś Bogusława - taniarade na Psychologię.
                      • mona.blue Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 02.05.23, 11:25
                        A co najgorsze napuściłaś go na mnie.
                        • hana2 Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 02.05.23, 11:35
                          "A co najgorsze napuściłaś go na mnie"

                          ????
                          Nawet nie wiem, jak takie oszczerstwo skomentować.

                        • mona.blue Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 02.05.23, 11:39
                          mona.blue napisała:

                          > A co najgorsze napuściłaś go na mnie.
                          Po to, żeby Tobie dał spokój.

                          A ja pomyliłam go z kim innym, jak kretynka, pisałam z nim trochę i potem, jak przekonałam się kim on jest to po prostu próbowałam, żeby mi dał spokój, a jak wiadomo on nie odpuszcza łatwo. Zanim się w końcu odczepił ode mnie minęło chyba z 5 miesięcy. A potem zatruwał tu na forum życie, mi i wielu innym kobietom. Nikt go nie chciał zablokować, latami tu pisywał. Na szczęście ktoś go w końcu zablokował po IP czy jakoś tak, 2 każdym razie nie pisze i niech tak zostanie.
                          • hana2 Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 02.05.23, 11:53
                            Ostrzegałam najpierw (nie tylko ciebie), a potem pomagałam wybrnąć.

                            W momencie, gdy byłaś omamiona nic nie mogłam zrobić, miałaś swoją wizję, ale faktycznie ja wtedy odczułam ulgę.

                            Dana naprawiła jego relacje z kobietami.




                            • mona.blue Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 02.05.23, 12:08
                              Nie pamiętam tego, żebyś mnie od razu ostrzegła, potem już tak. Owszem, potem wspierałyśmy się wzajemnie, żeby poradzić sobie z jego namolnoscia. I w jednej sprawie pomogłaś mi szczegolnie, nie pisze w detalach może się domyślasz, jestem Ci za to do dziś za to wdzięczna.
                              • hana2 Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 02.05.23, 12:18
                                Faktycznie widział o was dużo. Nic nie poradzę, że byłam taka głupia. Mogę was tylko przeprosić. Sama byłam w trudnej sytuacji. Jego też ostrzegałam, aby nie skrzywdził nikogo. Na pewno inaczej to by się potoczyło, gdyby najpierw musiał sam was poznać.
                                • hana2 Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 02.05.23, 12:49
                                  Może Astro wróci. Może jeszcze tutaj zagląda.
                                  • mona.blue Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 02.05.23, 12:51
                                    hana2 napisała:

                                    > Może Astro wróci. Może jeszcze tutaj zagląda.
                                    Kto, wie, też o tym pomyślałam.
                                    • inka.fem Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 02.05.23, 13:03
                                      "> Może Astro wróci. Może jeszcze tutaj zagląda.
                                      Kto, wie, też o tym pomyślałam."

                                      Co Wy macie za tęsknotę dziewczyny. Podpuszczał jednych na drugich, żeby coś się działo, wtedy miał frajdę. Obrażał, naciągał wypowiedzi, tak, żeby mieć za co dowalić. Ciebie Mona też obrażał i wyśmiewał się z Ciebie. Chamski, bez kultury typ. Za kim i za czym tęsknicie?
                                      • mona.blue Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 02.05.23, 14:00
                                        Astro owszem, wyśmiewał się z mojej religijnosci i naiwności, co do drugiego miał rację, byłam bardzo naiwna, więc dobrze, że zwrócił na moją uwagę. Z tego, co pamiętam pisali z Yada o syndromie Wendy - odpowiednik Piotrusia Pana w wydaniu kobiet. Mieli rację. Dzięki tym dyskusja uzyskałam wiele wglądów, czyli uświadamiałam sobie stopniowo wiele moich nieświadomych cech. Nie mówiąc już o tym, jak starał się mi pomóc z dietą i terapia. Nie był taki zły. Wiem że Ciebie bardzo kiedyś obraził, więc nie dziwię się Twojej opinii o nim.
                                        • inka.fem Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 02.05.23, 14:55
                                          Nie chodzi tylko o mnie. Przykro było czytać, gdy się z kogoś wyśmiewał, z Ciebie, z Hany, z Kalki. Pamiętam, jak napisałaś do mnie, czy odbieram to tak, jak Ty, ale może nie warto wracać. Dla mnie jest ważna forma w jaki sposób ktoś się zwraca do mnie i do ludzi. Pierwszy jego kontakt z inką był w wątku o depresji. Mądrzył się jakby zjadł wszystkie rozumy i zaprzeczał, że miałam depresję, oczywiście w wulgarnych słowach. Szkoda słów. W realu na pewno omijałabym takiego człowieka szerokim łukiem.
                                          Była wtedy dużo bardziej aktywna yadaxad i jeśli za tym tęsknisz, to zrozumiem. Yadaxad zawsze lubiła i potrafiła rozmawiać z Tobą o Twoich sprawach.
                                • mona.blue Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 02.05.23, 12:51
                                  W sumie ja też wykazałam się mega głupota, o co też chciałam Was, użytkowników forum przeprosić.
                      • hana2 Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 02.05.23, 11:32
                        Ja go tutaj nie sprowadziłam. Sam przyszedł, gdy dowiedział się o istnieniu tego forum. Zapytał się gdzie wcześniej pisałam i za którymś razem mu zdradziłam, gdzie pisałam. Zajrzał tutaj i zaczął brać udział w waszych dyskusjach. Nie czuję się winna, ale żałuję. Wielu rzeczy żałuję. Mogłam mu nigdy nie zdradzać, gdzie wcześniej pisałam. Mogłam odejść z forów po słowach Astro, które mi się należały. Mogłam z B postawić od razu sytuację jasno i stanowczo. Życzę mu jak najlepiej.

                        I zostawiam to.
                        Bo przecież nie przysłałam go tutaj celowo. Bo długo trzymałam w tajemnicy istnienie tego forum, a gdy powiedziałam B o nim prosiłam o nieingerowanie (z wiadomym skutkiem).
                        Ostrzegałam i pomagałam wybrnąć.
                        Ale rozumiem, że się kojarzę z całą sytuacją. Nie potrafiłam sobie powiedzieć dość, gdy nadchodził czas odpocząć od forów.

                        Przepraszam. Mogły się pewne rzeczy nie wydarzyć. Nie musisz na siłę pozbywać się żalu. Masz do niego prawo i bycie szczerą wobec swoich odczuć.


                        • mona.blue Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 02.05.23, 11:48
                          hana2 napisała:

                          > Ja go tutaj nie sprowadziłam. Sam przyszedł, gdy dowiedział się o istnieniu teg
                          > o forum. Zapytał się gdzie wcześniej pisałam i za którymś razem mu zdradziłam,
                          > gdzie pisałam. Zajrzał tutaj i zaczął brać udział w waszych dyskusjach. Nie czu
                          > ję się winna, ale żałuję. Wielu rzeczy żałuję.

                          Ja znam inna wersję wydarzeń, ale nie neguje Twojej. W wersji Bogusława to powiedziałaś mu o mnie, że jestem wolna i samotna i żeby mną się zainteresował, po to na pewno, żeby Tobie dał spokój. Rozumiem, że byłaś zdesperowana jego niechcianymi zalotami i jego miłością do Ciebie, ale jeżeli tak zrobiłaś jak piszę mi niedźwiedzia przysługę. Pokiereszowalas mi cały rok.
                          >
                          > Przepraszam. Mogły się pewne rzeczy nie wydarzyć. Nie musisz na siłę pozbywać s
                          > ię żalu. Masz do niego prawo i bycie szczerą wobec swoich odczuć.
                          >
                          Na razie nie potrafię Ci wybaczyć. Coś zniszczyłaś w moim życiu, pewnie nawet nie wiesz, co, ale to coś, co było dla mnie najcenniejsze.
                          • hana2 Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 02.05.23, 11:59
                            Ja nawet nie wiedziałam, że jesteś wolna. Miałaś Mona swój rozum. Ja nikogo nie obwiniam, że dałam się zdominować będąc w dołku. Zawsze czułam od ciebie niechęć i znalazłaś pretekst, by go zamanifestować. Niemniej przepraszam.
                            • hana2 Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 02.05.23, 12:08
                              Nie wiem po co to się wszystko wydarzyło. Ty straciłaś coś cennego. Głupie internety. Gdybym mogła cofnąć czas.
                              • ta Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 02.05.23, 18:06
                                hana2 napisała:

                                > Nie wiem po co to się wszystko wydarzyło.

                                Czytam tę Waszą wymianę zdań i chciałoby się westchnąć - nareszcie…
                                Tyle czasu upłynęło, by panie były w stanie nabrać dystansu i krytycznie próbować ocenić przebieg zdarzeń…

                                Niezrozumiała była Wasza ślepota na fakty, a przecież wystarczyło wbić nick/nicki w wyszukiwarkę i poznać „działalność” kogoś, komu naiwnie ufało się na kredyt. Zresztą nawet bez sięgania do tego narzędzia po kilku dniach aktywności osoby i co najwyżej kilkunastu postach powinno być jasne z kim i z czym ma się do czynienia.

