Dodaj do ulubionych

Dlaczego antykoncepcja jest zła?

12.11.05, 23:28

Lista powodów wzięta z pewnej katolickiej strony. Większości argumentów nie rozumiem lub też jeśli mi sie uda pojąć, to nie podzielam. A Wy?

• antykoncepcja zniekształca osobowość człowieka (zwalnia z wysiłku rozum i wolę, jest zatem nie wychowawcza i sprzyja degradacji człowieka);
• powoduje dezintegrację (wewnętrzne rozbicie) osobowości (człowiek podejmuje działanie, ale jednocześnie odrzuca jego naturalny skutek);
• niszczy zdrowie człowieka (płodność jest wyrazem zdrowia, nie choroby, tak więc każdy atak na płodność jest atakiem na zdrowie; mówienie o całkowicie nieszkodliwej dla zdrowia antykoncepcji jest z logicznego punktu widzenia wewnętrznie sprzecznym bełkotem).
• degraduje pozycję dziecka w rodzinie (przestaje być ono upragnionym darem, a staje się zagrożeniem dla „miłości” jego rodziców. Tu można by rozwinąć wątek negatywnych skutków postawy antykoncepcyjnej rodziców na wychowanie ich dzieci);
• sprzyja decyzji o zabiciu poczętego dziecka w przypadku tzw. zawodu (potwierdzone badaniami, jest w pewnym sensie konsekwentną postawą: nie miało być dziecka, zawinił producent – nie my – trudno, „musimy dziecko usunąć”wink;
• niszczy więź małżonków (w czasie intymnego spotkania boją się sami siebie i skutków swego działania, a lęk powoduje blokadę przeżyć wyższych, pozostawiając ich jedynie na poziomie przeżyć fizycznych, z czasem zresztą słabnących; przeżywają rozczarowanie i frustrację z powodu powierzchowności ich wzajemnego kontaktu);
• zaburza przebieg współżycia i czyni je coraz mniej atrakcyjnym (zwłaszcza dla kobiety);
• przyczynia się do rozpadu małżeństw (w USA 50% małżeństw stosujących antykoncepcję rozwodzi się, a w grupie nie stosujących antykoncepcji – 1,7%. Antykoncepcja jest wyraźnie zauważalnym skutkiem rozpadu więzi również w poradnictwie małżeńskim w Polsce);
• fakt, że jest odrzucana przez Kościół, powoduje konflikt sumienia u jej wierzących „użytkowników” i wpływa w sposób oczywisty na ich więź z Kościołem, sakramentami, Bogiem (nie postulujmy jednak, by w imię powyższego, Kościół zmienił swe stanowisko – byłoby to sprzeniewierzeniem się jego misji troski o prawdziwe dobro człowieka, z którym postawa antykoncepcyjna jest jednoznacznie sprzeczna).

Listę można by jeszcze znacznie wydłużać, wchodząc w szczegółowe zagadnienia, jednak nie o liczbę argumentów chodzi. Trzeba się zastanowić nad własną postawą wobec sfery płciowości, a przyjemności seksualnej w szczególności:
• Czy gotów jestem uznać, że życie dziecka jest ważniejsze od mojej przyjemności seksualnej? Wówczas naturalną postawą będzie podjęcie współżycia właśnie w dniach, które dają szansę na poczęcie, gdy planujemy dziecko, lub rezygnacja ze współżycia w dniach płodnych, kiedy jeszcze nie planujemy poczęcia. Taka postawa jest rozwojowa dla małżonków i więzi małżeńskiej i stwarza właściwy klimat do przyjęcia i wychowywania dzieci.
• Czy może uznaję, że przyjemność seksualna jest ważniejsza od życia mojego dziecka? Wówczas stosowanie antykoncepcji jest logicznie uzasadnione. Można zażywać przyjemności seksualnej na zawołanie bez względu na przebieg naturalnego rytmu płodności wpisanego w ciało kobiety, lecz będzie to nieuchronnie przyjemność malejąca. Należy się liczyć ze wszystkimi negatywnymi skutkami tej postawy sprzecznej z naturą człowieka. Stare powiedzenie mówi: Pan Bóg szczerze żałującemu przebacza zawsze, człowiek czasem, natura nigdy.
Obserwuj wątek
    • b00g13 Re: Dlaczego antykoncepcja jest zła? 18.11.05, 02:33
      > • antykoncepcja zniekształca osobowość człowieka (zwalnia z wysiłku rozum
      > i wolę, jest zatem nie wychowawcza i sprzyja degradacji człowieka);
      Zawsze wierzyłem że okulary to dzielo szatana, dziś je zdejmę i będę wywalał
      gały i domyślał się treści

      > • powoduje dezintegrację (wewnętrzne rozbicie) osobowości (człowiek podej
      > muje działanie, ale jednocześnie odrzuca jego naturalny skutek);
      Znaczy się, jak zeżrę kilo śliwek, to nie mogą wziać węgla, bo sraczka jest
      naturalna.

      > • niszczy zdrowie człowieka (płodność jest wyrazem zdrowia, nie choroby,
      > tak więc każdy atak na płodność jest atakiem na zdrowie; mówienie o całkowicie
      > nieszkodliwej dla zdrowia antykoncepcji jest z logicznego punktu widzenia wewnę
      > trznie sprzecznym bełkotem).
      Pamiętajmy też, ze katar jest procesem chroniącym naszą śluzówkę, więc
      wycieranie nosa nie może nas uzdrowić.

      > • degraduje pozycję dziecka w rodzinie (przestaje być ono upragnionym dar
      > em, a staje się zagrożeniem dla „miłości” jego rodziców. Tu można b
      > y rozwinąć wątek negatywnych skutków postawy antykoncepcyjnej rodziców na wycho
      > wanie ich dzieci);
      Oczywiście mowa także o tych poczętych w ramach gwałtu.

      > • sprzyja decyzji o zabiciu poczętego dziecka w przypadku tzw. zawodu (po
      > twierdzone badaniami, jest w pewnym sensie konsekwentną postawą: nie miało być
      > dziecka, zawinił producent – nie my – trudno, „musimy dziecko
      > usunąć”wink;
      Nie sprzyje decyzji usunięcia dziecka (potwierdzone badaniami). Choć też mi się
      zdarza uronić łezkę nad biedną małą zygotką (i jej milionami niedorobionyh
      miesiączkowych siostrzyczek)

      > • niszczy więź małżonków (w czasie intymnego spotkania boją się sami sieb
      > ie i skutków swego działania, a lęk powoduje blokadę przeżyć wyższych, pozostaw
      > iając ich jedynie na poziomie przeżyć fizycznych, z czasem zresztą słabnących;
      > przeżywają rozczarowanie i frustrację z powodu powierzchowności ich wzajemnego
      > kontaktu);
      "- kochanie, wczoraj miałam orgazm, zamiast nirvany - masz natychiast wyrzucić
      prezerewatywy."
      "- Kasiu, od kiedy załozyłem gumkę jesteś brzydka."
      "- Alojzy, dlaczego ile razy masz prezerwatywę, to mnie zadowalasz paluszkiem?"
      "- Słonko, lateks zniszczył nam futerko na kajdankach"

      > • przyczynia się do rozpadu małżeństw (w USA 50% małżeństw stosujących an
      > tykoncepcję rozwodzi się, a w grupie nie stosujących antykoncepcji – 1,7%
      > . Antykoncepcja jest wyraźnie zauważalnym skutkiem rozpadu więzi również w pora
      > dnictwie małżeńskim w Polsce);

      nie przyczynia się do rozpadu małżeństw (w USA 50% małżeństw stosujących
      antykoncepcję nie rozwodzi się, a w grupie nie stosujących antykoncepcji – 1,7%
      Antykoncepcja jest wyraźnie zauważalnym skutkiem rozpadu więzi również w
      poradnictwie małżeńskim w Polsce)

      > • fakt, że jest odrzucana przez Kościół, powoduje konflikt sumienia u jej
      > wierzących „użytkowników” i wpływa w sposób oczywisty na ich więź
      > z Kościołem, sakramentami, Bogiem (nie postulujmy jednak, by w imię powyższego,
      > Kościół zmienił swe stanowisko – byłoby to sprzeniewierzeniem się jego m
      > isji troski o prawdziwe dobro człowieka, z którym postawa antykoncepcyjna jest
      > jednoznacznie sprzeczna).

      Uff, no to całe szczęście, że mnie to nie dotyczy.

      > • Czy gotów jestem uznać, że życie dziecka jest ważniejsze od mojej przyj
      > emności seksualnej?
      Nie posiadam, a nawet jakbym posiadał, to przecie nie z nim a z małżonką w łóżku
      się pracuje (chyba, że wytyczne te dotyczą upodobań innego autoramentu).

      > • Czy może uznaję, że przyjemność seksualna jest ważniejsza od życia moje
      > go dziecka?
      j.w. po raz drugi się pytam, czy ten dokument odnosi się do pedofili? W tym
      wypadku do pedofili np. duszących ofiary podczas stosunku?





      Na sam koniec. Jest taka dziedzina nauki co się nazywa logiką, chciałbym
      przywołać tutaj ten fragment rachunku zdań, który mówi o falsyfikacji.
      • czarna_krowa_w_kropki_bordo Re: Dlaczego antykoncepcja jest zła? 18.11.05, 08:32
        To jest coś jak "Humor z zeszytów szkolnych". Niektórzy to mają wyobraźnię.
        • 0golone_jajka Re: Dlaczego antykoncepcja jest zła? 18.11.05, 09:45
          Problem w tym, że autorzy owego "humoru" teraz nami rządzą! I to przestaje być śmieszne.
          • lena_ziemkiewicz Re: Dlaczego antykoncepcja jest zła? 18.11.05, 09:54
            Katole boją się antykoncepcji, bo obnaża ona słabość ich boga w starciu z
            nauką. A z drugiej strony, skoro katole uważają, że tylko bóg może decydować o
            płodności, to jeśli jakaś para nie może spłodzić dziecka, to oznacza to, że bóg
            nie chce, żeby je mieli?
            • 0golone_jajka Re: Dlaczego antykoncepcja jest zła? 18.11.05, 09:58
              A z drugiej strony, skoro katole uważają, że tylko bóg może decydować o
              > płodności, to jeśli jakaś para nie może spłodzić dziecka, to oznacza to, że bóg nie chce, żeby je mieli?

              Dokładnie tak. Tylko dlaczego gdy boli ich ząb to idą do dentysty a nie cierpią bo "bóg tak chciał"? Nie mogę tego zrozumieć.
              • seth.destructor Oni są konsekwentni 18.11.05, 10:03
                Tylko kiedy im wygodnie.
              • spinn Re: Dlaczego antykoncepcja jest zła? 18.11.05, 10:08
                i dlaczego nie umieraja na atak wyrostka,
                skoro taka jest boska wola.
                szkoda, ze nie bedzie refundacji antykoncepcji.
                za tym pojda pewnie jeszcze wieksze trudnosci w robieniu badan prenatalnych,
                i pewnie skasuja aborcje ze wzgledow zdrowotnych.
                a za to wszystko zaplacimy za pare lat
              • vitmik Re: Dlaczego antykoncepcja jest zła? 18.11.05, 10:17
                kurcze z tym dentysta jest super porownanie. mam kolege,nawiedzonego
                elpeerowca,ale mu dowale z tym tekstem,ciekawe jak zareaguje
                • spinn Re: Dlaczego antykoncepcja jest zła? 18.11.05, 10:21
                  • niszczy więź małżonków (w czasie intymnego spotkania boją się sami siebie i
                  skutków swego działania, a lęk powoduje
                  blokadę przeżyć wyższych, pozostawiając ich jedynie na poziomie przeżyć
                  fizycznych, z czasem zresztą słabnących; przeżywają
                  rozczarowanie i frustrację z powodu powierzchowności ich wzajemnego kontaktu);
                  • zaburza przebieg współżycia i czyni je coraz mniej atrakcyjnym (zwłaszcza dla
                  kobiety);


                  zupelnie nie rozumiem-
                  pamietam za to strach przed niechciana ciaza
    • kapitan.kirk W zasadzie nie wiadomo 18.11.05, 13:00
      Muszę powiedzieć, że w tym przypadku nauka Kościoła nie wytrzymuje, według mnie,
      krytycznego spojrzenia.

      Zakazu sztucznej antykoncepcji praktycznie nie sposób uzasadnić na podstawie
      Biblii. Jedyną "poszlaką" jest tutaj wzmianka w Genesis o Onanie, który nie
      chciał płodzić dzieci, lecz uprawiał stosunki przerywane i za to Bóg pokarał go
      smiercią. Jednak już w Prawie Mojżeszowym o antykoncepcji nie ma ani słowa, a
      zresztą przy tym należy pamiętać, że Św. Paweł zniósł dla chrześcijan rygor
      przestrzegania żydowskiej ortodoksji.

      Kościół usiłuje uzasadniać zakaz sztucznej antykoncepcji argumentem, że seks
      służy tworzeniu nowego życia, jest więc zbyt poważną sprawą by uprawiać go do
      woli i dla przyjemności. Jest to jednak wysoce nieprzekonujące, bo konsekwentnie
      należałoby zakazać jedzenia smacznych potraw i wąchania ładnych zapachów - skoro
      jedzenie i oddychanie służyć mają li tylko podtrzymywaniu życia, a nie czczym
      przyjemnościom. Zakazy są tu zresztą mocno niekonsekwentne, skoro dopuszcza się
      np. seks w dni niepłodne - a przecież czy się używa gumki czy kalendarzeyka,
      zamiar i motywacją są wszak te same, tj. uniknięcie ciąży.

      Zakaz, o którym mowa, jest wg mnie jednym z tych, które nie wytrzymają próby
      czasów, tak jak np. sprawa kapłaństwa kobiet czy zakaz stosunków
      homoseksualnych. Przypuszczam, że "poluzowanie" przepisów w tym zakresie to
      kwestia jeszcze czasów za naszego życia.

      Pzdr
      • ateistazwyboru Re: W zasadzie nie wiadomo 18.11.05, 15:18
        Przypuszczam, że "poluzowanie" przepisów w tym zakresie to
        > kwestia jeszcze czasów za naszego życia.
        >
        Ale nie za życia obecnego papieża, któremu wcale rychłej śmierci oczywiście nie życzę.
    • marzens1 Biblijny poglad na antykoncepcje 20.11.05, 19:37
      Kiedy Jan Pawel II powolywal sie na encyklike Pawla VI "Humanae Vitae" w roku
      1988, to mniej wiecej dwadziescia lat wczesniej znaczna liczba teologow od razu
      te encyklike zakwestionowala. I choc Jan Pawel II utrzymywal, jakoby stanowisko
      kosciola w kwestii zapobiegania ciazy "zapisane zostalo tworcza reka Boza", to
      jednak, jak zauwazono w wielu publikacjach, "nauki tej nie uprawomocniono
      zadnym wersetem ani z Ewangelii ani ze Starego Testamentu".
      Przez narzucanie wlasnych przepisow w tej dziedzinie kosciol posial niezgode
      teologow i ogromnie poruszul szczerych katolikow,a, co najwazniejsze, wykroczyl
      on "poza to, co napisano" (1 Koryntian 4:6)
      Przyklady, ktore przytoczyles odnosza sie do narodu izraelskiego. Dzis w
      wiekszosci te prawa nas nie obowiazuja, choc wiele z nich powtorzyl Jezus swoim
      nasladowcom.
      Analizujac je odnosze raczej wrazenie, ze chodzi tutaj o ogolnie pojety
      szacunek dla Bozego daru zycia.
      Prawda jest taka, ze decyzje o wielkosci rodziny Biblia pozostawia mezowi o
      zonie. Ponadto ksiega ta wyjasnia iz rzecza stosowna jest, by czcigodne
      zblizenia cielesne w obrebie malzenstwa prowadzily nie tylko do wydawania na
      swiat dzieci, ale rowniez umozliwialy patneron wzajemne okzywanie uczuc.
      Na przylad 1 Koryntian 7:3-5: "Mąż niech oddaje żonie, co się jej należy, a
      żona niech czyni podobnie mężowi. Żona nie sprawuje władzy nad swoim ciałem,
      tylko jej mąż; podobnie też mąż nie sprawuje władzy nad swoim ciałem, tylko
      jego żona. Nie pozbawiajcie się tego wzajemnie, Chyba że za obopólną zgodą, na
      wyznaczony czas, aby poświęcić czas na modlitwę i znowu się zejść, tak by was
      Szatan nie kusił ze względu na wasz brak wstrzemięźliwości."
      Lub Hebrajczykow 13:4: "Małżeństwo niech będzie w poszanowaniu u wszystkich, a
      łoże małżeńskie niczym nie skalane, gdyż rozpustników i cudzołożników osądzi
      Bóg."
      Czy jednak w raju Bog nie powiedzial Adamowi i Ewie: " Rozradzajcie sie i
      rozmnazajcie sie i napelnijcie ziemie"? Owszem, choc zadna wypowiedz biblijna
      nie wskazuje, ze ten nakaz obowiazuje nas obecnie. Pisarz Ricardo Lezcano
      zauwazyl (wypowiedz z 1996 roku): "Troche nielogiczne wydaje sie przydzielanie
      miliardom ludzi tego samego zadania, ktore wyznaczono dwojgu jedynym
      mieszkancom ziemi." Nawet jesli jakas para malzenska postanowi w ogole nie miec
      dzieci, taka osobista decyzje nalezy uszanowac.
      Ale czy wszystkie metody ograniczania wielkosci rodziny sa wlasciwe? Nie. Zycie
      jest swiete i dlatego Prawo Boze nadane Izraelowi nakazywalo, by z osoba
      odpowiedzialna za smierc plodu postapic tak jak z morderca.
      Poniewaz istnieja rozne metody regulacji urodzin, wiec malzonkowie moga z
      pomoca lekarza ustalic, czy zdecydowac sie na ktoras z nich, czy nie.
      Podsumowujac: Biblia nic nie mowi o stosowaniu srodkow antykoncepcyjnych ani o
      regulacji urodzin. Nie mowi tez, ze chrzescijanie maja OBOWIAZEK wydawac na
      swiat dzieci. Sprawe planowania rodziny pozostawia sumieniu kazdej pary
      malzenskiej. Powinni jednak rozwazyc, czy stosowanie danej metody bedzie
      swiadczyc o poszanowaniu dla swietosci zycia. Dlatego nie powinno sie czynic
      nic, co by kladlo kres pocztemu juz zyciu. Byloby to rownoznaczne z
      przerywaniem ciazy.
      Pozdrawiam.
      • kapitan.kirk Re: Biblijny poglad na antykoncepcje 21.11.05, 10:18
        > Zycie
        >
        > jest swiete i dlatego Prawo Boze nadane Izraelowi nakazywalo, by z osoba
        > odpowiedzialna za smierc plodu postapic tak jak z morderca.

        A skąd to, na litość bogów, wytrzasnęłaś? Jedynym miejscem w Prawie Mojżeszowym,
        w którym mowa jest o śmierci płodu, jest W. 21.22; cytuję: "Gdyby mężczyźni
        bijąc się uderzyli kobietę brzemienną powodując poronienie, ale bez
        jakiejkolwiek [innej] szkody, to [winny] zostanie ukarany grzywną, jaką nałoży
        mąż tej kobiety, i wypłaci ją za pośrednictwem sędziów polubownych. Jeżeli zaś
        ona poniesie jakąś szkodę, wówczas on odda życie za życie". Jak by tego nie
        interpretować, to nie tchnie raczej specjalnym szacunkiem dla płodu, nieprawdaż?

        Pzdr
      • crax Re: Biblijny pogląd na antykoncepcję 21.11.05, 12:17
        marzens1 napisała:
        "...Prawo Boze nadane Izraelowi nakazywalo, by z osoba odpowiedzialna za smierc
        plodu postapic tak jak z morderca."

        Poproszę o jakiś biblijny cytat na ten temat, jeśli można.
        • smonik Antykoncepcja 25.11.05, 12:02
          Ale bzdury ... hi hi. Rzeczywiście ktoś sobie tutaj wyłączył logikę, myślenie
          po prostu, a włączył bezmózgową krytkę, w dodatku agresywną. Aż się odpowiadać
          nie chce, ale cóż, jak trzeba ... forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?
          f=14906&w=32461206&a=32524180
          Halo? Halo? Ktoś tu wogóle czytał "Księgę Rodzaju" chociażby? Czyńcie sobie
          ziemię poddana i dalej? Czy tylko poprzestał na rozpopularyzowanych wyrywkach.
          Wiecie, jak ktoś się uprze to na podstawie Pisma Świętego udowodni, że nie ma
          Boga, bo : "Mówi głupi w sercu swoim Boga nie ma"
          • grgkh Re: Antykoncepcja 25.11.05, 15:01
            Pieprzenie z tą Bozią. Można "się powstrzymywać" od seksu tak samo i bez
            udziału siły wyższej.

            Nie do wiary?!?!?!?

            smile

            Naprawdę to jest możliwe. No i upada "taki istotny" argument za tym by to
            robić "za pośrednictwem" lub "dla chwały" Najwyższego.

            Ludzie się kochają i W IMIĘ TEJ MIŁOŚCI DO SIEBIE robią naturalnie tak, by było
            im z tym dobrze. Antykoncepcja im może pomóc, dlaczego więc mają z niej
            rezygnować?
            By się umartwiać, dla samego umartwiania?
            By ćwiczyć psychikę w podległości Bozi?
    • newwoman Na początku była chuć (Przybyszewski) 13.01.06, 17:32
      Przeciwnicy antykoncepcji lubią podkreślać swą wyższość nad zwolennikami tejże.
      Osobom używającym spiral, krążków, gumek, pigułek czy też na dobre żegnającym
      się z płodnością poprzez zabiegi chirurgiczne doczepiają etykietkę egoistycznych
      a sprośnych satyrów i dziewek. Uprawiacze safe sexu są rzekmo niewolnikami swych
      popędów, co plasuje ich na poziomie zwierząt. Tymczasem jest zgoła odwrotnie.
      Ludzie odczuwający irracjonalną niechęć do pigułek, plastrów i uciekający na
      widok prezerwatywy są de facto na służbie instynktu rozmnażania, który każe im
      odczuwać niechęć do wszystkiego, co temu rozmnażaniu nie sprzyja. Skontrastujmy
      pragmatyzm i odpowiedzialność osób skutecznie kontrolujących swą płodność przy
      pomocy wysoce efektywnych środków (czy też ich kombinacji) - oraz uzależnienie
      od biologicznego imperatywu płodności widoczne u zwolenników grzebania
      termometrem w pochwie czy obliczania dni płodnych (zwłaszcza przy nieregularnych
      miesiączkach). Tak naprawdę to ludzie którym zdarzają się ciągłe "wpadki",
      kobiety i mężczyźni "zapominające" się zabezpieczyć są jak zwierzęta, nie ci
      którzy korzystają ze swego rozumu i nie dopuszczają do niechcianej ciąży.

      Myślę, że w tym kontekście jest zrozumiałe, czemu religie nakazują rozmnażanie
      za wszelką cenę. Skąd ostre zakazy aborcji, ograniczanie dostępu do
      antykoncepcji itd. Ludzkość niestety nadal pozostaje na niewiele wyższym etapie
      rozwoju co nasi "bracia niżsi" - daje sobą rządzić biologii, ze wszelkimi
      fatalnymi tego skutkami. Zabawne, że religie twierdzą iż są ponad biologią,
      ponad materializmem - a, jak widać, są tylko jeszcze jednym jej narzędziem.
      Przerażająco skutecznym. Jeśli ktoś nie życzy sobie zakładać gumek, albo łykać
      tabletek Ru486, niech tego nie robi. Ale jakim prawem ma mnie tego zabronić ?

      Przylazłam na ten wątek, bo czytałam dziś o nowościach w antykoncepcji, takich
      jak Implanon (implant wszczepiany pod skórę, uwalniający co dzień dawkę
      hormonu). W Polsce niedostępny. W Słowacji czy Czechach zdaje się już tak. Czyli
      poza turystyką aborcyjną, będzie nam jeszcze kwitła turystyka antykoncepcyjna.
      Jak w Irlandii pewnien czas temu.

      Przytoczone przez Ciebie katolickie "argumenty" to głodne kawałki mające na celu
      zracjonalizowanie postępowania uwarunkowanego prymitywnym biologizmem - ot i
      tyle smile Są ludzie, na których najważniejszy w życiu jest rozpłód - spychają to
      do podświadomości i dorabiają "uduchowione" ideologie. I śmieszno, i straszno.
      • josarna Re: Na początku była chuć (Przybyszewski) 23.01.06, 16:06
        Myślę, że większość przeciwników skutecznej antykoncepcji ma poważny problem
        ze swą seksualnością. Seks jest niezwykle ważnym elementem np. małżeństwa;
        pozwala wyrazić uczucia, akceptację, ułatwia rozwiązanie nieuniknionych
        konfliktów, podnosi lub obniża nasze poczucie wartości - i, oczywiście, daje
        przyjemność. Wieczny strach przed ciążą odziera właśnie seks z większości tych
        elementów, gdyż nie można "terapii seksem" zastosować wtedy, kiedy jest
        potrzebna, kiedy się tego pragnie, tylko trzeba się dopasować do cyklu. Efektem
        jest błędne koło: strach paraliżuje i nie pozwala wydobyć z seksu wszystkich
        wartości, nie pozwala kobiecie rozwinąć swojej seksualności; mężczyzna czuje
        się odrzucony, a to potęguje konflikty itd., itp.
        To jednak temat na wielką pracę, a nie taki sobie "pościk".
        • rapsodiagitana Re: Na początku była chuć (Przybyszewski) 24.01.06, 12:58
          Problemu antykoncepcji w Kościele nigdy nie byłam w stanie zrozumieć. Zawsze
          rodzi mi się milion pytań. Dlaczego metody naturalne tak, a prezerwatywa nie?
          Jeśli "Bóg będzie chciał" żeby para miała dziecko to chyba jest w stanie to
          sprawić mimo gumek, spiralek i tabletek? Co w przypadku pary małżeńskiej, gdzie
          jedno z małżonków jest zakażone np. HIV? A jeśli kobieta jest terroryzowana
          przez męża, którego nie obchodzi, czy ma dni płodne, czy nie, a oni już NIE MOGĄ
          miec więcej dzieci? Czy koło 40 powinno się w ogóle zrezygnować z seksu? W końcu
          menopauzy jeszcze nie ma, a jest duże prawdopodobieństwo, że dziecko urodzi się
          chore. I w ogóle - czy seks po menopauzie jest w porządku? W końcu tez nie jest
          dla prokreacji.
          Nigdy tego nie zrozumiem. Seks jest piękny, dobry i wspaniały, dlaczego Kościół
          tak tępi wszystko, co jest przyjemne? Jeśli Bóg jest dobry i miłosierny, to
          chyba dał nam to wszystko, co sprawia rozkosz, żbyśmy się tym cieszyli?
          • josarna Re: Na początku była chuć (Przybyszewski) 24.01.06, 21:18
            Raczej nie licz na odpowiedź KK....
          • chelseaa Dlaczego antykoncepcja jest zła ? 24.01.06, 21:44
            Bo giną niewinne plemniki , zabijane śmiercionośną chemią i czyhają na nie
            czerwone naszyjkowe kapturki i globulki .
            A na poważnie :
            Jest zła , bo prawie cała odpowiedzialność w tym względzie spoczywa na
            kobiecie , która zostaje uprzedmiotowiona i poniżona , bo przez to jest w
            każdej chwili dostępna jak każda inna chwilowa zachcianka . A żadna , oprócz
            naturalnej metoda + prezerwatywa nie służy w 100% jej zdrowiu .

            • newwoman Re: Dlaczego antykoncepcja jest zła ? 25.01.06, 00:27
              Na kobiecie ? Zależy w jaki sposób para się zabezpiecza. Jeśli poprzez
              prezerwatywę, no to odpowiedzialność ciąży na facecie, chyba że nie potrafi on
              zakładać gumek i zdaje się w tym względzie na swoją damę serca smile

              Nie tak łatwo opracować męską pigułkę. Znacznie łatwiej jest uporać się z jedym
              jajeczkiem miesięcznie, niż z milionami plemników. Poza tym, mężczyźni czasem
              źle znoszą "ubezpłodnienie", uważają, że godzi to w ich męskość. Że nie godzi,
              świadczy przykład G. Clooneya, który przeszedł zabieg podwiązania jajowodów,
              gdyż nie zamierza nikogo zaciążać ani też powstrzymywanie się od seksu w dni
              płodne jego partnerek mu nie w głowie.

              Polemizowałabym, czy odstresowane przez skuteczną antykoncepcję kobiety czują
              się uprzedmiotowione i poniżone. To nie średniowiecze, że każda panna strzegła
              cnoty jak oka w głowie i rycerze zdobywali z trudem niedostępne królewny
              smileJeśli kobieta chce możliwości kochania się kiedy jej przyjdzie na to ochota,
              powinna mieć taką możliwość. A zdrowie...coś za coś. Zresztą, czy np. 10 ciąż
              służy kobiecie w 100 % ?
              • chelseaa Re: Dlaczego antykoncepcja jest zła ? 25.01.06, 13:08
                newwoman napisała:

                > Na kobiecie ? Zależy w jaki sposób para się zabezpiecza. Jeśli poprzez
                > prezerwatywę, no to odpowiedzialność ciąży na facecie, chyba że nie potrafi on
                > zakładać gumek i zdaje się w tym względzie na swoją damę serca smile

                To nie odpowiedzialność , to gra wstępna . Poza tym facet niczym nie
                ryzykuje ,no chyba że ma alergię na lateks.
                Nadal sądzę , że antykoncepcją obciążone są wyłącznie kobiety i to one głównie
                zachodzą w głowę , jakby się tu zabezpieczyć .Dlatego są na nierównej pozycji ,
                podrzędnej . Facet tych problemów nie ma .

                • nick_penis Re: Dlaczego antykoncepcja jest zła ? 25.01.06, 14:36
                  Myślę, że:
                  a). nie masz w tej kwestii kompletnie żadnych doświadczeń,
                  lub
                  b). masz jakieś straszliwe, traumatyczne doświadczenia.

                  Bądź łaskawa nie generalizować.
                  • chelseaa Re: Dlaczego antykoncepcja jest zła ? 25.01.06, 17:20
                    nick_penis napisała:
                    >
                    > Bądź łaskawa nie generalizować.

                    Chyba Ci się coś pomyliło . O generalizowaniu można by było mówić , gdybym
                    napisała , że żaden facet nie czuje odpowiedzialności , a każda kobieta czuje
                    się poniżona . Tego nie napisałam , bo nie mogę tego wiedzieć .
                    Napisałam tylko o tym , jak ja to widzę i to jest zupełnie moja subiektywna
                    ocena.
                    Ty natomiast nie wyraziłeś w tej kwestii żadnego zdania , więc w zasadzie nie
                    ma z czym polemizować . Rozumiem , że jesteś za , a nawet przeciw .

                • newwoman Re: Dlaczego antykoncepcja jest zła ? 26.01.06, 11:39
                  O nierówną pozycję kobiety możesz mieć pretensje wyłącznie do Pana Boga smile On
                  bowiem stworzył ten świat w takiej, a nie innej postaci. Z czego w prostej linii
                  wynikają prawa rządzące materią, także ożywioną. Kobieta tzn. pleć żeńska ma
                  gorzej od zarania dziejów, odkąd powstała interakcja: wielka, ociężała komórka
                  jajowa kontra multum malutkich, ruchliwych plemników. Plemnikom się żyje łatwiej
                  i przyjemniej (o ile ktoś ich nie potraktuje antykoncepcyjnie, rzecz jasna).
                  Nierówność o podłożu biologicznym przekształciła się w nierówność o podłożu
                  kulturowym. Z jedną jak i drugą ciężko jest walczyć, bo obie są jakby
                  zakorzenione w naturze tego świata, niestety. Za co Panu B. "dziękujemy" raz
                  jeszcze. Próby takiej walki - próby emancypacji kobiet i zwrócenia im wolności
                  decydowania o swojej płodności, są przez Kościół mętnie oczerniane jako zamach
                  na prawo naturalne i na godność kobiety...tak jakby Kościół obchodziła kobieta i
                  jej godność. Istne odwracanie kota ogonem. Wypadałoby zapytać, czemu Kościół tak
                  bardzo boi się kobiet, ich samostanowienia o sobie ?

                  Jeszcze raz podkreślam - z reklamacjami we względzie nierówności płci - do Pana
                  Boga.
            • rapsodiagitana Re: Dlaczego antykoncepcja jest zła ? 25.01.06, 00:56
              Tego argumentu zupełnie nie rozumiem. Bo z jednego punktu widzenia kobieta jest
              dostępna zawsze (taka jest biologia) - i tu żadne tabletki nie pomogą. Jest
              zachcianką i już. Albo - z drugiego punktu widzenia - kobieta jest dostępna
              tylko wtedy, gdy ona ma ochotę i wyrazi na to zgodę. Wtedy wszystko jedno, czy
              tabletki bierze czy nie.
          • newwoman Re: Na początku była chuć (Przybyszewski) 25.01.06, 00:16
            Trzeba do tego dodać jeszcze, że kobieta ma największą ochotę na seks właśnie w
            dni "płodne", czyli w te, podczas których powinna, zgodnie z "metodą naturalną",
            powstrzymywać się od niego smile Zostało udowodnione, że kobiety podczas owulacji
            nawet kiecki krótsze zakładają o parę cm...tak silny jest wpływ biologii. Metody
            naturalne w tym kontekście jakoś dziwnie tracą na naturalności.
    • ainoa Re: Dlaczego antykoncepcja jest zła? 25.01.06, 14:01
      Wszystkie argumenty przytaczane przez KK w kwestii antykoncepcji są śmieszne
      dla kogoś kto choć odrobinę samodzielnie myśli i stanowią dla mnie doskonałe
      wprost odzwierciciedlenie powiedzenia "przewracanie kota ogonem". Chciałam się
      jednak skupić na jednym, który bardzo często jest przytaczany i o którym już
      wspomniała rapsodiagitana, o rzekomym poniżeniu kobiety stosującej
      antykoncepcję, która to staje się przedmiotem zaspokajania żądzy seksualnej
      mężczyzny, wtedy kiedy jemu się podoba. W tym pokrętnym argumencie wyłazi cały
      stosunek kościoła do kobiet, zakłada sie bowiem że jeżeli tylko fizycznie
      kobiecie na to warunki pozwalają, to mężczyzna bierze ją kiedy chce. Nie
      założono, że to, czy stosunek ma miejsce czy nie, zależy w takim samym stopniu
      od kobiety. Ale potem wielkie oburzenie jak Magdalena Środa mówi, że KK lansuje
      patriarchalny model rodziny. To i tak było bardzo wyważone i poprawne
      politycznie stwierdzenie.
      • josarna do chelseaa: Dlaczego antykoncepcja jest dobra? 25.01.06, 17:21
        Chelseaa napisała:
        (antykoncepcja) "Jest zła, bo prawie cała odpowiedzialność w tym względzie
        spoczywa na kobiecie, która zostaje uprzedmiotowiona i poniżona, bo przez to
        jest w każdej chwili dostępna jak każda inna chwilowa zachcianka."

        Straszne, że KK potrafi tak wyprać mózg młodej osobie!

        ainoa napisała:

        "Ale potem wielkie oburzenie jak Magdalena Środa mówi, że KK lansuje
        patriarchalny model rodziny. To i tak było bardzo wyważone i poprawne
        politycznie stwierdzenie."

        Oczywiście! Chelseaa wszem i wobec ogłasza, że nie ma pojęcia o fizycznej
        miłości dwojga ludzi, podobnie jak księża, którzy takie idiotyzmy jej wciskają.
        Dziecko! Kobieta nie znosi zalotów mężczyzny w cierpieniu! To ona z reguły
        decyduje, czy ma dojść do zbliżenia, ponieważ to jej trudniej jest znaleźć się
        w odpowiednim nastroju. Jeśli z dni "z nastrojem" odjąć te "zagrożone" to
        pozostanie bardzo niewiele. Można się skutecznie zrazić do seksu - i o to chyba
        chodzi, prawda?



        • chelseaa Re: do josarny Dlaczego antykoncepcja jest 25.01.06, 17:33
          Nie nie zrozumiałaś .
          • josarna Re: do josarny Dlaczego antykoncepcja jest 25.01.06, 17:56
            chelseaa napisała:

            > Nie nie zrozumiałaś .

            Świetne!
        • newwoman Re: do chelseaa: Dlaczego antykoncepcja jest dobr 26.01.06, 11:46
          Chodzi chyba o to, żeby ludzie stosowali metody naturalne, które są dobre po to
          aby zajść w ciążę, a nie żeby nie zajść smile Religie konkurują ze sobą o
          liczebność wyznawców, stąd ta mania płodzenia.

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka