joanna.d.arc
23.05.06, 10:11
Skopiowane z forum z cenzurą. Ciekawe czy myślący katolicy podejmą tam
sensowną dyskusję?
Czytałem cztery powieści Browna. Jak dla mnie - znakomita lektura. Film(y?)
też obejrzę.
Reakcje Kościoła na książkę i film najpierw mnie rozśmieszyły, a teraz coraz
bardziej niepokoją i chyba w sumie martwią. Oto, co moim zdaniem wynika z tych
reakcji:
1. Ukazanie słabości fundamentów Kościoła, no i wiary. Gdyby i jedno i drugie
były silne, niepodważalne swoją objawioną prawdą, to jakżesz można się
przejmować jakąkolwiek książką czy też filmem? Przecież za tym wszystkim stoi
Bóg, Absolut, ostateczna Prawda.
Czyżby ludzie, o których tu piszę, zwątpili w Jego moc?? Czy to nie jest wyraz
słabości ich wiary?
2. Ujawnienie niewiary w ludzi, takich "zwykłych", maluczkich

. Bo za tymi
propozycjami zakazu, bojkotu, kryje się właśnie brak zaufania w ludzi, brak
wiary w ich rozum. Krótko mówiąc to traktowanie ludzi tak: "MY wiemy lepiej".
3. Ujawnienie strachu przed wolnymi wyborami ludzi, a także strachu przez
wolnym nieskrępowanym słowem, a w efekcie chęć ograniczenia ludzi w wolnym
wyborze. Przesłanie jest takie: "Tak, macie wolny wybór, pod warunkiem jednak
że jest to taki wybór, który MY akceptujemy".
Osobiście niepokoi mnie to wszystko - myślę, że sami nakładamy sobie w Polsce
ograniczenia na wolność myślenia.
Czyżby kondycja Kościoła w Polsce była tak słaba, że aż to zakazów/bojkotów
(filmów, książek, wystaw...) musi się uciekać. Nie wygląda to dobrze..