                                Pismo mówi : „ po owocach ich poznacie” a „owoce” pojawiły się przecież bardzo szybko.
                                Skłócenie użytkowników, kwasy, nieporozumienia, insynuacje, pomówienia, napaści personalne, manipulacje, używanie technik manipulacyjnych m.inn. „ latających małp” . Porzucenie ciekawych dyskusji na rzecz plotek i personalnych rozgrywek.

                                Pytasz Hana po co się to wszystko wydarzyło?
                                Jak zawsze w życiu, po to, by odebrać lekcję i ją przetrawić z pożytkiem.

                                Wątpię, że ban jest trwały, choć mam pełne przekonanie, że tak właśnie powinno być przynajmniej na tzw forach wrażliwych do których należy FPsych.
                                Jak będzie? Tak, jak na to pozwolą Użytkownicy, bogatsi o doświadczenie.


                                • ta Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 03.05.23, 12:47
                                  Ze swoją napytaną „ biedą” nie byłyście panie same. Ktoś zwrócił uwagę na to, co się dzieje, zdecydował o monitorowaniu tego forum, ktoś zaczął reagować z pozycji moderatora i chwała mu za to. Wpadali tez użytkownicy, którzy punktowali to poważnie, to ironicznie stan faktyczny, ale nie byli rozumieni i wysłuchani…

                                  Straty są zbyt rozległe i głębokie, by (w mojej ocenie) to forum odbudować.
                                  I o to chodziło - zniszczyć jedno z miejsc swobodnej dyskusji i spotkań wolnych ludzi z otwartymi głowami. Społeczeństwo obywatelskie jest przeszkodą w trzymaniu ludzi za dziób…

                                  Są ludzie, których konstrukcja psychiczna sprawia, że stają się narzędziami w wykonywaniu takich destrukcyjnych planów, być może nawet nie zdają sobie z tego sprawy. Lub przeciwnie - robią to z pełną premedytacją i …nie za darmo.






                                  • mona.blue Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 03.05.23, 13:08
                                    Kogo masz na myśli pisząc, że nie za darmo?
                                  • inka.fem Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 03.05.23, 13:14
                                    Tak. Nie za darmo. Takie były moje podejrzenia co do wspomnianego astroblastera, bo jego działania były przemyślane. Kogo wyśmiać, kogo oczernić a z kim się trzymać.
                                  • hana2 Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 03.05.23, 13:48
                                    "Ze swoją napytaną „ biedą” nie byłyście panie same. "

                                    Mnie jedynie dziwi, że tylko my dwie tego doświadczyłyśmy. Ostrzegałam Danusię, a relacja układa im się poprawnie. Z innymi kobietami też. Mają podobno kontakty na mesengerze.

                                    Zreflektował się, że z nami przesadził?

                                    Czy może był w jakimś dołku, gdy poznał najpierw mnie, potem Monę, że nas przestraszył? Nie był wtedy sobą, itp.

                                    Nie chcę robić mu złej opinii skoro zachowuje się już poprawnie. Jeśli kobiety mu ufają i on nie zawodzi ich zaufania to niech tak zostanie.

                                    • inka.fem Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 03.05.23, 13:59
                                      Wystarczy też nie odpisywać, to z czasem się znudzi i przestaje pisać. Najgorsze, to wejść z takim człowiekiem w dialog, to nie ma końca.
                                      • hana2 Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 03.05.23, 14:17
                                        Weszłam w dialog jeszcze na forum kraj. Stawałam w jego obronie, bo był atakowany. On najwidoczniej źle zrozumiał moje intencje. Nie wiedziałam jak wybrnąć. Każdy potrzebuje miłości i zdarza się widzieć iluzje i być ślepym na proste komunikaty: nie jestem zainteresowana. Ale nie można siebie poświęcać, żeby kogoś uszczęśliwić.

