Dodaj do ulubionych

Chcę aby mój mąż umarł.......

IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 26.12.04, 15:20
Ja nienawidzę go.
On nienawidzi mnie.
Rozwód nic nie da....... po co mi jakiś papier, ponownie za mąż wychodzić nie
mam zamiaru.
Rozwód nic nie da......... dalej będziemy razem.
Jedyne wyjście to śmierć.

Chcę jeszcze żyć. Chcę aby to on umarł.

Nie chcę żadnych rad. Chciałam tylko napisać to o czym myślę od dawna......
Obserwuj wątek
    • Gość: glowa siwieje,,, Re: Chcę aby mój mąż umarł....... IP: *.dip.t-dialin.net 26.12.04, 15:25
      ,,,szaleje.
      • morelowo_brzoskwiniowa Re: Chcę aby mój mąż umarł....... 26.12.04, 15:32
        Straszne to co napisałaś. Skoro się nienawidzicie to po dalej marnujecie sobie
        zycie???
        • Gość: pięćdziesiątka + Re: Chcę aby mój mąż umarł....... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 26.12.04, 15:37
          Morelo !
          Życie i tak już zmarnowane...... hmmmmm może nie całkiem.
          Wychowałam dzieci na uczciwych ludzi, w pracy jakąś tam karierę zrobiłam.
          Pieniędzy mi nie brak.....

          Teraz jestem już starą babą...... chcę być sama.
          Nie chcę go widzieć i wiem, że on też wolałby mnie nie widzieć ale jesteśmy na
          siebie skazani.....póki żyjemy.
          Wolę być samotna niż z nim.... tak to wygląda.
          • morelowo_brzoskwiniowa Re: Chcę aby mój mąż umarł....... 26.12.04, 15:47
            I chcesz już zawsze tak żyć? Nie jesteś przecież staruszką i możesz sobie
            jeszcze życie ułożyć tak jak chcesz, a nie męczyć się z kimś kogo nienawidzisz,
            choć powinnaś kochać. Zycie czasem jest strasznie pokręcone...
            • Gość: piędziesiątka + Re: Chcę aby mój mąż umarł....... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 26.12.04, 15:55
              Morelo !
              Tak będę żyć ! Tak właśnie. Nic nie zmienię.
              Nic zmienić się nie da ..... wiele by pisać ale :
              Wspólne dzieci, wnuki(....kochają i jego i mnie), dom którego ja nie opuszczę
              bo wybudował go mój dziadek a on go nie opuści bo nie ma gdzie iść.

              Musimy żyć razem w tej wzajemnej nienawiści...... póki naszego żywota.
              • morelowo_brzoskwiniowa Re: Chcę aby mój mąż umarł....... 26.12.04, 16:04
                Skoro jak piszesz, musicie tak żyć, to może zamieńcie tę nienawiść w mniej
                destrukcyjne uczucie... W końcu chyba kiedyś kochaliście się...
                • Gość: pięćdziesiątka + Re: Chcę aby mój mąż umarł....... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 26.12.04, 16:16
                  morelowo_brzoskwiniowa napisała:

                  > Skoro jak piszesz, musicie tak żyć, to może zamieńcie tę nienawiść w mniej
                  > destrukcyjne uczucie... W końcu chyba kiedyś kochaliście się...



                  Kiedyś.......... tak.
                  Ale w ciagu trzydziestu lat zdażyło się tak wiele......
                  • morelowo_brzoskwiniowa Re: Chcę aby mój mąż umarł....... 26.12.04, 16:24
                    Szkoda, że nie zaczęliście naprawiać tego co między wami, kiedy zaczęło się
                    psuć...
                    • Gość: pięćdziesiątka + Re: Chcę aby mój mąż umarł....... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 26.12.04, 16:38
                      morelowo_brzoskwiniowa napisała:

                      > Szkoda, że nie zaczęliście naprawiać tego co między wami, kiedy zaczęło się
                      > psuć...

                      Ano....... szkoda. Wielka szkoda.
                      Ale to było dwadzieścia parę lat temu...... se ne wrati (jak mawiają bracia
                      słowianie)
      • Gość: pięćdziesiątka + Re: Chcę aby mój mąż umarł....... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 26.12.04, 15:32
        To nie to..... miła "głowo".
        Nigdy on mnie nie zdradził, nigdy ja go nie zdradziłam.
        Przez trzydzieści lat jesteśmy sobie wierni,nie mamy ochote na zdradę.....
        nie okłamujemy się

        NIENAWIDZIMY SIĘ !!!!!!!!!
        • Gość: glowa Re: Chcę aby mój mąż umarł....... IP: *.dip.t-dialin.net 26.12.04, 15:37
          ale nie zyczymy nikomu smierci,
          a on ma 50 Lat?
          ja mam mila sasiadke (teraz na to wpadlam).
          samotna i taka milutka ,
          jaki jest ten biedny czlowiek ,ktoremu tak zle zyczysz?
          ja tez cie nie lubie -jakos!?
          • Gość: pięćdziesiątka + Re: Chcę aby mój mąż umarł....... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 26.12.04, 15:44
            Głowo !
            Ile on ma lat ? Powyżej 50.
            Jaki on jest ??? Hmmmmmmm wiele by pisać.
            Nie jest zły. Ale i ja nie jestem zła. Tak wyszło.
            Wina zawsze leży w środku.

            Nie lubisz mnie ? Cóż ,,, nie zabiegam tu o poparcie, o sympatię.
            Chciałam tylko wyrzucić z siebie to o czym od dawna myślę.
            • Gość: glowa Re: Chcę aby mój mąż umarł....... IP: *.dip.t-dialin.net 26.12.04, 15:49
              ja mam o 10 lat mniej,
              i tak mysle ze jak mi w Pani wieku ,takie kretynstwa do lba
              przyjda ,TO SAMA SIE POWIESZE;!!
              a ma Pani juz klimakterjum? moze to dla tego .
              • Gość: piędziesiątka + Re: Chcę aby mój mąż umarł....... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 26.12.04, 15:57
                Gość portalu: glowa napisał(a):

                > ja mam o 10 lat mniej,
                > i tak mysle ze jak mi w Pani wieku ,takie kretynstwa do lba
                > przyjda ,TO SAMA SIE POWIESZE;!!
                > a ma Pani juz klimakterjum? moze to dla tego .



                Powieś się słonko.

                PS. Klimakterium dawno temu już przeszłam.
                PS. Nie chce mi się z Tobą gadać.
    • vielonick Re: Chcę aby mój mąż umarł....... 26.12.04, 15:50
      nie prosciej sie wyprowadzic...?
      • landslajt Re: Chcę aby mój mąż umarł....... 26.12.04, 15:58
        Bzdurzysz - jesli masz wypracowana samodzielnie pozycje dlaczego nie wynajmiesz
        mieszkania i moze nie rozwod ale poprostu sie odseparowac. A moze boisz sie, ze
        on wystapi o rozwod a byc wdowka to lepszy, godniejszy po staropolsku status?
        No a moze boisz sie,ze lajdak bedzie wymagal alimentow i innych swiadczen jako
        biedny opuszczony? No to Twoje obawy moge zrozumiec. Czesty polski model. No
        jesli tak, to:
        niech sie spelni w Nowym Roku.

        nostalgia uwodzi nas klamstwami
        • Gość: pięćdziesiątka + Re: Chcę aby mój mąż umarł....... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 26.12.04, 16:07
          landslajt napisał:

          > Bzdurzysz - jesli masz wypracowana samodzielnie pozycje dlaczego nie
          wynajmiesz
          >
          > mieszkania i moze nie rozwod ale poprostu sie odseparowac. A moze boisz sie,
          ze
          >
          > on wystapi o rozwod a byc wdowka to lepszy, godniejszy po staropolsku status?
          > No a moze boisz sie,ze lajdak bedzie wymagal alimentow i innych swiadczen
          jako
          > biedny opuszczony? No to Twoje obawy moge zrozumiec. Czesty polski model. No
          > jesli tak, to:
          > niech sie spelni w Nowym Roku.
          >
          > nostalgia uwodzi nas klamstwami


          Nie chcę żadnych alimentów. Nie wynajmę mieszkania bo mam dom, który od paru
          pokoleń jest mój. Stać mnie na to by kupić mieszkanie w bloku ale gdybym go
          zostawiła w MOIM domu to... on tyle zarabia, że go nie jest w stanie utrzymać.
          Nie jest w stanie sam sobie wynająć mieszkania. Jest zależny finansowo
          odemnie.... kumasz ????? Mam chłopa wyrzucić pod most ? Mam mu zostawić dorobek
          paru pokoleń, którego on nie utrzyma ?
          • Gość: postulat do Re: Chcę aby mój mąż umarł....... IP: *.dip.t-dialin.net 26.12.04, 16:10
            mlodziezy
            NIE CZYTAJCIE TEGO OKROPIENSTWA.
          • marta9991 NIE KUMAM. Ktos jaja sobie robi. 26.12.04, 20:18
            Nie kumam tego, ze kobieta w wieku 50 lat używa takich słów. To jest język
            małolata. Pasuję, to widzę, ktoś jaja sobie robi i udaje 50-latkę.
      • Gość: pięćdziesiątka + Re: Chcę aby mój mąż umarł....... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 26.12.04, 16:00
        vielonick napisała:

        > nie prosciej sie wyprowadzic...?
        >

        Tak, to byłoby proste.
        Napisałam wyżej dlaczego jest to niemożliwe.
        • jurek28 Re: Chcę aby mój mąż umarł....... 26.12.04, 16:08
          nie pojdziesz do nieba, siostro, jezeli zyczysz komus smierci.
          bije Cie , maltretuje?
          • Gość: pięćdziesiątka + Re: Chcę aby mój mąż umarł....... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 26.12.04, 16:13
            jurek28 napisał:

            > nie pojdziesz do nieba, siostro, jezeli zyczysz komus smierci.
            > bije Cie , maltretuje?


            Wiem, że nie pójdę do nieba...... jestem zła.

            Czy bije ? Owszem. Wielokrotnie byłam bita (bita tak by zabić), duszona,
            zwymyślana (zwymyślana ..co dzień) ale nie po to tu pisze by się użalac nad
            sobą...... może i ja byłam winna. Nie byłam taką żoną jak on chciał.

            • caroline212 Re: Chcę aby mój mąż umarł....... 26.12.04, 16:23
              Gość portalu: pięćdziesiątka + napisał(a):

              Wiem, że nie pójdę do nieba...... jestem zła.

              ale nie po to tu pisze by się użalac nad
              sobą...... może i ja byłam winna. Nie byłam taką żoną jak on chciał.


              Tekst żony alkoholika ... takie mam wrażenie ...
              Czy mam rację , pięćdziesiątko , ze on naduzywa ???


              • Gość: pięćdziesiątka + Re: Chcę aby mój mąż umarł....... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 26.12.04, 16:29
                Tekst żony alkoholika ... takie mam wrażenie ...
                > Czy mam rację , pięćdziesiątko , ze on naduzywa ???
                >

                Nie. On pije dużo mniej niż statystyczny polak.....tylko wielkie okazje.

                • caroline212 Re: Chcę aby mój mąż umarł....... 26.12.04, 16:35
                  Gość portalu: pięćdziesiątka + napisał(a):

                  > Tekst żony alkoholika ... takie mam wrażenie ...
                  > > Czy mam rację , pięćdziesiątko , ze on naduzywa ???
                  > >
                  >
                  > Nie. On pije dużo mniej niż statystyczny polak.....tylko wielkie okazje.
                  >
                  >

                  A ta agresja ? przemoc skąd ? Jeśli nie pasowałaś mu jako żona mógł odejść ...

                  • yoosh Re: Chcę aby mój mąż umarł....... 26.12.04, 16:40
                    Ale widać nie chcial iśc do przytulku...
                    • caroline212 Re: Chcę aby mój mąż umarł....... 26.12.04, 16:46
                      yoosh napisała:

                      > Ale widać nie chcial iśc do przytulku...

                      No , właśnie . Wygodniej tłuc żonę ... bo zupa za słona
                      • Gość: al Re: Chcę aby mój mąż umarł....... IP: *.dip.t-dialin.net 26.12.04, 16:58
                        jakby tego nie lubila ,to poszlaby na policje,
                        albo sie rozwiodla,
                        zyla dla obludy,miala meza ktorego nie kochala,
                        on moze jej tez nie,
                        ale ludzie widzieli ze sa rodzina,
                        teraz zostali sami i poprostu nie ma przed kim udawac,
                        dzieci z domu wyszly ,sasiedzi maja swoje sprawy,
                        To straszne!
                        A wyobrazmy sobie ze ktores z nich jutro zachoruje!?
                        np, rak ...
                        Sama mam chorego meza ,dzieki Bogu nie az tak bardzo,
                        ale widze jak jemu to pomaga, moja troska i milosc do niego.
                        sama czuje ,kim on dla mnie jest.
                        TA BABA JEST OKROPNA
                        • jantoni.jajcorz Re: Chcę aby mój mąż umarł....... 26.12.04, 19:35
                          Gość portalu: al napisał(a):
                          ... TA BABA JEST OKROPNA

                          Może jest i okropna, ale ..... ma ślad ludzkiego odruchu. Jest niekonsekwentna.
                          Nie chce wywalić "pod most" męża, który ją bił "żeby zabić"! Może z uwagi na
                          dzieci?
                          Ten mąż to psychol, którego ja bym wywalił "pod most" i zapomniał o śmieciu.
                          Humanitarniej i konstruktywniej było by kupić mu 1 pojową klitkę i ... won!!!
                          • j_ar Re: Chcę aby mój mąż umarł....... 27.12.04, 12:35
                            a moze to wlasnie 50 tka jest walnieta, co?... a dlaczego to niby wnuki kochaja
                            tego psychola, skoro to taki dran?...
                        • Gość: Mama Szymka Re: Chcę aby mój mąż umarł....... IP: *.itn.com.pl 27.12.04, 09:20
                          Racja - pięćdziesiątka jest okropna, też jej coś nie lubię.
                          • Gość: Kinga K. Re: Chcę aby mój mąż umarł....... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 27.12.04, 18:16
                            Nie jest okropna. I nie wydaje mi się, żeby chciała skrzywdzić męża - nawet z
                            domu wyrzucić go nie chce, bo jej go szkoda. Po prostu ma dosyć i chciałaby,
                            żeby facet zniknął z jej pola widzenia. Ponieważ realnej możliwości na to nie
                            ma - lub wydaje jej się, że nie ma - rozwiązaniem wydaje się śmierć.
                    • Gość: pięćdziesiątka + Re: Chcę aby mój mąż umarł....... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 26.12.04, 16:51
                      yoosh napisała:

                      > Ale widać nie chcial iśc do przytulku...



                      Ludzie, co Wy z tymi "przytułkami" ????
                      Do przytułku nie jest łatwo się dostać no i....... przytułek to nie jest
                      rozwiązanie problemów, żadnych problemów.
                  • Gość: pięćdziesiątka + Re: Chcę aby mój mąż umarł....... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 26.12.04, 16:48
                    caroline212 napisała:
                    A ta agresja ? przemoc skąd ? Jeśli nie pasowałaś mu jako żona mógł odejść ...

                    A gdzie miał odejść ? Do kogo ?
                    Pisałam wyżej........ nigdy mnie nie zdradzał.
                    Nie ma pieniędzy.
                    Nie kupi mieszkania.
                    Nie stać go nawet na wynajęcie......... gdzie ma iść.
                    Ja mam odejść ? Wyprowadzić się z domu który budował mój dziadek, ojciec ?
                    Przecież on i tak nie zarobi nawet na pgrzewanie........
                    • jurek28 Re: Chcę aby mój mąż umarł....... 26.12.04, 16:52
                      odpowiedz mi na post z 16.40
                    • yoosh Re: Chcę aby mój mąż umarł....... 26.12.04, 16:55
                      Qrczę,sytuacja patowa,nic tylko tak jak ktoś pisal,drugie drzwi..
                      Wiesz niemilo mi się to kojarzy.Znalam takie malżeństwo,które za życia wznosilo
                      ściany,mury,ploty itd.- teraz oboje już lezą w pewnym ustronnym miejscu a ich
                      dzieci dom sprzedaly w try miga.
                      • jurek28 Re: Chcę aby mój mąż umarł....... 26.12.04, 17:05
                        nie wierze tej Pani.
                        gdyby miala meza dosc, to majac pieniedze i dom - nic prostszego,
                        niz dobudowac drugie drzwi wyjsciowe i podzielic mieszkanie na pol.
                        utrzymywala by nawet znienawidzonego chlopa majac pieniadze,
                        ale nie widzialaby go codziennie i mialaby spokoj psychiczny.
                        Przypuszczam, ze ta Pani, mimo, ze nienawidzi meza, nie chce byc sama
                        i chce sie tu przed nami wyzalic.
                        Co rzecz jasna rozumiem, ale niech to wprost napisze.
                        • Gość: piędziesiątka + Re: Chcę aby mój mąż umarł....... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 26.12.04, 17:16

                          > nie wierze tej Pani.
                          > gdyby miala meza dosc, to majac pieniedze i dom - nic prostszego,
                          > niz dobudowac drugie drzwi wyjsciowe i podzielic mieszkanie na pol.
                          > utrzymywala by nawet znienawidzonego chlopa majac pieniadze,
                          > ale nie widzialaby go codziennie i mialaby spokoj psychiczny.
                          > Przypuszczam, ze ta Pani, mimo, ze nienawidzi meza, nie chce byc sama
                          > i chce sie tu przed nami wyzalic.
                          > Co rzecz jasna rozumiem, ale niech to wprost napisze.



                          Masz w pewnym sensie racje Jurek........ chcę się wyżalić.
                          Nie oczekuję nic wiecej.
                          Nie oczekuję rad, które zmienią moje życie (po klimakterium już nie jestem
                          całkiem kobietą) w szampańską zabawę.

                          ale czy Ty umiałbyś wykreślić ze swego życia kogoś kto jest od Ciebie
                          uzależniny finansowo, kto jest współrodzicem Twoich dzieci, kto nie da sobie
                          rady bez Ciebie........
                          Umiałbys tego kogoś wyrzucić, wykreślić, zapomnieć ??????????
                          • jurek28 Re: Chcę aby mój mąż umarł....... 26.12.04, 17:24
                            ja naprawde traktuje powaznie Twoj post.
                            jezeli napisalas, ze chcesz , by umarl, to zakladalem, ze to prawda.

                            I wtedy dzielisz mieszkanie na pol, utrzymujesz go, mozesz sie nim nawet
                            opiekowac - gdy bedzie chory.
                            SpelniAsz uczciwie swoj malzenski obowiazek wobec pratnera, ale masz od niego
                            spokoj i te zle mysli od razu Ci odpadaja!

                            Ale mam wrazenie, Ty co prawda nienawidzisz swojego chlopa, ale jestes do niego
                            tak przywizana, ze nie potrafisz sie z nim rozstac. Czy mam racje?
                            I wcale nie chodzi Ci o Twoje dzieci.
                            Dorosle dzieci z pewnoscia czuja, co jest miedzy wami.
                            • Gość: piędziesiątka + Re: Chcę aby mój mąż umarł....... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 26.12.04, 17:47
                              Nie chcę rozwodu..... po co mi .
                              Nie chcę podziału majątku........ po co mi.

                              Moje dorosłe dzieci, wiedzą swoje.
                              są uczciwynmi ludźmi (pisałam to wyżej)
                              Kochają ojca mimo jego wad.......
                              Kochają mnie, mimo moich wad.
                              Moje dzieci mieszkają daleko od nas....... mają swoje życie.
                              Ale..... nigdy by mi nie wybaczyły gdybym ich ojca wyrzuciła z domu.
                              Więc musi być tak jak jest.........


                              Chciłam sie tylko użalić. To jest niby forum psychologia.
                              Co nauka psychologii na to, że kobieta chciałaby aby mąż jej umarł ??????

                              PS. Ktos pytał..... co zrobię gdy on będzie chory ???? będę opiekować się nim
                              jak zawsze, do końca........
                              • Gość: zycze ci Re: Chcę aby mój mąż umarł....... IP: *.dip.t-dialin.net 26.12.04, 17:51
                                zebys umarla
                                • Gość: piedziesiatka Re: Chcę aby mój mąż umarł....... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 26.12.04, 17:53
                                  Gość portalu: zycze ci napisał(a):

                                  > zebys umarla
                                • Gość: piedziesiatka + Re: Chcę aby mój mąż umarł....... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 26.12.04, 17:54
                                  Gość portalu: zycze ci napisał(a):

                                  > zebys umarla

                                  Też dobre wyjście.........
                          • caroline212 Re: Chcę aby mój mąż umarł....... 26.12.04, 17:28
                            Rozwód i podział wspólnego majątku .
                            To lepsze od życia w nienawiści i marzeń o czyjejś śmierci . Obawiam się
                            jednak , że podoba Ci sie myśl o byciu panią życia i śmierci meża ... takie
                            magiczne myślenie ...
                            • yoosh Re: Chcę aby mój mąż umarł....... 26.12.04, 17:34
                              Tak jest.
                              Jak to sie ma do siebie "nienawidzę go,życzę mu śmierci" i " co on biedulek
                              beze mnie pocznie?" Albo wóz albo przewóz.A w kalkulacjach i rachubach można
                              sie pomylić,oj można..
                              • Gość: Kinga K. Re: Chcę aby mój mąż umarł....... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 27.12.04, 18:19
                                Dajcie spokój, ona nie życzy mu źle. Nie chce, żeby on cierpiał, tylko żeby
                                zszedł jej z oczu. Może umrzeć, a może jechać na Hawaje, wszystko jedno.
                          • Gość: żona Re: Chcę aby mój mąż umarł....... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 31.12.04, 16:51
                            Ktos napisał, że jestś obłudna, też tak uważam, probujesz manipulować
                            uczuciami swojego męża. Wnioskuje, że jesteś egistką, która chce zniszczyć
                            życie mężowi, udając przywiazanie, kórego faktycznie nie ma.
                            Skoro jesteś miłą, ciepłą kobietą szybko znajdziesz nowego partnera mimo
                            swojego wieku. Takie kobiety nie są samotne. A skoro jesteś inna, to lepiej
                            bądź samotna.
                            Źle świadczy o Tobie fakt założenia wątku z w/w tytułem.
                            Uważam, że mój mąż jest szczęściarzem, że nie trafił na taką kobietę jak Ty.

                    • j_ar Re: Chcę aby mój mąż umarł....... 27.12.04, 12:37
                      30 lat mieszkal w tym domu twoj maz, tak wiec i jego jest to dom
                      • caroline212 Re: Chcę aby mój mąż umarł....... 27.12.04, 12:50
                        j_ar napisał:

                        > 30 lat mieszkal w tym domu twoj maz, tak wiec i jego jest to dom

                        Błąd - samo zamieszkanie nie daje praw własności do czyjegoś majątku odrębnego .
                        Mogą wchodzić w grę tylko nakłady na wspólny majątek ... a to trzeba przed
                        sądem udowodnić , albo się dogadać , co w tym przypadku chyba możliwe nie jest .

                        • j_ar Re: Chcę aby mój mąż umarł....... 27.12.04, 13:01
                          blad, blad, dupa nie blad.. przez 30 lat nie wiemy ile on zarobil, a co zarobil
                          to w mieszkanie wladowal, wladowal czas i cos tam jescze.. co ja mam ci
                          tlumaczyc, znam takie przypadki na korzysc takiego bez praw, wg ciebie ale nie
                          chce mi sie o tym pisac
                          • j_ar Re: Chcę aby mój mąż umarł....... 27.12.04, 13:03
                            oczywiscie finansowe zadoscuczynienie a nie majatkowe hehehe..coby nie bylo
                            watpliwosci
                          • caroline212 Re: Chcę aby mój mąż umarł....... 27.12.04, 13:17
                            j_ar napisał:

                            > blad, blad, dupa nie blad.. przez 30 lat nie wiemy ile on zarobil, a co
                            zarobil
                            >
                            > to w mieszkanie wladowal, wladowal czas i cos tam jescze.. co ja mam ci
                            > tlumaczyc, znam takie przypadki na korzysc takiego bez praw, wg ciebie ale
                            nie
                            > chce mi sie o tym pisac

                            Prawo jest proste jak cep . Jeśli nie ma na siebie aktów notarialnych
                            dotyczących domu i intercyzy majątkowej -MUSIAŁBY - udowodnić swoje
                            nakłady . Przy złej woli strony przeciwnej , mógłby wyjść z tego małżeństwa
                            dosłownie w skarpetkach .

                            Mnie nie musisz nic tłumaczyc , bo ja znam prawo , a Ty przypadki . :-)
                            pozdrawiam
                            • j_ar Re: Chcę aby mój mąż umarł....... 27.12.04, 13:20
                              ale za to przypadki, ktore sie dzieja w rzeczywistosci...

                              a kto mowi, ze nie musialby udowoadniac niczego?
                              • caroline212 Re: Chcę aby mój mąż umarł....... 27.12.04, 13:22
                                j_ar napisał:

                                > ale za to przypadki, ktore sie dzieja w rzeczywistosci...
                                >
                                > a kto mowi, ze nie musialby udowoadniac niczego?
                                >

                                Wydawało mi się , że Ty ... ale widocznie żle odbebrałam sens Twojego postu >
                                Jeśli tak , wybacz :-)
                                • j_ar Re: Chcę aby mój mąż umarł....... 27.12.04, 13:23
                                  moze to ja ;).. te swieta i wogole..
                            • procesor Re: Chcę aby mój mąż umarł....... 27.12.04, 13:28
                              caroline212 napisała:
                              > Mnie nie musisz nic tłumaczyc , bo ja znam prawo , a Ty przypadki . :-)
                              > pozdrawiam

                              "Tu nie ma żadnej Wysokiej Sprawiedliwości tu jest SĄD!"
                              :)

                              No i jak czytam takie kawałaki (wiem, wiem samo życie..) to sobie myślę że taki
                              mąż (albo i zona, bo częsciej one sa w sytuacji pracy w domu przez 30-40 lat i
                              słysza że przeciez one NIC nie wniosły do majątku..) powinien załatwić taka
                              kochająca inaczej zone. Zniknąć, zostawiając ślady sugerujące własną śmierć,
                              wiadomo podejrzenia padają na współmałżonka..
                              Hmm, interesujący pomysł, musze to rozwinąć. :)

                              Na szczęście ja nie musze rozpatrywac takich spraw w kontekście osobistym.. :)
                              • j_ar Re: Chcę aby mój mąż umarł....... 27.12.04, 13:36
                                bo spoleczenstwo jest uczciwe i liczy sie pieniadz, masz papierek ze to i tamto
                                to jestes do przodu ....i takie jest prawo wysoki sadzie...
                                ale, na szczescie tam tez zasiadaja ludzie, a prawo wcale nie jest proste jak
                                cep jak to zostalo stwoerdzone, tak wiec sa rozne rozwiazania .. a papierki i
                                tak doberze miec ;)
                                • caroline212 Re: Chcę aby mój mąż umarł....... 27.12.04, 13:49
                                  j_ar napisał:

                                  > bo spoleczenstwo jest uczciwe i liczy sie pieniadz, masz papierek ze to i
                                  tamto
                                  >
                                  > to jestes do przodu ....i takie jest prawo wysoki sadzie...
                                  > ale, na szczescie tam tez zasiadaja ludzie, a prawo wcale nie jest proste jak
                                  > cep jak to zostalo stwoerdzone, tak wiec sa rozne rozwiazania .. a papierki i
                                  > tak doberze miec ;)
                                  >
                                  >

                                  Jeśli chodzi o podział majątku - dramatycznie proste . A w sądach siedzą
                                  sędziowie ... to taki teatr trochę , wiesz ?
                                  • j_ar Re: Chcę aby mój mąż umarł....... 27.12.04, 13:50
                                    nie...serio? to po co w takim razie lepszego prawnika sie bierze i on potrafi
                                    wygrac to co innemu sie nie udaje, skoro to tylko teatr? a teatr to przeciez,
                                    gra aktorow, lepsza badz gorsza, ale z jasno okreslonym wynikiem...
                                    • caroline212 Re: Chcę aby mój mąż umarł....... 27.12.04, 14:00
                                      j_ar napisał:

                                      > nie...serio? to po co w takim razie lepszego prawnika sie bierze i on potrafi
                                      > wygrac to co innemu sie nie udaje, skoro to tylko teatr? a teatr to przeciez,
                                      > gra aktorow, lepsza badz gorsza, ale z jasno okreslonym wynikiem...

                                      kogo nie stać na bilet , nie wejdzie nawet do foyer ...

                                      I wtedy rzeczywiście odegra sie sztuka pt : " lepiej być dobrą wdową , niz zła
                                      rozwódka " ...

                                      pozdrawiam :)
                      • Gość: piędziesiątka + Re: Chcę aby mój mąż umarł....... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 27.12.04, 16:53
                        j_ar napisał:

                        > 30 lat mieszkal w tym domu twoj maz, tak wiec i jego jest to dom



                        Tak. To prawda.Finansowo wiele tu nie włożył ale starał się, wiele rzeczy
                        zrobił przy tym domu. Dom stary..... wymagał remontów. Włożył tutaj dużo pracy.
                        To też jego dom. Mam go wyrzucić ????? Nigdy!
            • jurek28 Re: Chcę aby mój mąż umarł....... 26.12.04, 16:25
              nie mozesz pojsc do klasztoru, czy przytulku dla bezdomnych?
              pracowac za darmo, tylko za mieszkanie, czy jedzenie?
              i pomoc sobie i innym?

              nie musisz byc taka "jaka on by chcial"
              nie musisz jednak byc zla.
              • caroline212 Re: Chcę aby mój mąż umarł....... 26.12.04, 16:26
                a Ty nie wybrałbyś się mądralo do przytułku ?
                mało chyba jeszcze wiesz o zyciu ...
                • Gość: pięćdziesiątka + Re: Chcę aby mój mąż umarł....... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 26.12.04, 16:31
                  caroline212 napisała:

                  > a Ty nie wybrałbyś się mądralo do przytułku ?
                  > mało chyba jeszcze wiesz o zyciu ...


                  A dlaczego mam się wybrać do przytułku ?????
                  Tego nie rozumiem.
                  • jurek28 Re: Chcę aby mój mąż umarł....... 26.12.04, 16:34
                    to znaczy , ze mozesz w domu z nim wytrzymac, jezeli w przytulku mialabys
                    gorzej?
                • jurek28 Re: Chcę aby mój mąż umarł....... 26.12.04, 16:33
                  gdybym byl bita przez meza kobieta, wybralbym sie do przytulku
                  • yoosh Re: Chcę aby mój mąż umarł....... 26.12.04, 16:38
                    Gdyby każda bita kobieta w Polsce posluchala twojej rady to przytulki pekalyby
                    w szwach.
                    JUz widzę jak wspanialomyślnie zostawiasz dom i z tlumoczkiem czlapiesz do
                    przytulku,daj se siana lepiej..
              • Gość: pięćdziesiątka + Re: Chcę aby mój mąż umarł....... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 26.12.04, 16:35
                nie mozesz pojsc do klasztoru, czy przytulku dla bezdomnych?
                > pracowac za darmo, tylko za mieszkanie, czy jedzenie?
                > i pomoc sobie i innym?
                >
                > nie musisz byc taka "jaka on by chcial"
                > nie musisz jednak byc zla.


                Nie jestem tak bardzo wierząca by iść do klasztoru (zresztą, chyba mężatek tam
                nie przyjmują)
                Do przytułku też mnie nie przyjmą bo majątek mam, dochody mam.....już to
                pisałam.
                Jeszcze coś chcesz doradzić ????????
                • jurek28 tak, chce doradzic. 26.12.04, 16:40
                  owszem.
                  mieszkanie masz, majatek masz.
                  skoro nie chcesz rozwodu i nie mozesz meza usunac z domu,
                  to moze zamowic dwoch murarzy, mieszkanie przedzielic na pol
                  i dobudowac drugie drzwi wejsciowe?

                  przestaniesz widziec meza i przestaniesz byc zla.
                  • Gość: pięćdziesiątka + Re: tak, chce doradzic. IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 26.12.04, 17:05
                    jurek28 napisał:

                    > owszem.
                    > mieszkanie masz, majatek masz.
                    > skoro nie chcesz rozwodu i nie mozesz meza usunac z domu,
                    > to moze zamowic dwoch murarzy, mieszkanie przedzielic na pol
                    > i dobudowac drugie drzwi wejsciowe?
                    >
                    > przestaniesz widziec meza i przestaniesz byc zla.


                    myślałam o tym ale......... tyle ile on zarabia to nie stać go na połowę
                    kosztów orzewania domu, prądu itd. Nie kupi sobie telewizora, lodówki..itd.
                    Mam ojca moich dzieci trzymać w piwnicy ??????????
                    • jurek28 Re: tak, chce doradzic. 26.12.04, 17:08
                      dalej nie rozumiem, o co Ci chodzi.
                      tak. jezeli bylbym w Twojej sytuacji, to majac pieniedze i nienawidzac zony,
                      przedzielilbym mieszkanie na pol i ja utrzymywal, ale sam mialbym Swiety Spokoj
                      od niej.
                      • caroline212 Re: tak, chce doradzic. 26.12.04, 17:12
                        Wydaje mi się , że siedząc w środku pewnej sytuacji , nie widzi się możliwości
                        jej rozwiązania ... może ta " dyskusja " będzie początkiem zmian ?
                    • Gość: szalimo Sczyt obludy , IP: *.dip.t-dialin.net 26.12.04, 17:09
                      ale kr...wa
                    • j_ar Re: tak, chce doradzic. 27.12.04, 12:40
                      Gość portalu: pięćdziesiątka + napisał(a):
                      > myślałam o tym ale......... tyle ile on zarabia to nie stać go na połowę
                      > kosztów orzewania domu, prądu itd. Nie kupi sobie telewizora, lodówki..itd.
                      > Mam ojca moich dzieci trzymać w piwnicy ??????????


                      glupia babo, przeciez i tak go utrzymujesz, a tak bys przynajniej jeszcze go
                      nie widywala... ale ty sie chcesz tylko pozalic,... zreszta ty nie masz 50 ciu
                      lat, ty jakas siksa jestes
        • vielonick Re: Chcę aby mój mąż umarł....... 26.12.04, 23:52
          Gość portalu: pięćdziesiątka + napisał(a):

          > vielonick napisała:
          >
          > > nie prosciej sie wyprowadzic...?
          > >
          >
          > Tak, to byłoby proste.
          > Napisałam wyżej dlaczego jest to niemożliwe.

          alez mozliwe
          kupujesz mezowi kawalerke
          i placisz alimenty

          jak sie chce to wszystko mozna
          ale u was ta nienawisc to taki rodzaj milosci...
          nie potraficie zyc bez siebie

          i chyba z tym jest sobie najtrudniej poradzic?
    • Gość: rumcajs Duzo zdrowia dla tego nieznajomego Pana,i IP: *.dip.t-dialin.net 26.12.04, 15:56
      19 -letniej laski ,ktora zechce sie z nim zapomniec.
    • Gość: JA Re: Chcę aby mój mąż umarł....... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 26.12.04, 16:31
      Babo jestes chora psychicznie, pieprzysz jak potluczona, widac ze ty wciaz
      chesz byc w tym zwiazku i ci ta sytuacja pasuje, w przeciwnym razie
      zostawilabys chama i zyla z kims kto cie szanuje (czytaj- nie bije, nie
      maltretuje).Po prostu sama chcesz byc ofiara i sie na to godzisz.Majatek
      szczesia ci nie daje, jestes w toksycznym zwiazku i jedyne co to mozesz wybrac
      sie do psychiatry...powodzenia dziadówo!
    • Gość: bea Re: Chcę aby mój mąż umarł....... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 26.12.04, 16:51
      Nie rozumiem dlaczego miałabyś-jak niektórzy radzą-wyprowadzać się do
      przytułku. Kup mężowi małe mieszkanie i żyjcie sobie każde osobno, kochajcie
      wnuki i cieszcie się resztą życia. Trzeba się odważyć i o siebie w końcu zadbać!
      • Gość: pięćdziesiątka + Re: Chcę aby mój mąż umarł....... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 26.12.04, 17:00
        Gość portalu: bea napisał(a):

        > Nie rozumiem dlaczego miałabyś-jak niektórzy radzą-wyprowadzać się do
        > przytułku. Kup mężowi małe mieszkanie i żyjcie sobie każde osobno, kochajcie
        > wnuki i cieszcie się resztą życia. Trzeba się odważyć i o siebie w końcu
        zadbać
        > !

        No .........CHWAŁA NIEBIOSOM !!!!!!! Wreszcie jakiś ludzki głos.
        Wiele razy myślałam o tym..... kupię mu mieszkanie, niech tam żyje.
        Ale...... boję się. To jest w końcu forum psychologia więc może ktoś moją
        psychikę zrozumie..... boję się.
        Chcę by moje dzieci i wnuki widziały moje małżeństwo jako .... szczęsliwe.Mają
        swoje życie ,swoje problemy.......po co maja martwić się mną ?

        Nie chcę aby się martwiły tym co tu się dzieje..... nie wiedzą o biciu, o
        bluzgach, o nienawiści........ i tak ma być.
        • charmaine Re: Chcę aby mój mąż umarł....... 26.12.04, 17:02
          Naiwna.
          Wiedzą, oczywiście, że wiedzą.
          Udają równie sprawnie jak wy.

      • Gość: bea Re: Chcę aby mój mąż umarł....... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 26.12.04, 17:51
        rozumiem Ciebie lepiej niż myślisz... Ja jestem takim dorosłym dzieckiem, dla
        którego moja mama męczyła się, znosiła obelgi,i dla którego trwała w nieudanym
        związku. A ja nie mogłam zrozumieć tego poświęcenia i marzyłam , żeby z tego
        domu uciec. Wiem , że moja mama bała się odejść- ojciec jej groził- dlatego
        napisałam , że trzeba odwagi. Odwagi, by zmienić swoje życie , skończyć z
        maskaradą i zadbać o swoje szczęście. Moja mama zdecydowała się w wieku 60 lat-
        odżyła i żałuje ,że nie zrobiła tego 15 lat wcześniej.
    • charmaine Wierzę, że nienawidzicie się nawzajem 26.12.04, 16:56
      i wcale nie twierdzę, że jesteś porąbana. Tak bywa.
      Starajcie się odseparować od siebie przynajmniej wtedy, gdy nie macie gości
      dziecięco - wnucznych.
      To można zrobić, jeśli wiecie, że się nie rozstaniecie.
    • t_torro To straszne, co piszesz... 26.12.04, 17:40
      Współczuje Ci... Ja rozstałem się z kobietą mojego życia (tak kiedyś o niej
      myślałem) na krótko zanim zaczęliśmy się właśnie nienawidzieć. Była to moja
      decyzja, skutki jej wciąż są dla mnnie ciężkie do zniesienia ale jestem
      naprawdę szczęśliwy, że nie doprowadziliśmy się do bycia w sytuacji o jakiej
      piszesz...
    • ewka5 Piecdziesiatko 26.12.04, 17:41
      nie daj sobie powiedziec i sama tak o sobie nie mow, ze jestes zla czy jakas
      tam jeszcze. Masz absolutne prawo - jak kazdy - do zlosci, do zalu, do
      wscieklosci, placzu, itd.
      Masz takze prawo zyczyc jak najgorzej swojemu mezowi, on zreszta Tobie tez -
      poki to sa mysli a nie dzialania! Rozumiem, ze on te granice przekroczyl.
      Nie pozwol sie bic, nie pozwol sie lżyć, nie pozwol dluzej marnowac sobie
      zycia, bo szkoda go, masz je tylko jedno przeciez!
      NIKT nie ma prawa bic drugiego czlowieka! Za takie dzialania laduje sie w
      wiezieniu.
      Moze warto poprosic dzieci o pomoc? Moze kogos z rodziny czy przyjaciol? Wolaj
      o pomoc! Mozesz tez zglosic sie do tych, ktorzy zawodowo zajmuja sie
      udzielaniem pomocy w takich sprawach.
      Do jasnej cholery, nie dawaj sie usmiercic za zycia!
      • Gość: pięćdziesiątka + Re: Piecdziesiatko IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 26.12.04, 18:02
        ewka5 napisała:

        > nie daj sobie powiedziec i sama tak o sobie nie mow, ze jestes zla czy jakas
        > tam jeszcze. Masz absolutne prawo - jak kazdy - do zlosci, do zalu, do
        > wscieklosci, placzu, itd.
        > Masz takze prawo zyczyc jak najgorzej swojemu mezowi, on zreszta Tobie tez -
        > poki to sa mysli a nie dzialania! Rozumiem, ze on te granice przekroczyl.
        > Nie pozwol sie bic, nie pozwol sie lżyć, nie pozwol dluzej marnowac sobie
        > zycia, bo szkoda go, masz je tylko jedno przeciez!
        > NIKT nie ma prawa bic drugiego czlowieka! Za takie dzialania laduje sie w
        > wiezieniu.
        > Moze warto poprosic dzieci o pomoc? Moze kogos z rodziny czy przyjaciol?
        Wolaj
        > o pomoc! Mozesz tez zglosic sie do tych, ktorzy zawodowo zajmuja sie
        > udzielaniem pomocy w takich sprawach.
        > Do jasnej cholery, nie dawaj sie usmiercic za zycia!






        --------------------------------------------------------------------------------


        --------------------------------------------------------------------------------

        Nie mam po co wołać o pomoc...... nie jestem bita bita bez powodu, mam wiele
        wad......... za dużo mówię, za dużo chcę. Każde uderzenie było wywołane moja
        agresją.....jestem zła.
        Dużo by pisać, naprawdę nie chcę się użalać i biadolić. Aby ktoś mnie zrozumiał
        musiałabym napisać ogromny blog.
        Tylko tak mi.....przy święcie, żałość wzieła.

        Załość......... że życie się nie udało.
        • ewka5 Re: Piecdziesiatko 26.12.04, 18:25
          Gość portalu: pięćdziesiątka + napisał(a):

          > Nie mam po co wołać o pomoc...... nie jestem bita bita bez powodu, mam wiele
          wad......... za dużo mówię, za dużo chcę.

          * Kobieto! Oszalas?!?!?! Co to znaczy, ze jestes bita nie bez powodu?!?!?!
          Cos Ty sobie dala wmowic?!?!?! Boze!
          Powiedz mi, w konstytucji ktorego kraju jest zapis, ze jeden czlowiek moze bic
          czy lżyć drugiego z jakiegokolwiek powodu?!?! NIKT NIE MA PRAWA TEGO ROBIC!
          Zdaj sobie sprawe z tego, ze za wyciaganie lap w kierunku drugiego czlowieka
          idzie sie do wiezienia, jest na to paragraf w kodeksie karnym!
          Obudz sie! I wreszcie o siebie zadbaj! O SIEBIE! Nie o niego.
          Czy zdajesz sobie sprawe, ze wytworzyl sie w Twoim zwiazku mechanizm
          kat - ofiara?!?!? To postawa znana w psychologii, znajdz inne, w podobnej
          sytuacji kobiety, idz po pomoc! Nawet nie widzisz, ze jestes krzywdzona,
          zostalas wpuszczona w mechanizm, gdzie bicie jest usprawiedliwone Twoim
          rzekomym zachowaniem. Nie ma takiego prawa, ktore zezwala bic kogokolwiek z
          jakiegokolwiek powodu!!!

          > Tylko tak mi.....przy święcie, żałość wzieła.
          >
          > Załość......... że życie się nie udało.
          • Gość: piedziesiątka + Re: Piecdziesiatko IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 26.12.04, 18:49
            ewka5 napisała:

            Kobieto! Oszalas?!?!?! Co to znaczy, ze jestes bita nie bez powodu?!?!?!
            > Cos Ty sobie dala wmowic?!?!?! Boze!
            > Powiedz mi, w konstytucji ktorego kraju jest zapis, ze jeden czlowiek moze
            bic
            > czy lżyć drugiego z jakiegokolwiek powodu?!?! NIKT NIE MA PRAWA TEGO ROBIC!


            Moja droga Ewciu, konstytucja i inne prawa to tylko farmazny.......
            Życie toczy się obok konstytucji......... obok.
            Miłości, zrozumienia wad innej osoby nie ma w konstytucji.

            Jak napisałam tu wcześniej..... nie oczekuje rad, nie oczekuję rozwiązań.

            ale........ jestem rozczarowana. To jest forum psychologia a niewiele było tu
            głosów usiłujących mnie zrozumieć.
            Była kytyka, wysyłanie mnie do przytułku, dorady jak zmienić mieszkanie
            no i......teksty jakam to zła i jak mi uderza klimakterium......

            Klimakterium dawno temu przeszłam.
            Nie czekam na rady.........
            Pozdrawiam forum psychologia, które jest tylko towarzyskie
            a nie................
            • marta9991 Re: Piecdziesiatko 26.12.04, 18:55
              bo źle napisałaś swój list. Może zacznij jeszcze raz.
              Jakiej pomocy oczekujesz? Postaw sobie to pytanie. Napisz czego chcesz, a wtedy
              może Ci pomożemy w jakis sposób.
              • Gość: pięćdziesiątka + Re: Piecdziesiatko IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 26.12.04, 19:03
                marta9991 napisała:

                > bo źle napisałaś swój list. Może zacznij jeszcze raz.
                > Jakiej pomocy oczekujesz? Postaw sobie to pytanie. Napisz czego chcesz, a
                wtedy
                >
                > może Ci pomożemy w jakis sposób.




                Marto !!!!!!
                Nie chcę żadnej pomocy.
                Nie chcę żadnych rad !!!!!!!!

                Chciałam tutaj napisać przy święcie mój ból........tyle.

                Wszystkich tych co mi tu doradzili lub obśmiali pozdrawiam.
                Pozdrawiam z południa Polski.
                Pozdrawiam z miejsca gdzie dużo śniegu.

            • yoosh Re: Piecdziesiatko 26.12.04, 19:05
              A ty oczekiwalaś,że zajmie się tobą grono specjalistów? Tu nie ma napisu,że
              psycholog dyżuruje nonstop.Na innych forach np.zdrowie też forumowicze
              doradzają sobie wzajemnie.Tu jest kasa chorych,prywatnie inne piętro.
              • Gość: piędziesiątka + Re: Piecdziesiatko IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 26.12.04, 19:10
                yoosh napisała:

                > A ty oczekiwalaś,że zajmie się tobą grono specjalistów? Tu nie ma napisu,że
                > psycholog dyżuruje nonstop.Na innych forach np.zdrowie też forumowicze
                > doradzają sobie wzajemnie.Tu jest kasa chorych,prywatnie inne piętro.



                Nie oczekiwałam. Chciałam tylko wykrzyczeć swój ból........
                Wykrzyczałam......
                • beznadziejna2 Re: Piecdziesiatko 26.12.04, 19:15

                  >
                  >
                  >
                  > Nie oczekiwałam. Chciałam tylko wykrzyczeć swój ból........
                  > Wykrzyczałam......

                  i co ? w czym to pomoglo?
                  ze sie wykrzyczalas.
                  co wlasciwie chcielas uzyskac?
                  • marta9991 To dajemy Ci juz spokój i nie pisz skoro się 26.12.04, 19:17
                    wykrzyczałaś. Po co dalej ciągniesz ten wątek?
                • yoosh Re: Piecdziesiatko 26.12.04, 19:19
                  No to jeden cel osiągnięty :)
                  Czasem takie pranie mózgu dobrze robi,wierz mi.Masz sie nad czym
                  zastanawiać,byle nie za dlugo..
                  A jak sie umieszcza post na forum,to trzeba spodziewac sie różnych reakcji,tak
                  jak różni są ludzie.
                  I jeszcze jedno: wyrzuć z umyslu zle mysli,to dziala przeciw tobie.Zrób to
                  chociaż z czystego egoizmu:)I zajmij sie sobą: znajomi,wypad do miasta,joga
                  czy co tam lubisz.Nie siedz po pracy w domu.
    • roza_luxemburg Re: Chcę aby mój mąż umarł....... 26.12.04, 17:49
      Twoją sytuację z mężem dałoby się łatwo rozwiązać, nie jest taka znowu
      beznadziejna. Gorzej z Tobą, klasyczny przypadek osoby, która chce mieć ciastko
      i zjeść ciastko. Nie podejmiesz żadnej radykalnej decyzji, bo co by rodzina na
      to powiedziała. Żal mi Ciebie, ale masochiści są na świecie.

      La revoluzione siamo noi.
      • Gość: piedziesiątka + Re: Chcę aby mój mąż umarł....... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 26.12.04, 17:52
        roza_luxemburg napisała:

        > Twoją sytuację z mężem dałoby się łatwo rozwiązać, nie jest taka znowu
        > beznadziejna. Gorzej z Tobą, klasyczny przypadek osoby, która chce mieć
        ciastko
        >
        > i zjeść ciastko. Nie podejmiesz żadnej radykalnej decyzji, bo co by rodzina
        na
        > to powiedziała. Żal mi Ciebie, ale masochiści są na świecie.
        >
        > La revoluzione siamo noi.



        A jaką to radykalną decyzję mam podjąć Różo ?????????/
        • roza_luxemburg Re: Chcę aby mój mąż umarł....... 26.12.04, 17:57
          Choćby pierwszą z brzegu, o której tu już ktoś wspominał, kup mu małe
          mieszkanko, pobłogosław na drogę i zajmij się swoim życiem. Ja dobiegam
          pięćdziesiątki i wiele sobie jeszcze w życiu obiecuję:)
    • marta9991 Re: Chcę aby mój mąż umarł....... 26.12.04, 18:03
      Nie czytałam wypowiedzi innych i możepadło już to pytanie, ale tak się
      zastanawiam co by było gdyby Twój mąż chciał tego samego co Ty?
      Myślałaś o tym? Powystrzelajcie się i będzie spokój, mieszkanie odziedziczą
      dzieci.
      • Gość: facet Re: Chcę aby mój mąż umarł....... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 26.12.04, 18:20
        Właśnie - i to odziedziczone mieszkanie to będzie najlepsza rzecz jaką
        jesteście w stanie dać swoim dzieciom... Straszni ludzie jesteście - oboje.

        p.s. do Marci: luby już poszedł?;)))
        • marta9991 Re: Chcę aby mój mąż umarł....... 26.12.04, 18:22
          nio, poszedł
        • marta9991 Re: Chcę aby mój mąż umarł....... 26.12.04, 18:22
          idziemy na jakis inny wątek? Tu jakoś tak pogrzebowo.
          • Gość: facet Re: Oj Marciu.... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 26.12.04, 18:26
            figlarka z Ciebie straszna, no ale ja wolny od świętowania jeszcze niestety nie
            jestem - pozwoliłem sobie jedynie na mały antrakt i włączyłem się przypadkowo
            do tego konduktu;)))
            • marta9991 Re: Oj Marciu.... 26.12.04, 18:32
              ale tu jest jakoś dzisiaj nudno. Ja też jestem dopiero kilka minut.
        • Gość: krystyna 54 Re: Chcę aby mój mąż umarł....... IP: *.azartsat.pl / *.azartsat.pl 05.01.05, 21:57
          Nie czytałam wszystkich wypowiedzi,ale sam tytuł bardzo mnie przeraził. JAK
          MOŻNĄ ŻYĆ KOMUŚ ŚMIERCI!!!!!! Kobieto, przecież to OJCIEC Twoich dieci i
          dziadek Twoich wnuków. One go KOCHAJĄ. Jeżeli Ci się nie podoba, nienawidzisz
          go to kup mu malutkie mieszkanie i płać mu alimenty. I tak przecież go
          utrzymujesz. Zejdzie Ci wtedy z oczu. Skoro jesteś tak okrutna to współczuję mu
          że z Tobą mieszka. Przepraszam, ale śmierdzi mi dulszcztzną. Nie lubię Cię. I
          uważaj bo może rzeczywiście on umrze pierwszy i będzie Cię "odwiedzał"co noc.
    • vattukvinna Re: Chcę aby mój mąż umarł....... 26.12.04, 18:40
      Wiesz kobieto na tym forum pisza dosc serdeczni ludzie, ktorzy angazuja sie w
      takie banaly jak twoj. Pomimo to uwazam, ze nie jestesmy workami na cudze
      smiecie wiec, prosze nie pisac tutaj takich glupich postow do ludzi!

      Piszesz, ze masz ponad 50 lat, to bardzo duzo, a z postow twoich wyglada jakby
      to pisala nastoletnia rozkapryszona dziewczynka, ktora rodzice wkurzaja.
      Wygladasz mi na osobe bardzo emocjonalnie niedojrzala. Zapewne jestes w wieku
      przekwitania co ma takze wplyw na twoj stan psychiczny dlatego jestes taka
      rozbalansowana. Dla swojego wlasnego i innych bezpieczenstwa, powinnas pojsc po
      porade do dobrego doktora zamiast pisac bzdury na forum.
      • Gość: malomiasteczkowa Re: WSPOLCZUJE WASZYM DZIECIOM IP: *.arcor-ip.net 26.12.04, 19:01
        Jestem w Twoim wieku ale dostalam wraz z rodzenstwem taka szkole zycia jaka z
        pewnoscia i Ty i Twoj partner fundowaliscie Waszym dziatkom. Moi tez sie nie
        potrafili rozstac - komiczne, ze tak radykalna werbalnie byla wlasnie matka. No
        subtelna roznica, ojciec nikogo nie bil i sie nie upijal - ale slowa,gesty a
        nawet milczenie byly tak wymowne jak rekoczyny. Jestesmy psychicznie w sferze
        emocji i uczuc gleboko poturbowani i nie da sie tego odkrecic.
        • Gość: inna 50-tka Jesli nie rozumiecie tych emocji... IP: *.is.pl / *.internetdsl.tpnet.pl 26.12.04, 19:22
          ...to znaczy, ze niewiele wiecie o zyciu! Dajcie spokoj kobiecie i nie
          dobijajcie jej! Jak nie mozecie jej w zaden sposob pomoc to MILCZCIE!!!!!

          Straszne to co piszesz 50-latko, ale ja Ciebie rozumiem. Jesli cale lata cierpi
          sie rozczarowania, ponizenie, przezywa rozpacz, polyka lzy, ma swiadomosc
          przegranego zycia i przezywa samotnosc w malzenstwie, to naprawde mozna w
          ktoryms momencie napisac cos takiego jak napisalas Ty. Rozwod, ktory wydaje sie
          byc rozwiazaniem w takiej sytuacji bywa czesto po prostu NIEMOZLIWY, albo
          inaczej - mozliwy, ale nic nie zmienia. Po kilkudziesieciu latach wspolnego
          zycia jest tyle roznych wiezow i wezlow, ze nic nie jest w stanie ich
          poprzecinac! Wszelkie instytucje pomocowe tu wymieniane sa do "kitu" i tak
          naprawde nic nie pomoga. Psychologowie to tez banda zdziercow zerujaca na
          cudzym nieszczesciu!!!!
          Piecdziesieciolatko! Jedyne , co moge Ci napisac, to sprobuj ratowac sie sama
          szukajac dla siebie czegos co da Ci choc odrobine radosci (ksiazka? spacer?
          kontakt z kims zyczliwym?), mozliwosc odwrocenia mysli od ciazacej Ci sytuacji.
          Wytrzymaj! Bedzie lepiej! Zobaczysz!!!! Serdecznie Cie pozdrawiam.
          • Gość: piędzsiesiątka Re: Jesli nie rozumiecie tych emocji... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 26.12.04, 19:36
            • Gość: pięćdziesiątka + Re: Jesli nie rozumiecie tych emocji... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 26.12.04, 19:43
              Przepraszam....... post mi uciekł.

              Przepraszam......... właściwie nie wiem czego od Was chcę.
              Nic mi nie pomożecie.
              Ani miłe słowa , ani złośliwości jakie tutaj przeczytałam w niczym mi nie
              pomogą i ja pomocy nie chcę ........ napisałam swój żal i .....tyle.
              • marta9991 NIE ODPOWIADAJ, to wszyscy skonczą i tyle 26.12.04, 19:50
                po co ciągniesz dalej rozmowę skoro nie chcesz? Chyba, ze chcesz?
                • yoosh Re: NIE ODPOWIADAJ, to wszyscy skonczą i tyle 26.12.04, 19:55
                  Marta,nie zamykaj nikomu buzi.Chce to pisze-ty też tak robisz i czujesz ,że
                  piędziesiątka skupila na sobie przez chwilę uwagę to cie nie pasi.Czy tylko
                  twoje posty maja być na topie? Troche tolerancji i empatii.
                  • marta9991 Re: NIE ODPOWIADAJ, to wszyscy skonczą i tyle 26.12.04, 20:02
                    No wiesz. A niech cała uwaga skupia się na niej, ja jej nawet moge pomóc, ale
                    niech mnie nie wkurza takimi tekstami jak wyżej, bo to jest beznadziejne.
                    Nie chcę, ale chcę.
                    To napisz czego chcesz.
                    No tak, czy nie?
                • Gość: piędziesiątka + Re: NIE ODPOWIADAJ, to wszyscy skonczą i tyle IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 26.12.04, 19:59
                  marta9991 napisała:

                  > po co ciągniesz dalej rozmowę skoro nie chcesz? Chyba, ze chcesz?



                  Przecież nikt nie musi mi odpowiadać.
                  Nie będę miała do kogo gadać ........ zamilknę.
                  Nie wyrzucaj mnie z forum ........
                  • marta9991 Re: NIE ODPOWIADAJ, to wszyscy skonczą i tyle 26.12.04, 20:03
                    Ale nikt tu nikogo nie wyrzuca. Mnie też kiedyś chcieli wywalić i jak widzisz
                    dalej jestem. Tylko napisz konkretnie jakiejpomocy oczekujesz.
                    napisz konkretnie co w tym Twoim małżeństwie jest nie tak,że chcesz męża
                    mordować lub życzysz mu smierci.
                    Mieszkania dla siebie potrzebujesz? Ja tak z tego wywnioskowałam. Może źle, ale
                    tak to odebrałam.
                    • indiana_dzons Re: NIE ODPOWIADAJ, to wszyscy skonczą i tyle 26.12.04, 22:24
                      marta, jak na psychologa, to ty malo sluchasz, he?

                      przeciez kobieta pisala (z piec razy), ze nie oczekuje niczego.
                      A ty w kolko swoje...
                      pomagac sie zachcialo, daj se spokoj, ok
                      • Gość: pięcdziesiątka + Re: NIE ODPOWIADAJ, to wszyscy skonczą i tyle IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 26.12.04, 22:31
                        indiana_dzons napisała:

                        > marta, jak na psychologa, to ty malo sluchasz, he?
                        >
                        > przeciez kobieta pisala (z piec razy), ze nie oczekuje niczego.
                        > A ty w kolko swoje...
                        > pomagac sie zachcialo, daj se spokoj, ok


                        Nie chcę pomocy......
                        Chcę się tylko wyżalić, wykrzyczeć......tyle.
                        • procesor Re: NIE ODPOWIADAJ, to wszyscy skonczą i tyle 26.12.04, 22:46
                          Gość portalu: pięcdziesiątka + napisał(a):
                          > Nie chcę pomocy......
                          > Chcę się tylko wyżalić, wykrzyczeć......tyle.

                          Ale ty nawet specjalnie nie krzyczysz..
                          Jakos mało w tym emocji. Tak beznamietnie to robisz.. nawet to życzenie jakies
                          takie.. mdłe.
                          • Gość: piędziesiątka + Re: NIE ODPOWIADAJ, to wszyscy skonczą i tyle IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 26.12.04, 22:49
                            procesor napisał:
                            Ale ty nawet specjalnie nie krzyczysz..
                            > Jakos mało w tym emocji. Tak beznamietnie to robisz.. nawet to życzenie
                            jakies
                            > takie.. mdłe.
                            >

                            Poważnie ????????
                            A co, mam zacząć ku..wać by było bardziej ekspresyjnie ??????
                            • procesor Re: NIE ODPOWIADAJ, to wszyscy skonczą i tyle 26.12.04, 22:52
                              A czy to jest jedyny znany ci sposób na wyrażanie emocji?
                      • marta9991 Re: NIE ODPOWIADAJ, to wszyscy skonczą i tyle 27.12.04, 12:54
                        ja już nie musze jej słuchać, bo po kilku listach stwierdziłam, że ona blefuje.
                        wsłuchaj siew jej język, czy styl pisania i znajdziesz tam takich kilka
                        charakterystycznych słów, ktore jakoś mi nie pasują do 50-latki, zbyt luźne
                        słownictwo, ciągle gada to samo, przeciąga tylko watek i tyle.
                        Ten kto chciał żebym go posłuchała to napisał do mnie. Na forum nie da sie
                        załatwić niektórych spraw, a poza tym ja nie jestem praktykiem,znam tylko
                        trochę teorii, jeszcze raz to podkreślam 9choć pewnie łatwiej mi skojarzyć
                        niektóre rzeczy). Pracuje w zupełnie innym zawodzie, tym którego wczesniej sie
                        nauczyłam.
          • Gość: pięćdziesiątka + Re: Jesli nie rozumiecie tych emocji... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 27.12.04, 17:10
            Gość portalu: inna 50-tka napisał(a):

            > ...to znaczy, ze niewiele wiecie o zyciu! Dajcie spokoj kobiecie i nie
            > dobijajcie jej! Jak nie mozecie jej w zaden sposob pomoc to MILCZCIE!!!!!
            >
            > Straszne to co piszesz 50-latko, ale ja Ciebie rozumiem. Jesli cale lata
            cierpi
            >
            > sie rozczarowania, ponizenie, przezywa rozpacz, polyka lzy, ma swiadomosc
            > przegranego zycia i przezywa samotnosc w malzenstwie, to naprawde mozna w
            > ktoryms momencie napisac cos takiego jak napisalas Ty. Rozwod, ktory wydaje
            sie
            >
            > byc rozwiazaniem w takiej sytuacji bywa czesto po prostu NIEMOZLIWY, albo
            > inaczej - mozliwy, ale nic nie zmienia. Po kilkudziesieciu latach wspolnego
            > zycia jest tyle roznych wiezow i wezlow, ze nic nie jest w stanie ich
            > poprzecinac! Wszelkie instytucje pomocowe tu wymieniane sa do "kitu" i tak
            > naprawde nic nie pomoga. Psychologowie to tez banda zdziercow zerujaca na
            > cudzym nieszczesciu!!!!
            > Piecdziesieciolatko! Jedyne , co moge Ci napisac, to sprobuj ratowac sie sama
            > szukajac dla siebie czegos co da Ci choc odrobine radosci (ksiazka? spacer?
            > kontakt z kims zyczliwym?), mozliwosc odwrocenia mysli od ciazacej Ci
            sytuacji.
            >
            > Wytrzymaj! Bedzie lepiej! Zobaczysz!!!! Serdecznie Cie pozdrawiam.



            I ja Ciebie Inna 50-tko baaaaaaaaaaaaardzo serdecznie pozdrawiam.
            No cóż..... ktoś to powiedział "życie to nie bajka, życie to bitwa".
            ....a żyć trzeba.....
      • Gość: pięćdziesiątka + Re: Chcę aby mój mąż umarł....... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 27.12.04, 16:59
        vattukvinna napisała:

        > Wiesz kobieto na tym forum pisza dosc serdeczni ludzie, ktorzy angazuja sie w
        > takie banaly jak twoj. Pomimo to uwazam, ze nie jestesmy workami na cudze
        > smiecie wiec, prosze nie pisac tutaj takich glupich postow do ludzi!
        >
        > Piszesz, ze masz ponad 50 lat, to bardzo duzo, a z postow twoich wyglada jakby
        >
        > to pisala nastoletnia rozkapryszona dziewczynka, ktora rodzice wkurzaja.
        > Wygladasz mi na osobe bardzo emocjonalnie niedojrzala. Zapewne jestes w wieku
        > przekwitania co ma takze wplyw na twoj stan psychiczny dlatego jestes taka
        > rozbalansowana. Dla swojego wlasnego i innych bezpieczenstwa, powinnas pojsc
        po
        >
        > porade do dobrego doktora zamiast pisac bzdury na forum.



        Doszukujesz się prowokacji ?
        Jakieś teorie spiskowe ?

        Wiesz ile mam lat ?
        Dokładnie 55.

        Język jakim tu piszę jest językiem jakim mówię.
        Moi pracownicy mają lat mniej niż trzydzieści....mówię tak jak oni.
        Nie używam starpolszczyzny.
    • Gość: Izabela Re: Chcę aby mój mąż umarł....... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 26.12.04, 19:57
      Ja mam taka matkę jak Ty. Ojciec pił i ją bił. Dopiero jak miałam dwadzieścia
      kilka lat zrozumiałam, że to bicie to był jego krzyk rozpaczy. To zimna i
      wredna kobieta, potrafiła mu tak dokuczyć słowami, że bardziej bolało niż razy.
      Nie miała w sobie ciepła i w naszej rodzinie tego ciepła zabrakło. Każdy z nas
      wyszedł z domu poraniony, choć niby z normalnej rodziny. Ona też życzyła mu
      śmierci. I wiesz co, w wieku 60 lat mój ojciec ją zostawił. Dłużej nie mógł. Od
      7 lat żyje z inną kobietą, która go kocha a nade wszystko SZANUJE. I jest
      szczęśliwym człowiekiem a ta kobieta uważa, że ma najcudowniejszego męża na
      świecie. Prawda jest czasem całkiem inna, niż my ją postrzegamy.
      Jeśli cierpisz, to za swoje grzechy, tak mi się wydaje.
      • Gość: pięćdziąsiątka + Re: Chcę aby mój mąż umarł....... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 26.12.04, 20:10
        Gość portalu: Izabela napisał(a):

        > Ja mam taka matkę jak Ty. Ojciec pił i ją bił. Dopiero jak miałam dwadzieścia
        > kilka lat zrozumiałam, że to bicie to był jego krzyk rozpaczy. To zimna i
        > wredna kobieta, potrafiła mu tak dokuczyć słowami, że bardziej bolało niż
        razy.
        >
        > Nie miała w sobie ciepła i w naszej rodzinie tego ciepła zabrakło. Każdy z
        nas
        > wyszedł z domu poraniony, choć niby z normalnej rodziny. Ona też życzyła mu
        > śmierci. I wiesz co, w wieku 60 lat mój ojciec ją zostawił. Dłużej nie mógł.
        Od
        >
        > 7 lat żyje z inną kobietą, która go kocha a nade wszystko SZANUJE. I jest
        > szczęśliwym człowiekiem a ta kobieta uważa, że ma najcudowniejszego męża na
        > świecie. Prawda jest czasem całkiem inna, niż my ją postrzegamy.
        > Jeśli cierpisz, to za swoje grzechy, tak mi się wydaje.



        Myślę, że cierpię za swoje grzechy........ i wiecznie za nie cierpieć będę
        myślę też Izabelo że nie ma..... nic nie jest takie same i ...... ja a Twoja
        matka to inne osoby, inne życiorysy, inne przeżycia, inne charaktery.....
        wszystko inne.
        Myślę, że każdego człowieka aby zrozumieć brać trzeba z osobna - nie
        przystawiać go do tych, których już znamy.


        • Gość: Izabela Re: Chcę aby mój mąż umarł....... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 26.12.04, 20:23
          Wiesz, gdyby moja matka przeczytała mój post nigdy w życiu nie pomyślałby, że
          to o niej. Mogłaby go nawet czytać 10 razy i nigdy by na to nie wpadła. Uważa,
          że była doskonałą matką, wszystko dla nas poświęciła. Ha!ha!ha!
          Nie wiem jakie było Twoje życie, ale te drwiące uwagi o mężu, co to sam nie
          zarobi na nic, niczego w życiu nie osiągnął w przeciwieństwie do Ciebie, sam
          się nie utrzyma itp. wydają mi się dziwnie znajome.... Może dlatego tak
          pomyślałam.
      • ewka5 Izabelo! 26.12.04, 22:24
        Gość portalu: Izabela napisał(a):

        co napisala.

        * Izabelo, jak latwo jest oceniac, prawda????
        A nie przyszlo Ci do madrej glowki, ze gdyby tatus byl taki cacy,
        to odszedlby wczesniej od tej swojej zlej zony, a Twojej zlej matki????
        Nie badz taka szybka do wystawiania cenzurek! Tak naprawde nie wiesz, co sie
        miedzy nimi dzialo, znasz strzepy ledwie i widzisz z Twojej perspektywy, ani z
        jego ani z jej. Byc moze sytuacja jest podobna jak u Piecdziesieciolatki, ale
        tylko byc moze.
      • lune czekanie :( 27.12.04, 10:02
        zywic sie nawzajem nienawiscia ?
        takie zycie ma ohydny smak ...
        nie rozumiem :( gdybys byla zalezna od niego finansowo, bezradna, 'skazana' itd
        - moze byloby mi latwiej zrozumiec - choc nie do konca ;
        ale przeciez jest wyjscie, podane wiele postow wczesniej : kup mu male
        mieszkanie, plac comiesieczne alimenty /jesli cie na to stac/ - unikniesz w ten
        sposob 'trzymania ojca swych dzieci w piwnicy' czy pozbawienia go srodkow do
        zycia - i jednoczesnie zachowasz swoj 'rodzinny dom' ... Ale Ty tego nie
        chcesz, wolisz tkwic w nienawisci i ludzic sie ze tworzycie rodzine ...ludzic -
        bo nie wierze by wasze dzieci nie czuly tej sytuacji.

        Jak mozna chciec czyjejs smierci i jednoczesnie pisac o 'rodzinie' ???

        Zwroc mu wolnosc i daj wolnosc sobie. To przeciez mozliwe. To szansa na
        czlowieczenstwo.

        Jak okrutny zart pobrzmiewa ten watek w czas bozonarodzeniowy :( ...
        skladaliscie sobie zyczenia ? dzieliliscie sie oplatkiem ? przytulaliscie
        dzieci, wnuki ???

        lune

        ps. raz piszesz o tym ze nie chcialas rad, ze chcialas jedynie wykrzyczec swoj
        zal ; potem narzekasz ze niezbyt madre rady daja uczestnicy forum ...
        zastanawiam sie czy to po prostu nie jest prowokacja ???
        • lune post wyzej jest do autorki watku ntx 27.12.04, 10:04
    • Gość: she Re: Chcę aby mój mąż umarł....... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 26.12.04, 20:02
      I to wszystko w imię miłości do domu? Życzenie ojcu swoich dzieci śmierci i
      codzienne życie w nienawiści? Takie marnotrawstwo życia z powodu sentymentu do
      cegieł lub skąpienia pieniędzy na kupienie małżonkowi lokum?

      Dziwny jest ten świat.
      • marta9991 Re: Chcę aby mój mąż umarł....... 26.12.04, 20:06
        Prawda?

        Nie rozumiem takich kobiet. Siedzi za wszelką cenę, byle tylko mieszkania nie
        popuścić. Będzie sie kisić we własnym sosie, ale nie odpuści. Zniesie
        wszystko,nawet bicie, ale mieszkanie musi byc jej.
        Podzielić to mieszkanie na pół. Zrobić oddzielne wejścia i po sprawie, nie
        trzeba będzie mężowi śmierci życzyć. Moze to chory człowiek.
        • Gość: pięćdziesiątka + Re: Chcę aby mój mąż umarł....... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 26.12.04, 20:23
          marta9991 napisała:

          > Prawda?
          >
          > Nie rozumiem takich kobiet. Siedzi za wszelką cenę, byle tylko mieszkania nie
          > popuścić. Będzie sie kisić we własnym sosie, ale nie odpuści. Zniesie
          > wszystko,nawet bicie, ale mieszkanie musi byc jej.
          > Podzielić to mieszkanie na pół. Zrobić oddzielne wejścia i po sprawie, nie
          > trzeba będzie mężowi śmierci życzyć. Moze to chory człowiek.



          Marto !!!!!!!!
          Dlaczego w Tobie tyle złości ???????
          Czytaj co piszę a potem się wkurzaj.

          To nie jest mieszkanie... to jest duży dom i duża działka która jest w mojej
          rodzinie od paru pokoleń.Nawet gdybym się wyprowadziła .... on nie jest ze
          swoich zarobków tego domu utrzymać.
          Mam go wyrzucić ????????

          No może jestem chory człowiek........sorry.
          • marta9991 Re: Chcę aby mój mąż umarł....... 26.12.04, 20:32
            1. pisałam wczesniej, ze nie czytałam wszystkiego
            2. jakis podział majątku się nalezy, chyba ze masz intercyzę, a jak nie, to daj
            mu pół domu i nie gap się na niego. Przynajmniej ja bym tak zrobiła. dzieci
            żalu nie beda mieć, ty mu dasz pare groszy,zeby dom nie skwasniał i tyle.
            Poza tym utrzymanie domu wcale az tak dużo nie kosztuje, nie przesadzaj, chyba
            że masz jakiś pałac.
            3. Piszesz: No może jestem chory człowiek........sorry.
            Ja pisałam o tym, że Twój mąz może być chory,czytaj uwaznie.
            • Gość: pięćdzisięcilatka Re: Chcę aby mój mąż umarł....... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 26.12.04, 20:56
              • beznadziejna2 Re: Chcę aby mój mąż umarł....... 26.12.04, 21:11
                Przepraszam za jeszcze jedno beznadziejne pytanie,
                Ty nie chcesz go zabic ???
                • Gość: pięćdziesiątka + Re: Chcę aby mój mąż umarł....... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 26.12.04, 21:19
                  beznadziejna2 napisała:

                  > Przepraszam za jeszcze jedno beznadziejne pytanie,
                  > Ty nie chcesz go zabic ???


                  Nie. Nie umiałabym........


                  • beznadziejna2 Re: Chcę aby mój mąż umarł....... 26.12.04, 21:21
                    Gość portalu: pięćdziesiątka + napisał(a):

                    > beznadziejna2 napisała:
                    >
                    > > Przepraszam za jeszcze jedno beznadziejne pytanie,
                    > > Ty nie chcesz go zabic ???
                    >
                    >
                    > Nie. Nie umiałabym........
                    >
                    >
                    To i dobrze moja sroga,
                    zabilabys meza za czlowieka bys siedziec poszla.
                    • Gość: pięćdziesiątka + Re: Chcę aby mój mąż umarł....... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 26.12.04, 21:27
                      To i dobrze moja sroga,
                      > zabilabys meza za czlowieka bys siedziec poszla.



                      I cóż z tego ?????????
                      Ja już co miałam do przeżycia to i przeżyłam.
                      Ponoć wszystko trzeba poznać .... nawet i więzienie..... hmmmmmmm.

                      Ale nie zabiję go.Nie umiem.
                      Chce tylko by umarł wcześniej niż ja.... abym miała chwilę wolności.
                      • marta9991 A wiesz co to jest wolność? 26.12.04, 21:29
                        A wiesz co to jest wolność?
                        Nie, to poczytaj Marksa i Engelsa, wtedy moze zrozumiesz.
                        • Gość: pięćdziesiątka + Re: A wiesz co to jest wolność? IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 26.12.04, 21:46
                          Nie wiem co to "wolność".........
                          nie znam znaczenia wielu słów ale przypominasz mi.......

                          " Nie wiem co to poezja, nie wiem po co i na co
                          ale wiem, ze ludzie czytaja wiersze i płaczą...
                          a potem sami piszą......
                          mozolnie, nieudolnie
                          aby wdławiącej ciszy
                          bijące serce uwolnić".............

                          Pozdrawiam z miejsca gdzie śnieg leży.............