0golone_jajka
12.11.05, 23:28
Lista powodów wzięta z pewnej katolickiej strony. Większości argumentów nie rozumiem lub też jeśli mi sie uda pojąć, to nie podzielam. A Wy?
• antykoncepcja zniekształca osobowość człowieka (zwalnia z wysiłku rozum i wolę, jest zatem nie wychowawcza i sprzyja degradacji człowieka);
• powoduje dezintegrację (wewnętrzne rozbicie) osobowości (człowiek podejmuje działanie, ale jednocześnie odrzuca jego naturalny skutek);
• niszczy zdrowie człowieka (płodność jest wyrazem zdrowia, nie choroby, tak więc każdy atak na płodność jest atakiem na zdrowie; mówienie o całkowicie nieszkodliwej dla zdrowia antykoncepcji jest z logicznego punktu widzenia wewnętrznie sprzecznym bełkotem).
• degraduje pozycję dziecka w rodzinie (przestaje być ono upragnionym darem, a staje się zagrożeniem dla „miłości” jego rodziców. Tu można by rozwinąć wątek negatywnych skutków postawy antykoncepcyjnej rodziców na wychowanie ich dzieci);
• sprzyja decyzji o zabiciu poczętego dziecka w przypadku tzw. zawodu (potwierdzone badaniami, jest w pewnym sensie konsekwentną postawą: nie miało być dziecka, zawinił producent – nie my – trudno, „musimy dziecko usunąć”

;
• niszczy więź małżonków (w czasie intymnego spotkania boją się sami siebie i skutków swego działania, a lęk powoduje blokadę przeżyć wyższych, pozostawiając ich jedynie na poziomie przeżyć fizycznych, z czasem zresztą słabnących; przeżywają rozczarowanie i frustrację z powodu powierzchowności ich wzajemnego kontaktu);
• zaburza przebieg współżycia i czyni je coraz mniej atrakcyjnym (zwłaszcza dla kobiety);
• przyczynia się do rozpadu małżeństw (w USA 50% małżeństw stosujących antykoncepcję rozwodzi się, a w grupie nie stosujących antykoncepcji – 1,7%. Antykoncepcja jest wyraźnie zauważalnym skutkiem rozpadu więzi również w poradnictwie małżeńskim w Polsce);
• fakt, że jest odrzucana przez Kościół, powoduje konflikt sumienia u jej wierzących „użytkowników” i wpływa w sposób oczywisty na ich więź z Kościołem, sakramentami, Bogiem (nie postulujmy jednak, by w imię powyższego, Kościół zmienił swe stanowisko – byłoby to sprzeniewierzeniem się jego misji troski o prawdziwe dobro człowieka, z którym postawa antykoncepcyjna jest jednoznacznie sprzeczna).
Listę można by jeszcze znacznie wydłużać, wchodząc w szczegółowe zagadnienia, jednak nie o liczbę argumentów chodzi. Trzeba się zastanowić nad własną postawą wobec sfery płciowości, a przyjemności seksualnej w szczególności:
• Czy gotów jestem uznać, że życie dziecka jest ważniejsze od mojej przyjemności seksualnej? Wówczas naturalną postawą będzie podjęcie współżycia właśnie w dniach, które dają szansę na poczęcie, gdy planujemy dziecko, lub rezygnacja ze współżycia w dniach płodnych, kiedy jeszcze nie planujemy poczęcia. Taka postawa jest rozwojowa dla małżonków i więzi małżeńskiej i stwarza właściwy klimat do przyjęcia i wychowywania dzieci.
• Czy może uznaję, że przyjemność seksualna jest ważniejsza od życia mojego dziecka? Wówczas stosowanie antykoncepcji jest logicznie uzasadnione. Można zażywać przyjemności seksualnej na zawołanie bez względu na przebieg naturalnego rytmu płodności wpisanego w ciało kobiety, lecz będzie to nieuchronnie przyjemność malejąca. Należy się liczyć ze wszystkimi negatywnymi skutkami tej postawy sprzecznej z naturą człowieka. Stare powiedzenie mówi: Pan Bóg szczerze żałującemu przebacza zawsze, człowiek czasem, natura nigdy.