                                        • inka.fem Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 03.05.23, 14:28
                                          "Ale nie można siebie poświęcać, żeby kogoś uszczęśliwić"

                                          No jasne, że nie. Ja jednak mam albo instynkt samozachowawczy duży, albo coś ze mną nie tak, że trudno w bliższy kontakt ze mną wejść. W każdym razie zauważyłam, że grzeczne tłumaczenie, że nie życzę sobie bliższego kontaktu i pisania na poczcie, nie przynosiło rezultatu. Dużo lepiej ignorować i nie odpowiadać na wiadomości. Teraz też mnie poinformował, jakby mnie to obchodziło, że ma bana na psychologię na trzy miesiące.
                                          • yadaxad Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 03.05.23, 14:39
                                            Czyli dał sygnał, czujcie się bezpiecznie, bo mnie tu nie ma. Ja tam bym na nowe nicki uważała.
                                    • mona.blue Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 03.05.23, 13:59
                                      On przestraszył się w pewnym momencie Astro, tak mocno, że się bardzo zdziwiłam.
                                      Przestraszył się, że Astro znajdzie go w realu, po prostu zachowywał się jak w amoku.
                                      To dzięki Tobie Hana, bo powiedziałaś mu, że można odnaleźć w necie moje personalia, a potem po nitce do kłębka znaleźć go w realu. Nie wiem, co go tak wystraszyło, ale spokorniał, bo chyba bał się, że zdradzę Astro jego personalia albo że Ty Hana skontaktujesz się z jego rodziną i powiesz, co wyrabia na forum - tego też się potwornie bał. Zrobił się "grzeczny" nie ciskał się po mojej blokadzie, próbował przejść na stopę koleżeńską, zamiast proponować seks. Bo próbował na mnie wymusić, żeby przyjechać na weekend do mojego miasta, proponował wspólne wakacje - chyba mu odwaliło, że ja się na takie propozycje skuszę. A ponieważ ujawniał na forum prywatne wiadomości na temat różnych osób, w tym mnie i Hany, takie które uzyskiwał na priv upubliczniał i w takim sensie miała na mnie haka.
                                      • mona.blue Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 03.05.23, 14:04
                                        *miał haka

                                        W związku z tym, co napisałam nawet bałam się go zablokować na priv, tego, że wywali nasza korespondencję na forum. Dlatego też trwało to wszystko zbyt długo, próbowałam rozmawiać z nim jeszcze na stopie "koleżeńskiej", zbyt późno go wobec tego udało mi się go pozbyć.
                                      • bento67 [...] 03.05.23, 18:51
                                        Wiadomość została usunięta ze względu na złamanie prawa lub regulaminu.
                                    • ta Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 03.05.23, 14:34
                                      hana2 napisała:

                                      > Mnie jedynie dziwi, że tylko my dwie tego doświadczyłyśmy. Ostrzegałam Danusię,
                                      > a relacja układa im się poprawnie. Z innymi kobietami też. Mają podobno kontak
                                      > ty na mesengerze.

                                      „Tego” doświadczyłyście, czyli czego? Molestowania, nagabywania, upierdliwego deptania za piętami, propozycji przejścia na kontakty prywatne z oczekiwanymi w świecie dorosłych ludzi wynikami? Próbami szantażu ujawnienia prywatnych informacji pozyskanych na priv? Próbami, niestety często udanymi wskazywania z kim możecie rozmawiać, a kto ma być waszym „ wrogiem”, próbami podporządkowania waszych aktywności jego potrzebom i używania Was jako tarczy i uwiarygodnienia? I sądzisz, że tylko wy dwie?

                                      O naiwności, rzekłabym dziewczęca! Osobnik przeganiany przez nagabywane kobiety zewsząd, gdzie choć na chwilę się zadomowił, z reputacją molestatora na e-m, gdzie wiele kobiet było nękanych przez zarzucanie im skrzynek pocztowych treściami wulgarnymi, obraźliwymi i propozycjami różnej treści. Migdalący się do każdej pani, z której mógłby uczynić swoją tarczę i giermka wykorzystując jej naiwność i psychiczne potrzeby.

                                      > Zreflektował się, że z nami przesadził?

                                      Nie, w nim nie ma refleksji żadnej i nie będzie. Jest tylko uznanie siły i konsekwencji.

                                      > Czy może był w jakimś dołku, gdy poznał najpierw mnie, potem Monę, że nas przes
                                      > traszył? Nie był wtedy sobą, itp.

                                      Był sobą i jest sobą. Co chcesz tłumaczyć, co chcesz usprawiedliwić?

                                      > Nie chcę robić mu złej opinii skoro zachowuje się już poprawnie.

                                      Poprawnie? Nazywając którąś z Was dwóch „ ku….” na innym forum zaledwie kilka dni temu, komentując ten wątek?
                                      W jaki sposób można zepsuć coś co popsute jest do szpiku kości?






                                      • hana2 Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 03.05.23, 15:07
                                        Z B mam juz poprawne stosunki. Że to plotkarz, który przekazuje na priv wiadomości o jednej forumce do drugiej, koloryzując na ile mu fantazja pozwala to już wiem i pisała o tym adminka na e-m. Tam też co jakiś czas pojawiają się nocą posty o moim życiu, które do rana usuwane są przez adminki z e-m. To jest bardzo nie fair postępowanie, bo ja do tej pory nie zawiodłam jego zaufania, którym mnie obdarzył. Na ten moment najbardziej mnie wkurza zjawisko latającej małpy. Z B się dogadamy.



                                        • inka.fem Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 03.05.23, 15:16
                                          "Na ten moment najbardziej mnie wkurza zjawisko latającej małpy"

                                          A mnie to dziwi. Nie ma w tym żadnego logicznego wytłumaczenia.
                                          • hana2 Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 03.05.23, 17:57
                                            "A mnie to dziwi. Nie ma w tym żadnego logicznego wytłumaczenia."

                                            Może dla niej normą jest pewne traktowanie kobiet przez mężczyzn, na które my się nie godzimy. I jej oburzenie jest autentyczne. I niezrozumienie w drugą stronę.




                                            • inka.fem Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 03.05.23, 18:29
                                              Mogę zrozumieć, że ktoś akceptuje takie zachowanie. Nie mogę zrozumieć, że dorosła osoba lata po forach i śledzi, gdzie ktoś napisał złe słowo na temat "anioła" i wyskakuje z obroną.
                                              • bento67 [...] 03.05.23, 18:58
                                                Wiadomość została usunięta ze względu na złamanie prawa lub regulaminu.
                                          • ta Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 03.05.23, 20:48
                                            hana:
                                            > "Na ten moment najbardziej mnie wkurza zjawisko latającej małpy"

                                            Ponieważ cię „ wkurza” to jest używana, właśnie po to. Używana, by zrobiła tę robotę dla tego, który chce cię wkurzyć. Jak widać działa. Do tego służą latające małpy - zmanipulowane wykonują powierzone im zadania.
                                            Kierujący nimi ma „ czyste ręce”, on przecież nic nie robi/nie mówi/nie pisze.
                                            Druga rola LM to ich rola w triangulacji.

                                            inka.fem:
                                            > A mnie to dziwi. Nie ma w tym żadnego logicznego wytłumaczenia.

                                            Technika manipulacyjna z użyciem tzw „ latających małp” jest znana i opisana.
                                            Na tym podwórku używana z powodzeniem z planowanym skutkiem j.w.
                                            • hana2 Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 03.05.23, 21:14
                                              Widzę wzorowe zachowanie od pewnego czasu wobec osób, które są wykorzystywane j.w. Czasem chce się wierzyć w dobre intencje, w jakąś refleksję na temat poprzednich zachowań, a nie, że to manipulacja, gra pozorów. Niemniej jestem już ostrożna, bo o pewnych wydarzeniach nie da się zapomnieć. Ale ktoś kto nie ma takich doświadczeń jak ja, obecna postawę wzmocnioną wersją wydarzeń tylko jednej ze strony może ocenić: istny anioł. Ale to też trzeba trafić na podatny grunt. Normalnie nikt o drugim człowieku (nawet przyjacielu) nie powie, że jest aniołem.

                                              Poczekajmy.


                                              • ta Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 03.05.23, 23:04
                                                Trudno znaleźć kogoś obcego i niezależnego, kto będzie piał pieśni pochwalne, gdy się go źle traktuje.
                                                Dlatego trzeba dbać o pochlebców, chuchać i dmuchać, by robotę wykonywali ofiarnie, a najlepiej z pełnym przekonaniem aż w końcu samorzutnie i bez wezwania :)
                                                Umizgiwać się do osób, których (dając im coś czego łakną - uwagi, uznania, wysłuchania, flirtu, obietnic pomocy i innych gruszek na wierzbie) można skłonić do przychylności i świadczenia po swojej stronie.
                                                • inka.fem Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 03.05.23, 23:40
                                                  Mnie rozbawiła jedna rzecz. Co jakiś czas dostaję powiadomienie na pocztę, że jestem usunięta z "pogaduchy". Nigdy tam nie wchodziłam i nie zamierzam. Domyślam się, że to forum Danuty. Czy to oznacza, że ktoś mnie tam dodaje, a ktoś inny usuwa? :) Cyrk na kółkach;)
                                                  • ta Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 04.05.23, 08:44
                                                    A ja te zachowania czytam tak :
                                                    „pogadałabym/pogadalibyśmy z tobą, zaprosiłabym/zaprosilibyśmy na prywatne forum, poważnie się nad tym zastanawiam/zastanawiamy ale jednak nie, jeszcze nie, jeszcze nie spełniasz warunków, postaraj się, bądź miła dla nas, pokaż, że będziesz grać w naszej „drużynie”, a jeszcze raz rozważymy twój udział w naszym elitarnym forum. Przypominamy, twoja kandydatura jest rozważana i jest to zaszczyt” ;)

                                                    Potocznie tzw „ macanie gruntu” , obiektywnie - świadoma gra na wzbudzenie ciekawości towarem trudnodostępnym ;)
                                                  • inka.fem Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 04.05.23, 10:25
                                                    Myślę jednak, że B.pod wpływem impulsu, że inka coś odpisała na forum bierze mnie od razu za przyjaciółkę i dodaje. Natomiast D.wyrzuca, bo to nie po jej myśli;)
                                                  • bogdano123 [...] 04.05.23, 13:30
                                                    Wiadomość została usunięta ze względu na złamanie prawa lub regulaminu.
                                                  • mona.blue Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 04.05.23, 09:09
                                                    Mnie kiedyś D. Też zaprosiła na Pogaduchy, to swoje forum, ale też nie zamierzałam tam pisać. To chyba mnie usunęła, było jakieś powiadomienie na poczcie.
                                                • mona.blue Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 04.05.23, 09:07
                                                  Szkoda, że nie wiedziałam wcześniej tyle co Ta na temat technik manipulacji. Dzięki za naświetlanie tematu.
                                              • mona.blue Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 04.05.23, 09:04
                                                Hana, chce Cię ostrzec, nie bądź naiwna w ocenie B.
                                                • hana2 Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 04.05.23, 10:24
                                                  To prawda, łatwo wzbudzić we mnie mieszane uczucia, gdy ktoś zaczyna odgrywać opanowanego, zrównoważonego człowieka. Choć nie na tyle, abym straciła instynkt samozachowawczy, zwłaszcza że pewnych rzeczy, których doświadczyłam nie robią opanowani ludzie i nie da się o nich zapomnieć. Sądziłam że jestem "mądrzejsza" jeśli chodzi o manipulacje. Sądziłam że działają na mnie jedynie łzy, smutek, itp.

                                                  Rozmyślałam, że każdemu człowiekowi zdarza się pod wpływem różnych emocji (strachu, samotności, smutku) przesadzić z jakimiś reakcjami, zachowaniami. Ale po czasie przychodzi otrzeźwienie, przystopowanie, czasem zażenowanie, wyrzuty sumienia, zadośćuczynienie, rozwaga, aby w przyszłości unikać podobnych błędów.

                                                  A są ludzie, którzy przesadzą i nie czują się winni. Czują się ofiarami uprawnionymi do gróźb. Są ofiarami, bo ktoś nie pozwolił im przekroczyć prywatnych granic, nie był zainteresowany tym, co ten ktoś chciał dać. Czują się ofiarami, gdy słyszą zasadne pretensje i skargi. Taka konstrukcja psychiczna. Egoistyczna. Nie umiejętność postawienia się w sytuacji osoby niezainteresowanej relacją.

                                                  Zrównoważona osoba nie wysyła dziś gróźb na priv. Zwłaszcza, gdy ujawniła swoją tożsamość i nie kłopot ją namierzyć.



                                            • mona.blue Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 04.05.23, 09:02
                                              Możesz wyjaśnić, na czym polega w tym przypadku triangulacja?
                                              • ta Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 04.05.23, 11:07
                                                mona.blue napisała:

                                                > Możesz wyjaśnić, na czym polega w tym przypadku triangulacja?

                                                Trzecia osoba wprowadzana do swoistej gry jest instumentalnie używana do wywierania nacisków i wywoływaniu reakcji w drugiej w celu uzyskania korzyści dla manipulatora. Korzyścią może być np. wywołana zazdrość o zainteresowanie, uwagę i czas jej poświęcany, może nią być wywołanie poczucia niepewności co do własnej wartości ( ten/ta trzecia jest w jakimś obszarze „ lepsza”i godniejsza zainteresowania) co ma sprowokować rywalizację o względy i karmi ego rozgrywającego. Technika może być wykorzystywana do „ dołowania” jednej z osób w tym trójkątnym układzie poprzez mniej czy bardziej subtelne wywyższanie „konkurenta”, wykorzystywane do swoistego karania osoby niepokornej i kształtowania postaw pożądanych.

                                                Można sobie stanąć z boku i z chorą! satysfakcją obserwować, jak pięknie wmanipulowane osoby drą koty, gdy się je do takiego starcia przysposobi. I czuć się władcą marionetek, czuć moc i sprawczość, gdy w innych obszarach życia realnego kicha na maksa, czarna dziura i pustka.
                                                • mona.blue Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 04.05.23, 11:13
                                                  Dziękuję, daje do myślenia. Bardzo pomocne dla mnie informacje, żeby bronić się przed manipulacją.
                                    • bento67 Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 03.05.23, 18:53
                                      Mam swój rozum, Haniu, i nie musisz mnie ostrzegać przed ludźmi.
                                • mona.blue Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 03.05.23, 13:18
                                  Zdaję sobie, że moja ślepota była niezrozumiała, najbardziej dla mnie teraz. Ponieważ rożni użytkownicy piszą pod kilkoma nickami, ja akurat w pierwszych dniach myślałam, że pod nickiem kryje się inna osoba, jedna z dawniej tu piszących i ucieszyłam się bardzo z tego. Upewniłam się, że to jednak ktoś inny, późno niestety i było mi niezmiernie głupio. Ponieważ pisałam z tą osobą trochę na prywatną, gazetową pocztę. Gdy przekonałam się, że się pomyliłam, próbowałam się od taniejrady uwolnić, tym bardziej, że składał różne niemoralne propozycje na priv. Ponieważ nie potrafiłam mu wtedy odpowiednio ostro odpowiedzieć i od razu zablokować to potem bałam się, że będzie upubliczniał naszą prywatną korespondencję - miał na mnie haka, bo wstydziłam się tego, co on wypisywał w tych naszych rozmowach i że ktoś mógłby pomyśleć, że posunęłam się za daleko.
                                  • mona.blue Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 03.05.23, 13:28
                                    Dlatego też nie odpowiadam potem na jego zaczepki na forum, ale jedyne na co było mnie stać, to po prostu milczeć. Nie mogłam zrozumieć, dlaczego nikt przez tak długi czas go nie zablokował, chociaż jak widziałam od dawna Ta, walczyłaś o to. I wielkie Ci dzięki za to. Co do mnie jestem nieodporna na manipulacje, szantaż, wręcz najczęściej nie widzę, gdy ktoś przekracza moje lub cudze granice (pozostałość nieprzepracowanej traumy z dzieciństwa - ojca sadysty i przemocowca). I nie umiem się bronic przed przed przemocą, po protu nie umiem kogoś porządnie opierd.lić. Dlatego wyglądało to tak, jak wyglądało. Dopiero teraz zebrałam się na odwagę, żeby to ujawnić, teraz po zablokowaniu tego osobnika, gdy przekonałam się, że blokada działa na dłużej.
                            • mona.blue Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 02.05.23, 12:13
                              hana2 napisała:

                              > Ja nawet nie wiedziałam, że jesteś wolna.

                              Byłam w dość skomplikowanej relacji.

                              Miałaś Mona swój rozum.

                              Wiem, nie rozumiem do dziś, jak mogłam tak się pomylic w swojej ocenie. W sumie w tym wszystkim szkoda mi Astro, był bardzo kompetentny, wnosił wiele ciekawych i pomocych informacji, a myśmy doprowadzili do zablokowania go.

                              • mona.blue Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 04.05.23, 11:14
                                > Wiem, nie rozumiem do dziś, jak mogłam tak się pomylic w swojej ocenie. W sumie
                                > w tym wszystkim szkoda mi Astro, był bardzo kompetentny, wnosił wiele ciekawyc
                                > h i pomocych informacji, a myśmy doprowadzili do zablokowania go.
                                >
                                Widzę już, że uległam triangulacji.
              • inka.fem Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 02.05.23, 09:11
                Mona, ale przecież poradziłaś sobie. Ja nigdy nie miałam opiekunki do dzieci, nigdy pani do sprzątania a mój mąż też nie robił w domu nic poza naprawami. Wszystko inne uważał za kobiece obowiązki. Też pracowałam, też chodziłam jak cień i jeszcze wysłuchiwałam, że mało się uśmiecham i że kiedyś byłam inna. Jakoś się to wszystko wlokło, aż pękło i dobrze. Napisałam tak do eagle, bo nie wyobrażam sobie teraz mieć takich relacji z dziećmi na przeciąganiu liny, co ktoś zrobi. Lubię swój dom, nie wyobrażam sobie bałaganu, nie wyobrażam sobie wolnego dnia bez gotowania. W tygodniu też raczej gotuję, albo zostawiam dzieciakom gotowe danie, albo sami coś przygotowują, albo zamawiają, różnie. Moja córka potrafi zresztą sama przyrządzić makaron na kilka sposobów. Czasami jak wracam późno do domu, to mam niespodziankę, przygotowują dla mnie koktajl lub deser. To, co było kiedyś można zostawić za sobą, tzn.dom rodzinny i minione małżeństwo, a teraz jest teraz i można budować po swojemu.
                Możesz być przecież dumna ze swojej córki, zdobyła wykształcenie, mieszka za granicą, układa sobie życie. Nie ma sensu teraz się denerwować na to, co było Mona.
                • mona.blue Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 02.05.23, 10:05
                  U mnie to niestety też jeszcze polega na tym, że w pewnym sensie przeciągamy line z córką, ta niepełnosprawna, niestety. Mamy rozpisany plan obowiązków domowych na cały tydzień, ale jakoś ostatnio przestałyśmy go stosować. No i niestety to wygląda tak, że w sumie obie sporo robimy, tylko musimy negocjować, co która zrobię i kiedy, a to często jest takim przeciąganiem liny, czy negocjacje przeciągają się, słyszę standardowa odpowiedz "zaraz", po czym robota leży, ja się denerwuje i często robię to za nią, żeby w domu nie było bałaganu czy obiad był zrobiony.
                  Ale dzięki za te słowa, szczególnie o tym, żeby zostawić to, co było i zacząć nowy rozdział mojego życia.
                  • mona.blue Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 02.05.23, 10:08
                    I chciałem dodać, że znalazłam chyba kompetentną terapeutę dla mojej córki, tej która mieszka że mną. Mam nadzieję na owocna współpracę, byłam już na konsultacji od początku maja zaczynamy terapię. Ona będzie pracować głównie z córką, ale ja też mam spór do przepracowania w związku z naszą relacja, więc że mną też czasem będzie pracować.
                    • mona.blue Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 02.05.23, 10:09
                      Oczywiście *chciałam i sporo zamiast spór.
                  • inka.fem Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 02.05.23, 11:12
                    Mona, dobrze, że macie dobrą terapeutkę. Wszystko się ułoży, zobaczysz. Ja też czasami wpadam w panikę, jak wyskoczy problem. Ale zaraz sprowadzam się na ziemię, że wszystko jest dobrze. Jestem trochę inna niż Ty, ja zostawiam za sobą wszystko i idę dalej. Było minęło. I nawet do męża nie mam żalu o nic, co było, to było. Muszę czasami coś wypłakać i już jest dobrze. Ale zadaję sobie sprawę z tego, że każdy jest inny i inaczej odczuwa.
                    • mona.blue Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 02.05.23, 11:24
                      Dziękuję, Inka.
                      • yadaxad Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 03.05.23, 13:24
                        Nie wieszaj całego "wlezienia" w bogusia na Hanie. To, że ktoś przez kogoś zajrzy na jakieś forum, to żadna wina, tylko nieunikniona kolej rzeczy. Być może świadomie, by go odkleić od siebie, zwróciła mu uwagę na ciebie Mona, a może po prostu jeszcze z nim gadała i tak wyszło przy omawianych sprawach. Rozmawiając mówi się o innych nickach, powołuje przykładami poruszanych spraw przedstawionymi przez nich sytuacjami. Nie mówię, że miałaś brać zdanie na jego temat, kiedy się zjawił, stuprocentowo posłusznie, bo masz własny rozum, ale 50% ostrożności z 50% własnej ochoty powinno ci współgrać, by w głowie zainstalowała się czerwona lampka, choćby zwalniająca ochotę na spontaniczną reakcję. Nic się nie stanie jak ją odłożysz na chwilę i zrobisz drugie podejście, bo głowa już popracuje sama nad oceną, czy można, warto.
                        • mona.blue Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 03.05.23, 13:34
                          Yadaxad, opisałam sytuację z bogusławem powyżej, po prostu pomyliłam się i wzięłam go za kogoś innego, kto kiedyś tu pisał pod innym nickiem, dlatego od razu spontanicznie weszłam w dialog z nim.
                    • mona.blue Re: Brak kontaktu z rodziną - zaburzenie? 04.05.23, 09:16
                      inka.fem napisała:

                      > Mona, dobrze, że macie dobrą terapeutkę. Wszystko się ułoży, zobaczysz. Ja też
                      > czasami wpadam w panikę, jak wyskoczy problem.


                      Tak, panika uniemożliwia.rozwiwzanie.problemu.

                      Ale zaraz sprowadzam się na ziemię, że wszystko jest dobrze.

                      Postaram się też tak robić, dzięki Inka.

                      Jestem trochę inna niż Ty, ja zostawiam za sobą ws
                      > zystko i idę dalej. Było minęło. I nawet do męża nie mam żalu o nic, co było, t
                      > o było.

                      Muszę.sie.tego nauczyć, dobre podejście.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka