Dodaj do ulubionych

Jestem ekstremalnie toksyczna.

08.08.23, 10:03
Po 5 latach związku i unikania wiejskiej rodziny partnera, pod wpływem impulsu, po ciężkim dla mnie wydarzeniu, uległam naleganiom partnera i zgodziłam się na zamieszkanie z nim u jego rodziców. Niedługo po przeprowadzce wzięliśmy ślub. Zaletą nowego miejsc miała być oszczędność pieniędzy i rezygnacja z wynajmu. Dom jest duży, więc dostało nam się piętro, oraz dodatkowe niewyremontowane piętro + poddasze, które parter oczywiście chciał od razu remontować od podstaw na osobne mieszkanie. Zdążył wydać 100k a zostało doprowadzone do stanu surowego, jeszcze bez ogrzewania i wylewek. Na początku nie oponowałam, nawet popierałam pomysł… niestety z czasem zaczęłam poznawać uroki życia z obcymi osobami pod jednym dachem. Nie ma rzeczy do której teściowie się nie wtrącali, zarówno z remontem jak i z codziennymi obowiązkami. Na tej oddalonej od miasta wsi, przyzwyczajenia są zdecydowanie różne od moich. Stałam się intruzem i niedobrą osobą. Nie jestem wierząca, nie gotuję ani nie prasuje za męża, mam siedząca pracę, nie uprawiam ogrodu, nudzę się na wsi strasznie, wiec co chwilę wyjeżdżam na wycieczki i na dodatkowe zajęcia związane z hobby. Nie myślę też na razie o dzieciach, jest mi dobrze teraz bez, a do tego nie wyobrażam sobie ich mieć w środowisku w którym ktoś mi się do wszystkiego wtrąca. Od kilku miesięcy przez sytuację w której nie czuję się do końca akceptowana i tęsknie za miastem, niszczę mój związek. Jestem bezpośrednia i mówię o wszystkim co mnie wkurza, ale do partnera. Obciążam go każdym momentem kiedy uważam że jego rodzice lub brat mnie obrazili, zdenerwowali czy zrobili coś po swojemu. Nie mogę tego zatrzymać, jestem kłębkiem nerwów i sama się nakręcam. Mam 30 lat! A mieszkam z rodzicami i muszę słuchać innych, to mnie rozkłada emocjonalnie. Byłam już niezależna, czułam że mogę robić to na co mam ochotę i co uważam za dobre. Teraz czuje że się cofnęłam, jestem w najgorszym miejscu na ziemi, dla siebie. Psychicznie to już mój limit, nie śpię po nocach. Nakręcam się do granic i atakuje partnera. Nie chce tego robić, ale wiem że takie emocje są za ciężkie do kontroli. Wyjściem dla mnie będzie wyprowadzka i mówię o tym mężowi otwarcie, wywołując makabryczne kłótnie. On boi się swoich rodziców i boi się im o tym powiedzieć. Oni w jego oczach są wspaniali i są dla niego jak wyrocznia, co powiedzą jest święte. To sytuacja tak ciężka, że z powodzeniem ląduje w top 5, najgorszych w moim życiu. Muszę odejść żeby nie zwariować (dosłownie). Potrzebuje porady jak najłagodniej i najszybciej to zrobić.
Obserwuj wątek
    • horpyna4 Re: Jestem ekstremalnie toksyczna. 08.08.23, 10:38
      Nie toksyczna, tylko skrajnie nierozsądna, mówiąc delikatnie.

      Nie będę wytykać Ci błędów, które popełniłaś, ale sama powinnaś je przeanalizować, żeby w przyszłości unikać podobnych głupstw. To ważne.

      Co możesz zrobić teraz? Wyprowadzić się. Najpierw znajdź sobie jakiś miejsce do zamieszkania w mieście, potem po cichu przewieź do niego większość swoich rzeczy, żeby w momencie wyprowadzki nie zostawiać nic, po co musiałabyś wracać. Wyprowadzka musi się odbyć "na raz".

      Na koniec spakuj resztę i wyjedź. Jeżeli męża nie będzie wtedy w domu, zostaw mu list z informacją, co zrobiłaś i dlaczego. Jeżeli widzisz szansę dla utrzymania tego związku, to może zadziałać jak terapia szokowa - żadne "jak najłagodniej" nie wchodzi w grę. Jeżeli nie widzisz, to od razu szykuj pozew rozwodowy.
      • ksaat Re: Jestem ekstremalnie toksyczna. 08.08.23, 12:23
        Nie wiem czy to dobry pomysł. Z partnerem wiele mnie łączy. Mamy tylko zgrzyt o jego rodziców. Ja nie chcę się z nimi wszystkimi pokłócić, robiąc taki manewr. Chcę tylko oddalić się od nich na zdrową odległość i wrócić do miasta. Nie będę mieć problemu żeby odwiedzać ich na święta czy imieniny. Zwyczajnie nie chce z nimi żyć pod jednym dachem, bo to mnie niszczy i w sumie wszystkich nas po trochę niszczy. Swoich przyzwyczajeń już nie zmienimy, a ewidentne te różnice wywołują same negatywne emocje. Ja to przeżywam najbardziej bo nie jestem u siebie.
        • horpyna4 Re: Jestem ekstremalnie toksyczna. 08.08.23, 14:24
          Rób, jak chcesz, ale istnieje powiedzenie, że nie można częściowo być w ciąży.

          Moim zdaniem powinnaś zrobić taki radykalny krok, żeby mąż Ciebie zrozumiał. Wtedy piłka będzie po jego stronie i będzie miał szansę na wyprostowanie obecnej chorej sytuacji; jak tego nie zrobi, to znaczy, że nie dojrzał do małżeństwa, bo nie potrafi przeciąć pępowiny.

          A teściowie i tak się obrażą niezależnie od tego, czy zrobisz to radykalnie, czy łagodnie.
        • yadaxad Re: Jestem ekstremalnie toksyczna. 08.08.23, 16:32
          To co naprawdę ludzi łączy, to wzajemne traktowanie się. Jeśli inni, coś, staje na pierwszym miejscu, to już nie związek, a układ, który zmienia się w wojnę z pokojowymi układami przeciwników, z osładzającymi, albo nie, odszkodowaniami dla wspólnych celów. Na ile kogo cele satysfakcjonują, to już sprawa wzajemnej transakcji. Ale transakcja to nie miłość, gdzie wzajemność powinna być pierwszym naturalnym odruchem i czyjś "ból" jest naszym bólem, a nie, niech pocierpi i się podporządkuje, byleby to co mnie odpowiada było na wierzchu. To przedmiotowe traktowanie. Wiele łączy jeszcze nie znaczy, jeszcze nie znaczy, że żyje się dla kogoś. Według mnie, po pięciu latach, jeśli to miała być miłość, a nie układ, się nie sprawdziła, przy pierwszej wzajemnej realizacji wspólnego życia.
        • tapatik Re: Jestem ekstremalnie toksyczna. 22.08.23, 22:43
          ksaat napisała:

          > Nie wiem czy to dobry pomysł. Z partnerem wiele mnie łączy.
          > Mamy tylko zgrzyt o jego rodziców. Ja nie chcę się z nimi
          > wszystkimi pokłócić, robiąc taki manewr. Chcę tylko oddalić się
          > od nich na zdrową odległość i wrócić do miasta. Nie będę mieć
          > problemu żeby odwiedzać ich na święta czy imieniny. Zwyczajnie
          > nie chce z nimi żyć pod jednym dachem, bo to mnie niszczy i w sumie
          > wszystkich nas po trochę niszczy. Swoich przyzwyczajeń już nie
          > zmienimy, a ewidentne te różnice wywołują same negatywne emocje.
          > Ja to przeżywam najbardziej bo nie jestem u siebie.

          To co tu napisałaś, powiedz mężowi i zaczekaj na reakcję.

          Jak dla mnie jedynym rozwiązaniem jest przeprowadzka, inaczej wykończysz się.
          Jeśli Twój mąż nie będzie chciał przenieść się razem z Tobą, to na dłuższą metę oznacza to rozstanie.
    • bastetbb Re: Jestem ekstremalnie toksyczna. 09.08.23, 13:08
      Drogie Dziecko. Znam takie historie. Nie gniewaj się, ale masz 30 lat, czas na dojrzałość. Zdecydowałaś się założyć Rodzinę. To oznacza koniec niezależności tak naprawdę. Co chcesz robić? Mieszkać sama i chodzić na imprezy? Ja rozumiem, że źle się czujesz mieszkając z Rodziną męża, to się wyprowadźcie oboje, ale nie rozwalaj swojego małżeństwa. Jestem od Ciebie starsza prawie o 20 lat i musisz wiedzieć, że wchodzisz w taki okres życia, że nie będziesz miała dużego brania. Wiele osób żałuje rozwodu, bo później nikogo nie może znaleźć albo znachodzi kogoś znacznie gorszego od poprzedniego męża i żony. Życzę dojrzałości i wyprostowania priorytetów.
      • zona_mi Re: Jestem ekstremalnie toksyczna. 10.08.23, 10:42
        bastetbb napisała:

        > Drogie Dziecko. Znam takie historie. Nie gniewaj się, ale masz 30 lat, czas na
        > dojrzałość.

        Dojrzałość to między innymi umiejętność pilnowania własnych granic, które tutaj, jak widać, są bardzo przekraczane.

        > To oznacza koniec niezależności tak naprawdę.

        Bzdura.

        > źle się czujesz mieszkając z Rodziną męża, to się wyprowadźcie oboje, ale ni
        > e rozwalaj swojego małżeństwa. Jestem od Ciebie starsza prawie o 20 lat i musis
        > z wiedzieć, że wchodzisz w taki okres życia, że nie będziesz miała dużego brani
        > a. Wiele osób żałuje rozwodu, bo później nikogo nie może znaleźć albo znachodzi
        > kogoś znacznie gorszego od poprzedniego męża i żony. Życzę dojrzałości i wypro
        > stowania priorytetów.

        Zupełnie nie.
        Pozostanie w tym układzie - będzie cierpieć a małżeństwo i tak nie przetrwa.
        Wyprowadzi się - jest szansa, że mąż to zrozumie i zaakceptuje, pójdzie za nią, albo - i tak wszystko się skończy. Ale przynajmniej ona będzie wolna i z szansą na ułożenie sobie życia.

        > wchodzisz w taki okres życia, że nie będziesz miała dużego brania

        He he.
        • bastetbb Re: Jestem ekstremalnie toksyczna. 10.08.23, 11:45
          Ach, tak łatwo zakończyć małżeństwo, ale bardzo często za rogiem NIE MA NIC. Wielu znam takich ludzi, pochopnie rozwalili małżeństwo i potem zostali sami albo każdy następny był znacznie gorszy od wcześniejszego męża, żony. A cóż to się dzieje? Jakie jest łamanie granic? Czy mąż jest alkoholikiem, narkomanem, bije ją, stosuje przemoc, zdradza? Nic takiego się nie dzieje i nie ma podstaw do rozpieprzania tego małżeństwa. po prostu źle ona się czuje w miejscu, w który obecnie przebywają, więc miejsce można zmienić a nie że od razu rozwalać małżeństwo. Czas dorosnąć.
          • zona_mi Re: Jestem ekstremalnie toksyczna. 10.08.23, 13:25
            bastetbb napisała:

            > Ach, tak łatwo zakończyć małżeństwo, ale bardzo często za rogiem NIE MA NIC.

            Nie musi być.
            Lepiej nieraz być samemu, niż w toksycznym związku/rodzinie.

            > A cóż to się dzieje? Jakie jest łamanie granic? Czy mąż jest alkoholikiem, narkomanem, bije
            > ją, stosuje przemoc, zdradza? Nic takiego się nie dzieje i nie ma podstaw do ro
            > zpieprzania tego małżeństwa.

            Tak właśnie to działa - nie musi pić/brać/bić, żeby złamać i zmusić kogoś do życia wbrew sobie, wbrew własnym zasadom i potrzebom.

            > po prostu źle ona się czuje w miejscu, w który obecnie przebywają, więc miejsce można zmienić a nie że od razu rozwalać małżeństwo
            > Czas dorosnąć

            Oczywiście. Właśnie dorosła do tego, że sprecyzowała swoje potrzeby - czego chce i czego nie chce doświadczać w dalszym ciągu -
            i może zacząć żyć po swojemu. Jeśli mąż akceptuje jej wybory - dołączy do niej i tyle.
            Jeśli nie liczą się dla niego jej potrzeby, to elo.
            To nie jest łatwe, ale wykonalne.
            • cosmod Re: Jestem ekstremalnie toksyczna. 11.08.23, 05:26
              zona_mi napisała:

              > bastetbb napisała:
              >
              > > Ach, tak łatwo zakończyć małżeństwo, ale bardzo często za rogiem NIE MA N
              > IC.
              >

              >
              > Gdyby życie było takie proste to nie było by wyborów .Nic nie przychodzi samo .O wszystko trzeba walczyć i dbać .O uczucie ,miłość i związki i o partnera .Wszyscy wiedzą w dobie neta o tym ,a popełniają błędy .Kto go nie popełnia niech rzuci kamieniem .Kto może to ocenić - jedynie Bóg . Za rogiem przeważnie czeka pustka niestety .
              >
              >
              • noitak Re: Jestem ekstremalnie toksyczna. 11.08.23, 08:48
                cosmod napisał:

                > Za rogiem przeważnie
                > czeka pustka niestety .

                Za rogiem czeka całe życie.
                Pustka czeka na pustych ludzi i za rogiem i przed rogiem.
                • cosmod Re: Jestem ekstremalnie toksyczna. 11.08.23, 18:13
                  noitak napisała:

                  > cosmod napisał:
                  >
                  > > Za rogiem przeważnie
                  > > czeka pustka niestety .
                  >
                  > Za rogiem czeka całe życie.
                  > Pustka czeka na pustych ludzi i za rogiem i przed rogiem.
                  Życie nie jest doskonałe .Może być cudowne tylko trzeba spełnić pewne cele .Na forach można różne rzeczy pisać dawać i dawać rady .To warto przeczytać ,ale bardziej do założycielki wątku . www.google.com/url?sa=t&source=web&rct=j&opi=89978449&url=https://pieknoumyslu.com/zycie-wcale-doskonale-cudownie/&ved=2ahUKEwig0Nzm_tSAAxXYFBAIHbRvA-AQFnoECBMQAQ&usg=AOvVaw3_eR0kjPpezRGm1Q9Icurd
          • noitak Re: Jestem ekstremalnie toksyczna. 10.08.23, 22:28
            bastetbb napisała:

            > Ach, tak łatwo zakończyć małżeństwo, ale bardzo często za rogiem NIE MA NIC

            Zawsze jest COŚ i często jest lepszym COSIEM od tego, co było przedtem, bo to przedtem było wielkim NICEM.
            • horpyna4 Re: Jestem ekstremalnie toksyczna. 11.08.23, 09:29
              Napiszę jeszcze raz: szybka wyprowadzka ma na celu nie porzucenie męża, tylko potrząśnięcie nim. To jest właśnie szansa, żeby mąż coś zrozumiał. Bez tego nie da się zmienić jego zachowania.

              Do bastetbb - gdyby jednak mąż nie opamiętał się, to 30 lat jest odpowiednim wiekiem do zaczynania wszystkiego. Ma się już jakieś doświadczenie i mniejszą szansę popełnienia błędu. Za to wystarczająco dużo czasu, żeby ułożyć sobie życie.

              Co do doświadczenia nabywanego z wiekiem - mam ponad 70 lat. Za mąż wyszłam mając 32 lata.
              • zona_mi Re: Jestem ekstremalnie toksyczna. 11.08.23, 16:38
                horpyna4 napisała:

                > Napiszę jeszcze raz: szybka wyprowadzka ma na celu nie porzucenie męża, tylko p
                > otrząśnięcie nim. To jest właśnie szansa, żeby mąż coś zrozumiał. Bez tego nie
                > da się zmienić jego zachowania.

                Tu dodałabym tylko, że decyzja o wyprowadzce musi być przemyślana i konsekwentna, nie może być jedynie straszakiem na męża.
                Bez rezerwy w rodzaju: spróbujmy jeszcze raz, pogadam z mamusią, żeby była milsza...

                >
                > Co do doświadczenia nabywanego z wiekiem - mam ponad 70 lat. Za mąż wyszłam maj
                > ąc 32 lata.
                👍

                Mam 52 lata, wyszłam za mąż kilka tygodni temu.
                • noitak Re: Jestem ekstremalnie toksyczna. 11.08.23, 16:40
                  Zawsze jest czas na zmiany ;)
                  Gratulacje!
                  • zona_mi Re: Jestem ekstremalnie toksyczna. 11.08.23, 16:44
                    noitak napisała:

                    > Zawsze jest czas na zmiany ;)
                    > Gratulacje!

                    Dziękuję ☺️

                    Ja po prostu wiem, że w niektórych układach nie ma sensu tkwić, bo są niszczące.
                    I wiem, że zdarza się szczęście za rogiem zupełnie niespodziewanie. Warto dać mu szansę. Albo przynajmniej nie tkwić w szkodliwym układzie.
                    • cosmod Re: Jestem ekstremalnie toksyczna. 11.08.23, 18:01
                      Niektórzy tkwią bo muszą aż odchowają dzieci .A jak odchowają to już nie szukają .Na miłość nigdy nie jest za późno .Ale do tego nie jest potrzebna obrączka .
                      • noitak Re: Jestem ekstremalnie toksyczna. 11.08.23, 20:51
                        cosmod napisał:

                        > Niektórzy tkwią bo muszą aż odchowają dzieci

                        Bzdura totalna. Nie ma większej krzywdy jak chowanie dzieci przez ludzi sobie obojętnych lub wrogich.
                        Dziecko patrzy na pokopane wzorce, nie wie co znaczy kochać.
                        Musieć to musimy umrzeć i płacić podatki.

                      • zona_mi Re: Jestem ekstremalnie toksyczna. 11.08.23, 22:32
                        cosmod napisał:

                        > Niektórzy tkwią bo muszą aż odchowają dzieci .

                        Szkodliwy stereotyp i bzdura.
                        Dzieci trzeba wychowywać w możliwie najlepszych warunkach - także w możliwie dobrym komforcie psychicznym, który jest wykluczony, gdy dorośli nie przepracują swoich problemów.

                        > A jak odchowają to już nie szukają

                        Niektórzy szukają, inni nie - nie wypowiadaj się w imieniu wszystkich.

                        > .Na miłość nigdy nie jest za późno .Ale do tego nie jest potrzebna obrączka .

                        To nie ma związku z problemem autorki wątku.
                        Nie twoja sprawa, kto ma ochotę żyć z obrączką czy bez, to wybór każdego z osobna, więc się głupio nie wymądrzaj.
                        • cosmod Re: Jestem ekstremalnie toksyczna. 12.08.23, 00:40
                          No fakt najlepszy wzór jak się zmienia partnera. Godne polecenia .Pani ewidentnie nie lubi wsi i nie ma zamiaru iść na kompromis .A wiadomo że we wspólnym domu to podstawa .Większych bzdur nie czytałem patrząc na wpis początkowy .Nie jedna rodzina także ja wychowywaliśmy się w takim domu ,gdzie mieszkały trzy rodziny i trzeba było iść na ustępstwa . Pani nic nie robi bo teściowa jest od tego . W sumie to nawet nie kocha męża bo jakby kochała to by było inaczej .Po co jej taki chłop . Rolnik szuka żony ,a nie panusi z miasta .A jak odejść jak najszybciej jeśli nie ma się dzieci .Dramat którego nie ma .Kurtyna .
                          • zona_mi Re: Jestem ekstremalnie toksyczna. 12.08.23, 09:30
                            cosmod napisał:

                            > No fakt najlepszy wzór jak się zmienia partnera.

                            Niekoniecznie najlepszy, ale nieraz to jedyna możliwość, by ochronić siebie i dzieci.

                            > Godne polecenia .

                            Jak najbardziej, gdy zawiodą inne metody.

                            Pani ewidentn
                            > ie nie lubi wsi i nie ma zamiaru iść na kompromis .

                            Ależ poszła. Namawiana przez kilka lat, choć początkowo wyraźnie się określiła, co do życia na wsi - spróbowała. I przekonała się, że to nie jest dla niej. I że nie chce funkcjonować w takim środowisku i drylu, jaki usiłuje jej narzucić teściowa.
                            Nie krzywdzi nikogo, nie wtrąca się do innych, a sama doświadcza szykan - to nie fair wobec niej.
                            Wie, czego chce i próbuje to realizować. Mąż też wiedział, a mimo to ściągnął ja na wieś. Spróbowała, nie wyszło, można wrócić do poprzedniego systemu, pozostając tylko przy odwiedzinach, co będzie zdrowsze, niż siedzenie na kupie w toksycznej atmosferze.

                            A wiadomo że we wspólnym do
                            > mu to podstawa

                            Ale wiesz, pójście na kompromis, akceptacja innych postaw i zwyczajów i nienarzucanie się ze swoimi poglądami obowiązuje wszystkich, nie tylko synową. Ona ma prawo (nie)prasować/wyjeżdżać/uprawiać hobby i w ogóle żyć po swojemu, nawet jeśli to nie jest zbieżne z poglądami rodziny męża.
                            I to on może zaakceptować jej wybór - lub nie z wszelkimi tego konsekwencjami.

                            > .Większych bzdur nie czytałem patrząc na wpis początkowy .

                            Ja za to czytam wiele bzdur i szkodliwych stereotypów, które serwujesz na forach.
                            Nikt nie ma obowiązku tkwić w toksycznym układzie. Każdy ma prawo zadbać o siebie i swoje dzieci, jeśli je ma.

                            > W sumie to nawet nie kocha męża bo jakby kochała to by było inaczej .Po co
                            > jej taki chłop .

                            To wygląda na projekcje własnych doświadczeń.
                            Trudno się dziwić, że siedzisz sam i skamlesz o czyjąkolwiek uwagę, przy takich poglądach na związek i partnerstwo.

                            > A jak odejść jak najszybciej jeśli nie ma się dzieci .

                            Dokładnie tak.
                            Albo mąż wyrwie się z kolein rodzinnej duszności i pójdzie za żoną, albo będzie szczęśliwa bez niego i balastu, jakim jest dla niej życie w takim środowisku.
                            A on zostanie z mamusią lub znajdzie sobie kogoś, kto podzieli zwyczaje jego rodziny.
                            • cosmod Re: Jestem ekstremalnie toksyczna. 12.08.23, 11:07
                              Aleś mnie rozbawiła .Jestem tradycjonalistą i wybór samotności to mój wybór .Zakładam różne watki na różnych portalach to nie znaczy bym się czuł gorzej lub narzekał na brak kobiet .Większości moi przyjaciele to kobiety ,kumpla mam tylko jednego niestety .Założycielka nie jest przystosowana do życia na wsi i poszła tam wbrew własnej woli .Zycie polega na kompromisach ,ale pani nie jest na to gotowa .I na sto procent pan nie zrezygnuje z rodziny .Mam przykład u siebie .Córka mojej kuzynki lekarz anestezjolog ,siedzi samotnie w domu i wpada do matki zrobić pranie lub się przespać ,bo bliżej ma tam do szpitala .Jej maż nawiasem też lekarz u mamusi ,zresztą jest ich tam dwóch .Dziewczyna po 40 pisałem kiedyś o tym .Sprzedała mieszkanie i wspólnie kupili dom ,w którym noce spędza samotnie ona .On tam przychodzi od czasu do czasu .Jedyny pozytyw że nie wyczyściła się ze wszystkiego ,a on nie może jej spłacić i tak koło się zamyka . Siedzi w tym dziwnym związku ładna młoda jeszcze kobieta i nie wie co robić dalej .Niedawno żeśmy rozmawiali to mówiła ,że jest pogodzona z tym . Niezbadane są losy ludzi .Sorry ,że Cię trochę wkurzyłem ,ale wcześniej też skladałem Ci życzenia by Ci się ułożyło .Jesteś ciepłą i wspaniałą kobietą to rzadkość na tych forach .Każdego wysłuchałasz odpowiesz .Gdyby nie Ty pewnie mnie by nie było już na tych forach .Pozdrawiam serdecznie . Miłego weekendu .
                              • noitak Re: Jestem ekstremalnie toksyczna. 13.08.23, 10:55
                                cosmod napisał:

                                > Gdyby nie Ty [zona] pewnie mnie by nie było
                                > już na tych forach .

                                Dyskrecja, wiesz co to,
                                paplo paplająca bez sensu?

                                „Silny” do słabych, malusi i podlizuch do silniejszych, gorzej ślimora pomora…




                                • zona_mi Re: Jestem ekstremalnie toksyczna. 13.08.23, 11:22
                                  noitak napisała:

                                  > cosmod napisał:
                                  >
                                  > > Gdyby nie Ty [zona] pewnie mnie by nie było
                                  > > już na tych forach .
                                  >
                                  > Dyskrecja, wiesz co to,

                                  Nie wie. Ilość nieprawnie przekazywanych innym treści, nieprzeznaczonych dla nich, nieinteresujących ich nawet! jest porażająca. Każdy, ktokolwiek chciałby czytać, dowie się o sprawach innych użytkowników forum - o chorobach, sytuacjach rodzinnych, o wszystkim.

                                  I usiłuje robić wrażenie będącego w jakimś układzie - mnie nie ma za co dziękować, choćby sprawiał takie wrażenie. Ba - powiedziałabym, że wręcz przeciwnie!


                                  > „Silny” do słabych, malusi i podlizuch do silniejszych, gorzej ślimora pomora…

                                  W tym osiąga mistrzostwo.
                          • noitak Re: Jestem ekstremalnie toksyczna. 12.08.23, 23:33
                            > „Rolnik szuka żony ,a nie panusi z miasta”

                            Siłą go do ślubu ciągnęli?
                            Szukał, gdzie chciał, ożenił się, ma ŻONĘ.

                            Dlaczego tak pogardliwie piszesz o kobietach z miasta?
                            Twoja córka też „ paniusia”?



                            • zona_mi Re: Jestem ekstremalnie toksyczna. 13.08.23, 10:04
                              noitak napisała:

                              > Dlaczego tak pogardliwie piszesz o kobietach z miasta?

                              Kompleksy?
                              • cosmod Re: Jestem ekstremalnie toksyczna. 13.08.23, 11:37
                                zona_mi napisała:

                                > noitak napisała:
                                >
                                > > Dlaczego tak pogardliwie piszesz o kobietach z miasta?
                                >
                                > Kompleksy?
                                >
                                Kompleksy nieee .Nigdy nie miałem .Być może kiedyś się przeprowadzę na wieś .Jest tyle samotnych kobiet ,wdów. Mają chałupy ,ogrody .Obiad ugotuje ,narąbie drzewa ,uprasuje koszulę ,a ja w tym czasie coś zrobię przy domu .Zawsze jest coś do roboty na wsi .Ktoś kto nie jest do tego stworzony ,zwłaszcza do pracy zawsze będzie miał ciężko i narzekał 😊 Pozdrawiam w te piękne przedpołudnie niedzielne i w ten długi weekend u Ciebie w Polsce .Ty to masz szczęście. youtu.be/r_6VCFLgLck
                                >
                                • noitak Re: Jestem ekstremalnie toksyczna. 13.08.23, 12:05
                                  cosmod napisał:

                                  > Być może kiedyś się przeprowadzę na wieś .

                                  Dobry pomysł. Spróbujesz podskoczyć do miejscowego jak lubisz, to dostaniesz kłonicą po żebrach i widłami w tyłek. Szybko nauczą cię, gdzie twoje miejsce, nie patyczkują się, jak „ miastowi” : ę,ą, uprzejmie proszę.


                                  >Jest tyle samotnych kobiet ,wdów. Mają chałupy ,ogrody .Obiad ugotuje ,narąbie drzewa ,uprasuje koszulę ,a ja w >tym czasie coś zrobię przy domu .Zawsze jest coś do roboty na wsi .

                                  Tiaaa… pojęcie masz. Ustawić się chcesz na cudzym, szczwany leń. „Coś zrobię” za wikt i opierunek, szukaj głupszej od siebie, o to będzie najtrudniej.

                                • zona_mi Re: Jestem ekstremalnie toksyczna. 13.08.23, 12:59
                                  cosmod napisał:


                                  > .Jest tyle samotnych kobiet ,wdów. Mają chałupy ,ogrody .Obiad ugotuje ,narąbie drzewa ,uprasuje koszulę ,a ja w tym czasie coś zrobię przy domu .

                                  🤢🤢🤢🤮🤮🤮
                                  • cosmod Re: Jestem ekstremalnie toksyczna. 13.08.23, 19:12
                                    zona_mi napisała:

                                    > cosmod napisał:
                                    >
                                    >
                                    > > .Jest tyle samotnych kobiet ,wdów. Mają chałupy ,ogrody .Obiad ugotuje
                                    > ,narąbie drzewa ,uprasuje koszulę ,a ja w tym czasie coś zrobię przy domu .
                                    >
                                    > 🤢🤢🤢🤮🤮🤮
                                    >
                                    Jeśli myślisz że jest to odzwierciedlenie tych forów ,gdzie każą kobietom pakować torby .To niska to ocena .
                            • cosmod Re: Jestem ekstremalnie toksyczna. 13.08.23, 11:17
                              noitak napisała:

                              > > „Rolnik szuka żony ,a nie panusi z miasta”
                              >
                              > Siłą go do ślubu ciągnęli?
                              > Szukał, gdzie chciał, ożenił się, ma ŻONĘ.
                              >
                              > Dlaczego tak pogardliwie piszesz o kobietach z miasta?
                              > Twoja córka też „ paniusia”?
                              >
                              Macocha była to mam wzór .Silne ,zdrowe ,pracowite i nie narzekają na nic .Szczególnie ze zdrowiem psychicznym nie mają problemu .Sama widzisz że "ta pani z miasta wyraźnie jest sfrustrowana tym zamieszkaniem na wsi .Rwała by na skrzydłach z powrotem .Moja córka hmm jak ty wszystko o mnie wiesz .To wielka pani z miasta ,mąż tańcuje na kolanach tak sobie wychowała .A co u ciebie w porządku wszystko ?
                              >
                              • noitak Re: Jestem ekstremalnie toksyczna. 13.08.23, 11:38
                                Nie obchodzi mnie, paplo paplająca bez sensu co się dzieje w twojej rodzinie.
                                Kto, gdzie i z kim skacze, kto z kim pił, kto zapił się na śmierć, twoje ciotki, macochy i kuzynki.
                                Nikogo to nie obchodzi plotkarzu bez swojego życia.

                                To ty, paplo gorsza od bab pod GSem wywlekasz swoje i nie swoje prywatne sprawy
                                i durnowato komentujesz od czapy. Łamiesz wszystkie standardy dobrego wychowania i poczucia przyzwoitości.

                      • zaczarowanyogrod Re: Jestem ekstremalnie toksyczna. 14.08.23, 14:17
                        Nie muszą, mam w rodzinie taka osobę i Ty o tym wiesz i ja ją naklaniam żeby nie była w tym małżeństwie, a ona nie. Sama dla siebie niech robi co chce, ale nie dociera do niej co to robi źle dla dziecka. Jak Ci opowiadałam to tam jakoś przyznałeś mi racje. Z tymi dziadkowymi mysleniami twoimi się nie zgadzam i opisujesz tu głupoty. Jeszcze ta osoba Cię posłucha. A to nie dobrze.
                        Do cosmod to jest, bo nie wiem gdzie się wklei.
      • tapatik Re: Jestem ekstremalnie toksyczna. 22.08.23, 23:20
        bastetbb napisała:

        > Drogie Dziecko. Znam takie historie. Nie gniewaj się, ale masz 30 lat, czas na
        > dojrzałość. Zdecydowałaś się założyć Rodzinę. To oznacza koniec niezależności t
        > ak naprawdę. Co chcesz robić? Mieszkać sama i chodzić na imprezy? Ja rozumiem,
        > że źle się czujesz mieszkając z Rodziną męża, to się wyprowadźcie oboje, ale ni
        > e rozwalaj swojego małżeństwa. Jestem od Ciebie starsza prawie o 20 lat i musis
        > z wiedzieć, że wchodzisz w taki okres życia, że nie będziesz miała dużego brani
        > a. Wiele osób żałuje rozwodu, bo później nikogo nie może znaleźć albo znachodzi
        > kogoś znacznie gorszego od poprzedniego męża i żony. Życzę dojrzałości i wypro
        > stowania priorytetów.

        Ale, że co?????

        Na czym polega niedojrzałość Ksaat?

        Ksaat bardzo chętnie wyprowadzi się razem z mężem, pod warunkiem, że mąż będzie miał na to ochotę, a z wpisu wynika, że mąż nie ma ochoty opuszczać domu swoich rodziców. On się tam dobrze czuje.
        Jeśli mąż nie będzie chciał wyjechać, to co ma zrobić Ksaat?

        Mieszkanie samemu nie oznacza chodzenia na imprezy.

        To, że jesteś starsza wcale nie oznacza, że jesteś mądrzejsza.

        Owszem, im kobieta starsza, tym ma gorszy wybór wśród mężczyzn, ale to nie znaczy, że nie ma żadnego. A nawet gdyby, to Ksaat ma do wyboru: żyć w złym związku małżeńskim, gdzie nikt się nie liczy, albo być samą ale za to mieć spokój.
        Ja bym wybrał spokój.

        W jaki sposób Ksaat ma wyprostować priorytety? To jest jej życie i to ona ustala co jest dla niej ważne.
    • yoma Re: Jestem ekstremalnie toksyczna. 12.08.23, 16:15
      Idź na Życie Rodzinne. Co trzeci wątek tam jest dokładnie na ten sam temat.
      • yadaxad Re: Jestem ekstremalnie toksyczna. 13.08.23, 14:09
        Problem nie jest w tym, czy -paniusia z miasta- chce rąbać drzewo i doić krowy, tylko o tym, że mąż ją przeflancował w toksyczne dla niej towarzystwo i zostawił w tym samą. Jej tęsknota za miastem jest tęsknotą za wyobrażeniem, by było inaczej. Bo nawet będąc mieszczuchem, niecodziennie się imprezuje, jest w gronie znajomych, przesiaduje w restauracjach co dzień innych, na okrągło na przemian chodzi do kina i teatru. Jak się chce, to wszystko w zaspakajającej dawce można sobie ułożyć, mając wzgląd na wspólne potrzeby. Im po prostu razem jest źle i bez zdecydowanych zmian lepiej nie będzie. Problem, że jakiegokolwiek męża kobieta mieć musi, nawet jak jest z nim nieszczęśliwa, z filozofii bastetbb, bo dawniej kobieta samotna zdecydowanie istniała w towarzyskim ostracyzmie, to dzisiaj jest ich tyle, singielek, rozwódek, samotnych matek, w związkach różnych i nieoficjalnych, że filozofia istnienia społecznego kobiety bastetbb, ze strachem przed kobietą niebezpiecznie wolną, jest nieaktualna. To już problemy czysto indywidualne, w różnych sytuacjach i uogólnianie rozbija się o rzeczywistość, której nie sposób uniknąć. A marnowanie sobie życia z unieszczęśliwiającym partnerem, z którym nie można sobie ułożyć wzajemnych potrzeb i zrozumienia, na pewno przynosi gorsze skutki i problemy, wyniszczanie psychiki i osobowości, niż problemy z zrewolucjonizowaniem takiego związku w jakimkolwiek kierunku, czy rozstania czy przemeblowania.
        • cosmod Re: Jestem ekstremalnie toksyczna. 13.08.23, 18:45
          Nie ewidentnie ma dwie lewe ręce do pracy .A zamieszkanie na wsi wraz z rodzicami męża przerosło jej oczekiwania .Zrzuciła wszystko na męża ,a wystarczyło zrobić dobre relacje i pójść na kompromis z rodzicami męża .Nie każdy się nadaje do zamieszkania na wsi .
          • zona_mi Re: Jestem ekstremalnie toksyczna. 13.08.23, 19:54
            cosmod napisał:

            > Nie ewidentnie ma dwie lewe ręce do pracy .

            Gdzie to wyczytałeś? Proszę o cytat.

            > A zamieszkanie na wsi wraz z rodzicami męża przerosło jej oczekiwania .

            Tak, mimo ewidentnie dobrej woli, zwyczajnie nie daje rady w takiej rodzinie/społeczności, gdzie wywiera sie na nią presję niezgodną z wyznawanymi przez nią zasadami i potrzebami. MA PRAWO.

            > wystarczyło zrobić dobre relacje i pójść na kompromis z rodzicami męża .

            Zacząć uprawiać ogród, chodzić do kościoła, wcześniej uprasowawszy koszule męża i urodzić dziecko?
            Zarzucić uprawianie hobby, zrezygnować z siebie w imię spełnienia oczekiwać rodziny męża?
            Istotnie, drobiazg.

            Dziewczyna chce ułożyć związek lub go zakończyć, żeby nie dać się całkowicie stłamsić, a ty proponujesz, żeby wszystko odpuściła i poddała się?

            Dawno nie czytałam takich obrzydliwych, podłych i szkodliwych opinii na taki temat.
    • zaczarowanyogrod Re: Jestem ekstremalnie toksyczna. 14.08.23, 14:21
      Nie byłam w takiej sytuacji. Ale dla mnie to ta rodzina jest toksyczna nie Ty. Normalnie szybko i nie patrz na łagodność. Dobrze że nie macie dzieci. A jak patrzę na osoby z rodziny co im przyszło mieszkać z rodzicami i teściami to źle to wychodzi, choćby byli najlepsi, najmilsi to i tak coś zrobią źle. Jak zechce to przyjdzie za Tobą nie zechce to zostanie. Na co Ci taki ktoś? Uciekaj
    • mona.blue Re: Jestem ekstremalnie toksyczna. 14.08.23, 14:54
      Mlodzi powinni mieszkać osobno, bo to najzdrowszy układ.
      • zona_mi Re: Jestem ekstremalnie toksyczna. 14.08.23, 15:23
        mona.blue napisała:

        > Mlodzi powinni mieszkać osobno, bo to najzdrowszy układ.

        Możliwe jest mieszkanie w jednym domu przy osobnych kuchniach, łazienkach, a przede wszystkim przy pilnowaniu własnego nosa.
        Autorka wątku chce żyć po swojemu i nic nie narzuca reszcie rodziny.
        Przeciwnie niż oni.
        Widać, że zasady wpojone mężowi w domu rodzinnym utrudniają mu - lub uniemożliwiają - funkcjonowanie w innym systemie, według innych wartości i zwyczajów. Wygląda na to, że powinien wybrać - żona czy matka.
        • yadaxad Re: Jestem ekstremalnie toksyczna. 14.08.23, 16:03
          Można być w toksycznych układach z "nabytą" rodziną nawet nie mieszkając razem, jeśli partner oszukał kto i co jest dla niego priorytetem w związku. Kobieta napisała, że mają(mieli) wiele wspólnego. A było to tylko przynętą na złapanie jej do klatki, w której już ją sobie wyćwiczy, by się dostosowała do jego komfortu.
          • zona_mi Re: Jestem ekstremalnie toksyczna. 14.08.23, 16:43
            yadaxad napisał(a):

            > Można być w toksycznych układach z "nabytą" rodziną nawet nie mieszkając razem,
            > jeśli partner oszukał kto i co jest dla niego priorytetem w związku. Kobieta n
            > apisała, że mają(mieli) wiele wspólnego. A było to tylko przynętą na złapanie j
            > ej do klatki, w której już ją sobie wyćwiczy, by się dostosowała do jego komfor
            > tu.

            Też tak to postrzegam.
            Oszukał ją, zwabił, żeby z niej zrobić żonę na własną miarę, nie przejmując się jej potrzebami, choć wygląda, że były wyraźnie artykułowane.
            Dlatego wyprowadzka byłaby probierzem miłości i szacunku męża - czy chciał mieć żonę, by z nią być dla niej samej, czy by mogła mu służyć na modłę zwyczajów w jego rodzinie.
            • cosmod Re: Jestem ekstremalnie toksyczna. 14.08.23, 23:59
              Cudownie poddaję się .Nikt nie zwrócił uwagi na jedno ." Po wpływem impulsu, po ciężkim dla mnie wydarzeniu .Może to było przyczyną tego .Co było ? O to jest pytanie ? Co zaczarowany dzień dzisiaj 😊
      • cosmod Re: Jestem ekstremalnie toksyczna. 15.08.23, 00:42
        mona.blue napisała:

        > Mlodzi powinni mieszkać osobno, bo to najzdrowszy układ.
        No fakt ale trzeba mieć bogatych rodziców .A nie jak ja co się dorabiałem swoją pracą i kupowałem wszystko .Kieckę na ślub obrączki i wcześniej pierścionek .Ale warta była tego . Mieszkaliśmy u jej rodziców we trzy rodziny .Później jak ojciec pogonił macochę to do mnie .
        • zona_mi Re: Jestem ekstremalnie toksyczna. 15.08.23, 08:33
          cosmod napisał:

          > mona.blue napisała:
          >
          > > Mlodzi powinni mieszkać osobno, bo to najzdrowszy układ.


          > No fakt ale trzeba mieć bogatych rodziców .A nie jak ja co się dorabiałem swoją
          > pracą i kupowałem wszystko

          Z jakiej racji rodzice mieliby fundować kiecki i pierścionki? Chcesz się żenić - zarób na małżeństwo i rodzinę.

          > Ale warta była tego . Mieszkaliśmy u jej rodziców we trzy rodziny

          I ci dalej? Szczęście trwa, bo jak nikt znasz się na relacjach partnerskich?

          ...Twój przykład jest modelowy - z niektórymi nie da się żyć bez szkody dla siebie.

          Autorko wątku - odważ się zadbać o siebie. Warto.
        • noitak Re: Jestem ekstremalnie toksyczna. 15.08.23, 10:08
          cosmod napisał:

          > A nie jak ja co się dorabiałem swoją
          > pracą i kupowałem wszystko .Kieckę na ślub obrączki i wcześniej pierścione
          > k .Ale warta była tego .

          Wiemy, wiemy. Chwaliłeś się, że żona była silna fizycznie
          i „ ziemię orała pazurami”.
          To jedyna cecha, która była „ warta” twojego uznania na tyle,
          by Ją publicznie pochwalić.





          • zona_mi Re: Jestem ekstremalnie toksyczna. 15.08.23, 10:22
            noitak napisała:


            > To jedyna cecha, która była „ warta” twojego uznania na tyle,
            > by Ją publicznie pochwalić.

            Ale gdzie ta żona teraz jest?
            Czyżby wybrała spokojne życie bez najlepszego ze znawców kobiecej natury?
            Bo przecież sam by od niej nie odszedł, albowiem "wystarczyło zrobić dobre relacje i pójść na kompromis".
            • cosmod Re: Jestem ekstremalnie toksyczna. 15.08.23, 11:57
              Dajemy komuś rady ,a sami skrywamy swoje urojenia i problemy świata .Łatwo jest kogoś ocenić ,ale o sobie nic .Można wejść w historię tego forum ,że wszystkie osoby coś napisały o sobie a jedna jedynie się posiłkowała nimi .Jak się nie ma swojego życia to się żyje cudzym .Z moją mam dobre kontakty i może zawsze na mnie liczyć bo to matka moich dzieci i one o tym wiedzą .Wyjątkowe czepialstwo .
              • zona_mi Re: Jestem ekstremalnie toksyczna. 15.08.23, 13:05
                cosmod napisał:

                > Dajemy komuś rady ,a sami skrywamy swoje urojenia i problemy świata .Łatwo jest
                > kogoś ocenić ,ale o sobie nic .

                Wydrukuj to sobie i powieś przy monitorze.

                > Jak się nie ma swojego życia to się żyje cudzym .

                To także. Czytaj codziennie.


                > Z moją mam dobre kontakty i może zawsze n
                a mnie liczyć bo to matka moich dzieci i one o tym wiedzą .

                Ale dobrze rozumiem, że nie mieszka z tobą? Że z którejś strony zabrakło tych "dobrych relacji i pójścia na kompromis"? Jednak zdecydowała, że z jakiejś przyczyny woli żyć bez ciebie w jednym domu, łóżku, przy stole?

                > Wyjątkowe czepialstwo .

                Wyjątkowe czepialstwo to jest to, co ty uprawiasz, w każdym wątku obnosząc się ze swoimi teoriami spiskowymi.
        • horpyna4 Re: Jestem ekstremalnie toksyczna. 15.08.23, 13:13
          Bzdura Nie trzeba mieć bogatych rodziców, tylko zarabiać samemu.

          Ja wyszłam za mąż u schyłku siermiężnego peerelu. Rodzice zaczynali po wojnie od zera, na szczęście w spalonej Warszawie dość szybko budowano osiedla mieszkaniowe. Mieszkanie było ciasne, cztery osoby gnieździły się w dwóch niedużych kwaterunkowych pokojach. Ojcu wprawdzie z racji pracy należało się trzypokojowe, ale jako bezpartyjny mógł sobie tylko o nim pomarzyć. Było naprawdę skromnie.

          Studia skończyłam wcześnie, mój przyszły mąż też (maturę zdawaliśmy w wieku 16 - 17 lat). I zaczęliśmy na siebie zarabiać. Oprócz pracy etatowej udzielałam korepetycji z matematyki i fizyki; na szczęście głupie dzieci miewają bogatych rodziców. Nie czekałam na gwiazdkę z nieba, tylko zarabiałam.

          Przyszli teściowie byli ludźmi dość zamożnymi, mieli też spore (jak na warszawskie powojenne budownictwo) mieszkanie. Chcieli oddać nam jeden pokój, ale ja zawsze wyznawałam zasadę, że w ulu powinna być tylko jedna królowa. Powiedziałam chłopu, że wyjdę za niego, jak mi przyniesie przydział na przyzwoite mieszkanie własnościowe i ja mam być tam uwzględniona jako współwłaścicielka. Zrobił to.

          To nie była z mojej strony pazerność (ja zresztą też dołożyłam się do wkładu mieszkaniowego), tylko zdrowy rozsądek, za który mąż jest mi wdzięczny. Po prostu kiedy podejmuję jakąś decyzję, to najpierw staram się przewidzieć jej możliwe skutki, co polecam wszystkim.
          • cosmod Re: Jestem ekstremalnie toksyczna. 15.08.23, 17:30
            Bogaci rodzice to była nadinterpretacja .Mieszkaliśmy po ślubie trzy rodziny bo szwagierka też poczuła chęć małżeńskiego życia .Teść miał książeczkę mieszkaniową ,ale z niepełnym wkładem .Przydała się po latach bo BP wypłacił jakaś tam kasę .Teraz każde z moich mieszka osobno .Jedyny ból że szwagierka to mieszkanie gdzie wspólnie mieszkała żona ,przepisała wraz z mało kontaktującą teściową na jej syna .Wzamian za opiekę . A aż przyszło do tego że teściowa wylądowała w domu starości ,gdzie zmarła .A synalek właśnie to mieszkanie sprzedaje .Dlaczego moja żona dała się tak wyrolować to długa historia i nie na to forum .Zabronili oboje jej przychodzić do matki przez co dostała deprechy .Dopiero w opiece mogła matkę odwiedzać .Nawiasem prowadzoną przez siostry zakonne ,choć była niewierzaca .
            • horpyna4 Re: Jestem ekstremalnie toksyczna. 15.08.23, 18:48
              Nie chodzi mi o to, czy bogaci. Tyko o to, żeby żyć za swoje, uniezależnić się przed zawarciem małżeństwa i być na swoim. Tylko tyle i aż tyle.

              Jak napisałam - w jednym ulu może być tylko jedna królowa. Gdyby przestrzegano tej zasady, nie byłoby tylu problemów.

              I oczywiście trzeba wiedzieć, czego się naprawdę chce. Chodzi o przyszłość, którą można sobie spaprać bezmyślnymi posunięciami.
              • cosmod Re: Jestem ekstremalnie toksyczna. 15.08.23, 20:02
                Uzależnić się to wynająć mieszkanie .Przeważnie małżeństwa łączy wspólny kredyt mieszkaniowy i tyle . Normalne że jak jest duży dom to zaprosił kobietę swojego życia .A jeszcze w tym przypadku powinien ją wspierać i powiedzieć bliskim by miała wolną rękę i święty spokój .Ja dobrze wtedy zarabiałem to mogłem pozwolić na więcej wobec mojej partnerki .Później moim dzieciom nie brakowało ptasiego mleka .Ale i tak to dzieci mamusi i zawsze po jej stronie stają .Zycie małe radości ,duże smutki .
                • zona_mi Re: Jestem ekstremalnie toksyczna. 15.08.23, 20:06
                  cosmod napisał:

                  > .Ale i tak to dzieci mamusi i zawsze po jej stronie stają .

                  Ciekawe, dlaczego.
                  • cosmod Re: Jestem ekstremalnie toksyczna. 15.08.23, 20:43
                    Ciekawość to pierwszy stopień do piekła 😊Ale Tobie odpowiem A dlatego że mało mnie było w domu .Na początku przyjechałem nawet po trzech miesiącach .To ona mi wychowała dzieci i była przy nich . Ja ciągle w rozjazdach .A drugie że nie jestem już tak blisko z mamusią to nie dziwota .
                    • zona_mi Re: Jestem ekstremalnie toksyczna. 15.08.23, 21:17
                      cosmod napisał:

                      > Ciekawość to pierwszy stopień do piekła 😊

                      Nie jestem ciekawa twojego życia, bynajmniej.
                      Po prostu potwierdza się to, co sugeruję od początku tej dyskusji - czasami nie da się z kimś żyć, jeśli nie jest odpowiadającym człowiekiem, partnerem, dającym poczucie bezpieczeństwa, kimś, z kim chce się być, mimo pewnych niegodności. Brak męża w domu, albo - jak u autorki wątku - facet, który jest bardziej synem, niż mężem - to nie jest materiał na towarzysza życia. Z takimi się kobieta rozstaje i żyje po swojemu.
                      Tak jest i to jest lepsze, niz umartwianie się w imię nie wiadomo, doprawdy, czego.

                      > To ona mi wychowała dzieci i była przy nich .

                      mi - to też cię jasno definiuje.
                • noitak Re: Jestem ekstremalnie toksyczna. 15.08.23, 21:15
                  cosmod napisał:

                  > Później moim dzieciom nie brakowało ptasiego mleka .

                  Jeszcze nie wiesz, że pieniądze to nie wszystko?


                  > Ale i tak to dzieci mamusi i zawsze po jej stronie stają .

                  Bujałeś się po dobrym świecie,
                  gdy matka była zawsze przy nich.
                  W radości i bólu, szczęściu i chorobie.
                  Dzień w dzień.

                  Ptasim mleczkiem nie załatwisz nieob
                  • noitak Re: Jestem ekstremalnie toksyczna. 15.08.23, 21:17
                    …nieobecności :)

                    A co tam jeszcze było, a czego nie było po drodze, to kto tam wie.

                    • noitak Re: Jestem ekstremalnie toksyczna. 15.08.23, 21:22
                      Tak, to „mi wychowała dzieci” także zwróciło moją uwagę,
                      ale mi post urwało :)

                      Mieli ptasie mleczko i mi wychowała. Co za myślenie :(

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka