Dodaj do ulubionych

mam już dość wszystkiego.

31.01.09, 16:38
przepraszam, że w ogole piszę do was pewnie zaraz zmieszacie mnie z błotem że
jestem małolatą, która szuka pomocy w idiotycznych problemach. ale uwierzcie,
ja jestem tak rozerwana psychicznie, że czasami płacze już bez powodu..
a więc mam 17 lat. Spotykam się z chłopakiem już od ponad roku.. lecz moj
ojciec za nic nie chce się do niego przekonać. Nie chce, żeby przychodził do
nas do domu, więc marzniemy w 12 stopniowym nieraz mrozie nad stawem, albo w
parku, bo to jedyne miejsca w moim miasteczku, gdzie można posiedzieć. Nie
mamy niewiadomo ile pieniędzy, aby te pare razy w tygodniu chodzić gdzieś do
restauracji. Jedyną rozrywką podczas naszych spotkań jest nasza rozmowa.
Uwielbiamy ze sobą rozmawiać. Jesteśmy naprawde zgraną i kochającą się parą.
On nic nie komentuje, chociaż wiem, że chciałby nawet na święta, urodziny,
walentynki spotkać się przyzwoicie. Ale to niemożliwe. Dziewczyny nie piszcice
mi o rozmowach. Probowałam ja, probowała mama, ciocia, koleżanki mamy,
dziadek. W domu każdy darzy go nienawisćią. Nie bije nas, nie pije, nie ma
kochanki, zarabia, utrzymuje nas. ale mimo wszystko nie możemy go znieść. To
on ma wszystkim rządzić, on podejmuje decyzje nawet nie pozwala mamie iść do
pracy. Jak wracamy do domu i widzimy że tata jednak jest, każdy traci resztki
humoru.... Nie wiem czemu tak jest, ale tyle ile przez niego wylałam łez,
wystarczy, aby darzyć go nienawiścią. pomozcie.
Obserwuj wątek
    • michalina61 Re: mam już dość wszystkiego. 31.01.09, 21:09
      Rzeczywiście trudna sytuacja ale ... nie bez wyjścia. Piszesz o tym, że wszyscy próbują rozmawiać z ojcem... Masz po swojej stronie parę życzliwych osób...
      Możesz zacząć spotykać się z chłopakiem np u dziadka...
      Chyba, że to nie tylko rozmowa....ale to juz Twoja sprawa...
      • ca-ti Re: mam już dość wszystkiego. 01.02.09, 17:18
        Dlaczego nie możecie spotykać się u Twojego chłopaka?

        Czy Twoja matka nie ma nic do powiedzenia w swoim własnym domu? Musi
        być podporzadkowna decyzjom ojca?

        Czy Twój ojciec wyprosił kiedyś z domu Twojego chłopaka? Dlaczego
        sądzisz, że nie może u Ciebie bywać? Co konkretnie ojciec ma mu do
        zarzucenia?



        • k_k_chanel Re: mam już dość wszystkiego. 01.02.09, 17:21
          raz, kiedy on był u mnie (była też moja siostra i brat także nie byliśmy sami)
          siedzieliśmy na tarasie. przyjechali rodzice. tata zawołał mnie do pokoju i
          wydarł się że co ja wyprawiam, że on sobie nie życzy. raz dzwoniłam do domu,
          kiedy już nie mogłam wytrzymać z zimna czy możemy przyjść na coś ciepłego. Mama
          odrazu się zgodziła, ale tata kategorycznie odmówił. A co do mojej mamy- nigdy
          nie miała i nie będzie mieć nic do powiedzenia:( w żadnej sprawie...
          • gocha033 Re: mam już dość wszystkiego. 01.02.09, 17:58
            nie odpowiedzialas na pytanie, dlaczego nie mozesz sie z nim
            spotkac u niego w domu?
      • k_k_chanel Re: mam już dość wszystkiego. 01.02.09, 17:19
        dziadek mieszka pare km stąd ciotka również. to raczej niemożliwe...
        • ca-ti Re: mam już dość wszystkiego. 01.02.09, 17:41
          Uważam, że sporo do zrobienia ma tutaj Twoja matka. Jesteś tak samo
          jej dzieckiem, a więc ma prawo (i obowiązek) brać Twoją stronę,
          kiedy dzieje Ci się krzywda.
          Jeżeli znajomość z Twoim chłopakiem mieści się w ogólnie pojętej
          normie, tzn. on niczego złego nie zrobił Tobie, ani Twojej rodzinie,
          nie przestałaś sie uczyć, nie wciąga Cię w narkotyki, alkohol, to
          moim zdaniem to co robi Twój ojciec jest dziwne.

          A poza domem możesz się z nim spotkać? I ojciec nie ma nic przeciwko
          temu?

          Zapytałam też dlaczego nie spotykacie się u chłopaka?
          • k_k_chanel Re: mam już dość wszystkiego. 01.02.09, 18:00
            nie wciąga mnie w nic, uczę się dobrze i nie mam żadnych problemów z nauką, poza
            domem mogę i nie ma nic przeciwko. Tylko że ja już nie mogę. Przed każdym
            wyjściem chce mi się płakać bo czuje, że on też już powoli wymięka i niedługo
            wypomni mi to wszystko. a wtedy już chyba pęknie we mnie wszystko... u niego
            spotykamy się, ale rzadko.. to ja nie chce. dlatego, ze przynajmniej u nas
            panuje zasada, że to dziewczyna zaprasza chłopaka do siebie. jego koledzy co
            weekend nawet czasami w tygodniu są u swoich dziewczyn. ja ciągle szukam wymówek
            żeby spotykać się rzadziej, bo nabawiłam się już niejednej choroby poprzez
            przesiadywanie na takim okropnym zimnie... a on to znów odbiera jako przejaw
            niechęci do niego...
            • gocha033 Re: mam już dość wszystkiego. 01.02.09, 18:02
              k_k_chanel napisała:
              u niego spotykamy się, ale rzadko.. to ja nie chce. dlatego,
              ze przynajmniej u nas panuje zasada, że to dziewczyna zaprasza
              chłopaka do siebie.

              w 21. wieku nie ma zadnych takich zasad !
              uroilas ja chyba sobie.
              • k_k_chanel Re: mam już dość wszystkiego. 01.02.09, 18:05
                no taaaak ale wiesz jednak głupio mi... w moim towarzystwie niestety ta zasada
                jeszcze obowiązuje, i ludzie tutaj starają się jej trzymać. ale to mało istotne
                naprawde.. ja raczej szukam pomocy w sprawie mojego taty..
                • ca-ti Re: mam już dość wszystkiego. 01.02.09, 18:13
                  Niestety taty nie zmienisz, jeśli on sam nie będzie chciał się
                  zmienić.
                  Możesz zmienić jedynie swoje podejście do owej zasday w Twoim
                  towarzystwie. Wydaje się to być jedyną rozsądna decyzją.

                  Rzeczywiście mamy dwudziesty pierwszy wiek, jak ktoś tu zaznaczył, a
                  ja Ci powiem, że ja spotykałam się z chłopakami w ich domach również
                  w wieku dwudziestym :-))) i nikomu do głowy nie przyszło uważać to
                  za coś nienormalnego. Nie ja jedna zresztą to robiłam.

                  Jeżeli - jak piszesz - ta zasada jest mało istotna, to zmień ją.
                  Alternatywą są Twoje choroby lub niechęć chłopaka (trochę go
                  rozumiem). Co wybierasz?
                  Chłopak zaprasza Cię do siebie, czy on też trzyma się tej
                  ananchronicznej zasady?
    • k_k_chanel Re: mam już dość wszystkiego. 01.02.09, 18:08
      a i dodam jeszcze, że jest nieobliczalny. Kiedy pokłoci się z mamą potrafi tłuc
      talerze, i rozwalić co ma pod ręką. dlatego tak boje się w jakikolwiek sposób mu
      sprzeciwić. choć mama twierdzi, ze ja jako jedyna mam na niego jakikolwiek
      wpływ. jestem najstrasza i zawsze byłam jego coreczką ulubioną. ale w tej
      sprawie się chyba nigdy nie dogadamy...
      • ca-ti Re: mam już dość wszystkiego. 01.02.09, 18:29
        Nie lubię takich matek, które nie potrafią dać wsparcia własnym
        dzieciom. Dają za to przykład swoim córkom jak wejść w rolę ofiary.
        Takie matki - z jednej strony ofiary, a z drugiej manipulantki -
        potrafią się ustawić w rodzinnej konfiguracji tak, że nie dając
        wsparcia dzieciom, jednocześnie same oczekują od nich wsparcia (i
        dostają je!).

        Masz trudną sytuację. Młodość rzadko bywa łatwa.
        Jeszcze raz namawiam Cię do zrewidowania swoich poglądów na
        anachroniczne zasady. Nie ma sensu trwać przy czymś co Ci szkodzi.


        • k_k_chanel Re: mam już dość wszystkiego. 01.02.09, 18:52
          to prawda. ale ja ją po cześci rozumiem. ona nie zarabia o każdy grosz prosi
          ojca bo to on nas utrzymuje. Mama nie chce się z nim klocic ani przeciwstawiać
          sie mu bo wie, że z góry jest przegrana. Oni się kochają, ale mi strasznie mamy
          żal. Traktuje ją jak niewolnice, a ona nie chcąc awantur godzi sie na wszystkie
          warunki... bo pozniej, jeśli coś jest nie tak, ojciec zwala wine na nią.
          ale pamiętam taką sytuacje.. to były pierwsze miesiące naszych spotkań.
          zadzwoniłam do rodziców, czy mogę przyjść na ognisko rodzinne z nim. Tata
          odmówił. Pozniej zebralam się na odwagę, i powiedziałam mu co o tym myśle. że mi
          nie żaden seks w głowie, że to tylko mój kolega a nic poważnego, bo jetem na to
          za młoda. powiedział, że nie ma nic przeciwko, że możemy się widywać w domu a
          na ognisko nie chciał, żebyśmy orzysli razem bo rodzina, swoje sprawy bla bla
          bla...jak ja żałuje, że wtedy go nie przyprowadzilam... Ojciec przekonałby się,
          że on jest w porządku, i nie robi mi krzywdy. Bylo lato, więc każdą chwilę
          spędzalo się poza domem... nie moge darować sobie że nie wykorzystałam tej
          sytuacji. pozniej tata zmienil decyzje,, nawet nie wiem kiedy to się stało ale
          poprostu gdy zapytałam, nakrzyczał i zwyczajnie się nie zgodził..
          • gocha033 zmieniaj co zmienic mozesz 01.02.09, 19:05
            drazysz temat ojca - a tymczasem juz tu Ci powiedzieli,
            ze on jest nie do zmiany.

            zmien to co mozesz zmienic - czyli zasady i spotykaj sie u chlopaka.
            • k_k_chanel Re: zmieniaj co zmienic mozesz 01.02.09, 19:06
              eh....:(
          • ca-ti Re: mam już dość wszystkiego. 01.02.09, 19:09
            To, że kobieta nie zarabia nie znaczy, że jest czyjąkolwiek
            niewolnicą. Zajmuje się domem, dziećmi - to praca na cały etat.
            Pomyśl, gdyby Twoja matka tego nie robiła, ile trzeba by zapłacić
            gosposi, sprzątaczce, niańce?

            Relacji w swojej rodzinie nie zmienisz, ale możesz nie dopuścić do
            podobnej patologii w swoim własnym życiu.
            • k_k_chanel Re: mam już dość wszystkiego. 01.02.09, 21:54
              naprawde nie ma żadnej rady na mój problem?
              • ca-ti Re: mam już dość wszystkiego. 01.02.09, 22:01
                k_k_chanel napisała:

                > naprawde nie ma żadnej rady na mój problem?



                Jak to? Przecież je dostałaś...
    • solaris_38 Re: mam już dość wszystkiego. 01.02.09, 22:06
      ukradkowe spotkania w wieku kiedy się nie ma własnego mieszkania są raczej normą
      na pewno fajnie byłoby mieć miejsce spotkań

      ale nienawidzenia ojca z powodu tego ze nei oferuje wam loku jest zaburzeniem
      poczucia wartosci

      romantyczne uczucia jeśli sa dobre i wartościowe w swej istocie nie powinny być
      przyczyną nienawiści

      za trzy miesiące lato
      pora kiedy cały świat sprzyja zakochanym ;)
      • k_k_chanel Re: mam już dość wszystkiego. 02.02.09, 15:25
        taaa i trzy miesiące marznięcia. pozatym nienawiść do ojca nie jest spowodowana
        jedynie tym czynnikiem, zresztą pisalam już o tym. aaa i z tej rady co do
        spotkań u chłopaka jednak nie skorzystam, bo szukałam raczej innego rozwiązania,
        ale trudno..
        • facettt owszem - trudno :) 02.02.09, 15:33
          k_k_chanel napisała:
          aaa i z tej rady co do spotkań u chłopaka jednak nie skorzystam,
          bo szukałam raczej innego rozwiązania, ale trudno..

          ale inego rozwiazania nie ma - jest tylko to.
          wiec nie belkocz dziewcze na forum, tylko sie podstosuj :)
        • hatroha Re: mam już dość wszystkiego. 02.02.09, 15:33
          Wszystkiego?
          Ja mógłbym żyć, choćby tylko dla lukrowanych pączków!
          • k_k_chanel Re: mam już dość wszystkiego. 02.02.09, 18:42
            :))) ja aż tak mało wystarczalna nie jestem ;)
            • hatroha Re: mam już dość wszystkiego. 02.02.09, 19:18
              a co byś do tego kochanie dodała?
              • solaris_38 małowystarczalni :) 02.02.09, 22:18
                a mnie się podoba określenie "małowystarczalna" :)
                kiedyś znajoma powiedziała ze nie może znieść jak ludzie kalecy np bez nóg
                cieszą się
                bo przecież oni się cieszą takimi drobiazgami że to jej się wydaje upokarzające

                jednak młodość sądzi że bez lokum i wielkiej miłości żyć się nie da
                czas rozwieje te młodziutkie złudzenia

                i albo pozostanie gorycz albo nastąpi radosne przebudzenie !

                zdaje mi się że wciąż nie ejstem dość małowystarczalna
                i przez to cudów tracę tysiące na każdej niteczce chwili zawieszonych


          • solaris_38 Re: mam już dość wszystkiego. 02.02.09, 22:13
            i suchej trawy w szronie
    • k_k_chanel Re: mam już dość wszystkiego. 03.02.09, 15:59
      widze, że jednak pomocy wśród starszych nie ma co szukać. wy ciągle tylko o tym,
      że wszystko przejdzie z czasem. dobrze może tak, ale w tym momencie i na tym
      etapie jestem nieszczęśliwa. nie chodzi o lokum jak to któraś powiedziała, ale
      ogolnie o mojego ojca, którego wszyscy nienawidzimy... i nie potrafię cieszyć
      się małymi rzeczami, bo przysłania mi to masa problemów, jakie mi sie zwalają na
      głowe. jeśli nie potraficie zrozumieć, nie krytykujcie mnie bo czuje się wtedy
      jeszcze gorzej.
      • baletnica_bez_nogi Re: mam już dość wszystkiego. 03.02.09, 16:11
        chialabys dostac rade jak zmienic ojca, ale nikt takiej rady ci nie dal, bo jego
        zmienic sie nie da. jesli to sobie uswiadomisz to juz bedziesz miec pierwszy
        krok za soba.

        drugi krok powinien byc taki: "skoro nie moge zmienic ojca to co innego moge
        zrobic, aby bylo mi lepiej?" odpowiedzi na to pytanie juz otrzymalas.
    • k_k_chanel Re: mam już dość wszystkiego. 03.02.09, 16:01
      a i ciekawa jestem, czy wy miałyście takie "dorosłe poglądy" w moim wieku
      • ca-ti Re: mam już dość wszystkiego. 03.02.09, 20:51
        Nie chcesz słuchać, to nie słuchaj.

        Obrażasz się na cały świat, że nie jest taki jakbyś chciała. Po co?
        Im szybciej zrozumiesz, że jedyne na co masz wpływ, to Ty sama, tym
        łatwiej Ci się będzie żyło.
        Bo nie będziesz trwonić energii na rzeczy, które zmienić się nie
        dadzą.

        I pamiętaj, że każda decyzja w życiu niesie ze sobą określone
        konsekwencje. Nie chcesz chodzić do chłopaka, bo masz zasadę, że
        tego się nie robi, to marzniesz.
        Jak zmienisz zasadę (bo to możesz zrobić), przestaniesz marznąć.

        A Ty byś chciała w tej sytuacji zmienić nie zasadę, lecz ojca. A
        tego właśnie zrobić nie możesz. I koło się zamyka. Jesteś
        nieszczęśliwa i cierpisz. A wystarczy zmienić punkt widzenia.

        • k_k_chanel Re: mam już dość wszystkiego. 04.02.09, 13:45
          myślisz, że to łatwe? ciekawa jestem co będe robić w walentynki. Czuje się
          okropnie, kiedy znajome opowiadają, jak to ich miłośći odwiedzają je w domach,
          spędzają mile wieczory, rozmawiają z ich rodzicami... napewno każda z was miała
          by wówczas kulkę w gardle..
          • ca-ti Re: mam już dość wszystkiego. 04.02.09, 16:15
            Ok. Zgadzam się z Tobą. To niełatwe. Ale miłość w ogóle nie jest
            łatwa. Pamiętasz Romea i Julię? Ci to dopiero mieli pod górkę :-)))

            Spróbuj skoncentrować się na pozytywnch aspektach swojej sytuacji:
            masz chłopaka, kochacie się.
            Pomyśl ile osób będzie w te walentynki samych... Rozumiesz? Szklanka
            do połowy pełna, nie do połowy pusta. Głowa do góry!
            • k_k_chanel Re: mam już dość wszystkiego. 05.02.09, 15:31
              tak masz rację, ale ja raczej myślę negatywnie.. zawsze. a co do taty, szukałam
              pomocy, dlatego, że wiem, że ja na niego mam duży wpływ. W gimnazjum strasznie
              chciałam imprezować.. a oczywiście nie mogłam.Teraz juz gdy się przemógł ( a
              trochę to trwało) z imprezą nie ma problemu. Ojciec widział, że cierpię, i już
              był gotów się zgadzać, ale nie wiedział jak.. po prostu on jest taki jak ja...
              Nie potrafi przyznać się do błędu, z trudnością przychodzi mu kogoś przeprosić i
              szybko się denerwuje. Jednak gdy widzi, ze kogoś rani po chwili namysłu robi mu
              się żal i nosi to w sobie... Nie wiem, jak mam do niego dotrzeć, żeby zbytnio go
              nie rozdrażnić, i żeby zrozumiał to co chce osiągnąć...troszkę niezrozumiale ale
              naprawdę nie wiem jak to inaczej wam przybliżyć :)
              • ca-ti Re: mam już dość wszystkiego. 05.02.09, 19:52
                k_k_chanel napisała:

                > tak masz rację, ale ja raczej myślę negatywnie.. zawsze. a co do
                taty, szukałam
                > pomocy, dlatego, że wiem, że ja na niego mam duży wpływ. W
                gimnazjum strasznie
                > chciałam imprezować.. a oczywiście nie mogłam.Teraz juz gdy się
                przemógł ( a
                > trochę to trwało) z imprezą nie ma problemu. Ojciec widział, że
                cierpię, i już
                > był gotów się zgadzać, ale nie wiedział jak.. po prostu on jest
                taki jak ja...
                > Nie potrafi przyznać się do błędu, z trudnością przychodzi mu
                kogoś przeprosić
                > i
                > szybko się denerwuje. Jednak gdy widzi, ze kogoś rani po chwili
                namysłu robi mu
                > się żal i nosi to w sobie... Nie wiem, jak mam do niego dotrzeć,
                żeby zbytnio g
                > o
                > nie rozdrażnić, i żeby zrozumiał to co chce osiągnąć...troszkę
                niezrozumiale al
                > e
                > naprawdę nie wiem jak to inaczej wam przybliżyć :)




                No, to jeśli sprawa tak wygląda, to zastanów się co na Ciebie samą
                by podziałało w podobnej sytuacji. Skoro jesteś tak podobna do ojca,
                to "wejdź w jego skórę" i poczuj to co on czuje w sytaucji kiedy
                przyprowadzasz do domu chłopaka.

                Nie wiem czy potraficie ze sobą rozmawiać. Jeśli tak, to spróbuj
                znaleźć jakiś dogodny moment, kiedy tata będzie w dobrym humorze i
                porozmawiaj z nim szczerze. Powiedz co czujesz, o tych walentnkach
                itd. Powiedz, że chciałabyś aby poznał Twojego chłopaka, a tak jak
                jest teraz, jest to niemożliwe do zrobienia.

                Powiedz mu, że szanujesz jego zdanie, ale bardzo byś chciała, żeby
                uszanował też Twój punkt widzenia.

                Powiedz mu, że nie robicie nic złego, a na dworze marzniesz i
                chorujesz póżniej...
                Pozwól tacie się wygadać, bo na pewno nie będzie skory aby od razu
                zmienić zdanie. Nie przerywaj mu, spokojnie wysłuchaj co ma do
                powiedzenia. Daj mu trochę czasu, nie oczekuj, że od razu się zgodzi.

                Trzymam za Ciebie kciuki!
    • maly.jasio ja tam nie mam dość :) 05.02.09, 16:54
      To szczesliwa jestes, dziewczyno - skoro masz juz dosc
      wszystkiego :)


      Ja tam nie mam dosc... Przydaloby sie przetestowac jeszcze
      z 5 panienek, ze 3 nowe samochody i ze 3 hektolitry alkoholu :)
    • k_k_chanel Re: mam już dość wszystkiego. 07.02.09, 17:54
      dzieki, ale dochodzi do tego jeszcze paniczny lęk przed szczerą rozmową z nim..
      • fra_mauro Re: mam już dość wszystkiego. 07.02.09, 22:16
        Droga k_k, zastanawiam sie, jaka jest przyczyna(-y) awersji Twojego
        ojca wobec Twego chlopaka. Moze sie myle ale wg tego co piszesz,
        ojciec to typowy tyran zamordysta, ktory uwielbia gnebic i dlawic
        wszystko, co sie rusza. Obecnosc Twego chlopaka w domu bylaby dla
        niego nie do zniesienia, gdyz utracilby wtedy absolutna dominacje.
        Pomysl, co by sie wlasciwie stalo, gdyby Twoj mily po prostu
        przyszedl do Ciebie raz, drugi, trzeci... Zostalby spuszczony ze
        schodow ? Obity ? Zatrzasnieto by mu drzwi przed nosem ? Szczerze
        watpie. Moze wiec warto zaryzykowac i sprowokowac jasnie pana ojca
        do jakiegos wytlumaczenia swojej niecheci, wziac byka za rogi ?
        Takim chowaniem glowy w piasek niczego nie wskorasz, wrecz
        przeciwnie. "Stary" nabiera tylko mocy widzac Twoja niepewnosc i
        uleglosc.
        Czy za rok, jak juz bedziesz pelnoletnia, nadal bedziesz ukrywac sie
        ze swymi znajomosciami po parkach i kafejkach ? A jak ojciec
        reaguje na innych kolegow i kolezanki ? Czy toleruje Twych
        znajomych?
        • k_k_chanel Re: mam już dość wszystkiego. 08.02.09, 11:28
          tak co do znajomych, nie ma żadnych "ale". Koleżanki mogą spokojnie odwiedzać
          mnie i moje rodzeństwo. Raz była taka sytuacja że go przyprowadzilam i wiesz co?
          zawołał mnie do siebie i wydarł sie że mi sie chyba w głowie poprzewracało....
          • pomdetersote dobrze podrabiany styl młodej gąski 08.02.09, 11:36
            wylałam tyle łez, traci resztki humoru
            Tylko mała uwaga teraz w wieku 17 lat nie znają ortografii.
            Poprawiałam parę prac maturalnych, zdania sklecić poprawnie nie potrafią.
            • k_k_chanel Re: dobrze podrabiany styl młodej gąski 08.02.09, 11:56
              ....
            • fra_mauro Re: oj, oj... 09.02.09, 09:39
              jezeli ty masz cos wspolnego z jez. polskim, szkola i sprawdzaniem
              prac to jestem chinska ksiezniczka. Dziewczyna ma problem, a ty o
              jakiejs ortografii marudzisz.
          • fra_mauro Re: mam już dość wszystkiego. 09.02.09, 10:05
            k_k_chanel napisała:

            > tak co do znajomych, nie ma żadnych "ale". Koleżanki mogą
            spokojnie odwiedzać
            > mnie i moje rodzeństwo. Raz była taka sytuacja że go
            przyprowadzilam i wiesz co
            > ?
            > zawołał mnie do siebie i wydarł sie że mi sie chyba w głowie
            poprzewracało....

            Jest w tym maly pozytyw: nie ma na tyle tupetu i odwagi, aby zrobic
            to przy Twoim przyjacielu. Nie ma gdyz... tak naprawde nie ma mu
            najpewniej nic rzeczowego do zarzucenia. Impulsy, ktorymi kieruje
            sie Twoj ojciec sa nieracjonalne. Moze jednak zdobedziesz sie na
            sakramentalne pytanie do ojca: "co masz mu do zarzucenia ?, dlaczego
            go nie znosisz?". I tak macie malo juz do stracenia, wiec moze na
            taka szczerosc zdobylby sie sam Twoj chlopak i zapytal? Walcz o
            swoje zycie i o osobe, na ktorej Ci zalezy.
            • k_k_chanel Re: mam już dość wszystkiego. 09.02.09, 15:39
              no wreszcie ktoś, kto dał mi wskazówkę, a nie tylko kazał mi się poddać. A co do
              pani powyżej, humanistką nie jestem :)
              • renosi Re: mam już dość wszystkiego. 10.02.09, 14:43
                Czytając Twój tekst, przypomniałam sobie moją młodość bardzo podobną do Twojej.
                Czas upływał mi i mojemu rodzeństwu na walce z toksycznym ojcem: nigdzie nie
                mogliśmy wychodzić i nikt nie mógł nas odwiedzać, dotyczyło to również naszej
                mamy. Nie bo nie, nie było argumentów, dyskusji. Również miałam chłopaka, z
                którym podobnie jak Ty spotykałam się "gdzieś" poza domem. O spotkaniach w domu
                nie było mowy. To jest trudne, żeby ktoś inny mógł zrozumieć takie zachowanie.
                To były trudne czasy, ale....
                miało to swoje dobre strony (jak dla mnie)-uczyłam się dobrze, dostałam się na
                studia i wyjechałam z domu - to była ulga psychiczna. Na studiach poznałam
                obecnego mojego męża (jak widać na tamtym świat się nie kończył, choć wydawało
                mi się wtedy tragedią)
                I o dziwo, dziś, choć wiem, że ojciec był "koszmarem" jestem mu po części
                wdzięczna za tak surowe wychowanie. Przeszłam szkołę hartowania charakteru,
                trudne próby nawiązania z nim rozmowy, znoszenia ciągłego braku humoru.Teraz,
                kiedy mam własne dzieci, patrząc z perspektywy rodzica - pewnie chciał dobrze
                dla mnie, tylko nie zdawał sobie sprawy z tego, że w jakiś inny sposób mnie
                krzywdzi.
                Ojciec taki już jest i taki pozostanie. Ty kieruj tak Swoim życiem, aby się
                uwolnić, ale nie zbłądzić. Mi się udało, trzymam kciuki za Ciebie.
    • pochodnia_nerona Re: mam już dość wszystkiego. 11.02.09, 22:27
      Jeśli to nie prowokacja, to naprawdę nie rozumiem, dlaczego by nie spotykać się u niego, tylko marznąć. Widać duperele typu"co ludzie powiedzą" (a niby co mieliby powiedzieć?) przesłaniają Ci widoki na szczęście. Przecież to zwyczajnie niemądre.
    • k_k_chanel Re: mam już dość wszystkiego. 22.02.09, 22:06
      i co... jest mróz, zimno, a ja nadal to samo. W ogóle nie wiem, po co ja się do
      was zwracam. Ja i tak nie mam odwagi żeby coś zrobić, zmienić. Jestem tak
      wychowana, że boje się mojego ojca, boje się że się zdenerwuje. I co tu zrobić.
      • zlotyswit Re: mam już dość wszystkiego. 22.02.09, 23:27
        >Jestem tak
        > wychowana, że boje się mojego ojca, boje się że się zdenerwuje. I co tu zrobić.

        To nie wychowanie to jakaś doskonalsza forma tresury.
        Ale jak się żyje w konformistycznym środowisku z matką trzymaną pod butem męża
        który sobie poukładał życie wg swojego egocentrycznego widzimisię - sprawnie
        dobierając sobie do tego planu życiowego układną lalę bez charakteru - to nie
        zostaje nic innego jak załamywanie rąk i biadolenie na forum na biednego ojca
        który pewnie myśli że robi to wszystko dla waszej a nie swojej wygody
        [powiedział bym dobra ale to chyba nie pasuje]. Oczywiście biedna sterroryzowana
        rodzina nigdy w życiu mu o tym nie powie a o błędach dowie się po fakcie gdy
        jego ukochana córeczka będzie pielęgnować zieleń na jego nagrobku szczając nań.
        i co... jest mróz, zimno, a ja nadal to samo.
    • cara.mordsith Re: mam już dość wszystkiego. 22.02.09, 23:33
      Wejdź na forum Toksyczni Rodzice. (forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=866150 To nie jest moje forum, ale jestem pewna, że spokasz tu wiele życzliwych osób, które Ci pomogą. Tutaj nikogo nie zostawia się samego. A Twój ojciec bez wątpienia jest toksyczny.. o ile nie gorzej.
      • zlotyswit Re: mam już dość wszystkiego. 22.02.09, 23:42
        JEB
        Toksyczne to są twoje durne posty rodem z pani domu :F
        • cara.mordsith Re: mam już dość wszystkiego. 22.02.09, 23:49
          Czy ja Ci kiedyś coś zrobiłam, że sie mnie tak czepiasz?
          • zlotyswit Re: mam już dość wszystkiego. 22.02.09, 23:50
            Nie czepiam się.
            • cara.mordsith Re: mam już dość wszystkiego. 22.02.09, 23:53
              Czepiasz się. Jak jasna cholera sie czepiasz! I nie rozumiem, dlaczego, skoro nic Ci nie zrobiłam!
              • zlotyswit Re: mam już dość wszystkiego. 23.02.09, 00:12
                Ależ zrobiłaś. Przeanalizuj swoje ostatnie posty.
                • cara.mordsith Re: mam już dość wszystkiego. 23.02.09, 00:26
                  Więc mi powiedz, co takiego Ci zrobiłam
                  • zlotyswit Re: mam już dość wszystkiego. 23.02.09, 00:32
                    ok może to nie do końca twoja wina tylko społeczeństwa, wychowania, kultury
                    którą pielęgnujemy, a raczej nie pielęgnujemy, wojen, a raczej przemysłu
                    zbrojeniowego i ekstremistów, amerykańskich wytwórni filmowych i brytyjskiego
                    przemysłu fonograficznego.
                    także pokój, miłość i zrozumienie
                    nie traktuje tego co piszę serio.
    • egzostatyk Re: mam już dość wszystkiego. 23.02.09, 12:46
      też znam takich,witaj w klubie:)
      z tymi ludżmi autorytarnymi(tylko JA a reszta to dodatki)są zawsze
      przekręty.tu jest chyba możliwe tylko radykalne odcięcie.jeśli nawet
      mieszka się z kimś takim to można się odciąć w relacjach,możesz
      ograniczyć relacje(pozostałe problemy o których nie piszesz a
      najprawdopodobniej związane z tą osobą są).a problem o którym
      piszesz-tu się nic nie zmieni.w przyszłości będziesz się musiała
      odciąć i to wszystko i nie rezygnować z żadnej decyzji na jego rzecz.
    • bachulda Re: mam już dość wszystkiego. 05.06.09, 18:10
      k_k chanelll ))))
      przepraszam za to ze rozsmieszyłaś mnie ta wzruszająca sytuacja panująca w twoim
      domu)))
      nie wiem czemu czytając smialam sie jak nigdy)))
      wybacz))) cmok;)
    • bachulda Re: mam już dość wszystkiego. 05.06.09, 18:16
      jajcara z ciebie )))hahaha
    • ania200009 Re: mam już dość wszystkiego. 14.04.10, 15:47
      Nie wiem jak można ci pomóc!!! ja miałam trochę inny problem, bo u mnie było tak że nikt się mną nie interesował, robiłam co chciałam, no nie do końca. To było tak że wstawałam rano sprzątałam, potem robiłam sobie śniadanie, a potem robiłam co chciałam mama z tata nie zwracali na mnie uwagi, tylko w tedy jak coś źle robiłam, u nich liczył się tylko mój młodszy brat i starsza siostra, ja mówiłam do mamy trzeba mi na ubrania ona odpowiadała na to nie mam teraz pieniędzy przychodził mój brat mamo daj na piłkę dawała mu... ja w końcu tego nie wytrzymałam pocięłam się. Ale teraz wiem że rodzice mnie kochali i chcieli jak najlepiej dla mnie. Wiem że to całkiem inna sprawa ale jak się nie zgadzam z rodzicami to męczę ich proszę do skutku że to jest dla mnie ważne i teraz zawsze dochodzimy do kompromisu!!! Wiem że to inna sytuacja ale siądź pogadaj z tatą powiedz że ten chłopak jest dla ciebie bardzo ważny. Gdybym wtedy siadła z rodzicami i pogadała o tym co czuje teraz bym nie miała blizny, która przeszkadza mi w życiu i (wyrażę się tak) nasrane w papierach. Więc radze ci rozmawiaj o tym z ojcem aż do skutku, bo inaczej tego się nie rozwiąże, przetłumacz mu że nie jesteś małą dziewczynką, bo on cię tak dalej traktuje!!!
Inne wątki na temat:

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka