Dodaj do ulubionych

Zbyt mili ludzie - gdzie leży problem

05.05.23, 23:40
Bardzo ciekawy artykuł- na temat zbyt miłych ludzi-własnie przeczytałam na gazeta.pl (jednej z moich ulubionych psychoterapeutek piszących dla Gazety, Danuty Golec)- tu link:

Tekst linku

Jeżeli kogoś ten temat dotyczy czy interesuje to gorąco polecam.
Obserwuj wątek
    • mona.blue Re: Zbyt mili ludzie - gdzie leży problem 06.05.23, 08:54
      Tam chodzi o.ludzi, u których to miłe zachowanie to reakcja upozorowana, aby ukryć ich prawdziwe uczucia.
      Chyba boją się, że tacy jacy są nie będą zaakceptowania i stąd próby skrywania spontanicznych reakcji.
      Chce jeszcze sprawdzić w tym artykule, jak można wyjść z tego.
    • adam.eu Re: Zbyt mili ludzie - gdzie leży problem 07.05.23, 10:02
      Od dawien z dawna nie zwracałem uwagi na przesadnie miłe osoby. Już prędzej mógłby ktoś próbować manipulować mną, gdyby był przesadnie miły.
      Artykuł widziałem już wcześniej i nawet przeczytałem ze dwa początkowe zdania.
      • yadaxad Re: Zbyt mili ludzie - gdzie leży problem 07.05.23, 12:21
        Ludzie, o powiedzmy rysie psychopatycznym, potrafią być niezwykle mili, trafiając w potrzebne drugiemu uczucia. Normalnie człowiek czuje wartość słów empatycznych i ma opory, ot tak, używać zbyt "silnego naboju". Uszkodzone neurony lustrzane sprawiają, że pojęcia mają wartość czysto praktyczną, wywołującą pożądaną reakcję, bez odbierania wagi własnego czucia ich znaczenia. Znam osobę, która by nastawić pomocnie do siebie potrafi niesamowicie i trafnie w odbiorze "kadzić", nawet zupełnie niepotrzebnie, bo dany człowiek i tak jest pozytywnie nastawiony i zrobiłby dobrze co trzeba, by potem podsumować - paskudny babsztyl. I jest ze swojego -zsocjalizowanego- zachowania dumna.
        • adam.eu Re: Zbyt mili ludzie - gdzie leży problem 07.05.23, 13:04
          yadaxad napisał(a):

          > Ludzie, o powiedzmy rysie psychopatycznym, potrafią być niezwykle mili, trafiaj
          > ąc w potrzebne drugiemu uczucia. ..............

          A ktoś oczekuje uwagi, zrozumienia i .... nadziewa się na manipulatora.

          Zastanawiam się, jak dlaczego tak dużo osób potrafi nawet wysłać komuś pieniądze w zamian za internetową, czy nawet realną obietnicą związku? Częściej to dotyczy, czy raczej częściej słyszy się o ofiarach kobietach. Czy to może dlatego, że mężczyźni więcej manipulują w ten sposób, kobiety bardziej szybciej ulegają manipulacji, czy jeszcze np. kobiety szybciej przyznają się, że uległy oszustwu?
      • adam.eu Errata 07.05.23, 12:55
        adam.eu napisał:

        > Od dawien z dawna nie zwracałem uwagi na przesadnie miłe osoby. Już prędzej móg
        > łby ktoś próbować manipulować mną, gdyby był przesadnie miły.
        > Artykuł widziałem już wcześniej i nawet przeczytałem ze dwa początkowe zdania.

        jest:

        Już prędzej móg
        > łby ktoś próbować manipulować mną, gdyby był przesadnie miły.

        Powinno być:

        Już prędzej ktoś mógłby mną manipulować, gdyby nie był przesadnie miły

    • inka.fem Re: Zbyt mili ludzie - gdzie leży problem 07.05.23, 13:01
      A mi od razu przychodzi na myśl jedna z koleżanek z pracy. Jest przesadnie miła nawet do osób, które po kątach obgaduje. Nawet do osoby, na którą złożyła skargę. Od początku zapalała mi się czerwona lampka przy tej osobie, żeby nie ufać.
      • adam.eu Re: Zbyt mili ludzie - gdzie leży problem 07.05.23, 13:08
        Pewna prawidłowość. Jeżeli jakaś osoba chętnie skarży się, obgaduje wspólnego znajomego spodziewaj się, że prawdopodobnie będzie obgadywać Ciebie.
      • mona.blue Re: Zbyt mili ludzie - gdzie leży problem 07.05.23, 13:25
        inka.fem napisała:

        > A mi od razu przychodzi na myśl jedna z koleżanek z pracy. Jest przesadnie miła
        > nawet do osób, które po kątach obgaduje. Nawet do osoby, na którą złożyła skar
        > gę. Od początku zapalała mi się czerwona lampka przy tej osobie, żeby nie ufać.
        >
        Też miałam taka koleżankę, która uważałam niemal za. przyjaciółkę, zwierzałam się jej,.a.ona jeszcze. prowokowała do obgadywania naszej szefowej, a potem donosiła jej o mojej niechęci i krytyce. Skąd wiem? Sama szefowa okazała się fair wobec mnie i ostrzegła mnie, żeby uważała na te "żmiję". Co prawda przy zwolnieniach grupowych zostałam zwolniona i drugi kolega, który stawiał się szefowej, ja zresztą też i może to jednak była przyczyną mojego zwolnienia, tego nie wiem, na ile odgadywanie tej pleciuchy przyczyniło się do tego. I chyba sięnjuz nie dowiem. Żal jednak został, bo pracowałam w tym miejscu 6 lat i dobrze mi tam było.
        • yoma Re: Zbyt mili ludzie - gdzie leży problem 08.05.23, 02:06
          W sensie ty obgadywałaś szefową, ale pleciuchą nazywasz koleżankę?
          • mona.blue Re: Zbyt mili ludzie - gdzie leży problem 08.05.23, 08:48
            yoma napisała:

            > W sensie ty obgadywałaś szefową, ale pleciuchą nazywasz koleżankę?
            >
            Ona była pleciucha, często mnie prowokowała. Ja z natury nie lubię obgadywać, no powiedzmy ;) ale jak ktoś mnie wkurzy to 'muszę się wygadać'. A szefowa miała faworytki, na nas, te inne, zwalała więcej roboty i miałam tego po dziurki w nosie. W sumie w oczy mówiłam jej to samo i może za to wyleciałam.
    • ta Re: Zbyt mili ludzie - gdzie leży problem 08.05.23, 19:55
      Nadmiernie miły czyli ociekający słodyczą włazidupa. Tu polukruje, tam posłodzi, gdzieś oblepi kogoś tanimi komplementami. Ze wszystkimi się zgodzi, każdemu przytaknie, nie wyraża zdania innego, niż otoczenie, dziś prawicowy, jutro lewicowy, dziś rano przyzna rację pani A, pojutrze panu B będącym w opozycji do pani A.
      Nie żyje swoim życiem, bo nie wie co to znaczy. Bez własnego zdania na żaden temat, w gruncie rzeczy gardzący ludźmi i nie szanujący siebie.
      Znałam taką osobę, obrzydliwie śliska była.
      • adam.eu Re: Zbyt mili ludzie - gdzie leży problem 09.05.23, 08:00
        ta napisała:

        > Nadmiernie miły czyli ociekający słodyczą włazidupa...........
        ..............................................

        Nadmiernie miły ludź to również nie do końca umiejętny manipulator.
        Chociaż z drugiej strony to zastanawiam się, czy do tego tego grona nie można dołączyć kogoś obawiającego się krytyki? Kogoś o niskiej samoocenie?
        • ta Re: Zbyt mili ludzie - gdzie leży problem 09.05.23, 08:20
          Jak najbardziej. Ludzie lękliwi, o niskiej samoocenie, tez o niskich kompetencjach społecznych pragnący wtopić się w tłum (bo chowani „pod butem” i wytresowani do posłuszeństwa lub permanentnie deprecjonowani) także mogą przyjąć na życie strategię „bycia miłym” od scenicznego lizusostwa do pokornego przytakiwania wszystkim i wszystkiemu.
          • ta Re: Zbyt mili ludzie - gdzie leży problem 09.05.23, 09:20
            Taka strategia na jakoby bezkonfliktowe przetrwanie w społeczeństwie jest zawodna, a nawet niebezpieczna dla praktykującego tę formę obcowania z ludźmi.
            Wykształcone mechanizmy unikania najmniejszych sporów czy większych konfliktów nie pozwalają na przyjęcie odpowiedniej postawy i działań wobec pojawiających się wobec tej osoby nadużyć.
            Jest taki ktoś wówczas bezradny, nie potrafi walczyć o swoje racje.
            Nadmiernie miły to słabeusz, tak jest czytany i często są lekceważone jego prawa i potrzeby.

            [Pomijam tu osobniki o zaburzonej osobowości np narcyzów, psychopatów. Oni potrafią włożyć każdą maskę i przyjąć każdą taktykę i grę do osiągnięcia celu.]

            ——
            Obserwacje z mojego doświadczenia.
            W sytuacjach konfliktu pracowniczego w obronie pokrzywdzonego NIGDY nie stanął otwarcie żaden „miły”człowiek. Chowali się ci „ mili” po kątach i przytakiwali każdej ze stron. Odważnie, ryzykując stanowiskiem, a nawet utratą pracy stawali ci, którzy na codzień „ mili” nie byli i nikt nawet by się nie spodziewał, że staną tak odważnie i otwarcie w konflikcie.
            Natomiast donosicielem informacji do zwierzchników i intrygującym wsród załogi zawsze okazywał się człowiek „ miły” ponad miarę.
            • adam.eu Re: Zbyt mili ludzie - gdzie leży problem 09.05.23, 09:45
              ta napisała:

              > Obserwacje z mojego doświadczenia.
              > W sytuacjach konfliktu pracowniczego w obronie pokrzywdzonego NIGDY nie stanął
              > otwarcie żaden „miły”człowiek. Chowali się ci „ mili” po kątach i przytakiwali
              > każdej ze stron. Odważnie, ryzykując stanowiskiem, a nawet utratą pracy stawali
              > ci, którzy na codzień „ mili” nie byli i nikt nawet by się nie spodziewał, że
              > staną tak odważnie i otwarcie w konflikcie.
              > Natomiast donosicielem informacji do zwierzchników i intrygującym wsród załogi
              > zawsze okazywał się człowiek „ miły” ponad miarę.

              W dużej części zgadzam się z Twoim spostrzeżeniami. Przypuszczam, że nie tylko ja.
          • adam.eu Re: Zbyt mili ludzie - gdzie leży problem 09.05.23, 09:42
            ta napisała:

            > Jak najbardziej. Ludzie lękliwi, o niskiej samoocenie, tez o niskich kompetencj
            > ach społecznych pragnący wtopić się w tłum (bo chowani „pod butem” i wytresowa
            > ni do posłuszeństwa lub permanentnie deprecjonowani) także mogą przyjąć na życi
            > e strategię „bycia miłym” od scenicznego lizusostwa do pokornego przytakiwania
            > wszystkim i wszystkiemu.

            Moim zdaniem nadmiernie deprecjonujesz ludzi ludzi o tak już niskiej samoocenie. Siedzą cicho, bo boją się. Mają swoje poważne powody. Nie da się ciągle krzyczeć, nawet jeżeli jesteśmy przekonani o swojej racji.

            Tak na marginesie obok tematu, to nawet w związku o pewnych sprawach czasem mówi się za mało, innym razem za dużo.

            Sam też mało kiedy reaguję szczególnie w nieznanym mi środowisku. A i w znanym modyfikuję swoje reakcje.
      • asdzxcvfsrggxdfsd Re: Zbyt mili ludzie - gdzie leży problem 09.05.23, 10:29
        ta napisała:

        > Nadmiernie miły czyli ociekający słodyczą włazidupa. Tu polukruje, tam posłodzi
        > , gdzieś oblepi kogoś tanimi komplementami. Ze wszystkimi się zgodzi, każdemu p
        > rzytaknie, nie wyraża zdania innego, niż otoczenie, dziś prawicowy, jutro lewic
        > owy, dziś rano przyzna rację pani A, pojutrze panu B będącym w opozycji do pani
        > A.
        > Nie żyje swoim życiem, bo nie wie co to znaczy. Bez własnego zdania na żaden te
        > mat, w gruncie rzeczy gardzący ludźmi i nie szanujący siebie.


        Teraz by trzeba poznać ścieżkę kariery. Bo może to jednak ktoś, kto dokładnie wie co robić, by osiągnąć cel?
        Takiego też w korpo znałem, ale szczęśliwie awansował do innej korpo :)

        • ta Re: Zbyt mili ludzie - gdzie leży problem 09.05.23, 11:13
          asdzxcvfsrggxdfsd napisał:

          > Teraz by trzeba poznać ścieżkę kariery. Bo może to jednak ktoś, kto dokładnie w
          > ie co robić, by osiągnąć cel?
          > Takiego też w korpo znałem, ale szczęśliwie awansował do innej korpo :)

          O takich i podobnych wspomniałam, narcyzi, psychopaci lub ludzie bez właściwości i kręgosłupa.
          Dla mnie takim sztandarowym przykładem człowieka z kręgosłupem z piasku i bez poczucia obciachu i wstydu
          jest polityk Ryszard Czarnecki.
          • asdzxcvfsrggxdfsd Re: Zbyt mili ludzie - gdzie leży problem 09.05.23, 11:17
            No i widzisz, a kaska leci...

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka